Już od kilkunastu dni wiadomym było, że dzisiejszy wieczór koniecznie należy poświęcić na świętowanie. Czekając na urodziny Lumen, Wren zaplanować chciała coś specjalnego, co jednak udało jej się odrobinę zaniedbać przez wzgląd na własne problemy. Nie była jednak w stanie całkowicie odpuścić sobie uczczenia tego dnia, dlatego zdecydowała się chociaż zamówić gigantyczną pizzę, zorganizować jakieś przekąski i spędzić ten wieczór w towarzystwie Davies, nawet jeżeli miało to oznaczać, że cała impreza będzie raczej mocno kameralna i ograniczy się do ich dwójki. Wren obiecała jednak sobie, że jeszcze niejednokrotnie jej to wynagrodzi i może nawet zdoła dopiąć tego już w przyszłym roku? Wówczas jej pociecha powinna być już na tyle duża, że ten jeden wieczór zdoła spędzić bez niej, aby Fitzgerald mogła poświęcić czas najlepszej przyjaciółce, zabrać ją w jakieś ciekawsze miejsce, albo nawet zorganizować przyjęcie, na którym będą się dobrze bawić. Dziś jednak spędzić miały ten wieczór we dwójkę, ale brunetka i tak planowała jak najlepiej wykorzystać tę okazję. Miała zamiar też ubrać się odświętnie, ale kiedy próbowała wcisnąć się w bardziej dopasowaną spódnicę, zamek przestał z nią współpracować, co było jasnym sygnałem, że jej brzuch powoli zaczynał zwiększać swoją masę. Myśl o tym odrobinę ją zaniepokoiła, podobnie zresztą jak to, że był to już najwyższy czas, aby zacząć informować o swoim stanie najbliższych i cóż, to właśnie od Lumen planowała zacząć. Właśnie dlatego w torbie z prezentem, poza starym wydaniem jakiejś książki od astrologii, znalazło się również niewielkie, kolorowe pudełeczko, w którym zapakowana była odbitka zdjęcia z USG. Przez długi czas zastanawiała się nad właściwością tego posunięcia, ponieważ nie chciała, aby urodziny przyjaciółki kręciły się wokół niej, ale nie widziała innego sposobu na przekazanie jej tej wiadomości. Sama chyba nie wycisnęłaby tego ze swojego gardła, w ten sposób idąc trochę jakby na łatwiznę, ale trudno, najwyżej powie jej, aby tę drugą część prezentu otworzyła innym razem. Teraz natomiast wcisnęła się w jakieś luźniejsze ciuszki i na dźwięk dzwonka zbiegła na dół, żeby odebrać od dostawcy smakołyki. - Davieeees! - krzyknęła, kiedy już zatrzasnęła za sobą drzwi. - Pizza przyjechała! - krzyknęła jeszcze, po czym rozłożyła jedzenie na stole i korzystając z tego, że Lumen jeszcze do niej nie dotarła, wepchnęła w środek placka prowizoryczną świeczkę, trochę z tym walcząc, bo ta nie do końca chciała się trzymać, ale na szczęście ta misja w końcu zakończyła się sukcesem.
lumen davies