Biznesowa część nowej dzielnicy
a
Awatar użytkownika
Nie brak mu uśmiechu i radości, a także talentu muzycznego. Dusi w sobie tajemnicę, o której nie chce rozmawiać. Przeżywa śmierć swojej matki. W nocy tuli do siebie pluszaki i zawsze śpi w różowej pościeli. Grunge i rock - to zdecydowanie jego klimaty... no może mimo tego zamiłowania do różu.
21
177

Post

Emilio Villeda

Damien mógł uchodzić za osobę, którą jest całkowicie oderwana od otaczającego go świata. Był prawie jak element układanki, który chce się dopasować do zupełnie innego zestawu puzzli. Nie oznaczało to wcale, że był niepotrzebny. Wręcz przeciwnie. Przez niedopasowanie zdawał się być osobą, która rzucała zupełnie nowe spojrzenie na otaczający go świat. Spojrzenie świeże, bo oderwane całkowicie od przyzwyczajeń pozostałych ludzi. Wyrywał wiele osób z ich naturalnego środowiska i wsadzał je do zupełnie nowych warunków, gdzie musieli się przyzwyczaić do bycia sobą. W pełni sobą, bez masek, które zakładali za każdym razem kiedy wychodzili do sklepu, do pracy czy na spotkania ze zdecydowanie zbyt sztywnymi przyjaciółmi. Niemożność bycia sobą przy przyjaciołach sprawiała, że trzeba było się zastanowić czy są oni wystarczająco bliscy, aby tak ich nazywać.

- Brr, jeszcze czarną rozumiem, ale bez cukru? Masochista - rzucił udając przerażenie. Zaraz jednak zostało zastąpione przez szczery i radosny uśmiech. Ponownie jego twarz się rozświetliła, tak jakby kilka więcej promieni słońca postanowiło dotrzeć do niego, a nie w inne miejsca na świecie. Zaczekał grzecznie obok budki na swoją kawę i podziękował, kiedy tylko Emilio mu ją podał. Chwycił od razu swój napój i upił kilka, dość dużych łyków. Co warto było wiedzieć o Damienie,, to to że nie był cierpliwą osobą, a przynajmniej nie w piciu tego, co lubił. Ani się Emilio obejrzał, a już jedna czwarta kubka Halswortha była pusta.

- Jest... - zrobił pauzę szukając odpowiedniego słowa. - Urocze. - Dodał uznając, że to określenie doskonale opisuje jego stosunek do Hope Valley. Faktycznie będąc tutaj na co dzień dusiłby się. Jednakże lubił dość często przyjeżdżać do tego miasteczka, chociaż mieszkał w Cape Coral. Miał tutaj jednak siostry no i swojego ukochanego przyjaciela, któremu miał ochotę zawsze robić żarty, z którym kochał się kłócić i spędzać całe dnie słuchając ich ulubionych kawałków. Jakby się zastanowić, naprawdę wielu uważałoby ich za parę.

- Nie zrozum mnie źle. Lubię to miasto. Naprawdę. Jest mocno inspirujące i siedzę tutaj prawie codziennie. Jednakże na dłuższą metę chyba bym się tutaj dusił. Jest za mało możliwości - odparł. Oczywiście było dużo miejsc pracy, jednakże większe miasto zawsze oferowało nieco więcej niż mniejsze miejscowości, nawet jeśli tę mniejszą miejscowością było Hope Valley. Ponownie uniósł kubek ku swoim ustom i upił całkiem spory łyk. Otarł usta wierzchem dłoni, jak to miał w zwyczaju. Uwielbiał kawy z mlekiem i dużą ilością cukru.

- A co myślisz o ty o tym mieście? Ciekawi mnie perspektywa jego mieszkańca - spytał.
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING LGBT+ URODZONY WIOSNĄ MUZYK DZIWAK LEKKODUCH Człowiek orkiestra wolę czuć wiatr w grzywce
mów mi/kontakt
Melvin#5210
a
Awatar użytkownika
Ignorant, wieczny chłopiec i poszukiwacz jednonocnych miłości. Diler, amator używek wszelakich, fan social mediów. Zwiastun kłopotów i utraty sporej liczby pieniędzy.
31
185

Post

Cóż, jeśli Emilio byłby całkowicie szczery, to miał w sobie coś ze wspomnianego masochisty. Może była to cholerna słabość do wpadania w tarapaty a na tle tego, czarna kawa wcale nie wydawała się być taka zła.
Uśmiechnął się, w odpowiedzi upijając ostrożnie łyk i oblizując przy tym bezwiednie usta, ruszając alejką przed siebie wolnym, luźnym krokiem.
Hope Valley nie było wielkie. Właściwie, jeśli dobrze się postarać, można było poznać każdego mieszkańca chociażby z twarzy, machając mu na powitanie i doskonale rozeznając się w jego sytuacji rodzinnej. O ile było się Emiliem z talentem do przyswajania sobie ludzi. Wszystko co mówiło się o mieście było prawdziwe: To, że jest zadupiem, przyprawiającym o klaustrofobię, oraz to, że było można odnaleźć tutaj szczęście i spokój, za którym wiele osób tu zjeżdżało. Dlatego słowa Damiena nie bardzo go zaskoczyły. Dla tak młodego chłopaka, wielkie, rozbudowane miasta były bardziej porywające i przyszłościowe.
- Rozumiem - przyznał, spoglądając na niego i lekko unosząc dłoń z kubkiem. - Kiedyś też uważałem, że stąd wyjadę. Gdziekolwiek, byle nie mijać wiecznie tego samego spożywczaka i nie spotykać tych samych twarzy - zaśmiał się. Nie pamiętał ile mógł mieć wtedy lat. Piętnaście, dwadzieścia? Z pewnością było to przed dragami i rzuceniem studiów.
A teraz? Spójrzcie na niego. Czuje się tu jak ryba w wodzie, lokując swoją przyszłość na Midtown i związując się z każdą, pojedynczą i najmniejszą uliczką.
- Perspektywa? Cóż. Jestem kiepską osobą, by o perspektywach rozmawiać - zauważył, uśmiechając się nieznacznie i ponownie spoglądając przed siebie, z małym zainteresowaniem przypatrując się mijanym ludziom.
- To mój dom. Mam do niego sentyment. Poza tym tutaj dobrze mi się wiedzie - miał tu swoich klientów, spore zapotrzebowanie na sprzedawany towar, oraz znajomości. Rzucenie tego byłoby strzałem w kolano, szczególnie, że uwielbiał swoje mało skomplikowane życie. - Nigdy nie myślałem o wyjeździe na stałe. I jeśli zignorujesz wiele małomiasteczkowych stereotypów, nie jest tak tragicznie - wzruszył ramieniem, wsuwając papierosa między wargi. Palił jak smok, co łatwo było dostrzec już po kilku, pierwszych chwilach znajomości.
- Co prawda czasami mnie wkurwia, jest nie do zniesienia. Ale to samo czułbym w Los Angeles czy Orlando. Szybko się nudzę.

Damien Halsworth
Obrazek
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku celebrity's best friend: Lisbeth & Cesar In the rich man's world - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Pumpkins scream in the dead of night Fingers like snakes and spiders in my hair Filling your dreams to the brim with fright I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! For all mankind SCENARZYSTA NA DOROBKU TYPING LIKE CRAZY Sej łaaat? I killed Laura Palmer TUBYLEC Gram na nerwach Rzucam się na głęboką wodę Mam problem z dochowaniem wierności Lubię zapach męskich perfum Mam swoje demony Boje się zobowiązań Don Juan Mam mocną głowę Znajdziesz mnie w barze na plaży ryzykant ALKOHOLIK SEKSOHOLIK WULGARNY IMPREZOWICZ LEKKODUCH FAN DRAMATÓW RZUCIŁEM/AM STUDIA HAZARDZISTA LUBIĘ ZIÓŁKO PALACZ Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas I LOVE YOU, BABY! GROUP CHAT Heart attack W zakazanym lesie My bu-zzy best friend i've got this I'm Polish, kurwa! #*&!@%^ MATURA TO BZDURA HE WAS FIRST! RUPAUL'S DRAG RACE I'M SO HIGH! SING A SONG FAMILY TIME MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN I NEED A DOCTOR I hate you but ok
mów mi/kontakt
Panacea#4568
a
Awatar użytkownika
Nie brak mu uśmiechu i radości, a także talentu muzycznego. Dusi w sobie tajemnicę, o której nie chce rozmawiać. Przeżywa śmierć swojej matki. W nocy tuli do siebie pluszaki i zawsze śpi w różowej pościeli. Grunge i rock - to zdecydowanie jego klimaty... no może mimo tego zamiłowania do różu.
21
177

Post

Emilio Villeda

Pokiwał głową ze zrozumieniem. Podzielał punkt widzenia Emilia, też pewnie po pewnym czasie miałby dość tych samych twarzy lub tego samego spożywczaka, który z wiekiem stawał się tym ulubionym. Upływ czasu był nieubłagany i Damien nie mógł się nadal z tym pogodzić, w zasadzie bał się nieco starości, która przecież kiedyś nadjedzie. Wizja siebie pozbawionego sił i wigoru nie napawała go optymizmem, wręcz przeciwnie... przerażeniem. Dlatego zazwyczaj starał się nie myśleć o tym tak bardzo. Chociaż kilka piosenek o starości napisał i zwykle były to kawałki stworzone pod wpływem wielkiej rozpaczy. Nic więc dziwnego, że potrafiły poruszyć serce.

- Serio? Dziwne, malarz który nie chce mówić o perspektywie. Muszę przyznać, że zaskakujesz - zaśmiał się. Zaraz po tym ponownie zanurzył usta w swojej mrożonej kawie. Po tym jak upił łyk, spojrzał do kubka przez plastikową przykrywkę i przez chwilę analizował w jaki kształt ułożyła się pozostała pianka. Po dłużej chwili wpatrywania się, uznał, że była to po prostu bezkształtna masa podobna raczej do niczego. To jednak doskonały przykład, że czasami z niczego bierze się wszystko. Z kieszeni swojej bluzy wyjął cienkopis, który zawsze nosił ze sobą i na wierzchu dłoni coś napisał. Na razie nie dzielił się tym z Emiliem, może kiedy się dowie, co tam na swojej ręce nabazgrał Damien.

- Chyba rozumiem. Tutaj masz stabilizację, to miejsce znasz. Czasami trudno pogodzić się ze zmianami, dlatego też wiele nastolatków buntuje się przed przeprowadzkami. Ja chyba chciałbym kiedyś podróżować po całym świecie - odpowiedział. Zapatrzył się gdzieś w dal. Jego wzrok spoczął na listkach drzew, które poruszały się pod wpływem wiatru. I chociaż wzrok na nich spoczął, to jednak spojrzenie sięgało gdzieś o wiele dalej, jakby dostrzegło więcej niż tylko otaczająca tą dwójkę rzeczywistość.

- No i oczywiście umrzeć zakopany w piaskach pustyni w Dolinie Królów - zaśmiał się. Dodał te słowa w momencie, kiedy wyrwał się z tego dziwnego, bardzo krótkiego transu. Naprawdę jak coś to mógłby tam umrzeć. Tylko do tego czasu chciał osiągnąć jak najwięcej tylko mógł. Tak aby dokonać żywota jako faktycznie król, na przykład muzyki. Chciał sprowadzić na ten świat coś nowego, coś dotąd nieznanego.
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING LGBT+ URODZONY WIOSNĄ MUZYK DZIWAK LEKKODUCH Człowiek orkiestra wolę czuć wiatr w grzywce
mów mi/kontakt
Melvin#5210
a
Awatar użytkownika
Ignorant, wieczny chłopiec i poszukiwacz jednonocnych miłości. Diler, amator używek wszelakich, fan social mediów. Zwiastun kłopotów i utraty sporej liczby pieniędzy.
31
185

Post

Zaśmiał się krótko i ponownie wzruszył ramionami. Właściwie o wiele bardziej wygadany był podczas imprez, kiedy w jego żyłach prócz procentów krążyły też narkotyki. Ale po ludzku też potrafił, chociaż nie były to specjalnie błyskotliwe rozmowy.
- Tu mi dobrze. Nie ma sensu zmieniać czegoś, co działa, prawda? - zerknął na Damiena, przez moment obserwując jak wgapia się w piankę na dnie kubka. Kto tak robił? Czy rzeczywiście ktoś zadawał sobie trud by analizować takie szczegóły? Prócz jego towarzysza, rzecz jasna. Sam dopił po prostu kawę, wrzucając kubek do mijanego kosza na śmieci strzałem za trzy punkty. Brakowało tylko widowiskowych oklasków.
- Wszystko w porządku? - uniósł brew, bo najwyraźniej jego rozmówca odrobinę się zawiesił i przez moment Villeda zastanawiał się, czy to aby nie jego wina. Różniło ich wiele. Wiek, na pewno część poglądów i postrzeganie świata, dlatego wcale nie byłby zaskoczony, gdyby Damien rozkminiał w tej ładnej głowie co właściwie tu robi. Z Nim.
- Przestań już o tym zakopywaniu - przewrócił oczami, wsuwając między wargi papierosa i przystając w miejscu. Obserwował jak chłopak robi jeszcze kilka kroków, nim uświadamia sobie, że Villeda mu nie towarzyszy. Cygan sprawdził wiadomość na telefonie, który wibrował nieubłaganie w jego kieszeni, po czym wykrzywił wargi w lekkim uśmiechu, odnajdując spojrzeniem blondyna.
- Było niezmiernie miło, ale muszę spadać - oznajmił, jakby na potwierdzenie unosząc telefon wyżej. - Ale jeśli będziesz miał ochotę na kolejną pogadankę, daj znać. Znasz mój numer - zauważył wesoło, może nawet w niemy sposób nawiązując do tego wspólnego malowania. Kto wie.
- Uważaj na siebie i bądź grzeczny. Nie wpadaj w kłopoty - cmoknął, lustrując go uważnie od góry do dołu, by zaraz machnięciem dłoni obrócić się i ruszyć w swoim kierunku.
- Dzięki za towarzystwo!

Damien Halsworth
Obrazek
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku celebrity's best friend: Lisbeth & Cesar In the rich man's world - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Pumpkins scream in the dead of night Fingers like snakes and spiders in my hair Filling your dreams to the brim with fright I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! For all mankind SCENARZYSTA NA DOROBKU TYPING LIKE CRAZY Sej łaaat? I killed Laura Palmer TUBYLEC Gram na nerwach Rzucam się na głęboką wodę Mam problem z dochowaniem wierności Lubię zapach męskich perfum Mam swoje demony Boje się zobowiązań Don Juan Mam mocną głowę Znajdziesz mnie w barze na plaży ryzykant ALKOHOLIK SEKSOHOLIK WULGARNY IMPREZOWICZ LEKKODUCH FAN DRAMATÓW RZUCIŁEM/AM STUDIA HAZARDZISTA LUBIĘ ZIÓŁKO PALACZ Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas I LOVE YOU, BABY! GROUP CHAT Heart attack W zakazanym lesie My bu-zzy best friend i've got this I'm Polish, kurwa! #*&!@%^ MATURA TO BZDURA HE WAS FIRST! RUPAUL'S DRAG RACE I'M SO HIGH! SING A SONG FAMILY TIME MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN I NEED A DOCTOR I hate you but ok
mów mi/kontakt
Panacea#4568
a
Awatar użytkownika
Nie brak mu uśmiechu i radości, a także talentu muzycznego. Dusi w sobie tajemnicę, o której nie chce rozmawiać. Przeżywa śmierć swojej matki. W nocy tuli do siebie pluszaki i zawsze śpi w różowej pościeli. Grunge i rock - to zdecydowanie jego klimaty... no może mimo tego zamiłowania do różu.
21
177

Post

Emilio Villeda

Tak, czasami Damien zawieszał się. Na przykład w tym momencie. Pianka po kawie wydawała mu się być bardzo interesująca. Z czasem jednak stracił nią zainteresowanie. Po tym właśnie wyrzucił prawie pusty kubek do kosza, który był w pobliżu, a następnie zaklaskał, kiedy Emilio wyrzucił swój rzutem za trzy punkty.

Dlaczego Damien tak bardzo przyglądał się często szczegółom? Pewnie to wynikało z jego muzycznej i twórczej natury. W końcu czasami żeby coś stworzyć, trzeba było zacząć od najmniejszych szczegółów. To one tworzyły wspaniały ogół. Nutka do nutki, odpowiednio dobrane dźwięki składały się na piękną piosenkę. Z kolei piksele na ekranie komputery tworzyły zachwycającą grafikę. Nic więc dziwnego, że Damien czasami odlatywał wpatrując się w ledwie jeden mały punkt. Czerpał moc inspiracji z otaczającego go świata. Czasami wyglądał tak, jakby pojawił się tutaj pierwszy raz, po podróży z odległego wymiaru, równoległego świata, który wyglądał zupełnie inaczej.

- No okej, okej... będę o tym myślał za kilka... dziesiąt lat - zaśmiał się. Po tych słowach dalej ruszył swoim wolnym tempem, aż w pewnym momencie zorientował się, że jego rozmówca się nagle zatrzymał. Uniósł brew zerkając na niego. Jednakże widząc telefon w jego dłoni domyślał się, że przyszedł właśnie czas na zakończenie ich spotkania, które było niczym opowieść, krótkie opowiadanie składające się na fabułę całego życia. Kiedy myśl o tym, zakiełkowała w jego głowie, aż sam się zaskoczył jej głębią.

- Nie no rozumiem. Możesz być pewny, że zadzownię... albo napiszę, prawdopodobnie napiszę. W końcu wiszę ci kawę - wyszczerzył się po tym. Pomachał mu jeszcze na pożegnanie i postawił deskę na chodniku, a następnie sprawnie na nią wskoczył po czym odjechał gdzieś w sobie tylko znanym kierunku. Prawdopodobnie do którejś ze swoich sióstr. Trochę zgłodniał, a przecież nie będzie wydawać swoich pieniędzy na jedzenie skoro miał je od tego...

/zt/ x2
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING LGBT+ URODZONY WIOSNĄ MUZYK DZIWAK LEKKODUCH Człowiek orkiestra wolę czuć wiatr w grzywce
mów mi/kontakt
Melvin#5210
ODPOWIEDZ