Nie była wielką miłośniczką sztuki, do tej pory raczej omijając szerokim łukiem wszelkie galerie, muzea i inne tego typu miejsca. Wydawało jej się to wyjątkowo nudne, a cudza twórczość najczęściej przysparzała jej kłopotów z interpretacją. Nie lubiła tego, a jednak dziś zdecydowała się dać szansę czemuś odrobinę zbliżonemu i tego akurat żałować nie mogła. Świetnie bawiła się na całym tym pokazie z grafitti, co mogło wiązać się nie tylko z faktem, że było to naprawdę ciekawe przedsięwzięcie, a także z tym, że spędzanie czasu z Dylanem naprawdę sprawiało jej frajdę. Czuła się przy nim swobodnie już za pierwszym razem, dlatego dziś nie miała podstaw, aby zakładać, że będzie inaczej. I nie było. Wspólnie komentowali powstające dzieła, odgrywając przy tym rasowych krytyków. To naprawdę dobrze jej zrobiło, zwłaszcza po ostatnich przebojach, które chciała ze swojej głowy wyrzucić. - Nie masz pojęcia jak bardzo jestem głodna. Pół godziny dłużej i to z moim żołądkiem musiałbyś rozmawiać - odezwała się, kiedy przekroczyli próg pizzerii. Od razu uderzył w nią zapach jedzenia, co dodatkowo sprowadziło ją do wniosku, iż zaraz padnie z głodu. Dlatego też, nie chcąc zwlekać ze wspólnym podjęciem decyzji, Lacey wypatrzyła stolik, który podobał jej się najbardziej i zaraz też podążyła w tamtym kierunku. Chwilę później usadawiała się już na jednym z krzesełek, od razu chwytając za karteczkę, która służyć miała za menu. - Coś mi polecałeś, kiedy rozmawialiśmy. Która to była? - zapytała i wychyliła się w stronę Bakera, trochę opierając się przy tym na stoliku, ale chciała podzielić się z nim zalaminowaną karteczką, która niestety była tylko jedna.
dylan baker