Część turystyczna wyspy
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

##

Właściwie, zanim dojechali do hotelu, a raczej, zanim doszli do jego sypialni, postanowiła trochę pokręcić się po wyspie z Jacksonem pod ręką. Zdążyła zaparkować samochód w mieście, wsiąść do jego i przejechać się promem na Isla de Flores. Jednak faktycznie, nie dotarli do końca do jego posiadłości, zaledwie zaparkowali na terenie hotelu. Poszli na krótki spacer, morskie powietrze odrobinę ją uspokajało, nawet jeśli woda przerażała, jak nic innego na tej ziemi. Kojarzyła jej się ze śmiercią, bardzo bolesną na dodatek i fobiami, które miała w sobie. A ponieważ z tą śmiercią powoli się oswajała, to jednak wolała chyba umrzeć z bólu, albo niewydolności organizmu, niż z wody w płucach. Zachciało jej się jednak czegoś słodkiego, a ponieważ wszystkie słodycze zjedli w drodze powrotnej, albo zostały w samochodzie Harringtona, gdy dostrzegła budkę z churros, od razu go tam zaciągnęła. - Poprosimy jedną porcję, proszę polać nutellą i dać cukru pudru - uśmiechnęła się, wyciągając dwa dolce i podając sprzedawcy. Nie chciała, by płacił za nią Jackson, poza tym, nie była to jakaś najgorsza cena świata. On może się zająć opłaceniem jej leczenia, czy coś, w późniejszym stadium ich relacji, a teraz, póki nawet nie byli dziewczyna-chłopak, miała tą dziwną niezależność. - Lubisz? - Zapytała go, bo w sumie, zamówiła i najwyżej zje sama tak? Wiedziała też o dziwnych alergiach jego brata, a przynajmniej widziała taką kartkę wywieszoną na lodówce w hotelowej kuchni, gdy przemykała ostatnio przez biało-srebrne pomieszczenie.
Odebrała papierowy kartotnik z churros i podziękowała, odwracając się do bruneta z szerokim uśmiechem. - Mmm.. - zaciągnęła się zapachem i od razu dorwała się do jednego, podsuwając mu przysmak pod nos. Oddalili się kilka kroków dalej od budki i usiedli na jakiejś ławce. - Nie mówiłeś mi jeszcze.. czy na przykład, chciałbyś się stąd wyrwać? Wiem, że wyspa to Twój dom i że na pewno sporo podróżowałeś, choćby ze względu na pracę z hotelem - i nie tylko, ale tu wystarczył jedynie sugestywny uśmiech - ale czy wyobrażasz sobie mieszkanie gdzie indziej. Miami, Nowy Jork, Los Angeles, albo Europa, czy Azja? - Maczała słodki paluch w czekoladzie, robiąc przy tym błogą minkę, bo nie było nic lepszego.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Kiedy zaproponowała spacer, nie był tak do końca zachwycony, ale zgodził się, bo to pewnie była jedna z tych wszystkich rzeczy, które musiał robić, żeby nie odwracała się do niego tyłkiem na dobranoc. Żeby jednak nie było - on się nie dąsał, ani nawet nie protestował, tylko po prostu wolałby się zamknąć w swojej posiadłości. Paradowanie po wyspie nigdy mu do końca nie odpowiadało, głównie z uwagi na to, że nie mógł się zachowywać tak swobodnie, jak w mieście; nie mógł bo był mniej anonimowy niż w 'valley i uważał, że jako ktoś w rodzaju niepisanego lidera lokalnej społeczności powinien zachowywać się dostojnie, z gracją i tak dalej. Brzmi jak psychoza i przesadzanie, ale profesjonalizm był dla niego bardzo ważny. Anyway - zgodził się i dlatego pląsali sobie po ryneczku leniwie, aż nie wyczaiła tych churrosów, bo do nich to pewnie wystrzeliła jak z katapulty i jeszcze ją musiał gonić. - Jedną? Ja nie jem? - uniósł brew do góry, porozumiewawczo uśmiechając się do sprzedawcy, ale kiedy ten zaproponował mu kolejne churro, odmówił skinięciem dłoni. Przesłodził się. - Pytasz dzika, czy... No oczywiście, że lubię - przewrócił oczami - To stoisko jest tutaj odkąd pamiętam. Przychodziłem tu z babcią i.. właściwie to nie wiem, po co Ci o tym mówię - dziobnął sobie ciacha i pokręcił głową na boki. Nie lubił się otwierać, nawet jej nie ufał do końca, więc chyba tylko zapach churrosów wywoływał w nim jakąś chęć podzielenia się wspomnienien z dzieciństwa. Bzdura, szczególnie dlatego, że nie był zbyt melancholijny czy wspominkowy. Na ławce rozsiadł się wygodnie, splatając palce w łódkę i opierając je o klatkę piersiową. Z tej pozycji przyglądał się Norze i może nawet by ją objął, bo uroczo wyglądała, ale oczami wyobraźni widział tę nutellkę na swoich spodniach, więc wolał nie ryzykować. - Mieszkałem w Miami parę lat - wzruszył ramionami, odrywając od niej wzrok - Lepsze imprezy, ale poza tym nic ciekawego - na rozmowy o ćpanku było jeszcze za wcześnie, dlatego ograniczył się do krótkiego podsumowania, zanim znów na nią zerknął. - Lubię zwiedzać, wiesz, ale na stałe? Przestań. Dlaczego miałbym się stąd ruszać? - miał wszystko pod nosem - rodzinę, bliskich, pasjonującą w gruncie rzeczy pracę, ładny dom i milion innych rzeczy, które w innym miejscu trzeba by zbudować od nowa. Bez sensu. - A Ty? Planujesz zapuścić tu korzenie? - spytał zaciekawiony, unosząc do góry brew. To też mogła być jakaś wskazówka, był czujny.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

Cóż, jeśli chciał być w lepszych relacjach z Norą, to musiał zgadzać się na takie rzeczy. Poza tym, potem będzie tylko żałował, że nie spacerował z brunetką, gdy był na to czas, a jej zostanie tylko tydzień życia, tak? Więc dobrze, że zacisnął zęby i wylazł swoim tyłkiem ze strefy komfortu, bo normalnie jeszcze trochę, a kij byłby nie do wyciągnięcia. Chciała by trochę wyluzował, dlatego z ramienia, chwyciła go na moment za rękę i splotła palce ich dłoni, uśmiechając się do niego szerzej. Nie powinien się tak stresować. Znali go na wyspie, ale bez przesady, równie dobrze mógł ujść za Rykera, tak? Miał o tyle dobrze, że głupoty zwaliłby na brata bliźniaka i nikt by się nawet nie zorientował, zwłaszcza, że miał okulary przeciwsłoneczne na nosie. - No jesz, ale na pół ze mną. Inaczej cukrzycy dostaniemy, przypominam Ci, że niedawno wypiłeś cały gatorade sam i jeszcze zajadałeś to batonikami i cuksami - wywróciła oczami i zaśmiała się cicho, bo naprawdę, Nora wiedziała co robi. Uśmiechnęła się jednak cieplej, gdy wspomniał o swojej babci. to było naprawdę miłe, nawet jeśli mu się wyrwało i wcale nie chciał się dzielić z nią szczegółami z życia. Chyba w zamian powinna mu coś powiedzieć. - Wiesz.. nie musisz się bać, że jakieś sekrety, czy wspomnienia zostaną rozpowiedziane, wiesz? - Zwróciła się do bruneta, patrząc spokojnie na mężczyznę. - Jestem zamkniętą księga, a poza tym, lubię o Tobie słuchać - nie była głupia, nie sprzedałaby jego zaufania, ani tych cząstek, które do niej tam miał. Chciała właśnie, by otworzył się na nią bardziej, by rozmawiali jak ludzie, nie wrogowie, którzy od czasu do czasu ze sobą sypiają dla zabawy i dozy adrenaliny.
- No czy ja wiem, dlaczego? - Wzruszyła lekko ramionami, wsuwając kawałek churros między zęby. Oblizała usta z nutelli i westchnęła cicho. - Miami jest duże, łatwo się zgubić, ale widoki są całkiem całkiem, prawie jak w tym serialu z serii CSI - uśmiechnęła się szerzej i dziabnęła go prostokątnym plackiem, a raczej czekoladą w policzek. Nie umiała się powstrzymać, ale widząc jego minę, szybko zgarnęła wszystko językiem na koniec cmokając go. - Nie musisz być taki poważny wiecznie, wiesz? Nie lubię, gdy masz kij w dupie - bo kto lubił? Zdecydowanie zabawowy i pijany Jackson podobał jej się o wiele bardziej. - Mmm.. raczej nie, w sensie.. nie myślę o tym, o zakładaniu rodziny i tak dalej. Żyję z dnia na dzień, bo czasem jednego jesteś, a potem nagle Cię nie ma, tak? - Gdyby jakaś z jej akcji poszła źle i skok się nie udał - byłoby to dla niej po prostu tylko rozczarowaniem. W ten sposób nie nastawiała się na niewiadomo co.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Mogli, nie mogli - łatwiej było mu być szefem z łatką wyniosłego zamordysty, niż dobrego wujka, więc przynajmniej na wyspie wolał udawać ważniaka z kijem w dupie. A że Nora miała inne plany, no to co on mógł innego zrobić - trzymał ją uroczo za rękę, ładnie się uśmiechał i pewnie z boku wyglądali na szczęśliwie zakochanych, chociaż żyćko niestety nie jest tak proste i mieli trochę problemów. - To bardzo urocze, że podliczasz mi kalorie - przewrócił ironicznie oczami, bo kurde wcale na to nie zasłużył, tym bardziej po tych łóżkowych i niełóżkowych maratonach, które mu fundowała. Siła znikąd się nie bierze, nie? - Zostało mi miejsca na te m&msy, które.. Właśnie, wiesz co się stało z moimi m&msami? - uśmiechnął się uroczo do Nory, przyglądając się jednak, płynącym już w czekoladzie churros i zaraz pokręcił głową. Sama wcale nie była lepsza i też pojadła przecież. - Nie boję się - wzruszył ramionami i przez chwilę patrzył na nią w milczeniu. - Po prostu.. nie we wszystkich wspomnieniach z dzieciństwa przychodzimy z babcią na churros, a o całej reszcie chyba nie lubię gadać - i to nawet nie chyba, a na pewno z kimś, kogo nie odciął po pierwszej nocy. No po co miał ją straszyć?
- Widoki są su.. Ej! - przerwała mu i się zagotował aż biedak, także sprawnie i szybko musiała zastosować tę terapię leczniczą, bo inaczej by się na nią wkurzył i pewnie skończyłoby się na klapsach. - Widoki są super, ale tu też jest niczego sobie, a poza tym wolę pracować na swój interes, niż na czyjś. Zresztą, w Miami trudniej o prywatną plażę - podrzucił brwiami do góry, skinając głową gdzieś w kierunku swojej posiadłości (i robił to dobrze, mimo, że pewnie nie rysowała się na horyzoncie i otaczał ich jakiś rynek), bo jednak kawałek tej plaży na wyspie miał na własność. - Jak zwykle czarująca - parsknął, gdy powiedziała o tym kiju i pokręcił głową na boki. - Wyjmę go, jak tylko zamkniemy bramę. Obiecuję - mrugnął do niej, bo przy niej wcale nie musiał być don Harringtonem czy coś w tym stylu. - To dlatego lubię być tutaj. Federalnym wcale się tu nie śpieszy - podrzucił brwiami do góry, kręcąc głową na boki, a potem dziabnął sobie churro, zanim sama je dokończyła. - Czyli wolałabyś podróżować - wywnioskował po chwili, przyglądając się jej uważnie i podrzucił ramionami. - A zawodowo? - spojrzał na nią wymownie, jakby już do niego dotarło, że to ona stała za diamentem, chociaż dopóki nie powie mu tego wprost, pewnie jeszcze będzie trochę wątpił; anyway - był ciekaw, co planowała po zwinięciu błyskotek jemu. Może szukała zajęcia? Może mógłby skorzystać z jej usług.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Dbam o Twoją formę - klepnęła go po brzuchu - by przypadkiem się tu nic nie zaroiło więcej - pozwoliła sobie na szeroki uśmiech, bo skoro według niego to było podliczanie kalorii, to był w błędzie! Ale nie chciała go z niego wyprowadzać. Chodziło jej przecież głównie o to, by był zdrowy, by się czegoś nie nabawił. On z ich dwójki powinien być tym, co będzie swoimi organami ją ratował, tak? Brzmi, jakby trochę go hodowała na rzeź, ale żyćko nie jest łatwe. Dokładnie. - Hm... leżą w sumie w moim brzuszku już - no co, zjadła, oki? Jakiś tam kęs batona jej nie pomógł w poprawie humoru, więc zajebała mu paczkę czekoladowych cukierków. Na szczęście był to miks, bo o wiele bardziej lubiła te z orzechami. - Rozumiem, może kiedyś się bardziej otworzysz - posłała mu lekki uśmiech, ale ciepły, jakby chciała mu tym samym przekazać, że.. co jak co, ale mógł jej w pewnych kwestiach ufać i mógł też porozmawiać z nią na różne tematy. Nie tylko dotyczące wody, jej fobii, diamentów, czy seksu. Nie wyglądała raczej na wystraszoną, w końcu co mogłaby mu babcia zrobić, tak? A te inne.. no cóż, oboje mieli jakąś przeszłość.
Cóóóóżżż.. klapsów wcale by nie odmówiła, jeśli tak bardzo chciał je jej dać za karę. Nikt nie mówił, że Nora Westford to aniołek, bo choć miała bieliznę w koronkę w białm kolorze i często anielski uśmiech, to wciąż, lubiła robić głupoty, wygłupiać się i wyjmować mu z tyłka kijek. - Ah, no tak i co, latasz nago na tej prywatnej plaży? - Spojrzała na niego, nie mogąc powstrzymać się od sugestywnego mrugnięcia do mężczyzny, czy też podrzucenia brwiami. - No oby, chcć.. wolałabym byś teraz go wyjął - westchnęła, wzruszając ramionami - to przecież.. sami swoi, tak? Nikt Cię tu nie będzie oceniał, jak wyluzujesz. Tanczyłeś kiedyś w klubie na plaży? Powinniśmy pójść! - Zawołała, bo ich następna randka na bank powinna być w tym stylu, trochę się wyluzuje, zobaczy, że nikt nie interesuje się nim, nie ocenia go i nie musi być perfekcyjny. - Zawodowo jestem barmanką, mogę pracować gdziekolwiek, to nie przeszkadza - to też tyczyło się jej drugiej pracy - lubię podróże, ale chciałabym mieć ten jeden dom, wiesz? Do którego mogę wracać. A to, czy nie ma mnie w nim miesiąc, czy tydzień, czy jadę do Azji, czy na drugi koniec Ameryki.. to już inna sprawa - pochłonęła kolejnego churros, oblizując palce z płynącej nutelli.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

No nieźle, nie dość, że go okradła na jakąś nieprzyzwoitą sumę pieniędzy pod postacią diamentu, to jeszcze go sobie hoduje na organy. No ja, kuchnia, wysiadam. A jakby tego było mało, to jeszcze ograniczała mu przyjemności pod pretekstem dbania o jego formę. Dramat. - Zadbasz o nią wieczorem - puścił jej oczko i uśmiechnął się zadziornie, bo skoro tak zamierzała pogrywać, to cóż. Widocznie każde spotkanie musieli kończyć właśnie w ten sposób. - Więc nie odbieraj mi prawa do churros - rozłożył ramiona, jakby faktycznie miał ochotę walczyć o porcję słodyczy (którą sam sobie mógł kupić na dodatek i jeszcze wybrać ulubione dodatki), chociaż tak naprawdę to chodziło mu tylko o to, żeby postawić w tym dialogu kropkę. Wiadomo. - Musiałabyś nosić moje nazwisko - odparł niby tajemniczo, zadziornie i dowcipnie, ale jednak całkiem szczerze. Nie brzmiało to może zbyt fair, bo pewnie wolałaby o pewnych rzeczach wiedzieć z wyprzedzeniem, ale z drugiej strony i tak sporo już wiedziała, także sekretne wspomnienia z dzieciństwa nie mogły być gorsze od całej reszty.
- Jeśli jest z kim - wzruszył ramionami, uchylając się od ciosu, jaki pewnie zamierzała mu wymierzyć piąstką w ramię w ramach rewanżu za bycie głupkiem. Anyway - do końca na serio nie mówił, bo przynajmniej jemu wydawało się, że bogaci ludzie mają swoje plaże w celach innych, niż latanie bez gaci i dlatego sam raczej nie praktykował, chociaż dla Nory mógłby coś wykombinować. - Tak przy ludziach? - mrugnął do niej uroczo i w sumie to od razu zatkał jej usta pocałunkiem, ot w ramach dowodu na to, że postara się nie być sztywnym ciołkiem przynajmniej dla niej. - Ja nie tańczę, Nora - zaśmiał się pod nosem i machnął ręką tak dramatycznie, jakby chciał odgonić od niej tę myśl. No gdzie ona na to wpadła? Clubbing w jego wykonaniu kończył się odbieraniem lapdanceów od jakichś napalonych i naćpanych instagwiazdek, bo przecież jak on - pan wielki gangus ejkejej właściciel hotelu - miałby kręcić tyłkiem gdzieś na parkiecie. Noo.. nie. Nie fitowało z nim za bardzo. - Ale iść możemy - dodał i to wcale nie dlatego, że nie miałby nic przeciwko, żeby się o niego poocierała, ale ponieważ wskoczyłaby na pewno w jakąś fajną kieckę i znowu musiałby zbierać szczenę z podłogi. I tak jak zwykle nie lubił być zaskakiwany, tak ten rodzaj zaskoczenia mu pasował. Kręciła go, po prostu. - Byłaś kiedyś w Azji? - zapytał, skoro kolejny raz wracała w rozmowie do tych orientalnych klimatów i spojrzał na nią ciekawsko. Sam nie przepadał do końca, bo ta zdyscyplinowana kultura go odstraszała, ale z drugiej strony lubił odkrywać nowe miejsca, więc mógłby pozwiedzać. -I gdzie miałby być ten dom? Tutaj, na Florydzie? - dopytał całkiem zręcznie, żeby sobie nie pomyślała, że chodziło mu o wyspę na przykład, choć gdyby ta chodziła po głowie właśnie jej, to pewnie mógłby się zacząć zastanawiać nad.. zastanowieniem się nad taką ewentualnością, o.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Nic Ci nie odbieram, odebrałabym, gdybyśmy nie jedli na pół, tylko bym kupiła dla siebie, młotku - wywróciła oczami zirytowana, bo przecież tego ciołka to trzeba było kilka razy chyba walnąć, by się ogarnął. Dostawał na pół i jeszcze marudził. Poza tym, całej porcji by nie zjadł. Nie po tym, jak oboje się zasłodzili, tak? Więc niech już przestanie narzekać, najwyżej wynagrodzi mu to faktycznie wieczorem, okej. - Hm.. nie jestem fanem najpierw hajtania się, a potem poznawania sekretów, to potem zabija całą magię i rodzi same problemy - o ile w ogóle mogła mówić o magii małżeństwa, zwłaszcza w ich przypadku - a niestety, nie mogę sobie dorobić Twojego nazwiska, panie Harrington, tak o. Ani nie jestem Twoją krewną, ani nie mam też pozwolenia na ślub w Vegas z Rykerem, więc zostajesz mi Ty.. a no i wasz uroczy recepcjonista - poruszała zabawnie brwiami, bo tego jeszcze nie miała okazji poznać, ale widziała, że kręcił się przy biurku od czasu do czasu. Nic jednak nie sprawiało jej większej frajdy, niż droczenie się z Jacksonem. Ot, takie ich drażnienie.
- A więc do latania nago musiałbyś mieć pewnie jakąś siksę, co? - Walnęła oczywiście go w ramię, wychylając się w jego stronę i jeszcze raz zaatakowała go churrosem, tym razem czekolada skapała na jego szyję i koszulkę, przez co Nora wiedziała, że będzie miała przewalone. - Dokładnie, przy ludziaaaaach - zaśmiała się, udając, że nic się nie stało i odwzajemniła pocałunek bruneta, a potem dorwała się do jego szyi, by zabrać z niego tą biedną nutellę. - Oczywiście, że nie tańczysz - wywróciła oczami - jesteś sztywny, masz kij w tyłku, więc nie robisz fajnych rzeczy poza swoją sypialnią - no cóż, będzie go prowokowała, choćby po to, by przełamywał pewne bariery, dlatego nic dziwnego, że uśmiechnęła się szerzej, gdy postanowił się zgodzić na tańce. Trochę się o niego poociera, trochę też potańczą, jak nie nastlatkowie w klubach w Miami, ale też nie starcy na weselu i najwyżej potem upiją się na tyle, by zapomnieć. Co do tego, co na siebie założy, cóż, jeszcze się przekonają. Nie lubiła sukienek, nie była raczej fanem czegoś, co w każdej chwili mogłoby odsłonić jej tyłek, ale lubiła ubierać się elegancko i z klasą, jeśli tylko miała na to ochotę i możliwość.
- Hmm.. raz - kiwnęła głową - w Japonii, piękny kraj, naprawdę. Gdybym mogła, na pewno bym się wybrała jeszcze raz, ale podróż jest okropna - no i nie chciała się za bardzo narażać. W turystycznym wyjeździe nie było nic złego, ale wtedy przywiozła sobie nie małą pamiątkę. - A czemu nie? Sam zauważyłeś, że Hope, czy wyspa.. to miejsca bardzo dobre. Wiele jest tutaj.. plusów mieszkania w mniejszym miasteczku na Florydzie - przygryzła delikatnie wargę, spoglądając na Jacksona.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

- To mądre podejście - zgodził się, przytakując głową z poważaniem i westchnął cicho. - Z drugiej strony.. kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, nie? Więc.. musi Ci wystarczyć, że nikt mnie nie ubierał w sukienki - podsumował żartobliwie, rozkładając bezradnie ręce, jeszcze zanim wciągnęła do rozmowy kuzynka Billyego. Najzabawniejsze w tym wstydzie Jacksona było to, że w gruncie rzeczy mieli pewnie całkiem podobne dzieciństwo. Może na trochę inną skalę i z innych powodów, ale oboje znajdywali gotówkę pochowaną w dziwnych miejscach albo podsłuchiwali nie do końca zrozumiałe rozmowy gdzieś po nocach. Nora była pewnie pierwszą kobietą, która mogłaby go dobrze zrozumieć, no ale cóż. Nie chciał ryzykować. - Billy? Naprawdę? Patrz, a my z Rykerem myślimy, żeby zrobić z niego managera - pokiwał głową na boki, patrząc gdzieś przed siebie i uśmiechnął się. - Dobry dzieciak. Mądry. Zajdzie daleko - rzucił zupełnie poważnie, przy czym wcale nie miał na myśli jakiejś przestępczej kariery dla młodszego kuzyna, bo ten dość jasno się o tym wyraził już w przeszłości; po prostu wydawało mu się, że znajdzie dla siebie miejsce.. gdzieś tam i że sam zapracuje na swoje nazwisko. I życzył mu w tym wszystkiego najlepszego.
- Od razu siksę - chyba jeszcze zdążył to z siebie wyrzucić, ale wtedy dziabnęła go tym churrosem i eh, wkurwił się, także gdyby go nie pocałowała, to pewnie trochę opóźniło reakcję, ale i tak... - Nooooooooora - burknął, zerkając na nią spod byka zaraz po tym, jak już oszacował straty na szarej polówce. No dramat, co ona mu zrobiła. - Cholera, nie robi się tak - dodał, kiedy już go skubała po szyi i westchnął ciężko. Ciuchy mogła ominąć, bo jak on teraz będzie wyglądać, co? Chciała się z nim pobujać po wyspie, a teraz jeszcze mocniej będzie ją ciągnąć do siebie i taki finał. - Jestem fajny, więc już nie muszę robić fajnych rzeczy - wzruszył obojętnie ramionami, ot, w ramach tego słynnego droczenia się. A zgodził się, btw, że z nią pójdzie, a nie na żadne tańce, także niech sobie laska nie wyobraża, bo będzie zdziwko, jak spędzą całą noc pod ścianą jak na szkolnej dyskotece.
- Byłaś tam jako turystka czy bardziej zawodowo? - podrzucił wymownie brwiami do góry, ale chyba już dobrze znał odpowiedź. Nie wiedział tylko jeszcze od czego zacząć - wyjątkowo śledztwo zaczął od rozwiązania zagadki, natomiast nie znał przesłanek ani dowodów. Nie miał pojęcia z kim właściwie pracowała, dlaczego okradła właśnie jego, no i przede wszystkim - jak zrobiła to w taki sposób, że nikt się nie jorgnął. I tak jak z jednej strony tego wszystkiego nienawidził, bo nie lubił, kiedy ktoś z nim pogrywał, tak z drugiej strony był pod wrażeniem i był tym zainteresowany wcale nie mniej, niż np. rozbieraniem jej do rosołu. - Po prostu pytam. Nie mówię, że to źle - wzruszył ramionami i teraz już pewnie jakoś walczył z tą plamą od czekolady, ochłonąwszy trochę. - A co, gdybym potrzebował kompana do wspólnych podróży? - zapytał jak gdyby nigdy nic, obserwując ją tylko kątem oka.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Ja pijam i bez ryzyka, po prostu wiem, kiedy go sobie kupić - uśmiechnęła się szerzej, bo nie dość, że mądra, rozsądna - czasami - to jeszcze cwana z niej bestia, tak? Nie musiała się martwić faktem, że nie stać byłoby ją na butelkę szampana, ale też nie chciała ryzykować i iść z duchem tego powiedzenia. Piła wtedy, gdy pozwalała sobie na to, gdy wiedziała, że wbiła kolejne levele. Właśnie, musiał jeszcze trochę poznać Norę, by zorientować się, że mogła go zrozumieć. Na wielu poziomach. Że nie musiał filtrować każdego słowa i zastanawiać się, czy po drugiej stronie nie siedzi agentka, która chce go wsadzić. Byłoby to całkiem zgrabne zadanie i wykonanie, alee... no nie, Nora była po jego stronie barykady, nawet jeśli okradła go tu i tam. - No widzisz, to pewnie znaczy, że chłopak się nadaje - zaśmiała się cicho - myślisz, że taka praca z rodziną.. to dobry pomysł? Nie, żebym Cię za to krytykowała, po prostu jestem ciekawa. Ja ze swoim ojcem nie widziałabym nigdy przyszłości na wspólną pracę - nie wyobrażała sobie robić to, co on robił, to po pierwsze. Po drugie zaś, po prostu wolała pracę solo, od zawsze. Mogła pomóc, mogła się czegoś nauczyć, ale jeszcze mieszkać z tymi osobami, żyć z nimi? Albo widywać od święta przy stole? Nah.
- Tak, skarbie? - No diabeł, diabeł, ale całkiem uroczy i nie miała nic przeciwko, że gdzieś tam miał plamkę po nutelli, to tylko taka mała, nikt nie zauważy, okej? Albo wrócą już do jego domu, szybko się pozbędzie i nie będzie problemu. - Jak? Taaaak? - przesunęła językiem po całej długości aorty szyjnej i skubnęła szyję bruneta ząbkami, jak prawidziwy wampir. - Ja wolę jak jesteś fajny i robisz fajne rzeczy, a nie jesteś sztywnym buckiem - odparła wesoło, bo wiedziała, że z Harringtonem może sobie na wiele pozwolić. Jakby się obraził, to znała kilka tricków, które by pomogły rozluźnić atmosferę, szybko by jej wybaczył, no i oczarowałaby go na koniec jeszcze swoimi tęczówkami. I oczywiście, że pójdą potańczyć, a nie pójdą na tańce. Niech on sobie nawet nie wyobraża, że będzie stał tylko przy barze. Westford nie da mu tak łatwo przegapić całego wieczoru, jeszcze wyrzuci kilka kart, że to bucket list albo coś, a umierała, więc na litość go weźmie, o!
- Hobbystyczne - to byla najlepsza odpowiedź z tego wszystkiego, skoro nie chciała mówić wprost czy chodziło o pracę, czy turystykę. Nie chciała rozmawiać o tym, przy budce z churros. Jak zauważył, bezpiecznym miejscem na sekrety była jego sypialnia i tam powinny zostać nie tylko jego sekrety, ale też i jej. To ile ma pieprzyków i znamion na ciele, to ile blizn skrywa Jackson i jak bardzo sprawne oboje mają palce. - To zależy do jakich - uśmiechnęła się, zakładając kosmyk za ucho - tych turystycznych, a może zawodowych? - Podwędziła mu tekst, ale cóż. Była sprytna, zadziorna i pyskata.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Miała piękny, bystry umysł. Podobał mu się; to była pewnie jedyna rzecz, na którą mógł jeszcze tak na serio polecieć (bo przecież nie na sztuczne cycki albo dużą dupę), dlatego słuchanie jej celnych uwag sprawiało mu dużą przyjemność i nie potrafił nad tym przejść obojętnie. Jak bardzo by się nie bronił przed jej urokiem, on działał. Działał i siał coraz większe spustoszenie w głowie Jacksona. Tego samego Jacksona, który jeszcze parę dni temu próbował utrzymywać, że jak już ją raz stuknie, to będzie musiała o nim zapomnieć. Ot, ironia losu. - A co jest złego w pracy w rodzinnym interesie? - odrzekł z automatu, rzucając jej standardową odpowiedzią na pytanie o Harringtonów, jakby była kolejną, pustą lalą, wierzącą mu w każde słowo. Dopiero po dłuższej chwili, gdy świdrowała go tym przenikliwym spojrzeniem, zabrał głos ponownie. - Rodziny się nie wybiera, nie? Więc jeśli mogę się jakoś przydać, to robię to. Rodzice dużo dla mnie zrobili - wyjaśnił krótko. To był temat na dłuższą rozmowę ogólnie i nie można było go zamknąć w dwóch zdaniach ani na ławce. Nora miała rację - sekrety miały swoje miejsce w ich życiu i nie był to ryneczek na wyspie.
Wampir nazbierał sobie póki co na niezłe lanie, przy czym w grę raczej nie wchodził czosnek, a dłoń właściciela hotelu, z którą jej tyłek spotka się przynajmniej kilka razy w czasie najbliższych kilku godzin. Trudno było się jednak na nią wściekać, nawet jeśli jak na jego gust była chyba trochę zbyt odważna. W końcu nie chciał wychodzić na zakochanego, nastoletniego szczeniaka, a trochę tak to jednak z boku wyglądało - tu jakieś buziaki, tam jedzenie z jednej tacki, brudzenie się, no bardziej Ryker niż Jackson, nie? No, ale dajmy już temu spokój - uznajmy, że Norka uspokoiła sytuacje swoim urokiem osobistym, a Harrington - nawet jeśli jeszcze bardziej się upierdolił - to przynajmniej miał z tego wyjątkową frajdę i może nawet jej oddał resztką nutelli albo chociaż tym cukrem pudrem po ciemnych spodniach czy coś, taki klimat.
Tymczasem jednak znów trzeba było wrócić do tajemnic, sekretów i pięknych umysłów, jakimi oboje niewątpliwie dysponowali. Jackie patrzył na nią z dość obojętnym wyrazem twarzy i nawet milczał przez jakiś czas, delektując się chwilą, aż wreszcie uśmiechnął się tak czarująco i szarmancko, jak tylko potrafił i westchnął. - Do hobbystycznych - mrugnął do niej zaczepnie i poderwał się wprawnie z ławki, żeby złapać ją za rękę. - Chodźmy stąd, bo wstyd. Wyglądam, jakbym znowu miał z dziesięć lat, tylko zamiast babci, jest ze mną opiekunka - stwierdził z rozbawieniem, spojrzeniem wskazując na rozmemłaną plamę po czekoladzie, a potem poprowadził ją.. w sumie tak jak chciała, bo mogli jeszcze po drodze zrobić jakieś zakupy na tę obiecaną kolację albo po prostu uciąć sobie spacer malowniczymi uliczkami wyspy kwiatów w drodze do jego domu.
/ztx2
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
ODPOWIEDZ