Forest HutsCampers
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Specjalistka ds. PR, agentka gwiazd, która coraz bardziej angażuje się w pracę z politykami. Wszyscy widzą w niej doradce życia oraz kogoś, kto na wszystko zna odpowiedź. Lubi disco.
36
178

Post

(coraz luźniej się ubiera pf)

Teren przyczep nie był najczęstszym przez nią odwiedzanym miejscem. Nie lubiła tu przychodzić, bo nie przepadała za turystami. Ci zazwyczaj nie wnosili niczego nowego do jej życia zwłaszcza tacy, co mieszkali w kamperach. Bywały jednak dni, gdy przypadkiem trafiała na dość ciekawe towarzystwo, gdy decydując się na samotny wieczór, odrzucała zaloty kolejnych amantów, w końcu któremuś dając szansę.
Daan ie był sam. Cała ich grupa z Holandii zdecydowała się na wycieczkę po USA, bo jak twierdzili, byli za młodzi aby siedzieć w miejscu. Najpewniej byli też zbyt młodzi dla niej, ale nikt wytwornej i pięknej kobiecie nie zabroni flirtowania z dwudziestoośmiolatkami. Poza tym, potrzebowała oderwania się od rzeczywistości i choć w trakcie odebrała trzy telefonu przy tym samej wykonując co najmniej cztery, uważała to za luźny wieczór w przyjemnym gronie wychillowanych turystów.
Uważała, do czasu aż któryś pochwalił się zakupionymi dragami, co przypomniało Parrish o istnieniu kogoś takiego jak gang Maruderów z bezczelną Arias nie do końca będącą na ich czele. To była jednak chwila, po której napiła się jeszcze jednego drinka wsłuchując w muzykę przygrywaną przez mistrza gitary.
Tęskniła za taką normalnością. Momentami bardzo jej pożądała, ale tylko praca motywowała ją do tego aby wstać z rana i w kółko nie myśleć o byłym mężu oraz jego kolejnych apelacjach o wczesne zwolnienie z więzienia.
Postanowiła nikomu nie mówić o tym, że już wracała do domu. Wykorzystała moment pójścia do toalety i zamiast wrócić do towarzystwa, ruszyła w stronę wyjścia z terenu przyczep. Minęła jedną z nich, poszła na prawo aby uniknąć rodzinkę siedzącą przed swoim ‘domkiem’ i przy kolejnym zakręcie zwolniła kroku dostrzegając przed sobą tyły dziarsko kroczących kobiet. Zlustrowała je wzrokiem i uznała, że mogła minąć, ale wtedy zadzwonił telefon..
Sięgnęła do ucha aby uderzyć w słuchawkę i zawiesiła ten ruch, gdy obie panie odwróciły się zdradzając swą tożsamość.
Wspaniale. Kurwa, przepięknie.
Uderzyła dwa razy w słuchawkę, po drugiej stronie słysząc znany głos.
- To coś pilnego? – zapytała odwracając się bokiem do Arias i Najwy. – Oddzwonię za chwilę. – Rozmawianie w takim towarzystwie nie wchodziło w grę. Nie spodziewała się także aby mogła minąć kobiety bez jakiejkolwiek zaczepki. To jak przechodzenie przez korytarz szkolny, gdzie nie przepuszczało się takich okazji.
Wzięła głęboki wdech i stanęła naprzeciwko tamtych świadoma, że była na straconej pozycji i tego, że w każdej chwili mogła skończyć w rowie.
- Więc to tak pracujecie nad uporządkowaniem spraw Maruderów? – zapytała z przyganą godną nauczyciela. – Testując towar? – Poza chowaniu obu kobiet mogłaby powiedzieć jedno; były pod wpływem. Mogła postawić na alkohol, ale w dłoniach obu choćby jednej butelki chyba, że skończyły im się zapasy i były w drodze po dodatkowe procenty. – Nie dziwi mnie, że Zieloni się rozsypali, skoro ich przyszłość zależała od ciebie i.. – znacząco spojrzała na Najwę, do której nie chciała mówić na ty. – Prochy ciągle są w obiegu, więc macie trzy dni aby coś z tym zrobić. – Nie bała się stawiać warunków. Możliwe, że alkohol dodawał jej odwagi, ale już wcześniej wykazywała się obojętnością względem tego, co się z nią stanie. Zgrywała twardą i była taka, ale nie miała pojęcia, jak długo wytrzyma musząc mierzyć się z ciągłymi groźbami, brutalnością, morderstwami i zaćpanymi babami.

Selva Arias
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! PIEKIELNA KUCHNIA GORDONA RAMSAYA - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start ALL BY MYSELF LGBT+ WŁASNY BIZNES SKORPION POMYSŁOWY DOBROMIR PRACOHOLIK HE WAS FIRST! GAME OVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
Agent "Eyjent" gwiazdy
a
Awatar użytkownika
Game, set, on... darling.
36
173

Post

—cinco—
You call me a bitch like it's a bad thing
You call me a freak like that means something
Can't get your way so you insult me
I think we know the rest


Oh, no. — Arias nie była najszczęśliwsza z wątpliwych okoliczności przyrody. Jej żółte okulary zjechały na czubek nosa, gdy niepocieszona cmoknęła na widok Nicole. — Wszyscy, tylko nie ona.
Quien es esta rubia, Rubia? Kim jest ta blondi, Blondi? Najwa posiadała rezerwę i konkretną politykę: jedna blondynka w jednej chwili. Dwie to już przesada. Zadarła lekko brodę, patrząc z sardonicznym uśmiechem na Nicole, gdy Selva przewracała oczami.
Señora maruda — zaczęła dramatycznie aktorka — niszczycielka dobrej zabawy, pogromczyni uśmiechów dzieci... i wszelkich dorosłych także. Trabajador obsesivo, dueño del fiel perro Lucho y dolor en mi culo.Pracoholiczka. Właścicielka lojalnego psa Lucho i mój ból dupy.
Haaaa... Entonces ella conspira con el Mexicanos.Więc to ona konspiruje z Meksykanami.
Yup. — Selva przytaknęła twardo, ściągając z uśmiechem okulary i chichrając się, gdy nie mogła nimi trafić do kieszonki. — That's the one. — W końcu poddała się i zawiesiła na jedynym zapiętym guziku u góry — nie odsłaniał za dużo, nie pokazywał za mało, choć każdy głupi by zauważył, że oprócz flaneli Arias dzisiaj była zgodna z naturą. — Y ella duerme con dinero. Precisamente - en dinero cubano. I śpi z pieniędzmi. Konkretnie - kubańskimi pieniędzmi.
Ah, la esposa de Franklin? Casi rima con Paris?Żona Franklina? Prawie rymuje się z Paris?
Bardziej pasuje do niej eternal crisis — zachichotała.
Szczerze zdziwiona Najwa patrzyła na Selvę, jak na kosmitkę, bo nie tego spodziewała się po opisach, które zaserwowała jej partnerka w zbrodni jeszcze na Kubie. Otwarcie zmierzyła Parrish i westchnęła ciężko.
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Skoro tak sprawa wygląda — moje uszanowanie, pani Parrish — przesadnie ukłoniła się z salutem — i życzenia spektakularnego wieczoru z komarami. Adios y buenas noches. Rubia, dame el cigarrillo, quieres? Blondi, daj mi papierosa, możesz?
Najpierw ja, zimno mi. — Wcale nie wynikało to z ekstremalnie krótkich szortów pod przydługą koszulą. Dla nich ten moment skończył się równie szybko, co zaczął.
Najwa złapała pod ramię grzebiącą w kieszonce flanelowej koszuli Arias w poszukiwaniu wygniecionej paczki papierosów i zawróciła dwuosobową kompanię radości sproszkowanej ekstazy na właściwy tor — prosto do Centrum Dowodzenia, czyli najdalej usytuowanego kampera, który udało im się zdobyć dla Najwy dwa dni po okupowaniu salonu Selvy. Mijał szósty dzień od powrotu z kubańskiego ruchu oporu Generała Bravo, ale przez "nadrabianie straconego czasu" Arias miała wrażenie, jakby minął miesiąc. Błogie dni spędzone z wyłączoną komórką i chwilowym zapomnieniem o reszcie świata. Izolacja na wolności nigdy nie brzmiała piękniej, dopóki nie pojawił się ten czart na dwóch zgrabnych nogach.

Nicole Parrish
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER UNIVERSAL PERSON ANTAGONISTA OSOBA PUBLICZNA DEVIL IN DISGUISE PRÓŻNY W CZEPKU URODZONY PO ODSIADCE HE WAS FIRST! BAD HAIR DAY GOOGLE ME DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
Tobirama
a
Awatar użytkownika
Specjalistka ds. PR, agentka gwiazd, która coraz bardziej angażuje się w pracę z politykami. Wszyscy widzą w niej doradce życia oraz kogoś, kto na wszystko zna odpowiedź. Lubi disco.
36
178

Post

Wzięła głęboki wdech tłumiąc w sobie potrzebę uderzenia w coś a najlepiej w kogoś. Przyjemnie byłoby to zrobić po prostu pięścią, ale nie po to chodziła na lekcje krav magi, żeby stać się jak swój były mąż. Nie była agresorem ani psycholem lubującym się w psychicznym tłamszeniu innych. Uczyła się samoobrony tylko w tych właśnie celach. Nie rzucała się na ludzi bez powodu, chociaż z każdym kolejnym spotkaniem Arias sprawiała, że chciała tego coraz bardziej.
- Niedostosowana – rzuciła w przestrzeń dalej stojąc w miejscu, gdy tamte dwie oddalały się z każdym kolejnym chwiejnym krokiem. – najbardziej nieogarnięta – wymieniała dalej. – kłamliwa, zdradliwa i coraz bliżej dna, bo utrzymanie się na fali to dla ciebie trudne zadanie, co? – Prychnęła z pogardą, bo miała dość udawania, że to jej wszystko pasowało. Właściwie nawet nie starała się udawać, ale w przeciwieństwie do Selvy, starała się powstrzymywać przed podobnymi komentarzami. Nie potrzebowała ich w swoim życiu tak samo, jak nie potrzebowała tego całego kwasu, który wiązał się z tą kobietą. - Kiedy wy tu sobie gruchacie, gołąbeczki, Alvadez urządza imprezy dla swych pobratymców. Mówię ci, nieźle się bawią i jestem pewna, że coraz bardziej są do niego przekonani. A ty? Co robisz aby mieć po swojej stronie resztę Maruderów? – zapytała, ale nie żądała żadnej odpowiedzi. Właściwie nawet nie chciała tego słuchać, bo już miała dość tej kobiety, wyciągania do niej ręki, którą uparcie gryzła. Miała dość bycia w miarę miłą i znoszenia tego wszystkiego. Robiła co mogła aby Arias przejęła Maruderów i żeby w końcu mieć święty spokój, ale wszystko działo się na odwrót i coraz bardziej Parrish przekonywała się, że lepiej będzie znaleźć kogoś wyższym statucie. Kogoś bardziej ogarniętego, z szerszą perspektywą, z dystansem szanującego współpracownika, z którym ostatecznie szłoby się dogadać, pomimo wielu spięć, bo z Selvą do niczego to nie dążyło. Kobieta potrafiła tylko krytykować i nic poza tym. Nie miała nic więcej do zaoferowania, nawet jeśli posiadała kontakty (i robiła nimi wrażenie, które szybko przygasało pod stosem wypowiadanych przez nią słów) to Floryda była na tyle wielka aby znaleźć w niej kogoś równie zaznajomionego z Syndykatem. Mogłaby nawet zasięgnąć po kontakty byłego męża, ale aż tak nisko nie upadła.
- Życzę szczęścia w przyszłym życiu żuka gnojarza. - Wróżyła jej taki los tak samo, jak Arias wróżyła jej szybką śmierć.

Selva Arias
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! PIEKIELNA KUCHNIA GORDONA RAMSAYA - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start ALL BY MYSELF LGBT+ WŁASNY BIZNES SKORPION POMYSŁOWY DOBROMIR PRACOHOLIK HE WAS FIRST! GAME OVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
Agent "Eyjent" gwiazdy
a
Awatar użytkownika
Game, set, on... darling.
36
173

Post

To zdecydowanie było o tobie, Rubia. — Nikt o zdrowych zmysłach nie śmiałby tak nazwać Najwy, choć z Arias również mało kto potrafił się patyczkować. Niektórzy słusznie się obawiali, gdy inni byli skończonymi idiotami, zdaniem Selvy oraz groźnie chrupiących pod jej butem kamieni, gdy gwałtownie stanęła w miejscu. Runda pierwsza, zawodnicy proszeni na środek ringu...— Zamierzasz tak to zostawić? — zapytała Najwa, przyglądając się napiętej szczęce Arias. — Z podważonym autorytetem przez kogoś, kogo zdanie nie ma kompletnie znacze...
Przynajmniej będę miała stałą pracę i żaden facet nie strzeli mi w twarz, gdy to mu się podoba!
Ho...
Selva dziarskim krokiem ruszyła przed siebie. Ściągnęła żółte okulary i założyła za zapięty guzik koszuli.
Lubisz być workiem bokserskim, więc może rozważysz tę posadę w tym swoim następnym życiu? Ha?! — Blondynka przystanęła. Odwróciła się do połowy. Och, to skołowane spojrzenie zagubionej łani na łące pełnej krokodyli... — Ponoć masz niezłą wprawę w tych sprawach, więc twoja karma będzie wyrównana, kochanie. Całe Miami o tym mówi, więc jeśli nie chcesz, żeby ktoś jeszcze o tym usłyszał, uważaj, do kogo mówisz. Muah! — Ucałowała dłoń i tak posłała Parrish wymownego buziaka, zaraz śmiejąc się pod wpływem przyjemnego MDMA (albo wdzięcznie nazywanej Molly). Stojąca obok Najwa jedynie założyła z zainteresowaniem ręce. To nie był jej pierwszy raz na ecstasy, ale za każdym razem przeżywała je tak samo — miała dobry humor i nic więcej. Nie odczuwała skoku empatii ani wyimaginowanej potrzeby kochania całego świata, o którym opowiadała Selva — nieświadoma czym tak właściwie jest w rzeczywistości prawdziwa empatia, bo takowej posiadała jedynie odrobinę więcej od ludzkiego drapieżnika. Numer Cero pozostawał właśnie tym — zerem w sferze uczuć, ale zaskakująco świetnie potrafiła odczytywać innych ludzi. W Parrish dostrzegła czysty gniew, atrakcyjny dla destrukcji gniew zranionej kobiety.
W tył zwrot, zwycięstwo! Sądził wyłącznie Narcyz...

Nicole Parrish
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER UNIVERSAL PERSON ANTAGONISTA OSOBA PUBLICZNA DEVIL IN DISGUISE PRÓŻNY W CZEPKU URODZONY PO ODSIADCE HE WAS FIRST! BAD HAIR DAY GOOGLE ME DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
Tobirama
a
Awatar użytkownika
Specjalistka ds. PR, agentka gwiazd, która coraz bardziej angażuje się w pracę z politykami. Wszyscy widzą w niej doradce życia oraz kogoś, kto na wszystko zna odpowiedź. Lubi disco.
36
178

Post

Już się nie bała. Nie w taki sposób, w jaki odczuwała strach, gdy były mąż bił ją po kątach. Lęk był jej znany i czuła go, lecz świadomie podchodziła do spraw związanych z fizycznymi atakami. Wiedziała czym one były i nie robiły na niej wielkiego wrażenia. Przeżyła ich tak wiele, że kolejne uderzenie byłoby, jak następny łyk kawy, do której po wielu miesiącach człowiek się przyzwyczajał i już nie czuł niczego w trakcie jej picia. To samo tyczyło się ciosów, które choć raniły ciało, nie sięgały już do świadomości, w której powstał neutralny mur tudzież znieczulica na tego typu bodźce.
Nie bała się, ale to nie tłumaczyło słów Arias, której pierwsze pytanie wybiło ją z pantałyku.
Wstrzymała się przed odejściem patrząc przed siebie na ciemną ścieżkę oświetloną przytłumionymi światłami z okien kamperów.
Posłała Selvie zdezorientowane spojrzenie przez sekundę mając nadzieję, że to przypadkowy dobór słów, który okazał się najgorszą zmorą Parrish.
Zacisnęła szczękę czując coraz większy gniew. Nie mrugała, bo gdy tylko powieki opadały w dół, widziała pod nimi byłego męża i jego „Lubisz to, skarbie”.
Parszywy, gówniany drań.
Pieprzona psycholka z nadmuchanym ego.
- Hej, piękna – rzuciła w przestrzeń wiedząc bez ironii w głosie wiedząc, że to spodoba się Arias, którą złapała za ramię i nawet nie musiała się wysilać aby ją obrócić. Sama to zrobiła i wykorzystując ów moment, gdy Selva była w trakcie wykonywania obrotu, z całej siły wraz z wydechem i spięciem mięśni, uderzyła ją z pięści prosto w brzuch. Gdyby wcześniej nie piła, byłaby bardziej ogarnięta i może lepiej wykorzystała moment, ale teraz miała to gdzieś pchnąwszy Arias na zewnętrzną ściankę jednego z kamperów.
- Nawet nie drgnij. – Wskazała ręką na Najwę, bo to nie była jej sprawa. – Co ty możesz wiedzieć o karmie, skoro twoje życie składa się tylko z jednego koloru? – warknęła na Selve, na której atak była gotowa. Jasne, że nie obejdzie się bez odbicia piłeczki. Tylko głupi myślałby inaczej. – Nie widzisz swoich wad, ale to wcale nie sprawa, że jesteś lepsza. Może tylko w twoich oczach, co jedynie udowadnia, że jesteś ograniczona. – Wiedziała, że nie powinna tak mówić. Że choroba, z którą urodziła się Arias nie była jej wyborem. Ba! Selva na pewno nie miała z tym żadnego problemu, lecz gorzej, gdy ktoś śmiał twierdzić inaczej. Mówić, że to co w niej najlepsze, było tym najgorszym.
Nicole tego chciała. Miała dość i pragnęła ją zranić, choćby oznaczało to kolejny cios w brzuch.

Selva Arias
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! PIEKIELNA KUCHNIA GORDONA RAMSAYA - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start ALL BY MYSELF LGBT+ WŁASNY BIZNES SKORPION POMYSŁOWY DOBROMIR PRACOHOLIK HE WAS FIRST! GAME OVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
Agent "Eyjent" gwiazdy
a
Awatar użytkownika
Game, set, on... darling.
36
173

Post

Tylko głupim fartem uderzyła plecami obok wypukłej drabinki prowadzącej na dach kampera. Bolałoby bardziej, gdyby kręgosłup łupnęła w nierówne kształty, a tak, otumaniona w odpowiedniej dawce narkotykami, mogła powiedzieć co najwyżej o irytującym, tępym uczuciu gdzieś na wysokości łopatek, ale to wystarczyło, aby przyklęknęła na jedno kolano.
Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.
Jeśli nie była z nimi, była przeciwko nim. Prosta logika.
Myślisz, że jesteś pierwszą, która próbuje tego argumentu? Albo która próbuje być wielka przede mną? — Prychnęła, zadzierając głowę. — Tkwisz tak bardzo lata świetlne w tyle. — Podniosła się na ugięte kolana i odsunęła od kampera pół kroku. Pokręciła barkami, jak zawodowa bokserka i splunęła na ziemię. Spięty brzuch bolał, a ciepło mięśni rozlewało się powoli w dziwnych sensacjach po trzewiach. — Moje wady to zalety, które chciałaś mieć w momencie, gdy zostałaś ofiarą losu. Wiedziałabyś o tym, gdybyś sama nie była ograniczona i przez moment pomyślała... — Postukała palcem skroń, a zamiast gniewnego warkotu, spomiędzy ust Arias wydostało się kpiącem parsknięcie. Szeroki uśmiech, pełne zadowolenie — zupełnie, jakby chciała wyciągnąć z Parrish te wszystkie demony na wierzch. — ...że być może twoim największym błędem stało się wyrzucenie mnie z twojego życia, bo czy tego chcesz, czy nie, byłam najlepszym, co ci się przytrafiło. — Zachichotała, stawiając drobne kroczki ku Nicole. Przygryzła dolną wargę. To będzie dobre. — Problem w domu? List do spowiedzi. Problem z przyjaciółką? Ksiądz Tajemniczy Wielbiciel czeka. Problem z obawami o przyszłość? Złota rada i pełna wiara w wiadomości zwrotnej. Musisz przyznać, Nikki, że to ci pomogło. Może, gdybyś tylko się zainteresowała, napisała do mnie list... — Zatrzymała się półtora metra przed Parrish. — ... wiedziałabyś, że przyjacielski kuksaniec w brzuch nic nie daje. — Nagle zamachnęła się, ale zamiast cisnąć pięścią, Selva posłała salwę (!) drobin piachu, które zgarnęła dyskretnie po zaliczeniu kontaktu z kamperem. Wyskoczyła do przodu, jak futbolista i wpadła bokiem na Nicole, przewracając ją z łomotem na ziemię, aż kurz wzniósł się wraz ze śmiechem Najwy. — Byłam w więzieniu, złotko! Widziałam, słyszałam i robiłam rzeczy, o których nawet sobie nie wyobrażasz. Odrobina dobrej woli, ciepłych pozdrowień ze świata zewnętrznego i podałabym ci dwanaście sposobów na pozbycie się tego frajera, który cię tak złamał, Nicole. — Klasnęła nad głową. — Nie taką cię stworzyłam. Spójrz tylko na siebie - gryziesz piach!

Nicole Parrish
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER UNIVERSAL PERSON ANTAGONISTA OSOBA PUBLICZNA DEVIL IN DISGUISE PRÓŻNY W CZEPKU URODZONY PO ODSIADCE HE WAS FIRST! BAD HAIR DAY GOOGLE ME DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
Tobirama
a
Awatar użytkownika
Specjalistka ds. PR, agentka gwiazd, która coraz bardziej angażuje się w pracę z politykami. Wszyscy widzą w niej doradce życia oraz kogoś, kto na wszystko zna odpowiedź. Lubi disco.
36
178

Post

Wraz z kolejną falą gniewu dopadło ją gorąco oraz coraz to szybsze bicie serca. Rozchyliła wargi, przez które złapała parę głębszych wdechów i w tym momencie dostała piachem w oczy. Warknęła, zakaszlała się przez drobiny w ustach i nie widząc zbyt wiele dała powalić na ziemię. Kaszlnęła raz i drugi jednocześnie mrugając oczami, które szczypały od nadmiaru ciał obcych pod powiekami. To było gorsze od bólu odczuwalnego podczas upadku i zbitych paru miejsc.
Podparła się zgiętymi w łokciach ramionami o ziemię i lekko uniosła tułów.
- Największym błędem było wpuszczenie cię do mojego życia. – Pragnęłaby ją wymazać. Pozbyć się tamtego czasu i sprawić aby nastoletnia podatność nie była nią wtedy ani nie odbiła się na późniejszym życiu. To przez Arias nie zaufała Lasbouremu, najpewniej jedynemu dobremu facetowi, jaki przytrafił się w jej życiu, a potem zaryzykowała i zaufała swemu oprawcy, co z początku miało być utarciem nosa swej przeszłości. Potem okazało się to kolejnym błędem i od tamtej pory już wiedziała, że zaufanie się nie opłacało. Do nikogo ani do niczego; nawet psu by nie zaufała, bo ten z pewnością nasikałby jej do butów, a potem złapałby wściekliznę i odgryzł jej nos.
- A od twojego ględzenia boli głowa. – Splunęła pozbywając się drobin piachu z ust. Przetarłaby oczy dłońmi, ale te po kontakcie z ziemią nie były najlepszym sposobem na oczyszczenie gałek. – Żebyś jeszcze mówiła z sensem.. – Westchnęła ciężko ubolewając nad tym, że musiała wysłuchiwać kłamstw oraz słów, które nie miały dla niej żadnego znaczenia.
Wyrzucenie Arias ze swego życia było błędem? Radością!
Przypominanie o tym, że w liceum zwracała się ze wszystkim do adoratora z listów? Bez znaczenia.
Zainteresować się i napisać list do Selvy? Kpina.
Stworzyła ją? Bzdura totalna.
Przesunęła pośladki po ziemi i podwinęła nogi pod spód. Uniosła jedną z nich klękając na jednym kolanie.
- A tu nic – Wzruszyła ramionami i pyknęła ustami, jak wystrzeliwujący z butelki korek. – Puste słowa. – Wzięła kolejny wdech i pochyliła do przodu z rezygnacją. Podparła się o wysunięte kolano musząc jeszcze trochę pooddychać, a przynajmniej tak by się wydawało, bo bez uprzedzenia wystrzeliła do przodu celując zaledwie w nogi, acz wystarczyło aby z wykorzystaniem ciała oraz pędu zwalić Arias na ziemię.
- E, babole! – Ryknął facet wychylający się z kampera, o które wcześniej przyrżnęła Selva. – Gdzie mi tu z tymi mordami! Wara, bo dzieci śpią! – Północny Nowojorski akcent dało się usłyszeć, nawet w trakcie szamotaniny, podczas której parę dodatkowych siniaków było na miarę medalu za postęp w bójce. – Słyszajta wariatki! Won, bo zadzwonię po policję!
- Józek, weź kija i w mordę!
Co oni? Z getta się urwali?
- Ale to kobiety!
- Bijąca się kobieta, to nie kobieta tylko jaki babochłop! - Chodzący tips z białymi wypalonymi włosami wysunął się zza męża. - Na dodatek kurwy z cyckami na wierzchu.
Raz się jeden wysunął spod rozpiętej koszuli (zapiętej na jeden guzik) Selvy i już wielkie halo!

Selva Arias
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! PIEKIELNA KUCHNIA GORDONA RAMSAYA - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start ALL BY MYSELF LGBT+ WŁASNY BIZNES SKORPION POMYSŁOWY DOBROMIR PRACOHOLIK HE WAS FIRST! GAME OVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
Agent "Eyjent" gwiazdy
a
Awatar użytkownika
Game, set, on... darling.
36
173

Post

Kurwa to mówią na twoją matkę, bo urodziła szczura z gniazdem robali na głowie! — Chwilowo miała większy problem niż gderająca z kampera para. Gwałtownie poruszyła nogami w parterze, wzbijając piach. Cudem nie rozbiła głowy. Cudem też nie trafiła butem w szczękę Nicole; w ostatniej chwili się wycofała z zasięgu nóg Arias.
Dzwonię i chuj mnie obchodzi, co z tym zrobicie! — wrzasnął Józek.
Stfu! — Więcej piachu, więcej! — Tylko tyle potrafisz?! — Pytanie skierowane zarówno do Parrish, jak i do tego gogusia, który zamiast wybrać numer, patrzył na efekty kobiecego wrestilngu. — Gówno, nie facet! Facet-gówno! — Selva przewróciła się na bok, oddychając ciężko i spojrzała wściekle to na Nicole, to na awanturującą się parę. — Facet... O... ha... haha... Hahahahahaha! Jaki mikurs! — Bezwstydnie Selva wskazała palcem na przyciasne gatki mężczyzny i momentalnie padła na ziemię, opatulając się ramionami. — Mierz siły na zamiary, brachu! Z tym chciałeś zadzwonić na duże pały?! Z tym?! Wstydu nie masz?! Ayyyyy! — zawyła głośno i śmiała się wniebogłosy, łapiąc za obity brzuch. Tym razem dokuczał w ten przyjemny sposób. — Ej, Nikita! — Łzy histerycznego śmiechu zaczęły spływać po policzkach Arias, gdy wsparła się o jeden łokieć, szukając Parrish. — Patrz tylko! Nawet ty masz większe jaja od niego!
T-to—
Zajebiście! Facet z wykałaczką w spodniach próbuje mi mówić, jak mam żyć!
Przestań się śmiać z mojego męża!
O, a ty? Ty to musisz mieć chyba całą szafę wibratorów, bo jak mu staje, to pewnie nie ma różnicy pomiędzy stanem spoczynku a dorodną truskaweczką, co? — Nie mogła wytrzymać ze śmiechu. Przeturlała się tak kolejne pół metra w trawę.
Zamknij się! — warknęła zaczerwieniona ze złości kobietka, lecz widząc, że nic tym nie wskóra, zniknęła w środku, przepychając się obok Józka. Po chwili wróciła i zeskoczyła w japonkach z podestu. — Chodź tu, szmato, zaraz cię naprostuję! — Walnęła kijem golfowym o ziemię, robiąc długie kroki w kierunku zaskoczonej Selvy. Przestało jej być do śmiechu.
Nawet nie próbuj mnie tym dotknąć! Jeśli nie stać cię na dildo, na pewno inaczej korzystasz z tej rączki! — Wzdrygnęła z obrzydzenia, nieadekwatnie wolno podnosząc się o resztkach sił — kiedy ona się tak zmęczyła?
Amatorka golfa machnęła driverem na oślep, jakby grała w nowoczesnego bejsbola. Czubek na centymetry chybił zaskoczoną Selvę, wytrącając żółte okulary zza guzika i posłał je gdzieś w kępkę obok. Poczuła przy twarzy ten pęd powietrza. Nade wszystko, nie spodziewała się aż tak szybkiej reakcji, ale pod wpływem narkotyków cała percepcja była inna.
Stój, żebym mogła ci przypierdolić! — Klęła i warczała, ale nie mogła trafić poruszającego się w parterze celu. W pewnym momencie wyglądało to bardziej, jak berek po graniastym kółku, aniżeli walka jeden na jednego. — STÓJ! — Ostry zamach, dołek osiemnasty, teraz już Arias nie miała gdzie uciec, gdy niespodziewanie uskoczyła w bok, a na drodze kija stała już tylko stopa Parrish, ku której Selva cały czas prowadziła nieznajomą.

Nicole Parrish
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER UNIVERSAL PERSON ANTAGONISTA OSOBA PUBLICZNA DEVIL IN DISGUISE PRÓŻNY W CZEPKU URODZONY PO ODSIADCE HE WAS FIRST! BAD HAIR DAY GOOGLE ME DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
Tobirama
a
Awatar użytkownika
Specjalistka ds. PR, agentka gwiazd, która coraz bardziej angażuje się w pracę z politykami. Wszyscy widzą w niej doradce życia oraz kogoś, kto na wszystko zna odpowiedź. Lubi disco.
36
178

Post

Kaszlnęła znów nie wiedzieć, skąd mając piach w ustach. Możliwe, że to pozostałości po poprzednim ataku, nad czym niespecjalnie się teraz zastanawiała, bo nowym wrogiem bijącego się stada była laska z kijem golfowym.
Co za ironia; pomyślała Parrish, która zawsze na pytanie o byłego męża mówiła, że zginął podczas gry w golfa, uderzony piorunem przy dwunastym dołku. Nigdy nie wspominała jego nazwiska, którego szybko pozbyła się ze swego życia. Nie chciała być z nim kojarzona i zarazem pragnęła oderwać się od przeszłości, która dopadła ją w formie podwójnego zła. Była nim Arias wspominająca wyczyny mężczyzny, któremu Nicole zawierzyła. Jeden jedyny raz po wyjeździe na studia pozwoliła sobie zaufać komuś i znów się sparzyła.
Od tamtego uczucia bardziej wolała piach w ustach.
Zszokowana tym co się działo, a raczej panią tips gotową do walki z Arias, nie zdążyła zebrać się z ziemi. Otrzepała kurtkę i przód spodni, raz po raz rzucając okiem na tamte dwie wrzeszczące w niebogłosy. Spięła się, gdy wojowniczy szlak zmierzał w jej kierunku i zanim zdążyła jakkolwiek zareagować kij golfowy już był bliski zamachowi na jej stopę.
- Machnij tym kijem jeszcze raz, to cię przedziurawię – syknęła Najwa, której pojawienie się było zaskoczeniem dla wszystkich. Do tej pory nie brała czynnego udziału w walce kogutów, aż tu nagle pojawia się za plecami Tipsa, łapie go za jedno ramię a do pleców przyciska lufę pistoletu, którego z tej perspektywy nikt nie widział.
Nicole opierając się o kampera pośpiesznie wstała na równe nogi i ostatni raz rzuciła okiem na Selve, jeszcze zanim natrafiła na znaczące spojrzenie tej drugiej. Czy ona właśnie kiwnęła do Parrish głową? Że co? Że to była przysługa? Była?
- Wynoś się. – Najwa jeszcze mocniej wbiła lufę w plecy Tipsa, który nie tylko puścił kij golfowy na ziemię, ale szybciutko doskoczył do męża nadal stojącego w wejściu do kampera.
Nim się ktokolwiek zorientował, kobieta schowała broń. - Ty też już idź. Psujesz nam wieczór.
Czy ona była milsza od Arias? Wiele się słyszało o Najwie, ale na pewno nie coś takiego. W historiach była bardziej impulsywna niż ogarnięta w przeciwieństwie do Selvy i Nicole, które oddały się walce (jak dzieci w piaskownicy).
Parrish ostatni raz rzuciła złowrogie spojrzenie na blondynkę, a potem kiwnęła głową niemo dziękując Najwie za odratowanie jej stopy przed roztrzaskaniem.
Z dwojga złego..
Którą wolała do współpracy?
Pytała samą siebie, gdy obrała inną trasę do wyjścia z terenu Campsite.

z/tx2

Selva Arias
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! PIEKIELNA KUCHNIA GORDONA RAMSAYA - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start ALL BY MYSELF LGBT+ WŁASNY BIZNES SKORPION POMYSŁOWY DOBROMIR PRACOHOLIK HE WAS FIRST! GAME OVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
Agent "Eyjent" gwiazdy
ODPOWIEDZ