Gator & Airboats AdventureWildlife & Nature CenterGlades KayakingDanger Zone!
Celia Cabral
a

Post

Kiedyś myślała, że było im to pisane. Że musiała przejść przez miłosny zawód, aby później z łatwością docenić to, co miało przynieść jej szczęście. Przez pewien czas tak to właśnie było. Gdy znalazła to, czego szukała, weszła w tę relację z pełnym zaangażowaniem. Szkoda tylko, że nie nauczyło jej to unikać rzeczy, które mimo wszystko mogły jej związek zniszczyć. Jeśli miała być całkowicie szczera, w którymś momencie zaczęła zakładać, że zwyczajnie się do tego nie nadawała. Chciała wielkiej miłości, chciała szczęśliwego, rodzinnego życia, ale kiedy zyskiwała choćby namiastkę, koniec końców i tak to psuła. Nic dziwnego, że zaczęła zastanawiać się nad tym, czy przypadkiem to nie w niej tkwił problem. Może tak właśnie było? Może to jej usposobienie stało za tym, że Timothy także nie potrafił jej pokochać?
Teraz starała się jednak o tym nie myśleć. Znaleźli się w zgoła niezręcznej sytuacji i choć w pierwszym odruchu emocje wzięły nad nią górę, Celia miała świadomość tego, że powinna przynajmniej spróbować je opanować. Ich relacja była przeszłością, w dodatku dość odległą i chociaż niewiele sobie wtedy wyjaśnili, po takim czasie roszczenia i tłumaczenia nie miały już sensu. Oboje ruszyli ze swoim życiem naprzód i pech chciał, że oboje toczyli je teraz w tym samym miejscu. Skoro tak to wygląda, musieli jakoś nauczyć się funkcjonować w tej nowej rzeczywistości i, cóż, wszystko wskazuje na to, że będą musieli zrobić to szybciej, niż Celia mogłaby przypuszczać. - Umm… Właściwie do kolejnego promu mam jeszcze trochę czasu - nie była to jasna odpowiedź, ale to dlatego, że Cabral sama nie wiedziała na co się zdecydować. Może powinna od razu skorzystać z jego propozycji zamiast przeciągać to spotkanie? Równie dobrze mogła przecież zaczekać na prom w porcie. To jednak straciło na znaczeniu, kiedy Timmy odezwał się po raz kolejny. Wówczas Celia nerwowo zwilżyła koniuszkiem języka dolną wargę, a później wysiliła się na blady uśmiech. Naprawdę doceniała jego podejście, ale nie uznawała go za właściwe. Musieli znaleźć inne rozwiązanie, bardziej cywilizowane. Cabral nie wiedziała co prawda czy prędko zdoła przekonać się do zachowywania się w jego towarzystwie neutralnie, ale przecież nie mogła postąpić inaczej. Potrzebowała czasu, prawdopodobnie oboje potrzebowali. - Cztery lata? Może trochę dłużej. Prawdę mówiąc sama straciłam już rachubę - nie było to kłamstwo. Choć z reguły takie rzeczy raczej się pamiętało, Cabral zupełnie nie miała głowy do podobnych tematów. - Myślałam, że dobrze ci w Miami - wspomniała, nie do końca rozumiejąc jego powrót. Oczywiście, że była ciekawa jego powodów, ale nie umiała zapytać o nie wprost. Poza tym, może wcale nie powinna? Tak naprawdę nie do końca wiedziała jak miała z nim rozmawiać.

Timothy Maverick
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Starał się uciec przed problemami, jednak te skrupulatnie za nim podążają. Nie ma pomysłu na dalszą przyszłość, a w jego głowie wciąż jest dziewczyna najlepszego przyjaciela z którą wdał się w romans w Miami.
29
189

Post

Osobiście nie widział problemu w niej, a raczej w sobie. Celia nie miała żadnych istotnych wad, które mogłyby przyczynić się do rozpadu ich związku. No może poza jedną. Nie była nią. Tą wymarzoną z którą chciał być. Miała być jej zastępstwem i niezależnie jak źle to brzmi, to każde odstępstwa od jego ideału sprawiały, że się od niej oddalał. Nawet mało istotne rzeczy, które różniły ją od Ferby wzbudzały w nim irytacje. Nie powinien patrzeć na nią z tej perspektywy. Oceniać, porównywać, czy aby na pewno jej uśmiech jest równie doskonały, jednak to robił. Każdego dnia, kiedy się przy niej budził, czy zasypiał. Najgorsze w tym wszystkim było to, że jeszcze wtedy nie widział w tym nic złego. Przecież nie każdy związek zaczyna się od miłości. Przecież mogą zbudować z tego coś poważniejszego. Dopiero teraz zauważał, że od początku było to skazane na porażkę, bo czy z dnia na dzień był w stanie wyzbyć się tych uczuć. Spojrzeć na nią inaczej, niż jedynie jak na opcję numer dwa? Ciężko było stwierdzić, co by było gdyby. Jednego był pewien. Jego zachowanie nie było wobec niej w porządku.
Ciężko było mu uporać się z poczuciem winy. Zmierzyć się z konsekwencji swoich głupich decyzji z młodości, jednak chyba musiał. Stał tu przed nią, a raczej nie wypadałoby uciekać skoro już zadeklarował chęć podwózki. Zresztą wiecznie i tak nie mógł tego robić. Unikanie wszystkich, którym zawinił wydawało się niemożliwe. I tak rozmowa z nią była bardziej komfortowa, niż chociażby z Woodym, gdzie rany wciąż były świeże. - To może.. nie wiem.. przejdziemy się skoro i tak oboje wybraliśmy się tu na spacer? - wydawało się to o wiele lepszą opcją, niż stanie w miejscu, kiedy nie do końca mógł unikać jej spojrzenia, bo skoro do promu zostało jeszcze trochę czasu, to przecież nie będzie sprawiał jej problemów i zmuszał do czekania skoro pierwotnie plany były inne. I tak narobił jej już dostatecznie dużo kłopotów. - Nie wiedziałem, że wolisz mieszkać w małym mieście - choć może po prostu kiedyś nie bardzo słuchał jej faktycznych pragnień skupiając się wyłącznie na sobie i na własnej karierze. On widział siebie w Miami i nawet przez myśl by mu nie przeszło, że Cabral może mieć inne zdanie na ten temat, a przecież w związku chodzi o to, żeby patrzeć również na opinię tej drugiej osoby. Jej marzenia nie musiała się przecież idealnie pokrywać z jego.
Słysząc kolejne wypowiedziane przez nią zdanie na jego twarzy pojawił się lekki grymas. Faktycznie, było dobrze dopóki nie postanowił wszystkiego zniszczyć. Zdecydowanie chciałby wrócić do swojego dawnego życia, ale przecież było to niemożliwe - Pojawiły się pewne komplikacje - było to dość łagodne określenie na cały bałagan, którego był sprawcą - Musiałem pożegnać się z dawną pracą i.. - zawiesił się na chwilę starając się dobrać odpowiednie słowa. Nie chciał jej okłamywać. Nie spodziewał się, że Celia ucieszy się z jego niepowodzeń i poczuje się z tym lepiej, choć może? Dostał w końcu to na co w pełni zasłużył. - ..stwierdziłem, że lepiej zacząć od nowa gdzieś indziej - nowy początek w teorii brzmiał dobrze. Gorzej było w praktyce, kiedy nie wiedział nawet od czego zacząć układać wszystko od nowa.

Celia Cabral
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! WYNAJMUJĘ MIESZKANIE WYSPORTOWANY ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA BEZROBOTNY PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL KAWY Mam własny samochód Mam ciężką nogę Czytam książki Ususzę nawet kaktusa DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT HE WAS FIRST! BLAST FROM THE PAST MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN FOODIE I'M SORRY WRONG NUMBER DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Pomocna dłoń sticks and stones
mów mi/kontakt
Celia Cabral
a

Post

Z nią było wręcz przeciwnie. Kiedy zdała sobie sprawę z tego, że w oczach Timmy’ego wcale nie grała pierwszych skrzypiec, nie była w stanie dostrzec w tym zbyt wiele aspektów, które jakoś ułatwiłyby jej akceptację tego faktu. To jednak nie tak, że postrzegała go jako zło wcielone. Choć zawiodła się na nim i udało mu się ją zranić, Celia przez jakiś czas szukała temu usprawiedliwienia. W pewnym momencie dotarło do niej, że nie była jedyną osobą, którą Maverick zwodził przez te wszystkie miesiące, ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że oszukiwał także samego siebie. Nie wiedziała tego na sto procent, bowiem rozstali się w złości i chaosie, ale kiedy później sama się nad tym zastanawiała, uznała to za całkiem rozsądne wyjaśnienie. Co ciekawe, może w chwili obecnej byłaby w stanie go zrozumieć? W swoim poprzednim partnerze sama dostrzegała pewnego rodzaju ideał i, cóż, nie mogła ręczyć za to, że nie będzie porównywać do niego kolejnych mężczyzn, ale czy to oznacza, że umiałaby utrzymać przy życiu związek, w którym nie byłoby uczuć? Na to jej romantyczna dusza raczej by jej nie pozwoliła.
Tej propozycji zdecydowanie się nie spodziewała, dlatego w pierwszej chwili nie udało jej się zamaskować zaskoczenia, które wyraźnie wymalowało się na jej twarzy. Jeszcze kilka lat temu skłonna byłaby w złości zapłacić jakiejś starej cygance za stworzenie laleczki voodoo na jego podobiznę, a teraz miała tak po prostu urządzać sobie z nim spacery? Ta myśl wydawała jej się irracjonalna, ale jednocześnie nie widziała żadnych przeciwwskazań. Dawna złość zdążyła już chyba z niej ulecieć, a Celia była na tyle dużą dziewczynką, że mogła schować do kieszeni własną dumę i dać temu spotkaniu szansę. W końcu to, że im nie wyszło, nie oznaczało wcale, że Timmy nie był jej bliski. Może nie było tak teraz, ale kiedyś przecież naprawdę go uwielbiała i może jeden błąd nie powinien przesądzić o tym, co o nim myślała? Dlatego też lekko pokiwała głową, tym samym godząc się na kontynuację tego niespodziewanego spotkania. - Pewnie dlatego, że wcześniej wcale o tym nie myślałam. Minęło sporo czasu, wiele rzeczy się zmieniło. Ja chyba też się zmieniłam - uśmiechnęła się blado, ponieważ miał w tej kwestii stuprocentową rację. Jakiś czas temu wiązała swoją przyszłość z dużym miastem, ale pewne przeszkody nie pozwoliły jej na realizację własnych marzeń, a to bolało ją nadal. I cóż, w tym momencie zdecydowanie była mu wdzięczna za to, że mogła ruszyć w kierunku parku i nie musiała już spoglądać mu w oczy, bo to sprawiłoby, że jej myśli jeszcze bardziej by ją przytłoczyły. W ten sposób łatwiej było też skupić się na jego słowach, których wysłuchała z uwagą, lekko kiwając przy tym głową. - Więc czym zajmujesz się teraz? - zagaiła, nie chcąc być na tyle wścibską, aby dociekać powodów, dla których zrezygnował z poprzedniej pracy. Nie czuła się do tego upoważniona i jeśli miała być szczera, chyba trochę obawiała się, że takim pytaniem mogłaby zaprzepaścić ten pozorny spokój, który między nimi zapanował. Pozorny, bo choć rozmawiali ze sobą dość naturalnie, Celia i tak nie była w stanie uporządkować gonitwy myśli, która rozbrzmiewała teraz w jej głowie.

Timothy Maverick
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Starał się uciec przed problemami, jednak te skrupulatnie za nim podążają. Nie ma pomysłu na dalszą przyszłość, a w jego głowie wciąż jest dziewczyna najlepszego przyjaciela z którą wdał się w romans w Miami.
29
189

Post

Ciężko było powiedzieć, czy oczekiwał od niej zrozumienia. Może bardziej przebaczenia win z przeszłości, które mogłoby mu zagwarantować spokojny sen. Zapewnienia, że jest szczęśliwa i, że jej życie nie wygląda równie beznadziejnie, co jego. Może wciąż było to egoistyczne myślenie. Może jedynie pragnął poczuć się lepiej, ale również zależało mu na tym, żeby znalazła kogoś odpowiedniego, zamiast trafiać na podobnego mu. Łatwiej byłoby mu teraz przed nią stać z myślą, że wcale nie należała do grona osób, które wciąż pałały do niego niechęcią. Nie patrzyłby na nią wciąż przez pryzmat dawnych czasów w głowie odtwarzając sobie wciąż tą samą scenę z przeszłości, którą najchętniej wymazałby z pamięci.
Sam nie spodziewał się po sobie tak nagłej propozycji wspólnego spędzenia czasu, jednak skoro nie wyzywała go od najgorszych, a z jej oczu nie strzelały pioruny, to wciąż wydawało mu się to lepszą opcją, niż stanie w miejscu. Może nawet uda mu się cokolwiek wyjaśnić z tego, co się stało? Nie wiedział, czy jest sens ponownego roztrząsania tamtych spraw i czy w ogóle zbierze się na odwagę. To nie było łatwe. Chciał wybadać teren, sprawdzić jej reakcję. Na razie nic nie wskazywało na to, że wciąż darzy go nienawiścią, choć może jedynie dobrze to ukrywała. Zresztą chciał również się upewnić, że faktycznie jest w stanie znieść przypadkowe spotkania w miasteczku takie jak to i upewnić się, że nie będzie uprzykrzał jej życia swoją obecnością, a jej sprzeciw przeprowadzce nie wynikał jedynie z czystej kultury - Faktycznie, trochę minęło - przyznał, choć czasem wydawało mu się, że wcale nie tak wiele. Czas nieubłaganie płyną do przodu i wszystko ulegało zmianie. Szkoda, że jego uczucia wciąż pozostawały stałe i kolejny raz przynosiły mu kłopoty - Wciąż tańczysz? - zagaił nagle przypominając sobie o jej pasji. Może nie zawsze jej słuchał, ale tą kwestię akurat pamiętał. Była w końcu w końcu w to tak bardzo zaangażowana. Nie miał pojęcia o jej kontuzji, która przekreśliła jej szanse. Nie zdawał sobie sprawy z tego co się stało, więc ten temat nie wydawał mu się nieodpowiedni.
Westchnął słysząc jej kolejne pytanie. Problem był w tym, że jego aktualnego zajęcia zwyczajnie nie było. Był bezrobotny i raczej nie mówił o tym z dumą. Może, gdyby miał te pięć lat mniej, to nie wydawałoby mu się to wcale takie beznadziejne, ale teraz? Kiedy dobijał prawie do trzydziestki, a perspektyw na dalszą przyszłość nie było, to zdawało mu się, że wychodził na kompletnego nieudacznika, ale może nim właśnie był? Nic mu nie wychodziło i wszystko psuł. Pasowało idealnie - Odpoczywam od uroków dużego miasta i rozglądam się za nowymi ofertami - odparł wymijająco, choć tak naprawdę tych cudownych ofert wcale nie było, a każda rozmowa o pracę była porażką. Czas chyba było zmniejszyć swoje ambicje i poszukać jakiekolwiek źródła zarobku.

Celia Cabral
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! WYNAJMUJĘ MIESZKANIE WYSPORTOWANY ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA BEZROBOTNY PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL KAWY Mam własny samochód Mam ciężką nogę Czytam książki Ususzę nawet kaktusa DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT HE WAS FIRST! BLAST FROM THE PAST MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN FOODIE I'M SORRY WRONG NUMBER DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Pomocna dłoń sticks and stones
mów mi/kontakt
Celia Cabral
a

Post

Liczył zatem na jedyną rzecz, której nie mogła mu dać. Może i zaczęła zbierać się po kolejnym rozstaniu, powoli godząc się z faktem, że tamten związek najwyraźniej nie był jej pisany, ale nie mogła powiedzieć, że była szczęśliwa. Czegoś nadal jej brakowało i nie była już pewna czy prędko uda jej się to znaleźć. Ilekroć myślała, że już to zyskała, coś psuło się, a Celia znów zostawała na lodzie. I może w ten sposób miała wyglądać jej droga do szczęścia, ale jeśli tak właśnie było, po stokroć wolałaby przeskoczyć wszystkie nieprzyjemne chwile i dobrnąć do tego momentu, w którym będzie mogła spojrzeć na nie z uśmiechem i być pewną tego, że to już nie wróci.
A skoro w ten sam sposób spoglądać chciała kiedyś na ich relację, chyba już teraz powinna powoli przekonywać się do tego, że pomiędzy nią a Maverickiem mogło być normalnie. Miała być to oczywiście zupełnie inna norma niż ta, którą znali przed laty, ale jeśli nauczą się funkcjonować w swoim towarzystwie, ona wcale nie musiała być gorsza. I kto wie, może za jakiś czas będą mieli okazję się tym nacieszyć, bo przecież to nie tak, że od czasu ich rozstania nie brakowało jej go zupełnie. Nie, czasami tęskniła za czasem spędzanym w jego towarzystwie i to bynajmniej nie pod względem słodkich wyznań i czułości. Nie, brakowało jej przede wszystkim zwykłych rozmów, a przynajmniej tych, które toczyli, kiedy jeszcze tak dobrze się rozumieli. - I tak i nie - odparła, po czym głośniej wypuściła powietrze. Miał prawo nie wiedzieć o jej kontuzji, a ona powinna już na tyle się z nią pogodzić, aby potrafić normalnie o tym porozmawiać, ale wszystko zmieniało się, kiedy chodziło o niego. Mieli wspólną przeszłość, nie chciała więc, żeby miał ją za nieudacznika. - Prowadzę zajęcia w tutejszym domu kultury, więc teraz głównie uczę dzieciaki. Nie jest to to samo, co robiłam w Miami, ale z tego… musiałam zrezygnować - przyznała, lekko wzruszając przy tym ramionami. Choć chciałaby udawać, że było inaczej, na swoją decyzję nie miała żadnego wpływu. Kontuzja bezsprzecznie ją z tego wykluczyła. Nie miała pojęcia, że i Timmy nie miał obecnie szansy realizować własnych marzeń, choć czy ta świadomość jakkolwiek by jej pomogła? Nie życzyła mu przecież źle i choć nie myślała o tym zbyt wiele, to jednak pragnęła, żeby mu się ułożyło. Dlatego też nie doszukała się w jego słowach niczego, co mogłoby wskazywać, że dobrze nie jest. Po prostu przyjęła je do wiadomości i lekko pokiwała głową. - Nie jestem pewna czy Hope Valley to dobre miejsce do takich poszukiwań, ale mam nadzieję, że znajdziesz to, czego szukasz - przyznała, mówiąc to w stu procentach szczerze. Naprawdę nie musiało być między nimi idealnie, aby Celia nie życzyła mu źle. Trochę pewnie jeszcze pogadali, a później rozstali się we względnie neutralnej atmosferze.

zt.


Timothy Maverick
mów mi/kontakt
ODPOWIEDZ