Biznesowa część nowej dzielnicy
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
24
170

Post

outfit

Umówili się, że przyjdzie jeszcze do kancelarii. Jakoś nie przeszkadzało jej to, że pokazywała się z mężczyzną. Kto był wredny ten gadał, Maise jednak wiedziała, że ma to gdzieś i lubi spędzanie z nim czasu. Jeremy był przystojnym mężczyzną, ujął ją swoim zachowaniem. Ale jak do tej pory nie zaliczył ostatniej bazy, z Maise też nie była taka co to hop siup i idzie z mężczyzną do łóżka po pierwszym spotkaniu. Chociaż nic poważnego też nie przepowiadała z tej znajomości. Od po prostu luźna znajomość, którą miała nadzieję zaostrzyć wkrótce.
Wchodząc do środka przywitała się z kobietą siedzącą w lobby, swoją drogą musiała przyznać, że mężczyzna otaczał się pięknymi istotami. Spytała się, czy Jeremy jest sam. Nie będzie przecież wchodzić mu do biura gdy ma klienta. Na szczęście kończyli na dziś pracę, więc nie było nikogo. Ruszyła do niego i kiedy zapukała i otrzymała pozwolenie otworzyła lekko drzwi i wślizgnęła się do środka, i jej oczom ukazał się widok mężczyzny, który chcąc nie chcąc zawrócił Maise w głowie.
- Cześć- obdarzyła mężczyznę swoim łagodnym uśmiechem zamykając za sobą drzwi odrzuciła długie jasne włosy na plecy. W jej zielonych oczach można zawsze było dostrzec iskry. Nie należała do osób, które na coś narzekają, była zawsze, zazwyczaj uśmiechnięta, pracowita i towarzyska.
- To jak gotowy na kawę?- spytała podchodząc powoli do jego biurka, miał idealny porządek, kilka teczek, ale widać było jak dbał o to by wszystko wyglądało tu dobrze. zreszta całe wnętrze jego kancelarii było można powiedzieć, w jej guście. Kobiety częściej zwracały an takie drobnostki szczegóły. Kąciki jej ust unosiły cały czas ku górze, czuła nawet lekką ekscytację chociaż przecież jest to tylko kawa.
THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA TYP OSOBOWOŚCI: DZIAŁACZ LGBT+ PRACA ZWIĄZANA Z OCEANEM WIERZĘ W HOROSKOPY RAK PSIARZ PACYFISTA DIGITAL LOVE I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM ROBINSON CRUSOE
mów mi/kontakt
kluska
a
Awatar użytkownika
Wiele długich miesięcy poświęcania się głównie pracy w końcu przyniosło mu wyczekiwany awans, ale chyba nie potrafi się z tego w pełni cieszyć. Teraz głównie stara się naprawić relacje z Forestem po jego wyznaniu miłosnym i powoli gubi się już w tym, co sam czuje.
35
189

Post

1.
Był naprawdę szczęśliwy, kiedy ostatnia teczka trafiła do szuflady opatrzonej podpisem "sprawy zamknięte" – wyrwał mu się nawet krótki oddech ulgi, co było naprawdę wielkim osiągnięciem w jego przypadku, bo Jeremy praktycznie nie dawał po sobie poznać, że ta praca faktycznie od czasu do czasu go wykańczała. A przecież tak było. Był w końcu tylko człowiekiem, prawda? Tylko człowiekiem. Poza zmęczeniem i niechęcią do konkretnych spraw, tłumaczył sobie tym argumentem naprawdę wiele rzeczy. Jedną z nich było chociażby to, że z wielkim umiłowaniem zawieszał wzrok na ładnych młódkach, które przez ten gabinet przewijały się stosunkowo często. Oszukane młode żony, okradzione studentki, a także te stalkowane przez zawistne koleżanki lub byłych partnerów dziewczyny – trochę tego było, nie zawsze trafiało się, że jego klientami były wielkie korporacje. Co nie oznaczało, że to nie były nigdy sprawy trudne i wymagające jego pełnego skupienia. Gorzej, że jego uwagę łatwo było rozproszyć, zwłaszcza będąc przedstawicielką płci pięknej o miłej aparycji. Czy to więc było takie dziwne, że bycie "tylko człowiekiem" bardzo mocno wychodziło na jaw, kiedy znajdował się w towarzystwie tej konkretnej klientki? Na jej widok zagościł na jego twarzy uśmiech, szerszy niż zazwyczaj. – Mai, cześć – przywitał się, wstając ze swojego miejsca. Nawet jeżeli jego myśli były w tym momencie niezbyt grzeczne, on był na tyle dobrze wychowany, że nie miał zamiaru zachować się niekulturalnie jej względem. – Czwartą dzisiaj? Oczywiście. Obstawiam, że będzie najsmaczniejsza ze wszystkich. – Tym razem uśmiech na jego twarzy był niemalże zuchwały, ale zniknął tak szybko, jak tylko się pojawił. – Ale najpierw... zerknij – wyjął z innej, niż przedtem szuflady teczkę z jej nazwiskiem na grzbiecie, podsuwając jej. Chciał, by najpierw zerknęła na to, po co go w ogóle zatrudniła, na przyjemności mieli całą resztę (nocy) dnia.

Maise Harrington
Space cow - odznaka specjalna za wymyślone mnóstwa nowych odznak! BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jak to policeman przeszukuje mnie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Underneath the mistletoe I don't want a lot for Christmas I won't even wish for snow TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TYPING LIKE CRAZY Oh shit Sej łaaat? SINGIEL SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PRAWO WIELBICIEL KAWY Gram na nerwach Lubię młodszych Skaczę z kwiatka na kwiatek STARY KAWALER PALACZ PRACOHOLIK ryzykant biegam Noszę szkła kontaktowe Preferuję kilkudniowy zarost NOTHING LASTS FOREVER FOODIE DANSE MACABRE NOTHING BREAKS LIKE A HEART IT WAS AN ACCIDENT! NOC W WIĘZIENIU GAME OVER I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I SAY A LITTLE PRAYER FOR YOU MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN GAME MASTER SMERF PRACUŚ i'm still alive
mów mi/kontakt
horkruks#5500
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
24
170

Post

Podeszła do niego bliżej, ciągnie ją do niego jak pszczołę do miodu, jak ćmę do światła. Wpatrywała się w niego, nawet wtedy kiedy chciał pokazać jej teczkę. "Ale Ty jesteś przystojny", wiedziała mniej więcej co mógł mieć w głowie, jakie myśli. Bo jej same nie były zbyt grzeczne, wyszukane, wręcz... nadawały sie na scenariusz różowego filmu. Odwróciła jednak leniwie spojrzenie, ale dopiero wtedy, kiedy on spojrzał na nią. Chciała by pomógł jej w sprawie jednego z natarczywców, który gnębił ją już od poprzednich wakacji. Nie wątpiła w to, że załatwi tą sprawę. Jego rysy twarzy nawet kiedy się nie uśmiechał były zniewalające. Przybliżyła do siebie teczkę obserwując wszystkie informacje zebrane przez mężczyznę. Odsunęła ją od siebie i znów na niego spojrzała odgarniając swoje włosy na jedno ramię. Odchyliła swoją głowę leko do tyłu.
- Dziękuję, pozostaje jedynie zakończyć tą sprawę.- chciała by Jeremy wytoczył dość ciężką amunicję przeciwko temu wariatowi. Maise nie chciała korzystać z rodzinnej pomocy, niepotrzebne im wiedzieć, że ma tego typu problemu.
- Może być drink...- odpowiedziała na jego słowa względem kawy. Nie było już tak wcześnie, ale kawa rozbudzi ją, więc pierwotny plan był również dobry. Wspomniała o tym po prostu, by wiedział, że gotowa jest na każdą opcję, ale o tym chyba był świadomy.
- Planujesz coś konkretnego względem niego?- spytała jeszcze, ale zamknęła ostentacyjnie teczkę, dając mu znak, ze chce teraz by jego uwaga skupiła się na niej, i wślizgnęła się między niego, a biurko przed którym stali. Uniosła lekko brew ku górze.

Jeremy Watmore
THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA TYP OSOBOWOŚCI: DZIAŁACZ LGBT+ PRACA ZWIĄZANA Z OCEANEM WIERZĘ W HOROSKOPY RAK PSIARZ PACYFISTA DIGITAL LOVE I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM ROBINSON CRUSOE
mów mi/kontakt
kluska
a
Awatar użytkownika
Wiele długich miesięcy poświęcania się głównie pracy w końcu przyniosło mu wyczekiwany awans, ale chyba nie potrafi się z tego w pełni cieszyć. Teraz głównie stara się naprawić relacje z Forestem po jego wyznaniu miłosnym i powoli gubi się już w tym, co sam czuje.
35
189

Post

Przyglądał jej się uważnie. Wyglądała pięknie, chociaż "uroczo" było właściwym określeniem tutaj. Róż jej dziewczęcej niemalże sukienki kontrastował z tym, co zdawała się mówić jej twarz, jej ruchy, cała ona. Czy to było takie dziwne, że z miejsca próbował w pewnym sensie wymazać więc w swojej wyobraźni tę jakże zbędną warstwę i myślał już o Maise w nieco innym wydaniu? Dla niego nie było to nic nowego, zwłaszcza, że przecież widział wyraźnie, że i ona zdawała się tutaj być w konkretnym celu. Gdyby jej nie zależało, by kontynuowali to, co ostatnio musieli przerwać, równie dobrze mógłby jej te papiery wysłać pocztą. A jednak, zjawiła się. I nic nie wskazywało na to, by chciała zamieść ich ostatni wyskok pod dywan. – To będzie tylko formalność – przyznał z pewnością w głosie. Oczywiście, że coś mogło jeszcze pójść nie tak. Zawsze mogło. Jeremy był jednak stuprocentowo pewien, że jedna rozprawa i wszystko zakończy się sukcesem. Miał swoje sposoby na to, nawet gdyby tamten próbował jeszcze się wymigać. – A może... najpierw kawa, a później drink? – spytał, lekko przejeżdżając wierzchem dłoni po jej przedramieniu, ku górze. Nie było to nic nachalnego, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że sama drastycznie zmniejszyła odległość między nimi. Watmore nie był ślepy, widział pewne rzeczy i ewidentnie ta dziewczyna chciała od niego czegoś więcej. Nie był jednak na tyle nierozważny, by od razu rzucać się po to jak wygłodniałe zwierzę. Zwłaszcza w pracy, zwłaszcza w gabinecie, który posiadał jedną ścianę przeszkloną, a na niej żaluzje, tym razem wcale nie zasłonięte. – Mhm, mam same konkretne plany – przyznał jej, nie spuszczając jej z oczu. Było to zgodne z prawdą. Wobec niego, wobec niej... Z tym, że sprawę stalkera miał zamiar zostawić na inny moment. Pochylił się w jej kierunku i o ile nie cofnęła się, jego usta zaraz znalazły się przy jej uchu. – Ale dzisiaj wolałbym świętować nadchodzące zwycięstwo i nie zaprzątać sobie tym głowy – mruknął, palcami dłoni docierając do ramienia.

Maise Harrington
Space cow - odznaka specjalna za wymyślone mnóstwa nowych odznak! BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jak to policeman przeszukuje mnie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Underneath the mistletoe I don't want a lot for Christmas I won't even wish for snow TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TYPING LIKE CRAZY Oh shit Sej łaaat? SINGIEL SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PRAWO WIELBICIEL KAWY Gram na nerwach Lubię młodszych Skaczę z kwiatka na kwiatek STARY KAWALER PALACZ PRACOHOLIK ryzykant biegam Noszę szkła kontaktowe Preferuję kilkudniowy zarost NOTHING LASTS FOREVER FOODIE DANSE MACABRE NOTHING BREAKS LIKE A HEART IT WAS AN ACCIDENT! NOC W WIĘZIENIU GAME OVER I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I SAY A LITTLE PRAYER FOR YOU MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN GAME MASTER SMERF PRACUŚ i'm still alive
mów mi/kontakt
horkruks#5500
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
24
170

Post

Skinęła głową na jego informację o tym co planuje po czym, spojrzała na jego dłoń która sunęła się po jej ramieniu. Uśmiechnęła się, nie trudno było bowiem wiedzieć dokładnie co chodzi po jej głowie, można było czytać z niej jak z otwartej księgi, ale tylko wtedy kiedy sama Maise tego chciała. Każda kobieta, ma chyba swoje sposoby. Obserwowała go, lubiła to w jaki sposób potrafił na nią spojrzeć. Miał ostre rysy twarzy, nie raz wyglądał po prostu niebezpiecznie. Takie miała nieodparte wrażenie, jakby patrzył na nią drapieżnik, jednak wcale jej to nie przeszkadzało. Nie chciała księcia na białym koniu. Przymknęła delikatnie powieki czując jak się nad nią pochyla i szepcze jej o świętowaniu. Dłoń Maise ułożyła się na jego karku.
- Świętujmy więc. Kawa, a potem jakiś drink- powiedziała i pozwoliła mu się odsunąć, odchylając od niej. Nie była z tych, która wymagała by mężczyzna się w niej zakochał. Raz sparzyła się odrobinę, na swoim zachowaniu i błędzie. Teraz nie patrzyła mężczyznom w dowody, chciała czuć się przy kimś dobrze i swobodnie. A Jeremy zapewniał coś jeszcze, może to przez jego zawód?. Ale czuła się przy nim zdecydowanie bardziej bezpieczniej, był poważnym mężczyzną, miał charakter który ją do niego przyciągał. Charyzmę i był czarujący, do tego przystojny nieziemsko. Czy czegoś mogła chcieć więcej? Nie, przecież nie będą brać ślubu, anie spijać sobie z dzióbków jak para nastolatków. Nie. Nie miała czasu na bzdury, chciała kogoś dojrzałego umysłowo, fizycznie i duchowo? Po prostu kogoś z kim będzie czuła się dobrze i odpowiednio.

Jeremy Watmore
THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA TYP OSOBOWOŚCI: DZIAŁACZ LGBT+ PRACA ZWIĄZANA Z OCEANEM WIERZĘ W HOROSKOPY RAK PSIARZ PACYFISTA DIGITAL LOVE I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM ROBINSON CRUSOE
mów mi/kontakt
kluska
a
Awatar użytkownika
Wiele długich miesięcy poświęcania się głównie pracy w końcu przyniosło mu wyczekiwany awans, ale chyba nie potrafi się z tego w pełni cieszyć. Teraz głównie stara się naprawić relacje z Forestem po jego wyznaniu miłosnym i powoli gubi się już w tym, co sam czuje.
35
189

Post

Jej skóra była ciepła i miękka, dokładnie tak jak zapamiętał ostatnio, dlatego też ochoczo przesuwał po niej palcami. A do tego pachniała w taki sposób, że Jerry nie chciał się od niej odsuwać w tym momencie. Bywał wymagający względem kobiecego zapachu i jeżeli ten mu nie odpowiadał, bo był zbyt ciężki bądź zbyt słodki, mężczyzna był zdolny prędko się wyewakuować – tutaj nie miał tego problemu, mógłby ją wąchać naprawdę długo. I miał taki zamiar, mówiąc szczerze. Bo naprawdę liczył na to, że w najbliższej przyszłości sędzi w jej bliskim otoczeniu sporo czasu. – Świetnie. Pozwól, że spakuję parę rzeczy i możemy iść – posłał jej delikatny uśmiech, a kiedy się odsuwała, nie spuszczał jej z oczu. Zdecydowanie by ją przebrał albo rozebrał całkowicie, ale jednocześnie coś ujmowało go w tym dzisiejszym niewinnym wyglądzie dziewczyny. I zdecydowanie, mimo falbanek i pudrowego różu, wciąż bez problemu rozpraszała go i skupiała jego uwagę na sobie. Jeżeli miał jeszcze coś zrobić przed wyjściem z kancelarii, raczej już o tym nie pamiętał. Wrzucił do teczki swoje rzeczy, a także wsunął do niej laptopa i był gotowy. Na koniec tylko zgarnął do kieszeni telefon, a w następnej chwili już otwierał przed nią drzwi. Wbrew pozorom nie po to, by głównie zerknąć na jej tyłek, a po prostu tak już miał. – Stacey, wykreśl moje spotkanie z ósmej rano jutro, klient się rozmyślił i nie chce składać pozwu. Do jutra – rzucił jeszcze na odchodne w stronę sekretarki, dalej już nie rozglądając się zbytnio za innymi pracownikami. Zamiast tego, jego wzrok utkwił ponownie w Maise, która szła obok niego. Niewiele później byli już w windzie, a dalej w aucie, w drodze na kawę, ich pierwszy przystanek dnia dzisiejszego i jak sądził, nie ostatni.

zt x2

Maise Harrington
Space cow - odznaka specjalna za wymyślone mnóstwa nowych odznak! BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jak to policeman przeszukuje mnie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Underneath the mistletoe I don't want a lot for Christmas I won't even wish for snow TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TYPING LIKE CRAZY Oh shit Sej łaaat? SINGIEL SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PRAWO WIELBICIEL KAWY Gram na nerwach Lubię młodszych Skaczę z kwiatka na kwiatek STARY KAWALER PALACZ PRACOHOLIK ryzykant biegam Noszę szkła kontaktowe Preferuję kilkudniowy zarost NOTHING LASTS FOREVER FOODIE DANSE MACABRE NOTHING BREAKS LIKE A HEART IT WAS AN ACCIDENT! NOC W WIĘZIENIU GAME OVER I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I SAY A LITTLE PRAYER FOR YOU MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN GAME MASTER SMERF PRACUŚ i'm still alive
mów mi/kontakt
horkruks#5500
a
Awatar użytkownika
prawni z krwi i kości, ale czasami luzny typ. kocha pieniądze, szybkie fury i kobiety.
33
190

Post

CHAPTER 1.


Tony uwielbiał roztacza wokół siebie tą aurę przepychu, władzy i poczucia kontroli nad życiem i wszystkim co z nim związane. Jako jeden z prawników kancelarii dbał o jej renomę i podbijał co rusz swoimi udanymi sprawami, tutejsze statystyki. Nic w tym dziwnego, że budził respekt i szacunek na tej "dzielni" i co najważniejsze od każdego kto go mijał na korytarzu, można było wyczuć takie ukłony w pas jakby był Bogiem. Oczywiście wszystko to tak wyglądało w jego główce, nie oszukujmy się ego wywalone ponad skalę, kazało mu myśleć że wygrał życie. Może i tak było z jednej strony ale to jaki jest z niego buc i palant, krążyło w opowieściach innych współpracowników. Czy on się tym przejmował? Rzecz jasna nie, stąd więc mała liczba osób, które tolerował w swojej okolicy, albo nazywał nawet i przyjaciółmi. Takim trochę dupkiem był, stąd też takie a nie inne zachowanie w stosunku do innych. Tym bardziej starzysci czy studenci prawa, mieli z nim no mękę niesamowitą. Uwielbiał gnębić tych nieuków, a przecież sam nim jeszcze do nie dawna był, toteż jakieś zrozumienie może powinien okazać? Meh, nic z tych rzeczy. Wręcz przeciwnie mówi się, że ktoś młodszy od studentów o kilka lat, dopiero co po studiach, niesie się gorzej niż starszy wykładowca i inne takie. Tutaj też trochę tak było, głównie przez fakt że Meyer nie cierpiał wypełniać papierów. Świetnym był prawnikiem w to nie ma co wątpić ale jeśli szło o prowadzenie dokumentacji, wiecznie miał tyły. Stąd też znalazł sobie w gronie nowych praktykantów nową ofiarę, panią Norwood. Przypadkowo czy też nie okazała się o dziwo być przy okazji ładną laską ale wiadomo zachowywał pełen profesjonalizm, nawet jeśli go kusiło momentami. Po za tym darli koty ze sobą nie raz, więc wolał nie brnąć w to aby sobie nie narobić błota, jakoś głupich oskarżeń o molestowanie czy etc. W zamian za to zwalił na nią masę roboty, a sam wyszedł sobie z kancelarii uradowany i dumny jak paw, że wreszcie ma czas na porządny relaks, dobry lunch, bez pośpiechu i masy telefonów na karku. Tak mu było dobrze na tej przerwie dobrze, że aż nie miał ochoty wracać do biura, ale no chcąc czy nie, musiał zbadać rezultaty pracy Pandory. Nie byłby sobą gdyby nie zrobił jakiejś burzy, ewentualnie no mogłaby go raz, chociaż jeden raz wysłuchać i wykonać poleceniach bez mrugnięcia okiem. Humor mu dopisywał gdy przemierzał korytarze, wystrojony w swój garniak i ciemne okulary na nosie, niczym gwiazda filmowa. No ale to już uroki bycia prawnikiem, nienaganny wygląd i strój, drogie rzeczy o ta cała aura jaką roztaczał. A przecież nawet nie pracował na swoim tylko dla kogoś. To dopiero mania większości, ale przechodząc do rzeczy, wbił ostatecznie do małego pomieszczenia sąsiadującego z jego gabinetem, gdzie miał to zastać kobietę, pracującą oczywiście. - Opierdalasz się Norwood, czy pracujesz ciężko? - rzucił już na starcie mocno i zdecydowanie, trzaskajac tymi drzwiami jak poparzony. Teoretycznie nic jeszcze się takiego nie stało ale to już było jego hobby, opierdala każdego tylko nie siebie.

Pandora Norwood
mów mi/kontakt
a.
a
Awatar użytkownika
What if we had a chance to do it again and again, until we finally did get it right? Wouldn’t that be wonderful?
24
157

Post

Miała szczęście do dupków w swoim życiu, prawda? Jeśli nie trafiała na nich w życiu prywatno-uczuciowym to wpadała na nich zawodowo. Każdego jednego dnia, gdy pojawiała się w kancelarii zastanawiała się, czy to miało jeszcze sens. Praktycznie nic nie trzymało jej w Hope Valley, spokojnie mogłaby wrócić do Miami i to tam znaleźć coś na własną rękę, a nawet z wykorzystaniem tutejszych znajomości. Była pewna, że Dexter by jej z tym pomógł. Mogłaby też poprosić ojca, ale akurat tej pomocy chciała uniknąć, żeby odczepiła się od niej łatwa córeczki znanego ojca-polityka. Póki co jednak nie podjęła żadnych drastycznych kroków, a zamiast tego siedziała w biurze nad papierami Meyera.
Gdy rzucił jej je na biurko w pierwszej chwili miała zamiar go wyśmiać. Ostatecznie jednak nie zrobiła nic, burknęła pod nosem, co mogło przypominać groźby karalne, ale na szczęście nie miał za bardzo możliwości tego usłyszeć. Z prostego powodu - był zbyć pochłonięty sobą i wychodzeniem z kancelarii.
Wcale za nim nie płakała.
A czy się opierdalała? Absolutnie. Siedziała przy biurku przed swoim macbookiem i szukała informacji niezbędnych do ostatniej sprawy, w którą została zaangażowana. Jego papiery? Leżały na kupce obok niej. Gdy wpadł z impetem do kancelarii, gdy trzasnął drzwi i wparował tu jak do siebie - ledwie podniosła na niego wzrok. Jeśli wydawało mu się, że na wszystkich robił takie oszałamiające wrażenie to… nie, niestety nie. Wpadł na Pandorę, która wydawała się być całkowicie obojętna na jego wdzięki.
Dopiero po chwili podniosła wzrok, zmierzyła go spojrzeniem i nadal nie wzruszona przesunęła dokumenty w jego stronę, co mniej więcej mogło oznaczać, że to zrobiła.
- Wydrukowałam ci też podanie… - chwyciła kartkę i przeczytała, co też tam nabazgroliła - ”Proszę szefa wydaje mi się, że jestem tak zajebisty, że zwracam się z prośbą o zatrudnieni mojej własnej sekretarki. Teraz muszę do tego wykorzystywać stażystki, które mają mnie głęboko w dupie i mają lepsze rzeczy do roboty niż papierologia, której ogarnianie stoi w zakresie moich obowiązków, ale znów… ciągle wydaje mi się, że jestem TAK zajebisty”. - zakończyła, uśmiechając się do niego uroczo i wyciągając świstek w jego stronę - Jestem pewna, że Dexter bardzo chętnie ci kogoś zatrudni. - dodała i wróciła spojrzeniem do komputera.


Anthony Meyer
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ALL BY MYSELF WHEN WE WERE YOUNG ROLLING IN THE DEEP I killed Laura Palmer MAM MNIEJ NIŻ 160 CM WZROSTU STUDENT DEVIL IN DISGUISE NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI WOLĘ OSTRO Odsłaniam kolana w sukienkach NOTHING BREAKS LIKE A HEART SUNRISE SUNSET SMERF PRACUŚ #CZYSTEHOPEVALLEY Maybe you're my boss, but fuck you
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
prawni z krwi i kości, ale czasami luzny typ. kocha pieniądze, szybkie fury i kobiety.
33
190

Post

Szczerze to nie był taki zły jakby każdy mógł pomyśleć, to raczej życie go ukształtowało i też dało do zrozumienia, że bycie miłym i grzecznym to gówno daje. Gdyby nie miał twardej dupy, to gdzie by był w tym czasie? A tak, trochę już osiągnął, nawet jeśli dalej harował na czyjeś imię a nie na przykład swojego. W końcu miał marzenia, aby kiedyś być sam sobie, sterem, okrętem i żeglarzem. Zanim jednak to, musiał się trochę napocić, dorobić i dopiero pójść na swoje. Tyle tylko, że czas gonił, a wieku też nie mógłby oszukać. Ten czas w życiu, okres był chyba najbardziej odpowiedni na powzięcie jakiś kroków w tym kierunku, zanim zamieni się w staruszka, który całe życie przetrwonił na jedno stałe miejsce. No ale nic, stąd można by wziąć te jego humory, że się przejmuje przyszłością, której nie zaplanował jeszcze tak jakby chciał. Ogólnie rzecz biorąc, to trochę smutne, że tak krążył cały czas wokół pracy, denerwując się na przykład że inni mają normalne życie. Stąd ta próba aby obrzydzić innym dzień pracy, dolać trochę do oliwy i czerpać z tego satysfakcję, kiedy on sobie je, wykwitnę danie i myśli o niebieskich migdałach. No ale to co dobre wiecznie nie trwa i chcąc czy nie, musiał znowu wparować do kancelarii i sprawdzić, czy młoda dama się wyrobiła. Nie dziwił się, że trochę go olała, bo jednak robił szum wokół siebie, jak jakiś artysta znany na scenie, a przecież nie odgrywał tutaj w kancelarii pierwszych skrzypiec. Niestety.
Pomruczał coś pewnie pod nosem, mogła pomyśleć nawet, że kutas z niego ale cóż, niech ją to czegoś nauczy, bo może długo jej staż tutaj nie potrwać, jeśli się nie sprawdzi. Na jej uwagę, omal nie wybuchł śmiechem ale i też wściekłością, bo tak trochę go ruszyła tymi słowami. Szybko jednak wypuścił ripostę, zaglądając na to biurko, gdzie niby leżały gotowe papiery. Nonszalancką włożył ręce do kiszeni i z uśmiechem na ustach odpowiedział. - Jakaś ty dowcipna Norwood. Może pomyśl o tym jako o swoim zawodzie? Kabaret, komedia. Nadawałabyś się. - stwierdził, nadal jednak kontynuując, póki go wena złapała. - Bo nie wiem czy z prawem Ci po drodze. Rozumiem, że to miejsce zajęłaś, bo albo masz nazwisko i lecisz na hajpie ojca, albo po prostu skaczesz na czyimś chuju. Mogę się domyślać czyim. Dexter jest znany ze swojej słabości do stażystek. - (zakładam ze kumple z nich, albo noo xd) parsknął śmiechem i to dosyć głośnym, z tego wszystkiego. Po części było mu szkoda Pandory, że wchodziła na taki grunt, jakim jest prawo no i ludzie z nim związani. Za grosz wyrozumiałości, wielka batalia w kółko i tą kąsanie, niczym wąż z każdej strony. Ale tak już bywa, a Tony się nie pieprzył z tym co mu leżało na sercu, czy miał w głowie, no kurde sam chętny byłby na taką Norwood, ale niestety jakoś uroda nie szła chyba w parzę z inteligencją u panienki, skoro jakoś nie działał na nią jego urok to raz, a dwa ciągle sobie dogryzali. Tak czy inaczej jak gdyby nic, usiadł sobie na tym biurku, chwytając papiery w dłoń i wertując je na szybko, weryfikując jej pracę. Co jak co ale profesjonalny też bywał, nawet w takim momencie, gdy kilka sekund wcześniej, wylał komuś na głowę wiadro pomyj.

Pandora Norwood
mów mi/kontakt
a.
a
Awatar użytkownika
What if we had a chance to do it again and again, until we finally did get it right? Wouldn’t that be wonderful?
24
157

Post

Każdego kształtowało życie.
Pandora w swoim nauczyła się kilku podstawowych rzeczy. Tego, że pozory są najważniejsze. Że warto trzymać uczucia na wodzy i w żadnym, ale to żadnym przypadku nie okazywać słabości. Więc walczyła. Nie dawała sobą pomiatać, nie bała się tego, że komuś nie spodoba się to, że ma cięty język i nie potrafi potulnie przyjmować batów. Nie dlatego, że miała nazwisko, że jej ojciec robił karierę w Waszyngtonie a przez to się z nim liczono. Nawet nie dlatego, że wplątała się w relację z szefem, o której w żadnym wypadku nikt nie powinien się dowiedzieć. Ale dlatego, że była dobra. Była pracowita, nie szukała wymówek, nie brakowało jej oleju w głowie, była inteligenta i łatwo kojarzyła fakty. Nadawała się do tej pracy jak mało kto. I dlatego chciała to kontynuować. Tylko, że była zbyt dumna, by ktoś traktował – albo raczej próbował ją traktować tak, jak robił to Meyer. Dochodziło między nimi do spięć na każdym możliwym kroku i przy każdej możliwej okazji. Nie lubiła go, drażnił ją i uważała go za zadufanego w sobie dupka. Mógł być dobrym prawnikiem, co do tego nie miała najmniejszych wątpliwości, wiedziała też, że może się od niego sporo nauczyć, ale jego osobowość… chyba dawno nikt nie działał jej na nerwy tak bardzo jak on.
Czy jego słowa zrobiły na niej jakieś wrażenie? Nie. Parsknęła wymownie, tak samo zresztą też przewracając oczami. Gówno wiedział – Komentarz na poziomie widzę, argumenty też z górnej półki. Może jednak nie jesteś tak dobry jak ci się wydaje? – bo naprawdę nie było go stać na nic lepszego niż zarzucenie jej koneksji rodzinnych albo łóżkowych. Niczym laski w liceum! – No chyba, że to rozczarowanie… że nie robię do ciebie tych maślanych oczy jak reszta tych naiwniaczek, nie przytakuję ci na każde słowo i to nie na twoich chuju skaczę. – wycedziła przez zęby podnosząc się, opierając się na wyprostowanych dłoniach na biurku i pochylając się w stronę mężczyzny. Patrzyła mu prosto w oczy, pewna siebie i zdeterminowania. Nie miała wątpliwości, że to co dla niego zrobiła było zrobione dobrze, perfekcyjnie właściwie, bo mógł mieć o niej zdanie jakie tylko chciał – ale akurat tego odmówić jej nie mógł. Franca była dobra. Wcale nie trzeba było jej współczuć – Coś jeszcze ode mnie chcesz?

Anthony Meyer
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ALL BY MYSELF WHEN WE WERE YOUNG ROLLING IN THE DEEP I killed Laura Palmer MAM MNIEJ NIŻ 160 CM WZROSTU STUDENT DEVIL IN DISGUISE NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI WOLĘ OSTRO Odsłaniam kolana w sukienkach NOTHING BREAKS LIKE A HEART SUNRISE SUNSET SMERF PRACUŚ #CZYSTEHOPEVALLEY Maybe you're my boss, but fuck you
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
prawni z krwi i kości, ale czasami luzny typ. kocha pieniądze, szybkie fury i kobiety.
33
190

Post

Taka była jego rola, gnębić, może czegoś nauczyć i dać jakiś wzór. On się nie pierdolił w tańcu za przeproszeniem i nie miał zamiaru po dupie nikogo głaskać. Z nim też postępowano twardo i mocno, przez co może momentami się zachowywał jak najgorszy kutas, ale co z tego. Życie to twarda gra, a on do wszystkiego dochodził sam, dźwigając wagę wszystkiego na swoich barkach. Nie miał rodziny, znajomości czy ciul wie czego tam jeszcze, więc pewnie przez to się irytował. Bo jak to bywa obecnie praktykowane, znajomości i plecy, robią robotę w połowie przypadków. Stąd się zawziął i praktykanci, czy praktykantki choćby nie wiadomo jak były powalające piękne, to na nim wrażenia nie zrobią. Muszą się wykazać i pokazać co i jak, inaczej wypad z kancelarii. Co z tego, że to nie on tu rozdawał ostatnie zdanie, ale był na tyle blisko z Dexterem, że prawie tworzyli jakiś kompletny duet. Nie żeby coś ale Tony miał w głowie kiedyś aby mieli może spółkę, bo przecież nie chciał aby się stali dla siebie konkurencją na rynku i przez to utracili przyjaźń. Bo jednak był człowiekiem, nie tylko robotem nadętym jak mogła go sobie wyobrażać Norwood. No a słowa może nie potrzebnie to wyrzucał na wierzch, ale stało się. Czy miał za co się wstydzić czy przepraszać? Absolutnie nie, zwisało mu to bardzo.
- Oj nie wiesz jaki dobry jestem. W różnych rzeczach. - sama się prosiła o taką a nie inną odpowiedz, ale nie dodał nic więcej, żeby nie wyszło że ma na myśli tylko jedno. Nie i koniec, niech nie myśli że mu zależy żeby na niego patrzała jak zaczarowana i inne takie. - Chciałabyś, oj chciałabyś. Być jak ja, mieć to co ja i robić to co ja. A co do tego ostatniego, póki co ma mi kto skakać. Ale jeśli chcesz poszerzyć to grono, spytaj góry o pozwolenie. - prychnął ze śmiechem i rozbawiony zabrał się za dalsze wertowanie jednej z teczek. No udało się jej wybrnąć i z robić wszystko tak jak jakby to on zrobił, wiec na tej płaszczyźnie nie miał się do czego doczepić. Spojrzał na nią akurat w idealnym momencie, bo sobie wymyśliła tą wojnę na wzrok, a w tym też akurat był dobry. Nie wstrzymywał i nie odwracał wzroku, wręcz przeciwnie, w chory sposób rajcowała go ta walka. Którą po części musiała przerwać, chcąc zadać pytanie co do tego czy jej jeszcze potrzebuje. Tutaj no zamknął tą teczkę i wskazał na nią, trzaskając z powrotem na biurko, z którego w końcu podniósł cztery litery.
- To tutaj, to wielkie nic. Jeśli chcesz się sprawdzić i na prawdę Ci zależy na tej pracy, ogólnie na zostaniu panią prawnik. To może jak chcesz to zgarnę Cię na jedną z rozpraw. Pogadasz z klientem, coś tam ogarniesz, zobaczymy. Pytanie tylko czy chcesz, skoro nie jestem taki dobry? - stwierdził, poważniejąc z czasem, bo jednak chodziło o konkretną rzecz, a nie tylko głupie papiery, rubryki, czy szukanie informacji. No ale to już jej sprawa, co uważa za ważne i potrzebne, przydatne, do dalszej walki o papier z prawa.
Pandora Norwood
mów mi/kontakt
a.
ODPOWIEDZ