Biznesowa część nowej dzielnicy
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

Jakby wiedziała, że walkę z jej fobią klasyfikuje w kategorii marzenia do spełnienia to z pewnością trochę szybciej by się złamała. Dla niego była skłonna trochę się poświęcić jak powszechnie wiadomo, a skoro nabrałaby wtedy pewności, że taka głupotka mu przyjemność sprawi to przecież, jako dobra przyjaciółka, z pewnością by sobie to do serca odpowiednio wzięła. A tak robiła to wreszcie jedynie po to, by mu życie trochę ułatwić. Ciężko być przecież mistrzem włoskiej kuchni, który przyjaźni się z kimś, kto otwarcie gardzi jej podstawą. Ani się dobrze swoim talentem nie wykażesz, tak w stu procentach przynajmniej, ani tym bardziej tej głupiej niechęci nie zrozumiesz. Trochę więc jej ulżyło, gdy usłyszała jego odpowiedź i bardzo powoli pokiwała głową na znak, że jej to bardzo odpowiada.
— Dobrze. Trochę mnie uspokoiłeś. Jest coś w ogóle, czego ty tak mocno nie lubisz? Bo teraz mnie to zastanowiło, ale chyba nie umiałabym wskazać — przyznała uczciwie. Wydawało jej się, że jednak Wolfie nie bywał aż takim jedzeniowym dziwakiem jak ona. Zjadał sałatę z piachem też na przykład, gdy mu taką Gem zaserwowała i nie skrzywił się, gdy mu w zębach strzelał. Co do tej pory uważała za wyraz bardzo godnego podziwu poświęcenia. — Trochę powinieneś. Jeśli jednak tobie nie wyjdzie to już nikt na tym świecie sobie nie poradzi. Nawet nie mówię tego dlatego, że boję się, że kiedyś znudzi ci się karmienie mnie, ale najszczersza prawda — zapewniła go ręce do góry unosząc, w nieco obronnym geście. Na wypadek, gdyby w wątpliwość zamierzał podać jej słowa. Posłała mu w międzyczasie uśmiech lekki i sama zainteresowała się na chwilę winem, które w dłoni miała. Napiła się i odstawiła kieliszek, by następnie rozejrzeć się w poszukiwaniu miejsca, w którym mogłaby sobie usiąść. Chociaż wiedziała, że nie ma co szczególnie liczyć na to, że magicznie jakieś krzesło odnajdzie.
— Wyniesiesz mnie? Nie wiem czy to dobrze, ale dla mnie zabrzmiało to całkiem zachęcająco — przyznała trochę ostrzegawczo. Musiał uważać, bo może jeszcze zdecyduje się na to, by mu na plecy się wpakować. Mogłaby wtedy przetestować, czy ta siłownia na którą chodził dobre efekty przyniosła. Chociaż nie było co udawać, że mogłaby być jakimkolwiek wyzwaniem, lekkie piórko z niej trochę. — Slinky i Potato. Malutkie. Znaczy nie do końca, bo to main coon i norweski leśny — wyjaśniła. Wiedziała, że zrozumie jej podejście całkowicie. Podzielał je przecież, w przeciwnym razie pewnie nie byliby aż tak dopasowani, prawda? Uniosła brwi lekko i uśmiechnęła się szeroko. — Co teraz? Masz taką czapkę? Proszę, powiedz, że masz i jest gdzieś tutaj — dodała prosząco, bo nawet jeśli on sobie na tę swoją idealnie ułożoną fryzurę jej nie wciśnie pewnie to Gem wręcz przeciwnie — bardzo chętnie by ją już teraz nałożyła. Jej nikt niestety takich fajnych atrybutów nie dała, może dlatego, że jeszcze przypadkiem by ją to zachęciło do bardziej śmiałych eksperymentów kucharskich? A każdy, kto jej kuchni próbował, wiedział, że raczej nie powinna tego robić.

Wolfie L. Moriarty
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Szef kuchni w japońskiej restauracji, który próbuje uporać się z przeszłością, jednocześnie udając sam przed sobą, że przyjaźń z Gem to wszystko, czego do szczęścia potrzebuje.
28
185

Post

Nie da się nie zauważyć, że nie podchodzili zbyt rozsądnie do mówienia o swoich marzeniach, pragnieniach. Szczególnie tych względem siebie, dlatego też chyba nikogo nie powinno dziwić, że i w tej kwestii specjalnie się nie wychylał. Szczególnie że przecież nie miał mimo wszystko zamiaru jej do niczego zmuszać. Teoretycznie był w stanie zaakceptować, że ktoś czegoś nie lubi. Fakt, że nadal się przyjaźnili i nawet nie wspominał o tym przy każdej możliwej okazji, był nie najgorszym przykładem na to, że akceptował różne dziwactwa w tym zakresie. Ale nie zmieniało to faktu, że jednak jego zdaniem naprawdę dużo traciła przez tę awersję, więc był przekonany, że jednak warto było podjąć się próby przekonania jej, że to totalnie bez sensu. Z jego punktu widzenia utrudniało to też rzeczywiście sporo. Dodając do tego fakt, że nie jadła też mięsa, to chyba stawiała przed nim spore wymagania. Ale tak właściwie mu to nie przeszkadzało, trochę lubił się przed nią popisywać. Szczególnie że jednak zazwyczaj to doceniała. 
- Nie jestem fanem czerwonych buraków, bo zawsze wydaje mi się, że smakują trochę ziemią - przyznał szczerze, po chwili zastanowienia, lekko brwi marszcząc. - Ale bardziej mogłyby nie istnieć i nie byłoby mi przykro niż ich nienawidzę - dodał jeszcze, bo jednak warto było to zaznaczyć. Robiło to sporą różnicę jednak. Nic innego mu na chwilę obecną nie przyszło mu do głowy, chociaż zapewne były jakieś formy niektórych produktów, których nie akceptował za bardzo. Aż taki super nie był, chociaż wiadomo. Jak się jest dobrym kucharzem, to wszystko idzie przygotować smacznie. Nawet buraki i pomidory. 
- Jak na razie się na to nie zanosi i to nie tylko dlatego, że jest to spore wyzwanie - spojrzał na nią z lekkim rozbawieniem, gdy go tak zapewniała o szczerości tego wyznania. Przekonany był, że odrobinę wyolbrzymiała, ale i tak było to całkiem miłe, że aż taką nadzieję w nim pokładała i na tyle mu ufała. W drugą stronę to działało całkiem podobnie, chociaż oczywiście nie w kwestii jedzenia. Mimo wszystko nie znali się od wczoraj, aby nie wiedział, że jednak w tym zakresie nie lubiła się popisywać. To jednak wcale nic nie ułatwiało w kwestii uznania, że jest słabym materiałem na potencjalną dziewczynę, czy coś w tym stylu. Naprawdę trudno było znaleźć coś, co mogłoby w tym zakresie zadziałać, niestety.
- Mhm, dokładnie tak - przytaknął, na jej pytanie. Wyzwaniem w tej kwestii była raczej słabym rzeczywiście, także nie obawiał się tego specjalnie. - Absolutnie nie wiem, co Ci chodzi po głowie, ale to dość dziwne, że jest dla Ciebie zachęcające, że ludzie chcą Cię wynosić - gdzieś, po coś, z niewiadomego powodu. Powiedział to jednak z uśmiechem, który starał się ukryć, ale pewnie akurat przed nią nie było to aż takie łatwe. 
- Muszą być przesłodkie - mógł uwierzyć w to na słowo, ale jeśli miała jakieś zdjęcia, to absolutnie był idealny moment na to, aby je pokazać.
- Owszem, mam taką czapkę - pokręcił lekko głową z niedowierzaniem, bo było to dość absurdalne. - Ale muszę Cię rozczarować, bo nie mam jej tutaj, więc niestety być może zostanie na inną okazję - być może było tutaj kluczowe, bo absolutnie nic jej w tym zakresie nie obiecywał. Wolał jednak nie mówić, że musiałby przegrać jakiś zakład, bo jednak biorąc pod uwagę okoliczności, to miała przewagę sporą i mogła na przykład trochę oszukiwać. Nie posądzał jej o bycie kłamczuchą, ale jednak trudno byłoby jej się dziwić, Wolfie na pewno w takiej czapce wyglądałby super pro. Totalnie.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA NOTHING BREAKS LIKE A HEART MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY KING OF THE JUNGLE sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

Przyglądała mu się czekając na odpowiedź tak wpatrzona, jakby miał lada chwila zdradzić jej jakiś niesamowity sekret. O stokroć większy od tego, co faktycznie miał jej powiedzieć. Mimo to i tak nie spuszczała na niego wzroku, czemu dziwić nie można się było zupełnie. Ostatecznie przecież był bardzo miłym widokiem dla oka — takim, który dodatkowo zyskiwał w momencie, w którym znajdował się w swoim naturalnym środowisku. Pokiwała więc głową w reakcji na jego słowa i sama też nos lekko zmarszczyła.
— Bo smakują. W sumie to dobrze, bo też nie jestem fanką — przyznała. Nie była to najczystsza forma niechęci, ale zdecydowanie nie przeszkadzałoby jej, gdyby ją jednak burakami nie karmił. Chociaż istniała jednak szansa, że już to robił, a niczego nieświadoma Gem się nimi zajadała jednak. Jak wszystkim co jej na talerzu pod nos podsuwał jednak. Uśmiechnęła się chwilę później zadowolona, niemal jakby dumna była z tego, że takie wyzwanie stanowiła dla niego. Bardzo jej się jednak podobało, że starał się jednak dla niej właśnie.
— Jak coś to obiecuję, że będę delikatna. Niczego nie wypluję na ciebie na przykład — zapewniła go chwilę potem i dodała do tego lekki uśmiech. Wbrew swoim wcześniejszym postanowieniom i tak napiła się trochę alkoholu, zerując tym samym kieliszek. Dolała więc sobie wina, podobnie jak i mężczyźnie, który jednak trochę spokojniej do tematu podchodził. Była jednak pewna, że po ostatniej sytuacji żadna dawka alkoholu nie sprawi, że zrobi coś głupiego. W końcu nie chciała ponownie wracać do tamtego etapu. Musiała raczej do przodu trochę ruszyć.
— Nie ludzie, ale ty. Całkiem wierzę w to, że mnie nie upuścisz — przyznała z powagą pełną. Nie musiała nawet dodawać, że nie wyglądał na chucherko przecież. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak zbudowany był i niestety w pamięci wciąż jej tam siedział widok Wolfa nagiego. Nie było to z pewnością pomocne w momencie, w którym starała się ze swoją miłością uporać. Dlatego napiła się jeszcze trochę alkoholu, chyba z głupią nadzieją, że w międzyczasie jej myśli zaczną biec w nieco bardziej odpowiednim kierunku. — Oczywiście, że są. Chwilka — dodała, bo przecież miała na telefonie trochę pamiątek. Dlatego odgrzebała je i pokazała mu te dwa bąble, niczym najdumniejsza matka.
— O nie. Czy możesz ją wziąć następnym razem? Proszę, proszę — rzuciła wlepiając w niego spojrzenie. Wzrok miała dość proszący, bo naprawdę wielką ochotę wcisnęłaby sobie taką na głowę. Wprawdzie nie robiła w kuchni nic, ale taki atrybut nosiłaby z dumą. Szczególnie jeśli faktycznie spersonalizowany był i widniało na nim dumnie jego imię. Nie mógł się spodziewać, że wspomni o tym, a ona zapomni i nie będzie go nękać.

Wolfie L. Moriarty
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Szef kuchni w japońskiej restauracji, który próbuje uporać się z przeszłością, jednocześnie udając sam przed sobą, że przyjaźń z Gem to wszystko, czego do szczęścia potrzebuje.
28
185

Post

Musiałby ją rozczarować, bo jego dwa największe sekrety nie wchodziły tutaj w grę. Jeden był ich wspólnym sekretem, o którym nie rozmawiali ani ze sobą, ani z nikim innym, a drugi… No cóż, drugi sekret dotyczył jej bezpośrednio, trochę wiązał się z pierwszym sekretem i generalnie był jeszcze bardziej zakazanym tematem tabu.  Także lepiej niech zostaną przy tych burakach, bo inaczej może okazać się znowu, że Wolfie w kryzysowych sytuacjach, gdy nie potrafi sobie do końca poradzić z tym, jak się ich relacja układa, sam zamienia się w buraka. A tego jednak ani on nie chciał i naprawdę się starał, ani tym bardziej ona też nie, bo jednak najbardziej na tym cierpiał. 
- Dobrze, że się zgadzamy - przynajmniej nie miała w tym zakresie na niego żadnego haka ani nic takiego, czym mogłaby odbijać piłeczkę w kwestii pomidorów. A że w USA chyba za bardzo barszczu nie znali, a on niestety skoro nie zawędrował do Włoch, żeby nauczyć się u jakiejś babcinki robić jeszcze lepszy makaron, to na pewno w Europie Wschodniej nie był też, więc mieli jednak prawo do tego, aby buraczków specjalnie nie lubić. Jeśli kiedyś zjedzą barszcz, to na pewno zmienią zdanie w tej kwestii. Aczkolwiek prawdą było to, że dobrze zrobione buraczki wcale ziemią nie powinny smakować, tylko być wręcz słodkie. Ale nie było to takie łatwe no i do dzisiejszego menu nie pasowały za bardzo, więc nie musiała się ich obawiać.  
- Okej, jestem o wiele spokojniejszy - zerknął na nią z lekkim rozbawieniem. Ale dobrze było wiedzieć, bo jednak byłoby nieco dziwnie. - I jakbyś nie rzucała talerzami jak Gordon Ramsay to też byłbym wdzięczny - dodał jeszcze, bo pewnie jednak wtedy musiałby sobie pensję za to obciąć, żeby szkody pokryć, czy coś. Takie rzeczy się zdarzają niby w pracy, ale jednak czułby się odpowiedzialny na tyle, żeby nie móc przejść nad tym tak po prostu. - Ale liczę na szczerą opinię, zawsze możesz pluć w serwetkę, to lepsze niż moje buty - albo twarz, co kto woli. Mimo wszystko wolałby zdecydowanie, aby nie pluła na niego. Wolał to jednak zaznaczyć, bo mimo iż jak każdy normalny człowiek (albo bardziej) lubił być chwalony, to jednak liczył, że powie mu szczerze, jak coś jej pasować nie będzie. 
- Ważysz jakieś piętnaście kilo, krasnoludku więc też myślę, że sobie poradzę - uśmiechnął się do niej ładnie. Tak naprawdę wcale nie była aż takim krasnoludkiem znowu, sięgała mu wyżej niż do łokcia, ale figurę miała raczej filigranową, więc mniej więcej się wszystko zgadzało, dlatego uśmiechnął się do niej przelotnie, jednak dość szybko wracając wzrokiem do tego, co przygotowywał. Chciał, żeby miała co zjeść. Plus nie ma co się oszukiwać, zapatrywanie się na nią było stosunkowo niebezpieczne. Potem jednak oglądali kotki, więc z ognia odstawił to, co mogło się spalić i skupił się na tym, bo hej. Są sprawy ważne i ważniejsze, wiadomo nie od dziś. 
- No nie wiem, to brzmi jak coś, na co człowiek nie decyduje się za darmo - stwierdził, brew lekko unosząc i rzucając jej tym samym nieco wyzwanie, zerkając na nią znad jakiejś szafki, w której szukał kolejnych składników akurat. A gdy już je znalazł, to nawet wina się napił, zanim zabrał się za dalszą pracę.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA NOTHING BREAKS LIKE A HEART MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY KING OF THE JUNGLE sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

Ona jeden z tych sekretów zdradziła mu nawet. Wprawdzie w tamtym momencie uważała, że wiele do stracenia nie ma, więc była to nieco inna sytuacja. Teraz tak śmiało by o tym jednak nie mówiła wiedząc, że znowu na szali stawia całą ich przyjaźń. Nikt niestety nie powiedział nigdy ja się zachować, w podobnej sytuacji i nie trzeba było przesadnie długo na tym świecie żyć by wiedzieć, że akurat friendzone to bardzo problematyczne uczucie. Takie, które zawsze wszystko komplikuje — w jedną albo drugą stronę. Uśmiechnęła się zaraz potem do niego i lekko głową pokiwała. To nic, że rozmawiali o burakach właśnie. Nawet, gdy takie mało znaczące tematy poruszali to Gem i tak czuła się przy nim bardziej swobodnie, niż przy kimkolwiek innym — kiedykolwiek. Skrzywiła się tylko lekko w reakcji na jego słowa, jakby żałowała niesamowicie, że ją chciał tego pozbawić akurat.
— Nie musisz się martwić. Nie chciałabym ci strat przynieść. Może jedynie w ilości butelek z winem — przyznała unosząc wymownie kieliszek i znowu się napiła. Raz już w niego szklanką (no prawie) rzuciła i bardzo nie chciała do tamtego etapu wracać. Nie wspominała go wcale zbyt dobrze. Wychyliła się nieznacznie i zerknęła na jego buty. — Są całkiem okej, więc faktycznie, będzie serwetka jak coś — dała mu słowo. Pewien jednak mógł być, że tego by nie zrobiła. Gem nie miała problemu z tym, by być małym złośliwcem, jak wiadomo, ale jednak w tak brutalny sposób skrzydeł Wolfiemu na pewno nie chciałaby podcinać. Przecież na to nie zasługiwał zupełnie.
— Krasnoludku? — powtórzyła niby to oburzona, chociaż prawda była taka, że bardzo jej się to określenie podobało. Gdyby ktokolwiek inny ją tak nazwał prawdopodobnie Gemini kopnęłaby go w kostkę. A fakt, że padło to z ust Wolfa akurat sprawiło, że miało naprawdę przyjemny wydźwięk — na tyle, że odrobinę się chyba nawet zarumieniła, chociaż piekące policzki mogły być efektem też tego, że wcale się z tym winem nie oszczędzała. Kiedy on podziwiał kotki Gem wykorzystała moment, by przyjrzeć się jemu. Dlatego, że byli chwilowo dość blisko siebie i jakoś mimowolnie na jego twarz zerknęła. Ciężko było się opanować tak naprawdę.
— Dobra. Jak przyniesiesz czapkę to ja przyniosę coś od siebie. Nie wiem co, ale to jest do ustalenia — zaproponowała. Jej zdaniem brzmiało to wystarczająco uczciwie. Nawet spojrzała na niego z poważnym wyrazem twarzy, może nawet nieco wyzywająco. Gdyby rąk nie miał zajętych gotowaniem jej tych pyszności to wyciągnęłaby swoją dłoń, żeby to przypieczętować uściskiem. Przecież wiadomo, że wtedy nie ma siły by się z tego wykręcić.

Wolfie L. Moriarty
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
30
181

Post

1

Klasnął w dłonie, rozglądając się po wnętrzu restauracji. Wyglądało dobrze, a przynajmniej Jeffrey nie dopatrzył się żadnej niedogodności, która mogłaby sprawić, że nie przyjmą klientów. Liczył na spory ruch, bo klienci zawsze oznaczają brak wolnego czasu. Brzmiało dość dziwnie, bo ludziom zazwyczaj zależało, by się nie przepracować, ale mężczyzna w taki sposób odpoczywał - robiąc to co lubił, a patrzenie na uśmiech zadowolonych klientów, którzy z chęcią do niego wracali, poprawiało jego dzień. Miło było widzieć zadowolenie, kiedy w szpitalu mało kiedy była o nim mowa. Pracował na takim oddziale, który sporadycznie mógł poszczycić się wynikami dodatnimi. Rak był cholerstwem, z którym świat sobie nie radził, dlatego miło było mieć jakąś odskocznię, która nie przypominała mu zawsze o cierpieniu innych. Ta knajpa zdawała się być wprost idealna. Przychód przychodem, ale dla niego liczyło się również coś więcej. Jego rodzina zainwestowała w tę restaurację licząc, że ich syn się nią zajmie, przynosząc spore dochody. Czy sprostał ich zadaniu, tego nie wiedział i nie zastanawiał się nad tym jakoś specjalnie. Póki nie musiał się martwić o bankructwo i nie dokładał do niej, było dobrze.
Zawiązał fartuch; dzisiaj miał być sushi masterem, godząc się na dzień wolny dla swojego głównego kucharza.
Sprawdził ryż, upewnił się, że wszystkie składniki są w odpowiednich metalowych kontenerach i zabrał się za parzenie zielonej herbaty, która była głównym napojem zamawianym przez klientów. Kto chciałby popijać sushi colą, która bardziej pasowała do hamburgerów?
Zaczął robić jedzenie z chwilą przeniesienia pierwszego zamówienia przez kelnera. Od zawsze stawiał na to, by być widocznym i by goście restauracji wiedzieli, co jedzą. To nadawało wszystkiemu autentyczności, plus było ciekawym pokazem. Wiele razy spotkał się z tym, że niektórzy specjalnie podchodzili, by popatrzeć, dopiero później odchodząc do swojego stolika. Nie przeszkadzało mu to, w szpitalu i tak wiecznie ktoś go obserwował.
Uniósł głowę, dostrzegając jakiegoś mężczyznę, który opierał się łokciami o bar, patrząc na to, co robił Byun. Uśmiechnął się do niego, podsuwając mu czarkę z zieloną herbatą.
-Przeszło test wizualny? O smak zapytam cię później - zagadał. Lubił rozmawiać z ludźmi. Kolejny plus prowadzenia restauracji; tutaj wiecznie można było z kimś pogadać.

Kian Coleman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! temat miesiąca - lipiec ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer Laleczka pogardy PRZYJEZDNY LGBT+ ADOPTOWANY Gotuję lepiej od Magdy Gessler W moim łóżku dużo się dzieje PIEROGIS SMERF PRACUŚ Love of cooking
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
31
180

Post

OO2
Outfit

Powoli przyzwyczajał się do życia w tak spokojnym miasteczku, przenosząc się z całkiem ruchliwego Bostonu. Tu co prawda było mniej ludzi, mniejsza powierzchnia do zwiedzania, ale problemy te same. Zaskakujące było jednak to, że przemysł narkotykowy w okolicy nie należał jedynie do jednej osoby i nie było mowy, że zwalczą go jednego dnia, zbliżając się do jednej osoby. Było to dość męczące i potrzebował krótkiej przerwy od pracy.
Uwielbiał sushi i ostatni raz naprawdę dobre jadł w Bostonie. Odkąd był w Hope Valley nie miał czasu latać po restauracjach czy nawet zamówić sobie do domu, bo zajmował się pracą. Oczywiście robił to specjalnie, żeby nie myśleć o wzięciu kolejnej działki, bo jak tylko miał chwilę lenistwa jego myśli właśnie uciekały do używek, które właściwie powinien potępiać i ścigać przestępców mających z nimi coś wspólnego. Miał nadzieję, że jeśli wpadnie w wir pracy szybko o tym zapomni i po prostu przestanie brać, ale styczność z tym towarem niemal każdego dnia nie była zbytnio pomocna. Może powinien wziąć urlop i wyjechać na jakąś wyspę czy inną wieś, żeby nie miał gdzie i od kogo kupić działki? Na pewno nie byłby to zły pomysł i pomyśli o nim jak będzie w domu.
Ale póki co był głodny, a przed sobą miał jakimś cudem znalezioną w Hope Valley restaurację japońską i wszedł do środka. Od razu skierował się do baru, gdzie chyba było miejsce dla takich samotników jak on albo dla ciekawskich, którzy chcieli popatrzeć na pracę kucharza. Tym właśnie zamierzał zająć myśli. Oparł łokcie o bar, patrząc jak kucharz układa składniki na ryżu, a potem zawija je w rulon.
Dopiero kiedy podsunął mu czarkę z zieloną herbatą zdał sobie sprawę, że ten coś do niego mówił. Głodny Kian był w stanie skupić się jedynie na jednej rzeczy naraz. Posłał kucharzowi przepraszający uśmiech i sięgnął po zieloną herbatę.
- Wygląda naprawdę dobrze, a jeśli będzie smakowało równie dobrze, chyba wyląduje na szczycie mojej listy. Podejrzewam, że w tym miasteczku nie ma zbyt wielkiej konkurencji? - zapytał, upijając łyk napoju. To miejsce chyba było jedynym takim w okolicy. W Miami na pewno było ich mnóstwo, ale czy chciałoby mu się jeździć prawie dwie godziny by zjeść i wrócić? Przecież on zaraz znowu byłby głodny.

Jeffrey Byun
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! temat miesiąca - lipiec ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU EMERGENCY SERVICES Mam własny samochód Wychowali mnie dziadkowe I see fire
mów mi/kontakt
marshmallow
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
30
181

Post

Prowadzenie własnej restauracji było odpowiedzialnością, na którą nie każdy mógł sobie pozwolić. Jeffrey wiedział to już wcześniej, zanim rodzice postanowili załatwić mu plan awaryjny na życie, jakby faktycznie nie wierzyli, że mężczyzna poradzi sobie ze stażem, koniec końców lekarzem nie zostając. Takie wsparcie otrzymywał! Gdyby ich nie znał, mógłby się obrazić, ale w tych okolicznościach rozumiał, że chcieli dla niego jak najlepiej. Co prawda nie zamierzał póki co rezygnować, wszak poświęcał kilka ładnych lat na naukę, nadal nie mogąc się nazwać doktorem, jednak nie dało się zaprzeczyć, że w życiu zdarzały się różne sytuacje, często nie z winy czy przyczyny osoby zainteresowanej. Może jutro będzie miał wypadek? Albo stanie się coś jeszcze? Jasnowidzem nie był, żeby znać przyszłość.
Poza obowiązkiem prowadzenia biznesu, Jeffrey czerpał z tego przyjemność. Atmosfera w restauracji była miłą odskocznią od tej, która panowała w szpitalu. Niby tłok podobny, ale nie było tej presji, która była na oddziale. Lubił ją, nie mógł temu zaprzeczyć, ale każdy człowiek potrzebował odpoczynku.
Był to powód, dla którego mężczyzna często pełnił rolę kucharza. Miał zatrudnionego na stałe, ale to nie znaczyło, że nie może się pobawić, skoro posiadał odpowiednie umiejętności. Odprężał się przy tym, skupiając na skręcaniu kolejnych to rolek, które następnie ciął na odpowiedniej wielkości kawałki.
Uśmiechnął się do mężczyzny, który odpłynął. Inaczej nie mógł tego nazwać. Ciekawe, o czym myślał. Nie była to pod żadnym względem sprawa Byuna, ale niemal zawsze zastanawiał się, co takiego siedziało w głowach innych osób i czy jego myśli pokrywały się chociaż w jakimś stopniu z tymi, które kotłowały się w umyśle przyszłego lekarza.
-Postaram się, by trafiło w twoje podniebienie. Lubię zaskakiwać swoich klientów, jeśli tylko dają mi wolną rękę - powiedział, ponownie na niego zerkając. Był przystojny, więc nikt nie powinien się dziwić, że na dłużej chciał zawiesić na nim wzrok. - Póki co nie ma, ale to nie znaczy, że powinniśmy spocząć na laurach. Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się ktoś, kto będzie miał lepsze sushi - rzucił, krojąc kolejną porcję.
-Masz jakieś konkretne wymagania? Jesteś na coś uczulony, czy okażesz się jedną z tych osób, które pozwolą mi zaszaleć? - spytał. Lubił eksperymentować, nigdy nie wiadomo, jakie smaki akurat przemówią do jego klienta. - Tak w ogóle Jeffrey jestem. Tak wiem, nie powinnam się spoufalać, ale skoro już rozmawiamy, a ty z całą pewnością jeszcze tu wrócisz… - zaśmiał się. Ach ta pewność siebie, która czasami mogła zgubić człowieka.

Kian Coleman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! temat miesiąca - lipiec ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer Laleczka pogardy PRZYJEZDNY LGBT+ ADOPTOWANY Gotuję lepiej od Magdy Gessler W moim łóżku dużo się dzieje PIEROGIS SMERF PRACUŚ Love of cooking
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
31
180

Post

- Często masz możliwość zaskoczenia swoich klientów w ten sposób? - zapytał. Klienci raczej przychodzili z zamiarem zjedzenia czegoś konkretnego niż spróbowania czegoś spontanicznie, bo szef kuchni tak zaproponował. Ale to też zależy od człowieka i czy był otwarty na nowe doświadczenia. - Masz rację, ale trzeba też zwrócić uwagę na miłą atmosferę i dobrą obsługę. - dodał, upijając kolejny łyk zielonej herbaty i nie odrywając wzroku od mężczyzny. Pewnie był rozchwytywany wśród damskiej części klienteli, która mogła sobie po cichu powzdychać do przystojnego kucharza skoro był tak bardzo na widoku. Sam przez dłuższą chwilę cieszył oczy tym widokiem, bo jednak był tylko człowiekiem i lubił podziwiać pięknych ludzi, zwłaszcza jeśli potem okazuje się, że wnętrze jest równie piękne.
- Hmm… raczej nie. Masz wolną rękę. Lubię próbować nowych smaków. - przyznał, uśmiechając się. Nie był jakoś specjalnie nastawiony na jedną rzecz, więc jeśli miał okazję spróbować czegoś nowego, co może mu zasmakować to czemu nie? Może znajdzie ulubiony smak do którego będzie musiał wracać częściej?
Uniósł lekko brwi zaskoczony, kiedy kucharz się przedstawił i ogólnie był bardzo pewny siebie. Właściwie było to nawet całkiem miłe i robiło na nim dobre wrażenie. Od razu czuł się w tym miejscu bardziej swobodnie.
- Kian. Miło mi Cię poznać i domyślam się, że nie mam wyjścia i będę musiał tu wrócić. - zaśmiał się, przekrzywiając głowę w bok. Jeśli jedzenie mu zasmakuje na pewno będzie pojawiał się tutaj częściej, zwłaszcza że miał blisko. Może nawet będzie częściej trafiał na Jeffrey’a, który chyba lubi rozmawiać z klientami podczas pracy. Nie domyślił się jeszcze, że mógł był właścicielem tego miejsca i dlatego pozwala sobie na takie rozmowy z klientami, ale jeśli zostanie uświadomiony na pewno to miejsce jeszcze bardziej zyska w jego oczach. - Zawsze jest tutaj taki ruch? - zapytał, rozglądając się dookoła, by zobaczyć naprawdę niewiele wolnych stolików. Zwykle myślał, że ludzie wolą pizzę i hamburgery, wybierając japońską restaurację raczej okazjonalnie, a tu niespodzianka. Pewnie gdyby przyszedł pół godziny później nie byłoby dla niego już miejsca i musiałby kupić na wynos, a lubił jeść w nowych miejscach i byłaby to wielka strata dla niego, spróbować nowego jedzenia, a nie poczuć tej miłej atmosfery wnętrza, tylko widzieć swoje cztery ściany.

Jeffrey Byun
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! temat miesiąca - lipiec ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU EMERGENCY SERVICES Mam własny samochód Wychowali mnie dziadkowe I see fire
mów mi/kontakt
marshmallow
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
30
181

Post

-Staram się, ale wszystko zależy, czy się na to zgodzą - skomentował, uśmiechając się do niego. Lubił, kiedy ludzie dawali mu szansę. Mógł pokazać im, że jest dobry w tym, co robił. Komplementy łechtały jego ego, jeśli tylko je słyszał, ale to właśnie zadowolenie na twarzy klienta było dla niego jedną z najważniejszych rzeczy. Dla takich chwil pracował, prowadząc swój biznes. Odczuwał to samo w szpitalu, kiedy miał okazję obwieścić szczęśliwą nowinę komuś, kogo świat już dawno przekreślił. Satysfakcja była przyjemnością, którą powinien odczuwać każdy człowiek. - Tu nie ma niczego do zarzucenia. Sam wybierałem pracowników i ufam zarówno ich umiejętnościom, jak i podejściu do klienta. Główna zasada - traktuj każdego indywidualnie. Klienci są różni i nie można wszystkich spychać do jednego worka, traktując jedynie jak bankomat - lekko ramionami wzruszył, układając kilka kawałków sushi na talerzu. Na bok położył marynowany imbir, miseczkę z sosem sojowym i odrobinę wasabi. Nie każdy preferował te smaki, dlatego nigdy nie umieszczał ich w środku.
Skupił się na kolejnej porcji i umknęło jego uwadze pochłoniętej inną czynnością, że mężczyzna mu się przyglądał. Sam w sobie byłby to niebywały komplement, na które wbrew pozorom Jeffrey nie zwracał aż takiej uwagi, przynajmniej, jeśli chodziło o kobiety. Lubił je bardziej jako obiekt piękna, aniżeli pod względem seksualnym. Nie pociągały go, ale tego nie dało się wywnioskować po zaledwie spojrzeniu na jego osobę. Nikt nie chodził po mieście z plakietką niemal krzyczącą “Hej, jestem gejem”. Przynajmniej Jeff nigdy nie miał sposobności trafienia na takowego człowieka.
-Proszę, mam nadzieję, że ci posmakuje. Jeśli trzeba czegoś dodać, powiedz. Jeśli trzeba odjąć, też daj znać. Mam na uwadze każde zdanie klienta i nie mam problemów ze zmianą menu - uśmiechnął się szeroko, podpierając głowę rękami, lokując łokcie na blacie. Wpatrywał się w nieznajomego z zainteresowaniem, chcąc zobaczyć jego reakcje. Nie tylko to, co miał powiedzieć, ale również reakcję jego ciała, kiedy usta wypełnią się przyjemnym smakiem. Na to liczył.
-Uzależnisz się od tego miejsca, zapewniam. Jeśli tylko jesteś wielkim fanem sushi i kuchni japońskiej, będziesz tu wracał - zaśmiał się. Sam miał w mieście kilka ulubionych miejsc, jak chociażby jedną cukiernię, w której nabywał słodkości. Inne były urocze, ale ta miała w sobie coś, czego potrzebował Byun.
-Nie narzekamy na brak klientów. To, jak możesz się domyślić, znaczy, że jesteśmy dobrze w tym co robimy - stwierdził, szczerząc się. Brzmiało jak przechwałki, ale mężczyzna był dumny z tego miejsca. Było dla niego ważne, dlatego tak się starał. - Nie miej mnie za kogoś, kto uważa się za narcyza. Praca tutaj napawa mnie dumą, to wszystko - wyjaśnił.

Kian Coleman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! temat miesiąca - lipiec ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer Laleczka pogardy PRZYJEZDNY LGBT+ ADOPTOWANY Gotuję lepiej od Magdy Gessler W moim łóżku dużo się dzieje PIEROGIS SMERF PRACUŚ Love of cooking
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
31
180

Post

Skinął głową uśmiechając się do mężczyzny. Ludzie czasem lubią zaryzykować i spróbować czegoś nowego. Niektórzy są uparci na znane i lubiane przez siebie smaki, nie chcąc za nic w świecie próbować czegoś nowego w obawie, że im nie zasmakuje i się nie najedzą, a on jakoś nie miał z tym problemu. Przynajmniej dowie się, że jakieś połączenie nie trafia do niego i więcej go nie spróbuje, znając swoje dokładne preferencje na przyszłość. Poza tym fajnie jest odkryć coś nowego, co może smakować bardziej niż to co się jadło do tej pory?
- Dobrze, że masz zaufanie do swoich pracowników. Zgrana ekipa jest warta więcej niż najbardziej wykwalifikowany pracownik. - stwierdził. To się w sumie chyba sprawdzało wszędzie, bo po co komu ktoś, kto robi wszystko najlepiej, kiedy reszta ekipy nie ogarnia tak dobrze i psuje cały efekt bo się nie dogadują czy coś. W policji trzeba pracować zespołowo, żeby akcja poszła tak jak zaplanowano.
- No to sprawdźmy czy trafiłeś w moje gusta. - rzucił, sięgając po pałeczki i chwycił między nie sushi, które zaraz wylądowało w jego ustach. Przeżuwał je powoli jakby chciał zbudować napięcie długim czekaniem i nie pokazując niczego po swojej minie. Jako policjant miał taką umiejętność. Trochę słabo byłoby uczestniczyć w zasadzkach na dilerów, otwarcie pokazując kim jest i że kogoś szuka. W końcu przeżuł jedzenie i popił je jeszcze raz herbatą, by po chwili posłać Jeffrey’owi delikatny uśmiech. Dopiero wtedy zauważył jak ten mu się przygląda z łokciami opartymi o blat. - Szczerze? Bardzo dobre. Wszystko świetnie się ze sobą komponuje i niczego mi nie brakuje. - powiedział, zjadając kolejny kawałek. No co? Był głodny i chciał znowu rozkoszować się tym smakiem, tym razem dokładając odrobinę wasabi. Pikantna wersja też była dobra.
- Mówisz? W takim razie od razu dodam to miejsce do ulubionych. Masz szczęście, bo takich miejsc mam tutaj niewiele. - stwierdził, uśmiechając się. Hope Valley było dla niego jeszcze nowym miejscem i nie zdążył rozejrzeć się po innych miejscach, ale pewnie za parę miesięcy na jego liście znajdzie się kilka dodatkowych pozycji do regularnego odwiedzania. Póki co dobrze jest mieć takie jedno z przyjaznym właścicielem, który nie traktuje swoich gości jak bankomat.
Uśmiechnął się słysząc słowa Jeffreya o tym miejscu. Tak, jeśli mieli sporo klientów na pewno jedzenie które przygotowywali musiało smakować, by często po nie wracać. Jak sam zdążył zauważyć było naprawdę dobre i chętnie spróbuje następnym razem czegoś nowego. - Spokojnie, nawet o tym nie pomyślałem. Bardzo dobrze, że jesteś dumny z tego co robisz i o tym mówisz. Fałszywa skromność jest mało interesująca. - powiedział, wzruszając ramionami.

Jeffrey Byun
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! temat miesiąca - lipiec ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU EMERGENCY SERVICES Mam własny samochód Wychowali mnie dziadkowe I see fire
mów mi/kontakt
marshmallow
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
30
181

Post

-Nie wyobrażam sobie pracować w miejscu, w którym będą ciągłe nieporozumienia, sprzeczki i jakikolwiek brak zaufania. Uważam, że to wszystko jest podstawą, zwłaszcza kiedy prowadzi się własny biznes. Atmosfera pomiędzy pracownikami odbija się na klientach, a to przecież o nich najbardziej chodzi, prawda? - uśmiechnął się do niego, trochę rozgadując. Nic nie mógł poradzić, że konwersacja z tym klientem była dla niego interesująca i miał w niej naprawdę wiele do powiedzenia. Jeśli czuł, że może wyrzucić z siebie potok słów, po prostu to robił. Na dodatek uważał, że umiejętność dzielenia się ze światem swoim punktem widzenia była naprawdę rzadka, a co za tym szło, pożądana.
-Jeśli nie teraz, następnym razem z pewnością. Mam zamiar próbować do skutku - stwierdził, jakby z góry zakładał, że mężczyzna tu wróci. Czemu nie miałby kierować się pewnością siebie, skoro zdawał sobie sprawę, że sprawdzał się w roli kucharza? Może i nie potrafił gotować wszystkiego, ale akurat robienie sushi wychodziło mu niemal bezbłędnie. Nie chciał przyrównywać się do prawdziwych mistrzów, ale gdzieś tam niżej, może niewiele, mógł się usadowić licząc, że kiedyś faktycznie osiągnie ten najwyższy poziom wtajemniczenia.
Przyglądał mu się z uwagą, kiedy jadł. Może creepy, ale lubił obserwować ludzi, rejestrując wszystko, co działo się na ich twarzach. Dzięki temu miał pewność, że mało kto potrafił coś naprawdę ukryć, bo wystarczył błysk w oku, aby zdradzić prawdę.
-Cieszę się, że ci smakuje. To co, wbiłem się na top miejsce twoich ulubionych restauracji? - zażartował. Nowy klient zawsze był w cenie, tym bardziej stały. Nie dość, że poziom satysfakcji osiągnięty, tak na dodatek mógł szepnąć swoim znajomym to i owo o restauracji, a co za tym szło, liczba osób odwiedzających wzrastała.
Porozmawiali jeszcze chwilę, a sam Byun musiał przyznać, że był to niebywale miło spędzony czas. Niby praca, a jednak dawała mu radość. Życzył każdemu, by w życiu spotkał go podobne doświadczenie.
Dopiero kiedy mężczyzna wyszedł z lokalu, Jeffrey zorientował się, że nie wziął od niego numeru. Niby szkoda, ale z drugiej strony wiedział, że ten z pewnością jeszcze nie raz tu wróci.

Kian Coleman

zt. x2
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! temat miesiąca - lipiec ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer Laleczka pogardy PRZYJEZDNY LGBT+ ADOPTOWANY Gotuję lepiej od Magdy Gessler W moim łóżku dużo się dzieje PIEROGIS SMERF PRACUŚ Love of cooking
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
ODPOWIEDZ