— W sumie maraton nie byłby takim złym pomysłem, ale skoro organizatorzy wybrali aerobik nie ma co narzekać i po prostu skorzystać. Na pewno będzie fajnie. — odparła. Również skupiła się na rozgrzewce, bo nie chciała z tak błahego powodu dostać kontuzji przez którą będzie musiała zrezygnować na jakiś czas z castingów. Jeszcze tego nie mówiła Kieranowi, ale ostatnio była na bardzo obiecującym i jeśli jej się uda, na kolejny etap będzie musiała pojechać do Los Angeles, a tam już będzie mogła być spokojna o zlecenie, które podobno miała w kieszeni. Miała nadzieję, że Kieran się ucieszy, chociaż wiązało się to z wyjazdem na dłużej, ale może uda im się to jakoś pogodzić?
— Nie, bo to nie zawody. Wystarczy, że będziemy się dobrze bawić. — stwierdziła, kiwając głową. W całym tym dniu chodziło w końcu o dobrą zabawę, dzięki której zbiorą pieniądze dla tej biednej rodziny. Łączenie przyjemnego z pożytecznym zawsze było dla niej fajniejsze, bo było lepszą motywacją dla innych. Ona takiej nie potrzebowała mimo wszystko, ale lubiła jak organizowano coś więcej niż zwykłą zbiórkę, która sama w sobie wydawała się mało zachęcająca, nawet jeśli była w szczytnym celu.
Kiedy zaczęły się ćwiczenia, powtarzała wszystkie najdokładniej jak potrafiła. Dobrze, że miała doświadczenie i szybka nauka nowych ruchów nie sprawiała jej problemów, a było to ważne w zawodzie, którym chciała na siebie zarabiać w przyszłości jeśli jej się uda dostać wymarzoną rolę. To byłby przełom dla jej kariery i może z kolejnymi zleceniami miałaby potem łatwiej?
— I co? Fajnie? — zapytała podczas spokojniejszego ćwiczenia przy którym mogli złapać oddech. Rozejrzała się przy okazji dookoła po tych wszystkich ludziach, którzy chętnie wstali rano, żeby w szczytnym celu spocić się od samego rana. Cudownie. Im więcej ludzi, tym więcej pieniędzy zostanie zebranych dla rodziny, która prędzej będzie mogła sobie pozwolić na powrót do normalności o ile będą na to gotowi.
Kieran Burreau
a
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Młody adwokat, który rozpoczął pracę w kancelarii ojca. Chłodno logicznie myślący, mający blade pojęcie o ludziach innych niż ci, z którymi pracuje. Przez wielu uważany za sztywnego i mało imprezowego., ale jak się go pozna jest całkiem fajny. Jeśli oczywiście lubi się specyficznych osobników.
26
181
-Oboje wiemy, że to są twoje klimaty, a mi do nich dość daleko - skomentował, lekko ramionami wzruszając. Chodził na siłownię, ale to było coś zupełnie innego. Tam czuł się znacznie swobodniej, bo chociaż nie można było powiedzieć, aby Kieranowi brakowało pewności siebie, tak każdy człowiek miał w sobie pewne ograniczenia, przez które nie robił dosłownie wszystkiego. Na dodatek on nawet nie widział sensu, żeby to robić. Ostatecznie zajmowanie się tym, w czym człowiek był dobry i co sprawiało mu radość, było najsensowniejsze.
-Jeśli oczekujesz ode mnie dobrej zabawy, powinniśmy pójść pograć w siatkówkę. Ewentualnie popływać. Jest coś z wodą? - zerknął na dziewczynę. Nie był pewien, czy wspominała o czymś podobnym, czy jednak słowem nie odezwała się na temat jakichkolwiek zawodów pływackich. Następnym razem zdecydowanie bardziej powinien zainteresować się programem podobnego festynu, by później samemu mieć większy wpływ na to, co robili. Spędzanie czasu z Florence nie było złe, niemniej miał wrażenie, że ostatnio tylko ona dobierała im atrakcje i formę spędzania czasu.
Lekko brwi zmarszczył, kiedy zaczęli. Starał się jak mógł, aby nie pomylić ruchów, czy nie poplątać nóg, o co wcale nie było tak trudno. Był perfekcjonistą i wewnętrznie czuł się źle, kiedy coś nie wychodziło mu tak, jak tego chciał.
Odetchnął głęboki, kiedy ćwiczenia stały się wolniejsze i spokojniejsze.
-Naprawdę nie wiem, co takiego kobiety w tym widzą - odpowiedział, spoglądając na rumianą twarzy swojej dziewczyny. Rozumiał, że chodziło o ruch, ale jego można było osiągnąć na wiele innych sposób. Więc co? Muzyka? To zdecydowanie kolejna z tych rzeczy, które ciężko mu było ogarnąć.
Zaraz ponownie musiał się skupić, bo ćwiczenia stały się żywsze. A tu przeplatanki, a tu podskoki, nie mówiąc już o dziwnych wymachach rękami. Tyle dobrego, że w tym wszystkim faktycznie chodziło o szczytny cel, bo w innym przypadku Kieran zapewne dałby sobie z tym spokój.
Florence Hill
-Jeśli oczekujesz ode mnie dobrej zabawy, powinniśmy pójść pograć w siatkówkę. Ewentualnie popływać. Jest coś z wodą? - zerknął na dziewczynę. Nie był pewien, czy wspominała o czymś podobnym, czy jednak słowem nie odezwała się na temat jakichkolwiek zawodów pływackich. Następnym razem zdecydowanie bardziej powinien zainteresować się programem podobnego festynu, by później samemu mieć większy wpływ na to, co robili. Spędzanie czasu z Florence nie było złe, niemniej miał wrażenie, że ostatnio tylko ona dobierała im atrakcje i formę spędzania czasu.
Lekko brwi zmarszczył, kiedy zaczęli. Starał się jak mógł, aby nie pomylić ruchów, czy nie poplątać nóg, o co wcale nie było tak trudno. Był perfekcjonistą i wewnętrznie czuł się źle, kiedy coś nie wychodziło mu tak, jak tego chciał.
Odetchnął głęboki, kiedy ćwiczenia stały się wolniejsze i spokojniejsze.
-Naprawdę nie wiem, co takiego kobiety w tym widzą - odpowiedział, spoglądając na rumianą twarzy swojej dziewczyny. Rozumiał, że chodziło o ruch, ale jego można było osiągnąć na wiele innych sposób. Więc co? Muzyka? To zdecydowanie kolejna z tych rzeczy, które ciężko mu było ogarnąć.
Zaraz ponownie musiał się skupić, bo ćwiczenia stały się żywsze. A tu przeplatanki, a tu podskoki, nie mówiąc już o dziwnych wymachach rękami. Tyle dobrego, że w tym wszystkim faktycznie chodziło o szczytny cel, bo w innym przypadku Kieran zapewne dałby sobie z tym spokój.
Florence Hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
— Jakby było coś z siłownią na pewno bym Cię tam zabrała. — powiedziała. Nie chciała wiecznie zabierać go w miejsca, które interesowały tylko ją, ale skoro nie było innych atrakcji? Poza tym bez problemu mógł z listy wybrać to na co ma ochotę i tam pójdą.
— Jest siatkówka jeśli chcesz. I zawody surfingowe. Umiesz surfować? — zapytała. W sumie chyba tego nie wiedziała o swoim chłopaku, bo niewiele czasu spędzali na plaży. Raczej siedzieli w domu albo odwiedzali różne miejsca, a plaża jednak była przez nich omijana. Może właśnie powinni zrobić sobie taki dzień relaksu? Rozłożyć się na piasku, razem popływać czy pograć w siatkówkę, przygotować jedzenie w piknikowym koszyku, rozłożyć parasol, bo jej blada cera chyba by ją znienawidziła, gdyby wystawiła ją promieniom słonecznym na cały dzień i tak po prostu spędzić dzień. Nic więcej. Na pewno będzie fajnie, bo nie ważne jak spędzali czas, najważniejsze było to, że spędzali go wspólnie.
Po ćwiczeniach jakie wykonywała w domu ten aerobik nie sprawiał jej problemów, chociaż był dość męczący. Mimo wszystko skakanie po twardej powierzchni, a zapadającym się piasku znacznie się od siebie różniło i trudniej było utrzymać równowagę.
— Chyba chodzi o to, że nie jest to zbyt skomplikowane i ćwiczenia przy muzyce są zwykle przyjemniejsze. No i niektóre ruchy są seksowne, ale to też zależy na jakie zajęcia trafisz. Te z Miami co byliśmy były chyba całkiem fajne. — powiedziała, zerkając na Kierana. No Fitness Marshall uwielbiał wymyślać seksowne układy, bo dla niego nie ważne jak wyglądasz, masz prawo do tego, żeby poczuć się w ten sposób i nie przejmować się tym co myślą inni.
Kolejne ruchy były bardziej skomplikowane, ale jak mogła zauważyć wszyscy dookoła dawali sobie z nimi radę. Jedni szybciej, a inni później, ale jednak. Najważniejsze, że wszyscy bawili się dobrze, chcąc tą odrobiną ruchu wspomóc biedną rodzinę. Jak dobrze, że społeczność Hope Valley była tak zgrana w obliczu czyjegoś nieszczęścia.
Kieran Burreau
— Jest siatkówka jeśli chcesz. I zawody surfingowe. Umiesz surfować? — zapytała. W sumie chyba tego nie wiedziała o swoim chłopaku, bo niewiele czasu spędzali na plaży. Raczej siedzieli w domu albo odwiedzali różne miejsca, a plaża jednak była przez nich omijana. Może właśnie powinni zrobić sobie taki dzień relaksu? Rozłożyć się na piasku, razem popływać czy pograć w siatkówkę, przygotować jedzenie w piknikowym koszyku, rozłożyć parasol, bo jej blada cera chyba by ją znienawidziła, gdyby wystawiła ją promieniom słonecznym na cały dzień i tak po prostu spędzić dzień. Nic więcej. Na pewno będzie fajnie, bo nie ważne jak spędzali czas, najważniejsze było to, że spędzali go wspólnie.
Po ćwiczeniach jakie wykonywała w domu ten aerobik nie sprawiał jej problemów, chociaż był dość męczący. Mimo wszystko skakanie po twardej powierzchni, a zapadającym się piasku znacznie się od siebie różniło i trudniej było utrzymać równowagę.
— Chyba chodzi o to, że nie jest to zbyt skomplikowane i ćwiczenia przy muzyce są zwykle przyjemniejsze. No i niektóre ruchy są seksowne, ale to też zależy na jakie zajęcia trafisz. Te z Miami co byliśmy były chyba całkiem fajne. — powiedziała, zerkając na Kierana. No Fitness Marshall uwielbiał wymyślać seksowne układy, bo dla niego nie ważne jak wyglądasz, masz prawo do tego, żeby poczuć się w ten sposób i nie przejmować się tym co myślą inni.
Kolejne ruchy były bardziej skomplikowane, ale jak mogła zauważyć wszyscy dookoła dawali sobie z nimi radę. Jedni szybciej, a inni później, ale jednak. Najważniejsze, że wszyscy bawili się dobrze, chcąc tą odrobiną ruchu wspomóc biedną rodzinę. Jak dobrze, że społeczność Hope Valley była tak zgrana w obliczu czyjegoś nieszczęścia.
Kieran Burreau
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Młody adwokat, który rozpoczął pracę w kancelarii ojca. Chłodno logicznie myślący, mający blade pojęcie o ludziach innych niż ci, z którymi pracuje. Przez wielu uważany za sztywnego i mało imprezowego., ale jak się go pozna jest całkiem fajny. Jeśli oczywiście lubi się specyficznych osobników.
26
181
-A woda? Nie mam nic przeciwko pływaniu, a skoro jesteśmy na plaży, z całą pewnością coś w repertuarze jest - powiedział, zerkając na nią. Domyślał się, że w takim miejscu nie miał co liczyć na to, by atrakcje związane było z siłownią, ale czy serio ze wszystkiego musiało paść właśnie na aerobik, z którym Kieran jakoś specjalnie się nie lubił, aktualnie robiąc to tylko i wyłącznie dlatego, że Florence chciała? Już dawno przyłapał się na tym, że wiele rzeczy, których nigdy nie brał pod uwagę, jeśli chodziło o ich wykonanie, robił właśnie ze względu na nią. Czy właśnie o to chodziło, kiedy człowiek był z kimś w związku? Burreau, który był raczej mało ogarnięty, jeśli chodziło o własne uczucia, więc wielu rzeczy uczył się na bieżąco i wiele trzeba było mu wyjaśniać. Tylko z kim miał o tym porozmawiać, bo z pewnością nie z Florence, skoro pewne rzeczy dotyczyły stricte jej.
-Siatkówka brzmi dobrze. Surfing… myślę, że nie byłoby źle, kiedyś brałem w tym udział, ale nie jestem pewien, czy zawody to coś, w co powinienem się pchać - odpowiedział. Zapewne chciałby wygrać w nich pierwsze miejsce, a domyślał się, że było to mało prawdopodobne. Ostatecznie wiele z tych osób zapewne nie pierwszy raz surfowała, być może robiąc to nawet codziennie, mając bezpośredni dostęp do wody. Z takimi delikwentami amator pokroju Kierana nie mógł się równać.
-Nadal utwierdzam się w przekonaniu, że to nie jest dla mnie, więc będę wdzięczny, jeśli następnym razem nie będziesz mnie w to pakowała - powiedział, oddychając głęboko, ocierając czoło. Nie było aż tak ciepło, dlatego stawiał, że zwyczajnie zmęczyły go ćwiczenia. Kiedy sam je wykonywał, słuchał raczej innego rodzaju muzyki.
Niemal z westchnieniem ulgi przyjął słowa instruktorki oznajmiające, że nastąpił koniec dla tej grupy.
Zebrał swoje rzeczy, odsuwając się na bok i poczekał, aż Flo do niego dołączy.
-Gdzie teraz?
Florence Hill
-Siatkówka brzmi dobrze. Surfing… myślę, że nie byłoby źle, kiedyś brałem w tym udział, ale nie jestem pewien, czy zawody to coś, w co powinienem się pchać - odpowiedział. Zapewne chciałby wygrać w nich pierwsze miejsce, a domyślał się, że było to mało prawdopodobne. Ostatecznie wiele z tych osób zapewne nie pierwszy raz surfowała, być może robiąc to nawet codziennie, mając bezpośredni dostęp do wody. Z takimi delikwentami amator pokroju Kierana nie mógł się równać.
-Nadal utwierdzam się w przekonaniu, że to nie jest dla mnie, więc będę wdzięczny, jeśli następnym razem nie będziesz mnie w to pakowała - powiedział, oddychając głęboko, ocierając czoło. Nie było aż tak ciepło, dlatego stawiał, że zwyczajnie zmęczyły go ćwiczenia. Kiedy sam je wykonywał, słuchał raczej innego rodzaju muzyki.
Niemal z westchnieniem ulgi przyjął słowa instruktorki oznajmiające, że nastąpił koniec dla tej grupy.
Zebrał swoje rzeczy, odsuwając się na bok i poczekał, aż Flo do niego dołączy.
-Gdzie teraz?
Florence Hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
— No surfing i chyba tyle. Nie widziałam żadnego nurkowania w rozpisce. — powiedziała, zastanawiając się nad tym czy czegoś przypadkiem nie ominęła. Miała raczej dobrą pamięć i zero problemów z czytaniem ze zrozumieniem, więc chyba o niczym nie zapomniała. Poza tym czym tu się przejmować, skoro wszystko było ładnie opisane i jeśli będzie coś dotyczące pływania na pewnie mogą się tam wybrać.
— Nikt przecież nie oczekuje, że będziesz w tym mistrzem. To pewnie zawody dla amatorów. — odparła, wzruszając ramionami. Sama nie wiedziała czy poradziłaby sobie na desce, więc pewnie po prostu zostałaby na brzegu, obserwując wszystko z bezpiecznego miejsca. Miała tylko nadzieję, że Kieran był w stanie sobie poradzić z deską, nie robiąc sobie w międzyczasie krzywdy. Mieli miło spędzić czas, a nie lądować w szpitalu, bo uderzył się o coś głową podczas wpadania do wody.
— Dobra, obiecuję, że to ostatni aerobik na jaki Cię wyciągnęłam. — zapewniła, posyłając mu delikatny uśmiech. No nie był to męski sposób na ćwiczenia, więc może rzeczywiście mogła mu już odpuścić, wybierając się na podobne rzeczy sama lub z przyjaciółką. Katie na pewno chętnie odpocznie sobie w taki aktywny sposób.
Na koniec instruktorka wykonała jeszcze kilka ćwiczeń rozciągających i gotowe. Poranny aerobik mieli za sobą i teraz byli gotowi na kolejne atrakcje. Złapała swój ręcznik i otrzepała go porządnie z piasku, następnie przerzucając go przez ramię. Oddychając głęboko podeszła do Kierana, chwytając go za rękę. Naprawdę świetny z niego facet, skoro tak często zgadzał się na jej zachcianki, zamiast strzelać focha jak niektórzy i zmuszać ją do zmiany zdania.
— Teraz idziemy napić się czegoś zimnego, a potem wspólnie wybierzemy nasz kolejny cel. — postanowiła, ciągnąc go w stronę stoisk z różnym jedzeniem i napojami. Skoro mieli cały dzień przed sobą fajnie by było, jakby Kieran również zaangażował się w wybór, by czerpać radość z pomocy.
// zt. x2
Kieran Burreau
— Nikt przecież nie oczekuje, że będziesz w tym mistrzem. To pewnie zawody dla amatorów. — odparła, wzruszając ramionami. Sama nie wiedziała czy poradziłaby sobie na desce, więc pewnie po prostu zostałaby na brzegu, obserwując wszystko z bezpiecznego miejsca. Miała tylko nadzieję, że Kieran był w stanie sobie poradzić z deską, nie robiąc sobie w międzyczasie krzywdy. Mieli miło spędzić czas, a nie lądować w szpitalu, bo uderzył się o coś głową podczas wpadania do wody.
— Dobra, obiecuję, że to ostatni aerobik na jaki Cię wyciągnęłam. — zapewniła, posyłając mu delikatny uśmiech. No nie był to męski sposób na ćwiczenia, więc może rzeczywiście mogła mu już odpuścić, wybierając się na podobne rzeczy sama lub z przyjaciółką. Katie na pewno chętnie odpocznie sobie w taki aktywny sposób.
Na koniec instruktorka wykonała jeszcze kilka ćwiczeń rozciągających i gotowe. Poranny aerobik mieli za sobą i teraz byli gotowi na kolejne atrakcje. Złapała swój ręcznik i otrzepała go porządnie z piasku, następnie przerzucając go przez ramię. Oddychając głęboko podeszła do Kierana, chwytając go za rękę. Naprawdę świetny z niego facet, skoro tak często zgadzał się na jej zachcianki, zamiast strzelać focha jak niektórzy i zmuszać ją do zmiany zdania.
— Teraz idziemy napić się czegoś zimnego, a potem wspólnie wybierzemy nasz kolejny cel. — postanowiła, ciągnąc go w stronę stoisk z różnym jedzeniem i napojami. Skoro mieli cały dzień przed sobą fajnie by było, jakby Kieran również zaangażował się w wybór, by czerpać radość z pomocy.
// zt. x2
Kieran Burreau
mów mi/kontakt
kiitty#9373