Robbie's MarketFLORIDA WATER & COUNTY FAIR
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
wszystko się skomplikowało odkąd Winnie wrócił do miasteczka, a potem na jej progu pojawiła się rodzina, o istnieniu której nie miała pojęcia, niosąc wieści, których słyszeć wcale nie chciała. Przynajmniej w browarze wszystko pozostało bez zmian.
31
163

Post

< jeden >

Butelki wesoło pobrzękiwały, obijając się o siebie w kartonikowej zgrzewkach. Był to ostatni wymysł browarników, więc pracownicy hangaru stanowili swoistych testerów najnowszego produktu. Ona również, bo jeszcze nie miała okazji skosztować tego piwa. Za każdym razem gdy wybierała się do starych znajomych ojca przynosiła ze sobą coś dobrego ze swojego miejsca pracy. Stało się to ich tradycją, praktykowaną jeszcze, gdy jej tata żył i spędzał swoje popołudnia w swoim starym miejscu zatrudnienia. Zanim rozpoczęła pracę w browarze były to zwykle słodkości, ale piwo było zdecydowanie lepszą opcją, co zgodnie usłyszała od szkutników i mechaników jak tylko została inżynierem produkcji w krainie piwem płynącej. Stęskniła się za nimi, a do tego została poinformowana przez jednego z napotkanych pracowników hangaru, że niedawno dołączył do nich ktoś nowy, więc powinna go zgodnie z tradycją powitać. Nie zdążyła dopytać kto to taki, ale i tak szukała wymówki by ich odwiedzić, a ta była idealna. Od rozwodu unikała raczej ludzi i nie była w nastroju do wizyt towarzyskich, ale to było co innego. To była jej rodzina.
Weszła do środka, a echo jej kroków w znajomy i kojący sposób odbiło się po pomieszczeniu. Spośród łodzi wyłoniła się jedna ze znajomych twarzy i radośnie obwieściła wszem i wobec, że Nora przyszła z prezentami. Uśmiechnęła się, szczerze, czując ulgę w sercu. Natychmiast została zaprowadzona, żeby poznać nowego pracownika. Zbliżała się powoli, słuchając najnowszych plotek, z początku nie poświęcając uwagi sylwetce mechanika. Kiedy jednak jej dzisiejszy przewodnik zawołał do niego po imieniu, przystanęła i zwróciła wzrok prosto na mężczyznę. Natychmiast zaschło jej w gardle i odczuła silną potrzebę otworzenia jednego z piw, które spoczywało w kartoniku. W jednym momencie przez jej głowę przeleciało tysiąc myśli, a w następnej zrobiło się w niej zupełnie pusto. Nie potrafiła wymyślić jak powinna zareagować ani, tym bardziej, co powiedzieć. Więc przez kilka sekund po prostu stała, patrząc się na miłość swojego życia.
Cześć, Win – wykrztusiła z siebie w końcu, rozpaczliwie poszukując czegokolwiek w pobliżu by móc zawiesić na tym wzrok. Cokolwiek byleby na niego nie patrzeć. Wciąż był diabelnie przystojny, ale wyglądał starzej. Trudno się było dziwić, skoro minęło... ile to już lat? Sześć? Siedem? W pewnym momencie przestała liczyć, bo to bolało, pomimo upływu czasu. Czemu był z powrotem w miasteczku? Dlaczego pracował na dawnej pozycji jej ojca? Dlaczego teraz?! Dlaczego chwilę po tym jak zdjęła z palca pierścionek i oddała go człowiekowi, którego już nie mogła nazywać swoim mężem? – Daleko Cię wywiało z San Francisco – zauważyła z dziwnym spokojem w głosie. Zapomniała o wszystkich innych ludziach, którzy byli dookoła nich. Zaraz jednak powrócili, a ona spłonęła rumieńcem, uświadamiając sobie, że zapewne wszystkie emocje ma wypisane na twarzy. Ze zdumieniem i pewną tęsknotą na czele. Postarała się opanować swoją mimikę. Ukradkiem spojrzała na jej przewodnika, który przyglądał się teraz jej i Dawsonowi na zmianę. Delikatnie skinęła mu głową, prosząc o odejście. Potrzebowała chwili bez ciekawskich oczu wlepiających w nią wzrok.

Winnie L. Dawson
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM KRUKONEM NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE PIJAM WINKO Kocham deszcz Wychował mnie ojciec Inżynier DOMOWE REWOLUCJE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Like a virgin
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
Naprawia jachty, żeby zapomnieć o samobójstwie żony i innych życiowych problemach. Poza tym odbudowuje swoją relację z Norą, ukrywając dokładnie to, co naprawdę do niej czuje.
35
192

Post

jeden

Powrót do miasteczka sprawiał, że czuł się dziwnie. Z pracą w miejscu, w którym niegdyś pracował ojciec Nory też, ale starał się o tym w ten sposób. O niej też starał się nie myśleć, choć trudno było wyrzucić z głowy świadomość, że znowu byli w tym samym miejscu. Być może powinien ją o tym poinformować, być może mógł ją odwiedzić, tylko... Sam nie wiedział po co i co miałby jej powiedzieć po tylu latach? Ostatecznie nie do końca miał się czym chwalić, a użalać się nad sobą akurat przed nią nie chciał tym bardziej. Dla tego po prostu starał się żyć. Z dnia na dzień, wypełniając każdą dobę zajęciami i rutyną, aby trzymać się w jednym kawałku i nie robić żadnych głupot, bo w jego życiu wydarzyło się ich stanowczo zbyt wiele. Odcięcie się od przeszłości byłoby naprawdę dobrym pomysłem, nie wiedział jednak do końca jak połączyć to z dość impulsywnie podjętą decyzją o powrocie w rodzinne strony. Trudno było nie zauważyć, że jego plan posiada dość spore luki i to wszystko za bardzo nie trzyma się kupy, ale cóż. Potrzebował czasu, aby to wszystko poukładać. Tak przynajmniej oszukiwał sam siebie.
Praca pomagała. Fizyczne zajęcie przy którym w dodatku musiał nieco pomyśleć i się wysilić było idealnym zajęciem dla niego w tym stanie, dlatego też podłapał tę fuchę bez najmniejszego zawahania. Nawet jeśli wywołało to dość spore zaskoczenie u właściciela warsztatu, to przecież głupi byłby, gdyby go nie przyjął, a jego zdaniem była to sytuacja korzystna dla każdej ze stron. On miał zajęcie i mógł oderwać głowę, zrobić coś pożytecznego, a w warsztacie i tak potrzebne były dodatkowe ręce do pracy. Nie spodziewał się szczerze mówiąc, że Nora się w ogóle tu pojawi. W ogóle o tym nie pomyślał. Wiedział za to, że dziś mają mieć tu jakieś odwiedziny i tradycyjne powitanie, cokolwiek to znaczy. Nie było to mu na rękę absolutnie, nie chciał robić wielkiego zamieszania wokół swojej osoby, wręcz przeciwnie. Wolałby zająć się swoją robotą i nie musieć zbyt wiele mówić ani udawać przed nikim, że jest lepiej niż jest. I tak właśnie zrobił. Machnął ręką na tę informację i zajął się swoją pracę. Gdyby wiedział jednak, że to ona, to pewnie by uciekł w popłochu, aby uniknąć tego spotkania, co oczywiście było bardzo głupie, bo i tak raczej w tej miejscowości było to nieuniknione, ale absolutnie nie czuł się na to gotowy.
W momencie, gdy ktoś podszedł do niego, wołając go po imieniu, podniósł niechętnie głowę znad pracy, starając się utrzymać neutralną minę, jednak to mu za bardzo nie wyszło ostatecznie, bo zobaczył o kogo dokładnie chodzi. Gdy ją zobaczył nie wiedział ani jak się zachować, ani co powiedzieć. Serce zaczęło bić mu w klatce piersiowej jak szalone, a krew szumiała w głowie, a on sam nie potrafił oderwać od niej wzroku. Była chyba nawet piękniejsza niż wtedy, gdy widzieli się ostatnio.
- Cześć Nora - odpowiedział, lekko zachrypniętym głosem od nadmiaru emocji, odchrząkuję od razu, aby zabrzmieć nieco naturalniej.
- Owszem, nieco się pozmieniało - odpowiedział, starając się uśmiechnąć, jednak nie wyszło mu to za bardzo, zamiast tego na jego twarzy pojawił się przelotny grymas. Nie bardzo wiedział co zrobić z rękami, dlatego wsunął je do kieszeni swojego roboczego kombinezonu. - Nie wiedziałem, czy powinienem… - zaczął, jednak przerwał i stwierdził, że to bez sensu. - Nieważne - mruknął więc tylko, krzyżując ostatecznie ręce na piersi.
- Co u Ciebie? - zapytał więc, siląc się na lekki ton głosu, choć nie było to łatwe. Nie wiedział też, czy miał prawo zadawać to pytanie, ale cóż. Było to od niego silniejsze, bo naprawdę chciał wiedzieć.

eleonora o'neill
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym SKRYTY ANDRZEJ RYBAK DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
wszystko się skomplikowało odkąd Winnie wrócił do miasteczka, a potem na jej progu pojawiła się rodzina, o istnieniu której nie miała pojęcia, niosąc wieści, których słyszeć wcale nie chciała. Przynajmniej w browarze wszystko pozostało bez zmian.
31
163

Post

Zostawienie go w San Francisco i powrót do Hope Valley był jedną z najcięższych decyzji, jakie w swoim życiu podjęła. Wiedziała jednak, że była słuszna. Gdyby wrócili razem do miasteczka, nie potrafiłaby spojrzeć mu w oczy ze świadomością, że porzucił dla niej swoje marzenia. I, tak samo jak on, była pewna, że pewnego dnia w jego wzroku zobaczyłaby niemy wyrzut, który położyłby się cieniem na ich związku, a ostatecznie mógłby doprowadzić do jego rozpadu. A nawet jeśli nie to zawsze by to gdzieś między nimi wisiało i psuło ich wspólne życie. Jednak, niezależnie od tego ile razy powtarzała sobie, że postąpiła słusznie to wciąż targały nią wątpliwości. Przez lata. Wiele razy była bliska wybrania jego numeru spośród swoich kontaktów, a nawet kupienia biletu na samolot do Kalifornii. Za każdym razem powstrzymywała się, przypominając sobie obietnicę, którą złożyli sobie o braku kontaktu by nie utrudniać dodatkowo, tego i tak potwornie trudnego rozstania. Oboje chcieli dla siebie nawzajem jak najlepiej. Nie chciała by Winfield spędził resztę życia wzdychając za tym, co utracił, tak jak i ona nie powinna była. Przez długi czas żyła w pełnym przekonaniu, że wraz z pozostawieniem swojego ukochanego za sobą, utraciła jedyną szansę na miłość. Że każdy człowiek ma tylko jedną bratnią duszę, a ona zostawiła swoją w San Francisco. Gdy poznała Craiga, zaczęła powoli przekonywać się do tego, że może wcale nie miała racji. Zdarzało jej się jednak patrzeć na swojego narzeczonego, a potem męża i myśleć, że nigdy nie pokocha go tak bardzo jak kiedyś kochała Winnie’go.To poczucie winy gryzło ją, jak taka mała mysz, skrobiąca gdzieś w głębi umysłu. Kiedy zdecydowali się na rozwód, poczuła niemrawą ulgę, jak gdyby skrobanie ustało. Co nie zmieniało faktu, że to rozstanie było prawie tak bolesne jak to z Dawsonem. A teraz ta cała mieszanka uczuć zalała ją, gdy tylko ujrzała jego twarz.
Chwilę później usłyszała jego zachrypnięty głos i coś w niej drgnęło. Tak dawno nie słyszała jego głosu, szczególnie w ten sposób, który kojarzył jej się ze wspólnymi porankami… Odpędziła od siebie te myśli czym prędzej. Dobrze, że i tak się już rumieniła, więc mocniejsze plamy czerwieni na policzkach mogła zrzucić na zawstydzenie. Odgadła, że grymas na jego ustach miał być uśmiechem, więc spróbowała go odwzajemnić. Udało jej się przywołać na twarz jedynie smutnawy półuśmiech. Jego odpowiedź niewiele wyjaśniła, ale też jej stwierdzenie nie stanowiło żadnego żądania wyjaśnień. W tej chwili była boleśnie świadoma obecności innych pracowników hangaru, ludzi, których znała od dawna i uwielbiała. Jednak w tym momencie wolałaby by byli z Winfieldem tylko we dwoje, bez zaciekawionych spojrzeń i nadstawionych uszu. Na chwilę skupiła się na tym tak mocno, że nie do końca zrozumiała, co mówił dalej. Zmarszczyła brwi, ale skoro nie chciał rozwijać swojej myśli to dała sobie z tym spokój.
Umm… Może wyjdziemy na zewnątrz? – zapytała, zamiast powiedzieć mu „co u niej”. Po części dlatego, że wolałaby porozmawiać z nim na osobności, jednak przede wszystkim ze względu na to, że nie wiedziała, co ma na to odpowiedzieć. Bezmyślnie potarła bledsze miejsce na serdecznym palcu, w którym jeszcze kilka dni temu spoczywały pierścionek zaręczynowy i obrączka ślubna. Odwróciła się do mężczyzny, który ją tu przyprowadził i podała mu kartoniki z piwem, dwa biorąc dla siebie. – Zacznijcie bez nas, a potem powiecie mi czy możemy to bezpiecznie sprzedawać – z całych sił starała się brzmieć normalnie, a nawet pogodnie wypowiadając te słowa. Następnie odwróciła się z powrotem do Dawsona i spojrzała na niego. Skierowali się do wyjścia z hangaru, gdzie Nora oparła się o barierkę stanowiącą miejsce do przypinania rowerów. Otworzyła jedno piwo o drugie i podała mu je bez słowa. Następne uporała się z własnymi i upiła z niego spory łyk, nie czując nawet smaku trunku. Przez cały czas unikała jego wzroku. – Kiedy wróciłeś? – zapytała nagle i odważyła się spojrzeć wprost na niego. Musiała to wiedzieć. Tak samo jak musiała wiedzieć dlaczego wrócił.

Winnie L. Dawson
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM KRUKONEM NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE PIJAM WINKO Kocham deszcz Wychował mnie ojciec Inżynier DOMOWE REWOLUCJE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Like a virgin
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
Naprawia jachty, żeby zapomnieć o samobójstwie żony i innych życiowych problemach. Poza tym odbudowuje swoją relację z Norą, ukrywając dokładnie to, co naprawdę do niej czuje.
35
192

Post

W teorii Winfield też to czuł. Postąpili w najrozsądniejszy z możliwych sposobów, podejmując decyzję o zakończeniu tego, zamiast pozwolić sobie na zniszczenie tego w nieprzyjemnych okolicznościach. Uniknęli wzajemnego obwiniania się, wielu kłótni i żalu względem siebie samych i siebie nawzajem. Niestety w praktyce trudno było skupić się tylko na tych kwestiach i odgonić z głowy wątpliwości czy pozbyć się świadomości, że stracili też wiele dobrych chwil, które zapewne by przeżyli jeszcze, gdyby wrócili tutaj razem. Mogli stworzyć jeszcze całe mnóstwo wspomnień, do których mogliby wracać tak często, że nawet po latach by nie wyblakły, tak jak robił to do tej pory, w ogóle nie biorąc pod uwagę, że jeszcze kiedykolwiek się spotkają i będą mieli okazję porozmawiać dłużej niż podczas przypadkowych zakupów w tym samym spożywczym w trakcie jego odwiedzin u rodziny. Życie jednak lubiło ich zaskakiwać zarówno w bardzo nieprzyjemny i bolesny sposób, jak i w ten znacznie milszy i słodszy. I chyba to spotkanie mimo wszystko Winnie zaliczał do tej drugiej kategorii. Nawet jeśli sprawiało mu ono nieco bólu ze względu na masę wspomnień i bardzo trudne do zagłuszenia i palące do żywego wyrzuty sumienia. Skrywane przez lata uczucia, które starał się zignorować, aby każde mogło pójść własną drogą zgodnie z tym, co postanowili, bardzo intensywnie dawały o sobie w tym momencie znać, co jeszcze bardziej utwierdziło go w przekonaniu o tym, że był najgorszym mężem przez ostatnie kilka lat i niestety powodowało, że czuł się jak jakiś podgatunek, a nie pełnoprawny człowiek.
Mimo tego, że czuł się paskudnie, to nie potrafił oderwać od niej wzroku. Przyglądał się jej dość intensywnie, jakby chciał dostrzec wszystkie szczegóły, które zmieniły się na jej twarzy. W rzeczywistości zdołał się skupić tylko na tym, że była jeszcze piękniejsza, niż zapamiętał. I na tym, że w jej wyrazie twarzy było sporo smutku, który miażdżył mu dość boleśnie serce. Chciał przecież dla niej jak najlepiej, chciał żeby była szczęśliwa. Zasługiwała na to, jak nikt inny. I nie chodziło tylko o to, że była najważniejszą kobietą, jaka pojawiła się w jego życiu do tej pory. Przede wszystkim była zbyt dobrym człowiekiem, aby cierpieć.
W przeciwieństwie do niej zapomniał początkowo o tym, że nie byli tam sami. Wszyscy dookoła jakby rozmyli się i stopili z otoczeniem, kompletnie znikając z jego myśli. Dotarło jednak do niego po jej pytaniu, że przecież cała ekipa nagle nie wyparowała i nie byli tutaj sami. Dlatego skinął lekko głową na jej propozycję, rzucając pod nosem przytaknięcie w postaci krótkiego okej. Wytarł jeszcze dłonie w jakąś szmatę, którą zapewne miał pod ręką, bo jednak praca mechanika do najczystszych nie należała, a wzrok na moment uciekł mu w kierunku jej dłoni i palca serdecznego, który sama w tym momencie potarła. Podobne miejsce było widoczne na jego dłoni jeszcze jakiś czas temu. Teraz praktycznie zniknęło. Nie zadał jednak kolejnego pytania, nie powiedział już nic i po prostu udał się za nią w kierunku wyjścia, mrużąc lekko oczy, gdy znaleźli się już na zewnątrz i mocniejsze słońce nieco go oślepiło na moment. Wziął od niej butelkę bez słowa, nie wiedząc do końca co powiedzieć w tym momencie. Trochę chciał poznać odpowiedź na swoje wcześniejsze pytanie, ale nie wiedział, czy powinien je ponawiać, czy może celowo zostało ono zignorowane. Chociaż wtedy nie miałoby sensu wychodzenie tutaj, jeśli nie chciałaby z nim rozmawiać, prawda? Tak mu się przynajmniej wydawało, ale nie oszukiwał już nawet sam siebie, że był w tym momencie czegokolwiek pewien. Poza tym, że do tej pory nie wiedział, że tęsknił za nią aż tak bardzo.
- Niedawno - odpowiedział na zadane przez nią pytanie, dość mało precyzyjnie, upijając spory łyk podanego chwilę wcześniej przez nią piwa. - Niecałe dwa tygodnie temu - doprecyzował, bo być może dokładniejsza informacja była dla niej w tej kwestii ważna. Zapewne gdyby nie pozbył się większości rzeczy przed powrotem i nie przyjechał tu zaledwie z jedną walizką, to pewnie nie zdążyłby się jeszcze rozpakować.
- Nie wiedziałem, że jesteś słynną dziewczyną z browaru - zmarszczył lekko brwi, przyglądając się jej uważnie. Nie znał żadnych szczegółów z jej życia. Bywał w rodzinnej miejscowości dość rzadko, a gdy już się to zdarzało, to unikał wszelkich plotek na jej temat jak ognia. Głównie dlatego, że sam się siebie i swojej reakcji na to obawiał.
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym SKRYTY ANDRZEJ RYBAK DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
wszystko się skomplikowało odkąd Winnie wrócił do miasteczka, a potem na jej progu pojawiła się rodzina, o istnieniu której nie miała pojęcia, niosąc wieści, których słyszeć wcale nie chciała. Przynajmniej w browarze wszystko pozostało bez zmian.
31
163

Post

To nie tak, że nie ucieszyła się na jego widok. Naprawdę dobrze go było widzieć, całego, zdrowego i wciąż tak samo przystojnego jak go zapamiętała. Z kilkoma nowymi zmarszczkami świadczącymi o upływie czasu, które tylko dodawały mu charakteru. Ze spojrzeniem, które sprawiało, że robiło jej się ciepło w środku i czuła się znów młoda. Jej umysł zalało mnóstwo szczęśliwych chwil, które razem przeżyli. Było ich naprawdę wiele, bo przez te kilka lat z nim zaznała więcej szczęścia i radości niż przez całą resztę życia razem wziętą. Jednak nad tymi wszystkimi pozytywnymi emocjami dominowały przejmujący smutek i tęsknota za tym, czego sama się pozbawiła. Za czasem, kiedy mogła nazywać Winfielda swoim. Za tymi latami z nim, które bezpowrotnie utraciła w momencie, w którym zdecydowali się na rozstanie. A w końcu za nim samym. Za możliwością przytulenia się do niego, pocałowania go, obudzenia się obok niego w łóżku i patrzenia jak powoli rozchyla powieki. Przez to przeplatało się jeszcze poczucie winy. Jednocześnie dlatego, że zakochała się w kimś innym i dlatego, że nigdy nie pokochała Craiga tak jak kochała Winnie’go. Więc te słodko-gorzkie odczucia mieszały się ze sobą, sprawiając, że Nora nie potrafiła się do końca pozbierać.
W przeciwieństwie do niego, nie szukała śladu po obrączce ani samego połysku złota. Nie pomyślała o tym nawet, bo sama nie była świadoma tego, że trze swój palec. Zbyt skupiona była na chęci znalezienia się z nim sam na sam, by móc porozmawiać bez zbędnego towarzystwa. Nie wiedziała jeszcze do końca od czego chce tę rozmowę zacząć, choć była już pewna, że nie od opowiadania o tym, co u niej. Nie była gotowa mówić o tym swoim najlepszym przyjaciółkom, a co dopiero Dawsonowi.
Pokiwała głową na jego odpowiedź. Dwa tygodnie. Od dwóch tygodni była na wyciągnięcie ręki, a mimo to nie skontaktował się z nią jeszcze. Ciekawe czy ktoś z jej otoczenia wiedział, że wrócił i celowo jej nie mówiono? Nie było to teraz jednak ważne. Nie kiedy miała go przed sobą, mogła na niego patrzeć i słuchać jego głosu. Który właśnie do niej dotarł. Zaśmiała się cicho, ale nie było w tym dźwięku zbyt wiele radości. Nie miała siły udawać, ale też nie widziała w tym sensu. Jej emocje zawsze było widać jak na dłoni i już dawno temu się z tym pogodziła.
Wszyscy w hangarze bardzo się ucieszyli jak przeniosłam się z pracy w branży hardware do miejscowego browaru i zaczęłam im przynosić piwo zamiast słodkości – powiedziała całkiem pogodnie jak na swój stan i wzruszyła ramionami. Nie miała pojęcia co dalej mówić ani co robić z rękoma. Picie pokrywało oba te obszary, więc to uczyniła. Dało jej to też chwilę czasu by zastanowić się nad kolejnymi słowami. – Przychodzę tu czasem, żeby porozmawiać sobie z nimi jakoś pod koniec dnia pracy – wyjaśniła, spoglądając na niego. Niewypowiedzianą częścią jej wytłumaczenia było to, że jeśli dalej będzie pracował w hangarze to będą się czasem widywać. Bała się mówić to na głos, na wypadek gdyby w jego oczach miała dostrzec rozczarowanie. Tyle pytań, które miała w głowie pozostawało bez odpowiedzi, ale nawet nie wiedziała od którego zacząć. W końcu wybrała pierwsze lepsze i przełknęła ślinę. – Ja… Czemu akurat mechanik? – zapytała, mając trudności ze sformułowaniem swojego pytania. Tak bardzo chciałaby dowiedzieć się wszystkiego o tym, co się u niego działa, ale sama unikałaby odpowiedzi na tak ogólne pytanie. A do tego wówczas mógłby pominąć dużo szczegółów, które dla niej były dziwnie istotne. Chyba dlatego, że łatwiej było się skupić na nich niż na zrozumieniu tego, że stoi tutaj przed nią. Wciąż ciężko było jej w to uwierzyć.

Winnie L. Dawson
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM KRUKONEM NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE PIJAM WINKO Kocham deszcz Wychował mnie ojciec Inżynier DOMOWE REWOLUCJE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Like a virgin
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
Naprawia jachty, żeby zapomnieć o samobójstwie żony i innych życiowych problemach. Poza tym odbudowuje swoją relację z Norą, ukrywając dokładnie to, co naprawdę do niej czuje.
35
192

Post

Poczucie winy było czymś, co rozumiał aż za dobrze. Było głównym uczuciem, które odczuwał w tym momencie. Przykrywa ono wszystkie inne emocje, które mimo wszystko wytrwale dobijały się gdzieś spod spodu, nie chcąc dać o sobie zapomnieć, jednak Winnie miał naprawdę sporo powodów do tego, aby czuć się winny tego, gdzie obecnie się znajdowali i to nawet jeszcze, gdy nie wiedział, jak wiele smutnych rzeczy wydarzyło się w jej życiu ostatnio. Jednak to on, zamiast wybrać ją, postanowił podążać za karierą, ona nie miała tak naprawdę innego wyjścia niż wrócić tutaj, a on miał wybór i wybrał tak, jak podpowiadał mu rozsądek, a nie serce, licząc naiwnie, że to egoistyczne postępowanie się na nim nie zemści aż tak bardzo. To on wziął ślub z kobietą, której nie potrafił dać szczęścia, mydląc sobie oczy, że to wszystko się ułoży. I to on teraz stał tutaj, mając wrażenie, że zamiast układać swoje życie od nowa, to nie zrobi nic więcej, jak tylko bałagan w jej życiu, które nadal jeszcze miał nadzieję, że jest w miarę poukładane. Przykra sprawa, że rzeczywistość postanowi go po raz kolejny dość boleśnie zaskoczyć. Bo nawet jeśli zdawał sobie sprawę z faktu, że nadal jest dla niego zdecydowanie ważniejsza, niż powinna być po tylu latach, to przecież nie życzył jej tego wszystkiego. Chciał dla niej jak najlepiej, nic więcej.
Liczył, że wyjście na świeże powietrze nieco otrzeźwi jego umysł i pomoże pozbierać myśli, ale niestety, niewiele to w tej kwestii pomogło. O co pyta się po tylu latach? Jak mówi się o tym wszystkim, o czym nie chce się mówić i jak dać sobie radę z trzymaniem języka za zębami w kwestiach, o których mówić się nie powinno? Nie był gotowy na to spotkanie, zdecydowanie. Rozważał już wcześniej, czy powinien pojawić się przed jej drzwiami, zadzwonić czy dać znać, że wrócił w jakikolwiek inny sposób, ale po pierwsze nie wiedział, czy będzie umieć spojrzeć jej w twarz, a po drugie bardzo obawiał się swojej własnej reakcji. No i po trzecie, obiecali sobie przecież, że nie będą sobie tego utrudniać i utrzymywać ze sobą kontaktu. Jakim prawem miał więc wchodzić teraz w jej życiu z buciorami, tylko dlatego, że jego własne posypało się w drobny mak? Wydawało mu się to strasznie egoistyczne i okrutne.
Przyglądał się jej uważnie, starając się wyłapać wszystkie drobne szczegóły z jej reakcji. Zmieniła się przez te lata, to oczywiste, ale znał ją dobrze, dlatego też nie chciał przegapić żadnego szczegółu czy wskazówki, chociaż sam nie wiedział na co.
- Nie jestem jakoś bardzo zdziwiony - przyznał, unosząc lekko jeden kącik ust w dość krzywym uśmiechu. - Jeśli coś może być tu bardziej pożądane niż wypieki, to zdecydowanie piwo - może i było to nieco stereotypowe, ale cóż. Najwyraźniej miejscowi mechanicy byli wyjątkiem potwierdzającym regułę, że stereotypy są krzywdzące i nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Czy coś.
- W takim razie wygląda na to, że będziemy się od czasu do czasu widywać - powiedział, przyglądając się jej. Świadomość, że jeszcze się spotkają, była bardzo przyjemna i wywoływała takie miłe ciepło gdzieś w środku, chociaż przecież zdawał sobie sprawę z tego, że było to kompletnie głupie. Jakby co najmniej miał jakąś nadzieję na cokolwiek. Bez sensu.
Zmarszczył lekko brwi na jej pytanie, bo wbrew pozorom nie było ono wcale takie łatwe, bo przecież sam do końca nie wiedział. A powody, które znał, chyba nie były czymś, czym chciał się z kimkolwiek dzielić. Nie wiedział zupełnie, jak ma to zrobić.
- Znam się na tym - było to prawdą, owszem. Jednak nie było to głównym powodem, dla którego się zdecydował na pracę tutaj. Znał się też na innych rzeczach i dla nich przecież tak wiele poświęcił, a teraz bez wahania wyrzucił je do kosza. - Akurat szukali kogoś kompetentnego i tak po prostu wyszło - to też było prawdą. Nie polował na tę posadę, właściwie jeszcze nie zaczął dobrze nic szukać, a to po prostu się trafiło i okazało się idealnym zajęciem dla niego. Nie powiedział jej jednak dlaczego tak bardzo mu to pasowało.
- Chciałem do Ciebie zadzwonić - przyznał szczerze, po chwili milczenia. - Ale to byłoby wbrew naszej umowie - dodał jeszcze, dość cicho i upił kolejny łyk ze swojej butelki, odwracając wzrok. Tak było, naprawdę. I czuł się tym chyba nieco zażenowany, ale chciał, aby to wiedziała.

eleonora o'neill
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym SKRYTY ANDRZEJ RYBAK DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
wszystko się skomplikowało odkąd Winnie wrócił do miasteczka, a potem na jej progu pojawiła się rodzina, o istnieniu której nie miała pojęcia, niosąc wieści, których słyszeć wcale nie chciała. Przynajmniej w browarze wszystko pozostało bez zmian.
31
163

Post

W ich przypadku poczucie winy było nieuniknione. Przy skomplikowanej historii, zarówno wspólnej, jak i tej, której doświadczyli po rozstaniu, a także uczuciach, które najwyraźniej nie przeminęły wraz z upływem czasu, dziwne by było gdyby potrafili sobie spojrzeć w oczy bez krztyny żalu wobec samych siebie. A przynajmniej tak właśnie czuła się Nora. Jak gdyby nie minął nawet dzień od ich ostatniego wspólnego wieczora, a jednocześnie jakby minęła cała wieczność, podczas której tak wiele miało miejsce. Hangar w Hope Valley był chyba ostatnim miejscem, w którym spodziewała się go zobaczyć. Niosło to za sobą tak wiele konotacji, których nie potrafiłaby w tej chwili nawet wymienić. Jednak dwa obrazy obok siebie – jego w stroju mechanika i jej ojca w tym samym ubraniu – były równie trudne do uniknięcia jak poczucie winy. Jeszcze nie miała pojęcia, co to porównanie za sobą niesie, ale była pewna, że nie jest to bez znaczenia. Gdyby tylko mogła teraz się nad tym głębiej zastanowić… Jednak uczucia i myśli w jej umyśle gnały do przodu, plącząc się między sobą, robiąc kółka i sprawiając, że nie umiała logiczne myśleć.
Wyjścia na dwór wcale nie pomogło, bo niezależnie od tego gdzie była, czułaby i myślała to samo. I tak samo nie potrafiłaby się tym odnaleźć. A to za sprawą jego osoby. Nie potrafiłaby oderwać od niego wzroku nawet gdyby ktoś ją zmuszał. Chłonęła ten widok przed sobą w obawie, że zaraz zniknie, rozpłynie się w powietrzu, a to wszystko okaże się jedynie snem, który okaże się koszmarem po przebudzeniu. Jeśli ta chwila rzeczywiście miała mieć swój rychły koniec to Eleonora nie chciała jej spędzać na roztrząsaniu spraw mniej ważnych. Nadal miała wrażenie, że marnuje czas wybierając pytanie, które powinna mu zadać.
Używali podobnych argumentów – przytaknęła mu z zakłopotanym uśmiechem, który jak zwykle ostatnimi czasy nie sięgał jej oczu. – Poza tym, jak ktoś Ci powie, co byś chciał: darmowe piwo czy darmowe ciastko to wiadomo jaka będzie odpowiedź – dopowiedziała, obracając w rękach swoją butelkę. Ona sama obecnie chyba też wolała mieć w dłoni alkohol niż napoleonkę.
Owszem, ale pewnie nie tylko w hangarze – zgodziła się z nim kolejny raz i pokiwała głową. W końcu Hope Valley nie było wystarczająco duże by mogli się stale unikać, nawet gdyby się starali. A ona zdecydowanie nie miała zamiaru się o to starać. Wypowiedziane przez niego słowa uświadomiły ją, że to jednak jest prawda i on przed nią stoi, a także, że nie jest to jedyny raz, kiedy będzie jej dane doświadczyć jego obecności. Ta myśl była co najmniej pokrzepiająca. O niczym więcej nie śmiała nawet marzyć.
Aż ciężko uwierzyć w to jakie figle płata los – mruknęła, chyba bardziej do siebie niż do niego. Nie zwykła wierzyć w siły wyższe, jednak to w jaki sposób ich ścieżki znów się przecięły, w jakich okolicznościach po jej stronie i z jaką historią wiązała się dla niej jego nowa posada, ciężko było nazwać zwykłym zbiegiem okoliczności. Wątpiła by jakiś bóg, o ile istniał, pochylał się nad losem ich dwójki, jednak równie ciężko było jej uwierzyć w to, że coś takiego po prostu się stało. Znów złapała się na tym, że myśli o jakichś małoważnych rzeczach zamiast skupić się na nim. Więc powróciła do ukradkowego studiowania jego twarzy. Przynajmniej do momentu, w którym znów zaczął mówić, bo wówczas spuściła wzrok.
Wydaje mi się, że nasza umowa przestała obowiązywać odkąd wróciłeś do Hope Valley – powiedziała i westchnęła cicho. Zrobiło jej się trochę cieplej na myśl, że o niej myślał i chciał się z nią skontaktować. Jakby dmuchnął delikatnie w tę iskierkę nadziei, która zaczęła się w niej tlić w momencie, w którym go zobaczyła. – Ale rozumiem czemu nie zrobiłeś tego. Na Twoim miejscu nie wiedziałabym nawet gdzie zacząć. Tak jak teraz – stwierdziła i uśmiechnęła się lekko. Sama pewnie też wahałaby się długo zanim by do niego zadzwoniła albo spróbowała się z nim spotkać. Tyle obaw by się w niej czaiło przez ten czas, tak wiele sprzecznych myśli oraz emocji. A tak naprawdę dotychczas posiadała ten luksus niewiedzy i nieświadomości. Nie musiała się przejmować tym jak to spotkanie przebiegnie, bo nie miała pojęcia, że jest w ogóle możliwe. – Też masz tak wiele pytań, że nie wiesz, które wybrać? – zapytała nagle, ni z tego, ni z owego, bo nie mogła już wytrzymać tej niepewności i tego napięcia. Potrzebowała to z siebie zrzucić. Odgarnęła włosy, potraktowane przez morską bryzę i spojrzała na niego z wyczekiwaniem.

Winnie L. Dawson
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM KRUKONEM NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE PIJAM WINKO Kocham deszcz Wychował mnie ojciec Inżynier DOMOWE REWOLUCJE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Like a virgin
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
Naprawia jachty, żeby zapomnieć o samobójstwie żony i innych życiowych problemach. Poza tym odbudowuje swoją relację z Norą, ukrywając dokładnie to, co naprawdę do niej czuje.
35
192

Post

Gdyby ktoś zapytał go dziesięć lat temu o to, gdzie widzi się za dekadę, to rodzinna miejscowość byłaby jednym z ostatnich miejsc, jakie przyszłyby mu do głowy. I to nie tak, że był bucem, który czuł się zbyt dobry na to, aby zostać w rodzinnej dziurze. Po prostu nie sądził, aby powrót w tym wieku miał w jego przypadku sens. Był ambitny, miał plany, miał też świetną pracę, w której nie tylko sporo zarabiał, ale przede wszystkim rozwijał się kreatywnie i miał ogromne pole manewru podczas wymyślania technicznych rozwiązań. Dawało mu to satysfakcję i ogromne możliwości, z których obecnie nie chciał skorzystać, jakby czuł, że w ogóle na to wszystko nie zasłużył. Dlatego skończył tutaj, w miejscu, w którym sam siebie się nie spodziewał. Fakt, że kiedyś pracował tutaj ojciec Nory, był chyba jedynym powodem, dla którego nieco się zawahał, zanim zgłosił się na posadę. Biorąc pod uwagę, że odegrał on dość ważną rolę we wspólnym życiu Nory i Winniego, to było to nie tylko dziwne, że skończył tutaj, ale też nawet nieco ironiczne. Sam jeszcze do końca nie wiedział jednak, jak to interpretować i w tym momencie nawet nie chciał się nad tym zastanawiać. Na to przyjdzie czas, teraz całą swoją uwagę skupił na Eleonorze. Trudno było zliczyć, ile razy wyobrażał sobie ich mniej lub bardziej przypadkowe spotkanie po latach. Jeszcze trudniej było policzyć momenty, w których gościła w jego głowie przez ten niemiłosiernie długi czas rozłąki.
- Trudno zaprzeczyć - zgodził się z nią, przyglądając się jej uważnie i nawet przesadnie nie zastanawiając się nad odpowiedzią, ale cóż. Było to prawdą. Szczególnie że bliżej mu było zdecydowanie do osoby, która smutki i ciężar życia próbowałaby zapić niż zjeść, więc piwo albo pięć idealnie wpisywało się w jego aktualny nastrój, który jednak próbował w tym momencie nieco zatuszować i ukryć. Sam nie wiedział dlaczego tak do końca. Może dlatego, że wiedział, jak dobrze go znała i jak szybko może wyciągnąć wnioski i dojść do trafnych spostrzeżeń? On sam zwrócił uwagę na to, że jej uśmiech nie jest taki promienny, jakim go zapamiętał i że nawet jeśli wyglądała naprawdę dobrze i upływający czas jej służył, to była też smutna.
- Fakt - zgodził się z nią bez zawahania. - I przyznam szczerze, że raczej spodziewałem się, że wpadniemy na siebie przy sekcji mrożonek niż tutaj - opcjonalnie na dziale z winem, ale może lepiej nie poruszać aż tak często tematu alkoholu podczas jednej rozmowy, aby nie nasunęło to błędnych wniosków, że któreś ma tu jakiś poważny problem, bo Winnie miał nadzieję, że jednak ta kwestia żadnego z nich nie dotyczy. Ale fakt, że rzeczywiście będą się widywać, wzbudzał dość przyjemne uczucie. Choć Winfield miał cichą nadzieję, że jednak ich kontakt nie będzie ograniczony tylko do przypadkowego wpadania na siebie.
- Figle to całkiem przewrotne określenie - stwierdził, unosząc lekko brew, z delikatnym rozbawieniem, choć w jego spojrzeniu można było dostrzec nutkę smutku i goryczy. Czy figle brzmiały, jakby miały być czymś zabawnym, więc dlaczego żadne z nich nie uśmiechało się teraz szczerze?
- Po części owszem, bo rzeczywiście trudno będzie się z niej wywiązywać, skoro obydwoje jesteśmy tutaj, ale z drugiej strony nie pisałaś się na to - powiedział spokojnie, marszcząc lekko brwi. Podjął decyzję bez uprzedzenia, oczekując w sumie, że jakoś to zaakceptuje. A może ona wcale nie chciała go widzieć? Chyba obawiał się nieco, że w tym momencie to usłyszy, bo przecież miała do tego pełne prawo. W końcu to jego wybór sprawił, że znaleźli się w tym, a nie w innym miejscu na swoich życiowych ścieżkach. Tak przynajmniej on to widział i uważał, że ona powinna również zrzucić winę na niego w tej kwestii i nie mógłby mieć jej tego za złe. - Chociaż fakt, nie miałem zielonego pojęcia co Ci powiedzieć - przyznał też po chwili, unosząc lekko jeden kącik ku górze w nieco krzywym i bardzo niemrawym uśmiechu. Nie miał też pojęcia, czego spodziewać się po drugiej stronie. Męża, gromadki dzieci, stada kotów? Nie wiedział, co działo się z jej życiem, unikał wszelkich informacji. Jego brat mieszkał w HV, ale zapewne zabronił mu przekazywania tego typu plotek, nie chcąc mieszać się w to wszystko, utrudniać sobie i jej, ale tego na głos na razie nie powiedział. Głównie dlatego, że nadal nie miał pojęcia.
- Całkiem sporo się tego zebrało w mojej głowie - nie miał zamiaru jej oszukiwać, chociaż miał wrażenie, że większym problemem było to, jak je zadać, aby nie brzmiały one dziwnie. W końcu nie byli zwykłymi znajomymi, którzy spotkali się po latach, to nie szkolny zjazd, na którym każdy chwali się tym, jakie ma wspaniałe życie. - Wiemy już przynajmniej obydwoje, gdzie pracujemy - zauważył, siląc się na optymistyczny ton. - Ja wiem też, że nadal świetnie wyglądasz - był to bardzo niewinny, ale bardzo szczery komplement, którego nie planował mówić, ale ostatecznie nie potrafił sobie odpuścić. - I że wydajesz się smutna - dodał, po chwili, przyglądając jej się w tym momencie bardzo uważnie. Tego też nie zamierzał mówić, ale wyrwało się samo, w momencie, w którym w jego głowie pojawiła się myśl, że to przez niego.

eleonora o'neill
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym SKRYTY ANDRZEJ RYBAK DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
wszystko się skomplikowało odkąd Winnie wrócił do miasteczka, a potem na jej progu pojawiła się rodzina, o istnieniu której nie miała pojęcia, niosąc wieści, których słyszeć wcale nie chciała. Przynajmniej w browarze wszystko pozostało bez zmian.
31
163

Post

Kiedy byli razem też nie wyobrażała sobie, że oboje znajdą się z powrotem w Hope Valley. Tak wiele ich czekało w wielkim świecie. Oboje mieli prężnie rozwijające się kariery, miłość względem siebie nawzajem i plany z nią związane. Miało ich czekać odkrywanie coraz to nowszych zakątków globu i czerpnie z życia garściami, razem. Dla niej to marzenie skończyło się znacznie szybciej niż dla niego i musiała wrócić do małego miasteczka na Florydzie. Miała jednak nadzieję, choć bolesną, że chociaż jemu będzie dane spełniać się w swoim wielkomiejskim życiu. Tymczasem miała go znów przed sobą, ubranego w strój mechanika, lekko umorusanego smarem. I znów budziła się w niej iskierka nadziei, bo oznaczało to, że wrócił na dłużej, jeśli nie na stałe. Gdyby wpadał tylko na chwilę to nie natknęłaby się na niego przy pracy tylko w jakimś barze albo na plaży. Jednocześnie, ta cicha radość była kolejnym źródłem poczucia winy. Nie powinna była się cieszyć z tego, że znów zawitał na dłużej w ich rodzinne strony. Choć jedno z nich miało mieć to życie, które sobie wymarzyli. Jednak było to silniejsze od niej. Tak dobrze było go znów widzieć.
Co prawda sporo się w nim zmieniło. Nie tylko z wyglądu. Coś jeszcze było inne. Jak gdyby coś w nim przygasło. Brakowało mu błysku w oku, który pamiętała czy sprężystości w kroku, a uśmiech przygaszony. Nie były to może wielkie różnice, ktoś inny mógłby też uznać, że wspomnienie Winfielda zatarło się w jej pamięci, jednak Nora doskonale pamiętała każdy szczegół jego osoby. Nawet potrafiłaby z pamięci wyrysować wzory, w jakie układały się linie przecinające jego dłonie. Każdy szczegół wrył się głęboko w jej pamięć, niejednokrotnie wracając do niej w snach, a czasem nawet na jawie.
Owszem, sekcja mrożonek albo antykwariat zdawałyby się bardziej prawdopodobne – przytaknęła mu i pokiwała przy tym głową, jakby potrzebowała podkreślić swoje słowa w jakiś sposób. Ze wszystkich miejsc w miasteczku tutaj najmniej by się go spodziewała. Co nie oznaczało, że gdziekolwiek się go spodziewała. Przecież go tu miało nie być, ale o tym już tu było.
Ale chyba też całkiem trafne – zauważyła, odpowiadając mu uśmiechem, który trudno było nazwać radosnym. W tym momencie obojgu daleko było do szczerych, pełnych szczęścia grymasów. Nawet jeśli Nora niezmiernie cieszyła się, że może z nim porozmawiać, ciążyło na tym wszystkim zdecydowanie zbyt dużo różnych innych emocji by mogła się po prostu uśmiechnąć.
Może i nie, ale też nie chciałabym Cię teraz unikać – przy tych słowach spojrzała prosto w jego oczy. Tylko na kilka sekund, ale tyle wystarczyło. Odwróciła wzrok i zarumieniła się delikatnie. Nie potrafiła się powstrzymać, to było silniejsze od niej. Wśród tego natłoku emocji coraz głośniej pobrzmiewały te, które w teorii miały należeć do przeszłości. Więc jeśli Winnie myślał, że nigdy więcej nie będzie chciała go widzieć to głęboko się mylił. Tak samo jeśli uważał, że cała wina leżała po jego stronie. Wspólnie podjęli decyzję o jej powrocie do miasteczka, jego pozostaniu w San Francisco oraz o rozstaniu. Kiwnęła głową z nieśmiałym uśmiechem na znak, że doskonale rozumie skąd brała się jego zwłoka. Wysłuchała go, reagując nieco szerszym i bardziej pogodnym grymasem na każde jego stwierdzenie. Na wieść, że jego zdaniem świetnie wygląda, zarumieniła się nieco mocniej i spuściła wzrok.
Ty też – odpowiedziała mu nieco zachrypniętym z wrażenia głosem i odchrząknęła zawstydzona. Serce biło jej w piersi znacznie szybciej i mocniej niż kilka sekund wcześniej. Może była to reakcja nieproporcjonalna do komplementu, ale w tej chwili chodziło o to, kto ten komplement wypowiada. Jej ciało mimowolnie odpowiadało na takie słowa z jego strony. Musiała przełknąć ślinę i się opanować. Jego następna wypowiedź znacząco w tym pomogła i otrzeźwiła ją. Uśmiech zniknął z jej twarzy jak za dotknięciem różdżki. Odruchowo chciała skłamać, ale zagryzła wargę. Kto jak kto, ale Winfield zasługiwał na szczerość i prawdę. – Złapałeś mnie w mało sprzyjającym momencie – przyznała mu się cichym głosem, ale nie była na razie gotowa na żadne dalsze zwierzenia. Tyle musiało mu na razie wystarczyć, bo tym razem działało to w drugą stronę. Z przyjaciółkami potrafiła już rozmawiać o większości ostatnich wydarzeń, pomijając wieści o jej bezpłodności, ale nie z nim. – Wydaje mi się, że nie jestem jedyna, ale jeśli nie chcesz o tym mówić to nie będę pytać – powiedziała chwilę później i uniosła nieśmiało wzrok. Mogło minąć wiele lat, ale bez problemu potrafiła wciąż odczytywać emocje z jego twarzy, tak samo jak on z jej. Bardzo chciała wiedzieć skąd brał się jego smutek i czy było coś, co mogła dla niego zrobić.

Winnie L. Dawson
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM KRUKONEM NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE PIJAM WINKO Kocham deszcz Wychował mnie ojciec Inżynier DOMOWE REWOLUCJE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Like a virgin
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
Naprawia jachty, żeby zapomnieć o samobójstwie żony i innych życiowych problemach. Poza tym odbudowuje swoją relację z Norą, ukrywając dokładnie to, co naprawdę do niej czuje.
35
192

Post

Nadziei obydwoje mieli wiele i w dniu wyjazdu z rodzinnej miejscowości i pewnie później też. Nawet wtedy, gdy się rozstawali, to pomimo ogromnego bólu i rozgoryczenia względem życia, które postanowiło utrudnić im realizację wszystkich wspólnych planów w bardzo okrutny sposób, mieli zapewne nadzieję, że jakoś sobie to życie ułożą. Gdyby było inaczej, gdyby nie uznali tego, za możliwie najrozsądniejsze wyjście, to przecież by się na to nie zdecydowali, prawda? Teraz jednak okazywało się, że po raz kolejny przekonali się, że powiedzenie o tym, że nadzieja jest matką głupich, bardzo mocno pokrywa się z prawdą. Nic z tego, co działo się w ich życiu w ostatnim czasie, nie było raczej planowane. I biorąc pod uwagę wszystkie emocje, jakie w tym momencie odczuwał Winnie, trudno było mu uwierzyć, że to wszystko jest częścią jakiegoś większego planu ze strony przeznaczenia czy jakiegoś typa z brodą, w którego niektórzy wierzyli. Nie miało to sensu i nie trzymało się kupy, prawda? Owszem, byli znowu w tym samym miejscu. Owszem, wrócił raczej na stałe. Dostał pracę, kupił dom na plaży i nową deskę, być może za jakiś czas z pieniędzy za dom w San Francisco kupi nawet łódź, bo czemu nie. Nieruchomości w SF miały zawrotne ceny przecież, równie dobrze mógłby nie zaczynać żadnej pracy i po prostu na tej łodzi wyruszyć samotny rejs. Niestety miał spore obawy, czy wtedy w ogóle by z niego wrócił i nie dlatego, że znalazłaby swoje miejsce gdzieś indziej.
Te wszystkie zmiany najłatwiej było zrzucać na uciekający czas. W końcu nie widzieli się naprawdę długo, młodszy się nie robił. Wiedział jednak, że ona znała go na tyle, że to kłamstwo nie pozwoli zyskać mu zbyt wiele czasu, bo szybko zorientuje się, że to nie tylko to. O ile w ogóle już nie zorientowała się, że powód znajdował się nieco głębiej i zmęczenie nie było spowodowane przeprowadzką, nową pracą i innymi tego typu codziennymi bzdurami. Na razie nie wiedział jednak, co jej mógłby powiedzieć. Nie wpada się na miłość swojego życia i nie zaczyna rozmowy od tego, że zostało się wdowcem po tym, jak kobieta, którą nazywał żoną przez ostatnich kilka lat, postanowiła odebrać sobie życie, prawda? To chyba nie był zbyt dobry sposób na nadrabianie zaległości, a już na pewno nie w tym miejscu.
- Owszem, całkiem trafne - zgodził się, odwzajemniając uśmiech, jednak efekty w jego przypadku były dość zbliżone do tych, które udało się osiągnąć jej, czyli raczej mizerne.
- Cieszy mnie to - odpowiedział na kolejne jej słowa, utrzymując ten krótki kontakt wzrokowy, czując, że ta informacja cieszy go zdecydowanie bardziej, niż powinna. To było głupie, wiedział o tym. Nie powinien tak reagować na takie rzeczy, a czuł się momentami jak zakochany dzieciak, obok którego obiekt westchnień postanowił usiąść w szkolnym autobusie, podczas jazdy na lekcje. Cieszył się, że nie ma zamiaru uciekać przed nim w sklepie i przyjemność sprawiało mu samo patrzenie na nią i to, że była na wyciągnięcie ręki.I ta przyjemność czerpana z tych dobrych rzeczy mieszała się mocno z poczuciem winy i wyrzutami sumienia i mimo wszystko ze smutkiem, który siłą rzeczy odczuwa się, gdy Twoje życie przypomina pobojowisko po ciężkiej bitwie, w dodatku przegranej.
- To na pewno wina tego smaru - rzucił, siląc się na żartobliwy ton, podejmując też kolejną próbę uśmiechnięcia się ładnie i chyba tym razem wyszło mu naprawdę znośnie. Może nie jakoś przesadnie radośnie, ale tak całkiem ciepło. Ten niewinny komplement, który równie dobrze mógł być tylko grzecznościowym odbiciem jego słów, dość mocno mu w tym pomógł, bo to fakt. Nie było najważniejsze, jaki to był komplement, ale kto go wypowiadał. Miał wrażenie, że robili to pierwszy raz od stu lat.
- Przykro mi - nie był to odruchowo rzucany tekst, który mówi się w takich sytuacjach. Były to może trochę banalne słowa, ale wiedział, że kto jak kto, ale ona wyczuje, że były one w pełni szczerze. I to bardzo, bo świadomość, że jej życie nie układało się dobrze, łamała mu serce.
- Chyba nadal za dobrze się znamy - stwierdził, chyba zgodnie z prawdą. Trudno było im ukryć najwyraźniej przed sobą nawzajem swoje prawdziwe emocje. Zanim jednak znalazł odpowiedź na dalszą część jej wypowiedzi, chwilę milczał, zastanawiając się nad tym, jak ubrać myśli w słowa.
- Nie wiem, czy to najlepszy czas i miejsce na takie rozmowy - powiedział dość ostrożnie, zerkając na hangal. Nie chciał zbywać jej suchymi frazesami czy okłamywać, więc zdecydował się na prawdę, choć nie był pewien, czy w innych warunkach będzie to dużo łatwiejsze. Nie sądził, aby przerwa w pracy na piwo była dobrym momentem na nadrabianie zaległości. Przynajmniej nie takich, bo jak już zostało ustalone, nie będą raczej wymieniać się radosnymi nowinami czy plotkami na temat wspólnych znajomych.

eleonora o'neill
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym SKRYTY ANDRZEJ RYBAK DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
wszystko się skomplikowało odkąd Winnie wrócił do miasteczka, a potem na jej progu pojawiła się rodzina, o istnieniu której nie miała pojęcia, niosąc wieści, których słyszeć wcale nie chciała. Przynajmniej w browarze wszystko pozostało bez zmian.
31
163

Post

Nadzieja ich oboje zawiodła i w tej chwili nie wiedzieli nawet jak bardzo. Życzyli sobie nawzajem wszystkiego najlepszego w życiu, gdy ich ścieżki się rozchodziły. Najwyraźniej samo życzenie nie wystarczyło, skoro obecnie każdemu z nich daleko było do szczęścia. Jeszcze kilka dni temu Nora łudziła się, że Winfieldowi powiodło się lepiej niż jej. Jednak po tym spotkaniu i krótkiej wymianie zdań z mężczyzną była pewna, że jej nadzieja spełzła na niczym. I sprawiło to tylko, że bardziej bolało. Nie tak mocno jak patrzenie na jego smutną twarz i w przygaszone, choć wciąż przerażająco piękne oczy. Tak wiele się zmieniło, a wciąż miała wrażenie, że jego spojrzenie przeszywa ją na wskroś. Było to dziwnie przyjemne i sprawiało, że robiło jej się nieco cieplej w środku. Nie potrafiła nad tym zapanować i wcale nie chciała.
Zagryzła wargę, gdy tak na nią spoglądał i pomyślała, że za nic w świecie nie chciała by było to ich ostatnie spotkanie. Również zdawała sobie sprawę, że nie jest to odpowiednia myśl. Nie należał już do niej, a ona do niego, więc takie spotkania były tylko rozdrapywaniem dawno zasklepionej rany. A przynajmniej dotychczas uważała, że po ich relacji pozostała jej jedynie blizna. Teraz uświadamiała sobie dobitnie, że jej uczucia wcale nie minęły. Po prostu tliły się gdzieś w głębi jej świadomości, czekając by na nowo zapłonąć. Choć nie chciała sobie robić nadziei, gdzieś tam myślała czy to, że jest w Hope Valley nie oznacza czegoś więcej… Skarciła się w duchu za to, że w ogóle o tym myśli. Nie, ona już się nie nadawała dla nikogo. W szczególności dla niego. Była uszkodzona.
Prawda, on wcale nie przeszkadza – zgodziła się z nim zanim zdążyła ugryźć się w język. To chyba jakieś zboczenie powstałe po latach oglądania mężczyzn przy pracy nad silnikami i jachtami, co zawsze prowadziło do tego, że byli brudni. Przez swoje słowa i jego uśmiech jeszcze mocniej się zarumieniła, czując jak zaczyna ją palić skóra, więc zrzuciła swoje włosy do przodu by ukryć zaróżowione policzki. To był pierwszy raz od wielu lat, gdy uśmiechnął się do niej tak, że zmiękły jej kolana. Też zaczynała mieć wrażenie, że cofnęła się w czasie. Do tego okresu, kiedy ich uczucie dopiero kiełkowało. Do tego czasu, gdy był starszym chłopakiem, studentem, który podrywał ją, licealistkę. Chyba oboje za bardzo brali te komplementy do siebie, ale trudno było tego nie robić, kiedy to miłość twojego życia wypowiada takie słowa.
Mi też – mruknęła, nieco bardziej sarkastycznie niż zwykle. Nie było to, broń boże, wycelowane w niego. Po prostu pozostało w niej wiele rozgoryczenia związanego z tym jak potoczyło się jej życie w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Mówienie tego na głos przed Dawsonem również nie pomagało, tylko uświadamiając jej jak obecnie wygląda sytuacja.
Chyba tak – zgodziła się ze smutkiem. Chciała, z całych sił pragnęła, się mylić. Niestety, instynkt jej nie zawiódł. Ucisk na sercu wzmocnił się. Ze wszystkich ludzi, których znała Winnie zasługiwał na szczęście jak nikt inny. Bolała ją myśl, że odnajdzie dobrobyt z inną kobietą u boku, ale naprawdę uważała, że tak powinno być. Prawda jednak była gorzka i trudna do przełknięcia.
Też mi się tak wydaje – po raz kolejny mu przytaknęła i również powiodła wzrokiem ku hangarowi. Upiła kolejny, spory, łyk swojego piwa i dopiero teraz poczuła jego smak. Skrzywiła się nieznacznie. Nie miała pojęcia, co on ma jej do przekazania, ale to, co ona miała do powiedzenia średnio nadawało się na okoliczności, w których się znajdowali. – Powinniśmy wracać – westchnęła, spoglądając na niego ze smętnym uśmiechem. Wątpiła by było coś jeszcze, co mogliby w tej chwili sobie powiedzieć. Dodatkowo, reszta pracowników pewnie wyczekiwała ich powrotu. Nie powinni ich tak porzucać. Więc z ciężkim sercem, odwróciła się bokiem do Winfielda i skierowała swoje kroki z powrotem.

/zt x2

Winnie L. Dawson
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM KRUKONEM NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE PIJAM WINKO Kocham deszcz Wychował mnie ojciec Inżynier DOMOWE REWOLUCJE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Like a virgin
mów mi/kontakt
pandaa#5430
ODPOWIEDZ