Forest HutsCampers
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości.
24
173

Post

#5

W powietrzu unosił się zapach nadchodzącego lata, które nieodzownie oznaczało nadejście pory dżdżystej, a także woń pianek z ogniska, krakersów i smakowego piwa wyciągniętego z głębin bagażnika srebrnego pickupa Johnny'ego Shepparda. Butelki brzdękały, opalane, mokre kije strzelały w płomieniach i muzyka wydostająca się z systemu nagłaśniającego w samochodzie tworzyły kakofonię dźwięków, w których niektóre rozmowy ginęły, a inne wręcz przeciwnie — wychodziły na pierwszy plan.
Wśród osób zebranych dookoła ogniska i w okolicy, wiele osób nosiło robocze koszulki parku Everglades, choć daleko im było jeszcze do poważnej dorosłości. Gdzie okiem nie sięgnąć — śmiechy, tańce, hulanki i swawole. Młodzież Hope Valley — czy raczej, młodzi dwudziestolatkowie nieuchronnie zbliżający do trzydziestki — potrafiła się bawić, jeżeli tylko chciała i miała powód. Zrzeszano wszystkich, a oficjalne zaproszenia nie istniały, bo każdy był mile widziany, o ile przyniósł coś od siebie; odrobina trawki, może krata piwa albo towarzystwo osoby, do której przyjaciel sekretnie wzdychał. Cena nie grała roli, liczyła się wyłącznie dobra zabawa i z takim przeświadczeniem, choć zdecydowanie zmęczona po pracy, pojawiła się Logan Warren — główny gwóźdź programu oraz powód, dlaczego w pierwszej kolejności szampańska rozrywka miała miejsce na terenie parku narodowego.
Spóźniłaś się! — rzuciła Darcy Willson i pociągnęła Warren za rękawek ciemnozielonej koszulki Gator & Airboats Adventure, nie dając jej chwili do wyjaśnień. — Wszyscy za tobą wyglądają, a ty się obijasz.
Ej, no już nie ciągnij tak. I ja się obijam? Prosto z pracy tu przylazłam. — Pacnęła znajomą w nadgarstek. Po ostatnich walkach bokserskich jej bark nadal nie doszedł do siebie, a siniaki na odsłoniętych ramionach dopiero zaczęły zmieniać kolory. — Poza tym, to nie tak, że na mnie czekaliście.
Dobra, masz rację. Ale dobrze, że jesteś.
Mówisz tak, bo nie masz dla mnie prezentu.
Auć. — Darcy zachichotała, lecz wbrew oczekiwaniom (lub ich braku), wygrzebała z kieszeni szortów małe zawiniątko i wręczyła je Warren. — Masz, niech stracę. Wszystkiego najlepszego, stara dupko.
Iskry buchały, napoje wyskokowe przelewały, a gdy Willson sprowadziła Logan do grupki wspólnych znajomych na uboczu rozpoczął się koncert życzeń wszelakich. Nie trwało to dłużej niż kilka minut, pozostali imprezowicze — piąta woda po kisielu — nawet nie zwrócili uwagi na niewielkie zbiegowisko dookoła Warren. Krótka wymiana zdań z każdym była obowiązkiem; pamiątkowe zdjęcia, które nigdy nie powinny trafić na tablice w social mediach świętością; polecenie "jesteś już starsza, idź przynieś piwo" wewnętrznym żartem.
Dobra, już dobra! — Uniosła ręce w geście kapitulacji, oddalając się do samochodu Johnny'ego. Wspięła się na pakę i zaczęła przeglądać zgrzewki, odkrywając, że w większości były już puste. Zrzuciła kilka, aby dostać się do schowanej partii o eksperymentalnym smaku ananasowym. Nikt nie pił tego szajsu, ale darowanemu koniowi nie zaglądało się w zęby.
Przepraszam? — rozległ się głos zza pleców Warren. — Jeśli już tam jesteś, czy mogłabyś nam podać dwa piwa?
Jasne, tylko potrzebuję chwilki i... — Zaparła się mocno stopami, aby wysunąć zgrzewkę, ale jedną ręką było to zdecydowanie utrudnione, gdy musiała oszczędzać drugą. Butelki zadygotały i szkło brzdęknęło. Wyciągnęła dwie zakurzone sztuki (naprawdę nikt tego nie pił...), dmuchnęła na nie, po czym przesunęła się do tyłu w kuckach i odwróciła do nieznajomej. — Proszę bardzo, dwa razy pi... wo... — rozbiła ostatnie słowo ciszej. Przez moment tylko patrzyła na znajomą twarz, kompletnie ignorując drugą dziewczynę obok. Trzymała te dwa piwa wyciągnięte przed siebie i tak zastygła, jak chodząca reklama w supermarkecie agresywnie wciskająca kicz klientom. Jasną twarz tylko częściowo oświetlał blask ogniska nieopodal, ale nawet w warunkach najczarniejszej nocy Logan rozpoznałaby ją bezbłędnie. Poczuła skurcz w żołądku. Po karku przebiegł dreszcz szoku.
Dlaczego akurat dzisiaj?
Lumen — wymamrotała niekontrolowanie, a gdy to do niej dotarło, szybko spuściła wzrok na piwa i spojrzała na dziewczynę obok ducha przeszłości. — Proszę. Emm... Johnny chyba ma otwieracz, widziałam go z Liamem i... resztą.

lumen davies
Happiness can be found even in the darkest of times You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BLACK CAT - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" THE CHOSEN ONE BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER TEXT ME! TAKE MY BREATH AWAY DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ URODZONY WIOSNĄ LUBIĘ ZIÓŁKO JESTEM ŚLIZGONEM WRAŻLIWIEC PRACA ZE ZWIERZĘTAMI FAN ANIME FAN HORRORÓW KOMEDIANT #TEAM_MARVEL Gram na perkusji NOTHING LASTS FOREVER FIGHT CLUB NOC W WIĘZIENIU HE WAS FIRST! GAME OVER BAD HAIR DAY DANSE MACABRE PRIDE MONTH 2020 PUSZKA ROZKŁADA SIĘ 200 LAT GOOGLE ME GHOST MOVIE DIGITAL LOVE OH NO, PERIOD DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY The Second Best I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE shit, where am I?
mów mi/kontakt
Hashirama
a
Awatar użytkownika
There are some things about myself I can't explain to anyone. There are some things I don't understand at all.
23
168

Post

001.

Na samym wstępnie warto zaznaczyć, że Lumen nie miała żadnego pojęcia o tym, że Logan pojawi się na tej imprezie. Pewnie gdyby była bardziej wnikliwa, to dowiedziałaby się, że została ona zorganizowana głównie z okazji jej urodzin, ale niestety Davies miała to do siebie, że kiedy słyszała słowo „zabawa”, to wszystko inne przestawało się dla niej liczyć. I jasne, przychodząc tutaj, widziała kilka osób z torbami prezentowymi, ale właściwie nie za bardzo się nimi przejęła. Nawet jeżeli przegapiła jakieś memo tej imprezy, to i tak zaraz wszyscy upiją się i całkowicie o tym zapomną. Poza tym w plecaku miała swoje karty tarota, z którymi nigdy się nie rozstawała, dlatego można było powiedzieć, że mimo wszystko coś ze sobą przyniosła — usługę, która kosztowała naprawdę niewiele, a mogła powiedzieć niejedno o przyszłości danego osobnika. Co prawda pieniądze za czynsz na przyszły miesiąc miała odłożone i spokojnie czekały na to, aby wpłacić je na odpowiednie konto, ale niestety Lumen należała do tego grona ludzi, którzy bardzo lubili widywać to, co zarobili. Ponadto często były to rzeczy, których w ogóle nie potrzebowała, ale z jakiegoś powodu, zanim się nad tym zastanowiła, to już robiła przelew i właściwie zakup był przypieczętowany. Dopiero później nachodziła ją refleksja, że być może nie potrzebuje zaparzacza do herbaty w kształcie rekina, skoro ma trzy inne, ale na zmianę decyzji było już za późno, a poza tym Lumen raczej niekoniecznie chciała to w ogóle robić. I właśnie na takie pierdoły zbierała innymi sposobami, a takie wydarzenia, na których zbierała się niemała ilość ludzi, były wręcz idealnym do tego miejscem.
Ciężko było sprawić, by Davies źle bawiła się na jakiejkolwiek imprezie, ponieważ nawet w najgorszych sytuacjach sama sobie potrafiła zapewnić rozrywkę. Poza tym po alkoholu każda impreza wydawała się być najlepszą w jej życiu. Jednakże były takie czynniki, które absolutnie przekreślały możliwość dobrej zabawy i jednym z nich niewątpliwie była obecność takiej zacnej persony, jaką była Logan Warren. Znały się tak długo, że Lumen wyczuła jej obecność, zanim ta cokolwiek powiedziała, choć Davies nie chciała wierzyć w to, że doszło do takiego zbiegu okoliczności. Bo dla niej to był tylko przypadek, a nie sytuacja, w której to ona niespodziewanie wkroczyła na teren wroga. Wszystkie jej nadzieje zostały rozwiane w momencie, w którym kobieta wypowiedziała jej imię. Wzdrygnęła się na dźwięk jej głosu i natychmiast skarciła się za to w myślach. Przecież dawno minęły czasy, w których osoba Logan wywoływała w niej takie emocje, prawda?
Logan Warren, no proszę — powiedziała z uśmiechem, patrząc w stronę przyjaciółki. To znaczy swojej dawnej przyjaciółki, trzeba było o tym pamiętać! Jasne, Lumen mogła zupełnie zignorować jej obecność i tak pewnie byłoby lepiej dla nich obu, ale niestety w jej przypadku było to niewykonalne. — Dobrze cię widzieć — skłamała, choć bardzo starała się, aby jej słowa zabrzmiały wiarygodnie. Z drugiej strony, po co próbować, skoro Logan zapewne dobrze wiedziała, jaka jest prawda? Chyba tylko ze względu na dramaturgię, z której Lumen nie potrafiła zrezygnować.

Logan Warren
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER LGBT+ URODZONY LATEM WIERZĘ W HOROSKOPY LEW FAN ANIME LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Przypalę nawet wodę IT WAS AN ACCIDENT! HAPPY BIRTHDAY! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH GOOGLE ME PRIDE MONTH 2020 You're a wizard, Harry
mów mi/kontakt
jula
a
Awatar użytkownika
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości.
24
173

Post

Nie wierzyła, jak psu, jak szarlatanowi, jak Wężowi kuszącemu w sercu samego Edenu... a mimo to zlepek zaledwie trzech słów wywołał skurcz w żołądku. Przez ostatnie lata jakimś cudem zdołała przekonać się do prostej i konkretnej prawdy: Lumen Davies nie miała wstępu do jej życia, nie kontrolowała jej życia, nie była częścią jej życia. Teraz, jak domek zbudowany z kart, nadszedł delikatny powiew wiatrów zwiastujących początek burzy wzbierającej na linii horyzontu.
Nie wierzyła czy nie chciała uwierzyć? Więcej niż jedno głupie zwierzę? Przywiązanie.
Chwilka, ty jesteś Logan? — wtrąciła się dziewczyna obok Lumen, przykuwając nieoczekiwanie uwagę Warren. — Kurcze, nie mówiłaś, że znasz solenizantkę, Lulu! Jestem Daisy Sweeney. — Uśmiechnięta od ucha do ucha blondynka w koszulce Red Hot Chilli Peppers wyciągnęła rękę i uścisnęła energicznie dłoń zbitej z pantałyku brunetki. — Oglądałam ostatnio na YT nagrania z "Rozlanej farby wojennej" i dawno się tak nie uśmiałam. Och, no i oczywiście, wszystkiego najlepszego.
Dzięki. Miło mi to słyszeć — odparła z zakłopotanym uśmiechem, przesuwając się do krawędzi pickupa.
Dwudzieste piąte? Dobrze jestem poinformowana?
Dwudzieste czwarte. — Zeskoczyła na trawę i od razu tego pożałowała. — Jeszcze tak bardzo stara nie jestem — uśmiechnęła się zakłopotana do Sweeney.
Hej, a może pójdziesz z nami i opowiesz kilka żartów pozostałym? — Oczy Daisy zapłonęły, jak dwie pochodnie, gdy dumna ze złotego pomysłu stuknęła butelkami o siebie. — Och — wróciła na ziemię i podała Davies jedną z nich — wybacz, kochana. To twoje. To jak będzie, Logan? Nie daj się prosić.
Nogi miała jak z waty, a oczy kusiły, aby jeszcze raz przyjrzeć się zjawie stojącej tuż obok rozgadanej Sweeney. Nadal niższa o symboliczne pięć centymetrów, ale za to chyba z bardziej żywym spojrzeniem niż zapamiętała to Logan ostatnim razem. Czuła wyraźne mrowienie w kolanach oraz zimno atakujące paliczki, więc w nonszalanckim geście na pokaz schowała dłonie do tylnych kieszeni ciemnych cargo, zapominając o tym, że przyszła tu po zgrzewkę dla swojej grupki.
Nie wiem czy to dobry pomysł teraz... ale może później — przytaknęła i odważnie, acz tracąc zapał, powiodła wzrokiem do Lumen. Kąciki ust powolutku opadły, by w ostatniej chwili nieco krzywy półuśmieszek zatańczył na twarzy Logan. — Teraz mówią do ciebie "Lulu"? — Nie miała nic złego na myśli... oprócz trzech żartów, które same nasunęły się w luźnych skojarzeniach; masa wyrzutów również zamajaczyła gdzieś z tyłu głowy, ale najbardziej denerwujące z tego wszystkiego było wrażenie duszenia w klatce piersiowej. Nic nie bolało, wprost przeciwnie — przyjemnie łaskotało, a to wzbudzało paskudną pogardę Warren względem samej siebie. — I czy... Chwila... — Zmrużyła oczy. — Ścięłaś włosy? — Przekrzywiła lekko głowę, ściągając pytająco brwi. Minęło tyle czasu, że nie potrafiła nawet przywołać dokładnie ostatniego obrazu Lumen, zanim ich kontakt umarł całkowicie.

lumen davies
Happiness can be found even in the darkest of times You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BLACK CAT - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" THE CHOSEN ONE BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER TEXT ME! TAKE MY BREATH AWAY DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ URODZONY WIOSNĄ LUBIĘ ZIÓŁKO JESTEM ŚLIZGONEM WRAŻLIWIEC PRACA ZE ZWIERZĘTAMI FAN ANIME FAN HORRORÓW KOMEDIANT #TEAM_MARVEL Gram na perkusji NOTHING LASTS FOREVER FIGHT CLUB NOC W WIĘZIENIU HE WAS FIRST! GAME OVER BAD HAIR DAY DANSE MACABRE PRIDE MONTH 2020 PUSZKA ROZKŁADA SIĘ 200 LAT GOOGLE ME GHOST MOVIE DIGITAL LOVE OH NO, PERIOD DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY The Second Best I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE shit, where am I?
mów mi/kontakt
Hashirama
a
Awatar użytkownika
There are some things about myself I can't explain to anyone. There are some things I don't understand at all.
23
168

Post

W otoczeniu Lumen bardzo szybko wydarzyło się kilka rzeczy, które były dla niej całkowicie niezrozumiałe. Po pierwsze nie miała pojęcia, skąd Daisy w ogóle kojarzy Logan i choć szybko znalazła odpowiedź (ach, te przeklęte stand-upy!), to niestety tuż po tym przyszło kolejne zaskoczenie, bo Davies nie miała przecież pojęcia, że była to impreza z okazji jej urodzin. Teraz kiedy o tym pomyślała, to rzeczywiście miało to sens. W związku z tym cała ej chęć na przebywanie tutaj prysnęła i gdyby tylko mogła, pewnie ulotniłaby się jak najszybciej, ale niestety obawiała się, że przy Sweeney było to niemożliwe. A tak swoją drogą, to biedna Daisy — nawet nie wiedziała, jaka bitwa na złowrogie spojrzenia rozgrywa się tuż obok niej. Jak zwykle była pocieszna i radosna. Jednakże przez moment Lumen miała ochotę ją udusić, kiedy wspomniała o żartach. Jeżeli ta impreza miała w jakikolwiek sposób stać się dla Davies jeszcze mniej atrakcyjna, to właśnie w ten sposób. Na szczęście mogła odetchnąć z ulgą, bo Warren — przynajmniej na razie — nie zamierzała dać popisowego show. W każdym razie jeżeli zamierzała to zrobić, to łatwo było odgadnąć moment, w którym Lumen się stąd ulotni, bo nie chciała po raz kolejny usłyszeć kilku jakże zabawnych żartów na swój temat.
Szansa na zobaczenie gwiazdy w akcji na pewno cię nie ominie, słońce — zapewniła Daisy, posyłając jej delikatny uśmiech. Co prawda jeszcze przed chwilą chciała ją zabić, ale złość szybko jej minęła, bo przecież Sweeney nie była świadoma tego, co się tutaj dzieje. Ba, może gdyby sytuacja była inna, sama wystosowałaby podobną prośbę? Nieważne, bo sytuacja była właśnie taka, a nie inna. — Mówią do mnie, jak chcą. A Lulu brzmi ładnie — odparła, wzruszając ramionami. Nie wiedziała, z jakiego powodu Logan w ogóle zwróciła na to uwagę, a Davies w ciągu swojego życia była tak różnie nazywana, że właściwie w pewnej chwili przestała się tym przejmować. A co do „Lulu”, to szczerze sądziła, że jest to bardzo uroczy pseudonim. — Hm? — spojrzała na Warren, jakby nie wiedziała, o co chodzi i początkowo rzeczywiście tak było. Takie krótkie włosy nosiła od dłuższego czasu, więc dawno temu skończyły się komentarze odnośnie ich długości, dlatego teraz potrzebowała chwili, aby przetworzyć jej słowa. — A, tak! Zaczęły mnie irytować, więc pożegnałam się z większością z nich — wyjaśniła, jednocześnie przeczesując palcami swoje blond włosy. Podobały jej się takie i były o wiele wygodniejsze, więc póki co zamierzała pozostać przy takiej długości. — Nie miałam pojęcia, że to impreza z okazji twoich urodzin — przyznała, ale nie tłumaczyła się, bo to zwyczajnie nie leżało w jej naturze. A nawet gdyby tak było, to nigdy nie usprawiedliwiałaby się przed Logan.

Logan Warren
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER LGBT+ URODZONY LATEM WIERZĘ W HOROSKOPY LEW FAN ANIME LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Przypalę nawet wodę IT WAS AN ACCIDENT! HAPPY BIRTHDAY! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH GOOGLE ME PRIDE MONTH 2020 You're a wizard, Harry
mów mi/kontakt
jula
a
Awatar użytkownika
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości.
24
173

Post

Logan uniosła zastanawiająco brwi, nie rozumiejąc, dlaczego w ogóle doszukiwała się ukrytego dna w uciętych włosach. Według tych wszystkich seriali, które oglądała z matką, to właśnie w tej tkance organizmu ludzkiego ukrywało się największe archiwum historii człowieka. Każdy centymetr opowiadał inną historię: od pierwszej butelki alkoholu, przez ostatniego blanta sprzed tygodnia przy samych cebulkach. Podświadomie traktowała wszystko, co Lumen mówiła, jako atak na jej osobę, a jednocześnie nakryła się na zbyt ogólnikowym stwierdzeniu tej dziwnej strony, którą czasami dopuszczała do głosu w środku: Ścieła włosy? What a bitch! What a I'm-having-a-nice-cut-and-you-even-didn't-know bitch! What a she's-looking-nice-bitch! Gdyby to była kreskówka, nad głową Warren już zerbałoby się kłębowisko ciemnych chmur.
Pasują ci — mruknęła, zanim Lumen w tak piękny sposób pomachała czerwoną płachtą przed nosem byka. Zerknęła w bok na Daisy, jakby to w niej chciała odnaleźć najwłaściwszą reakcję, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Nic przyjemnego. — Magiczny pasjans ci nie wyszeptał czule ostrzeżenia? — zapytała, zakładając ręce, co nijak pasowało do luźnego usposobienia, które chciała sprzedać. — Czy nie sprawdziłaś, czy przypadkiem nie masz dwóch wisielców w talii? Diabeł spadł ci ze stołu? A może źle zinterpretowałaś śmierć? W końcu każdemu zapaleńcowi się zdarza. — Wzruszyła ramionami, momentalnie uśmiechając się szeroko. — No i kartki z kalendarza nie są już takie atrakcyjne, jak kilka lat temu. — Wzruszyła ramionami, choć tłumienie nieprzyjemnego ukłucia wymagało więcej niż bezczelnej nonszalancji od Warren. Uważała, że miała najwyższe prawo do korzystania z kalibru sarkazmu ile wlezie w kontaktach z Lumen, bo pomimo rozerwanej więzi nadal przyłapywała się pod koniec każdego lipca — tego nieszczęsnego, dwudziestego siódmego dnia słonecznego miesiąca zwykle oznaczającego deszcze na Florydzie i parność — na krótkiej myśli: "Napiszę — wyślę". Żaden mail, żaden SMS, a już na pewno żadna wiadomość głosowa nie dotarła do miejsca przeznaczenia zaadresowanego na nazwisko Davies, numer kontaktowy, mail podany w księdze rocznika jeden niżej. Zapisywała za to skrupulatnie krótkie listy, wypełniała kartki i wszystkie trzymała w metalowej kasetce, jako świadomy sentyment, gdy w rzeczywistości mieściła w niej wszystkie wyrzuty sumienia oraz tłamsiła poczucie winy. Jedyne czego chciała swego czasu to odzyskać Lumen w swoim życiu, ale dziś, przychodząc na ognisko, nawet nie pomyślała o tym, że mogłaby ją spotkać w takich okolicznościach. Najpewniej do tego by nie doszło — w końcu sama przyznała, że nie wiedziała. Tyle wystarczyło, aby wyrobić sobie zdanie na ten temat i wprawić Daisy w zakłopotanie, gdy stojąc z boku przypatrywała się budującej wojnie, jak zaczarowana.
Fuck you, Lumen "Lulu" Davies. Fuck you, fuck your hair and your goddamn smirk!

lumen davies
Happiness can be found even in the darkest of times You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BLACK CAT - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" THE CHOSEN ONE BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER TEXT ME! TAKE MY BREATH AWAY DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ URODZONY WIOSNĄ LUBIĘ ZIÓŁKO JESTEM ŚLIZGONEM WRAŻLIWIEC PRACA ZE ZWIERZĘTAMI FAN ANIME FAN HORRORÓW KOMEDIANT #TEAM_MARVEL Gram na perkusji NOTHING LASTS FOREVER FIGHT CLUB NOC W WIĘZIENIU HE WAS FIRST! GAME OVER BAD HAIR DAY DANSE MACABRE PRIDE MONTH 2020 PUSZKA ROZKŁADA SIĘ 200 LAT GOOGLE ME GHOST MOVIE DIGITAL LOVE OH NO, PERIOD DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY The Second Best I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE shit, where am I?
mów mi/kontakt
Hashirama
a
Awatar użytkownika
There are some things about myself I can't explain to anyone. There are some things I don't understand at all.
23
168

Post

Motyw ścinania włosów jako zakończenie starego rozdziału w życiu i rozpoczęcie nowego pojawiał się w filmach i serialach nieraz, ale przypadek Lumen nie miał w sobie drugiego dna. Chodziło tylko o wygodę, choć możliwe, że podświadomie rzeczywiście chciała w ten sposób zakończyć pewien etap swojego życia. Prawdopodobnie ten, w którym było jeszcze miejsce dla Logan, ponieważ w obecnym takowego nie przewidywała. Jeszcze kiedyś nie wyobrażała sobie żadnego dnia bez niej, a teraz trudno było jej wytrzymać w towarzystwie Warren. Mama czasami mówiła jej, żeby nie wybiegała myślami tak do przodu i nie łudziła się, że wszystkie przyjaźnie zostaną z nią na zawsze, a ona zawsze mówiła, że to nigdy się nie stanie. Teraz musiała przyznać, że w tych słowach było trochę prawdy.
Dziękuję — powiedziała, choć bardzo nie chciała, żeby Logan to usłyszała. Jednakże mimo wszystko rodzice wychowali ją na osobę, która dziękuje, kiedy ktoś mówi jej komplement i to wyprzedziło chęć powiedzenia Warren, żeby wsadziła sobie te słowa w cztery litery. Nie trzeba było jednak długo czekać, aby poziom odczuwanej przez niej irytacji znacznie się podniósł. Przez chwilę sądziła, że może będą w stanie porozmawiać w cywilizowany sposób, przynajmniej na tyle, o ile pozwalała na to ich sytuacja, ale nic z tego. Jeżeli Logan chciała toczyć z nią bitwę na słowa, to proszę bardzo. — Bywają niebezpieczeństwa tak podstępne, że nawet karty wolą ci ich nie przepowiadać — stwierdziła i gdyby tylko wzrok mógł zabijać, to jej była przyjaciółka najpewniej padłaby teraz trupem. Umiała z siebie żartować i miała do siebie dystans, ale były pewne granice. Na przykład bardzo nie lubiła, kiedy ktoś robił sobie żarty z jej zainteresowań. Poza tym wyjątkowo ją to drażniło, kiedy autorką tych kawałów była Logan. Dlatego nic dziwnego, że teraz od rzucenia się na nią dzielił ją tylko fakt, że była z nimi Daisy, która nie zasługiwała na to, by musieć oglądać takie rzeczy. — Mój kalendarz nie wskazywał na to, aby w najbliższych dniach miało dziać się coś ważnego — odparła. Chciała wmówić jej (i sobie), że w ogóle o niej nie myślała i że całkowicie wyrzuciła ją ze swojej głowy, ale to przecież nie była prawda. Rzadko kiedy zdarzały jej się dni, podczas których by o niej nie pomyślała. Jednakże tłumaczyła to sobie tak, że mimo wszystko znały się bardzo długo i kiedyś były mocno ze sobą związane, więc nic dziwnego, że nie tak łatwo było się jej pozbyć. — Jestem pewna, że masz gości, których musisz zabawić, Logan — powiedziała, przekonana co do tego, że Warren zrozumie aluzję. Okolica była na tyle duża, że wcale nie musiały sobie wchodzić w drogę. Zresztą Lumen nie zamierzała pobyć tutaj zbyt długo. Jasne, mogła zrobić wszystko, aby tylko zepsuć jej urodziny, ale nie chciała tego robić. Była ponad to, choć w każdej chwili jej nastawienie mogło ulec zmianie. Umiała być naprawdę perfidna i okrutna, kiedy ktoś wyprowadził ją z równowagi, a Logan potrafiła robić to najlepiej ze wszystkich.

Logan Warren
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER LGBT+ URODZONY LATEM WIERZĘ W HOROSKOPY LEW FAN ANIME LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Przypalę nawet wodę IT WAS AN ACCIDENT! HAPPY BIRTHDAY! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH GOOGLE ME PRIDE MONTH 2020 You're a wizard, Harry
mów mi/kontakt
jula
a
Awatar użytkownika
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości.
24
173

Post

Jeżeli istniało coś, czego Logan Warren nauczyła się przez całe swoje życie w stu procentach to aby nie wchodzić Lumen Davies w paradę bez planu oraz konkretnej przyczyny. Cięty język, bezkompromisowość oraz mocne zdanie o sobie samej sprawiało, że niegdyś szczerze podziwiała zaledwie o rok młodszą przyjaciółkę, ale teraz najchętniej zgoliłaby ją na łyso... jednocześnie szczerze mając ochotę stąd zniknąć. Ulotnić się, jak planowała w pierwszej kolejności, gdyby nie obiecała Darcy, że przyjdzie na imprezę niespodziankę, o której totalnie wiedziała, ale będzie udawała zaskoczoną. Teraz była nawet bardziej niż zaskoczona...
Rozchyliła usta, wciągając powietrze i już szykując odpowiedź, ale zaraz zrezygnowała. Zamiast tego odetchnęła ciężko, spuszczająć wzrok. Pokręciła głową lekko na boki i uśmiechnęła gorzko, znów podnosząc wzrok na Lumen. Zacisnęła szczękę, rysując zębami o siebie. Zabolało, jak diabli, a nawet gorzej — już nawet spotkanie Roomba Boy'a nie zepsułoby tak tego wieczoru, jak bezczelna i bezkompromisowa szczerość Davies. Zrobiła krok w bok, z zawodem mierząc blondynkę.
Zapamiętam na przyszłość. — Choć próbowała zwalczyć wrażenie siarczystego policzka, nie potrafiła oszukiwać tak dobrze tonem, jak Davies. Nie, kiedy nie była na scenie. — Dzięki.
Hej, dziewczyny, nie kłóćcie się — wtrąciła się Daisy, wychodząc nagle przed szereg. — Lulu, Logan, serio...
Pomocy!
Cokolwiek Sweeney chciała przekazać musiało poczekać.
Zapaliła się sznurówka. Nieszczęśnica otoczona wianuszkiem adoratorów i fanów pianek z ogniska zaczęła podskakiwać obok płomieni, jak szamanka wywołująca duchy z wnętrza iskier, wrzeszcząc aż do zdarcia gardła. Ktoś wołał z boku "Patsy, stój!", inni skandowali nazwisko Collins. W porównaniu z kiepskim seansem spirytystycznym czy statycznymi kartami Lumen — to było prawdziwe przedstawienie. Normalnie Houdini na miarę ich skąpej budżetówki!
Oh, that girl is on fire — podsumowała dźwięcznie, wryta w ziemię z wrażenia.
Jezu, musimy coś zrobić! — jęknęła Daisy. — Musimy coś zrobić! Musimy coś— O! Gaśnica samochodowa! — Wcisnęła Logan butelkę z piwem do ręki na oślep i obiegła pickupa, wciskając się na przednie siedzenie. Warren posłała zaskoczone spojrzenie Lumen i zaraz wróciła do oglądania ognistego teatru tańca z ogniem. — Gdzie jest ta głupia rura?! — wrzasnęła, próbując przekrzyczeć muzykę lecącą ze środka.
W takim tempie to będzie z tego grecka tragedia, pomyślała nerwowo, widząc jak Collins zaczyna uciekać dookoła ogniska przed własnym butem i trzema osobami próbującymi przykuć ją do parteru. Przypominało to ekstremalną zabawę w berka, ale w żadnej wersji nie groziło graczom poparzenie trzeciego stopnia. Nagle z samochodu wyskoczyła Daisy z gaśnicą, ale zamiast pobiec na ratunek, znalazła się przed Lumen i Logan. W lewej ręce — czerwona butla, w prawej — oderwany przewód.
Zaklinowała się i musiała pociągnąć, gdy wyciągałam! — zapiszczała Sweeney, a po policzkach spłynęły łzy jak grochy. — Boże, ona teraz przeze mnie spłonie! Ona przeze mnie nigdy dziewictwa nie straci z Mathiasem Litwickiem, bo nikt nie lubi przypalonych nóg! Ona... o Boże, Logan, nie!
Logan, tak!
Wszystko wydarzyło się w zaledwie ułamkach sekund.
Daisy zasłoniła oczy, upuszczając niewielką, ale ciężką, gaśnicę, nie zauważając, że leci prosto na stopę Lumen, kiedy Warren podbiegła kawałek i wykonała zamach. Jak Dawid w pojedynku z Goliatem albo Achilles rzucający oszczepem w Trojan — cisnęła pełną butelką w kierunku Patsy. Piwo rozbiło się tuż przy stopach. Szkło trysnęło na wszystkie strony, zatrzymując pogoń za Ognistą Dziewczyną w miejscu. Piwo rozlało się, gasząc częściowo sznurówkę. Collins potknęła się o własne nogi po trzech krokach i poleciała jak długa na trawę, przeturlała się po zboczu, dopóki ktoś jej nie zatrzymał. Pożar ugaszony, życie Patsy ocalone, Daisy nie straciła do końca nerwów, a Lumen...
Och, ta nieszczęsna stopa!

lumen davies
Happiness can be found even in the darkest of times You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BLACK CAT - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" THE CHOSEN ONE BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER TEXT ME! TAKE MY BREATH AWAY DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ URODZONY WIOSNĄ LUBIĘ ZIÓŁKO JESTEM ŚLIZGONEM WRAŻLIWIEC PRACA ZE ZWIERZĘTAMI FAN ANIME FAN HORRORÓW KOMEDIANT #TEAM_MARVEL Gram na perkusji NOTHING LASTS FOREVER FIGHT CLUB NOC W WIĘZIENIU HE WAS FIRST! GAME OVER BAD HAIR DAY DANSE MACABRE PRIDE MONTH 2020 PUSZKA ROZKŁADA SIĘ 200 LAT GOOGLE ME GHOST MOVIE DIGITAL LOVE OH NO, PERIOD DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY The Second Best I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE shit, where am I?
mów mi/kontakt
Hashirama
a
Awatar użytkownika
There are some things about myself I can't explain to anyone. There are some things I don't understand at all.
23
168

Post

Rozumiała, że Daisy chciała je pogodzić. Niewątpliwie miała dobre intencje i wcale nie chciała źle, ale kiedy tylko usłyszała te słowa z jej ust, zawrzało w niej. Ona miała się nie kłócić? Nie kłócić się z osobą, która napluła na ich przyjaźń i na nią samą? O nie, nic z tych rzeczy. Lumen co prawda starała się żyć w zgodzie z ludźmi i unikać konfliktów, ale jak każdy miała swoje granice. Warren przekroczyła ją dawno temu i dlatego Davies nawet nie starała się trzymać języka za zębami. I choć Daisy na to nie zasługiwała, bo nie zrobiła nic niewłaściwego, to Lumen była gotowa powiedzieć jej, co sądzi o tym całym “nie kłóćcie się”, ale na szczęście nie zdążyła tego zrobić. Chwilę później pomyślała, że dobrze się stało, bo nie powinna się w ten sposób wyżywać na kimkolwiek, choć z drugiej strony wolałaby, żeby stało się to za pomocą czegoś mniej inwazyjnego, niż czyjeś przypalone sznurówki. Na początku sytuacja wyglądała dość niebezpiecznie, a później zrobiło się jeszcze więcej chaosu. Lumen nie miała pojęcia, co się dzieje ani w którym momencie w jej pobliżu znalazła się gaśnica. Jednakże bardzo dosadnie dowiedziała się, jak ciężki potrafi być taki przedmiot, kiedy spadł jej on prosto na stopę. Jej krzyk dołączył do wielu innych, które dało się usłyszeć i od tej pory kwestia podpalenia sznurówki przestała dla niej istnieć. Najważniejszy stał się ogromny ból, jaki odczuwała.
Ja pierdolę — zaklęła siarczyście. Dzwoniło jej w uszach, a w kącikach jej oczu pojawiły się łzy. Wszyscy byli oczywiście pochłonięci podpaleniem, dlatego Lumen musiała poradzić sobie na własną rękę, co wcale nie było takie proste. Ból był nie do wytrzymania, ale póki co udało jej się jakoś utrzymać na nogach. No dobra, tak naprawdę tylko na jednej, bo ta druga w ogóle nie nadawała się teraz do chodzenia. Davies odeszła na kilka kroków od ogniska i chociaż jej celem było pobliskie drzewo, które mogłaby się oprzeć, to jednak nie udało jej się do niego dotrzeć. Usiadła w trawie, starając się ułożyć tak, aby w jak najmniejszym stopniu nadwyrężać stopę. Skupiła się na głębokich wdechach, mając nadzieję, że dzięki nim będzie ją bolało choć trochę mniej. — Kurwa mać. Pieprzona Logan i jej pieprzone urodziny — o tak, przeklinanie również pomagało, dlatego Lumen nie szczędziła sobie wiązanek w stronę byłej przyjaciółki. Co prawda to nie ona doprowadziła do tego, że gaśnica upadła na stopę Davies, ale teraz nie miało to znaczenia. W końcu to były jej urodziny, jej impreza i jej towarzystwo. Gdyby nie ona, to ta sytuacja w ogóle nie miałaby miejsca. Wniosek? Logan Warren była winna i koniec tematu. A najgorsze w tym wszystkim było to, że przez tę cholerną stopę nie mogła chodzić, a co za tym idzie — ulotnić się stąd, tak jak sobie to zaplanowała. Wobec tego jedyną jej nadzieją było to, że nikt jej nie zauważy i będzie mogła w spokoju dogorywać, choć nie miała na to realnych szans. — Kurwa jak boli — zgięła zdrową nogę i oparła się czołem o swoje kolano. Bardzo nie chciała płakać, ale z każdą chwilą stawało się to coraz trudniejsze, bo ból w ogóle nie ustawał.

Logan Warren
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER LGBT+ URODZONY LATEM WIERZĘ W HOROSKOPY LEW FAN ANIME LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Przypalę nawet wodę IT WAS AN ACCIDENT! HAPPY BIRTHDAY! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH GOOGLE ME PRIDE MONTH 2020 You're a wizard, Harry
mów mi/kontakt
jula
a
Awatar użytkownika
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości.
24
173

Post

Wrzaski na prawo, wrzaski na lewo — nie rozpoznasz do kogo należą po jednej nutce, ale człowiek zawsze mógł zgadywać.
Zajmiecie się nią...? — urwała w połowie pytania do mijającej ją Daisy, gdy zauważyła Lumen w poziomie parteru. Wyglądała jakby się modliła do cholernej nogi, ale nerwowe bujanie i grymasy sugerowały coś kompletnie innego przy zestawieniu kurczowego trzymania stopy. — Hej, Daisy, co się — wyjrzała za blondynką — stało... oczywiście, że, kurwa, musiała zniknąć. — Przeczesała dłonią rozpuszczone włosy i z poważną niechęcią spojrzała na Davies. Obraz nędzy, rozpaczy oraz bólu we wszelkich możliwych definicjach.
W pierwszym odruchu przyświecał prosty cel: odwrócić się na pięcie, zniknąć i odpuścić w imię pielęgnacji świeżego urazu. Logan roztarła prawy policzek, jakby miało to pomóc rozładować nieprzyjemne sensacje wkradającego się na ramię diabła. Gość dobrze mówił — Lumen zasłużyła. Natomiast jego przyjaciel na lewym ramieniu, ten z połamaną nieco aureolą i połamanym skrzydłem wołał o zachowanie rozumu. Zerknęła do tyłu w kierunku ogniska. Nikt inny się nie zainteresował, wszyscy skakali dookoła pieprzonej Patsy Collins, zostawiając drugą ofiarę losu na pastwę przeznaczenia albo karmy.
Czemu mi to robisz? — rzuciła pytanie, zadzierając sfrustrowana głowę, ale ani gwiazdy, ani chmury nie odpowiedziały na gniewne nastawienie Logan. Lwia zmarszczka między brwiami złagodniała z wolna. — Lepiej, żebym za to dostała coś naprawdę zajebistego, słyszysz? — Nie wierzyła w Boga, ale lubiła wygrażać kosmosowi na darmo. Jeżeli on się od niej odwróci, ona zrobi to samo, co Timon polecał — pokaże plecy.
Przemarsz smętnych wojsk. Wcale nie chciała do niej podejść, ale nie miała wyjścia. Wszyscy dookoła byli albo za bardzo urżnięci w sztok, albo zbyt zaaferowani płaczącą Płonącą Nie-dziewicą kawałek dalej. Ślad po Daisy zniknął — tyle z jej wierności względem Lulu; mimochodem uśmiechnęła się do siebie. Kto teraz był beznadziejnym best buddy? No kto? Zatrzymała się dwa kroki za nieświadomą Davies, gdy dotarło do niej, że... wszelkie pytania są kompletnie zbyteczne. Nagle zabrakło jej języka w gębie. Od kiedy przejmowała się tym, co sądziła o niej nowa wersja Lumen? Ta w krótkich włosach, z pyszna mająca się na każdym kroku, wredna i wyszczekana... Ta sama, której ramiona teraz zaczynały dyskretnie drżeć. Żołnierzu, złóżcie broń, jeńców obejmuje ochrona.
Bez słowa kucnęła obok (nieśmiertelny, słowiański przykuc, tylko trzech pasków adidasa brakuje), czym zyskała nieprzychylne, prawie mrożące krew w żyłach spojrzenie Lumen za darmo.
Schowaj broń, przybywam w pokoju — uniosła dłonie niechętnie i rzuciła okiem na stopę. — Nawet jeżeli nie wiesz, czym jest pokojowe nastawienie — W porządku, może tylko odrobinę pasywno-agresywne podejście nie wróżyło, że nie skończy z odgryzioną głową na darmo. — Zresztą, nieważne — machnęła ręką, aby Lumen nie wysilała się z odpowiedzią i oparła lewe kolano o trawę. — Co zrobiłaś ze stopą? — Sięgnęła bez pytania w kierunku buta, za co z automatu dostała z plaskacza po rękach, aż poleciała na tyłek do siadu. — Zwariowałaś?! Chcę ci pomóc, ty niewdzięczna blondyno! Pozbyłaś się szarych komórek wraz z włosami u fryzjera czy jak? Uch! — warknęła nieprzyjemnie, przesuwając się w bok i szykując do powstania. — Ale jak nie chcesz, to nie. Siedź tutaj sama. — Chciała dobrze, było źle. Trudno, odpuści — nawet, jeżeli bezradna Davies poruszyła jedną z nieodpowiednich, zakurzonych strun Warren.

lumen davies
Happiness can be found even in the darkest of times You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BLACK CAT - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" THE CHOSEN ONE BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER TEXT ME! TAKE MY BREATH AWAY DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ URODZONY WIOSNĄ LUBIĘ ZIÓŁKO JESTEM ŚLIZGONEM WRAŻLIWIEC PRACA ZE ZWIERZĘTAMI FAN ANIME FAN HORRORÓW KOMEDIANT #TEAM_MARVEL Gram na perkusji NOTHING LASTS FOREVER FIGHT CLUB NOC W WIĘZIENIU HE WAS FIRST! GAME OVER BAD HAIR DAY DANSE MACABRE PRIDE MONTH 2020 PUSZKA ROZKŁADA SIĘ 200 LAT GOOGLE ME GHOST MOVIE DIGITAL LOVE OH NO, PERIOD DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY The Second Best I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE shit, where am I?
mów mi/kontakt
Hashirama
a
Awatar użytkownika
There are some things about myself I can't explain to anyone. There are some things I don't understand at all.
23
168

Post

Ależ oczywiście, że jedyną osobą, która zauważyła jej zniknięcie, musiała być Logan. Nie mógł to być żaden ze znajomych, z którymi tutaj przyszła, bo ci byli zbyt zajęci Patsy, tylko koniecznie musiał być to ktoś, kogo Lumen nie znosiła. No ale Collins najwyraźniej potrzebowała całego sztabu osób, które się nią zajmą, a “wiedźma” mogła poradzić sobie na własną rękę. Na domiar złego ta sytuacja obalała tezę Davies, że moc przysłów ludowych jest wielka, bo podobno przyjaciół poznaje się w biedzie, a Logan bardzo daleko było do jej przyjaciółki. Co prawda poprzez dostrzeżenie, że Lumen nie było wśród reszty, mogła doliczyć sobie na konto kilka pozytywnych punktów, ale to niczego nie zmieniało. Davies wciąż była na nią wściekła, jak osa i uporczywie wmawiała sobie, że wolałaby tu być sama, niż z nią. W rzeczywistości trochę cieszyła się z tego powodu, ale przecież nigdy by się przed sobą do tego nie przyznała! Logan była jej największym wrogiem, koniec kropka, nie ma żadnego “ale”. Lata wspólnej przyjaźni w żaden sposób nie rekompensowały krzywd, których Lumen zaznała z ręki Warren.
A jak myślisz? Daisy upuściła jebaną gaśnicę prosto na moją stopę — odpowiedziała, mówiąc sobie, że robi to tylko dlatego, aby wyrazić swoją złość. “Gdyby nie ten cholerny ból, w ogóle byśmy nie rozmawiały” — myślała, choć w pewnym sensie szukała tego kontaktu i wcale nie była taka niepocieszona faktem, że znowu się spotkały. Jednakże jeżeli zostałaby skonfrontowana z tymi uczuciami, które skrywała gdzieś głęboko w sobie, najpewniej powiedziałaby, że to wszystko przez gaśnicę i ten nieszczęsny wypadek, bo przez to nie myślała jasno. — W dupsku ci się poprzewracało, jeśli myślisz, że pozwolę ci się dotykać! — krzyknęła, patrząc na Logan tak złowieszczo, jakby próbowała samym spojrzeniem pozbawić ją życia. Ach, wszystko byłoby takie prostsze, gdyby to było możliwe. Lumen w ogóle nie musiałaby się z nią męczyć. — Żebyś wiedziała, że będę! Siedzenie tutaj samemu jest o wiele lepsze, niż siedzenie z tobą! — złożyła ręce na piersi niczym obrażone dziecko, które kłóci się z mamą o to, że ta zapomniała kupić mu ulubionego lizaka. Ale w żaden sposób nie obchodziło ją to, że zachowuje się dziecinnie. Cholernie bolała ją stopa, a w dodatku musiała znosić Logan, więc miała do tego pełne prawo. — Jasne, zostaw mnie! A ja będę liczyła na to, że jak przyjdzie mi tu spędzić noc, bo kurwa nie mogę wstać, to nikt mnie nie zamorduje! — przeczyła samej sobie i właściwie zdawała sobie z tego sprawę, ale to też miała gdzieś. Nie chciała znowu zostać sama z tą przeklętą stopą. Potrzebowała pomocy, a Logan była teraz jedyną osobą, która mogła udzielić jej wsparcia w tym momencie. Wyglądało więc na to, że były na siebie skazane, czy chciały tego, czy nie.

Logan Warren
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER LGBT+ URODZONY LATEM WIERZĘ W HOROSKOPY LEW FAN ANIME LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Przypalę nawet wodę IT WAS AN ACCIDENT! HAPPY BIRTHDAY! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH GOOGLE ME PRIDE MONTH 2020 You're a wizard, Harry
mów mi/kontakt
jula
a
Awatar użytkownika
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości.
24
173

Post

Najłatwiej byłoby odwrócić się napięcie i już nigdy nie wrócić. Posłuchać złotej sugestii rzuconej na oślep. Podniosła się na ugięte kolana, próbując zignorować przekleństwa, oszczerstwa, wściekle rzucane słowa, które tak ironicznie zgrywały się z Kelly Clarkson. Radio w pickupie nieopodal zwariowało albo ktoś zatrzymał się z playlistą na latach tak zamierzchłych, że aż za bardzo przywołujących te lepsze wspomnienia; dobrze, że leciało od połowy.
Now all that's left of me is what I pretend to be. So together but so broken up inside, 'cause I can't breathe. No, I can't sleep, I'm barely hangin on...
Przyłożyła sobie dłonią w czoło, jakby właśnie usłyszała naprawdę kiepski żart kategorii podlotków łamane na szczęście początkującego. Najgorsze w tym wszystkim było przeświadczenie, jakoby wcale nie chciała widzieć Lumen w tak wrażliwym stanie. Zwróciła się z powrotem do niej, patrząc z góry na to wściekłe nieszczęście. Różowe, nieco szkliste oczy, zacięta mina dużego dziecka i ta ogólna postawa "nie podchodź do mnie, ale nie odchodź, głupi dorosły" — Warren miała wrażenie, że nic przez te lata nie uległo zmianie, nie licząc tego, jak bardzo ta konkretna osoba zdołała zadziałać jej na nerwy.
Który szanujący się człowiek chciałby cię zamordować? — wysapała niepocieszona, wywracając teatralnie oczami. — Szkoda byłoby czasu i energii na zakopanie ciebie. Przysięgam, jesteś teraz gorsza od Robina Kovalskiego. Bachor, tylko nie nosi pieluchy. — Wytoczyła ostateczne działo; Dziecko Koszmar, którego upilnowanie w ramach dorobienia na wycieczkę do Miami w szkole średniej przeczyło wszelkim pokładom cierpliwości ich dwóch razem wziętych. Jakim cudem tego dokonały? No tak, wtedy trzymały jeden front, więc niańczenie nieletniego potwora było łatwiejsze. — Myślałam, że jego niezdecydowanie do wyboru pieprzonego lizaka na dziesięć minut przed zamknięciem supermarketu było wkurzające, ale ty? Ty, jak zwykle, przekraczasz wszelkie granice absurdów, Davies. Cholera jasna, pokaż mi tę nogę, zanim naprawdę cię zostawię jaszczurkom na pożarcie — ponagliła, ostatecznie stawiając wszystko na kartę kooperacji. Kucnęła obok, wspierając się jedną ręką o trawę. Za próbę udzielenia pierwszej pomocy należą się pochwały, ale za znoszenie Lumen w takim stanie powinni ją ozłocić. — No dalej, dalej. Wolę się upewnić, gdzie mam cię zabrać — do lekarza czy prosto na smętarz, bo nic tylko smęcisz i kręcisz nosem — podsumowała, ale bojowy nastrój komika zaraz złagodniał, podobnie do zaciętej miny Warren. — Poważnie... Miejmy to za sobą.Zanim obie przypomnimy sobie, ile przeszłyśmy, a skręcone kostki, bolące stopy czy leniwe nogi nie groziły niczym więcej, prócz jazdy na barana... ale to już było i nie wróci więcej.

lumen davies
Happiness can be found even in the darkest of times You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BLACK CAT - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" THE CHOSEN ONE BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER TEXT ME! TAKE MY BREATH AWAY DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ URODZONY WIOSNĄ LUBIĘ ZIÓŁKO JESTEM ŚLIZGONEM WRAŻLIWIEC PRACA ZE ZWIERZĘTAMI FAN ANIME FAN HORRORÓW KOMEDIANT #TEAM_MARVEL Gram na perkusji NOTHING LASTS FOREVER FIGHT CLUB NOC W WIĘZIENIU HE WAS FIRST! GAME OVER BAD HAIR DAY DANSE MACABRE PRIDE MONTH 2020 PUSZKA ROZKŁADA SIĘ 200 LAT GOOGLE ME GHOST MOVIE DIGITAL LOVE OH NO, PERIOD DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY The Second Best I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE shit, where am I?
mów mi/kontakt
Hashirama
ODPOWIEDZ