Część turystyczna wyspy
a
Awatar użytkownika
szuka swojego życiowego powołania, a w międzyczasie stoi za barem albo jara i kontempluje swój związek z Jordie
24
184

Post

Zdawał sobie sprawę z tego, że Jordie nie do końca postrzega jego decyzje i zmiany zawodów przez taki sam pryzmat jak on. Czasami, ostatnio częściej, było mu trochę wstyd i miał wrażenie, że ją zawodzi. Że nie tego się spodziewała po jakichś sześciu latach związku. Że inaczej wyobrażała sobie miejsce, w którym będą się na tym etapie znajdować. Nic nie mógł jednak poradzić na to, że jego poszukiwania trwają znacznie dłużej niż przewidywał, gdy je rozpoczynał. Nie dzielił się z nią na razie tymi przemyśleniami i obawami, zachowywał je dla siebie. I choć bardzo by chciał stać się mężczyzną, którym miał być według planu i na którego zasługiwała, nie mógł. Jeśli mieli stworzyć razem wspólną przyszłość, musiał odnaleźć to, co chciał w życiu robić na dłużej. I gdyby był mniej samolubny, może doszedł by do wniosku, że brunetka nie zasługuje na takiego zagubionego kolesia bez większych perspektyw. Jednak za bardzo ją kochał by móc z niej dobrowolnie zrezygnować.
Kolejną moją bluzę? – zapytał z lekkim uśmiechem, unosząc przy tym brew. Przerabiali to wystarczająco dużo razy, żeby już się nie nauczył schematu, jakim to podążało. Zawsze kończyło się tam samo. Może powinien kiedyś przy okazji wizyty u niej w domu zgarnąć połowę jego bluz, która się tam znajdowała, żeby nie musiał kupować nowych i ona miała w czym u niego chodzić? Była to opcja do rozważenia. Szczególnie, że jej ubrania zawsze tak ładnie pachniały, więc te bluzy zapewne też.
Oczywiście, zmienię się w Annę Wintour – obiecał jej, wymieniając jedno z niewielu nazwisk ze świata mody, które dzięki niej kojarzył. Albo może nie dzięki niej tylko czemuś, co oglądał zjarany? Kto wie… W każdym bądź razie umiał jej doradzić. Co prawda za każdym razem jak stawał się jej doradcą modowym to najbardziej chciał z niej ściągnąć wszystkie ciuchy, ale zwykle był dzielny i po prostu oceniał jej outfity. Na szczęście, czasami dawała się jednak namówić na zrzucenie tego, co przymierzała. Cudownie, skoro ustalili już wszystkie ważne rzeczy, a on znalazł zapaliczkę i odpalił skręta, którego Jordana miała w ustach, mogli przejść do właściwej części wieczoru. Kiedy dostał od niej skręta, zaciągnął się i przyciągnął ją do siebie, wypuszczając dym z ust. Pocałował ją dość długo i intensywnie, a potem objął ramieniem. Przytuleni do siebie wypalili jointa, a potem pogadali, zjedli, wypili i obejrzeli piękny zachód słońca.

/zt x2, jordana crawley
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Trick or treat till the neighbors gonna die of fright I am the one hiding under your bed temat miesiąca - październik BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM Faster than a kiss! ONE BIG FAMILY I love my children MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU LUBIĘ ZIÓŁKO JESTEM PUCHONEM FAN FILMÓW PRZYRODNICZYCH WIELBICIEL SŁODYCZY Stawiam na naturalny wygląd PIKNIK SING A SONG Are you lost, baby girl?
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
Prawnik z własną kancelarią i posiadające dwa urocze owczarki niemieckie
34
188

Post

Robert wiedział, że może nie powinien iść na to spotkanie z Charlie chociaż spotyka się z kimś innym, ale czy jest coś złego w tym, że wychodzi z domu? Nie, dla niego to nie było niczym złym, w końcu nie było tutaj żadnych obietnic i innych takich. Brzmi to strasznie, ale McAllister teraz postanowił żyć chwila i niczym się nie przejmować, ponieważ jego uczuciami również nikt się nie przejmował, gdy raz za razem zostawał wystawiany. Coś za coś, niby cierpią niewinne osoby, ale jego już to nie obchodzi, to jego życie i on podejmuje odpowiednie wybory, które uważa za słuszne i tak właśnie zrobił wychodząc z Jones.
Kiedy tylko skończył swoje obowiązki, miał dzisiaj na szczęście tylko jedno spotkanie, które było szybkie i od razu poszedł do kuchni przy przygotować obiecane dania na piknik. Na początku nie miał bladego pojęcia co przygotować, nie chciał by to było coś ciężkiego po czym obojgu zachce się spać i odechce rozmawiać. Postanowił przygotować paprykę faszerowaną, sałatkę cezar. Na deser kupił ciasto czekoladowe z bitą śmietaną oraz masą korówkową, bo nie chciało mu się jeszcze robić deseru. Oczywiście towarzyszyły mu jego dwa cudowne psiaki z nadzieją, że coś panu spadnie z wyspy i one sobie ze smakiem zjedzą. Nie dawał im ludzkiego jedzenie, ponieważ nie chciał im zaszkodzić. Psy powinny jeść produkty przeznaczone tylko i wyłącznie dla nich, a nie chleb czy ziemniaki.
Zapakował wszystko dobrze w pudełka, by podczas podróży to co przygotował się nie rozjechało, bo chyba by sobie strzelił w łeb, gdyby jego praca poszła na marne. Zapakował do samochodu i pojechał na pole piknikowe, na którym umówił się z blondynką. Zajął jedno z miejsc i czekał.

Charlie Jones
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! W11: WYDZIAŁ ŚLEDCZY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind TEXT ME! I killed Laura Palmer TYP OSOBOWOŚCI: PROTAGONISTA URODZONY ZIMĄ WYSPORTOWANY ZNAM 2 JĘZYKI PRAWO JESTEM NIEWIERZĄCY/A PSIARZ PRACOHOLIK WIELBICIEL KAWY NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE CZTERY ŁAPY BEACH BITCH KSIĘŻNICZKA MONONOKE SMERF PRACUŚ PRIDE MONTH 2020 Pełna chata
mów mi/kontakt
naethaia#4170
a
Awatar użytkownika
Lekarz rodzinny, zawodowo ogarnięta, życiowo już niekoniecznie. Amatorka dobrej muzyki, domowych wypieków i mocnej kawy. Typowa dziewczyna z sąsiedztwa.
32
168

Post

Charlie nie była do końca pewna, czy kolejna randka z aplikacji była dobrym pomysłem. Jej ostatni kandydat nawet się nie pojawił, zamiast tego ja na złość najczęściej zamiast adoratorów, spotykała swojego byłego sprzed trzynastu lat. Zasłyszała jednak, że kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije, a więc i tym razem postanowiła zachować się jak normalna, wolna kobieta, umawiając się z Robertem; sympatycznym jegomościem, prawnikiem i z sprawiającym miłe, pozytywne pierwsze wrażenie.
Potrzebowała przerwy od pracy, nawet jeśli randka miała okazać się nic nie wnoszącym, kumpelskim spotkaniem.
Postanowiła nie przyjechać z pustymi rękoma; w domu upiekła szarlotkę i kilka babeczek dyniowych, po drodze kupiła również wino, które mężczyzna będzie mógł zabrać do domu. Ot, miły gest, oznaka szacunku, albo propozycja kolejnego spotkania. Nie skreślała żadnej możliwości, gdy wybierała ładną sukienkę i pasujące do kreacji buty, stawiając na lekki, naturalny makijaż. Umówili się na zewnątrz, wolała mieć pewność, że pod koniec nie będzie abstrakcyjnym obrazem, gdy podkład i szminka po prostu jej spłyną. Solidnie jednak wybrała perfumy, bo Jones miała okropną słabość do ładnych, charakterystycznych zapachów.
Na miejscu była punktualnie, parkując na niedalekim parkingu. Z małym koszykiem, przeszła kawałek przez pole piknikowe, rozglądając się za osobą, która chociaż trochę mogłaby przypominać jej towarzysza.
Ku jej zaskoczeniu Robert wyglądał tak samo jak na zdjęciu (co już było wielkim plusem), i nie skłamałaby mówiąc, że nawet lepiej. I przyszedł!
Niewiele myśląc, zebrała się w sobie i podeszła do niego, uśmiechając się na powitanie.
- Dzień dobry. Mam nadzieję, że nie czekałeś długo? - spytała, wyciągając do niego drobną dłoń na powitanie. - Charlotte - przedstawiła się już oficjalnie, by nie miał wątpliwości, że ona to ona, ta dziewczyna z Hope4love, która uwielbia jeść, kocha kawę i swoją pracę.
Robert McAllister
TEXT ME! MEDYCYNA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI Gram na gitarze DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
Panacea#4568
a
Awatar użytkownika
Prawnik z własną kancelarią i posiadające dwa urocze owczarki niemieckie
34
188

Post

Robert założył te aplikacje jakiś czas temu, gdy jego już była przyjaciółka przyszła do niego gdy nie dawał znaku życia przez dłuższy czas. Nie chciał tego robić, bo dla niego to czyta głupota. Niby jak w Internecie można znaleźć kogoś fajnego, kto nie kłamie o sobie w najprostszych sprawach, jak wygląd czy pochodzenia. Mało to się słyszy lub widzie, ze gdy dochodzi do spotkania to przychodzi zupełnie ktoś inny? A potem wielkie pretensje, że nikt nie chce tych osób i są zmuszone kłamać, co potem wchodzi w nawyk, on jako prawnik coś o tym wiedział. Trzeba być sobą, ponieważ udawanie na dłuższą metę nie jest niczym dobrym i prowadzi tylko do dramatów, a czasami nawet do tragedii. Można nawet powiedzieć, że Robert oszustwem zajmuje się zawodowo, bo bywają takie momenty, że dziwi się co dany człowiek ma w głowie, że do takiego stopnia wpada w bagno przez swój język i wyobraźnie, która wpędza ich w kłopoty.
Dla prawnika nie było problemem by coś przygotować, wolał wiedzieć co jada, a przygotowanie dań własnoręcznie właśnie to gwarantuje. Lubi gotować i jeżeli ma okazję to dzieli się tym co przygotują jego ręce. Nie chwali się tym, bo wbrew pozorom nie lubi zbytniej ilości przechwałek.
- Cześć. - uśmiechnął się do dziewczyny szeroko ukazując rzędy swoich jasnych zębów. - Nie, spokojnie. Dopiero co przyszedłem. - odpowiedział dziewczynie zgodnie z prawdą i uścisnął jej drobną dłoń. Robert to człowiek, który na umówione spotkanie zawsze przychodzi przed czasem. Jest to coś co praktykuje w swojej pracy, ponieważ czas to pieniądz dla niego. - Robert, bardzo miło cię w końcu zobaczyć. - dodał nadal się uśmiechając się po raz kolejny do blondynki. Jest dobre wychowanym i szarmanckim człowiekiem. Ogładę zdobył podczas studiów oraz pracy, gdzie widział w jaki sposób powinien zachowywać się człowiek jego zawodu.

Charlie Jones
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! W11: WYDZIAŁ ŚLEDCZY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind TEXT ME! I killed Laura Palmer TYP OSOBOWOŚCI: PROTAGONISTA URODZONY ZIMĄ WYSPORTOWANY ZNAM 2 JĘZYKI PRAWO JESTEM NIEWIERZĄCY/A PSIARZ PRACOHOLIK WIELBICIEL KAWY NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE CZTERY ŁAPY BEACH BITCH KSIĘŻNICZKA MONONOKE SMERF PRACUŚ PRIDE MONTH 2020 Pełna chata
mów mi/kontakt
naethaia#4170
a
Awatar użytkownika
Lekarz rodzinny, zawodowo ogarnięta, życiowo już niekoniecznie. Amatorka dobrej muzyki, domowych wypieków i mocnej kawy. Typowa dziewczyna z sąsiedztwa.
32
168

Post

Charlotte jeszcze raz się uśmiechnęła, zajmując miejsce na przeciwko Roberta, ustawiając koszyk w taki sposób, by nie zasłaniać widoku. Wyciągnęła z niego starannie zapakowane babeczki, kawałek ciasta i wino, które podała mężczyźnie.
- Pomyślałam, że może miałbyś ochotę. Oczywiście nie teraz...- urwała z lekkim rozbawieniem. - Wolę nie namawiać z racji zawodu do jazdy po alkoholu. Ale może wieczorem - wyjaśniła, teraz czując się z lekka niezręcznie. Czy wypadało wręczać komuś taki drobny prezent? Na randce?
Nie ukrywała, że z mężczyznami szło jej raczej kiepsko. Albo nie miała czasu, albo nie chciała, albo po prostu nic nie wróżyło dobrej relacji z nowopoznanym adoratorem. I powoli zaczynała akceptować ten stan rzeczy. Po ostatnim spotkaniu, na której jej randka nawet się nie pojawiła, miała ochotę skasować aplikację i odpuścić, zdając się na los. Coś jednak ją tchnęło i tym sposobem znalazła się tutaj.
- Upiekłam babeczki. I mnie również miło Cię widzieć - odgarnęła włosy i pochyliła się odrobinę w jego stronę. Pachniała ładne, delikatnymi perfumami a makijaż robił robotę, delikatnie podkreślając atuty zamiast całkowicie zmieniać jej twarz.
- Mam nadzieję, że nie wystraszyłam Cię nagłą propozycją spotkania. Później uświadomiłam sobie, że może jesteś typem człowieka, który woli poznać kogoś przez media społecznościowe - przesunęła spojrzeniem po jego przystojnej twarzy i przechyliła głowę z delikatnym zaciekawieniem. Nie wiedziała jaki jest, był dla niej kompletnie obcy, ale pierwsze wrażenie zrobił doskonale, aż zaczęła zastanawiać się, jak to się stało, że mężczyzna tego pokroju korzysta z Hope4love.
- Jak Ci minął dzień? - spytała, na moment przerywając lawinę słów. Chyba jednak lekko się stresowała. W takich sytuacjach zawsze mówiła dużo, dopiero po chwili zdając sobie z tego sprawę.
Boże, jedna, dobra randka. Tylko tyle wymagała. I normalny, rozsądny facet, by mogła na moment zapomnieć o pracy.
Robert McAllister
TEXT ME! MEDYCYNA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI Gram na gitarze DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
Panacea#4568
ODPOWIEDZ