a
mów mi/kontakt
administrator
a
Floryda miała to do siebie, że kiedy w całej reszty kraju ludzie wyciągali z szaf zimowe buty, ubierali ciepłe kurtki i godzinami zastanawiali się przed lustrem czy to czas aby założyć czapkę czy jednak jakoś na mrozie wytrzymają, więc nie ma po co psuć sobie stylówki, na wschodnim wybrzeżu spokojnie można była chodzić w krótkim rękawku i wygrzewać się na plaży. W końcu, tempreatura rzadko spadała tu poniżej dwudziestu pięciu stopni, nawet zimą, co pozwalało na to, by w styczniu w pełni korzystać z uroków oceanu. To też postanowił zrobić Evan, skoro akurat miał wolny dzień, a słoneczko świeciło dzisiaj wyjątkowo jasno i pięknie. Wyspał się do późnych godzin porannych, zakrawających już właściwie o południowe, gdy już zwlekł się z łóżka i zrobił sobie śniadanie, to też przyszła pora na rozmyślanie, co można zrobić ze swoim życiem. Znajdująca się przy miasteczku Hope Valley wyspa Isla de Flores zawsze była dobrą opcją, żeby uciec od szukających słońca turystów, tłoczących się na plaży w centrum, to też Stafford jak większość mieszkańców wsiadł na prom i dostał się na te o wiele ładniejsze plaże. Ale że nie miał ochoty wylegiwać się na kocyku, bo i po co - nawet jeśli opalenizna jest bardzo męska, to przecież nie będzie się smażył jak jakaś blondyna, postanowił zdobyć brąz w bardziej ambitny sposób czyli na wodzie i poszedł wynająć kajak. Tylko, ze jak już dotarł na miejsce, ucieszony, że sobie popływa i przy okazji opali klatę, żeby wyglądać jeszcze bardziej seksi przy naprawianiu samochodów, zorientował się, że nie zabrał ze sobą portfela. Shit. Ale przeznaczenie - zaraz dostrzegł znajomą twarz i w jej kierunku ruszył.
mów mi/kontakt
.
a
Mickey jak to Mickey... starała się próbować nowych rzeczy, oczywiście takich, które nie wymagały od niej wchodzenia do wody, bo na to dalej nie była gotowa. W sumie tak sobie pomyślała, że może jak wypożyczy kajak i sobie w nim trochę posiedzi, oswoi się z tym, że można nim gdzieś wypłynąć to kiedyś się naprawdę odważy wejść w tym sprzęcie do wody. Jak na razie była gotowa tylko na pływanie po warszawsku, dupą po piasku. Najśmieszniejsze jest to, że potrafiła pływać... przynajmniej za dziecka, zanim ojciec ją chciał utopić. Takie wydarzenia potrafią jednak człowieka zmienić. Rosenthal nabawiła się wtedy traumy, która do tej pory dość mocno wpływała na jej życie. W końcu mieszkała na Florydzie, a tu woda była z każdej strony! Jak nie morze, to jakieś jeziorko i tak bez końca. Woda, woda wszędzie woda, na samą myśl o tym Mickey dostawała ataku paniki i nie mogła złapać oddechu. Było to ciężkie, ale nie byłaby sobą, gdyby nie starała się z tym jakoś walczyć. Metoda małych kroczków podobno czasem skutkuje więc cóż, wypożyczyła kajak i zaciągnęła go gdzieś na tyłu, tak żeby jak najmniej ludzi ją widziało. Założyła kamizelkę ratunkową i wsiadła do kajaku, który bezpiecznie stał na brzegu. Rosenthal nie byłaby sobą gdyby nie zaopatrzyła się w odpowiedni ekwipunek, dlatego w nogach miała mały plecaczek, z którego wychylało się kilka butelek piwa... nie chciała przecież żeby się zgrzało!
Nie spodziewała się tu spotkać kogoś znajomego, ale gdy zobaczyła wielką górę mięśni, która zmierzała w jej kierunku do uśmiechnęła się i opuściła nieco okulary przeciwsłoneczne. - Przyszedłeś tu robić za tratwę? - zapytała na wstępie, bo przecież bary miał szerokie, mięśnie duże... pewnie wiele dziewczyn, by się chciało na nim położyć i popłynąć w siną dal.
Evan Stafford
Nie spodziewała się tu spotkać kogoś znajomego, ale gdy zobaczyła wielką górę mięśni, która zmierzała w jej kierunku do uśmiechnęła się i opuściła nieco okulary przeciwsłoneczne. - Przyszedłeś tu robić za tratwę? - zapytała na wstępie, bo przecież bary miał szerokie, mięśnie duże... pewnie wiele dziewczyn, by się chciało na nim położyć i popłynąć w siną dal.
Evan Stafford
mów mi/kontakt
pani c.
a
Na pierwszy rzut oka wyglądała mu na nieco przerażoną, a nawet jeśli nie był to strach to miał dziwne wrażenie, że dziewczyna raczej nie pływała hobbistycznie co niedzielę.
- Jeśli znajdzie się na mnie taka urocza pani rozbitek jak ty, to mogę zostać i tratwą - zarzucił tekstem na podryw i uśmiechnął się do niej niczym ucieleśnienie niewinności. Bo tak jak i wiele dziewczyn, by się chciało na nim położyć i popłynąć w siną dal, tak też Evan nie miał nic przeciwko, żeby urokliwe niewiasty się na nim kładły - zwłaszcza, że pływał całkiem nieźle i mógł otoczyć Mickey tymi swoimi szerokimi ramionami i zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa w wodzie. Poważnie, jeśli chciała przełamywać swoje lęki, to o wiele lepiej, żeby zrobiła to z Evanem, niż na chybotliwym kajaku, który może się w każdej chwili wywrócić i tylko zapewnić jej jeszcze większą traumę. - Potrzebujesz z tym pomocy? Albo sternika? - zapytał, wskazując głową na jej niewielką łódkę, która wciąż stała na brzegu, więc wypadałoby umieścić ją w wodzie. Chwilowo też postanowił dać sobie na wstrzymanie z pytaniem Mickey, czy nie ma przypadkiem pożyczyć jakiejś kasy na wypożyczenie kajaka, bo zwęszył okazję nosem i szybko uznał, że jak dobrze pójdzie, to może nawet uda mu się popływać za friko. W końcu, w przeciwieństwie do niej wiedział jak się tym pływa, nie? No i zawsze mógł zostać jej bohaterem, który ją uratuje, gdyby wpadła do wody. Nawet nie oczekiwał nic w zamian, chociaż nie miałby nic przeciwko jakby w ramach dozgodnnej wdzięczności brunetka postanowiła pozwolić się zaprosić na kolację. Za którą oczywiście zapłaciłby Evan, zakładając, że znowu nie zapomni portfela.
Mickey Rosenthal
- Jeśli znajdzie się na mnie taka urocza pani rozbitek jak ty, to mogę zostać i tratwą - zarzucił tekstem na podryw i uśmiechnął się do niej niczym ucieleśnienie niewinności. Bo tak jak i wiele dziewczyn, by się chciało na nim położyć i popłynąć w siną dal, tak też Evan nie miał nic przeciwko, żeby urokliwe niewiasty się na nim kładły - zwłaszcza, że pływał całkiem nieźle i mógł otoczyć Mickey tymi swoimi szerokimi ramionami i zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa w wodzie. Poważnie, jeśli chciała przełamywać swoje lęki, to o wiele lepiej, żeby zrobiła to z Evanem, niż na chybotliwym kajaku, który może się w każdej chwili wywrócić i tylko zapewnić jej jeszcze większą traumę. - Potrzebujesz z tym pomocy? Albo sternika? - zapytał, wskazując głową na jej niewielką łódkę, która wciąż stała na brzegu, więc wypadałoby umieścić ją w wodzie. Chwilowo też postanowił dać sobie na wstrzymanie z pytaniem Mickey, czy nie ma przypadkiem pożyczyć jakiejś kasy na wypożyczenie kajaka, bo zwęszył okazję nosem i szybko uznał, że jak dobrze pójdzie, to może nawet uda mu się popływać za friko. W końcu, w przeciwieństwie do niej wiedział jak się tym pływa, nie? No i zawsze mógł zostać jej bohaterem, który ją uratuje, gdyby wpadła do wody. Nawet nie oczekiwał nic w zamian, chociaż nie miałby nic przeciwko jakby w ramach dozgodnnej wdzięczności brunetka postanowiła pozwolić się zaprosić na kolację. Za którą oczywiście zapłaciłby Evan, zakładając, że znowu nie zapomni portfela.
Mickey Rosenthal
mów mi/kontakt
.