Główna plaża miejska
a
Awatar użytkownika
hope valley Ci z mordy
24
201

Post

Przechylił głowę na bok, marszcząc mocno brwi, bo jej gadanie nie trzymało się w ogóle kupy. - Ale to moja deska i ja z nią tu leżałem. Sam mam ją sobie ukraść? - miał wrażenie, że trochę się już dał wplątać w jej głupotę i oboje nawzajem brnęli już w jakieś abstrakcje, ale całkiem mu się to podobało. Zaraz się rozchmurzył i zerknął na swoje ciało, powoli się uśmiechając. - Imponuje Ci moja klata? - zapytał z próżnością, ale w taki uroczy sposób. Jakby nie wierzył, że ta serio mogłaby docenić jego aparycję. - Dzięki - wzruszył ramionami, ewidentnie uradowany z komplementu. Nie potrafił się powstrzymać, ale w głębi duszy gnił już doszczętnie z tej konwersacji i tego, jak bardzo musiał jej zrobić papkę z mózgu. - Masz super te spodenki, sam bym ubrał długie spodnie lniane z takim printem - zboczył jeszcze dalej z tematu, kontynuując festiwal komplementów i przyglądając się materiałowi jej dolnej części ubrania. Trochę daleko miał do tych spodenek, ale i tak widział ich potencjał.
Pokręcił lekko głową i odwrócił się przez ramię, aby przyjrzeć się desce. - Dużo w ogóle surfujesz, że Ci tak zależy? U mnie pewnie i tak będzie stała, ale no... to wciąż pamiątka po ojcu - brzmiał tak, jakby rozważał oddanie jej jej własności, ale to wszystko nadal było sprytną gierką. Urabiał ją i to ostro - najpierw zmiękczał, potem czekał aż lekko stwardnieje i znowu zmiękczał. Kluczem każdego udanego ciasta było bowiem dobrze wyrobione ciasto i bardzo nie chciał, aby z Fiony wyszedł zakalec. - Jak Ty masz w ogóle na imię, co? - bo oni tu gadu-gadu, a podstaw nie mieli jeszcze przerobionych.

Fiona Cervantes
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV DEVIL IN DISGUISE WULGARNY CZARNA OWCA
mów mi/kontakt
bj
a
Awatar użytkownika
Mieszka tu od zawsze, zawodowo układa puzzle z potrzaskanych ludzkich kostek w pobliskim szpitalu, w wolnych chwilach kocha łapać fale i gotować - jest w tym nawet całkiem niezły. Nie zna się na choinkach, prezentach, a aluzje przelatują tuż obok jego głowy. Ostatnio przemierzał świat na motorze.
35
193

Post

Istniało wiele rzeczy, które można było powiedzieć o Florydzie – i wiele rzeczy o Florydzie można było usłyszeć z ust mieszkańców innych stanów. Przytyki dotyczące krokodyli, wszechobecnych bagien, dziwnych upodobań do sportów i drużyn (wyścigi Nascar i Jacksonville Jaguars zdawały się stanowić niewyczerpaną kopalnię dowcipu) czy temperamentu oraz nieokrzesania tutejszych mieszkańców były czymś, co Austin często słyszał podczas kilku miesięcy, jakie spędził w swojej spontanicznej podróży po Stanach Zjednoczonych na początku tego rogu. Skłamałby, gdyby powiedział, że go nie bawiły i że nie potrafił dostrzec w nich choćby ziarnka prawdy. Floryda była specyficznym miejscem, to fakt, jednak dla Austina była przede wszystkim domem. Bezpieczną przystanią (mimo tych nieszczęsnych krokodyli), do której mimo wszystko chętnie wrócił. Poza tym to miejsce miało swoje niewątpliwe plusy – jak choćby grudniowa aura, która w niczym nie przeszkadzała surfowaniu.
Kiedy był młodszy, trochę żałował, że nie przyszło mu wychowywać się w miejscu, w którym zimy wyglądały bardziej… No cóż – zimowo. Uważał, że śnieg miał swój klimat i nie pogardziłby braniem udziału w konkursie na to, kto ulepi najbardziej zajebistego bałwana albo w bitwach na śnieżki z kumplami. Brzmiało jak całkiem niezła zabawa. Bo umówmy się, bitwy na błotne kule to nie do końca to samo – błoto miało tę nieszczęsną właściwość, że przyczepiało się do człowieka, zostawiało ślady na jego ubraniach, a potem ten nieszczęsny mały człowiek dostawał solidny ochrzan od własnej rodzicielki, że wyglądał jak z dupy wyciągnięty (dosłownie?). Śnieg miał swoje plusy, to na pewno. Z czasem jednak przywykł do tego, że na Florydzie było po prostu ciepło, a po zimie można było się spodziewać jedynie chłodniejszych nocy i może deszczu. Czasami przyszło mu ubrać jakiś sweter, ale nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek coś mu naprawdę zmarzło. Nie tutaj w każdym razie. No i w porządku. To również miało swoje plusy – na przykład takie, że aura bardzo często sprzyjała surfowaniu.
Austin był fanem wysiłku fizycznego wszelkiego rodzaju. Nie potrafił usiedzieć na dupie, potrzebował znajdować się w nieustannym ruchu. Codziennie biegał, jeździł na rowerze, kiedyś kupił sobie nawet deskorolkę, ale to nie był do końca dobry pomysł. Nawet kiedy był w domu i miał chwilę wolnego, szczególnym upodobaniem darzył gotowanie, które wymagało od niego nieustannego poruszania się po kuchni. Zdecydowanie był nadpobudliwy. Może zwyczajnie posiadał za dużo energii? Surfowanie było na pewno jedną z rzeczy, które upodobał sobie szczególnie. Trochę za nim tęsknił, kiedy przemierzał krainy bez dostępu do oceanu i fal, nie mógłby powiedzieć, że było inaczej. A teraz, skoro już wrócił, odgrzebał swoją deskę i powoli, po tych paru miesiącach od pojawienia się znów w Hope, powoli wracał do formy.
Bardzo powoli.
Tego popołudnia złapał kilka fal, trochę poszalał, spróbował odświeżyć parę trików… A po czasie, którego nie uznałby za imponujący, postanowił odpocząć. Wyłożył się na plaży gębą do słońca, deskę ułożył wokół siebie, zakrył oczy przedramieniem i tak leżał. Czy to naprawdę zawsze było takie wymagające? Czy po prostu to on już się zwyczajnie starzał?

Matthew Hawthorne
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales Wszystko pod kontrolą My best friends TUBYLEC URODZONY WIOSNĄ MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU BARAN
mów mi/kontakt
anya spirit of freedom
a
Awatar użytkownika
Głos i twarz z porannego serwisu informacyjnego. Wyjechała do Miami zaraz po szkole średniej, od kilku dni na nowo w Hope Valley. Uparcie twierdzi, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, a te wakacje od pracy oraz męża były jej potrzebne od dawna. Serio!
33
166

Post

Boyd Caldwell

Zadarła wysoko głowę. Słomkowy kapelusz o szerokim rondzie skrył jej oczy przed słońcem, ale nie rzucał cienia na policzki, które od razu otuliły jego ostre promienie. Uśmiechnęła się do nich. Lubiła to uczucie - słonej, morskiej bryzy oraz gorąca przypominającego pochylanie się nad ogniskiem. Brakowało co prawda ostrego zapachu spopielanego w językach ognia drewna, aby udać się w sentymentalną podróż do czasów beztroskiej młodości oraz letnich obozów w przerwie od roku szkolnego, nie mniej, nie pragnęła uciekać do tego, co było. Choć pokusa była wielka, ponieważ przyszłość jawiła się dla niej w bliżej nieokreślonych barwach, Ruth zbyt twardo stąpała po ziemi, aby odpłynąć w gdybanie. Rozwiązanie byłoby wyłącznie chwilowe, a tych - a jakże! - miała pod dostatkiem.
Wyciągnęła przed siebie nogi, z kolei dłonie oparła na ręczniku z tyłu. Czuła, jak zapadają się jej stopy w ciepłym, żwirowatym piachu, a palce żłobią w miękkim, plastycznym podłożu. Normalnie, o tej porze, byłaby już dawno w studiu i odmawiała z wydawcą kolejne wejście na żywo. Dziś jednak - jak zresztą od kilku dni - nic nie było jak zwykle i na przekór rutynie, w którą musiała na głos przyznać, że choć broniła się przed tym rękoma i nogami to jednak popadła, dzień zaczęła o dziesiątej, niechętnie zwlekając się z łóżka, jedząc na śniadanie samą kawę z niezdrową ilością cukru oraz spienionego mleka i uciekając z domu na plażę zanim ojciec otworzył usta, aby znów prawić swoje mądrości. Z biegiem lat, nauczyła się ich zwyczajnie nie słuchać. Łatwiej jednak przychodziło ignorowanie kazań, kiedy w domu było się wyłącznie gościem. Teraz, skoro formalnie rzecz biorąc wprowadziła się do swojego starego pokoju, musiała wykrzesać z siebie odrobinę pokory, a ponieważ cierpiała na tym jej duma, zdecydowała się schodzić niezadowolonemu po raz enty z jej życiowych wyborów rodzicielowi z drogi.
Rozmyślanie na temat tego, czym jeszcze mogła go zawieść, przerwało brutalne wylądowanie pomiędzy jej nogami plecaka, który rozprysnął dookoła piach, aż poczuła drobne ziarenka w ustach. Prychnęła oburzona, obrzucając plecak, a następnie idącego dalej jak gdyby nigdy nic właściciela spojrzeniem. Skrzywiła się, podnosząc z ręcznika w ułamku sekundy.
- Hej! Często tak rzucasz ludziom pod nogi swoje rzeczy i oczekujesz, że jeszcze będą za Tobą biec na przełaj po plaży, aby oddać zgubę!? - zmarszczyła nos. Mimo, iż mężczyzna górował nad nią wzrostem, a ona drobna, z burzą wzburzonych tą zuchwałością blond fal i w czerwonym bikini w białe groszki, które zdecydowanie łagodziły ten ostry obraz pewnej siebie kobiety, mogła go najwyżej skomentować zachowanie gapiowatego plażowicza, przybrała hardą postawę, krzyżując ręce na wysokości biustu i zadzierając ten zmarszczony w jakże poważnym niesmaku nos wysoko. Być może, gdyby tylko wiedziała, do kogo właśnie się zwróciła, ugryzłaby się w język zanim te słowa padły na głos, ale tak? Cóż. Było już za późno na w tył zwrot oraz udanie, że jej tutaj nie ma.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Kot psot - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! BOGATE CV TUBYLEC OSOBA PUBLICZNA WRAŻLIWIEC
mów mi/kontakt
kotpsot#2892
a
Awatar użytkownika
Saper, który musi po śmierci narzeczonej, schował się w winnicy przyjaciółki przed światem. Z kotem i psem. A teraz uczy się latać małymi samochodami i prawdopodobnie popada w obłęd.
34
183

Post

#10

Boyd dryfował w dziwnym…. no sam nie wiedział jak to nazwać. Czuł się trochę tak, jakby żył w dwóch wymiarach jednocześnie. Trochę na ziemi, a trochę w czymś… pomiędzy, z nią. Z Emily. Już nie tylko z nią widział, od tygodni z nią rozmawiał. Kiedy był na kursie latania awionetką, siedziała za nim, rzucając mu cicho różne uwagi na temat prowadzącego. A jemu to odpowiadało. Nie zastanawiał się czemu tutaj jest, co to znaczy, czy przypadkiem nie oszalał. Wtedy nie miał okazji żeby się chociażby pożegnać, bo zginęła tak szybko. A w trumnie… cóż, trumna była zamknięta, a potem została spalona, bo to co zostało z niej po wybuchu, nie nadawało się do niczego. Nie miał okazji się pożegnać, spojrzeć na nią po raz ostatni, więc to wszystko było takie strasznie nierzeczywiste, że.. no uwierzył, że w jakimś stopniu do niego wróciła. Że miał okazję powiedzieć jej wszystko, co chciał jej powiedzieć kiedyś i… później też. Bo przecież zawsze jak widział coś ciekawego, usłyszał coś zabawnego, to chciał się tym z nią po prostu podzielić. A na cmentarzu nie czuł jakiejś specjalnej więzi z nagrobkiem, więc było mu dość ciężko.
I teraz też był z nią. Wrócił z kursu, zabrał kota i psa na smycz i wybrali się razem na plażę. Pies biegał swobodnie, kotkę trzymał na smyczy w jednej ręce. Zaśmiał się z żartu Emily, a potem pozwolił się pchnąć i właściwie nie zauważył, że zgubił plecak. Dopiero słysząc oburzony głos jakiejś kobiety, zatrzymał się zaskoczony.
- O tak, przepraszam, to chyba moje - zauważył zaskoczony, podchodząc bliżej, nachylając się i… nieruchomiejąc. Jej twarz wydawała się bardzo znajoma. - Sam… wezmę… - rzucił, unosząc brwi i przyglądając się jej - czy my się skądś nie znamy? - zapytał w końcu, decydując się na pytanie wprost. Podobno czasem to najlepsze co można zrobić, zadać pytanie wprost i czekać na odpowiedź. Nie w sprawie Emily, ale nieważne, teraz musiał się skupić na kobiecie przed nim, bo Ruth Burkhart-Fraser wydawała się bardzo znajoma!
Wybuchowy chłopiec - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Something's waiting no to pounce Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym I won't even wish for snow Underneath the mistletoe I want you eat me like a main dish Morning coffee tastes better with you temat miesiąca - październik devine WETERAN WOJSKO PSIARZ FAN FILMÓW WOJENNYCH Zainwestowałem/am w motor Kocham jesień! Koneser wykwintnych alkoholi Lubię siedzieć po ciemku SUNRISE SUNSET DANSE MACABRE Pogromcy duchów
mów mi/kontakt
paula
a
Awatar użytkownika
Głos i twarz z porannego serwisu informacyjnego. Wyjechała do Miami zaraz po szkole średniej, od kilku dni na nowo w Hope Valley. Uparcie twierdzi, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, a te wakacje od pracy oraz męża były jej potrzebne od dawna. Serio!
33
166

Post

Boyd Caldwell

Zawahała się, dostrzegając, że mężczyzna w ułamku sekund po jej bądź co bądź mało uprzejmym komentarzu obraca się napięcie i jak gdyby nigdy nic, schyla po zgubę. Ten gest, zatrzymał Ruth na ręczniku. Bezwiednie, zadarła głowę w niemalże tym samym momencie, w którym nieznajomy zacisnął rękę na jednej z szelek. I choć miała na nosie okulary z koloryzowanym - dokładniej mówiąc różowym - szkłem, bez większych przeszkód przyjrzała się jego twarzy. Poczuła zimny dreszcz, który przebiegł wzdłuż jej kręgosłupa, kiedy tylko uświadomiła sobie, że mężczyzna nie jest przypadkowym, roztargnionym przechodniem; jednym z tych wielu, na których można trafić w miejscach publicznych.
Zamrugała, gotowa uwierzyć, że to jakiś paskudny żart w wykonaniu rzeczywistości, a los sobie wyłącznie z niej drwi. Jak inaczej miała tłumaczyć fakt, że stawiał na jej drodze - znowu! - człowieka, który przed dekadą, a nawet więcej, zniknął bez śladu porzucając nieśmiałe plany o wspólnej przyszłości oraz gardząc uczuciem przynajmniej z jej strony żarliwym nie mniej jak to słońce, które grzało w jej plecy.
Spięła się. Musiał dostrzec, jak nagle odsunęła się od niego i w niejakim popłochu, zgarnęła pojedyncze, wyswobodzone z upięcia kosmyki włosów sprzed twarzy. Zagryzła wargę, myśl, że ma przed sobą Boyda kompletne zbiła ją z pantałyku, że nawet głęboki wdech powietrza - taki do najdalszych części płuc - nie pomógł.
Powolnym ruchem zdjęła okulary, które złożywszy, objęła kurczowo palcami.
- ... Znamy to mało powiedziane. Myślałam, że jesteś na wiecznym frondzie, Caldwall, podczas kiedy jak widać na załączonym obrazku, wróciłeś do Hope Valley z psem i...kotem? - na przekór dość ironicznemu brzmieniu słów, kąciki jej ust drgnęły układając się w bardziej ciepłym oraz łagodzącym cały wyraz twarzy uśmiechu. Mogła się łudzić, że pamiętał jeszcze te dołeczki w policzkach, gdyż przed laty wielokrotnie muskały je jego opuszki palców.
- Naturalnie, te... Ile dokładnie? Piętnaście lat? Chyba tak. Tyle na pewno wystarczyło, abyś zapomniał to i owo - dodała po chwili wątpliwości, które ostatecznie zdecydowała się rozwiać. Zabawa w kotka i myszkę to ostatnie, na co miała w tej konkretnej chwili ochotę.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Kot psot - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! BOGATE CV TUBYLEC OSOBA PUBLICZNA WRAŻLIWIEC
mów mi/kontakt
kotpsot#2892
a
Awatar użytkownika
Saper, który musi po śmierci narzeczonej, schował się w winnicy przyjaciółki przed światem. Z kotem i psem. A teraz uczy się latać małymi samochodami i prawdopodobnie popada w obłęd.
34
183

Post

Ciekawe czy Boyd wyglądał w różowych odcieniach dobrze, bo… dawno już nie patrzył przez te mistyczne “różowe okulary” w swoim życiu. I prawdę mówiąc, zaczął od jakiegoś czasu postrzegać świat w szarościach i ponurych barwach, mimo słonecznej i pełnej różnych osobowości Florydy.
Wiele się zmieniło odkąd po raz ostatni się widzieli i to na pewno była jedna z tych zmian. Co jest nieco zabawnym chichotem losu, bo zanim Boyd poznał Ruth Burkhart-Fraser te lata temu, jego życie też trochę traciło kolory. Więc czemu zajęło mu tak długo zrozumienie na kogo właśnie patrzy? A przecież nie zmieniła się aż tak bardzo, wciąż pewnie niejeden sprzedawca w sklepie woli się upewnić, czy aby na pewno skończyła 21 lat i czy można sprzedać jej alkohol, czy jednak coś kombinuje na boku. Miała bardzo młodą twarz, wyglądała jak nastolatka. A może to tylko przy Boydzie? On trochę czuł się tak, jakby miał na swoich plecach już dobre sto przeżytych lat i nawet powrót Emily tego nie zmieniał. Przy niej też się czuł stary i zdziadziały, nawet kiedy starał się w jakiś sposób nadgonić i robić dobrą minę do złej gry. I oczywiście, nie miał zielonego pojęcia o tym, co za gra się właściwie tutaj rozgrywa...
- Front może i jest wieczny, ale żołnierze na nim nie do końca - przyznał szczerze, delikatnie mrużąc oczy. Widział na własne oczy, jak ktoś jednego dnia jest, a drugiego znika w różowej mgiełce. Aż zbyt dobrze to wiedział...
- Mówiąc w stu procentach szczerze, kot jest amerykański, a pies pochodzi z Azji - przyznał, unosząc brwi, a potem westchnął cicho - Tak, tyle minęło... - przyznał, zaskoczony - chociaż wydaje mi się, że minęło z dwieście lat odkąd po raz ostatni się widzieliśmy - przyznał cicho. - To ten moment, kiedy pytam o Twoje koty i psy? - zapytał, trochę zdezorientowany. Nie wiedział jak się zachować w takiej sytuacji!
Wybuchowy chłopiec - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Something's waiting no to pounce Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym I won't even wish for snow Underneath the mistletoe I want you eat me like a main dish Morning coffee tastes better with you temat miesiąca - październik devine WETERAN WOJSKO PSIARZ FAN FILMÓW WOJENNYCH Zainwestowałem/am w motor Kocham jesień! Koneser wykwintnych alkoholi Lubię siedzieć po ciemku SUNRISE SUNSET DANSE MACABRE Pogromcy duchów
mów mi/kontakt
paula
ODPOWIEDZ