Biznesowa część nowej dzielnicy
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
Celia Cabral
a

Post

010.


Randkowanie nie szło w parze z jej umiejętnościami, bo Celia już dawno straciła w tej kwestii wprawę. Będąc związaną z kimś na poważnie, ani myślała o tym, że kiedyś jeszcze przyjdzie jej wrócić do poznawania nowych osób i układania sobie życia na nowo, ale tak właśnie się stało, a ona musiała temu zadaniu sprostać. Wpadając na dawnego znajomego z Miami, przekonana była o tym, że wróciła na odpowiednie tory i nie chciała w najbliższym czasie się wyrywać, odrobinę chcąc chyba przekonać się co z tego wyjdzie. To jednak nie przeszkodziło jej w tym, żeby w trakcie babskiego wieczora dać się namówić koleżance do założenia konta na portalu randkowym, przed czym tak usilnie się wzbraniała. Zrobiła to jednak, ze szczerym zaangażowaniem przesuwając kolejnych mężczyzn w prawo, z kilkoma z nich wdając się nawet w dyskusję. W większości przypadków zakończyła to już kolejnego dnia, nie mając ochoty odpisywać na wiadomości dotyczące tego, co w danym momencie miała na sobie, będąc raczej jedną z tych kobiet, które w relacjach szukały czegoś głębszego. Jedną z tych znajomości zdecydowała się jednak przedłużyć, ponieważ rozmowa kleiła się na tyle, że Cabral nie chciała jej przerywać. Tym razem nie chciała też ciągnąć jej w nieskończoność, więc kiedy ze strony bruneta pojawiła się propozycja spotkania, Celia zbyt długo się nie wahała. Zgodziła się na jego propozycje, nie będąc też jakoś szczególnie wybredną w kwestii knajpki, do której mieli się udać, choć kuchnia wegańska była dla niej nowością. Zaryzykowała, dochodząc do wniosku, że choć raz zrobić mogła coś spontanicznego, a jeśli jej się nie spodoba, nie była przecież zobowiązana do tego, aby tę relację ciągnąć. Właśnie z tą myślą pojawiła się dziś w nieznanej jej knajpce, jeszcze na miejscu rozważając wszelkie za i przeciw. Przez chwilę zastanawiała się czy nie powinna się rozmyślić, dlatego wyciągnęła telefon, wymieniając jeszcze kilka wiadomości z przyjaciółką, która utwierdziła ją w przekonaniu, że lepiej było dać temu szansę. I właśnie to starała się zrobić, cholernie denerwując się przed tym spotkaniem, bo kiedy ostatnim razem zdecydowała się na coś podobnego, skończyło się to gigantycznym fiaskiem, do którego nie chciała wracać nawet myślami. I cóż, naprawdę miała nadzieję, że tym razem przebiegnie to zupełnie inaczej.

Isaac Bradford
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post


< < 005 > >




Kolejny dzień i kolejna lista rzeczy, które powinien był zrobić już dawno temu, ale za które do tej pory nie umiał się jeszcze zabrać. Prawda była taka, że chociaż Isaac za wszelką cenę starał się być profesjonalistą w tym co robił, to przez zachowania swoich przełożonych i ciągłe dokładanie mu obowiązków, powoli przestawał traktować to wszystko tak poważnie, jak zwykł to robić zazwyczaj. Darował sobie zabieranie zbyt dużej ilości roboty do domu, ograniczył nadgodziny, a kiedy tylko nadarzała się okazja do oderwania od służbowej rzeczywistości - zamierzał wykorzystać go w każdy możliwy sposób. Właściwie też dlatego, kiedy jego młodsza siostra dosyć niespodziewanie zaproponowała mu ostatnio wspólne wyjście, nawet nie kombinował zbytnio z wymiganiem się. Już podczas ich ostatniego spotkania kilka razy przez myśl przeszło mu to, że spędzali ze sobą o wiele za mało czasu, przez co przestawał już nadążać za jej trybem życie, więc zjedzenie razem obiadu, wydawało się idealnym zwrotem akcji. Ba! Podobała mu się ta wizja do tego stopnia, że nawet propozycja z wegańską knajpą niespecjalnie go zraziła. Mimo swojego uwielbienia do mięsa, nie miał absolutnie nic przeciwko, żeby spróbować w końcu czegoś innego. Zwłaszcza, że jak znał Lacey, to wiedział, że w kwestiach jedzenia nigdy nie wpuściłaby go w przysłowiowe maliny.
Nie byłby jednak sobą, gdyby gdzieś między pracą, a dotarciem na miejsce nie uznał, że wypadałoby się lekko i elegancko spóźnić, jednocześnie denerwując nieco młodszą członkinię rodu Bradfordów. Co prawda trochę nakłamał jej w smsie co do swojego położenia, znajdując się nie w korku, a zaledwie dwie ulice dalej, ale czy to było ważne? Z pełną determinacją i tak wkroczył do środka, witając przechodzącą obok kelnerkę całkiem przyzwoitym dzień dobry i jakby nigdy nic, zaczął rozglądać się po całej restauracji, próbując chociaż częściowo namierzyć sylwetkę swojej siostry. Musiał przyznać jednak z zaskoczeniem, że mimo swojego wejścia, postać Lacey bynajmniej wcale nie rzuciła mu się w oczy, powodując u niego nie takie znowu małe zaskoczenie. Szybkim ruchem wyciągnął komórkę z kieszeni swoich spodni, wyklepując na niej szybko prostego, acz treściwego smsa, licząc, że tym razem brunetka wcale nie ma zamiaru go wystawić. Zwłaszcza, że przecież tak zatwardziale obiecywała mu sfinansowanie jego dzisiejszego posiłku, a jak wiadomo - z takich rzeczy nawet nie wypadało się wykręcać. Przez myśl mu jednak nawet nie przeszło, że za tą chwilową nieobecnością wcale nie kryła się natura spóźnialskiego pastucha, a szatynka kręcąca się dosyć niedaleko jego samego, tak naprawdę czekała właśnie na swoją internetową randkę. Z nim oczywiście.
Celia Cabral
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
Celia Cabral
a

Post

Randki w ciemno powinny stać się czymś zakazanym. Poważnie, im dłużej Celia czekać musiała na swojego towarzysza, tym więcej nerwów kosztowało ją to spotkanie. Jej myśli uciekały w różnorakich kierunkach, ale ciężko powiedzieć, aby którykolwiek z nich uznać można było za przyjemny. Nie, w jej głowie zdołało już zrodzić się multum obaw, które sugerowały jej, że zdecydowanie się na to wyjście wcale nie było dobrym pomysłem. Poza kilkudziesięcioma wymienionymi wiadomościami, tak naprawdę wcale nie znała tego chłopaka i nie mogła ręczyć za to, że ich spotkanie się uda. Po raz kolejny trafić mogła na alkoholika, albo inny ewenement, z którym nie byłaby w stanie wytrzymać nawet pół godziny i bardzo nikłe było prawdopodobieństwo, że tym razem również zdołałaby trafić na kogoś znajomego, kto zdecydowałby się wyciągnąć do niej pomocną dłoń i jakoś ją z tych tarapatów wykaraskać. Nie, takiego szczęścia nie można mieć dwa razy, dlatego dziś zdana była sama na siebie i jeśli tylko dotrze do niej, że to spotkanie rzeczywiście było porażką, to właśnie ona będzie zmuszona jakoś temu zaradzić. Niemniej, kiedy już usadowiła się przy jednym ze stolików i zaczęła wymieniać z przyjaciółką kolejne wiadomości, zupełnie nie zarejestrowała tego, że czas niepokojąco szybko zaczął jej upływać. Nim się obejrzała, dotarło do niej, że jej randka miała już kilkunastominutowe opóźnienie, a ona na horyzoncie nie dostrzegała znanej ze zdjęcia postaci. Wówczas martwić zaczęła się nie tym, że spotkanie to może okazać się nieudane, a raczej tym, że może w ogóle do niego nie dojść, przez co Cabral spali się ze wstydu. Bo owszem, już zaczęła wyobrażać sobie pełne politowania spojrzenie kelnerki, kiedy w końcu zmuszona byłaby przyznać, że dziś zamówi sama. Powoli zaczęła się denerwować, będąc już bliską tego, aby popaść w całkiem uzasadnioną panikę, ale kiedy tylko wystukała kolejną wiadomość do swojej koleżanki i podniosła wzrok znad telefonu, niedaleko dostrzegła mężczyznę, który, jak jej się wydawało, był właśnie tym, z którym od pewnego czasu rozmawiała przez tę cholerną aplikację. Nie ruszyła się jednak z miejsca, obawiając się tego, że mogłaby z kimś go pomylić, dlatego kiedy pochwyciła jego spojrzenie, jedynie uśmiechnęła się łagodnie, później nie odwracając już od niego wzroku. Skoro zajęła im stolik, nie było sensu, aby zrywała się z miejsca, dlatego grzecznie planowała zaczekać, aż brunet dołączy do niej, o ile w ogóle uwzględniał coś takiego w swoich planach, heh.

Isaac Bradford
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post

Isaac z zasady był cholernie rodzinnym gościem. Zwłaszcza od śmierci ojca i uświadomienia sobie, że życie jest tak cholernie ulotne, zdawał się przykuwać jeszcze więcej uwagi do tego jak sobie radziły jego siostra i mama. Kochał je w końcu na zabój i gdyby tylko miało do tego dojść, najpewniej bez problemu wskoczyłby za nie w ogień. Problem i jednocześnie różnica między nimi polegała jednak na tym, że o ile mógł na takie samo coś liczyć ze strony rodzicielki, o tyle Lacey coraz częściej udowadniała mu, że byłaby pierwszą osobą rozpalającą piekiełko pod jego nogami. I niby łudził się, że nie robiła tego specjalnie, o tyle kiedy jego bezczynne stanie na środku restauracji przerwał sms od siostry ze wskazówką, kompletnie stracił wiarę. Nie widział swojego odbicia, ale był niemal pewien, że w kilka sekund jego twarz zmieniła kolor z normalnego na biały i z białego na czerwony i to tylko po to, żeby kilka razy powrócić do któregoś z tych odcieni. Nienawidził niespodzianek, a już zwłaszcza tych które stawiały go w wyjątkowo niezręcznej sytuacji jak właśnie ta tutaj. Ostatecznie oderwał jednak wzrok od ekranu telefonu, niemal od razu krzyżując go ze spojrzeniem ładnej brunetki siedzącej kilka, może kilkanaście kroków dalej. BUSTED. Nawet jeśli chciał uciec i skazać młodszą Bradford na tłumaczenia, to w tym momencie wydawało mu się to okropnym pomysłem. Wziął głęboki wdech, ruszając powoli w kierunku stolika z szerokim uśmiechem, który może i był nieco wymuszony, ale absolutnie daleko było mu do tych fałszywych które prezentowali politycy na wszystkich bilbordach w okolicach wyborów. - Celia? - zagaił w końcu, zbliżając się na tyle, aby mogła usłyszeć go bez zbędnych okrzyków. - Przepraszam że musiałaś czekać. Korki i takie tam. - machnął ręka, kiwając głową jak gadżet do samochodu. Dopiero po chwili zorientował się, że powinien był przynajmniej wyciągnąć do niej dłoń w geście powitania, co też uczynił z widocznym nieogarnięciem. - Zamówiłaś już coś? – uniósł brwi, nie potrzebując już teraz nawet jakichkolwiek porad, czy insynuacji żeby wiedzieć, że to spotkanie z góry miało być jedną z najbardziej traumatycznych sytuacji w ich życiach.

Celia Cabral
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
Celia Cabral
a

Post

Gdyby ona postawiona została w podobnej sytuacji, prawdopodobnie spaliłaby to już na samym początku. Była osobą, która w stresie nie radziła sobie zbyt dobrze, raczej prędko generując wszelkiego rodzaju wpadki. Była również koszmarną aktorką, a przynajmniej w tych kwestiach, które bezpośrednio tyczyły się jej życia, bo przecież w balecie nie odnajdowała się kiedyś najgorzej. Mało tego, zdawać by się mogło, że była w tym naprawdę dobra, skoro kariera stała dla niej otworem do momentu, w którym nie przytrafiła jej się kontuzja, która całkowicie ją z tego wykluczyła. Z tym powoli zaczynała się godzić, jakiś czas temu dochodząc do wniosku, że musiała ruszyć ze swoim życiem naprzód, robiąc to w każdym jego aspekcie. Niedawne rozstanie pozwoliło jej otworzyć oczy na to, że od dłuższego już czasu stała w miejscu, czego może i nie była w stanie zmienić na stopie zawodowej, ale mogła rozbudzić w sobie większe zaangażowanie i również tam spróbować być najlepszą wersją samej siebie. Ten plan w życie wdrażać zaczęła już jakiś czas temu, obecnie pracując nad tym, żeby w podobny sposób podejść do randek. Zbierała się do tego długo, ponieważ nie chciała z niczym się spieszyć. Musiała wylizać rany, które pozostawił po sobie jej poprzedni związek, dopiero teraz czując się gotową na to, aby cokolwiek w tej kwestii zmienić. Dzisiejsze popołudnie miało być więc pewnego rodzaju krokiem naprzód, dlatego miała nadzieję, że nie przyjdzie jej tego pożałować i, co gorsze, że nie zostanie wystawiona. Koniec końców okazało się, że nie miała czego się obawiać i kiedy Isaac znalazł się przy jej stoliku, uśmiech Celii nieznacznie się poszerzył. - Cześć - odparła, po czym lekko uścisnęła jego dłoń. - Jasne, rozumiem. Niczym się nie przejmuj - choć była to standardowa wymówka, nie chciała posądzać go o kłamstwo już na pierwszym spotkaniu. Nie sądziła też, aby miała ku temu powody, poza tym – przyszedł, prawda? - Nie. Prawdę powiedziawszy czekałam na ciebie. Pierwszy raz jestem w takim miejscu, a skoro to ty jesteś fanem wegańskiego jedzenia, miałam cichą nadzieję, że coś mi polecisz - wspomniała, nawiązując oczywiście do tego, czego zdołała dowiedzieć się w trakcie ich internetowej znajomości. A skoro mogli już przejść do rzeczy, sięgnęła po jedną z kart i delikatnie mu ją podsunęła, naprawdę licząc na to, że na coś ją naprowadzi.

Isaac Bradford
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post

Isaac generalnie nie miał specjalnie problemu w odnajdywaniu się w stresujących sytuacjach. Praca w redakcji, jak i w radio sprawiały, że musiał być w każdej chwili gotowy na dodatkowe atrakcje, które nie zawsze były miłe i przyjemne. Nic jednak nie mogło równać się z chwilą w której Bradford zorientował się, że nie dość że został wpakowany w randkę w ciemno, to jeszcze biedna dziewczyna czekająca na niego przy stoliku była niemal pewna, że prowadziła z nim już kilka lepszych rozmów. Zupełnie, jakby Lacey wykorzystała wszystkie działa, byle tylko utrudnić mu zadanie. Oczywiście najprostszym wyjściem z całej tej absurdalnej sytuacji było wyłożenie kawy na ławę i wytłumaczenie biednej dziewczynie, że nic z tego raczej nie będzie, ale...jak miał to zrobić? Mimo wszystko wyglądała na miłą i taką, która absolutnie nie zasługiwała na spławienie. Już nawet nie chodziło o jej niewątpliwą urodę i roześmiane oczy, ale o sam fakt, że nie była niczemu winna. Szukała sobie kogoś w internecie, a wredny los sprawił, że trafiła właśnie na fałszywe konto i jego młodszą siostrę trenującą bajerkę z cholera wie jakiego powodu. Bradford musiał więc podejść do sprawy najdelikatniej jak tylko potrafił. - Dzięki. - skinął głową. O dziwo, chociaż taktyka ze spóźnieniem była stara jak świat, nie dało się ukryć, że tym razem naprawdę nie ściemniał. Myśląc, że zmierza na spotkanie z własną siostrą, tak naprawdę nie czuł nawet potrzeby przychodzenia na czas, ale tego już wolał brunetce nie mówić. Bo i po co? - Oh, no tak. Fan wegańskiego jedzenia. To ja. - zaśmiał się lekko nerwowo, przyciągając do siebie kartę. Poważnie? Czy nie można było po prostu umówić się w jakiejś knajpie ze standardowym menu, gdzie wcale nie musiałby udawać, że zna się na czymkolwiek? O wegańskiej kuchni wiedział najpewniej tyle samo co o całej tej randce, więc Cabral definitywnie nie powinna pokładać w nim dzisiaj większych nadziei. Niemniej, wzrokiem dosyć pospiesznie przerzucił kilka pierwszych propozycji na liście. - Lubisz curry? - podniósł spojrzenie z literek, żeby spojrzeć na swoją towarzyszkę. - Na początek chyba będzie to całkiem dobrą opcją. Przynajmniej zobaczysz czy Ci to pasuje. - zamknął kartę z istnym przytupem, gryząc się w wewnętrzną część policzka. - Więc...lubisz tańczyć?

Celia Cabral
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
Celia Cabral
a

Post

Celia już w normalnych okolicznościach wiele potrafiła zepsuć. Była straszną fajtłapą, a coś takiego jak koordynacja ruchowa nie współgrało z nią ani trochę. Wszystko to nasilało się jednak wtedy, kiedy znajdowała się w sytuacji stresowej i jakoś musiała sobie z nią poradzić i, jak łatwo się domyślić, zawodziła wówczas na całej linii. Plątały jej się nogi, język… tylko na scenie potrafiła puścić to w zapomnienie i skupić się na tym, co naprawdę przynosiło jej przyjemność. Wracając jednak do tego, co miało miejsce obecnie, Cabral miała niebywały talent do pakowania się we wszystkie te sytuacje, które zakrawały o beznadziejne. Nie musiała nawet szczególnie starać się, aby do tego doszło, bo to działo się również wtedy, kiedy ona sama nie przykładała do tego ręki, co powiedzieć można chyba o ich dzisiejszym spotkaniu. Choć miała być to wyłącznie forma rozrywki, której Celia nie próbowała brać na poważnie, na pewno poczułaby się urażona, gdyby zdała sobie sprawę z tego, że padła ofiarą żartu. Może i nie przywiązała się do Isaaca, mało tego, nie zdołała go jeszcze lepiej poznać, ale i to nie zmieniało faktu, że ciężko byłoby jej znieść to upokorzenie. Warto wspomnieć, że była przeogromnym wrażliwcem. Ze zdwojoną siłą przeżywała każdy swój błąd i trudno było jej poradzić sobie także z tymi sytuacjami, które toczyły się niewłaściwym torem bez jej wpływu. Dziś nie myślała jednak o tym, że mogłaby paść ofiarą typowego catfishu, a raczej skupiała się na tym, aby to przed brunetem nie zrobić z siebie kompletnej kretynki. I na starcie nie musiała się chyba tego obawiać, bo nic nie wskazywało na to, że mogłaby zaliczyć już jakąś wpadkę. - W porządku, ale jeśli okaże się niedobre, będę winić ciebie - zażartowała, uśmiechając się kącikiem ust. Zaraz też wsunęła za ucho niesforny kosmyk włosów i lekko skinęła głową w odpowiedzi na jego pytanie. - Tak. Kiedyś skupiałam się na balecie, ale teraz nie siedzę w niczym konkretnym. Muszę jakoś dostosowywać się do dzieciaków - odparła, posyłając mu łagodny uśmiech. W jego pytaniu nie doszukiwała się niczego złego, a jej wyjaśnienie było zwięzłe, bo w trakcie rozmów wspominała mu o swojej pracy. Nie sądziła, że powtarzanie się byłoby konieczne. - Właśnie… jak idzie ci ten koszmarny reportaż? O czym on był? Jakaś afera z odpadami? - zagaiła, nawiązując do jednej z ich wcześniejszych rozmów. Czy nie była z niej złota dziewczyna, skoro tak bardzo próbowała się tym zainteresować?

Isaac Bradford
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post

Isaac doskonale wiedział z jak dużym stresem wiąże się umawianie i wyczekiwanie na randkach w ciemno. Z jednej strony mógł być zatem siostrze całkiem wdzięczny, bo mimo beznadziejności jej planu, to w gruncie rzeczy odebrała mu chociaż tą kompletnie nieprzyjemną część całego spotkania jakim był stres i rozmyślanie odnośnie wszystkich możliwych niepowodzeń. Myśląc, że ma się spotkać z Lacey, tak naprawdę miał w głębokim poszanowaniu to co dokładnie będą jeść, o czym gadać i jak się zachowywać, więc gdy jego oczy ostatecznie ujrzały kogoś innego, całkiem logicznie spiął się do granic możliwości. Normalnie było mu dosyć daleko do standardowego sztywniaka, który denerwuje się byle pierdołą na spotkaniach towarzyskich, ale w tym przypadku było zupełnie inaczej. Mimo, że oficjalnie miał pozostawać jedynie sobą - co nie brzmiało jakoś skomplikowanie - to wystarczyło kilka pierwszych słów brunetki, żeby złapał się na tym że jest w ciemnej dupie. Może i znał siebie, swoje zainteresowania i swoje plany, ale nie wiedział absolutnie niczego odnośnie wiadomości które Cabral wiedziała o nim z tej cholernej niewidzialnej drugiej ręki. - Albo po prostu ruszymy z kolejną propozycją aż znajdziesz coś dla siebie, hm? - uśmiechnął się miło, mając wrażenie że na jego karku chcąc nie chcąc pojawiają się już solidne krople potu spowodowane tylko i wyłącznie jego podenerwowaniem. Poważnie, jeśli Lacey chciała przyprawić go o mini zawał serca, albo jakiś mały udar, to w tym momencie była cholernie blisko osiągnięcia swojego celu. Pokiwał głową z całkiem szczerym uznaniem, kojarząc balet chyba jedynie z tego, że była to cholernie ciężka i wymagająca dziedzina sztuki. Zamiast jednak zapytać o coś w tym temacie, wyraźnie zmarszczył brwi. - Masz dzieci? - wypalił niespodziewanie, nie wiedząc jak powinien to inaczej odczytać! Nie miał przecież zielonego pojęcia, że zajmowała się zawodowo nauką maluchów, bo akurat o tym ich łączniczka zapomniała mu oczywiście powiedzieć. Otworzył szerzej oczy, nerwowo splatając swoje palce tuż pod stołem. - Skończyłem. To była krótka piłka. Trochę afery tutaj, trochę afery tam. Oddałem materiały przed czasem i nie mam pojęcia co dzieje się z tym dalej. - chociaż równie bardzo nie miał pojęcia o jakim reportażu aktualnie mu mówiła, ale może nie miała zamiaru przywiązywać do tego aż tak dużej uwagi?
Celia Cabral
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
Celia Cabral
a

Post

Cała ta sytuacja była myląca nie tylko dla niego. Chociaż Celia nie miała Bóg wie jakich oczekiwań i tak naprawdę chciała po prostu sprawdzić czy na żywo będą bawić się w swoim towarzystwie równie dobrze co w trakcie wymiany tamtych wiadomości, raczej nie zakładała, że spotkanie to okaże się prawdziwą katastrofą. Oczekiwała tego, że Isaac nie będzie miał problemu z przywołaniem szczegółów, o których wcześniej między sobą wspominali, bo przecież ich dyskusje nie były rzeczą strasznie odległą. Ostatni raz pisali ze sobą zaledwie dwa dni temu, ze wszystkim byli na świeżo, zatem na drodze ich komunikacji nie powinien stanąć żaden problem. No, istniała oczywiście możliwość, że Cabral zaliczy jakąś gafę, bo przecież do tego właśnie była zdolna, ale zadbała o to, aby Bradford dowiedział się o tym wcześniej, niejednokrotnie wspominając mu o tym, że straszna z niej gapa, dlatego liczyła na drobną taryfę ulgową, gdyby rzeczywiście do takiej sytuacji doszło. Na razie nic jeszcze na to nie wskazywało, ponieważ do tej pory czuła się w jego towarzystwie dość swobodnie, choć odrobinę obawiała się tych gastronomicznych eksperymentów, ponieważ w ogóle nie znała tej kuchni i nie miała pojęcia czy cokolwiek przypadnie jej do gustu. - Wielki test smaków? Brzmi jak całkiem dobra propozycja - przyznała, uśmiechając się kącikiem ust. Co takiego miała w sumie do stracenia? W najgorszym wypadku nie znajdzie tu dla siebie nic, wróci do mieszkania i przygotuje sobie jakieś szybkie spaghetti, co będzie wystarczającą nagrodą pocieszenia za ewentualny smakowy zawód, nieważne! - Co? - zapytała, będąc odrobinę zbitą z pantałyku jego pytaniem. Zupełnie nie rozumiała skąd się ono wzięło, ale prędko pomyślała o tym, że odpowiadać musiał za nie stres, dlatego uśmiechnęła się lekko, zaraz też kręcąc przecząco głową. - Nie, uczę dzieciaków tańca. Wspominałam ci o tym - przypomniała, nie robiąc tego jednak z żadnym wyrzutem. Jak wspomniałam, zrzucała to wszystko na zakłopotanie związane z pierwszym spotkaniem, nie mając zamiaru nadmiernie się tą wpadką zrażać. - Nie informują was o takich rzeczach? - zapytała, marszcząc przy tym brwi. Sama nie miała jednak pojęcia na temat tego, jak wyglądała jego praca, zatem miała prawo być zdziwiona. Tym jednak Isaac nie musiał zbyt długo się przejmować, bo z wybawieniem przyszedł mu kelner, który chciał przyjąć od nich zamówienie, co do którego Celia zaufała brunetowi, stawiając na pozycję, którą sam jej zasugerował.

Isaac Bradford
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post

Jakby na to nie spojrzeć, Celia w tej sytuacji miała swojego rodzaju przewagę. Co prawda nie jakąś ogromną, ale zdecydowanie na jej plus działał fakt, że wiedziała o Isaacu o wiele więcej, niż on w tym momencie wiedział o niej. Jasne, Lacey łaskawie zdecydowała się przekazać mu kilka suchych faktów, które ostatecznie nie wnosiły niczego konkretnego, ale co z tego, skoro nie umiał nawet odważnie zacząć sensownej rozmowy? I co gorsza, nawet nie miał pewności, czy to spotkanie okaże się klęską jedynie przez jego nieprzygotowanie, czy może również przez fakt, że Cabral w gruncie rzeczy była nie tylko ładna, ale i najpewniej wystarczająco pojętna, aby chciał ją na dłużej w swoim życiu. Tak czy inaczej, starał się nie myśleć w tego typu kategoriach w tym danym momencie, starając się wykrzesać resztki swojej kreatywności, aby chociaż stopniowo zbudować z nią jakąś sensowną rozmowę, która nie spaliłaby go w jej oczach całkowicie po zaledwie kilku minutach. - No widzisz? Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, czy jak to tam mówią. - uśmiechnął się. Tak naprawdę, to sam był zdolny cholernie mocno poprzeć tą propozycję, bo wiedział o tym jedzeniu równie dużo co i ona sama. Może i kilka razy zdarzyło mu się wepchnąć w siebie jakiegoś przypadkowego sojowego kotleta na resztkach, ale ze znajomością całej kuchni wegetariańskiej miał naprawdę niewiele wspólnego. Zamilkł na chwilę, czując że jej ton głosu wskazuje na jego kolejną gafę. Przełknął ślinę. - Aaaaah no tak. - pokiwał głową z wyraźnym zmieszaniem, dość długo i nerwowo przeciągając pierwszą sylabę. Jedno to stres, ale z drugiej strony całkiem sprytnie budował sobie czas do zastanowienia się nad tym jak to sobie wszystko sensownie poukładać! - Przepraszam. Mówiłaś na sto procent, tylko ostatnio wszystko mi się miesza i nie bardzo panuję nad tym co wpada jednym uchem, a drugim wypada. - spojrzał na nią przepraszająco, korzystając z tego że najpewniej dostali jakieś szklanki wypełnione wodą i szybko napił się kilku solidnych łyków. Stres ewidentnie wysuszał mu w tym momencie przełyk, czego nie umiał tak po prostu ukryć. - Czasami informują, wszystko zależy od tego komu właściwie przydziela się temat i w jakim stopniu jest on pilny. Jeśli wymaga większych korekt i jest potrzebny na już to nie dają nam o tym zapomnieć, ale jeśli potrzebują tylko bazy, żeby potem rzucić to w eter to mają nas głęboko gdzieś. Dziennikarstwo nie jest wcale tak przyjemne jak wydaje się na pierwszy rzut oka. - wzruszył ramieniem, przekazując kelnerowi z ulgą swoje zamówienie i spoglądając na brunetkę. - Nie myślałaś o tym, żeby przenieść trochę baletu do Hope Valley? To małe miasto, ale może by się przyjęło, skoro tak dobrze się na tym znasz?
Celia Cabral
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
Celia Cabral
a

Post

Tylko czy to rzeczywiście wyglądało w ten sposób? Posiadała na jego temat jakieś informacje, ale biorąc pod uwagę fakt, że zaserwowane jej one zostały przez jego siostrę, część z nich mogła zwyczajnie mijać się z prawdą. Z tego Celia nie zdawała sobie sprawy, dlatego w jej głowie malował się już pewien obraz bruneta, co sprowadzić mogło na nią gorzkie rozczarowanie. Poza tym, niezależnie od ewentualnej przewagi, to i tak nie umniejszało temu, że padła ofiarą idiotycznego żartu i szczerze? W tym przypadku to akurat ona znajdowała się w gorszym położeniu. Isaac nie próbował nikogo znaleźć, nie siedział na tym cholernym portalu i nie rozbudzał w sobie cichej nadziei na to, że trafi tam na kogoś, z kim połączy go nić porozumienia. Nie, on po prostu wpakowany został w to z marszu i jeśli ich spotkanie zakończy się katastrofą, on prawdopodobnie zapomni o nim za kilka dni, w przyszłości traktując to jako zabawną anegdotkę. Celia? Ona mogła nieco bardziej zrazić się do internetowych randek i zupełnie zamknąć się na dalsze poszukiwanie czegoś, o czym przecież marzyła. To spotkanie naprawdę mogło się na niej odbić, ale z tego niestety nie zdawała sobie sprawy, dlatego próbowała obecnie dobrze bawić się w jego towarzystwie. Chyba potrzebowała chwili, aby w pełni się rozluźnić, ale osiągnięcie tego stanu nie wydawało jej się niewykonalne. W odpowiedzi na jego słowa uśmiechnęła się łagodnie. Choć trochę przerażała ją kuchnia wegańska, o której miała zerowe pojęcie, to jednak otwarta była na nowości. Musiała w końcu wyjść poza to, co dobrze jej znane i poznać trochę więcej życia. - W porządku. Miałeś dużo pracy, rozumiem - i chyba naprawdę rozumiała. Z jednej strony uznać można, że sama szukała mu usprawiedliwienia, ale z drugiej – dlaczego w ogóle miałaby mu nie wierzyć? Oczywiście czułaby się lepiej, gdyby się okazało, że więcej z ich rozmów wyciągnął, bo to by oznaczało, że faktycznie czytał z zainteresowaniem to, co mu pisała, ale to wcale nie oznaczało, że planowała robić mu z tego powodu problemy. Czy wtedy nie wziąłby jej przypadkiem za wariatkę? - W takim razie to trochę słabe. Skoro już wkładacie w coś czas i zaangażowanie i wychodzi to spod waszych palców, powinniście mieć w to wgląd do samego końca. Jaki jest sens w pomijaniu autora? - zmrużyła oczy, nie do końca to rozumiejąc, ale z dziennikarstwem nic nie miała wspólnego, więc w sumie co miała na ten temat wiedzieć? Ostatecznie nie była to nawet jej sprawa. - To raczej niemożliwe - wzruszyła lekko ramieniem. - Baletu nie da się uczyć, jeśli samemu nie jest się w stanie pokazać konkretnych figur, a w moim przypadku, cóż… kontuzja wyklucza większość z nich - już samo stawanie na palcach sprawiało jej niekiedy problemy, dlatego nie mogła nadmiernie się wysilać, jeśli nie chciała ryzykować tym, że uszkodzenie jej biodra pogłębi się i już całkowicie wykluczy ją z wszelkiego rodzaju tańca.

Isaac Bradford
mów mi/kontakt
ODPOWIEDZ