Rozrywkowo-usługowa część nowej dzielnicy
a
Awatar użytkownika
Ignorant, wieczny chłopiec i poszukiwacz jednonocnych miłości. Diler, amator używek wszelakich, fan social mediów. Zwiastun kłopotów i utraty sporej liczby pieniędzy.
31
185

Post

Byli sobie bliscy. Wtedy, te niemal pięć lat temu, gdy zdradzali sobie najbardziej wstydliwe sekrety lub gdy, cóż, niefortunnie wylądowali z sobą w łóżku.
Emilio tego nie planował. Nawet przez myśl mu nie przyszło, by uwodzić najlepszą przyjaciółkę w dodatku czując się stuprocentowym gejem. Stało się. Pewnego razu po imprezie, gdy wypili zbyt wiele i koniec końców rozmowa i przekomarzanie się przeobraziło się w intymność. Z jego strony była to jednorazowa sprawa, zwykłe nieporozumienie, które chciał obrócić w żart. Niestety im dalej w to brnął, tym bardziej widział, że wpadł po uszy w jakieś nieznane sobie szambo, a uczucia Agnes nie były jedynie tymi czysto platonicznymi.
Było mu głupio i chyba po raz pierwszy w życiu poczuł się jak najzwyklejszy bydlak, odrzucając wszystko co nagromadziła w stosunku do jego osoby. Każde uczucie, każdy gest, opacznie zrozumiany i początkujący nadzieję.
Gdy zniknęła, było tylko gorzej. Nie chciał tego tak zostawiać, właściwie, pragnął wszystko naprawić, przywrócić prawidłowy tor ich znajomości. Chciał jej wszystko wynagrodzić, ale na to było już za późno. Nie odbierała telefonów, nie odpisywała. Zniknęła.
Tak jak teraz zniknął Gabriel, co jeszcze mocniej wzbudziło w nim dyskomfort i narastającą frustrację.
- Po prostu jestem zdziwiony. To wszystko - mruknął, lekko podjudzony jej aroganckim tonem, jakby spotkanie po tak długim czasie było jego winą. Do cholery z nią. Do cholery z tym jebanym światem.
Wykrzywił lekko wargi w grymasie niezadowolenia, szybko jednak łagodniejąc, gdy poczuł na sobie spojrzenie dzieciaka, ciekawsko zaglądającego zza Agnes. Kucnął luźno, przechylając głowę i zsuwając okulary z nosa, posyłając młodej lekki uśmiech.
- Cześć - przywitał się, wskazując zaraz na jej włosy. - Fajne loki - zaśmiał się, wolno prostując do pionu by na nowo przyjrzeć się Rochester.
- Próbowałem się z Tobą skontaktować. Wielokrotnie. Ale najwyraźniej byłaś zajęta...- urwał, zamaszystym gestem dłoni wskazując na jej córkę. - Zakładaniem rodziny. Gratulacje - uścisk w żołądu wzmógł się, potęgując wcześniej odczuwalne mdłości. Odsunęła go ze swojego życia i przekreśliła, nie mógł oczekiwać od niej informacji o ciąży, jakimś mężu, czy zakupie nowego domu w pizdu od Hope Valley.
- Ile ma? - zagadnął, podbródkiem wskazując na dziecko, czując się w obowiązku by spytać o cokolwiek, byle nie stać jak kołek i nie robić z siebie kompletnego idioty. Zawsze jakoś było tak, że dzieci go lubiły. Pewnie przez podejście do życia, albo mentalność czternastolatka. Dlatego i tym razem lekko zaczepił dziewczynkę, puszczając do niej oczko i pokazując jej język, by mocniej ją ośmielić.

Agnes J. Rochester
Obrazek
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku celebrity's best friend: Lisbeth & Cesar In the rich man's world - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Pumpkins scream in the dead of night Fingers like snakes and spiders in my hair Filling your dreams to the brim with fright I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! For all mankind SCENARZYSTA NA DOROBKU TYPING LIKE CRAZY Sej łaaat? I killed Laura Palmer TUBYLEC Gram na nerwach Rzucam się na głęboką wodę Mam problem z dochowaniem wierności Lubię zapach męskich perfum Mam swoje demony Boje się zobowiązań Don Juan Mam mocną głowę Znajdziesz mnie w barze na plaży ryzykant ALKOHOLIK SEKSOHOLIK WULGARNY IMPREZOWICZ LEKKODUCH FAN DRAMATÓW RZUCIŁEM/AM STUDIA HAZARDZISTA LUBIĘ ZIÓŁKO PALACZ Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas I LOVE YOU, BABY! GROUP CHAT Heart attack W zakazanym lesie My bu-zzy best friend i've got this I'm Polish, kurwa! #*&!@%^ MATURA TO BZDURA HE WAS FIRST! RUPAUL'S DRAG RACE I'M SO HIGH! SING A SONG FAMILY TIME MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN I NEED A DOCTOR I hate you but ok
mów mi/kontakt
Panacea#4568
a
Awatar użytkownika
była modelka, imprezowiczka i zadymiara, obecnie spokojna mamuśka
29
171

Post

Setki nocy przepłakanych w poduszkę i rana w sercu, która długo nie potrafiła się zagoić, zostawiając grubymi nićmi szytą bliznę, to jedyne, co zabrała ze sobą po tej nocy z Emilio. Nie, nie była podła, nie chciała go ranić świadomie i także jej brakowało przyjaciela. Nie mogła jednak wyzbyć się uczuć, nie mogła tak prostu udawać, że nic się nie stało pomiędzy nimi. Niby jak miałaby to traktować? Było zajebiście, miałam trzy orgazmy, ale teraz nadal jesteśmy tylko przyjaciółmi i nic w tej kwestii się nie zmieni? W zasadzie miała mu powiedzieć o swoich uczuciach, zanim się z nim prześpi, ale sprawy przybrały inny obrót. Alkohol, brak tajemnic przed sobą i szturchańce zrobiły swoje, a kiedy przyszedł natrętny poranek, dzień szczerości zamienił się jednocześnie w dzień porażki.
Górę wzięła urażona duma, wzgardzone uczucia i odrzucenie, chciała go więc ukarać brakiem kontaktu, żeby poczuł się podle, a nie przypuszczała, że ukarze również siebie, a kiedy test ciążowy niemiłosiernie wskazał dwie różowe kreski, nie było odwrotu. Musiała zniknąć. W tamtym okresie myślała wtedy tylko o sobie, zachowywała się jak kompletna egoistka, nie licząc się z uczuciami innych, poza własnymi. Była przecież młoda, niespełniona zawodowo i zupełnie nieprzygotowana na bycie matką.
Na szczęście jeszcze przed pójściem do kliniki się opamiętała i ani przez moment nie żałowała swojej decyzji.
- Dlaczego od razu zdziwiony? Wychowałam się tutaj, a to że wyjechałam, nie znaczyło, że nigdy tu nie wrócę - odpowiedziała, unosząc nieco brwi. Co z tego, że zniknęła? Czy to od razu znaczy, że nie mogła wrócić? Nie musiała mu się, do cholery, z niczego tłumaczyć!
Zrobiło się jej gorąco, kiedy Emilio zainteresował się jej córką, ich córką, o czym mężczyzna nie miał bladego pojęcia. Wyczuła, że Lisa drgnęła, ale bardziej z zainteresowania niż ze strachu.
- Twoje tesz - odpowiedziała mała z tylko sobie znanym zadziorem w głosie. Przestała chować się za matką i żywo teraz, wręcz bezczelnie przyglądała się nieznajomemu.
- To, że ktoś nie odbiera telefonu powinno być chyba jasnym przekazem, że nie planuje się utrzymywać dalszej znajomości, czyż nie? A może się mylę? - zapytała wyzywającym tonem, walcząc z usilną chęcią wykrzyczenia mu wszystkiego prosto w twarz. - Może nadejdzie taki dzień, że sam zapragniesz stworzyć z kimś rodzinę - zagryzła dolną wargę, patrząc mu tym razem w oczy, bo już przyzwyczaiła się do jego obecności tutaj. - Dziękuję.
- Całe cteeeeeeeeery latka! - Córka wyręczyła ją w udzieleniu odpowiedzi, która nadzwyczaj dumnie podchodziła do tego, że jest coraz starsza. Z jednej strony to dobrze, że nie musiała odpowiadać, a z drugiej trochę się obawiała, że jej stary przyjaciel doda dwa do dwóch i domyśli się prawdy. Zaskoczona była jak szybko Lisa złapała kontakt z zupełnie nieznanym sobie człowiekiem, bowiem widząc, co wyprawia Emilio, zerknęła na dziewczynkę, która zrobiła zeza i wysunęła język, śmiejąc się przy tym radośnie.

Emilio Villeda
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku MAM CÓRKĘ boję się pająków Ustawiam piętnaście drzemek
mów mi/kontakt
Belka#2117
a
Awatar użytkownika
Ignorant, wieczny chłopiec i poszukiwacz jednonocnych miłości. Diler, amator używek wszelakich, fan social mediów. Zwiastun kłopotów i utraty sporej liczby pieniędzy.
31
185

Post

Nie. Właściwie Villeda nie tyle był zaskoczony jej powrotem, co po prostu nią. Zupełnie jakby dopiero uświadomił sobie, że istniała, że ich relacje kiedyś były zupełnie inne od tych, które dało się wyczuć teraz. Na sercu poczuł miłe ciepło przeplatane jakimś nieznanym dotąd chłodem, a wszystko spowite było nieco zdezorientowanymi i trudnymi do określenia myślami. Była kolejną rewelacją w ostatnim czasie, czymś co przelewało jego i tak zmęczoną duszę. Nie miał siły ani na rozmowę, ani tym bardziej na rozpamiętywanie przeszłości, którą porzucił tak łatwo jak łatwo Agnes wyjechała.
- Tak, teraz już o tym wiem. Myślałem, że po takim czasie należą mi się jakiekolwiek wyjaśnienia, ale najwyraźniej grubo się pomyliłem - mruknął tylko, rzucając jej oskarżycielskie spojrzenie, które zaraz złagodniało, gdy dziewczynka zaczęła kręcić się obok, skupiając na sobie uwagę Villedy.
- Nie ważne. Miło, że wróciłaś - wzruszył ramieniem. Zagryzł wargę, bo kobieta nieświadomie nacisnęła na jakiś odcisk Emilia który sprawił, że sposępniał jeszcze bardziej. Zakładanie rodziny? Dobre sobie. Chwilowo był na świetnej drodze do niszczenia wszystkiego, czego tylko się tknął. Kolejno tracił każdy element, na jakim mu zależało, począwszy od siostry, a kończąc na rzeczach błahych i mało istotnych. W jednej chwili miał wrażenie, że złapał Boga za pięty, by w drugiej kręcić się bez celu po mieście by szukać utraconego szczęścia.
Gdzie do diabła był Gabriel? Kurwa.
- Może - kucnął ponownie, przyglądając się dziewczynce, która właśnie prezentowała widowiskowego zeza na którego parsknął cichym śmiechem.
- Cztery lata? To strasznie dużo - przyznał z udawaną powagą.
Właściwie pod wieloma kwestiami Emilio był jak typowy facet. Nawet gdyby pomachała mu testem przed oczami, nie ogarnąłby, że dziewczynka jest jego dzieckiem. Nie wiązał z ich jednorazowym wyskokiem żadnych skutków ubocznych w postaci ciąży, dlatego też nigdy nawet do głowy mu nie przeszło, że mógłby wpaść. Wpaść. On. Zagorzały homoseksualista najwyraźniej z takim pechem, jakiego jeszcze świat nie widział.
- Uważaj na siebie. I nie rób takich min, bo Ci tak zostanie - zagroził żartobliwie dziewczynce, prostując się, by utkwić spojrzenie w Agnes, na nowo zakładając okulary przeciwsłoneczne na nos.
Stał tak, absolutnie nie wiedząc co miałby jej powiedzieć. Jednocześnie było tak wiele rzeczy i pozytywnych i negatywnych, że zlepiały się w jedną masę tworząc nic. Jedno, wielkie nic.
- Trzymaj się, Nes.

Agnes J. Rochester
Obrazek
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku celebrity's best friend: Lisbeth & Cesar In the rich man's world - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Pumpkins scream in the dead of night Fingers like snakes and spiders in my hair Filling your dreams to the brim with fright I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! For all mankind SCENARZYSTA NA DOROBKU TYPING LIKE CRAZY Sej łaaat? I killed Laura Palmer TUBYLEC Gram na nerwach Rzucam się na głęboką wodę Mam problem z dochowaniem wierności Lubię zapach męskich perfum Mam swoje demony Boje się zobowiązań Don Juan Mam mocną głowę Znajdziesz mnie w barze na plaży ryzykant ALKOHOLIK SEKSOHOLIK WULGARNY IMPREZOWICZ LEKKODUCH FAN DRAMATÓW RZUCIŁEM/AM STUDIA HAZARDZISTA LUBIĘ ZIÓŁKO PALACZ Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas I LOVE YOU, BABY! GROUP CHAT Heart attack W zakazanym lesie My bu-zzy best friend i've got this I'm Polish, kurwa! #*&!@%^ MATURA TO BZDURA HE WAS FIRST! RUPAUL'S DRAG RACE I'M SO HIGH! SING A SONG FAMILY TIME MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN I NEED A DOCTOR I hate you but ok
mów mi/kontakt
Panacea#4568
a
Awatar użytkownika
była modelka, imprezowiczka i zadymiara, obecnie spokojna mamuśka
29
171

Post

To nie było tak, że wyjechała i odcięła się od wszystkich grubą kreską. Nie było dnia, by nie myślała o swoim przyjacielu, o tym, że pewnie teraz jej nienawidzi, że niczego nie rozumie, że układa sobie życie z dala od niej i to na jej własne życzenie. Wiele razy pytała babcię, by wybadała co u niego słychać, jak mu się wiedzie, ale kategorycznie nic jej nie mówiła twierdząc, że to tylko pogorszy sytuację. Dlatego nagłe zderzenie z rzeczywistością i tym, że przyjaciel nadal tu tkwi, zbiło ją z pantałyku. Miała całkiem poukładane życie, a teraz jego spokojny fundament, zaczął się niebezpiecznie chwiać.
Kurwa. Emilio miał rację, pieprzoną rację, że zasługiwał chociaż na jakiekolwiek wyjaśnienia. Przecież byli przyjaciółmi, mówili sobie wszystko, dlatego te słowa z jego ust mocno Ness zabolały, bo były prawdziwe i trafiały w sedno.
- Myślałam, że zrozumiesz. Po tym co się stało to było raczej logiczne, że najlepiej będzie zniknąć. - Nerwowość z jej głosu gdzieś uleciała i wdarła się nostalgia. Tak mocno za nim tęskniła, że dotarło do niej iż nie do końcu wyleczyła się z niego, a to nie wróżyło dobrze.
- Tak, może. Miło cię zobaczyć - powiedziała tylko, jakby zapomniała języka w gębie. Kiedyś mogli paplać bez końca, śmiejąc się z byle czego, wygłupiając się czy imprezując do białego rana i wydawać by się mogło, że przez ten okres czterech lat kiedy się nie widzieli, powinny nie zamykać się im się usta od wzajemnych rewelacji. Zamiast tego powstawały zdawkowe odpowiedzi, jakby zostali zmuszeni do tej rozmowy, a może faktycznie tak było?
- Mam twój nos - dziewczynka nagle złapała go za nos, wykorzystując chwilę nieuwagi nowo poznanego człowieka, a Agnes wciągnęła powietrze dość głośno trochę z zażenowania, a trochę ze złości nad jej bezpośrednim zachowaniem. - Uwazam - odparła, zadzierając głowę, puszczając nos Emilia. Była z siebie bardzo zadowolona.
- Lisa, nie wolno łapać obcych ludzi za nosy - powiedziała cierpliwie do córki, wiedząc, że jej przyjaciel tylko się z tego roześmieje, w końcu to tylko dziecko. - Przepraszam, ale zapomniałam ci powiedzieć, że to jej ulubiony sposób na pokazanie komuś swojej sympatii - dodała, patrząc na niego, napotkała swoje odbicie w okularach przeciwsłonecznych, więc nie spojrzała mu w oczy. Wiedziała, że za moment odejdzie i nagle emocje wzięły górę. Po prostu podeszła i przytuliła się do niego. - Przepraszam, Emilio - szepnęła mu do ucha.

Emilio Villeda
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku MAM CÓRKĘ boję się pająków Ustawiam piętnaście drzemek
mów mi/kontakt
Belka#2117
a
Awatar użytkownika
nie zostało mu już nic, poza byciem ojcem dla jednej dziewczynki
35
188

Post

#1

Zack przez większość swojego życia cenił sobie granie solo. I to na wielu płaszczyznach. A zwłaszcza w pracy i na sali operacyjnej. Nie był tym chirurgiem, od którego stażyści i rezydenci mogli się wiele nauczyć na sali, bo im nie ufał i większość rzeczy robił sam. No właściwie wszystko poza otwieraniem i trzymaniem haków, to czasem im pozwalał robić. Ale szycie serca? Ryzykowanie, że coś spartolą po drodze i zabiją człowieka na jego sali? Albo zniszczą organ? To nie była nerka, człowiek nie miał drugiej. To nie była też wątroba, która mogła szybko odrosnąć, ani nawet nie płuco, do którego oddania jest ludzi trudniej przekona, mimo ze mają dwa. To serce. Żeby dostać nowe, ktoś inny musi umrzeć. I głównie dlatego nie przepadał za transplantacjami, bo… no tak naprawdę masz nadzieję, że Twój pacjent doczeka śmierci innego człowieka. Wyjątkowo paskudne, zwłaszcza kiedy Twoim pacjentem jest dziecko i potrzebuje serca innego dziecka. W swoich badaniach klinicznych starał się szukać rozwiązań żeby do tego nie dopuścić, a zamiast tego uratować serce dopóki jeszcze znajduje się w ciele. I tak, dużo o tym myślał, kiedy był znów w domu. Miał do wyboru myśleć o tym, o dziecku albo o bajkach, bo nie był królem osiedla w kwestii socjalizacji i w ogóle. Nie za bardzo chciał się komukolwiek narzucać, ani… no przed kimkolwiek tak naprawdę otwierać. Dlatego przyjaciel który nagle się pojawił w mieście, na dodatek w tej samej dzielni to było wybawienie. A że oboje mieli dzieci i psy, to gdzie indziej mogli bywać, jak nie właśnie tu?
- Spodoba ci się to miejsce, to pierwszy psi park, w którym tylko co drugi dzień widzę jakiegoś debila, który uważa Ditę za groźnego psa - przyznał, bo coż, pitbulle miały złą sławę kompletnie nie z własnej winy. I jego pies nie był wyjątkiem. - I co sądzisz? Czujesz w sobie małomiasteczkowego faceta? - zapytał, zerkając czy mała Lean sobie śpi w wózku, a potem znów zerkając na przyjaciela.
Bad wolf - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! PRZYJEZDNY O SERCU Z KAMIENIA Twardo stąpam po ziemi
mów mi/kontakt
paula
a
Awatar użytkownika
Wzięty prawnik, który wraca po długiej nieobecności do swojego rodzinnego miasteczka. Świeży rozwodnik, bo okazało sie, że żona doprawia mu robi to on ją odprawił z niczym, ma wyłączne prawo opieki nad swoją roczną córka Lexi.
35
183

Post

001.

Kiedy Damien zaczął swoja karierę jako adwokat musiał liczyć na innych, niestety, ale właśnie w taki sposób działał ten zawód, a jego jako bardzo samodzielną jednostkę to denerwowało. Chciał zostać kimś, więc musiał piąć się po szczeblach kariery i oczywiście to robił, bo jest naprawdę ambitnym człowiekiem, ale w pewnych aspektach bycia prawnikiem nie potrafił się odnaleźć jako młody chłopak, ale z czasem pojął to co powinien. Z pewnymi rzeczami miał opory, ale to chyba normalne, prawda? Nie był wtedy jeszcze do końca obyty z całym tym prawniczym światem, ale w tym momencie jego życia jest zupełnie inaczej. Wykorzystał całą swoją wiedzę oraz doświadczenie do tego by ostatecznie pozbyć się swojej zdradzieckiej żony z życia. Nie da się ukryć, że kiedy odkrył co takiego kobieta robiła za jego plecami złamała mu serce. Nawet musiał zrobić testy DNA czy Lexi na sto procent jest jego córką. Zakochał się w dziewczynce od pierwszego wejrzenia, ale nie chciał wychowywać nie swojego dziecka. Nie jest jakimś idiotą, jednak od razu wiedział, że to jego córka i będzie badanią to się potwierdziło. Mógł przejąć nad nią całkowitą opiekę i wyjechać z Nowego Jorku jak najdalej od tej toksycznej kobiety.
To nie tak, że jest małżeństwo było nieudane, bo na samym początku i jakoś czas później było naprawdę cudownie, jednak z czasem się popsuło. Może za dużo pieniędzy? Starał się był jak najczęściej w domu, ale czasami nie mógł. Nie zaniedbywał swojej małżonki, ale ona i tak znalazła sobie kogoś innego. Nie miał zamiaru być jakimś rogaczem. Dlatego już jest rozwodnikiem i samotnym ojcem. Gdzieś tak w głębi swojego skamieniałego serduszka chyba nadal kocha swoją żonę, jednak z czasem sobie z tym poradzi o doskonale o tym wiedział. Ciemnowłosy to osoba, która bardzo szybko wyrzuca ludzi ze swojego życia i serca. Nie ma czasu by mieć toksyczne osoby w swoim życiu. Z szanowną małżonką dał ciała, ale co tam! Każdy człowiek popełnia błędy, nie? A on nie jest nieomylny.
Sprowadził się do Hope Valley, bo po prostu chciał wrócić do swojego rodzinnego domu. Była to szybka decyzja, ale jej nie żałował. Kolejnym miłym aspektem okazała się obecność Zacka. Tego również się nie spodziewał, ale dobrze jest mieć przyjaciela blisko siebie. Co prawda Damien miał tutaj rodzinę - rodzeństwo i kuzynostwo, ale to nie jest to samo co przyjaciel. Taka osoba zna nas pod innym kątem, jeśli można to tak ująć. Rodzina zna nas od dziecka, ale to przyjaciel jest powiernikiem sekretów. Nie zawsze oczywiście, jednak w jego przypadku właśnie tak jest.
- Mi tego nie musisz mówić. - rzucił sucho prawnik wskazując na swoje dwa grafitowe amstaffy, które dumnie kroczyly obok swojego pana, a właściwe to obok wózka, w którym znajduje się jego córka. - Ludzie oceniają te psy przez to jak wyglądają, a to są tak cudowne zwierzaki. - dodał i to była prawda. Jego psy są zakochane w jego córce i okazują czułość małej istotce. Oczywiście Dame nie zostawi ich bez opieki z Lexi, ponieważ te olbrzymy nie zdają sobie sprawy ze swojego rozmiaru i przez przypadek mogą jej zrobić krzywdę.
- Jestem małomiasteczkowym facetem. - zaśmiał się Damien. - Tęskniłem za tym miejscem, nawet nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo. - westchnął rozkładając się po parku. Nie było go tutaj dobrych kilkanaście lat. Wiele zmian zaszło w Hope Valley, ale na dobre oczywiście. Miasteczko poszło do przodu pod pewnymi względami. Wrócił do tego miasteczka, ponieważ chciał na nowo sobie układać życie. Prawdzic swoją kancelarię i tak dalej. W Nowym Jorku miał naprawdę dobre i dostatnie życie, kochał to miasto, ale chyba każdy człowiek w pewnym momencie swojego życia czuje, że stoi w miejscu i powinien coś zrobić. Takim rodzajem ruchu było założenie przez niego kilka lat temu kancelarii, która teraz dobrze prosperuje z czego bardzo się cieszy. Jest to dla niego ogromny sukces. Przeniósł ja tutaj, ale jak na razie nie planuje otwierać tutaj. Będzie przyjmować w domu, oczywiście ogłaszając to wcześniej, bo jak inaczej ludzie mieli by się o tym dowiedzieć.
- A ty jak się odnajdujesz w Hope? - zapytał szczerze zainteresowany. Miasteczko ma swoją specyfikę i nie każdemu podpasuje. Chociaż komu jie odpowiada ciepło, plaże, fale i piękne kobiety oraz przystojni faceci? Damien jest hetero, ale nie da się ukryć, że jest na czym oko zawiesić.

Zack Woodhart
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Na fali - za udział w evencie Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Funny Bunny - za udział w evencie Chocolate Egg BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind Wszystko pod kontrolą I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ MAM WŁASNY DOM PRAWO ŻARŁOK Noszę na ręku zegarek
mów mi/kontakt
natka#4170
a
Awatar użytkownika
nie zostało mu już nic, poza byciem ojcem dla jednej dziewczynki
35
188

Post

Zack nie miał zbyt wiele styczności z prawnikami, ale niektórzy jego koledzy nie mieli tyle szczęścia. W tym kraju każdy szukał okazji do obwinienia kogoś innego za swoje błędy czy za wypadki losowe, najlepiej w sądzie, domagając się odpowiedniego finansowego zadośćuczynienia. Mało to chirurgów i lekarzy musiało iść na ugodę, bo szanse na wygraną byłyby większe, gdyby w grę nie wchodziła ława przysięgłych, pełna różnych osób? Więc no, wolał ich zawodowo unikać, ale ze spotkaniami towarzyskimi to już była inna sprawa. Nie przeszkadza mu, w większości przypadków oczywiście. I sam zdecydowanie nie widziałby się w tej roli. Przekonywanie i sędzi i ławy to dla niego za dużo, wolał mieć kontakt z pacjentem, a potem mu ratować życie na sali operacyjnej, I trochę za tym tęsknił, chociaż nie mówił o tym na głos.
- Nie mów tak, pitbulle mają bardziej przekichane, bo to ludzie je mylą z innymi, groźniejszymi psami i dają im łatkę agresywnych. A nawet nie mają takiej mocny ścisku w szczęce, prawda? - zapytał swojego psa, a potem ją pogłaskał. Suczka była niesamowicie łagodna, spokojna i świetnie się sprawdzała przy dziecku, wobec którego była bardzo delikatna. Ale kobiety na placach zabaw już myślały, że zaraz skoczy do wózka i zagryzie jego córkę…
- Tak, dokładnie. A w dużych rasach przynajmniej są wyeliminowane agresywne geny, nie to co u małych - mruknął, bo chihuahua jest wściekłą bestią nie bez powodu. Bo to przecież takie słodkie jaki taki mały stwór się wkurwia, detal że i tak jest niebezpieczny. - Ostatnio na placu zabaw taki mały szczur zaczepiał owczarka niemieckiego, a jeśli go ugryzie w samoobronie, to jego będą winić - pokręcił powoli głową, a potem westchnął. Damien Harrington na pewno wiedział doskonale co Zack przechodził, ale i tak musiał się wyżalić.
- A ja jakoś wciąż tego nie czuje. Nocami jest jakoś… za cicho. Zwykle zostawiam telewizor w tle, żeby był chociaż szum - przyznał, krzywiąc się lekko. Nowy Jork nigdy nie śpi, Miami nie było gorsze pod tym względem. A tu? Sam nie wiedział, nie umiał się odnaleźć. - I czemu wszystko tu się zamyka o wskazanych godzinach? W Nowym Jorku dostaniesz wszystko o każdej porze - pokręcił głową, zrezygnowany. Wychodził na małego marudę, ale niespecjalnie się tym przejmował. Zamiast tego upewnił się, że jest mało ludzi dookoła i spuścił psa ze smyczy, rzucając jej zabawkę.
- Musisz mi sprzedać tą mieścinę. No dalej, dodaj co jeszcze tutaj lubisz - zaproponował, bo cóż, mógł marudzić, ale nie był zamknięty na nowe doświadczenia.
Bad wolf - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! PRZYJEZDNY O SERCU Z KAMIENIA Twardo stąpam po ziemi
mów mi/kontakt
paula
a
Awatar użytkownika
Wzięty prawnik, który wraca po długiej nieobecności do swojego rodzinnego miasteczka. Świeży rozwodnik, bo okazało sie, że żona doprawia mu robi to on ją odprawił z niczym, ma wyłączne prawo opieki nad swoją roczną córka Lexi.
35
183

Post

Niestety, ale nie zawsze w takich wypadkach da się uniknąć spotkania w sądzie. Nie chodzi tu nawet o błędy popełniane przez lekarzy, chociaż z doświadczenia Damiena wynika, że w większości przypadków to ludzie, którzy zakładają te sprawy wyobrażają sobie nie wiadomo co. Lekarze nigdy nie dają gwarancji na to, że dana osoba wyjdzie ze stanu, w którym się znajduje. Czasami wszystko zależy od organizmu czy od komplikacji podczas zabiegu, reakcji na leki czy wiele innych czynników, które mają naprawdę wielki wpływ na stan zdrowia. Damien jak prawnik, który w Nowym Jorku często spotykał się z takimi sprawami, czy osobiście czy z opowieści kolegów po fachu rozumiał obie strony, bo to nie tak, że zawsze ktoś coś brał nad wyraz. Istnieli na tym świecie lekarze, który popełniali takie błędy, że dawno powinno im się zabrać prawo do wykonywania zawodu, ale koledzy z branży czy dyrekcja tuszuje takie sprawy, by nie zszargać dobrego imienia placówki. No pojebani ludzie, ale w każdej branży dzieje się coś takiego, ponieważ dobre imię jest najważniejsze.
- Nie dam sobie wmówić, że te psy są agresywne, bo nie są. To ludzie są winni temu, że te psy wykazują takie zachowania. A to są cudowne kluski. - taka była prawda. Ludzie po prostu kierowali się stereotypami, ponieważ gdy pies jest szkolony do walk czy innych takich i pewien sygnał czy gest po prostu wyzwala w nim wszystko co najgorsze to potem ludzie wierzą temu, a nie temu jak jest naprawdę. Psy nie są z natury złymi stworzeniami, jak by tak było to ludzie nigdy by ich przy sobie nie trzymali przez tyle er. - Taki mały pizduś - przy tym słowie ściszył głos, bo w końcu byli w miejscu, w którym byli dzieci i sami mieli przy sobie dwójkę. - jest gorszy niż te duże psy, pożarłby się jak by mógł. - prawnik to osoba, która kocha zwierzaki, ale jak widzi, gdy ktoś rzuca się do właściciela dużego psa, by ten odszedł bo jego „pinky” zostanie pogryziona przez niego to go szlak trafia. W większości przypadków to te małe zaczepiają, a duże zlewają lub patrzą z ciekawością co to za szczur. - Jesteś takim mieszczuchem, Zack. - zaśmiał się w głos Dame co zwróciło uwagę kilku kobiet. - Tak to jest już w tym małym miasteczku. Po pracy ludzie idą na plaże albo na falę. Chcą mieć coś z dnia. - wyjaśnił, bo tak było. W godzinach wieczornych życie w Hope się zaczynało. - Zaskoczę cię – uwielbiam rano biegać po Everglades, gdzie niby są aligatory, a ja żadnego jeszcze nie spotkałem. - odparł po chwili.

Zack Woodhart
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Na fali - za udział w evencie Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Funny Bunny - za udział w evencie Chocolate Egg BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind Wszystko pod kontrolą I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ MAM WŁASNY DOM PRAWO ŻARŁOK Noszę na ręku zegarek
mów mi/kontakt
natka#4170
a
Awatar użytkownika
nie zostało mu już nic, poza byciem ojcem dla jednej dziewczynki
35
188

Post

I w sumie system sprawiedliwości jest w stanach bardzo skomplikowany, no i… nikt chyba nie chce dostawać wezwania przed sąd, a potem nie chce się spierać o to, kto ma rację. Nie mówiąc też o tym ile trzeba zapłacić prawnikowi, ile czasu trzeba spędzić w sądzie i ile stresu przy okazji zjeść. Sądy to nie było nic fajnego, nic dziwnego że często decydowano się na ugody poza salą sądową, żeby tylko przez to nie przechodzić. I tu każdy lekarz miał problem, bo niezależnie od tego co zrobił, czy był winny czy nie, jego kompetencje zostały podważone w prasie i ta sprawa zawsze będzie się za nim ciągnąć, dzieląc ludzi na tych, którzy byli po jego stronie i tych którzy nie. A to może zaszkodzić karierze. I to prawda, ludzie którzy zakładają te sprawy, często po prostu są w żałobie. Każdy wie, że każda operacja jest obarczona ryzykiem, ale… nie zawsze chcą to przyjąć jako odpowiedź, że tak się po prostu stało. Bo łatwiej mieć kozła ofiarnego.
- Stuprocentowa prawda - skinął lekko głową - nie ma złych psów, są tylko źli właściciele - podsumował, a potem pokiwał głową. - I jak pies może nie reagować na komendy, to po prostu cholernie nieodpowiedzialne - podobnie jak unikanie smyczy i kagańców, które czasem były niezbędne. Na przykład w tłumie ludzi lub w środkach transportu, Zack naprawdę nie rozumiał jak można być takim ograniczonym człowiekiem i nie brać pod uwagę tego, że różni ludzie się kręcą dookoła i czasem któryś z nich może sprowokować psa. Albo no, sam stres.
- Nie mów tego jak obelgę, bycie mieszczuchem jest świetne - zaśmiał się i poprawił od razu Damien Harrington , bo mówił bzdury! Mieszkanie w mieście miało jakieś milion plusów. - W mieście też możesz to mieć - zauważył wywracając oczami - o ile oczywiście nie jesteś chirurgiem, który woli spędzać swój czas na sali operacyjnej - dodał, bo cóż, musiał być szczery, skoro gadał z przyjacielem. A potem uśmiechnął się krzywo. - To dlatego tak dobrze zniosłem bezsenne noce z Lean, wytrenowałem się przy wielogodzinnych operacjach i skomplikowanych dyżurach - podsumował, a potem lekko zmrużył oczy. - To jakaś nowa metoda ćwiczeń, biegniesz szybciej bo się obawiasz, że jakiegoś spotkasz? - zapytał, z rozbawieniem. - Dobra, to plaże, fale, aligatory… coś jeszcze? - zapytał zaraz potem.
Bad wolf - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! PRZYJEZDNY O SERCU Z KAMIENIA Twardo stąpam po ziemi
mów mi/kontakt
paula
a
Awatar użytkownika
Wzięty prawnik, który wraca po długiej nieobecności do swojego rodzinnego miasteczka. Świeży rozwodnik, bo okazało sie, że żona doprawia mu robi to on ją odprawił z niczym, ma wyłączne prawo opieki nad swoją roczną córka Lexi.
35
183

Post

Damien niestety, ale o tym doskonale wiedział. Nowy Jork to wielkie miasto, nie da się tego ukryć, więc jest o wiele większe prawdopodobieństwo, że zdarzy się sprawa o błąd lekarski. Jest to wszystko naprawdę skomplikowane i trzeba się do tego dobrze przygotowywać. Sam Damien miał problem z takimi sprawami, nie tylko w karierze zawodowej, ale również w sferze prywatnej, ponieważ zdawał sobie sprawę z tego, że lekarze robią co w swojej mocy by pomagać ludziom, bo jak wiadomo tych tak zwanych „złych lekarzy” jest tylko garstka. W każdym zawodzie tak jest – kiepski prawnik, zły lekarz, do dupy budowlaniec, dla którego Kierowniku naprawi się nie jest problemem. Bądźmy realistami, bo tak właśnie się dzieje, a potem mamy do czynienia z różnego rodzaju katastrofami. Nic nie jest w stanie się na to poradzić, jeśli nie jesteśmy w stanie zareagować w miarę szybko.
- Na szczęście obaj wiemy jak to jest w rzeczywistości. - wzruszył swoimi ramionami. Ludzie gdy sobie coś ubzdurają w głowach to nie ma siły, żeby ich przekonać by zmieniło zdanie. Damien wie swoje, ponieważ od wielu lat w jego życiu są "groźne rasy", które są najlepsze na świecie. Ufne i oddane, a przede wszystkim łagodne i sympatyczne. Najprostszym wyjściem jest mówienie, że to wina psa i tyle, bo gdzie ktoś może spróbować psa czy uderzyć go, takie akcje też się zdarzają. Wiele osób lubi drażnić psy dla zabawy, a potem te biedne zwierzaki są stygmatyzowane. - Jak mieszkałem w Nowym Jorku to cały czas siedziałem w kancelarii, a tutaj mi się nie chce pracować cały czas, więc to chyba kolejna rzecz, którą lubię. - odparł Damien. - To nie jest obelga. - zaprzeczył śmiejąc się. - Nie ma tu mojej byłej żony, więc to też przemawia na plus. - mówiąc to uśmiechnął się złośliwie.

Zack Woodhart
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Na fali - za udział w evencie Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Funny Bunny - za udział w evencie Chocolate Egg BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind Wszystko pod kontrolą I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ MAM WŁASNY DOM PRAWO ŻARŁOK Noszę na ręku zegarek
mów mi/kontakt
natka#4170
a
Awatar użytkownika
nie zostało mu już nic, poza byciem ojcem dla jednej dziewczynki
35
188

Post

Jest też kwestia tego, że duże miasto to po prostu dużo ludzi. A razem z tym dużo pacjentów, dużo problemów, dużo wypadków. O wiele szybsze tempo pracy, więc i więcej okazji do pomyłek może się przytrafić. Albo po prostu ktoś za długo będzie czekać, karetka utknie w korku i nie dojedzie na czas. I kiedy jest więcej przypadków, to statystycznie jest większa szansa, że ktoś taki pozew złoży. Zack też miał wrażenie, że w dużym mieście często ludzie są też bardziej nerwowi i roszczeniowi, a to się oczywiście przekłada na straszenie sądem i pozwami. W miastach ludzie też po prostu więcej wymagają… a Zack? Zack już sam nie wiedział czego chciał do siebie i życia. Pogubił się, bo z rozpędzonej machiny (jaką są te wielkie miasta) nagle wypadł w Hope, gdzie wszystko dzieje się tak powoli, niespiesznie i jakoś… inaczej. I minęło już tyle miesięcy, a on wciąż nie umiał się odnaleźć. Nie wiedział, jak Damien Harrington to robił, że tak wszystko ogarniał.
- Zaraz chwila. A nie jest tak, że w NY wolałeś pracować, niż stać w korku w drodze do domu, a tu korków nie ma, więc nie masz czego unikać? - zapytał lekko rozbawiony. Bo hej, korki to były poważne sprawy! Jak jakąś aleję wyłączyli, to przekichane, całe miasto mogło stać. - Czyli masz po prostu tutaj mało zleceń i… i co? Chodzisz na ryby? Golfa? Odkrywasz w sobie zen? Śledzisz każdy odcinek tych… Kardashianów? - zapytał, nieco prześmiewczo, ale… chyba trochę mu zazdrościł tego, że Damien się w tym odnalazł.
- Wolisz aligatora, jasne - rzucił, z rozbawieniem lekki. - A poza tym umawiasz się z kimś? - zapytał jeszcze, ciekaw czy skoro od jednej uciekł, to w drugą się pakuje. Tak, chyba jednak trochę interesowały go plotki.
Z nudów.
Bad wolf - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! PRZYJEZDNY O SERCU Z KAMIENIA Twardo stąpam po ziemi
mów mi/kontakt
paula
a
Awatar użytkownika
Wzięty prawnik, który wraca po długiej nieobecności do swojego rodzinnego miasteczka. Świeży rozwodnik, bo okazało sie, że żona doprawia mu robi to on ją odprawił z niczym, ma wyłączne prawo opieki nad swoją roczną córka Lexi.
35
183

Post

Niektórzy w tym całym miejskim pędzie się odnajdują, Damien przez pewien czas właśnie tak uważał. Chciał się wybić i zostać kimś w tym mieście, gdzie wyścig szczurów jest na porządku dziennym i minęło naprawdę sporo nim to do niego dotarło i minęło sporo czasu. Kosztowało go to małżeństwo, czyli coś co myślał, że jest trwałe, myślał, że jego żona go kocha, a wyszło jak wyszło. Co prawda dorobił się sporego majątku oraz klientów, ale nie miał tego na czym mu zależało, ale czy to wina miasta? Nie. Po prostu dał się wciągnąć w ten cały wir. Bywał zmęczony i czasami pracował ponad swoje siły, jednak tłumaczył to sobie tym, że jest młody i da radę. Bardzo często tak było, jednak w pewnych momentach jego organizm odmawiał posłuszeństwa i po prostu poddawał się zmęczeniu i co mu było po tym? No właśnie. Teraz oczywiście ma renomę i tak dalej, w spokoju będzie sobie prowadzić swoją kancelarię i wychowywać swoją córkę w swoim rodzinnym mieście. Powrót do domu był dobrym posunięciem.
- Jest w tym jakaś logika drogi przyjacielu. - zaśmiał się klepiąc Zacka lekko w ramię śmiejąc się. To była prawda. Zawsze się myślało, jak to będzie wyglądało w trakcie przejazdu do pracy. Czy nie będzie jakiegoś wypadku czy czegoś podobnego. - Jest coś takiego jak sport, a poza tym nie mam, aż tak mało zleceń, fakt jest mniej. - odparł po chwili. - Ale mogę się przez to skupić na tej małej istotce. - mówiąc to pogłaskał dziewczynkę po główce z czułym uśmiechem.
Odpowiedział na resztę pytań przyjaciela spacerując z nim po parku.

zakończone
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Na fali - za udział w evencie Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Funny Bunny - za udział w evencie Chocolate Egg BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind Wszystko pod kontrolą I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ MAM WŁASNY DOM PRAWO ŻARŁOK Noszę na ręku zegarek
mów mi/kontakt
natka#4170
ODPOWIEDZ