Gator & Airboats AdventureWildlife & Nature CenterGlades KayakingDanger Zone!
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

Cóż, gdyby tak Ever chciał się rzucac na kogoś w krzakach, mogłoby to być bardzo niefortunne dla jego kariery na wolności. Ale, gdyby tak postanowił się rzucić na Rory kiedyś, w pełnej krasie tęsknoty, ostatecznie chyba by nie narzekała. Bowiem patrząc na niego, wiedziała jedno. Tęskniła. I brakowało jej go na różnych poziomach; nawet nie fizycznie, ale po prostu. By był obok, by mogła mu zawracać dupę, by mogli porozmawiać, by ugotowała mu coś zjadliwego, bo pewnie ponownie żywił się pizzą i pudełkami. Pewnie indyjskiego już nie tknął, choć wyraźnie mu posmakowało. Chciała, by wszystko wróciło do normy, ale potrzebowała w tym jego pomocy. Skoro jednak nie chciał, by była w jego życiu już dłużej, skoro tak bardzo mu przeszkadzała - chyba powinna się usunąć w cień, dać mu przestrzeń, której najwyraźniej potrzebował, czas do namysłu i może kiedyś.. mu się odwidzi. Jeśli nie, wpisze go na listę swoich życiowych błędów, a bardzo nie chciała, by tam trafiał. Nie po tym wszystkim, gdzie przede wszystkim na pierwszym miejscu był jej przyjacielem.
Była dumna, ale nie na tyle, by odtrącić jego rękę czy kazać mu spadać. Wyciągał dłoń, chcąc jej pomóc i ona ją łapała, choćby dlatego, że pewnie była to jedyna forma pomocy, jaką dziś od niego otrzyma. I pewnie ostatnie zainteresowanie, bo nie widziała niczego, co by zwiastowało, że zmienił zdanie. - Widzisz, po prostu się za mną stęsknił, tak? Dawno u niego nie byłam, a pewnie nie dajesz mu takich smakołyków. Wybacz, ale wybrał już swój top1 - zaśmiała się i pokazała mu język. Nie mógł go winić, przecież Rory miała taki swój urok, że każdego potrafiłaby owinąć wokół palca, a ponieważ Kobe nie był bardzo oporny - w przeciwieństwie do właściciela - szybko pojął, że z nią będzie miał dobrze. - Trochę duży szczeniak - spojrzała na psa i westchnęła cicho. Jak on się w ogóle mógł poruszać z taką masą, wciąż ją to zadziwiało. Cieszyła się jednak, że Ever nie był sam, że miał chociaż pupila, który nie opuszczał go. Ona miała tylko pracę, która powoli stawała się zbyt ciężka, zbyt męcząca i przytłaczająca, nawet na to, by zabrać jej myśli od bruneta. Dlatego też postanowiła odejść, zostawić go i po prostu zejść w dół na parking. Nie był gotowy na rozmowę, widziała to w jego oczach, a zmuszać go nie zamierzała do niczego, dlatego ruszyła. I przekonała się momentalnie, że to był zły pomysł. - Ahm... tak.. kostka - przygryzła wargę, patrząc najpierw w dół. Uniosła nogę, by na niej nie stawać i zaraz potem spojrzała Lansbury'emu w oczy. - Jak stanę na niej raz jeszcze będzie tylko gorzej - poinformowała go spokojnym głosem i zaraz odwróciła wzrok, bo złapała się na tym, że tonie w jego tęczówkach. Głupota. Droga w dół była jeszcze spora, a sama zapewne nie dałaby rady, tylko... pytanie go o pomoc było zbyt inwazyjne.

Everette Lansbury
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Miał wiele wad z których zdawał sobie sprawę, oraz jeszcze więcej tych o których pojęcia nie miał, jednak żadne z powyższych nie dawały mu jeszcze szansy, żeby stał się jakimś zbokiem urzędującym w krzakach. I to bez względu, czy chodziło teraz o jakieś przypadkowe dzierlatki, czy samą Rorkę. Jak każdy, albo raczej prawie każdy, szanujący się facet miał swoje granice, których nie chciał przekraczać. Jedną z nich, chociaż o wiele mniej kontrowersyjną, była bliskość z Ferguson. Ta którą jednak pod wpływem emocji, a także wewnętrznych pragnień zwyczajnie pokonał z głośnym przytupem, teraz nie mogąc zrobić nic innego, jak tylko znów zatracić się w swojej samotności. Znów się izolował, oszukując samego siebie że natłok myśli pewnego dnia samoistnie ustanie, a jego relacje z brunetką może nie wrócą już na dawne tory, ale przynajmniej nie będą miały szansy się pogorszyć. O ile w ogóle jeszcze miały szansę w pełni to zrobić.
Nie zmienił. Chociaż chciałby ze wszystkich sił darować jej wyrządzanie kolejnych krzywd i zwrócić jej spokój, to wiedział, że nie jest w stanie tego przeskoczyć. Nie umiał tak po prostu zostawić za sobą wszystkich tych przyzwyczajeń których się nabawił, ani zaoferować jej jakiekolwiek zaangażowania. A przynajmniej nie takiego, na które - jak sądził - Aurora z jego strony liczyła. Nawet nieświadomie. - To duży chłopak, kiedyś w końcu dojdzie do tego, że jeśli nie daję mu nadprogramowej karmy to tylko i wyłącznie dla jego dobra. - nie chciał kwestionować przywiązania zwierzaka do pani detektyw. Zwłaszcza, że gołym okiem dało się zauważyć, jak Kobe doskonale czuje się w jej towarzystwie. Jeszcze bardziej nie chciał jednak zaczynać rozmowy, która zapędzając go w kozi róg, mogła tylko pogorszyć i tak dziwnie - ale logicznie! - napiętą atmosferę między nim, a kobietą. Miał już naprawdę wystarczająco duży mętlik w głowie po ich ostatniej kłótni, aby teraz jeszcze bardziej do tego wszystkiego dokładać. I sobie, jak i jej. Skinął głową, łapiąc się najlepszej okazji do grzecznego rozejścia w swoje strony. Nie był gotowy na rozmowę, a część jego rozsądku podpowiadała mu, że i sama Aurora niespecjalnie widziała w tym spotkaniu dobry moment, na jakiekolwiek poważniejsze rozmowy. I całe szczęście. Chociaż o szczęściu nie było dane im zbyt długo myśleć, skoro pech i złośliwość życiowa sprawiła, że zanim brunet zdążył się rozejrzeć to w jego ramionach już znajdowała się Rorka. Z tym, że w nieco mniej intymny sposób niżeli ostatnim razem. - Cholera... - mruknął pod nosem, unosząc spojrzenie na okolicę, żeby namierzyć chociaż kawałek jakiejś powierzchni na której pomógłby jej usiąść. Czcze marzenie o prowizorycznej ławce jednak nie miały siły za bardzo się ziścić, co skwitował jedynie kolejnym niewybrednym komentarzem pod nosem. - Poczekaj... - zaczął, odchylając się nieco, żeby przywołać do siebie psa, a jego smycz sprawnie obwiązać wokół swoich bioder. Zdecydowanie nie był to motyw, który zwykł praktykować podczas spacerów, ale czy miał inne wyjście. - Daleko zaparkowałaś? - zmierzył ją jeszcze raz wzrokiem, nachylając się po to, aby jedną z dłoni oprzeć na jej biodrze, a drugą tuż pod jej kolanami, aby bez specjalnego ostrzeżenia po prostu unieść ją do góry. Skoro nie była w stanie iść sama, to nie mógł jej przecież jej tak zostawić, prawda?

Aurora Ferguson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

- Och, więc ja nie dbałam o jego dobro, tak? - Wywróciła oczami, rzucając kąśliwą uwagę. - Akurat chciałam dla niego jak najlepiej! Dostał nawet kilka zabawek i zdrowych przekąsek ode mnie! Inne baby pewnie by go tylko tuczyły - prychnęła cicho pod nosem, nie zarzucając mu wcale sprowadzania bab do domu i zapoznawania z Kobe. Po prostu na pewno wzbudzał zainteresowanie, równie mocno co właściciel i głupie baby chciały źle rozpieszczać pieseła na ulicy. Chyba wolała teraz rozmawiać o psie, niż o nich. Znaczy, nie żeby coś, bardzo chciała o nich porozmawiać, bardzo chciała, by byli oni, ale Ever nie wyglądał ani trochę w jej towarzystwie na wyluzowanego. Jej obecność mu ciążyła na różne sposoby i nie chciała tego, nie chciała, by zmieniał o niej zdanie, by to szło w złą stronę. Musiała dać mężczyźnie czas, musiała po prostu... poczekać, tak? Boże, jaka ona była niecierpliwa, przecież to wydawało się niewykonalne. A wszystko dlatego, że za cholerę nie rozumiała nic z tego. W jednej chwili był najlepszym facetem na świecie, a zaraz potem uciekał i nie dał sobie pomóc, porozmawiać. Nie mogła zaprzeczyć, że jego ostatnie słowa ją zabolały, ale ona też nie była kimś, kto krążył wokół krzaka i udawał, że nic nie ma miejsca. Była szczera, nawet bardzo i do bólu, jednak w ten sposób liczyła, że zrozumie jego tok myślenia, że ruszą gdzieś dalej. Mówienie komuś po takim zbliżeniu, że chciało się uciec, albo powinno, było po prostu dezorientujące dla niej i zapaliło kilka lamp.
Rozejrzała się również. Powinna usiąść, czymś tą kostkę unieruchomić, jeśli chciałaby schodzić w dół czy też kicać na jednej nodze, ale Ever postanowił zrobić coś innego. Kiwnęła głową, nie ruszając się z miejsca i przyglądnęła się mężczyźnie. Nie wiedziała jeszcze co kombinuje, nawet na moment odwróciła w bok głowę, czując się jak ostatnia ofiara, bo bez pomocy nie dałaby sobie rady. Nie lubiła tego stanu, nie znosiła być bezradna, zwłaszcza wobec swojej osoby, a teraz? Nie miała kompletnie innego wyjścia i to ją bolało. Na różne sposoby. I przez swoją nieuwagę zorientowała się dopiero, że wrócił, gdy chwycił ją pod kolanami. - Rett! - Pisnęła i objęła go za szyję. Spojrzała na niego unosząc brew do góry. - Niepoważny jesteś.. - westchnęła i przygryzła wargę - na samym dole, ale na początku parkingu - oznajmiła. Zaplotła palce na jego karku, pozwalając sobie na chwilę dziwnej intymności i przymknęła oczy. - Ale wątpię, że będę mogła prowadzić - cóż, to nawet nie był żaden wykręt, serio bała się, że nie da sobie rady. Ze zdrową nogą ostatnio miała wypadek, a co dopiero ze skręconą? Na jej policzkach pojawił się rumieniec i był to kompletny rumieniec wstydu. Chyba nigdy nie czuła się tak bezradna. - W sensie.. zamówię ubera czy coś, a po samochód wyślę brata - zreflektowała się szybko, bo nie chciała, by myślał, że to jakaś podwalina pod wykorzystywanie jego pomocy, okej? Na pewno przyjechał tutaj swoim autem i nie zamierzał kombinować co z tym fantem zrobić. To Ferguson była ofiarą losu, nie on.

Everette Lansbury
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Westchnął z nieukrywaną ciężkością. Jej komentarz ciągnął za sobą całą masę wypowiedzi, którymi mógł jej teraz odpowiedzieć, jednak przez dłuższy moment się powstrzymał. Nie dlatego, że mógł ją w jakikolwiek sposób obrazić - absolutnie nadal nie wchodziło to w jego zdolności - ale dlatego, że wiedział lepiej niż ktokolwiek inny iż w przypływie emocji które niezaprzeczalnie powodowała u niego Aurora, mógł na dobrą sprawę wszystko interpretować zbyt szybko i o wiele za mało trafnie. A co jak co, chyba aktualnie naprawdę nie potrzebowali dodatkowych nieporozumień. - Tego nie powiedziałem. - odparł w końcu, dłonią na szybko przesuwając po swoim karku, jakby w geście jakiegoś nieudolnego podrapania się. - Ma aktualnie dietę, żeby nie wysiadły mu stawy, więc po prostu musi się trochę ograniczać. - dodał po chwili, sam nie wiedząc po co w ogóle ów temat ciągnie. Szczerze wątpił, żeby jego towarzystwo było tym którego pragnęła Ferguson, a przeciąganie rozmowy o jego psie, raczej nie ułatwiała odnalezienie się żadnej ze stron. Pociągnął nawet nosem, dając obraz kompletnego zdezorientowania, które dosłownie po dzisiejszym dniu powinno zmienić nazwę na jego imię. Nie wiedział co ma zrobić, ani jak wybrnąć z sytuacji, która wcale nie była dla niego komfortowa. Przełknął ślinę, ze wszystkich sił starając się nie wracać do wspomnień ich ostatniej rozmowy, ale nawet teraz było to średnio możliwe.
To, że Aurora czuła się nie do końca odpowiednio, było tylko wierzchołkiem góry lodowej. Lansbury doskonale wiedział, że oboje jedyne o czym marzą to ulotnienie się z zasięgu swojego wzroku nawzajem, ale jej noga skutecznie im to uniemożliwiała. I jasne, mógł po prostu wezwać pomoc i odejść, ale szczerze? Prawdopodobnie poczucie winy nie dałoby mu żyć jeszcze przez kilka kolejnych miesięcy, a naprawdę nie bardzo tego chciał.Poprawił dłonie, mocniej stabilizując je na zagięciach jej kolan i tuż nad talią, aby ten ratowniczy slalom przypadkiem nie skończył się dla niej jeszcze gorzej. - A wolisz czołgać się do wyjścia? - uniósł jedną brew, wcale nie siląc się na jakiś wredny ton, a raczej...może nawet odrobinę żartobliwy? - No właśnie. - skwitował, nie dając jej nawet szansy na protesty i po prostu ruszając powoli w dół dróżki. I prawdę mówiąc, o ile normalnie uważał tą trasę za banalną i przyjemną, o tyle dodatkowy bagaż na rękach i drugi obwiązany do pasa, skutecznie pokazał mu że wypadało jeszcze trochę poćwiczyć nad kondycją. Nic jednak nie powiedział, analizując w głowie wszystkie opcje, jakie tylko przyszły mu do głowy. - Zamówisz ubera, żeby zabrał Cię do lekarza i kazał Ci do niego samodzielnie maszerować? Nawet jak dla mnie nie brzmi to zbyt mądrze. - stwierdził w końcu, lekko ją sobie poprawiając z nieznacznym uniesieniem do góry. - Zawiozę Cię do szpitala, a potem zobaczymy co z Twoim autem. W tym momencie to i tak najmniejszy problem, skoro możesz mieć od niego urlop na kilka najbliższych dni.
Aurora Ferguson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

- Cóż.. byłoby to co najmniej niefortunne - pozwoliła sobie na krótki śmiech, spoglądając na niego. W moment jednak przygryzła dolną wargę i spuściła głowę, delikatnie muskając kciukami jego kark, gdy obejmowała go za szyję. Nawet gdy była na niego zła, gdy chciała mu spuścić łomot za to wszystko, to wciąż był Lansburym, którego uwielbiała i z którym chciała wrócić do tego co było. Głupie żarty, wieczny banan na ryju, jedzenie z nowych, dziwnych knajpek, które pewnie skończyłoby się ostatecznie zatruciem, ale przecież zaopiekowaliby się sobą, tak? Zupełnie jak on w tym momencie, gdy nie chciał Aurory zostawiać na pastwę losu w pełnym słońcu. Była wdzięczna, że mimo tego, iż ich relacje były napięte, nie był kompletnym dupkiem i chciał jej pomóc. Była samodzielna, to jasne, pewnie sama by się doczołgała ostatecznie na dół, schodząc jakoś pokracznie z trasy, ale zajęłoby jej to o wiele więcej czasu niż jemu z nią na rękach i psem w pasie. - No nie wiem, nie chcę się po prostu narzucać, tak? - Mruknęła cicho, spoglądając na mężczyznę. - Okej - nie protestowała, chyba pierwszy raz w życiu zdawała się w pełni na kogoś, kto jeszcze przed momentem wcale nie chciał jej tu widzieć. Głupotą byłoby jednak się z nim kłócić, zwłaszcza, że gdzieś tam w środku chciała z nim chwilę pobyć, bo cholernie za nim tęskniła. Nawet jeśli mieliby milczeć w drodze do lekarza i do jej domu, gdyby to była najbardziej niezręczna wycieczka świata - to i tak chciałaby ją odbyć. Jeśli tylko w ten sposób mogła go mieć obecnie w swoim życiu, nie powinna narzekać.
Gdy w końcu zeszli na sam dół, a Rory została odstawiona na ziemię, by z jego pomocą dojść do samochodu, wyciągnęła wszystko co potrzebne z bagażnika oraz schowka, spakowała do plecaka i wrzuciła na miejsce pasażera. Oparła się o drzwi, spoglądając na Everette'a, który zapewne zajmował się Kobe i westchnęła cicho. - Dziękuję - uśmiechnęła się delikatnie - no wiesz, za pomoc, za to, że jednak nie zostawiłeś mnie tam na górze - założyła włosy za ucho, przygryzając ponownie dolną wargę. Czemu właśnie on musiał z niej robić nieśmiałą nastolatkę, czemu czuła się tak strasznie inaczej, niż przy innych facetach? - I.. ja.. tęsknie za Tobą, wiesz? - Wydusiła w końcu coś, co chciała mu powiedzieć już na górze, gdy ich spojrzenia się spotkały, gdy obserwowała jego zaciśniętą żuchwę, skupioną twarz, gdy schodzili w dół, a ona mogła przyglądać się każdej zmarszczce, kroplom potu na jego czole. - Przepraszam jeśli byłam za ostra tamtego dnia, ale... nie chcę Cię tracić przez głupoty, Everette - nerwowo bawiła się koszulką. Nie wiedziała jak zareaguje, czy pociągnie temat, czy utnie ich rozmowę tutaj, ale musiała mu to powiedzieć.

Everette Lansbury
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Poruszył brwiami, jakby chciał w ten sposób jej mimo wszystko przytaknąć. Jej dotyk i doskonale znajomy zapach, który od momentu wzięcia jej na ręce zdawał się przybierać na sile, wcale nie ułatwiał mu zadania. Chciał jedynie zabrać ją na dół, pomóc jej w zapakowaniu się do auta i zadbać o to, żeby zaopiekował się nią wykwalifikowany, prawda? Dlaczego zatem znowu wszechświat w najlepsze próbował sobie z niego zakpić i zamiast mu to ułatwić, co i rusz skazywał go na kolejne pokusy, albo przynajmniej poczucie, że robi coś źle i nie na miejscu? Bez sensu. Potrząsnął jednak nieznacznie głową, próbując skupić swój wzrok tylko i wyłącznie na przestrzeni przed sobą, aby nie tylko nie spowalniać swojego marszu, ale żeby dodatkowo nie wprowadzać między nimi jeszcze bardziej popierdzielonej atmosfery. - Od kiedy? - zmarszczył brwi, mimo wszystko tym razem nie wytrzymując i pozwalając, żeby śmiech sam poruszył jego ustami. Może nie wybuchnął nim na całą okolicę, ale prawda była taka, że bez problemu dało się zauważyć żartobliwy wydźwięk jego wypowiedzi. I chociaż wiedział doskonale, że nawet jego najbardziej suche żarty nie są w stanie naprawić tego co się między nimi popsuło, to i tak nie miał zamiaru teraz tego stopować. Gorzej już przecież i tak nie będzie.
Chociaż może znów zbyt wcześnie chwalił dzień przed zachodem słońca, a ich spotkanie było jedynie małym początkiem wielkiej katastrofy? Wiedział przecież doskonale, że ma prawdziwą skłonność do tego typu sytuacji i przez większość czasu przyciąga je jak magnes, więc dlaczego i tym razem miałoby być inaczej? Pomógł jej delikatnie stanąć, sam łapiąc Kobe i odpinając go od siebie tak, aby bez problemu mógł wskoczyć do bagażnika jego auta i to dokładnie tak, jak został już poprzednio wytresowany. Bez problemu przyszło Everettowi więc zamknięcie drzwi, które idealnie wprost splotło się z kolejnym monologiem Aurory. Oparł się dłonią o dach auta, przyglądając jej się uważnie. - Każdy zrobiłby to samo na moim miejscu, naprawdę nie masz za co dziękować. - skwitował, ciężko przełykając ślinę. Po ich ostatniej wymianie zdań, tak właściwie jego pomoc była zupełnie niczym. A już z pewnością nie tym, co mogłoby w pełni naprawić ich relacje. Spuścił wzrok, wbijając go przez dłuższą chwilę w podłogę, jakby szukał idealnej odpowiedzi, która za nic w świecie nie chciała się nasunąć. - Oboje wtedy trochę przesadziliśmy. - stwierdził, zaciskając zęby na wewnętrznej stronie policzka. - Powinnaś... - chrząknął, wyraźnie po raz kolejny zbity z pantałyku. - Powinnaś już wsiąść. Jeśli mamy jechać to nie ma sensu tego przedłużać - wypalił niespodziewanie, gotowy uciąć cały ten temat w kilka sekund. Ale czy właściwie mogła oczekiwać od niego czego innego? Nigdy nie umiał rozmawiać na tematy stricte uczuciowe, a ten niewątpliwie właśnie takim był.

Aurora Ferguson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

- Od niedawna - wywróciła oczami, bo naprawdę nie chciała, okej? Jeśli potrzebował czasu, chciał być z dala od niej, to chyba nie powinna mu włazić na głowę. Kiedyś było to przyjacielskie, teraz mogłaby wyjść na desperatkę, a tego nie chciała, okej? Więc wycofując się, nie narzucała się mu jak kiedyś. Uszanowała jego czas, jego emocje, to, że pewnie nie chciał jej widzieć również, choć ona za nim tęskniła. I nie za cielesnym aspektem ich relacji, który dopiero się zaczął rozwijać, ale za nim, tak po prostu. Był przede wszystkim jej przyjacielem, bliską osobą i tkwiąc w tym przedziwnym friendzonie, którego sama już nie ogarniała i nie rozumiała, nie zamierzała o tym zapominać. Gdyby mogła go odzyskać, na pewno zrobiłaby wszystko, nawet jeśli miało się to wiązać z faktem, że nigdy nie będzie dla nich szans w kwestiach romantycznych. Choć czasu nie chciałaby cofnąć. Było za dobrze tamtego wieczoru, okej? Wymazywanie tego byłoby głupotą.
- Cóż, nie każdy, ale niech będzie - kiwnęła głową, bo nie zamierzała się z nim kłócić i przypominać mu, że nie byli w najlepszych stosunkach obecnie. Jego milczenie było dość wymowne, a po chwili nawet chciał szybko uniknąć rozmowy na ten temat, więc tylko kiwnęła głową ponownie. Nie znała odpowiednich słów, nie wiedziała na co może sobie pozwolić, na ile, czy w ogóle powinni o tym gadać. Ale wyrzuciła z siebie coś, co chciała, by wiedział, bo nie stał się jej obojętny z dnia na dzień. - Jasne - kierunek szpital, tylko to jej pozostało. Dlatego z jego pomocą spokojnie i powoli wsiadła do samochodu, a potem odjechali z parkingu w kierunku pobliskiego szpitala. Tam zajęli się Aurorą, dostała silne leki przeciwbólowe, usztywnienie na kostkę, która na szczęście nie była w opłakanym stanie i niedługo później odpoczywała w zaciszu swojego salonu. Sama. Jego pomoc była nieoceniona, ale na pewno i niezręczna, dlatego nie dziwiła się, że tak szybko chciał uciec. Odetchnęła, patrząc gdzieś przed siebie zamulona lekami i upałem. Nie miała siły walczyć, gdy drzwi zamykały się za mężczyzną.

zt x2

Everette Lansbury
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Życie jest super, bo Woody powiedział że nadal ją kocha i próbują od nowa. Dodatkowo pisze piosenki i próbuje być barmanką z popsutym kolanem.
26
168

Post

-09-

Ferby kochała biegać. Sama nie wiedziała, kiedy to się pojawiło i jak w zasadzie zaczęła swoją przygodę, ale odkąd pamięta była to jej ulubiona forma rozrywki. Chodzenie na siłownie to w jej oczach totalna masakra. Kilka razy próbowała z Woodym, jednak prawdę mówiąc więcej narzekała, niż to było warte, więc obydwoje sobie odpuścili. Bieżnia w zasadzie była spoko, tylko zawsze jej czegoś brakowało. Widoków, wiatru na ciele czy po prostu bycia na świeżym powietrzu? Ciężko powiedzieć, natomiast jedno było pewne. To nie było to. Hiking był już lepszy, natomiast trochę za wolny. Często zdarzało jej się podbiegać, iść zdecydowanie szybciej, niż jej aktualny towarzysz i własnie o tym mogła przekonać się dzisiaj Carrie. Ferb miała ochotę dzisiaj gdzieś wyjść, spędzić czas na świeżym powietrzu w dobrym towarzystwie. Od razu pomyślała o przyjaciółce i już po kilku smsach były umówione. Trochę zdziwiło ją, że Tate-Burkhart wybrała właśnie tą formę spędzania czasu, nie żeby nie wyglądała na osobę aktywną. Wyglądała bardzo dobrze. Można z czystym sumieniem stwierdzić nawet, że fantastycznie. Zwykle jednak spędzały czas w inny sposób. Stąd lekki szok Ferba, ale była gotowa. Ruch, pięknie widoki - czego więcej potrzeba, kiedy nie chce Ci się nawet wstać z łóżka, bo życie Cię przytłacza? Zdecydowanie nic. No może ewentualnie wódki w butelce po wodzie. Nie zamierzała sobie tego robić. Na początku byłoby fajnie, a potem znowu musiałaby spać w wannie, żeby nie mieć kaca. Spacer i wygadanie się przyjaciółce, która zawodowo słucha problemów ludzi będą dobrym zamiennikiem alkoholu, szczególnie patrząc na to, jak skończyła się jej ostatnia przygoda.
- Dawaj, dawaj - ponagliła ją czując, że blondynka zaczęła być gdzieś za nią, a nie obok, jednak te słowa niewiele dały, dlatego zatrzymała się i odwróciła w jej stronę - Mogłaś wybrać leżenie na plaży, to była druga opcja - powiedziała wzruszając lekko ramionami. Może powinna ją ostrzec, zanim się zdecydowała. Może wypadało wspomnieć, że ma motorek w tyłku? Ferby starała się zwolnić, ale średnio jej to wychodziło przez pół drogi, wiec postanowiła zmienić front i zagrzewać Carrie do szybszego tempa. Ostatecznie mogą zatrzymać się gdzieś na trawie i darować wejście na samą górę. Tu też było całkiem ładnie i obie przeżyją. Podwójna wygrana. Chociaż nie zostało im dużo trasy.

Carrie Tate-Burkhart
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Fingers like snakes and spiders in my hair Aren't you scared? HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Leczę lęk wysokości na diabelskim młynie Jestem wystarczająco duży/a, by oglądać pokaz burleski temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I love my children MŁODY SCENARZYSTA KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK Z Archiwum X I killed Laura Palmer 50 twarzy wizerunku TUBYLEC zmarzluch Znam na pamięć piosenki Disneya Zaczynam dzień zimnym prysznicem Lubię aktywne zwiedzanie Ususzę nawet kaktusa Człowiek orkiestra biegam WIELBICIEL HERBATY LGBT+ PIJAM WINKO WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA FAN HORRORÓW MUZYK SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA URODZONY WIOSNĄ Zbieram vinyle I LOVE YOU, BABY! WRONG NUMBER My bu-zzy best friend Big gesture Like a virgin sticks and stones GROUP CHAT DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM SING A SONG NA KAŻDĄ RĄCZKĘ DOMOWE REWOLUCJE THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! A TY CAŁUJ MNIE! Oops, I did it again
mów mi/kontakt
yang
a
Awatar użytkownika
Urodzona i wychowana w Hope Valley. Spędziła tu większość swojego życia, wyjeżdżając z miasteczka jedynie na okres studiów. Siedem lat temu wzięła ślub ze swoją szkolną miłością, jednak dwa lata później mężczyzna zmarł w skutek tragicznego wypadku. Żyje samotnie, wychowując 6 letniego syna Samuela, co i rusz zaszywając się w swoim małym domku w Everglades.
30
166

Post


  • OO1


Może i Carrie nie była wielką leniwą bułą, która najchętniej całe życie spędzałaby przed telewizorem z nogami zarzuconymi na opacie kanapy, ale decydując się na wspólne wyjście z Ferebee, chyba nie spodziewała się że wszystko obierze taki, a nie inny kurs. Zwłaszcza, że mając do wyboru hiking, a zwykłe leżenie plackiem, spokojny spacerek wydawał się po prostu lepszą i o wiele kreatywniejszą opcją! Miała więc prawdziwego zonka, kiedy po dotarciu na miejsce nie tylko nie potrafiła nadrobić kroku za brunetką, ale jeszcze non stop czuła na sobie jej wzrok, który w połączenie z pokrzykiwaniem, bardzo nieprzyjemnie przypominał jej pierwsze przygody z prywatnym trenerem, którego kiedyś bezmyślnie zatrudniła. I chociaż teksty Carter brzmiały o wiele lepiej, niż to co w tamtym czasie przekazywał jej napakowany gościu z siłowni, to zmotywowanie się blondynki do szybszych ruchów dupskiem, wydawały się znacznie poza jej możliwościami.
Starała się jednak ile mogła, raz po raz przyspieszając nieco kroku z małymi kropelkami potu rysującymi się na jej pozbawionym makijażu czole. A to, że nie do końca jej wychodziło? No cóż, na ten moment udawała że po prostu w żaden sposób jej to nie rusza. - Staram się jak mogę! - odkrzyknęła, głośno wypuszczając powietrze z ust i nadrabiając kilka kolejnych kroków, marszcząc mało atrakcyjnie czoło przy pierwszy lepszym zadarciu głowy do góry. - A właśnie, skoro już o tym mowa... - zaczęła, przeskakując jakiś większy kamyk, żeby tym samym znaleźć się nieco bliżej narwanego dziewczęcia. - Można jeszcze zmienić wybór? Ja wiem, że plaża jest kawał drogi stąd, ale wystarczy mi leżenie tutaj. Nawet i bez ręcznika. - uśmiechnęła się szeroko, mając wrażenie że jej propozycja i tak już z góry była skazana na totalną klęskę. - Ty w ogóle wiesz co to jest relaksujący wypad w góry? Chodzi się WOLNO i nie krzyczy się na starszych ludzi. Powinnaś koniecznie to przećwiczyć, zanim znowu gdzieś ze mną pójdziesz. - machnęła brwiami, mimo wszystko nie mając zamiaru wyskakiwać do niej z jakimiś pretensjami. Po prostu się śmiała, bo co innego jej teraz zostało? No nic!

Ferebee carter
BOGATE CV ONE BIG FAMILY WDOWIEC/WDOWA MAM SYNA Mój dom przypomina dżunglę
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Życie jest super, bo Woody powiedział że nadal ją kocha i próbują od nowa. Dodatkowo pisze piosenki i próbuje być barmanką z popsutym kolanem.
26
168

Post

Ferbs nie do końca wiedziała skąd u niej dzisiaj taka motywacja. Lubiła się ruszać. Najwięcej radości sprawiało jej bieganie, jednak zwykle musiała się trochę zmuszać, żeby w ogóle ruszyć tyłek. Wiadomo, jak jest najpierw niesamowicie Ci się nie chce, a potem jak wpadniesz w rytm, endorfiny zaczną się wydzielać wszystko od razu staje się przyjemniejsze. Dzisiaj miała takie nastawienie od pierwszego kroku. Może to ostatnie sytuacje z jej byłymi tak na nią wpłynęły. Chociaż nie wiem czy to jest odpowiednie określenie, bo za bardzo nie wiedziała w jakiej kategorii znajduje się Tim. Ale były kochanek, to też były, prawda? Niemniej zarówno on, jak i Woody mocno namieszali jej w głowie przez co zdarzały jej się dziwne zachowania, gdzie usilnie próbowała wszystko kontrolować. Może i było to głupie, jednak trochę jej pomagało. Szkoda, że wymęczy tym Carrie, ale przecież nie wyjdzie jej to na złe. Wyniesie z tego super pupę i jeszcze zgrabniejsze nogi.
Niemniej Ferby nie planowała, żeby ten wypad tak wyglądał. Przyzwyczajona do biegania od razu nadała im szybkie tempo, a utrzymanie wolniejszego okazało się o wiele cięższe niż myślała. Może za mało się starała, jednak dopóki Carrie nadążała nie było problemu. Przynajmniej przez chwile. Zaśmiała się słysząc je propozycję - Przecież już niedaleko - powiedziała lekko zwalniając tempa, tak aby Carrie mogła ją dogonić - Po pierwsze nie jesteś, aż taka stara, żebym nie mogła na Ciebie krzyczeć, a po drugie nikt nie mówił nic o relaksacyjnym wypadzie - odpowiedziała rozbawiona. Trochę się nabijała, bo przecież nie zamierzała jej tu zamęczyć na śmierć. Musiała przecież wrócić do dziecka, a mimo że Ferby była pewna, że ona nie dostałaby go w spadku to nigdy ni wiadomo. Nie mogła tak ryzykować - Przerwa? - zaproponowała zwalniając i próbując wyrównać oddech. Podała nawet blondynce butelkę wody, którą niosła z myślą, że będzie jej potrzebować -Potrzebujesz więcej cardio w swoim życiu - stwierdziła. W jej słowach nie byłoby nic dziwnego, zer podtekstu, gdyby nie głupkowaty uśmiech, który pojawił się na jej twarzy. Cała Ferby. Seks nie był dla niej tematem tabu. Bez problemu mogłaby zacząć o tym mówić w zatłoczonej restauracji, więc na środku niczego, kiedy co jakiś czas mijali ich jacyś ludzie tym bardziej.

Carrie Tate-Burkhart
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Fingers like snakes and spiders in my hair Aren't you scared? HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Leczę lęk wysokości na diabelskim młynie Jestem wystarczająco duży/a, by oglądać pokaz burleski temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I love my children MŁODY SCENARZYSTA KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK Z Archiwum X I killed Laura Palmer 50 twarzy wizerunku TUBYLEC zmarzluch Znam na pamięć piosenki Disneya Zaczynam dzień zimnym prysznicem Lubię aktywne zwiedzanie Ususzę nawet kaktusa Człowiek orkiestra biegam WIELBICIEL HERBATY LGBT+ PIJAM WINKO WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA FAN HORRORÓW MUZYK SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA URODZONY WIOSNĄ Zbieram vinyle I LOVE YOU, BABY! WRONG NUMBER My bu-zzy best friend Big gesture Like a virgin sticks and stones GROUP CHAT DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM SING A SONG NA KAŻDĄ RĄCZKĘ DOMOWE REWOLUCJE THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! A TY CAŁUJ MNIE! Oops, I did it again
mów mi/kontakt
yang
a
Awatar użytkownika
Urodzona i wychowana w Hope Valley. Spędziła tu większość swojego życia, wyjeżdżając z miasteczka jedynie na okres studiów. Siedem lat temu wzięła ślub ze swoją szkolną miłością, jednak dwa lata później mężczyzna zmarł w skutek tragicznego wypadku. Żyje samotnie, wychowując 6 letniego syna Samuela, co i rusz zaszywając się w swoim małym domku w Everglades.
30
166

Post

To już chyba leżało w ludzkiej naturze, że im bardziej jakiś problem uwierał, tym chętniej chciało się go z siebie wyrzucić. Jedni chodzili na terapię i zmuszali Carrie do użerania się z własnymi problemami, a inni jak chociażby Ferbs, starali się wszystko przysłowiowo wypocić. I właściwie jeśli tak na to spojrzeć, to Burkhart nie miała absolutnie nic przeciwko tej metodzie, ale jedynie pod warunkiem, że sama mogłaby jakoś uniknąć konsekwencji z tego wynikających. I wiadomo, póki co żadna krzywda jej się nie działa, a jedynie uczucie spocenia nieco raniło jej uwielbienie do ogólnej czystości, ale umówmy się - jak długo to miało potrwać? Z każdym kolejnym przyspieszeniem miała wrażenie, że niebezpiecznie zbliża się do wyplucia własnych płuc, które i tak na co dzień mocno forsowała wypalanymi raz po raz fajkami. I szczerze powiedziawszy, nawet ukrywanie się za ciągłym powtarzaniem, że robi to dla własnej formy i dobrego samopoczucia przyjaciółki, jakoś nie do końca potrafiło zadziałać na nią w pełni motywującą. No chyba, że jak przy większości czynności, potrzebowała po prostu jeszcze odrobiny motywacji aby załapać pełnego bakcyla.
- Niedaleko do? Kolejnego przystanku, po którym znowu mnie przegonisz? - przewróciła wymownie oczami. - Ja mówiłam! Ja chciałam relaksacyjnego wypadu, jak te wszystkie normalne babki w naszym wieku, które są podstawą do wszystkich komedii romantycznych. Widziałaś kiedyś jakąś ekranizację, żeby ganiały się po górach, zamiast pić wino na kanapie, albo dachu? No błagam Cię... - jęknęła z udawanym bólem. No dobra, może ta wyprawa nie była najmilszym co ją spotkało w przeciągu ostatnich kilku, cholernie leniwych tygodni, ale z tonu jej głosu od razu dało się wyczuć że specjalnie wyolbrzymiała. Chyba miała cichą nadzieję, że to poważnie zmusi Carter do rozważenia pomysłu z plażingiem bez plaży. - Taaaak. - pokiwała ochoczo głową, łapiąc butelkę wody i przystając, coby się jej napić. Ryzyko ryzykiem, ale głupio by było jakby zakrztusiła się przy pierwszym łyku, tylko dlatego że łączenie czynności nie było jej mocną stroną. - Ha, ha, ha. - prychnęła. - Mam idealną ilośc cardio w swoim życiu. Mam za mało wina i wyrozumiałości. - zaśmiała się. - Poza tym mówisz tak, jakbyś sama miała wszystkiego pod dostatkiem, a z tego co mi wiadomo, wcale zbyt często nie widuje żeby ktoś wymykał się od Ciebie nad ranem. - odbiła piłeczkę, przecierając nadgarstkiem czoło. No hej, seks był dla ludzi, prawda? Maly, duży, gruby czy chudy, więc logiczne, że w ich wieku takie rozmowy musiały już wychodzić naturalnie. Nawet jeśli w przypadku Carrie, pajęczyna między nogami powoli przypominała o tym, że się trochę w tego typu kwestiach zapuściła.

Ferebee carter
BOGATE CV ONE BIG FAMILY WDOWIEC/WDOWA MAM SYNA Mój dom przypomina dżunglę
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Życie jest super, bo Woody powiedział że nadal ją kocha i próbują od nowa. Dodatkowo pisze piosenki i próbuje być barmanką z popsutym kolanem.
26
168

Post

Prawdę mówiąc, Ferby nawet raz nie przeszło przez myśl pójście na terapię. Może powinna? Może porozmawianie z kimś o tym co się wydarzyło, co czuła faktycznie mogło jej pomóc. Chociaż sama nie wiedziałaby co powiedzieć. I czy chciałaby takiej pomocy. Nie kryła tego, że według samej siebie zasługuje na wszystko przez co teraz przechodzi. Zraniła dwie niesamowicie ważne osoby w swoim życiu, więc należy jej się. Pewnie dobry terapeuta wyperswadowałby jej takie myślenie w ciągu kilku pierwszych sesji i była tego świadoma. Wolała, więc unikać go jak ognia skupiając się na uciekaniu przed swoimi emocjami. Czasem w taki sposób, jak dziś, czasem wybierała fajki czy alkohol. Carrie trafiła na mniej autodestrukcyjna formę ucieczki, ale niezbyt przyjemną dla niej.
- Zawsze możemy zawrócić - wzruszyła ramionami. Może i udawała teraz takiego kozaka, który chce ją tu wymęczyć i będzie się wymądrzać, jak kondycją góruje nad tą przyjaciółki, ale widząc, jak blondynka faktycznie cierpi przez jej tempo postanowiła bardziej się postarać zwolnić. Oczywiście po tym, jak się z nią trochę podroczyć i pośmieje - Wychodzi na to, że te filmy są o babkach w Twoim wieku, nie moim. Wiadomo, że te starsze są już trochę bardziej leniwe - powiedziała asekuracyjnie odsuwając się trochę. Kto wie, może znajdzie w sobie jeszcze trochę siły, żeby ją popchnąć czy rzucić w nią butelką - W filmach o babeczkach w moim wieku wchodziły pewnie pod taką górę w szpilkach, niosąc lodówkę wypełnioną proseco i nie miałyby ani kropli potu na czole. Przywileje młodości - dodała jeszcze nabijając się i robiąc przy tym jakieś ruchy, które miały wyglądać jak ćwiczenia podkreślające jej młodość i gibkość, ale średnio jej wychodził, więc wyglądała po prostu śmiesznie. Zaśmiała się w odpowiedzi na reakcję Carrie - Z tych dwóch rzeczy z przyjemnością zapewnię wino, jak już stąd zejdziemy - uśmiechnęła się. Nie można mieć przecież wszystkiego - Bo to ja się wymykam - zamachała brwiami. W zasadzie miała jej o czym opowiadać, a przynajmniej o czym wspomnieć - Ostatnio wymykałam się z łodzi jakiegoś pirata. Znaczy nie był piratem, ale tak wyglądał i nie wiedziałam, że takie pierwotne rzeczy na mnie działaj - przyznała. Co prawda miała nadzieję, że przygoda z Fitzem nie skończy się na jednym razie, ale pojawienie się w jej życiu Woodyego i Tima trochę wszystko skomplikowało. Nie powinna przecież wykorzystywać kogoś dla seksu odwracającego uwagę od tych dwóch, ale chciała. Może wystarczyłoby go zapytać i sam zgodziłby się na taki układ. Chyba warto spróbować - Nie pożyczę, ale mogę zaoferować się jako niańka, jeśli będziesz chciała sama ruszyć w miasto. Albo towarzystwo. Zależy czego bardziej potrzebujesz - zaoferowała z uśmiechem. Nie chciała jej do niczego nakłaniać, ale właśnie seks był dla ludzi. W tym dla niej. To że jest matką czy wdową nie wykluczało jej z grupy tych osób. Wręcz przeciwnie. Nawet bardziej należała jej się taka przyjemność. Albo nawet kilka.


Carrie Tate-Burkhart
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Fingers like snakes and spiders in my hair Aren't you scared? HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Leczę lęk wysokości na diabelskim młynie Jestem wystarczająco duży/a, by oglądać pokaz burleski temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I love my children MŁODY SCENARZYSTA KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK Z Archiwum X I killed Laura Palmer 50 twarzy wizerunku TUBYLEC zmarzluch Znam na pamięć piosenki Disneya Zaczynam dzień zimnym prysznicem Lubię aktywne zwiedzanie Ususzę nawet kaktusa Człowiek orkiestra biegam WIELBICIEL HERBATY LGBT+ PIJAM WINKO WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA FAN HORRORÓW MUZYK SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA URODZONY WIOSNĄ Zbieram vinyle I LOVE YOU, BABY! WRONG NUMBER My bu-zzy best friend Big gesture Like a virgin sticks and stones GROUP CHAT DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM SING A SONG NA KAŻDĄ RĄCZKĘ DOMOWE REWOLUCJE THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! A TY CAŁUJ MNIE! Oops, I did it again
mów mi/kontakt
yang
ODPOWIEDZ