Część turystyczna wyspy
a
Awatar użytkownika
wiecznie z głową w chmurach, odrobinę naiwna studentka biologii morskiej, która przy okazji dorabia sobie ucząc dzieci surfingu, rozpaczając jednocześnie z powodu wyjazdu Dylana
22
167

Post

Fi nie słynęła z pijackich wybryków, bo jej imprezy zwykle kończyły się szybciej, niż zaczynały. Niestety, nie odziedziczyła genu mocnej głowy, więc dwa, trzy drinki i była właściwie gotowa. Przy czwartym urywał jej się film, a po piątym mogła iść spać. Z jednej strony nie można się porządnie zabawić, a z drugiej trzeba spojrzeć na to jak ekonomiczne oraz oszczędne to było! Mogła pozwolić sobie na drogie drinki, bo i tak nie była w stanie wypić wielu. Czy to nie jest sytuacja prawie że idealna? Ale nawet pomimo tego, musiała odrobinę zwolnić swoje imprezowe życie, bo na sam widok alkoholu powoli zaczynało ją odrzucać. Zresztą, za chwilę znowu zacznie studia, musiała również pracować, a uczenie surfowania po pijaku lub na kacu nie było najrozsądniejszym pomysłem. Jeszcze wykłady na uczelni były do zniesienia, ale woda i procenty to nie jest odpowiednie połączenie.
- Nie wiem jak mogłeś mi nic o tym nie powiedzieć! - szturchnęła delikatnie brata, kręcąc przy tym głową. Właśnie, nie od dziś było wiadomo, jak bardzo kochała morskie zwierzęta, co nawet teraz można było zobaczyć, gdy się spojrzy na jej pośladek z pięknie wytatuowanym żółwiem. To się właśnie nazywa prawdziwa miłość! Chwyciła do ręki jego telefon, przeglądając zdjęcia Anastazji, w której zdecydowanie się zakochała. - Mogłabym ją zaadoptować tutaj i chodzić ją odwiedzać, chociaż chyba jednak wolałabym żółwia. Albo może delfina? - zamyśliła się na moment, odbiegając myślami do tego, jakie wolałaby zwierzę, bo przecież tak ciężko było wybrać. Z chęcią przygarnęłaby wszystkie, ale niestety fundusze raczej jej na to nie pozwalały. Dopiero po chwili wróciła myślami do ich spotkania. - Właśnie, jak się czuje przyszły tata? I kiedy w końcu zostanę ciocią? - uniosła brwi do góry, w międzyczasie przesuwając się odrobinę do przodu w kolejce.

Willy L. Cervantes
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! wonder women - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Ciche dni - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Life's no fun without a good scare TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ temat miesiąca - wrzesień temat miesiąca - październik WOMEN POWER BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WHEN WE WERE YOUNG MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! Oh shit Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer LGBT+ GRUBASEK JESTEM PUCHONEM NIEWINIĄTKO TYP OSOBOWOŚCI: DZIAŁACZ ADOPTOWANY JESTEM ECO NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE Jeżdżę na rowerze lubię wycinać lampiony z dyni Pijam gorącą czekolade Like a virgin I LIKE BIG BUTTS THANK YOU FROM THE MOUNTAIN NA FALI PIEROGIS NO REGRETS! superhero
mów mi/kontakt
alutka
a
Awatar użytkownika
Chirurg dziecięcy i świeżo upieczony ojciec. Wodzi maślanym wzrokiem za Rae, ale boi się, że wyznanie uczuć zrujnuje ich przyjaźń i utrudni wspólne wychowywanie dziecka.
33
192

Post

Może to i lepiej. Na pewno bardziej ekonomicznie rzeczywiście. No i też trochę zdrowiej dla jej wątroby mimo wszystko, to mógł jej powiedzieć jako lekarz na sto procent. Chociaż częstotliwość też oczywiście miała spore znaczenie w tej kwestii. No ale nieważne, jak na razie się nie martwił o nią. Jeśli zaczynało ją odrzucać na widok alkoholu, to chyba nawet nie miał powodu, bo najgorzej by było, jakby mimo przesady, zaczynałoby ją takie życie pochłaniać bez reszty. Willy zapewne wiedział, że nie jest u niej tak idealnie i różowo, jakby jej życzył, aby było, ale miał wrażenie, że trzymała się całkiem nieźle. I to nie tylko dlatego, że nie wyglądała, jakby miała umrzeć z powodu nie miłosiernego kaca, ale jakoś tak ogólnie. Nie wyglądała jak kupka nieszczęścia.
- Też nie wiem, to koszmarne niedopełnienie obowiązków starszego brata, przyznaję - zaśmiał się lekko, gdy go szturchnęła, unosząc ręce w geście poddania się, bo nie miał zamiaru się z nią w tym momencie tutaj przekomarzać nawet, że nie zawinił. No jego wina, nie ma co udawać, że było inaczej. Żółwie były też super, choć Willy chyba jednak wolał nieco bardziej tak naprawdę takie puchate zwierzaczki. Nieporadne pandy na przykład chyba nieco bardziej pasowały do jego charakteru niż morskie istoty, które w większości przypadków wydawały się jakieś takie bardziej bystre. No ale, foczki były wyjątkiem, wiadomo. Były przeurocze.
- Ale żółwia nie mogłabyś nazwać Franklin. Trzeba się szanować i wymyślić coś bardziej oryginalnego - od razu zaznaczył, że nie ma to tamto, nie chodzi się w tej rodzinie na takie skróty. Tak naprawdę nieco sobie żartował, ale w sumie i tak zupełnie serio liczył na jej kreatywność w tej kwestii. - Musiałbyś się dowiedzieć w instytucie, kogo mają do zaoferowania. I kto jest najbardziej w potrzebie - no, to w sumie też było bardzo ważnym aspektem tego, kogo by wybrała. Jeśli akurat żółwie były na topie i wszyscy je chcieli, to wiadomo, że lepiej biednego delfinka pokochać.
- Zadziwiająco dobrze - odpowiedział na jej pytanie, marszcząc lekko brwi. Sam był tym zdziwiony i jego rodzeństwo pewnie też, bo przecież Willy nigdy nie ukrywał, że bardzo mu się nie spieszy do zakładania rodziny. Żył mocno z dnia na dzień, nie robiąc takich poważnych planów. A jednak, życie go zaskoczyło dość mocno i zamiast przesadnie panikować i uciekać od odpowiedzialności, to on się naprawdę cieszył. Dziwne to było uczucie.
- Jeszcze kilka miesięcy, ale już coraz bliżej - no Rae była coraz większa, czas leciał. - Ale to dobrze, bo musimy jeszcze ogarnąć sporo rzeczy przed jej pojawieniem się w domu - jak na razie Rae się dopiero co do niego wprowadziła, musieli jeszcze przygotować miejsce dla Kropki, a to przecież strasznie dużo roboty!

Fiona Cervantes
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Scream! This is Halloween Red 'n' black, and slimy green temat miesiąca - październik WIERZĘ W JEDI DOMOWE REWOLUCJE i only lie when i love you
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
wiecznie z głową w chmurach, odrobinę naiwna studentka biologii morskiej, która przy okazji dorabia sobie ucząc dzieci surfingu, rozpaczając jednocześnie z powodu wyjazdu Dylana
22
167

Post

Nie była kupką nieszczęścia, ogólnie to daleko jej było do takiego stanu. Może nie czuła się najlepiej i sama nie była pewna, czy to wina alkoholu, czy raczej tego, co wydarzyło się między nią, a Dylanem, i za nic nie chciało wyjść z jej głowy. Nie dość, że był to jej najlepszy przyjaciel, o którym nigdy dotąd nie myślała inaczej to jeszcze w dodatku było jej tak dobrze, że z chęcią powtórzyłaby to drugi, trzeci i dziesiąty raz! Tylko wyrzuty sumienia i dziwne poczucie wstydu zjadłyby blondynkę żywcem. - Mogę ci wybaczyć, pod warunkiem, że stawiasz dzisiaj - wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu, bo w końcu był lekarzem, nie? Z pewnością dostawał o wiele lepsze pensję, niż ona, biedna studentka, ucząca surfingu, więc ten raz (no pewnie nie pierwszy, ani nie ostatni) może postawić swojej ukochanej siostrze jedzenie! A i tak nie jadła go przecież za wiele, szczególnie ostatnio, bo ciągle myślała o tym, że po wszystkich swoich imprezach przytyło jej się dwa kilo. Dla niektórych nie było to za wiele, jednak dla Fiony było o wiele za dużo.
- To chyba oczywiste, nie? - prychnęła, bo prawie ją zabolało, że jej własny brat pomyślał, że jest tak mało oryginalna, żeby nazwać żółwia Franklin! Za kogo on ją w ogóle miał? Może tylko przez chwilkę pomyślała, że Franuś to urocze imię dla takiego żółwia, ale to raczej było nieświadome! - O, chcesz pójść ze mną? Możemy wziąć nawet Rae - w sumie Fi już od dawna chciała się zbliżyć do wybranki swojego brata i spytać, co takiego w nim widziała, hehe. A tak na poważnie, to dziewczyna wchodziła do ich rodziny, będzie zapraszana na wszystkie święta, więc równie dobrze mogłaby już teraz się z nią zaprzyjaźnić. - Naprawdę? - nie żeby była zdziwiona, ale jednak trochę była. Niemniej jednak, cieszyła się, że jej brat przyzwyczajał się do swojej przyszłej roli i miała tylko nadzieję, że ze względu na swoje doświadczenia życiowe, będzie najlepszym ojcem pod słońcem. - Jak chcesz to zawsze mogę pomóc. Pomalować ściany, albo poskręcać jakieś mebelki, o! - z żadnym z powyższych nie było żadnego problemu. - No i jak będziecie potrzebować opiekunki to możecie dać znać! - co prawda, nie miała zbyt wielkiego doświadczenia w zajmowaniu się niemowlakami, ale na pewno przyda im się pomoc i będą chwili chociaż na chwilę odpocząć.

Willy L. Cervantes
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! wonder women - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Ciche dni - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Life's no fun without a good scare TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ temat miesiąca - wrzesień temat miesiąca - październik WOMEN POWER BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WHEN WE WERE YOUNG MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! Oh shit Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer LGBT+ GRUBASEK JESTEM PUCHONEM NIEWINIĄTKO TYP OSOBOWOŚCI: DZIAŁACZ ADOPTOWANY JESTEM ECO NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE Jeżdżę na rowerze lubię wycinać lampiony z dyni Pijam gorącą czekolade Like a virgin I LIKE BIG BUTTS THANK YOU FROM THE MOUNTAIN NA FALI PIEROGIS NO REGRETS! superhero
mów mi/kontakt
alutka
a
Awatar użytkownika
Chirurg dziecięcy i świeżo upieczony ojciec. Wodzi maślanym wzrokiem za Rae, ale boi się, że wyznanie uczuć zrujnuje ich przyjaźń i utrudni wspólne wychowywanie dziecka.
33
192

Post

Biorąc pod uwagę fakt, jak wyglądała relacja Willa z Rae, to tak naprawdę najwyraźniej mieli więcej wspólnych tematów z Fio, niż im się wydawało. W końcu sytuacja u niego wyglądała bardzo podobnie, choć dodać do tego należało jeszcze dziecko, które wzięło się z ich pijackiej przygody, podczas której skrywane uczucia wzięły górę. Niestety ostatecznie i tak nie było to wystarczającym powodem, aby porozmawiali o swoich uczuciach i emocjach, więc brnęli w to wszystko dalej, jako przyjaciele, starając się jednocześnie znaleźć jak najsensowniejsze rozwiązania dla nich i przede wszystkim dla Kropki. I trzeba przyznać, że biorąc pod uwagę pomysł ze wspólnym mieszkaniem chociażby, nie podążali utartą ścieżką wybieraną przez wiele osób. Ale może to i lepiej, zawsze mieli dość mocne poglądy na takie kwestie i raczej wyróżniali się na tle swoich innych znajomych.
- Okej, możemy się tak umówić, jeśli ma to odkupić moje winy - zaśmiał się lekko. Zapewne i tak planował tak postąpić, bo rzeczywiście. Nie było się co oszukiwać, skoro nie miał na głowie kredytu studenckiego dzięki wsparciu ze strony ojców i dzięki pracy na studiach, i był już po stażu i rezydenturze, to nie wiodło mu się źle. Szczególnie że nawet jeśli wielu osobom ciężko było zapewne uwierzyć w to, że nadaje się w ogóle na lekarza, to jednak w pracy był profesjonalistą i radził sobie naprawdę świetnie. I na sali operacyjnej, i poza nią również, gdy musiał dogadać się z tymi wszystkimi dzieciakami. Fakt, że świetnie sobie na tym polu radził, nieco podnosił go na duchu, że może nie będzie aż takim złym tatą, jak się czasami obawiał, że będzie.
- Nie wiem, mogłabyś uznać to za świetny żart, a jak coś to wcale nie byłoby to zabawne - uznał takim tonem, jakby co najmniej to on był tutaj znawcą żółwi. Tak naprawdę to wcale nie, w rzeczywistości niewiele o nich wiedział i po prostu troszkę się z niej nabijał. Był w końcu starszym bratem, którego główną cechą charakterystyczną było lekkie podejście do wszystkiego i wciskanie żartów nawet tam, gdzie się nie powinno. Trudno było więc być zdziwionym.
- Dobrze, chętnie. Zapytam Rae i dam znać, wszystko zależy od tego, jak będzie się czuła pewnie - jednak wchodziła w ostatni etap ciąży, który nie był zbyt przyjemny. Może i poranne mdłości nie stanowiły już dużego problemu, jednak dziecko było duże i mocno się wierciło, nogi puchły, plecy bolały, a hormony szalały dalej. Nie było to zbyt lekkie do udźwignięcia.
- Naprawdę, też jestem zdziwiony, ale nie wiem. Jakoś tak po prostu w nas wierzę - oczywiście było naprawdę wiele komplikacji w ich życiu, którymi wypadałoby się zająć, ale nie zmieniało to faktu, że byli przyjaciółmi odkąd pamiętał i mieli bardzo zbieżne priorytety w życiu. Kiedyś był to alkohol i imprezy, ale połączone rozsądnie z pracą i studiami, teraz to było szczęście Kropki bez psucia ich przyjaźni. Więc chyba sobie poradzą.
- Na pewno z tego skorzystam, szczególnie z tej opiekunki - wyszczerzył się pięknie. - Coś czuję, że Rae bardzo nie może się doczekać aż wyjdzie z domu chociaż na chwilę - i wcale jej się nie dziwił. Można mówić, że ciąża to nie choroba i oczywiście w pełni się z tym zgadzał, ale i tak było to spore ograniczenie w naprawdę wielu kwestiach.

Fiona Cervantes
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Scream! This is Halloween Red 'n' black, and slimy green temat miesiąca - październik WIERZĘ W JEDI DOMOWE REWOLUCJE i only lie when i love you
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
wiecznie z głową w chmurach, odrobinę naiwna studentka biologii morskiej, która przy okazji dorabia sobie ucząc dzieci surfingu, rozpaczając jednocześnie z powodu wyjazdu Dylana
22
167

Post

Dziecko było ostatnią rzeczą, którą Fi potrzebowała do szczęścia i dzięki Bogu, Dylan w kluczowym momencie odzyskał wtedy na moment zdrowy rozsądek, sięgając po zabezpieczenie. Ani Fiona, ani nawet ja, nie wiedziałybyśmy, jak by się zachowała, gdyby pewnego pięknego ranka obudziłyby ją poranne mdłości, a aplikacja w telefonie pokazałaby, że jej okres od dwóch tygodni nadal się nie pojawił. Nie była w stanie ogarnąć swoich uczuć w stosunku do Dylana w obecnej sytuacji, a co dopiero, gdyby nagle pojawiło się w niej ich przyszłe dzieciątko. Chciałaby wierzyć, że udałoby im się dogadać, tak jak jej brat z Rae, jednak obawiała się, że żadne z nich nie było gotowe na przyjście dziecka.
- Mogłam poprosić o więcej, gdybym wiedziała, że się tak łatwo zgodzisz - westchnęła odrobinę zbyt dramatyczne, kręcą głową ze zrezygnowaniem. Nie dało się ukryć tego, że w porównaniu z Willym, zarabiała praktycznie nic i do dzisiaj dzwoniła do ich ojców, aby pożyczyć dwie lub trzy dychy, bo zabrakło jej do rachunku za prąd. Dorosłe życie naprawdę ssało i czasami żałowała, że nie była na tyle mądra, aby nie dostać się na medycynę czy prawo.
- Mówisz tak jakbyś mnie nie znał - wytknęła w jego stronę końcówkę języka, uśmiechając się przy tym. I faktycznie, ekspertem od żółwi nie był, więc niech lepiej zostawi swojej siostrze wybieranie imion!
- No jasne, pewnie. Najwyżej pójdziemy w czwórkę, gdy już bobas będzie z nami, chociaż pewnie i tak nie będzie nic wiedzieć - ale i tak ważne było, aby od małego obcować ze zwierzętami i naturą, a tutaj w Hope Valley mieli do tego wręcz idealne warunki. Można było spędzić cały dzień na plaży, w otoczeniu morskich fal, a potem w nocy oglądać jak wykluwają się małe żółwie i zaczynają swoją wędrówkę do wody. Albo podziwiać inne, morskie stworzenia! - A jak tam, wiesz, między wami się układa? - uniosła brwi do góry, bo w sumie może sytuacja jej brata da jej odrobinę nadziei na to, że można przespać się z najlepszym przyjacielem i nie zepsuć całej dwudziestoletniej relacji. - A dziwisz się jej? Z takim brzuchem być uwiezioną w domu, weeeź - wywróciła oczami, bo naprawdę jej bardzo współczuła i jednocześnie podziwiała, że dawała radę. Zresztą, jak każdą inną kobietę w ciąży.

Willy L. Cervantes
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! wonder women - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Ciche dni - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Life's no fun without a good scare TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ temat miesiąca - wrzesień temat miesiąca - październik WOMEN POWER BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WHEN WE WERE YOUNG MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! Oh shit Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer LGBT+ GRUBASEK JESTEM PUCHONEM NIEWINIĄTKO TYP OSOBOWOŚCI: DZIAŁACZ ADOPTOWANY JESTEM ECO NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE Jeżdżę na rowerze lubię wycinać lampiony z dyni Pijam gorącą czekolade Like a virgin I LIKE BIG BUTTS THANK YOU FROM THE MOUNTAIN NA FALI PIEROGIS NO REGRETS! superhero
mów mi/kontakt
alutka
a
Awatar użytkownika
Chirurg dziecięcy i świeżo upieczony ojciec. Wodzi maślanym wzrokiem za Rae, ale boi się, że wyznanie uczuć zrujnuje ich przyjaźń i utrudni wspólne wychowywanie dziecka.
33
192

Post

Na wszystko podobno w życiu przychodzi czas, czy jakoś tak. Ale jak nie przyjdzie to też nic się nie stanie przecież i należało to szanować. Fiona zapewne znała podejście Willa w tej kwestii, bo nigdy go nie ukrywał, więc logiczne było, że jeśli taka sytuacja by się przytrafiła, to jednak wspierałby ją mocno na wszelkie możliwe sposoby, bez względu na to, jak postanowiłaby tę kwestię rozwiązać. Choć w teorii nie byli biologiczną rodziną, bo nie łączyły ich więzy krwi i wszyscy byli od siebie dość różni, to Willy uważał swoich ojców i rodzeństwo za najważniejsze osoby w życiu, które mocno zmieniły to, jak wyglądała jego codzienność. Uważał więc, że zasługują na wsparcie w każdej sytuacji, a nie jakieś mądrości na siłę czy potępianie i utrudnianie podjęcia decyzji. Mimo iż Will i Rae nie należeli do najbardziej poukładanych osób, to jednak dziecko w ich życiu mogło liczyć na jako taką stabilizację, przynajmniej w kwestii finansowej, co przecież też było ważne i mocno ułatwiało przygotowanie się na to wszystko i przede wszystkim sprawiało, że chęć wspólnego wychowywania bobasa miała sporo sensu i była też oparta na rozsądnych przesłankach.
- Mam za miękkie serce niestety - pokręcił lekko głową z rozbawieniem, co najmniej jakby majątek rozdawał biednym, czy coś. - Ale już za późno, Twoja strata. Dostaniesz tylko jedzenie - oznajmił jej, uśmiechając się szeroko. No ewentualnie jeszcze coś do picia, bo to niezdrowo jeść tak na sucho, on był lekarzem to wiedział i kłócić się z tym nie będzie. Dobrze jednak, że nie chciała, żeby przypadkiem poszedł z nią na zakupy, bo biorąc pod uwagę to, ile ostatnio rzeczy z Rae musieli kupować dla dziecka, to miał trochę reakcję alergiczną na samą myśl, że ma jechać do jakiegoś centrum handlowego.
- To wszystko dlatego, że jestem misiem o bardzo małym rozumku - stwierdził na swoją obronę i nawet to się zgadzało. Trzeba być durnym mocno, aby tak bardzo utknąć we friendzone z kobietą, z którą miało się mieć dziecko i nie widzieć, że ona też coś do Ciebie czuła.
- To też jest jakiś plan, coś na pewno ustalimy - no to prawda, dziecko pewnie za dużo z tego nie wyciągnie, ale po pierwsze oni będą mogli wyjść z nim z domu, a po drugie podobno dzieci trzeba rozwijać i stymulować ich małe rozumki od samego początku. Ja się nie znam, więc nie będę się zagłębiać, ale Willy na pewno wiedział co i jak.
- Dogadujemy się jak na razie ze wszystkim dobrze - tak było i całkiem go to zaskakiwało, bo jednak obydwoje potrafili być upartymi osłami. Jak na razie jednak obyło się bez większych kłótni. - Dziwnie jest razem mieszkać, ale tak pozytywnie dziwnie - dodał jeszcze, bo jednak nadal był zdania, że pomysł ze wspólnym mieszkaniem był całkiem dobry.
- Absolutnie nie dziwię - to nie było łatwe dla nikogo, a co dopiero dla osób, które żyły tak, jak przed ciążą żyła Raleigh, czyli dobrze się bawiąc. Musiała naprawdę sporo sobie odmówić z powodu ciąży. - Podziwiam ją naprawdę, że tak świetnie sobie z tym radzi - dodał jeszcze, bo tak było. Niby można uznać, że każdy by to zrobił na jej miejscu, bo jak trzeba, to trzeba, ale jednak wszyscy doskonale wiedzieli, że wcale nie każdy niestety.


Fiona Cervantes
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Scream! This is Halloween Red 'n' black, and slimy green temat miesiąca - październik WIERZĘ W JEDI DOMOWE REWOLUCJE i only lie when i love you
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
wiecznie z głową w chmurach, odrobinę naiwna studentka biologii morskiej, która przy okazji dorabia sobie ucząc dzieci surfingu, rozpaczając jednocześnie z powodu wyjazdu Dylana
22
167

Post

Fiona naprawdę doceniała swoją rodzinę i ogarniające ją wsparcie oraz bezwarunkowa miłość z ich strony, bo będąc znacznie młodszą zawsze martwiła się, że każde z rodzeństwa pójdzie w swoją własną stronę i zapomną o tym, że udało im się stworzyć taką cudowną rodzinę. Bała się też, że nie zostanie przez nich przyjęta lub któreś z nich będzie wolało swoją biologiczną rodzinę, i choć o to drugie nie miała prawa być zła, to jednak nadal myśl o tym napawała ją dziwnym rodzajem smutku i zmartwieniem. Całe szczęście, że do tej pory do niczego takiego nie doszło i mogła swoje troski odłożyć na bok. Nie chciała nawet myśleć o tym, co by się stało, gdyby ich ojcowie jej nie zaadoptowali. Czy trafiłaby na równie dobrą rodzinę? A może co chwilę byłaby odsyłana z powrotem do domu dziecka? Czy w ogóle nadal byłaby w Hope Valley i znała się z Dylanem, czy ich znajomość zakończyłaby się jeszcze za czasów noszenia pieluch?
- Już sobie tak nie schlebiaj - szturchnęła go delikatnie łokciem w bok, śmiejąc się przy tym. Nie wziął jej przecież na wytworną kolację, a na burgera na plaży, więc niech nie przesadza! - Zasłużyłam na więcej, ale niech będzie, biorę co dają - Willy nie musiał się martwić o ewentualnie zakupy, bo Fi sama nie była ich wielką fanką. Chodzenie po centrach handlowych strasznie ją męczyło, a poza tym ile można mieć ubrań w szafie? Nie rozumiała tej obsesji na punkcie posiadania miliona par butów i pasujących do tego torebek, albo każdego możliwego odcienia szminki. W pewnym momencie robiło się to niezdrowie, a także szkodziło ich planecie. - Faktycznie jesteś, ale na pocieszenie ci powiem, że to chyba jednak rodzinne -odparła z powagą, bo pomimo braku więzów krwi to jednak wydawało się, że sporo cech miała wspólnych ze swoim przybranym rodzeństwem. Fi też do super lotnych nie należała i na spokojnie można było o niej powiedzieć, że jest misiem z małym rozumkiem, bo ona w tym friendzone utknęła na dwadzieścia lat i nawet nie zdawała sobie z tego sprawy! Pokiwała tylko głową w odpowiedzi, bo do czasu porodu pewnie mieli jeszcze trochę czasu, więc zdążą ustalić, co i jak. - Ale nooo, chodziło mi jak jest między wami? - dodała nacisk na końcówkę zdania, mając nadzieję, że Willy jednak załapie o co dokładnie pytała. Cieszyła się, że się dogadują i że dobrze się mieszka, ale pytała o coś zupełnie innego. - Nie wyobrażam sobie mieć takiego bobasa w sobie, więc też ją podziwiam. Ile czasu do porodu zostało? - uniosła brwi do góry, bo to przecież też będzie wyzwanie dla Rae.

Willy L. Cervantes
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! wonder women - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Ciche dni - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Life's no fun without a good scare TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ temat miesiąca - wrzesień temat miesiąca - październik WOMEN POWER BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WHEN WE WERE YOUNG MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! Oh shit Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer LGBT+ GRUBASEK JESTEM PUCHONEM NIEWINIĄTKO TYP OSOBOWOŚCI: DZIAŁACZ ADOPTOWANY JESTEM ECO NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE Jeżdżę na rowerze lubię wycinać lampiony z dyni Pijam gorącą czekolade Like a virgin I LIKE BIG BUTTS THANK YOU FROM THE MOUNTAIN NA FALI PIEROGIS NO REGRETS! superhero
mów mi/kontakt
alutka
a
Awatar użytkownika
Chirurg dziecięcy i świeżo upieczony ojciec. Wodzi maślanym wzrokiem za Rae, ale boi się, że wyznanie uczuć zrujnuje ich przyjaźń i utrudni wspólne wychowywanie dziecka.
33
192

Post

Takie gdybanie chyba było nieuniknione w takim przypadku. Trudno było się tak zupełnie odciąć i nie zastanawiać nad wszystkimi ewentualnymi opcjami dotyczącymi między innymi tego, co by było gdyby jednak nie trafili do tej rodziny. Albo do żadnej. Albo jakby w ogóle nie trafili do domu dziecka. Albo co by było, gdyby jednak któreś z nich chciała odszukać swoją biologiczną rodzinę. Dróg do takich rozmyślań było naprawdę sporo, ale chyba poruszanie się po którejkolwiek z tych ścieżek nie miało najmniejszego sensu. Na chwilę obecną nikt z nich nie chwalił się tym, że planuje szukać swojej oryginalnej rodzinki, a wszystko inne nie miało prawa się już zdarzyć. A jeśli jednak ktoś z nich zechciałby nagle dowiedzieć się nieco więcej o tym, skąd miał geny, to Willy wierzył szczerze, że nie zmieniłoby to przesadnie ich relacji. Jego samego nie obchodziło to jednak wcale. Miał przez chwilę takie myśli, że może powinien zainteresować się tym w kwestii bycia ojcem, bo jednak nigdy nie wiadomo, czy nie dostał w pakiecie jakiegoś obciążenia chorobami, na przykład. Wiedział jednak, że mogłoby być to wszystko dość bolesne i trudne, to raz. A dwa praktycznie niemożliwe do zrealizowania, skoro został po prostu porzucony gdzieś przez kogoś. Brał więc życie takim, jakim było i starał się przesadnie nie gdybać, aby nie zacząć panikować, że przecież nic nie wiadomo i nie stresować się dodatkowo bez sensu. Całe to bycie tatą i tak było dość skomplikowane.
- Czasami trzeba - stwierdził z miną niewiniątka, jakby przecież nic złego w tym nie było, bo hej, taka prawda przecież! A zabrał ją na burgery, żeby się najedli. Wytworne kolacje w drogich restauracjach to nie było coś, co łakome niedźwiadki lubią. Niby pięć dań, niby często super smakowo, ale jednak żeby się tak najeść porządnie to już problem. A on potrzebował siły, żeby Raleigh ratować, gdy gdzieś utknie. A ona, żeby na desce pływać i inne dzieciaki tego uczyć, więc wnioski były proste. Także zadowolony był ostatecznie i z wyboru, i z tego, że się dogadali.
- Zawsze wiedziałem, że geny to nie wszystko - jednak wspólne wychowanie w jednym domu robi swoje. Nawet jeśli nie wychowywali się tam całe swoje życie.
- Och, między nami - trochę się speszył, co mogła zauważyć bez najmniejszego problemu. Ostatnio sporo problemów sprawiało mu ostatnio utrzymanie swoich uczuć na wodzy, a od rozmowy z Finem nie bardzo mógł się pozbyć myśli o tym, że Rae kiedyś przecież zacznie chodzić na randki. - Przyjaźnimy się i będziemy wychowywać małą jako przyjaciele - wyrecytował, niczym jakąś regułę z podręcznika wyuczoną na pamięć. Tak było ustalone, tego się trzymał. A że chciał czegoś innego to nieco odmienna sprawa. - A że przy mojej pracy trudno byłoby to dopasować, to wspólne mieszkanie wydaje się odpowiednim pomysłem - dodał, uśmiechając się lekko. Fajnie było ją mieć blisko, to nie ulegało wątpliwości. I to nie tylko ze względu na dziecko czy na to, że świetnie gotowała.
- Nieco ponad dwa miesiące teoretycznie, w praktyce może się trochę przesunąć w jedną czy drugą stronę - no dzieci różnie sobie planowały pojawienie się na świecie, niekoniecznie zgodnie z tym, co mówili lekarze. Najważniejsze jednak, żeby jeszcze trochę poczekała, bo dwa miesiące to stanowczo zbyt wcześnie. Oni za to dłużej już czekać nie musieli, dostali swoje jedzenie, za które Willy zapłacił i po skończonym posiłku, podczas którego pogadali jeszcze o wszystkim i niczym, każde udało się w swoją stronę, bo życie wzywało.

Fiona Cervantes
koniec
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Scream! This is Halloween Red 'n' black, and slimy green temat miesiąca - październik WIERZĘ W JEDI DOMOWE REWOLUCJE i only lie when i love you
mów mi/kontakt
Patka
ODPOWIEDZ