event październikowy
Stuart Hill
a

Post

015.
+ wdzianko

Dlaczego musiał wpaść na taki głupi pomysł jak potańcówka i to jeszcze organizowana w szkole? Sam Hill nie chciał iść, ale kiedy rzucił mimochodem w stronę Donovana, że jest ona organizowana to ten stwierdził, że w sumie mogą się wybrać. Razem. Przez krótki moment brunet robił listę wszystkich za i przeciw, ale uznał że więcej jest rzeczy na plus, będą mogli się rozerwać, spędzić ze sobą czas, może nawet coś zjeść na koszt organizatorów. Brunet nie miał zbytnio pomysłu na kostium, mógł zawsze iść w tamtym Myersa z którym miał bardzo przyjemne wspomnienia podczas zwiedzania Nawiedzonego Domu, ale z drugiej strony musiał mieć coś nowego. Postawił na pirata, wyszukanie odpowiednich ubrań nie zajęło mu zbyt dużo czasu, na szczęście jego garderoba składała się praktycznie z samych ciemnych kolorów, a czarny był jego motywem przewodnim podobno w czarnym wszystkim jest ładnie.
Postanowili, że przebiorą u Christiana w apartamencie, gdzie było na pewno przytulniej niż w ponury domu Stuarta, kochał ten dom ale czuł się w nim bardzo samotnie. Kiedy byli gotowi razem podjechali pod szkołę. Czuł się co najmniej dziwnie w swoim przebraniu, a kiedy zerkał w kierunku Christiana to nagle jego myśli szalały a ciało bruneta mimowolnie reagowało na ten widok.
- Nadal sądzę, że powinieneś ubrać koszulkę - mruknął delikatnie w jego stronę gdy wysiadali z auta. No i jeszcze czuł dziwne ukłucie w klatce piersiowej kiedy skierowali krok w kierunku szkoły, a potem weszli do głównej sali. Stu chwycił ciasteczko z wróżbą dając jedno swojemu partnerowi na dzisiejszy wieczór, a drugie biorąc dla siebie.
Ugryzł kawałek a kiedy dostał się do niej to zerknął na karteczkę.
- Na realizację marzeń trzeba zapracować — więc nie marudź, tylko działaj! - przeczytał na głos, rzucając delikatnie spojrzenie swojemu przyjacielowi, wzruszył tylko lekko ramionami na to a raczej parsknął delikatnie do tego. Wzrokiem przebiegł po sali, unoszące się dynie pod sufitem na pewno dodawały uroku, jak i powodowały że goście czuli się niczym w magicznym świecie. Hill już otworzył usta i miał coś powiedzieć kiedy jakaś panienka przeszła obok nich uśmiechając się i trzepocząc rzęsami w kierunku Donovana. Pirat tylko zacisnął szczękę.
- Muszę się napić.
Nie czekając nawet na słowa przyjaciela skierował kroki do baru niezbyt się interesując czy ten idzie za nim czy nie. Można było zobaczyć napięcie na jego twarzy jak i całym jego ciele gdy pomyślał tylko o tym, że Donovan mógłby mieć każdą kobietę w tej sali gdyby się tylko o to postarał.

Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Cóż, jednym słowem sporo się pozmieniało od ostatnich wydarzeń. Dlatego zdziwiła go propozycja Stu by pójść na organizowaną w mieście potańcówkę. Tym bardziej nie za bardzo siebie widział w tej roli. Nigdy nie obchodził Halloween, nigdy się nie przebierał, ani nie chodził jak inne dzieci od domu do domu po cukierki. Wychowanie przez pastora miało swoje minusy, poza tym ich ostatnie „drążenie dyń” skończyło się zupełnie inaczej niż zamierzali, więc do końca nie był przekonany do tego pomysłu, jednak zgodził się, wietrząc okazję do spędzenia czasu razem i może pogadania otwarcie o tym, co się wydarzyło, chociaż nadal miał spore opory. Przecież on nie umie wyrażać swoich uczuć, a tym bardziej otwarcie o nich gadać, więc obawiał się że w takiej stagnacji zostanie już naprawdę długo. Nie miał też pomysłu na strój, ale ostatnio oglądał jakiś film wojenny, więc padło na żołnierza. W szafie akurat miał jakieś bojówki moro, buty też się znalazły, nawet skombinował plastikowy, aczkolwiek bardzo realistyczny karabin i nieśmiertelniki które teraz dyndały na jego klatce piersiowej. Jak to mawiają, Halloween jest raz w roku, jak szaleć to szaleć, nie ma co się ograniczać, należy nadrabiać stracony czas.
Cóż, może i specjalnie nie zabrał ze sobą żadnej koszulki. Albo po prostu zabrakło mu czasu by coś dopasować, niemniej gdy zajechali pod szkołę czuł na sobie spojrzenie Stu, aż palił go kark, oparł więc plastikowy karabin na ramieniu, mając zamiar to później na spokojnie wyjaśnić, jednak na pewno nie przy tych wszystkich ludziach.
- A ja nadal sądzę, że przesadzasz. Tak wyglądał ten koleś w filmie, co ci pokazywałem. – podrapał się po karku. Widział to na własne oczy, a poza tym miał czym się pochwalić, nie każdy prawie czterdziestolatek ma takie ciało jak on. Wziął od niego ciasteczko z wróżbą, gryząc jego koniec.
- Bądź zawsze sobą, szkoda czasu na udawanie kogoś innego. – mruknął, zjadając ciastko. To mu pomogło, śmiech na sali. Przecież jest sobą, nikogo nie udaje, jest sobą, po prostu ma pewne problemy którymi nie chce obarczać najbliższych mu osób. Jest dorosły, powinien sam zacząć układać swoje życie, a to, że idzie mu jako tako, to już jego sprawa, najwidoczniej nie będzie mu dane czegokolwiek sobie pookładać, czas pokaże.
Właśnie podziwiał wystrój sali i kostiumy innych, gdy nagle Stu gdzieś wsiąkł, a obok niego przeszła dziewczyna z przyklejonym do ust uśmiechem i centralnie wpatrzonymi w niego ślepiami. Donovan nawet nie zdążył zareagować, bo wszystko wydarzyło się tak szybko, że nim się spostrzegł, już widział pirata przy barze. Podrapał się po karku, przewiesił karabin na plecy i nawet nie patrząc na dziewczynę ruszył w stronę przyjaciela. Gdy tam dotarł, najpierw zlustrował jego twarz uważnie, po czym z cichym westchnieniem oparł się łokciami o blat.
- Co to miało być, Hill? – powiedział to może nieco za ostro, jednak kompletnie go nie rozumiał. Owszem, coś się między nimi wydarzyło, nie potrafili nazwać tego, co teraz jest między nimi, ale to wyglądało jak typowy, męski foch podyktowany zazdrością. Zagryzł wargę zamawiając u barmana dwie szkockie. - Chodzi o to, jak wyglądam? Wybacz, ale nigdy się nie przebierałem, nie wiem jak to powinno wyglądać. – powiedział może nieco ostrzej, niż zamierzał, sięgając po swoją szklankę i patrząc gdzieś w ścianę. Dlaczego tak go zabolało jego zachowanie?

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Stu także był zdziwiony swoją propozycją, ale uznał że podczas tej potańcówki oboje zdystansują się delikatnie i przede wszystkim będą mieli trzeźwe umysły. To co się stało podczas Halloween zasiało między nimi ziarno niepewności zarówno ze strony chirurga jak i ze strony ratownika medycznego. Chcieli być blisko siebie, ale nie byli w stanie wypowiedzieć tych słów na głos i Hill tylko szukał pretekstu, żeby spędzić ten czas z przyjacielem nie zwracając uwagi na nic co mogłoby go zdezorientować. No może oprócz widoku jego nagiej klatki piersiowej, która odznaczała się w tym tłumie, nikt nie pomyślał o takim stroju jak on i to denerwowało delikatnie mężczyznę. Mógł mu mówić, że ten strój jest głupi i powinien chociaż narzucić na siebie jakąś koszulę, ale ten nie chciał go słuchać a żadne wyjaśnienie, że nie wiedział jak się ubrać puszczał mimo uszu. Hill starał się ignorować to nieznajome uczucie w jego klatce piersiowej, które uświadamiało go tak naprawdę, że zależało mu na przyjacielu bardziej niż mógłby przypuszczać, martwił się tylko o to, że po tym jak uciekł z jego łóżkiem nad ranem to będzie miał przechlapane. Na jego szczęście Donovan o tym nie wspominał.
- To nie oznacza, że musisz wyglądać kropkę w kropkę jak on - rzucił w kierunku swojego towarzysza zanim weszli na schody prowadzące do miejsca potańcówki, wszystko gotowało się w ciele Hill'a zwłaszcza kiedy widział tyle potencjalnych nowych partnerów dzisiejszego wieczoru dla Christiana. W przeciwieństwie do Stuarta ten był facetem z krwi i kości i przyciągał spojrzenie, a co miał do zaoferowania brunet oprócz łobuzerskiego uśmiechu i przenikliwych niebieskich oczu? Teraz jednego oka, bo drugie miał zasłonięte jako że przebrał się za pirata. Nie chciał więcej komentować wystroju Donovana, każde spojrzenie w jego kierunku budziło skrajne emocje w brunecie więc postanowił to przemilczeć bo zapewne wszcząłby awanturę w tym momencie każąc mu się ubrać bo inaczej wyjdzie z tej marnej imprezy. Wziął kilka głębszych oddechów zanim nie oddalił się w kierunku baru nawet nie komentując słów jego wróżby. Była to prawda, że Christian był sobą i właśnie takiego go Stuart lubił, chociaż w jego przypadku lubienie to za delikatne słowo, zależało mu na nim ale nie chciał się do tego przyznać. Nic dziwnego, że poczuł ukłucie zazdrości na widok dziewczyny, która robiła maślane oczy do blondyna, przecież Hill nigdy nie dorówna do pięt tym wszystkim pięknym kobietom, które chciały ten wieczór skończyć w ramionach chirurga. To go denerwowało najbardziej..
Chciał coś sobie zamówić gdy nagle niczym prawdziwy czarodziej u jego boku pojawił się Donovan, niebieskie oczy prześlizgnęły się po jego klatce piersiowej prosto na przystojną twarz. Spodobało mu się to, że mimo tego przyjaciel poszedł za nim do baru zamiast ulec tamtej pannie, tak jakby jego ego zostało trochę połechtane.
- A co miało być? Chce mi się pić, jestem spragniony Donovan - rzucił w jego kierunku, akcentując jego nazwisko. Tak odzywał się do niego tylko kiedy był na niego zły, więc musiał wyczuć napięcie wiszące w powietrzu. Nawet gdy brunet starał się zachować spokój to marnie mu wychodziło. Chwycił swoją szklankę z alkoholem i wypił do samego dna stukając pustym już szkłem o blat baru, wstał ze swojego krzesła rzucając mu krótkie spojrzenie.
- Trzeba było mnie słuchać, ale jesteś upartym osłem - rzucił a wręcz wypluł te słowa z lekkim wyrzutem patrząc mu prosto w oczy. Prychnął po chwili odwracając się z zamiarem odejścia. Nagle poczuł, że robi się tutaj zbyt tłoczno i potrzebuje powietrza, pytanie czy Donovan będzie chciał go zatrzymać?

Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Czasu na przemyślenie mało, coraz więcej pytań, żadnych odpowiedzi i obaj zataczają koło, bo żaden z nich otwarcie nie przyzna się do tego, ze ich relacja się zmieniła, chociaż widać to gołym okiem, w tych ukradkowych spojrzeniach, w tej chęci ponownego zatopienia się w ustach tego drugiego, znowu posiadaniu go tylko i wyłącznie dla siebie i sprawienie że ta zabawa okaże się drugim planem, podczas gdy na pierwszym będzie stałą ta pogmatwana relacja, wymagająca jednak jakiegokolwiek wyjaśnienia. To raczej nieprędko nastąpi, znając ich charaktery, ale będzie ich to zżerało od środka i mogą popełniać błędy, które potem bardzo ciężko rozwiązać. Mogą stworzyć kolejne mury, zastępując te które zostały zburzone podczas jednego wieczoru. Tym razem może nie być tak łatwo je zburzyć. Nie wystarczy kilka słów i gestów. Tutaj przydałyby się konkretniejsze deklaracje i wyznania. Jednak czy są w stanie coś takiego zrobić?
Najwidoczniej przy Donovanie Stu miał nieco obniżone poczucie własnej wartości, podświadomie wmawiając sobie, że to chirurg będzie zbierał dzisiaj główne nagrody. Owszem, ubrał się w dosyć wyzywający sposób, ale Hill chyba nie zdaje sobie sprawy z tego że w oczach Chrisa jest cholernie seksowny w tym ubraniu, a także zważywszy na fakt iż widział go już bez, Donovan nie byłby w stanie spojrzeć na kogoś innego. Gdyby popełnił ten błąd i wśród obecnych znalazł sobie zabawkę na wieczór, prawdopodobnie jeszcze bardziej zagmatwałby ich relację, a naprawdę wystarczy im już problemów, na razie niech powiedzą sobie otwarcie co się dzieje.
Drgnął, słysząc swoje nazwisko w jego wypowiedzi. Stu jest wkurzony i nijak nie da się z nim tego wyjaśnić, trzeba sytuację załagodzić, nim ten wieczór całkowicie miałby być zepsuć ten wieczór, który notabene miał im dać okazję do jako takiego ukształtowania relacji, a tymczasem znacznie ją pogarsza, przez co Chris znalazł się w niemałym impasie. Złapał za swoją szklankę i także ją opróżnił, nie spuszczając z niego wzroku. Nie wiedział, co bardziej go zabolało, czy ton jego głosu, czy to że prawie wypluł te słowa.
Powstrzymał się od wywrócenia oczami.
- Poczekaj, Stu. – mruknął, łapiąc go za nadgarstek, by po chwili spleść jego palce ze swoimi, kompletnie nic nie robiąc sobie ze świdrujących spojrzeń obecnych przy barze ludzi. Nie dbał o to, tutaj gra była o wysoką stawkę, nie pozwoli mu zepsuć tego wieczoru, ani wyjść tak bez słowa go tutaj zostawić. Nie tak to miało przecież wyglądać. – Naprawdę, przez taką błahostkę chcesz zepsuć nasz wieczór? – zaakcentował to słowo, robiąc kciukiem kółka wewnątrz jego dłoni, jakby tym gestem chciał mu pokazać że do cholery ma przestać się przejmować, napić, potańczyć i spędzić z nim to Halloween, byleby tylko nie okazało się ostatnim świętem w ich życiu, bo jak tak dalej pójdzie ich przyjaźń, a także to co zaczęło kiełkować, może zostać zdmuchnięte jak domek z kart, pieczołowicie przez ostatnie dni układany. Wpatrywał się więc w niego tymi swoimi niebieskimi oczami, przedstawiającymi taki wachlarz emocji, że nie dałoby się ich spisać na jednej kartce.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Oboje w tym tkwili, w tym zawieszeniu nie wiedząc co mają ze sobą zrobić, nie wiedząc czy ich relacja rozwinie się na tyle, że będą w stanie wyjawić co tak naprawdę ich trapi, co czują do siebie nawzajem i przede wszystkim, czy to ma przyszłość? To pytanie mogli sobie zadawać w tym momencie, zwłaszcza tutaj na potańcówce gdy jednak uczucia wzięły górę a raczej skrajne emocje jak zazdrość do której Hill nigdy by się nie przyznał. Przecież nie był o niego zazdrosny, jakby śmiał? Donovan nie należał do niego w żadnym aspekcie nawet gdy spędzili razem upojną noc a Stuart wymknął się o świcie nie budząc go. Chciał się obudzić następnego dnia w jednym łóżku z chirurgiem, ale jego stary nawyk i myśl, że to mogłoby zniszczyć ich przyjaźń spowodowała, że postanowił uciec z jego łóżka. Nawet przeszło mu przez myśl, że powinien także uciec z jego życia, ale nie był do tego zdolny, nie był zdolny do zostawienia go zwłaszcza, że Hill miał cholerny mętlik w głowie i nie wiedział co miał ze sobą począć.
Tak jak teraz kiedy wstał z krzesła z wyrazem wściekłości na twarzy z zamiarem odejścia w swoją stronę, nawet gdy przyszli razem to miał ochotę go tutaj zostawić i pokazać mu, że tak naprawdę Hill nie jest wart jego uwagi. Był przecież nikim, biednym zbłąkanym chłopcem (do mężczyzny mu było zdecydowanie daleko), który pogubił się we własnych wartościach i uczuciach. Miał dość tego wieczoru nawet gdy ten dopiero się zaczął. Gest przyjaciela powstrzymał go przed odejście mi Stu wziął pare głębszych wdechów zanim obrócił się przodem w jego stronę, najpierw jego wzrok powędrował na ich splecione ręce a dopiero potem na jego twarz. Przez ten krótki moment zapomniał języka w gębie a przecież zawsze był takim wygadanym człowiekiem. Dotyk blondyna działał z jednej strony dla niego uspokajająco, oraz jego spojrzenie, którym go przeszywał. W ten sposób poczuł się nagle ciut doceniony, jakby nawet wyróżniony spośród tych wszystkich osób. Miał gdzieś ludzi, którzy przyglądali się im z zaciekawieniem, Stu już dawno przestał się interesować tym, że wywoływał kontrowersje swoją orientacją, a teraz jakby nie patrząc trzymał Donovana za rękę i to publicznie.
Spojrzał w jego niebieskie oczy.
- Masz rację, przepraszam - wymamrotał po chwili, biorąc głębszy wdech, nawet próbował się do niego delikatnie uśmiechnął, ale mu to nie wyszło. Mimowolnie zmniejszył dzielącą ich odległość, przechylając delikatnie głowę na bok.
- Obiecałeś mi taniec - łobuzerski uśmiech pojawił się na jego ustach gdy nawet na moment nie puszczając ręki przyjaciela porwał go prosto na parkiet, a raczej na jego środek. Nawet gdyby wszyscy nagle mieli uciec na ich widok to Hill miał to głęboko w poszanowaniu, akurat piosenka, która leciała była ni to żywiołowa ni to smutna. Brunet uniósł brew do góry stając naprzeciwko swojego partnera tego wieczoru.
- Jestem ciekaw czy potrafisz tańczyć - przygryzł delikatnie dolną wargę, przybliżając się do niego. Nadal mieli splecione dłonie, więc drugą Hill objął go w pasie przyciągając do siebie władczym ruchem. To nic, że był od niego niższy, ani trochę w niczym to nie przeszkadzało. Słynęli z tego, że jeden po drugim walczył o dominację i to było w tym najlepsze. Hill czuł, każde nawet najmniejsze napięcie mięśni Christiana, kiedy rękę tkwiącą na jego biodrze przesunął na jego plecy drapiąc je delikatnie zadbanymi paznokciami.

Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Nie potrafili tego nazwać w jasny i klarowny sposób. Bo jak w prostych słowach powiedzieć, że ta relacja rzeczywiście się zmieniła? Obaj patrzą na siebie w zupełnie inny sposób, nie umiejąc, albo nie chcąc ubrać tego w konkretne słowa, brną w to dalej pozwalając, aby natłok myśli i napięcie było obecne w każdym momencie, w którym przebywali razem. Nie padły jeszcze te wiążące słowa, będące podstawą do stworzenia związku. Żaden nie miał na to odwagi, a to Donovana dobijało, bo także czuł dziwne odczucia gdy jakaś inna osoba zawiesiła na dłuższy moment spojrzenie na Stuarta. Czuł się niepewnie, bił z myślami i już miał powiedzieć mu to, co leży mu na sercu, jednak w ostatnim momencie się wycofywał, wracając do punktu wyjścia, wiedząc że jeśli dalej będzie to tak wyglądało, to zwariuje. Reagował na niego w dziwny sposób, jego ciało same łaknęło bliskości mężczyzny i tylko on sam wie co działo się w jego głowie, gdy pozwalał sobie na niektóre rzeczy. Na to, czego tak naprawdę pragnął.
Hill się nie doceniał. Chris bał mu się o tym powiedzieć, ale w jego oczach jest naprawdę atrakcyjny, a gdyby usłyszał myśli bruneta, zapewne zaciągnąłby go w ustronne miejsce i pokazał, jak bardzo się myli, wybijając mu to z głowy. Nawet taka myśl mu przez głowę przeszła, widząc spojrzenie przyjaciela, szybko jednak z tego zrezygnował. Nie wiedział na czym stoi, a chce pchać się w to coraz bardziej. Nic tylko pogratulować.
- Nie przepraszaj. Zapomnijmy o tym. – odparł, jednak kompletnie nie rozumiał tej sceny, która miała miejsce jeszcze kilka chwil temu, nie wiedział, dlaczego brunet tak zareagował, skoro Chris nie zrobił nic złego. Postanowił jednak nie drążyć tematu. Po pierwsze, nie jest to czas ani miejsce na takie rozmowy, a po drugie skutecznie zostało mu to uniemożliwiając. Uniósł brwi słysząc rzekomą obietnicę.
- O nie, nic takiego nie mówiłem, nie zgadzam się. – mruknął z zamiarem puszczenia jego dłoni i zamówienia kolejki, jednak jak widać nie można mieć wszystkiego, gdyż w kolejnym momencie został siłą zaciągnięty na parkiet. Jęknął cicho bo tancerz z niego marny, a z racji tego że większość par oczu jest na nich skupiona, może kompletnie się skompromitować. Teraz to on miał ochotę uciec, nie chcąc być w centrum uwagi, przyjaciel jednakże mu na to nie pozwolił, a on chcąc nie chcąc powlókł się za nim aż na sam środek.
- A spróbuj o tym komukolwiek powiedzieć to pożałujesz. Wiem gdzie mieszkasz. – mruknął, nie rzucając słów na wiatr, jak tylko się dowie, że Stu rozpowiada na lewo i prawo o tej potańcówce to będzie źle. Spodobał mu się jednak ten władczy Hill, tym przyciągnięciem przyprawiając chirurga o mimowolny dreszcz, doskonale widoczny na nagim ciele. Pojawił się błysk w jego niebieskich oczach, po czym sam przeniósł wolną rękę na jego ramię i starając się nie wyglądać jak pokraczna kaczka która dostała porażenia kończyn dolnych zaczął kołysać się w rytm muzyki. Nie przeszkadzało mu to, że patrzył na niego z góry. Obaj przekazywali sobie pałeczkę, raz jeden kontrolował sytuację, raz drugi, przez co żaden z nich nie stanie się nigdy tą dominującą stroną. Jak to jednak wiadomo w życiu, los sprawia psikusy, a muzyka ostatnio była u nich obecna, my już wiemy o co chodzi. Los tak chciał, że kolejna która poleciała wywołała sporą falę uczuć na twarzy Donovana, gdy ten, tego kompletnie nieświadomy, podczas ich tańca począł się w niego intensywnie wpatrywać niczym w obrazek. Poprzez jego spojrzenie Stu mógł dostrzec wiele: niepewność, strach, zmieszanie, zrezygnowanie. W pewnym momencie pochylił się, jakby chciał go pocałować, w ostatnim jednak momencie, będąc zaledwie kilka centymetrów od jego ust zawahał się. Odchrząknął i wyprostował głowę.
- Teraz to ja muszę się napić. – mruknął, szybko i zgrabnie wyplątując się z jego objęć. Nic nie poradzi, że jest emocjonalnym facetem, których jest cholerny deficyt na rynku w Hope Valley. Czuł spojrzenie przyjaciela na plecach, nie miał jednak zamiaru się odwrócić, kierując swoje kroki prosto do baru. Serce waliło mu jak oszalałe, gdy tym razem zamówił trzy shoty wódki, wypijając je od razu, nim na dobre zadomowiły się na barze, jakby alkohol miał wypalić to, co przed chwilą poczuł. Gdy już wszystko wypił, złączył dłonie na karku i wpatrywał się w brudny blat jakby tam chciał znaleźć odpowiedź.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Stu nie wiedział nawet czy byłby w stanie powiedzieć te dwa wiążące słowa, które jeszcze nigdy nie cisnęły się na jego usta, jednak obecność Donovana powodowała, że na pewno coś się w nim zmieniało. Był to fakt, że jego ciało reagowało na bliskość chirurga, a jego serce na widok jego przystojnej twarzy wyprawiało dziwne harce w piersi bruneta? Nie przyznawał się do tego, że zaczynało mu zależeć i to cholernie a to co dosłownie przed chwilą odstawił to była scena zazdrości. Inaczej się tego nazwać nie można, szkoda tylko że Hill się tego wypierał i zapewne gdyby Chris powiedział mu, że tak to wyglądało to odpowiedział by śmiechem. Nie mógł jednak pozbyć się tego dziwnego uścisku w żołądku za każdym razem gdy złapał jakąś kobietę na tym, że spoglądała w kierunku przystojnego blondyna. Przyjście tutaj było o wiele cięższe niż można by przypuszczać i oboje wpadli w te pieprzone sidła nie wiedząc co mają robić dalej. Czy teraz wszystko się zmieni?
Miał niską samoocenę, zwłaszcza kiedy był blisko Donovana i byli w towarzystwie bo to za nim kobiety się oglądały i rzucały zalotne spojrzenia, a Hill mógł być przy nim tylko cieniem. Gdyby nie to, że Chris poszedł za nim do baru to zapewne teraz by nie rozmawiali i nie tańczyli, ten mały gest spowodował że brunet poczuł się lepiej tak jakby przyjacielowi mu na nim zależało. Nie mylił się, że tak było ale jak to bywa w takich trudnych relacjach nie wszystko jest takie kolorowe jakby mogło się wydawać. Kiwnął delikatnie głową na jego słowa starając się uspokoić szalone bicie jego serca, chciał o tym zapomnieć. Zapomnieć, że poczuł dziwne uczucie w podbrzuszu kiedy zobaczył tamtą dziewczynę, że tak naprawdę budzą się w nim skrajne uczucia za każdym razem gdy spojrzał na jego twarz. Chciał zapomnieć o tym, że przez chwilę zachował się jak istny kretyn i o mało co nie zniszczył ich wspólnego wieczoru, byli tutaj tak naprawdę tylko i wyłącznie dla siebie.
- Mówiłeś ale chyba dostałeś chwilowej amnezji i nie pamiętasz -rzucił jeszcze w stronę przyjaciela zanim pociągnął go na środek parkietu, jak myślał, że tak po prostu się wywinie z jego uścisku to się srogo mylił. Dzisiejszego wieczoru Hill pragnął tylko jednego, dobrze się zabawić w jego towarzystwie, spędzić ten czas o dziwo w jego ramionach.. miał tysiące myśli na minutę kiedy trzymał go blisko siebie, że nie mógł skupić się na jego twarzy. Świat dookoła na pewno nie istniał, byli tylko i wyłącznie oni ale i tak dotyk, który parzył jego skórę nie pozwalał czerpać z tego przyjemności. Chciał mieć go na wyłączność nawet gdyby miał zaciągnąć go w jakieś bardziej ustronne miejsce.
- Mogę sobie zrobić filmik na pamiątkę? No wiesz, taki widok nie zdarza się codziennie - wyrzekł z poważną miną, nie mógł się jednak powstrzymać przed parsknięciem śmiechem na widok jego miny. Może i chciał mieć jakiś filmik tańczącego Christiana ale i tylko wyłącznie do własnego użytku a nie do pokazywania go wszystkim dookoła, nie był jeszcze tak powalony, żeby to robić. Zauważył dziwną zmianę zachowania przyjaciela w momencie, gdy usłyszał nuty kolejne piosenki, Hill cały czas odwzajemniał spojrzenie niebieskich oczu zastanawiając się ile to jeszcze wszystko będzie trwać. Ile jeszcze będą bawić się w podchody, testować narzucone przez siebie granice. Przez krótki moment brunet nawet chciał coś powiedzieć i rozchylił delikatnie usta dokładnie w momencie gdy ten nachylił się ku niemu, był gotowy na ten pocałunek nawet tutaj w tłumie ludzi, którzy mogli spoglądać na nich kątem oka, miał gdzieś to, że tutaj były także dzieci i że mogłyby sobie coś niestosownego pomyśleć. Już sam miał zainicjować pocałunek kiedy Donovan wyprostował się i po chwili pod pretekstem napicia się wyswobodził z jego objęć. Poczuł się.. pusty, tak jakby wraz z odchodzącym przyjacielem za którym posłał spojrzenie utracił coś cennego, jakąś cząstkę samego siebie. Wziął głęboki wdech. Dusił się tutaj w tej sali i skierował kroki do wyjścia po drodze wyciągając papierosy z kieszeni. Włożył papierosa do ust odpalając go zaraz po tym gdy zszedł po schodach na dół i skierował kroki na bok stając koło pobliskiego drzewa. Oparł się o nie ramieniem wtłaczając dym do płuc i wypuszczając go ustami. W panującym półmroku nie było widać czy tworzy on jakieś określone kształty. Palić też niespecjalnie lubił, ale musiał uspokoić nerwy, ochłonąć. Czuł jak każda nawet najmniejsza jego cząstka ciągnie go w kierunku siedzącego przy barze przyjaciela.

Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Chris także nie palił się do określenia tymi słowami ich relacji. Może najzwyczajniej w świecie bał się, że po tym, jak to powie, zostanie odrzucony? Przecież nie miał najmniejszego pojęcia o tym, co myśli brunet, mógł się jedynie domyślać wszystkiego, a przecież nie tutaj o to chodzi. Chciał mieć postawioną sytuację czarno na białym, ale sam nic z tym nie robił, wycofując się w momentach, gdy było za gorąco, gdy już te dwa słowa, bądź jakiekolwiek konkretniejsze, podsumowujące zdanie miało wyrwać się z jego gardła. Paraliżował go strach przed kolejnym zawodem, przed tym że znowu zostanie sam i jedynie wspomnienia będą doprowadzać go do obłędu. Zbyt się przywiązał, za bardzo zaczęło mu zależeć. Z jednej strony chce to rozwinąć, z drugiej chciałby się też cofnąć. W tej chwili jest pełny sprzeczności i dopiero ten taniec przyprawił go o jeszcze większy mętlik w głowie niż dotychczas. Nic nie poradzi na to, że wspomnienia powracają do niego w najmniej odpowiednim momencie, burząc kolejną cegiełkę, którą udało im się postawić podczas tych pierwszych chwil spędzonych tutaj.
Chociaż w pierwszym momencie serce mu szybciej zabiło, gdy ponownie mógł poczuć go tak blisko siebie. Gdyby nie było wokół wszystkich tych ludzi, przypomniałby mu wszystko z najdrobniejszymi szczegółami, zapewne jeszcze bardziej to wszystko komplikując, kolejny moment zawahania i kolejna ucieczka w momencie gdy mógł pokazać wszystkim że brunet naprawdę wiele dla niego znaczy mogła przekreślić szanse na cokolwiek większego. W takich momentach, momentach zawahania i niepewności sięgał po alkohol, co jest złym nawykiem, ale nie widział innego wyjścia. Musiał dać sobie chwilę, bo te pieprzone wspomnienia, powracające raz za razem z tą cholerną przyjemnością nie pozwalały w pełni delektować się chwilą, dlatego wycofał się do baru, nawet nie patrząc na konsekwencję swoich kolejnych działań.
Kilka pierwszych shotów go wyciszyło, a cztery kolejne wypite praktycznie jeden po drugim odpędziło ten niepokój, ale pojawiła się także... złość. Cholerna złość na to, że nie wie na czym stoi i że Hill nie potrafi tego prosto w oczy mu powiedzieć, tylko muszą bawić się w gierki które prowadzą donikąd. Alkohol skutecznie go nakręcał, każde wlewane procenty były w tym momencie decydujące. Picie w szybkim tempie było dla niego zgubne, coś chyba jednak w chirurgu pękło. Nie bawił się dobrze, mając takie towarzystwo siedział teraz sam przy barze i pił do barmana który stawiał mu kieliszek za kieliszkiem. Chyba pora wyjaśnić kilka rzeczy, nim całkiem urwie mu się film, a przecież noc jeszcze młoda.
Nim odszedł od baru, została mu wręczona w dłoń butelkę piwa, za co podziękował uśmiechem i chwiejnym, aczkolwiek szybkim krokiem ruszył do wyjścia, gdzie pewnie udał się przyjaciel, po drodze uśmiechając się do napotkanych ludzi. Nie był pijany, a w przyjemnym stanie upojenia, co jednak nie oznacza, że będzie kontrolował swoje słowa i czyny. Zszedł na dół, popijając z butelki, drugą ręką drapiąc się po karku, wzrokiem próbując znaleźć tego, który tak perfidnie przed nim uciekł. Chwilę zajęło mu dojście na zewnątrz, jak i znalezienie zakamuflowanej postaci z tlącym się papierosem. Uważnie stawiając nogi, wolnym krokiem się zbliżył.
- Przecież nie palisz. – mruknął, czkając lekko, popijając znowu ze swojej butelki, wpatrując się w niego tymi swoimi lśniącymi, błękitnymi ślepiami, stojąc jednak w bezpiecznej odległości. Szczerze? Nie wiadomo, czego się po nim można było w tej chwili spodziewać. Czy rzuci w niego tą butelką? Czy przylgnie całym ciałem, jak podczas tego tańca? Nic z tych rzeczy. - Jesteś dupkiem, wiesz Stu? Cholernym dupkiem który został postawiony na mojej drodze. – mruknął, przekładając butelkę z jednej ręki do drugiej, starając się zachować równowagę. Przypominam, że z racji wlanego alkoholu, języczek nieco mu się rozwinął i mówi co myśli.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Ten wieczór zdecydowanie miał wyglądać inaczej, mieli się dobrze bawić i nawet malutka scena zazdrości, którą zaserwował mu Stuart nie powinna zniszczyć ich planów. Zniszczyło to dopiero pójdzie Donovana do baru, akurat w tym momencie brunet nie chciał mu towarzyszyć. Może potrzebowali przestrzeni do tego, żeby przemyśleć swoje zachowanie? A może to był po prostu znak, że byle na tyle uparci, że to nie miało sensu? Przecież nagle Hill się nie zmieni i sądził, że tak samo będzie z chirugiem, pewnych nawyków nie da się od tak oduczyć jak uciekanie skoro świt z łóżka kochanka. Tak już miał i nikt go nie powinien obwiniać o to, że gubił się w tym co mogłoby połączyć jego i Christiana, wszystko było tak pogmatwane, że musiał wręcz wyjść z potańcówki i uraczyć się świeżym powietrzem i papierosem.
Nie palił owszem, ale czasami tylko w ten sposób był w stanie uspokoić skołotane nerwy, zastanowić się nad swoimi życiem i nad przedstawionymi możliwościami. Potrzebował chwili refleksji bo do cholery nie wiedział co takiego się z nim działo w obecności Donovana, tak jakby jego bliskość powodowała, że jego mózg albo zaczynał się przegrzewać albo miał problem z ocenieniem otoczenia. Nie chciał uchodzić za niezdecydowanego faceta a przy blondynie taki właśnie był jakby do końca nie wiedział co takiego chce od życia i czy chce to życie spędzić z kimś u boku. Nie był typem faceta którego da się uwiązać, doskonale zdawał sobie z tego sprawę i to chyba najbardziej go bolało w tym wszystkim. Nie wiedział przecież czy będzie w stanie być dobrym partnerem życiowym, taki który wspiera drugą osobę i razem kroczą przez życie. Nie był do tego stworzony bo jego życie opierało się tylko i wyłącznie na zabawie i czerpaniu z niej przyjemności, nie był gotowy na to żeby nareszcie się ogarnąć i zrobić duży krok do przodu ze swoim życiem nawet gdy każdy nawet najmniejszy skrawek jego ciała wołało, żeby do cholery się tym nie przejmował i był z Chrisem. Bał się ulec temu nieznajomemu uczuciu, które kiełkowało w jego ciele. Nawet nie zdawał sobie sprawy ile czasu stoi pod tym drzewem, zdążył spalić jedną fajkę i sięgnął po kolejną rozkoszując się tym doświadczeniem gdy zauważył zmierzającego w jego stronę Donovana. Na pierwszy rzut oka było widać, że wlał w siebie zbyt dużo alkoholu i przez krótki moment Hill miał wyrzuty sumienia, że to przez niego. Zmierzył go spojrzeniem i czekał aż ten się do niego doczłapie.
- Jak widać już palę - rzucił zaczepnie w jego stronę przykładając papieros do ust, żeby znowu się nim zaciągnąć. Wypuścił dym z płuc prosto w stronę blondyna wiedząc, że takim zachowaniem tak naprawdę pogarszał jeszcze sprawę. Uniósł delikatnie brew do góry na jego słowa przekrzywiając delikatnie głowę na bok.
- No i? Przyszedłeś mi powiedzieć coś co wiem już od dawna? - zacisnął delikatnie usta po tych słowach zdając sobie sprawę, że ręka w której trzymał papieros mu lekko drżała. Westchnął wyjmując do połowy spalonego papierosa z ust i przycisnął go do kory drzewa z zamiarem ugaszenia go a potem rzucił sobie pod nogę i przydeptał, żeby mieć pewność że przypadkiem nie wznieci jakiegoś pożaru. Oprócz tego, który czuł w swoim ciele.
- Jesteś kompletnie pijany, gdzie masz kluczyki? Wracamy do domu - westchnął zmniejszając mimowolnie odległość między nimi.
Czy on właśnie powiedział o nich my?

Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

A wszystko przez to, że obaj nie potrafią nazwać tego co się między nimi dzieje, a wyraźnie widać, że coś jest na rzeczy. Wystarczy dostrzec te spojrzenia, te gesty i ich ogólną postawę, która nadal mimo wszystko nie wskazuje na to, by obaj doszli do wniosku, że coś z tym trzeba zrobić, że to co się zaczęło należy w odpowiedni sposób nazwać i budować. Jednak jest obecny ten paraliżujący strach: co jeśli jednak się mylę? Ryzykują wiele, bo jedno, nierozważnie wypowiedziane słowo i mogą utracić tą przyjaźń, zniszczyć coś już zbudowanego. Albo zaryzykować i formalnie wznieść ją na wyższy poziom. Zasmakować tego, co może im być dane, jeśli tylko zdobędą się na chociażby odrobinę tej szczerości. Szczerość w związku to podstawa, prawda?
Wlany w siebie alkohol nieco zaburzał mu jasne myślenie, co jednak nie oznacza, że zapomni wszystko to, co miało tutaj miejsce. Pojawią się przebłyski, wyraźne obrazy, może moralny kac, w tej chwili jednak nie dbał o to. Sam uważał siebie za najgorszy materiał na partnera, co jednak nie znaczy że w skrytości serca o tym nie marzył. Po tych licznych zawodach miłosnych był w stanie zaryzykować ten ostatni raz, ale najzwyczajniej w świecie bał się i ten strach sprowadzał go do punktu wyjścia, uniemożliwiając wybrnięcie z tej sytuacji, dlatego pomyślał, że alkohol doda mu odwagi. I owszem, dodał, ale też przy okazji wyzwolił w nim te bardziej negatywne i destrukcyjne emocje, bo na chwilę obecną mówił wszystko to, co mu ślina na język przyniosła i niespecjalnie przejmował się tym, że może go zranić. Prychnął jedynie na jego odpowiedź na temat palenia i upił większy łyk ze swojej butelki, takim zamaszystym gestem, że trochę mu się rozlało na ziemię.
- Chciałem ci to powiedzieć osobiście. – burknął, drapiąc się po ramieniu. Był dupkiem, ale cholernie seksownym i nieodgadnionym, przez co z jednej strony chciał być na niego zły, a z drugiej strony przypomnieć mu w tym momencie, od czego się to wszystko zaczęło, ale postanowił zachować twarz, nawet jeśli jego ciało miało zamiar robić coś innego.
Mimowolnie na jego słowa zerknął do kieszeni w której znajdowały się kluczyki, szybko jednak zasłonił ją ręką i cofnął się o krok, gdy ten się zbliżył. Tak, zachowywał się jak dziecko, ale nikt, nawet on, nie będzie mu mówił, co ma robić.
- Ni huja, ja nigdzie nie idę, ty możesz wracać. – ton jego głosu przypominał bardziej obrażonego pięciolatka niż dorosłego mężczyznę, nawet łypnął na niego złowrogo, by przypadkiem mu tych kluczyków zabrać nie próbował. Też nie zwrócił uwagi na tą liczbę mnogą jaką Hill mu sprezentował, a która w innych okolicznościach pewnie by go ucieszyła. – Przyszedłem się bawić, to się kurwa będę bawił, z tobą czy bez ciebie. – dodał i obrócił się w stronę wyjścia, nie przewidział jednak siły w to włożonej i prawie wylądował na ziemi, jakimś cudem nie wychodząc jej na spotkanie. Mruknął coś pod nosem, znowu popijając z butelki. Chwiejnym krokiem ruszył do środka, praktycznie się na niego nie oglądając.


Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Ciężko nazwać relację, która powinna mieć tylko i wyłącznie przyjacielskie podłoże, co w ich przypadku ani trochę nie doszło do skutku, po prostu oboje przekroczyli tę cieńką granicę powodując, że zatracili się w tym nieznanym uczuciu. Nie potrafili je nazwać, nie potrafili się do niego przyznać co jeszcze bardziej powodowało frustrację nie tylko z jednej strony. Z jednej strony Hill chciałby wiedzieć na czym stoi, ale z drugiej bał się tego co mógłby usłyszeć. Może tak naprawdę to Christian nie będzie w stanie się w pełni zaangażować? A może to brunet będzie miał problemy z tym i nie będzie w stanie być dla niego dobrym partnerem, nadal miał poczucie że jest beznadziejny w te klocki co widać na załączonym obrazku. Miał to być miły wieczór a każda nawet najmniejsza czątka ratownika mówiła mu o tym, że to nie ma sensu. Powinien odwrócić się i po prostu pójść w cholerę przed siebie, ale nie potrafił go zostawić, zwłaszcza w takim stanie w jakim obecnie był. Alkohol nie był niczym dobrym na zmartwienia czy smutki i sam brunet zdążył się już o tym przekonać. Teraz stojąc naprzeciwko niego koło tego pierdolonego drzewa miał ochotę po prostu chwycić Donovana za ramię i nawet siłą zaprowadzić do samochodu, w przeciwieństwie do niego to Hill nie był tak napruty i był w stanie prowadzić samochód. Westchnienie wyrwało się z jego ust, nawet palcami przygniót skrzydełka nosa kręcąc delikatnie głową na boki.
Co takiego zrobił, że los pokarał go takim upartym osłem jaki był chirurg? Jeszcze trochę i Stuart miał ochotę tę popieprzoną relację po prostu rzucić w cholerę.
- Sam w tym momencie zachowujesz się jak dupek i do tego jak uparty osioł - nie mógł się powstrzymać przed owym komentarzem patrząc prosto na chwiejącą się postać Christiana, w pierwszym odruchu chciał do niego po prostu podejść i mu pomóc, może nawet siłą zaciągnąć do auta ale rozmyślił się w połowie kroku. Zmrużył oczy podążając za jego spojrzeniem na kieszeń w której miał klucze, zmniejszył odległość ponownie krzywiąc się kiedy ten się od niego odsunął.
- Nie zachowuj się jak pieprzone dziecko Donovan - Hill kiedy był na niego wkurzony to mówił do niego po nazwisku, tak jak teraz gdy z jego oczu tryskały iskry, a szczęka była zaciśnięta. Ani na moment nie odrywał spojrzenia od jego postury.
- Albo wracasz ze mną, albo możesz się już do mnie nigdy nie odzywać - nie chciał uciec do czegoś takiego jak szantaż, ale w tym momencie nie miał innego wyjścia, zawołał za nim tak, żeby ten mógł usłyszeć i patrząc na niego z bijącym sercem czekał na jego odpowiedź. Brunet nie wiedział co takiego ma zrobić, żeby ten dupek zrozumiał, że w tym momencie chce dla niego tylko jak najlepiej, kiedy wejdzie z powrotem do środka to będzie mógł się z nim pożegnać - definitywnie.

Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

W ogóle ciężko tą dwójkę nazwać prostymi słowami. Pochodzą z odmiennych światów, a jednocześnie odnajdują w sobie wiele cech wspólnych. Złamane serca, problemy rodzinne, wymieniać można byłoby naprawdę długo, może właśnie z tego względu Chris zwrócił uwagę na bruneta, może właśnie w nim dostrzegł samego siebie i z dawnych lat. Zrozumiał, że nie może pozwolić na wypuszczenie go z rąk, na to by nie nawiązać z nim jakiejkolwiek relacji, jednak nie spodziewał się, że sprawy zajdą aż tak daleko, że znajdą się w takim położeniu, z którego prosta droga wyjścia nie istnieje i obaj brną w to dalej, nakręcając się jeszcze bardziej i czekając tylko na ten jeden moment, kiedy wszystko w nich pęknie i wszystko zostanie postawione na jedną kartę. Pytanie tylko, czy wtedy wszystko się ułoży?
Miał gdzieś fakt, że wlał w siebie sporo alkoholu, najwidoczniej uznał że nie może już więcej znieść tego napięcia któ®e jest obecne za każdym razem ilekroć się spotykają, ilekroć rzucają te ukradkowe spojrzenia bądź, nawet nieprzypadkowo, dotykają swoich ciał. Powoli to było nie do wytrzymania i Chris miał ochotę już to wszystko rzucić, odwrócić się na pięcie i odejść, jednak nie mógł, bo do cholery zaczynało mu po prostu zależeć.
- No i? Jestem dorosły, robię to, co mi się żywnie podoba. – zachowanie godne dziecka, podkreślone kolejnym łykiem z butelki. Dorosły facet raczej od razu powiedziałby o swoich uczuciach do przyjaciela, a nie bawił się w kotka i myszkę, ale patrząc na jego historię, nic dziwnego, że tak to się potoczyło. On po prostu stracił wiarę w szczęście.
Obserwował go tymi niebieskimi oczami, jakby chciał uprzedzić moment zabrania mu kluczyków. Owszem, zachowywał się jak dziecko, ale co ma zrobić, skoro nie umie powiedzieć tego, co mu na duszy i sercu leży? Wszystko robi się coraz bardziej popieprzone.
- Uważaj na język Hill, bo ktoś ci go upierdoli. – odszczeknął, praktycznie już nie myśląc o tym, co mówi, mając już naprawdę głęboko gdzieś, co się wydarzy. Czuł się jak zbity pies i nie potrafił znaleźć wyjścia z tej sytuacji.
Drgnął, słysząc ten ewidentny szantaż ze strony przyjaciela. Odwrócił się w jego stronę,piorunując go wbrew sobie spojrzeniem. Nie był aż tak pijany, by nie zrozumieć sensu słów, a gdy zobaczył wyraz jego twarzy, wiedział że to nie żarty. Zagryzł wargę, zaciskając dłoń na prawie pustej już butelce, ewidentnie bijąc się z myślami.
- Pierdol się, Stu. Ale niech ci będzie i tak chyba straciłem humor. – warknął, wygrzebując z kieszeni kluczyki i rzucając nimi w stronę mężczyzny, samemu podążając do zaparkowanego niedaleko samochodu, jednocześnie dopijając to, co miał w butelce i w odruchu rzucając ją prosto w ścianę, szkło rozprysło się na liczne kawałki, jednak jakby go to nie obeszło. Cudem dotarł do samochodu i oparł się o nie plecami, patrząc gdzieś ponad głowę przyjaciela. Był wściekły. Po prostu wściekły. I zagubiony w tym wszystkim.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
ODPOWIEDZ