Gator & Airboats AdventureWildlife & Nature CenterGlades KayakingDanger Zone!
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Marketingowiec prosto z Vegas, udająca, że ten zajebisty dom jest jej... a tak naprawdę należy do szefowej,.
28
163

Post

#4 outficik

Pheobie Followill nigdy w swoim życiu nie była na rybach, co dziwne, bo jej ojciec był marynarzem więc z wodą miał dużo wspólnego. Całe szczęście tatuś nie skończył na morza dnie, bo w takim miejscu to tylko szczęśliwe są wolne ryby, gdy kręcą się pośród fal. Co prawda, tam gdzie sucho może być krucho, ale jej rodzina była dość szczęśliwa. Wszyscy się ze sobą dogadywali. Tylko Phebs zrypała sobie życie romansując nie z tym facetem, z którym powinna. Teraz miała za swoje, ale nie narzekała... duży dom, ładne ciuchy, co z tego, że to wszystko nie należało do niej i każdego okłamywała, że ma hajs, chociaż tak naprawdę to nie byłoby jej stać nawet na połowę tej chaty.
No, ale dzisiaj to nie o tym akurat. Dzisiaj działo się coś innego związanego z wodą, rybkami i wędką, której jak już wiadomo, Followill nigdy w ręku nie miała. Pomyślała jednak, ze może to być całkiem spoko pomysł na spędzenie dnia w towarzystwie Ally. Tak szczerze mówiąc to trochę się bała, że kiedyś policja zapuka do jej drzwi pytając czy wie coś o tych dwóch ciałach w domu niedaleko. Dlatego lepiej jak raz na jakiś czas odciągnie Alicję od męża i zrobią coś tylko we dwie.
Phebs nie wiedziała nawet jak na takie ryby sie ubrać, ale sprawdziła na pintereście i spróbowała jakiś outficik skompletować. Wędki pewnie pożyczyła od jakiegoś miłego sąsiada i dziarsko ruszyła w umówione miejsce, by spotkać się tam z Ally. - W sumie tak się ostatnio zastanawiałam nad kilkoma rzeczami... - westchnęła siadając sobie na jakimś prowizorycznym krzesełku gdy już cały sprzęt sobie rozstawiły. - Może Ty wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc? I czemu ryś tak zęby szczerzy rad? - spojrzała na przyjaciółkę wyczekując odpowiedzi na te ważne, egzystencjalne pytania.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SINGIEL PRACA W SOCIAL MEDIACH WIERZĘ W MAGIĘ FAN FILMÓW ANIMOWANYCH PARA PAPARA PAPA OOO OOO
mów mi/kontakt
Fibi
ally willoughby
a

Post

#3

Minęły już te czasy, kiedy w gąszczu trudnych spraw, Ally chciała odszukać nić, która wskazałaby jej, gdzie zmierzać ma i jak żyć. Miała już trzydzieści parę lat, stabilną pracę i generalnie w jej życiu nie było miejsca na takie szaleństwa, jak poszukiwanie jakiegoś głębszego sensu istnienia. Cóż, pomimo wyraźnego zrezygnowania do nowości i wielkich rewolucji, to wciąż coś się w niej tliło, bo w końcu jak to mówią, nie wiecie co w moim sercu się kryje, chcę żyć i przeżyję, nie? O tak, pani weterynarz była kobietą o ogromnej determinacji i nawet tego pięknego, słonecznego ranka, nim wyszła z domu, to zdążyła jeszcze rzucić do Camdena: jeśli myślisz, że pokonasz mnie, to jesteś w błędzie, nim zrobisz coś, ostrzegam Cię, niełatwo będzie. Oczywiście jej mąż tylko na to oczami przewrócił, bo totalnie nie wierzył, że mogłaby z nim wygrać tę wojnę, którą toczyli od dobrych kilku miesięcy. Jego błąd, bo ona już na starcie podkreśliła, że nigdy nie ulegnie mu, nie! I tak właściwie dopiero zaczynała się rozkręcać ze swoimi szalonymi pomysłami na wykurzenie go z domu. Tego dnia jednak dała sobie na wstrzymanie - ot, żeby Cam poczuł, że ma jakieś tam szanse na zwycięstwo, hehe - i wybrała się z Fibs na ryby. Droga jej nie była straszna, bo znała ją już na pamięć, więc w umówionym miejscu pojawiła się stosunkowo szybko, odwalona jak prawdziwa córka rybaka. - Słuchaj sercem swym, wszystko pojmiesz wnet - poradziła rezolutnie z miną mędrca, również na swoim przytarganym z chaty taborecie zasiadając. I umilkła na chwilę, przymykając oczy i dłonie przed siebie wyciągając. - Niech Cię to ogarnie, jak ogarnia fala brzeg - kontynuowała zaraz, unosząc powieki i obdarzając Fibs łagodnym uśmiechem, jakby się z nią właśnie jakąś głęboką prawdą życiową podzieliła.
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Marketingowiec prosto z Vegas, udająca, że ten zajebisty dom jest jej... a tak naprawdę należy do szefowej,.
28
163

Post

Pheobie szczerze obawiała się tego co wydarzy się u Camdena i Ally. Wiedziała, że mają swoje małżeńskie problemy, ale tak po cichutku im kibicowała, miała nadzieję, że się dogadają i będą szczęśliwym małżeństwem. Pheobie wiedziała, ze to jakiś banał, lat przybywa, a serce coraz głupsze, ale sama czekała na swoją wielką miłość jak z pięknej bajki. Okej, swój romans jak ze snu już miała i dalej serce ją bolało na samo wspomnienie. Miała jednak nadzieję, że jeszcze w życiu spotka ją jeszcze coś fajnego i miłość stanie w drzwiach, ale jak na razie nic się na to nie zapowiadało. Nie narzekała jednak jakoś super, bo nie czuła się samotna. Miała tu znajomych, przyjaciół i pracę, co prawda niedługo to wszystko pewnie pierdolnie jak się okaże, ze po prostu zadomowiła sie za bardzo w willi swojej byłej szefowej.
- Dobra teraz to mnie zagięłaś - przyznała kiwając głową i zaśmiała się cicho pod nosem. Później złapała za swoją wędkę i spróbowała nią zarzucić, bo w końcu przyszły tutaj po to żeby coś złapać. Coś jej jednak nie wyszło tak jak powinno więc westchnęła sobie tylko i odłożyła wędkę na ziemię patrząc w wodę, ale żadnych ryb tam nie widziała. - Czuje co się święci, opętał ich zły duch - mruknęła pod nosem - czyli pewnie nic nie złapiemy, bo ich tu nie ma, przynajmniej ja ich nie widzę... - to nie tak, że ona była po prostu słabym wędkarzem. - W ogóle jak tak patrzę to czuję, że ten za łukiem rzeki świat przyzywa mnie, daleki brzeg, tam gdzie krzyki mew... - już bardziej szczegółowa w opisie być nie mogła. - Tam na bank są lepsze ryby - dodała jeszcze patrząc na Ally.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SINGIEL PRACA W SOCIAL MEDIACH WIERZĘ W MAGIĘ FAN FILMÓW ANIMOWANYCH PARA PAPARA PAPA OOO OOO
mów mi/kontakt
Fibi
ally willoughby
a

Post

Jak wszyscy wiemy, świt jest związany z porankiem, złączył na wieki ich los, a Ally, gdy ślubowała Camowi miłość, wierność i uczciwość małżeńską, to też sądziła, że to już na zawsze, a nawet i dłużej. Niestety - dzisiaj tego taka pewna nie była, a co więcej, czasem nawet po wyjątkowo gwałtownych kłótniach odnosiła wrażenie, że jej mąż od początku wcieleniem był zła, bo zachowywał się, jakby w swoim sercu skazę miał. Ach, jakże ją to ogromne wszystko smuciło! Pamiętała doskonale czasy, jak Camden jej powtarzał ty i ja to jedno, jakie piękne wyrazy miłości wtedy prawił, a teraz? Teraz to co najwyżej się wydzierał, żeby nie zabierała mu pilota od telewizora, bo leci powtórka Love Island. Chociaż to i tak było nic w porównaniu do ich innych sprzeczek, do latających przedmiotów codziennego użytku i krzyków tak głośnych, że ich pewnie na ulicy było słychać. Gdyby ktoś jej powiedział, że tak się ich relacja potoczy, to by się trzy razy zastanowiła, zanim wypowiedziałaby sakramentalne tak. Mimo tak negatywnych doświadczeń, to Ally i tak zachęcała Fibs do znalezienia sobie jakiegoś faceta, no bo nie ukrywajmy, fajnie jest poczuć nagle miętę i mieć w głowie pstro. Najlepsze są te pierwsze tygodnie, motyle w brzuchu i wzajemna fascynacja - Willoughby oddałaby wiele, żeby akurat to przeżyć jeszcze raz. - No wiesz, Fibs, każde z żywych stworzeń to mój druh, jesteśmy połączonym z sobą światem, a natura ten krąg życia wprawia w ruch - wytłumaczyła bardziej zaprezentowany wcześniej przez siebie pogląd, jednocześnie przyjaciółkę racząc ciepłym, szerokim uśmiechem. No brakowało tylko, żeby poszła się do drzew przytulać i pytać ich o porady w sprawie rozpadającego się małżeństwa. Bo przecież taka płacząca wierzba to na sto procent wie, jak to jest, gdy ma się męża dzbana. Podgwizdując cicho pod nosem, zarzuciła daleko wędkę i kapelusz sobie poprawiła, bo słońce zaczynało coraz mocniej świecić. - Patrzę w wodę i te fale na brzegu i myślę, że możesz mieć rację - przyznała z wyraźnym rozczarowaniem, krzywiąc się przy tym nieznacznie; co to za łowienie ryb bez ryb? - Nie poddam się - oznajmiła od razu, głową kręcąc, co by Fibs wiedziała, że na razie nie zamierzała się z miejsca ruszać. - Mnie nie złamie nic! Nawet ewidentny brak ryb. Choć nie ma lekko, nie przejmuj się, na pewno coś złowimy - zapewniła Fibs, z determinacją wędkę raz jeszcze zarzucając i uparcie wbijając wzrok w taflę wody. - O matko! Czy tam pstrąg zwija się? - krzyknęła niespodziewanie, prawie się z miejsca podrywając, no bo nie wierzyła własnym oczom, że może jednak nie wrócą z pustymi rękami do domu.
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Marketingowiec prosto z Vegas, udająca, że ten zajebisty dom jest jej... a tak naprawdę należy do szefowej,.
28
163

Post

- Aaaa teraz już rozumiem! Wieczny życia krąg, co prowadzi nas przez rozpaczy mrok w nadziei blask... - dopiero teraz załapała o czym ta Ally tutaj mówiła. Zamiast rozmawiać z drzewami Ally zawsze mogła pogadać z Phebs, ona może takich życiowych mądrości jak Babcia Wierzba to nie miała, ale też by jej mogła rzucić coś w stylu "wsłuchaj sie w głos swojego serca" albo "Ty masz ducha swojej matki", o ile, by to jakoś blondynce w życiu pomogło. Phebs nie miała jednak aż tyle determinacji do złapania ryb, co Ally. Widać Followill jakoś szybciej się poddawała i jednocześnie denerwowała. - Ech, chciałabym być tam gdzie ryby są - westchnęła, a później złapała jednak za tą wędkę i zarzuciła ją, próbując po raz kolejny swoich sił. Poderwała się jednak słysząc kolejne słowa Willoughby. - A to nie okoń się drze? - zapytała patrząc w to samo miejsce, w które pokazywała przed chwilą przyjaciółka. Niewiele tam jednak widziała, jak miała być szczera. - Jak wrócimy bez niczego do domu to pewnie Twój mąż będzie się a nas śmiał... niektórym wydaje się, że są dużo lepsi, silniejsi itede - szczególnie facetom, oni przecież bardzo często mają siebie za najmądrzejszych i najwspanialszych, a tak naprawdę to cóż. Są bardzo różni! Pheobie nie miała ostatnio zbyt dobrego związkowego doświadczenia i szczerze mówiąc, czuła się nieco samotna. Mieszkała w wielkiej willi nie za bardzo mając się do kogo odezwać. Szukała więc sobie zajęcia i znajomych żeby po prostu jakoś nie zwariować. Może czas umówić się na jakąś randkę? I teraz następuje bonus, bo dla Pheobie to Randez-vous tylko w wyobraźni, tylko w twej fantazji,
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SINGIEL PRACA W SOCIAL MEDIACH WIERZĘ W MAGIĘ FAN FILMÓW ANIMOWANYCH PARA PAPARA PAPA OOO OOO
mów mi/kontakt
Fibi
ally willoughby
a

Post

- Tak, tak, tak - przytaknęła tak gwałtownie, że aż o mało kapelusza z tego podekscytowania nie zgubiła. A byłby to jednak przyps, jakby wpadł do wody i jak Mojżesz w wiklinowym koszyczku sobie gdzieś popłynął. No gdzie by ona miała go szukać? - W ogóle Ci powiem, że Cam jest ostatnio nie do wytrzymania. Jeszcze trochę, a wyjdę i zatrzasnę drzwi, wszystkim wbrew, na ten gest mnie stać - stwierdziła odważnie, dumnie podbródek do przodu wysuwając, no bo halo, nie, w każdej chwili mogła olać ten dom, o który tak się biła, podpisać papiery rozwodowe, spakować manatki i wyjechać w cholerę. W końcu świat był szeroki i stał otworem, a Ally to zawsze marzyła o podróżowaniu. Poza tym czas legendy przekuć w czyn, żeby poznać historii smak, wzbudzić mit, przeżyć go, wzrok nasycić nim no i poznać to, do czego serca tęsknią tak. Kto wie, może nawet zaproponuje Fibs, by razem przecierały ten szlak? - Ja też, bo szczęśliwe są wolne ryby, gdy kręcą się pośród fal - po raz kolejny tego dnia tęsknie westchnęła, no bo poważnie, dusiła się ostatnio bardzo w tym mieście i winą za to obarczała Cama. Cóż, choć wybaczać ponoć ładnie, to ją wciąż parzył dawny jad i najlepiej to Willoughby'ego by ujrzała, jak gnije na dnie. Oczywiście głośno się z tymi planami batalistycznymi nie afiszowała, bo jednak nie chciała, żeby ktoś przypadkiem na nią doniósł, że takie czarne myśli ma, to zdecydowanie popsuć mogłoby jej przyszłe zamiary. - A może, może... Wiesz co? Chyba trzeba się pomodlić. Daj, Panie, nam, jak obiecywałeś dać! Daj, Panie, nam, obiecane ryby - miała brata księdza, okej? Nic dziwnego, że w chwilach smutku i zwątpienia powoływała się na tego tam na górze. Poza tym cuda dzieją się, gdy wierzysz w nie, a Ally to bardzo wierzyła, że zaraz na wędkę nadzieje jej się jakaś rybka. - I właśnie dlatego, że on się będzie śmiał, Pheobie, musimy być jak szalona rzeka, jak tajfun, który obali mur... Po prostu z wierzchu masz być skałą, ma się żar w niej tlić - poradziła przyjaciółce tonem mędrca, mocniej za swoją wędkę pociągając, co by swoje mądre słowa potwierdzić.

Pheobie Followill
mów mi/kontakt
ODPOWIEDZ