a
Nie umiała sobie tego wyobrazić, mając wrażenie, że ten jeden błąd wywróci ich życia do góry nogami. Nie chodziło przecież wyłącznie o to, że mogliby zostać rodzicami, ale także o cały szereg kwestii, które znacznie miały im to utrudnić. Bo owszem, Wren nagle obawiać zaczęła się wszystkiego, włącznie z tym, jak bardzo ciąża przyspieszy rzeczy, które obecnie zdecydowali się odłożyć na później. Mieli zatrzymać swoją relację dla siebie i zadbać o to, aby wypłynęła ona na światło dzienne dopiero wtedy, kiedy będzie wystarczająco silna i kiedy będą mieli pewność co do tego, że zbyt mocno nie zrani ich bliskich. Założenie rodziny, choć nieplanowane, ewidentnie sprawiało, że o pewnych rzeczach będą zmuszeni powiedzieć wszystkim wcześniej, a przynajmniej taki scenariusz wchodził w grę, gdyby postanowili to dziecko zatrzymać. Wren nie potrafiła sobie bowiem wyobrazić tego, że jej brzuch wzrósłby do przeogromnych rozmiarów, a ona nadal nie wyjawiłaby rodzinie prawdy. Nie czułaby się w porządku nie tylko względem nich, ale przede wszystkim także względem Layne'a, którego nie chciała trzymać w tajemnicy w nieskończoność, nawet gdyby ich historia potoczyła się inaczej, a oni nie staliby przed tak beznadziejnym problemem. Nie wybiegając jednak w przyszłość, Fitzgerald zmuszona była skupić się na obawach, które teraz przerażały ją najbardziej. Nie umiała tak po prostu przestać się denerwować i dojść do wniosku, że wątpliwości rozwieje w inny sposób. To znaczy, owszem, zdawała sobie sprawę z tego, że musi umówić się raczej na wizytę lekarską i najzwyczajniej w świecie zapomnieć o testach, ale fakt, że na jednym z nich pojawiły się dwie kreski, sprawiał, iż Fitzgerald odchodzić miała od zmysłów dopóki sytuacja w pełni się nie wyklaruje. Kiedy Layne przykucnął obok niej, Wren wbiła spojrzenie w jego oczy, mając tę cichą nadzieję, że mężczyzna faktycznie zdoła ukoić jej nerwy. Nie zrobił tego, a przynajmniej nie od razu, bo kiedy z jego ust wypłynęła reszta słów, brunetka zdecydowała się na pochwycenie tej myśli, nawet jeżeli nie sądziła, że ta jakkolwiek jej pomoże. Przy okazji wychyliła się też w stronę Hargreevesa, aby móc delikatnie oprzeć o jego czoło własne, po czym na moment przymknęła w powieki. - Pewnie to fałszywy alarm - odezwała się, chcąc w ten sposób uspokoić ich oboje. Z drugiej strony, Layne sprawiał wrażenie, jakby w ogóle tego nie potrzebował. Zdaniem Wren radził sobie w tej sytuacji idealnie i jeśli miała być szczera, naprawdę ją tym zaskoczył. Trochę też mu tego zazdrościła, ale byla to kolejna z tych kwestii, na które wpływ miała zerowy.
mów mi/kontakt
m.
a
Layne na razie nie myślał o wszystkim, co ich czeka. Wciąż jeszcze do końca nie ogarnął myślami tego, że mogliby mieć dziecko, dlatego tym bardziej nie docierały do niego ewentualne skutki założenia rodziny z Wren, chociaż rzeczywiście wtedy nieuniknione będzie przyspieszenie pewnych rzeczy. Jeśli to dziecko rzeczywiście miałoby przyjść na świat, Hargreeves nie ukrywałby tego przed rodziną, nawet jeśli miałoby to pogorszyć jego relacje z synem, co byłoby nieuniknione. Musiałby stawić temu czoła, nie mógłby przecież wkraczać w nowym rozdział, nie traktując uczciwie osób, które miałyby być od tamtego momentu mu najbliższe. Już teraz źle czuł się z tym, że w dużej mierze to przez jego sytuację musieli się ukrywać. Pomimo tego, że oboje zgodzili się na to, czuł się nie w porządku w stosunku do Fitzgerald i miał nadzieję, że kiedyś uda im się to naprawić, ale na pewno nie przewidywał, że nastąpi to w niedalekiej przyszłości. Na razie, zamiast myśleć o takich rzeczach, chciał skupić się na lepszym poznaniu jej i przekonaniu się czy uda im się zbudować coś stabilnego. Teraz, gdy wisiało nad nimi widmo ciąży, brunet zaczynał czuć się tak, jakby byli do tego zobowiązani, chociaż nie chciał postrzegać tego w ten sposób. Nie, bo nie chciał, żeby to stało się dla niego zobowiązaniem, wolał, żeby to pozostało jego własną decyzję i żeby oczywistym pozostało, że był przy niej, bo tego chciał, a nie dlatego, że coś go do tego zmusiło. Nad tym jednak na razie się nie zastanawiał, skupiając się tylko na tym, co było istotne w danej chwili. Nie chciał za bardzo wybiegać myślami w przód, ponieważ wiedział, że wtedy na pewno zacznie panikować, a wolałby tego uniknąć. Nie chciał dodatkowo denerwować Wren, dlatego musiał na razie zachować spokój, nawet jeśli nie było to dla niego łatwe. Z własnymi emocjami zmierzy się dopiero kiedy zostanie sam. - Pewnie tak - przyznał, gdy brunetka oparła swoje czoło o jego i odezwała się do niego. Bardzo chciał wierzyć w to, że to tylko fałszywy alarm i niepotrzebnie się teraz denerwowali. Chciał, żeby wszystko wróciło do normy, ale nie miał pewności, że właśnie tak będzie. Z jakiegoś powodu jeden z testów pokazał pozytywne wynik, a u Hargreevesa zasiało to ziarno niepewności, które będzie kiełkować i rosnąć dopóki lekarz jasno nie powie im na czym stoją, dlatego niewątpliwie zamierzał nalegać na to, żeby Fitzgerald jak najszybciej umówiła wizytę, jednak na razie nie chciał o tym wspominać. Na razie zarówno sobie, jak i jej, zamierzał dać chwilę na odsapnięcie i wzięcie się w garść.
- zt -
mów mi/kontakt
nah