#11
Carter Holloway
Okazało się, że jeden z napastników, którzy zaatakowali ją poprzedniego dnia, nie żyje. Ta informacja, a także zaproszenie na przesłuchanie, a potem właśnie ono sprawiło, że Rosalie nie czuła się najlepiej. Najchętniej chciałaby o wszystkim zapomnieć, a tutaj musiała o wszystkim opowiedzieć i wrócić do tego, jak bardzo się wtedy bała. Poza tym Chet miał przez nią problemy, w końcu zabił człowieka w jej obronie i chociaż powiedziała to przesłuchującej jej kobiecie, ta nie wydawała się zachwycona tym faktem. Rosalie czuła się zatem winna, bo przez nią obcy jej człowiek miał problemy. Ale nie chciała nawet myśleć co by było gdyby on się nie pojawił w tamtym zaułku, gdyby ci dwaj napastnicy dokonali tego, czego zamierzali... wróciła do domu, licząc na to że spędzi wieczór z rodzicami, jednak ci musieli wyjechać na rozdanie nagród, w końcu jej ojciec wyreżyserował sztukę teatralną, która brała udział w konkursie i naprawdę walczyła o wysoką nagrodę. Nie mogła zatem ich zatrzymywać, powiedziała że będzie oglądała relację z domu, sama przecież nie mogła pojechać bo nie chciała by wszyscy ludzie przyglądali się jej sińcom znajdującym się na jej ciele. Tak więc zrobiła sobie popcorn, przygotowała jakieś picie i zasiadła przed telewizorem w szarych getrach, czarnym topie na ramiączkach, a na nim siwym, cienkim swetrze. Nie mogła jednak się skupić na tym, co leciało w telewizji, wciąż mając w myślach obraz jej napastnika z nożem w brzuchu. Ten widok pojawiał się nawet gdy przymykała powieki, a pierwszy koszmar jaki miała dotyczył tego, że nikt jej nie pomógł, a ci napastnicy dokonali na niej czynu zakazanego. Poczuła się potwornie samotnie i nieswojo nawet we własnym domu, tak jakby nie było tam bezpiecznie. Najpierw wzięła telefon i już miała wykręcić numer do Cartera, gdy zdała sobie sprawę z faktu, że tak naprawdę jak skończą rozmawiać to nadal będzie odczuwała pustkę i tę niepewność związaną z tym, że została sama. A jej rodzice pewnie nie wrócą na noc do domu. Postanowiła zatem złożyć panu policjantowi niespodziewaną wizytę. Popcorn wyrzuciła do śmietnika, umyła naczynia, zgasiła telewizor, zamówiła taksówkę która miała czekać na nią pod domem oraz drugą po wyjściu z promu i tak jakiś czas potem zjawiła się pod drzwiami Hollowaya. Uprzednio spróbowała zatuszować makijażem twarz, jednak purpura przebijała się wciąż przez jej policzek. Na szczęście długi rękaw swetra oraz spodnie zakrywały pozostałe siniaki na jej ciele. Czy się zawahała przed naciśnięciem dzwonka? Owszem, bo nie chciała by Carter widział ją w takim stanie. Ale czy za kilka dni siniaki zejdą na tyle, by ich nie zauważył podczas ich wspólnego wyjazdu? Pewnie będą bardziej żółte, ale będą. Jednak jeśli teraz zawróci to gdzie pójdzie? Tylko w towarzystwie mężczyzny i psiaków była pewna że zapomni o tym, co się wydarzyło zaledwie dzień wcześniej. Zatem nacisnęła dzwonek i nawet nie musiała długo czekać, by móc przez ten czas zastanowić się nad wycofaniem się, bo w drzwiach pojawił się Carter. Uśmiechnęła się do niego blado.
- Cześć Carter. Przepraszam że tak bez zapowiedzi, ale... nie chciałam być dzisiaj sama, mogę wam potowarzyszyć? - zapytała niepewnie, wciąż nie będąc pewną czy robi właściwie. A co jeśli przez te paskudne siniaki straci w jego oczach na atrakcyjności? Chciała być dla niego piękna. Usłyszała nadchodzące szybkie kroki dwóch prześcigujących się szczeniaków, które przyspieszyły gdy tylko zwietrzyły co to za gość się zjawił w ich skromnych progach. Dlatego chwilę potem już kucała i pozwalała oblizywać szczeniakom swoją obolałą jednak twarz, na której zaczynał malować się prawdziwy uśmiech. Teraz wiedziała, że to był dobry pomysł, to tutaj chciałaby być teraz, nigdzie indziej.
a
Była tancerka, która przez kontuzję straciła marzenia o wielkiej karierze, obecnie studentka weterynarii, która kocha zwierzęta i swoją nową pasję. Oprócz tego w jej sercu znalazło się miejsce dla dwóch uroczych kudłatych kulek oraz pewnego niezwykle przystojnego policjanta, przy którym to czuje się naprawdę bezpiecznie, co zrozumiała po tym jak została napadnięta. Niestety odkąd Carter wyjechał wraz ze szczeniakami to jej serce rozsypało się na milion kawałków. Wydawało jej się że poskładała z Chetem, ale ten jedynie pozbawił ją dziewictwa i złamał jej serce.
21
170
mów mi/kontakt
-