a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

outfit

Wyznanie Noah swoich uczuć było dla Adriana zarówno oczyszczające, jak również przysparzało mu wiele stresujących myśli. Obawiał się, że chłopak, którego poznał w internecie, a z którym rozmawiał niemal codziennie, po takiej informacji powoli zacznie się od niego odsuwać. Dostał od niego zapewnienie, że czuje to samo, ale jak mógł w to wierzyć? Jak ktoś tak idealny mógł zwrócić na niego swoją uwagę? Jego niska samoocena, która nigdy nie miała okazji wzrosnąć, kazała mu myśleć, że Noah napisał tak jedynie dlatego, by go nie urazić. Nie widząc jego twarzy, co było mu prawdę powiedziawszy na rękę, nie mógł mieć pewności, że faktycznie.
I chociaż usilnie starał się wmawiać sobie, że to wszystko jest jedynie żartem, jego serce biło znacznie szybciej na samą myśl o tym, że jego przyjaciel faktycznie mógł się w nim kochać. Że kiedy tylko spotkają się w prawdziwym życiu, przytuli go mocno do siebie, obejmując ramionami i chroniąc przed złem tego świata. Niczym w romantycznym filmie, w którym każdy chciałby się znaleźć, chociaż tak wielu wypierało tę chęć.
Uśmiechnął się lekko do siebie na podobne myśli. Dwie sprzeczności biły się w nim, ale naiwnie pochwycił tę przyjemniejszą.
Z rozmyślań wyrwało go szarpnięcie, a chwilę później lekkie uderzenie, kiedy został pchnięty.
-Co się tak szczerzysz, Hoffman? - usłyszał dobrze znany głos, na dźwięk którego spiął się automatycznie gotowy na przyjęcie potencjalnych ciosów. To zawsze tak się kończyło, kiedy na jego drodze stanął Mike.
Spojrzał na niego z mieszaniną strachu i zakłopotania. czy aż tak bardzo było widać, że się uśmiechał? Powinien bardziej uważać, bo najwidoczniej nie każdemu to odpowiadało.
-Co, teraz zapomniałeś jak się mówi, hm? - Dostrzegł ten uśmieszek na twarzy chłopaka, tuż przed tym jak ponownie starszy chłopak postanowił go popchnąć. Adrian zachwiał się niebezpiecznie odzyskując równowagę.
-Nie, po prostu mam miły dzień - rzucił niepewnie. W ogóle nie powinien się odzywać. Powinien pogodzić się z zaczepką i założyć, że Mike szybko się znudzi. Niestety, zamiast tego ściągał na siebie zawsze większe kłopoty.
-Miły dzień? Chyba powinienem to zmienić, co? - Tym razem Hoffman został pchnięty na ścianę, boleśnie odczuwając tego skutki.

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

#7 + Outfit

Chyba zwariował wyjawiając Ericowi, że jest w nim zakochany. Czy nie powinien mu powiedzieć tego na pierwszym spotkaniu? Tak powinno być, ale wyznanie chłopaka sprawiło, że nie chciał tego dłużej ukrywać i zostawiać go z myślą, że on nie odwzajemnia jego uczucia. Miał nadzieję, że te słowa chociaż na chwilę wywołały uśmiech na jego twarzy i dały nadzieję na lepsze życie kiedy będą razem.
Z rozmyślań wyrwało go dziwne poruszenie w oddali, gdzie ujrzał grupkę ludzi przeglądającą się jakiejś scenie. Na początku nie zamierzał się w to bawić i chciał odejść, ale ciekawość jednak wzięła górę i powoli doczłapał się do tamtego miejsca, próbując z oddali zobaczyć co takiego się działo. Znowu jakaś bójka? Czy para zakochanych kłóciła się o coś? A może ktoś coś łyknął i teraz zachowuje się jak wariat? Wszystko było możliwe.
Ale chodziło o to pierwsze. Podchodząc bliżej rozpoznał Mike’a, który zasłaniał mu widok na swoją ofiarę, ale pewnie dorwał jakiegoś zagubionego pierwszoroczniaka, bo krzywo na niego spojrzał. Ten typ naprawdę powinien czasem odpuścić i zająć się sobą. Nawet chciał odejść, bo to go nie interesowało, ale w końcu zobaczył nad kim znęcał się jego kumpel.
Zmarszczył brwi na widok Adriana Hoffmana, który stał przyparty do ściany ze strachem wymalowanym na twarzy. W co on się znowu wpakował? Nie wystarczy mu kłopotów po ostatnim kiedy znalazł go leżącego w kałuży? Westchnął i rzucił plecak na ziemię, podchodzą do tej dwójki i odepchnął mocno Mike’a od słabszego chłopaka co wywołało okrzyki zdziwienia wśród ludzi.
— Zostaw go. — warknął.
— Calvert? Od kiedy bronisz tego śmiecia? — zapytał, podchodząc do niego jak już odzyskał równowagę. — Zapomniałeś już co jego rodzina zrobiła? Twój brat…
Nie dokończył bo Daniel wymierzył cios prosto w jego nos. Wspomnienie brata wywołało w nim wściekłość i przestał nad sobą panować. Zacisnął palce na koszulce chłopaka, potrząsając nim.
— Nie masz prawa mówić o moim bracie. Doskonale pamiętam co się z nim stało i kto za tym stoi. Ale o ile mi wiadomo to nie jest twój problem, więc odpierdol się od niego, bo następnym razem jak Cię zobaczę przy nim to złamię Ci coś więcej nić tylko nos. — warknął, popychając go. To jednak rozwścieczyło kolegę, który rzucił się na niego z pięściami. Szarpali się tak przez chwilę, każdy z nich dostał kilka razy w twarz, aż w końcu Daniel wykorzystał chwilę nieuwagi i popchnął go tak, że wylądował na ziemi. Daniel odwrócił się do zebranych wokół nich ludzi i skrzywił się na widok wyciągniętych telefonów. — Na co się gapicie? Nie macie co robić? — rzucił, robiąc krok w ich stronę na co wszyscy zareagowali paniką i po prostu się rozeszli.
W tej sytuacji zupełnie zapomniał o Adrianie, który przyglądał się całej sytuacji pewnie nie rozumiejąc co takiego się działo. Daniel pierwszy raz go obronił, zwykle samemu prowokując zaczepki, ale w końcu obiecał mu, że się poprawi. Adrian w końcu nie jest niczemu winien, tylko jego brat i rodzice. To na nich powinien skupiać swoją złość.
— W porządku? — zapytał, podnosząc plecak i odwracając się w kierunku chłopaka.

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz Adrian znalazł się w podobnej sytuacji. Ile to razy był zaczepiany? Ile razy oberwał tylko dlatego, że miał na nazwisko Hoffman? Ludzi nie obchodziło jaką osobą był naprawdę, że tak bardzo różnił się od swojej rodziny, że nawet ona najchętniej by się do niego nie przyznawała. Najważniejsze, by mieli ofiarę, nad którą można było się znęcać na wszystkie możliwe sposoby. Tłum musiał się bawić i w tym przypadku nie było inaczej.
Ledwo Mike go zaczepił, na około zaczęło się gromadzić coraz to więcej gapiów, którzy ciekawi byli jak to wszystko się potoczy. Ilu z nich liczyło na prawdziwą rozrywkę? Jak wielu liczyło na to, że Adrian w końcu się postawi, dzięki czemu zrobi się znacznie ciekawiej, niż zawsze?
Wiedział, że kilka telefonów było skierowanych w ich stronę. Z tym, że w tym wszystkim i tak niemal każdy kibicował rosłemu chłopakowi, mając nadzieję, że Hoffman w końcu porządnie oberwie.
Tak działało znieczulone społeczeństwo.
Wzdrygnął się, kiedy starszy chłopak uderzył dłonią w ścianę tuż obok jego głowy. Niech już mu przywali, niech pokaże wszystkim, jakim niedojdą jest Adi. Przynajmniej mógłby stąd odejść.
Niespodziewanie ktoś zareagował, odpychając Mike’a. Szok na jego twarzy znacznie się pogłębił, kiedy dostrzegł Daniela - chłopaka, którego za nic nie spodziewał się ujrzeć w roli jego publicznego rycerza. Jasne, ostatnio wiele mu pomógł, ale robił to z dala od oczu społeczeństwa. A teraz? Teraz widziała to znaczna część uczelni, nie mówiąc o nagraniach, które z pewnością pojawią się później w mediach społecznościowych.
Patrzył jak oniemiały na szarpaninę, która zakończyła się drobnym zwycięstwem Calverta. Niestety, w tym wszystkim również oberwał, przez co Hoffman czuł się wyjątkowo winny.
Kiedy tylko ludzie się rozeszli, w końcu znalazł w sobie siłę, by się ruszyć.
-Ja… - zaczął, chcąc zapewnić go, że ma się dobrze i to dla niego normalne. Zaraz jednak zauważył, że chłopak krwawił, przez co student nie miał serca skupić się na sobie. Zresztą nigdy nie umiał tego robić. - Jesteś ranny - zauważył i w przypływie emocji, nad którymi nie zapanował w porę, złapał go za rękę, prowadząc do łazienki.
Sięgnął po papier, który lekko zwilżył i pomimo drobnego sprzeciwu ze strony Daniela, zaczął delikatnie przemywać jego wargę.
-Dziękuję, nie musiałeś tego robić. Wiesz, że teraz nie da ci żyć? - powiedział zmartwiony, nie patrząc mu w oczy. Nie potrafił.

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

Tłum na szczęście szybko się rozszedł, nie licząc na dalsze przedstawienie. Chyba nie chcieli z nim zadzierać, kiedy był jeszcze w bojowym nastroju i mógł zmierzyć się z każdym kto spróbowałby dokuczyć Adrianowi. Już dosyć tej niesprawiedliwości, kiedy to starszy brat Hoffmana powinien cierpieć za to co zrobił.
Czekał na jakąkolwiek odpowiedź Adriana, przyglądając mu się. Nie wyglądał na rannego. Był tylko przestraszony. Mike nieźle go nastraszył, ale i scena która rozgrywała się przed nim chwilę temu. Nikt go wcześniej nie bronił. Daniel pewnie też by tego nie zrobił gdyby nie poznał go lepiej przez co zmienił zdanie na temat jego osoby.
Ranny? Był ranny? Możliwe, bo oberwał kilka razy od Mike’a, ale przez adrenalinę wciąż płynącą w jego żyłach nie czuł bólu i nie był świadomy tego, że krwawi. Do tego gest Adriana, który chwycił go za rękę i poprowadził do łazienki zdziwił go na tyle, że nie zaprotestował i po prostu ruszył za nim. Zatrzymał się tam gdzie chłopak go zostawił i następnie poczuł jak ten przemywa jego ranę papierem.
Przez myśl nawet przeszło mu, że to był całkiem miły gest. I pewnie z inną osobą w innych warunkach uznałby to za coś romantycznego.
— To nic… nie powinien Ci dokuczać. Inni powinni w końcu stanąć w twojej obronie… — mruknął. Ludzie byli naprawdę okrutni. Rozumiał, że to przez niego tak się zachowywali i bali się mu przeciwstawić, ale powinni sami w końcu zrozumieć, że to co robił było złe i nie wolno dokuczać słabszym. Najwidoczniej sam musiał to zrozumieć i pokazać im, że powinni poprawić swoje zachowanie. — Nie musisz… naprawdę. Nic mi nie będzie. — mruknął, niekontrolowanie chwytając jego nadgarstek, który odsunął od swojej twarzy. Poczuł dziwny dreszcz przechodzący przez jego ciało, kiedy poczuł jak delikatna jest skóra chłopaka.
— Przepraszam. — szepnął, wypuszczając jego rękę i odsunął się, by przyjrzeć się w sobie w lustrze. Miał potargane włosy i opuchniętą wargę, ale poza tym chyba bardziej nie ucierpiał. Siniaki pewnie pojawią się dopiero wkrótce, więc jeszcze nie wyglądał aż tak źle.

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

Nijak nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Mógł podejrzewać, gdzieś w głębi swojego umysły, biorąc pod uwagę, że coś podobnego miało już miejsce, że mimo wszystko Daniel zareaguje, a jednak w chwili, w której wydarzyło się to naprawdę, był zaskoczony. Czy zrobiło to na nim wrażenie? Z pewnością. Sam nie umiał się bronić i daleko było mu do osoby, która chociażby w najmniejszym stopniu opanowała podstawowe umiejętności obronne, więc każdy podobny przejaw sprawiał, iż Hoffman zaczynał całkiem inaczej postrzegać człowieka.
To samo stało się w przypadku Daniela. Czy na samą myśl serce szybciej mu zabiło? Tak, chociaż tego nie rozumiał.
Był rad, że ludzie postanowili pójść. Miał dość ich spojrzeń, jak również szeptów, którymi ich raczyli. To nigdy nie było przyjemne i sprawiało, że chłopak jeszcze bardziej chciał zniknąć.
Kiedy prowadził swojego obrońcę do łazienki, niewiele myślał. Gdzieś tam w głowie odbijała się jedynie myśl, że jego ręka jest przyjemnie ciepła, ale nie podążał nią. Nie było sensu.
Chciał mu się jakoś odwdzięczyć za to, że uwolnił go, przynajmniej chwilowo, przed stałym oprawcą. Nie chciał teraz myśleć jak będzie wyglądała zemsta. Aktualnie w głowie miał tylko jeden obraz - zakrwawionego Calverta.
-Może powinni… ale nie staną, dobrze o tym wiesz. Tym bardziej nie powinieneś się narażać. Wiesz, jakie jest społeczeństwo, pójdzie za tłumem - odpowiedział cicho. Nie chciał mówić, że przecież jeszcze niedawno Daniel sam był po tej drugiej stronie, która uprzykrzała Hoffmanowi życie. Uznał, że taki komentarz byłby nie na miejscu.
Wzdrygnął się, kiedy ten złapał go za nadgarstek. Nie lubił tych reakcji własnego ciała, ale był to system obronny. Reagował tak niemal zawsze, kiedy ktoś go dotykał.
-Ja… przepraszam, nie chciałem - mruknął, zakłopotany. Nie powinien przekraczać pewnych granic, zwłaszcza tych osobistych.
Zerknął na niego w lustrzanym odbiciu, starając się nie robić tego nachalnie.
-Może powinieneś iść do pielęgniarki? - zaproponował, opierając się o jedną z kabin, tym samym odsuwając się od chłopaka. Czuł się dziwnie, kiedy stał blisko niego.

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

Czy takie rzeczy nie działy się tylko w filmach? Ratujesz kogoś, a ta osoba zabiera Cię do łazienki i opatruje rany, dziękując za pomoc pocałunkiem. Czy wyobraził sobie w takiej sytuacji siebie i Adriana? Być może przez chwilę, zanim szybko pozbył się ten myśli wracając do rzeczywistości.
— Wiem. Wiem właśnie, że wolą być pieprzonymi tchórzami, niż stanąć w czyjejś obronie. — mruknął, krzywiąc się. Gdyby byli mądrzejsi nie zwracaliby uwagi na to co robił Daniel przez ostatnie miesiące. Poza tym nie był aż taki straszny, żeby nie mogli mu się postawić. Czemu sam musiał zrozumieć, że robił źle? Czemu nikt z tych debili nie mógł mu powiedzieć, że nie powinien się tak zachowywać. Ten świat schodził na psy.
Czuł jak drobne były nadgarstki Hoffmana. Mógł bez problemu objąć go kciukiem i palcem wskazującym, a pewnie i tak zostałoby jeszcze wolnej przestrzeni. Już jakiś czas temu zdążył zauważyć, że jest strasznie chudy przez co jego ubrania wisiały na jego drobnym ciele.
Kiedy chłopak odsunął się poczuł się źle. Aż tak go wystraszył?
— Nie przepraszaj. Po prostu… nie jestem przyzwyczajony do takich gestów. To nie twoja wina. Nie przejmuj się. — powiedział, zerkając na jego odbicie. Sięgnął po kawałek papieru i starł resztkę krwi z ust. Miał delikatne rozcięcie, ale trudno.
— Nic mi nie będzie. Myślisz, że pierwszy raz wdałem się w bójkę? — zaśmiał się cicho, poprawiając potargane włosy. Jako dzieciak dość często wpadał w kłopoty i jakoś nie lądował w szpitalu co parę dni. Tych kilka ciosów to naprawdę nic takiego, więc nie zamierzał się tym przejmować.
— Masz ochotę na kawę? I ciastko? A może jesteś głodny? Ja stawiam. I nawet nie próbuj odmawiać, bo Cię nie posłucham. — powiedział, zarzucając plecak na ramię i odwrócił się do Adriana, wskazując mu drzwi. Nie miał zamiaru spędzać reszty wolnego czasu w łazience czy ukrywając się przed innymi ludźmi. Skoro już został skazany na towarzystwo Hoffmana równie dobrze mogli gdzieś pójść. W końcu już przekonał się nie raz, że chłopak nie jest taki zły. Szkoda, że zrozumiał to tak późno jak już zrobił na nim złe wrażenie. Może gdyby nie śmierć jego brata byliby przyjaciółmi? Byli przecież sąsiadami, a to sporo ułatwiało.

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

Zaczynał się czuć coraz mniej pewnie w towarzystwie Daniela, już nie tylko z powodu tego, że mógłby go gnębić, upokarzając przy każdej możliwej okazji, tym samym pokazując, kto w społeczeństwie jest wyższy rangą, ale wręcz przeciwnie - że mógłby być dla niego miły, tak jak teraz, a z tym Hoffman radził sobie jeszcze gorzej, niż z wrogością. Nie znał tej strony kolegi i peszyło go to niemiłosiernie, bo nijak nie potrafił zrozumieć, czemu właściwie tak z dnia na dzień zmienił do niego swoje nastawienie. Nienawiść umiał wyjaśnić, życzliwości już nie.
-Też powinieneś. Nie być tchórzem, ale nie pchać się tam, gdzie mogą spotkać cię tylko kłopoty. Ludzie nie zapomną, wszystko jest już nagrane. Powinieneś to odkręcić, Daniel - powiedział cicho, wpatrując się w cieknącą z kranu wodę. Nie chciał, by chłopak z jego powodu miał problemy. Miasteczko, w którym przyszło im żyć nie było wyrozumiałe i nie lubiło zmian, które nie szły po ich myśli. A nienawiść do Hoffmanów była już zbyt głęboko zakorzeniona by nagle to zmienić.
-Nie powinienem zakłócać twojej przestrzeni. Po prostu… chciałem ci się jakoś odwdzięczyć - rzucił tym samym cichym głosem, którym posługiwał się od początku pobytu w łazience. Po co mu się tłumaczył? Przecież i tak go to nie interesowało. A jednak z jakiegoś powodu, być może właśnie za sprawą zmiany, jaka zaszła w Calvercie, Adrian czuł, że coś powiedzieć powinien.
-Pierwszy raz z mojego powodu - wypalił i poczuł, że policzki, mimo wszystkich chęci powstrzymania tego, zrobiły się lekko czerwone. Nie musiał patrzeć na swoje odbicie, by mieć pewność, że nieznaczna ilość szkarłatu ozdobiła jego bladą skórę.
Słysząc jego kolejne słowa, spojrzał na niego zwyczajnie zszokowany. Nie takiej propozycji spodziewał się po tym wszystkim. Jeśli miał być szczery, nie spodziewał się niczego.
-Na kawę? Naprawdę chcesz gdzieś ze mną iść? Przecież… powinieneś mnie unikać. Znaczy… ludzie nie powinni widzieć nas razem - powiedział, tym razem ewidentnie zmieszany. Jak miał sobie z tym radzić, skoro Daniel aktualnie był dla niego prawdziwą zagadką?
Dał się ostatecznie pociągnąć, co pozwoliło mu opuścić łazienkę. Tak jak się spodziewał, mijani ludzie patrzyli na nich dziwnie, szepcząc pomiędzy sobą. Ba, kilku rzuciło nawet mało wybrednym komentarzem, co sprawiło, że Adrian chciał odepchnąć od siebie chłopaka i uciec, oszczędzając mu tego wszystkiego.
-Narażasz się - powiedział do niego, wpatrując się w podłogę.

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

— W takim razie… dziękuję. — rzucił, uśmiechając się kącikiem ust. To w sumie było miłe, ale naprawdę nie musiał tego robić. Umiał sam zetrzeć krew z twarzy. Nie był dzieckiem, którym trzeba się opiekować.
— Kiedyś musi być ten pierwszy raz. — odparł, zerkając na Adriana który o ile dobrze widział chyba się zarumienił, ale wspaniałomyślnie tego nie skomentował. To byłoby zbyt krępujące dla nich obu.
— W tej chwili mam to gdzieś, wiesz? Już wszyscy wiedzą, że Cię obroniłem i wyjście na kawę niczego nie zmieni. — stwierdził, wzruszając ramionami. Widziano ich razem, są nagrania na których widać, że mu pomaga, więc każdy teraz o nich plotkował. Na pewno każdy był zaskoczony widokiem Daniela, który od wielu miesięcy gnębił Adriana Hoffmana obwiniając go za śmierć jego brata. Nagle tak po prostu go obronił zamiast dołączyć do ludzi, którzy mu dokuczali. Teraz każdy będzie go wypytywał co takiego się stało, że zmienił zdanie co do Hoffmana. Jak miał im powiedzieć, że poznał go lepiej i zrozumiał, że wcale nie jest taki zły jak jego rodzica, którą tak naprawdę powinien obwiniać za to wszystko. To Hoffmanowie zapłacili, żeby ich syn nie trafił do więzienia. Jak tak w ogóle można? Był mordercą i powinien za to zapłacić, zamiast chodzić wolno po świecie.
Nie zwracał uwagi na ludzi których mijali po drodze. Wiadomo, że będą komentować to co widzą zanim przywykną do nowej rzeczywistości. Posłał mordercze spojrzenie tym, którzy odważyli się coś powiedzieć na głos, idąc wciąż przed siebie.
— Już oberwałem. Gorzej nie będzie. — odparł, wskazując na swoją twarz na której wciąż były widoczne ślady bójki i wzruszył ramionami.
Po paru minutach dotarli do pobliskiej kawiarni, gdzie Daniel zajął stolik w rogu, a potem poszedł zamówić kawę i ciastka, które wybrali dla siebie z Adrianem. Kilka chwil później przyniesiono im zamówienie do stolika na które czekali w krępującej ciszy.
— Sporo się teraz zmieni, co? — westchnął, upijając łyk kawy.

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

Czuł się dziwnie stojąc w męskiej toalecie, spoglądając na Daniela, który teraz pełnił rolę jego wybawcy. W powietrzu unosiła się ciężka, krępująca atmosfera, której za nic nie potrafił rozładować. A może tylko mu się zdawało? Nie byłby to pierwszy i zapewne nie ostatni raz, gdyby te wizje pojawiały się jedynie w jego głowie, a rzeczywistość sama w sobie byłaby wyjątkowo rozczarowująca. Powinien przywyknąć i nauczyć się nie patrzeć na to wszystko w tak pesymistyczny sposób. Zapewne wtedy łatwiej byłoby mu uwierzyć, że Calvert faktycznie był dla niego po ludzku i zwyczajnie miły.
-Ale to może pogorszyć sprawę. Obrona to jedno, da się to odkręcić, ale kawa…? - próbował przekonać go, że nie powinien się nadstawiać. Plotki wisiały w powietrzu; wiele właśnie się kreowało, by jutro zalać uczelnię po sam dach. Daniel nie musiał dostarczać im więcej, niże dostali. Dla własnego bezpieczeństwa, ponieważ niechęć społeczeństwa potrafiła dać się we znaki, Hoffman wiedział o tym doskonale.
Nie miał już wiele do powiedzenia, kolega był nieustępliwy. Pociągnął go za sobą, jawnie pokazując wszystkim, że już nie nienawidzi Adriana. To nie mogło być kłamstwo, przecież z własnej woli nie rozczarowałby swoich kolegów, z którymi do tej pory dokuczali Hoffmanowi.
Czuł się nieswojo siedząc w kawiarni i czekając na Daniela, który poszedł złożyć zamówienie. Starał się nie patrzeć po innych, mając dziwnie wrażenie, że jest obserwowany. Nie mógł mieć pewności, czy nie ma tu kogoś z uczelni, kto właśnie nagrywa kolejny filmik.
Lekko się wzdrygnął, kiedy chłopak wrócił, siadając po przeciwnej stronie stolika.
-Naprawdę wiesz co robisz? Dziękuję ci za pomoc, ale dziwnie się czuję z myślą, że inni tego nie zaakceptują. Chyba… chyba powinieneś po prostu powiedzieć, że zrobiłeś to jedynie z litości i mnie unikać - powiedział cicho, patrząc w blat.

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

— No i co? To tylko kawa, a nie randka. Wyluzuj. — rzucił, wzdychając. Ile razy jeszcze miał mu mówić, że to nic takiego. Przecież się nie umawiali. Nikt ich nie przyłapał na całowaniu czy seksie w toalecie. Jedynie go obronił, kiedy ktoś silniejszy się nad nim znęcał. Czemu nikt inny na to nie wpadł? Aż tak obawiali się jego reakcji? Te pieprzone dupki pewnie nawet pozwoliłyby go zatłuc w obawie, że Daniel się na nich zemści. Ale on nigdy nie krzywdził go fizycznie. Jedynie znęcał się nad nim psychicznie, dając mu do zrozumienia, że jego rodzina jest zła i nie są tutaj mile widziani. Jeśli miałby kogoś pobić to jego brata, a nie Adriana, który pewnie zaraz by się rozpłakał.
Czemu inni próbowali dokonać zemsty za niego? Albo wykorzystywali ją jako pretekst, żeby kogoś pobić, bo normalnie pewnie nikogo by nie zaczepili. Czasem naprawdę trudno mu było zrozumieć ludzi i pewnie dlatego od jakiegoś czasu ich unikał.
W kawiarni czuł się swobodniej, ale dalej czuł na sobie czyjeś spojrzenia. Ktoś tutaj na pewno wiedział o sytuacji z uczelni, ale nie przejmował się tym. Już dawno przestał to robić, bo gdyby zawsze przejmował się czyjąś opinią wtedy niczego by nie zrobił, a wtedy nic by nie osiągnął. Ludzie nawet nie wiedzieli jak potrafili blokować innych, niszcząc ich szanse na sukces.
— Będą musieli. To w końcu nie ich problem, tylko mój. I przestań w końcu. Obroniłem Cię i nic tego nie zmieni. Po prostu się z tym pogódź, dobra? — mruknął, upijając kolejny łyk kawy i sięgnął po widelczyk, by odkroić kawałek ciasta. — Między nami już jest w porządku. Masz mój numer. Jeśli ktoś jeszcze będzie Ci dokuczał po prostu daj mi znać, rozumiesz? Problem jest między naszymi rodzinami. Nikt więcej nie powinien się w to wtrącać. — stwierdził, wyglądając przez okno. Tylko kiedy ludzie to zrozumieją? Czy musiał im zrobić jakieś zebranie, żeby się ogarnęli?

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

Domyślał się, że powinien przyjąć to wszystko zupełnie inaczej, niż teraz. Być wdzięcznym za pomoc (był, niezmiernie) i cieszyć się, że Daniel postanowił przestać go gnębić i nawet chciał polepszyć ich stosunki. Niestety, Adrian był jaki był i zawsze, kiedy pojawiało się w jego głowie coś radosnego, musiał to niszczyć własnymi myślami sprawiając, że z miejsca doszukiwał się nieprzyjemności. Nie umiał być szczęśliwy i wszystko to zawdzięczał swojej rodzinie. Kto wie, może gdyby zaznał więcej miłości za dzieciaka, teraz nie musiałby zmagać się z depresją, która sprawiała, że każdego dnia rano nie miał siły, by wstać z łóżka.
Westchnął cichutko, zerkając na chłopaka. Zdawał się tym wszystkim nie przejmować. Jakby nie obchodziło go to, co mogło mieć jutro miejsce. Co, jeśli mu się za to oberwie? Nie chciał by ludzie odwrócili się od Calverta.
-To nie takie łatwe… Raczej, dziwne. I nie możesz mnie winić, że nie potrafię tego zrozumieć - stwierdził, spoglądając na kawę. Nie oczekiwał, że ten pojmie o co mu chodziło. Był sceptyczny, trochę się obawiał. Chciał mu zaufać, ale czy nie popełni błędu? - Dobrze wiesz, że tego nie zrobię. Nie dam ci znać, jeśli coś będzie nie tak. Nie dlatego, że będę wątpił czy mi pomożesz, a dlatego, że nie mam zamiaru cię w to mieszać - odpowiedział zgodnie z prawdą. ostatnią rzeczą, jaką Adrian robił, było narażanie innych. Nauczył się radzić sobie sam z problemami, a nawet jeśli nie wychodziło, nie mówił o tym głośno. Doświadczenia z przeszłości nauczyły go, że uzewnętrznianie się tylko pogarsza sytuację.
-Czemu teraz? - spytał, chcąc zrozumieć dlaczego właśnie w tym momencie to wszystko do niego dotarło. Czemu już nie obwinia jego, a rodzinę, w której się urodził. - Dlaczego teraz zmieniłeś zdanie? Jestem częścią tej rodziny a jednak… teraz dałeś mi szansę. Daniel… to nie jest żadna głupia gra, prawda? - uniósł głowę, patrząc na jego twarz.

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

Adrian był naprawdę niereformowalny. Daniel próbował mu pokazać, że też może być dla niego dobry i ich stosunki wcale nie muszą być takie złe jak wcześniej. Nie tylko dlatego, że za jakiś czas zamierzał zniknąć z miasta, by rozpocząć nowe życie z chłopakiem z internetu. Był głupi zakochując się w nim w ten sposób, ale kto chociaż raz nie zakochał się w wyobrażeniu drugiej osoby? Przynajmniej będzie miał lekcję na przyszłość jeśli nic z tego nie wyjdzie, ale ufał chłopakowi i niezależnie od wyglądu jeśli uda im się złapać wspólny język na żywo będą mogli zacząć od nowa. Bez problemów i ludzi, którzy będą ich oceniać.
— Wiesz, że jak zobaczę jakieś ślady to będę wiedział? Nie zamaskujesz wszystkich siniaków. I nie zgrywaj bohatera. To żaden wstyd poprosić o pomoc. — próbował go przekonać, żeby informował go o wszystkich wybrykach kolegów, ale na marne. Hoffman był strasznie uparty w tej sprawie i nawet go rozumiał. Nikt nie chciał pogarszać swojej sytuacji. Ale w takim razie musiał dobitnie pokazać swoim znajomym, że Hoffman jest już nietykalny i muszą sobie znaleźć inny obiekt do dręczeń.
— Miałem okazję Cię poznać. Jak sam Ci dokuczałem nie widziałem tego, ale kiedy oni zaczęli robić to za mnie… tak nie może być. Muszą zrozumieć, że to porachunki między Hoffmanami i Calvertami, a oni nie mają nic do gadania. — stwierdził. Musiał w końcu dorosnąć i zrozumieć, że całe życie nie może czuć niechęci do Adriana tylko dlatego, że należy do Hoffmanów. Przecież dobrze widział, że ta rodzina ma go gdzieś. — To nie gra. Jestem szczery. Nic do Ciebie nie mam, ok? — upewnił się, że chłopak jest tego świadomy i mogli w spokoju wypić kawę, a potem wrócić na zajęcia. Do końca dnia z nikim nie rozmawiał, mając oko na Adriana w razie jakby chcieli się znowu na nim wyżyć, a potem wrócił do domu by odpocząć. To był ciężki dzień.

//zt. x2 <3

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
ODPOWIEDZ