Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Księgowy, który zaczyna prace w pewnej szkole. Jest dość specyficznym człowiekiem, chamskim, zimnym, ale to tylko pozory, którymi sie otoczył.
35
195

Post

003.

Colt trochę pogrążył się w pracy w szkole tańca, ale nie da się ukryć, że nie było łatwo, ponieważ nie było łatwo. Jej właściciel skutecznie utrudniał mu prace. Nie miał zamiaru wnikać w ich relacje, w sensie jego i jego ciotki, ponieważ wyszło na to, że młody nie miał bladego pojęcia o tym, że pani Atherton zatrudniła mu kogoś do ogarnięcia finansów. Colt musiał przyznać, że w tym wszystkim był ogromny nieporządek, którego Gallagher nie znosił. W swojej pracy musiał mieć porządek, więc gdy się zabrał za prace zajęło mu kilka dobrych godzin by się ogarnąć, a właściwie to uporządkować papiery i wpisać wszystko w programy, na których pracował. Zdecydował się również na to by przynosić swój sprzęt, bo na tym, na którym miał pracować nie jest dla niego. Po prostu przyzwyczaił się do swojego komputera i praktycznie na pamięć znał co miał robić. Nie musiał nawet patrzeć na klawiaturę. Od razu wiedział co i jak musi zrobić. Co prawda w szkole nie zaczął jeszcze ogarniania finansów, ponieważ trzeba było uporządkować wszystko, dokumenty i tak dalej. Nie był w stanie skończyć tego pierwszego dnia. Jutro pójdzie i dokończy, ale najpierw dobre rzeczy. Zaprosił dzisiaj swoją kuzynkę do siebie na dobrą kolacje, a na pewno będzie dobra, ponieważ jego dobrym kucharzem. Nie da się tego ukryć, Colton nie jest skromnym człowiekiem, u niego nie zazna się czegoś takiego jak fałszywa skromność.
Postanowił zrobić faszerowaną cukinie z mięsem wołowym. Dawno nie jadł, więc miał nadzieje, że Jas będzie to smakowało. Miłe dla oka, dla języka, a przede wszystkim dla zdrowia, ponieważ jest to lekkie i przyjemne danie.
Wszystkie potrzebne składniki miał w domu, ponieważ zrobił sobie zakupy wczoraj wieczorem, by nie tracić czasu dzisiaj, po powrocie z pracy, ale jak się okazało musiał zostać trochę dłużej, więc gdy zadzwonił dzwonek do drzwi dopiero smażył mięso.
- Witaj! - zawołał z szerokim uśmiechem na swojej pokrytej zarostem twarzy na widok Jasmine. Zaprosił ją do środka. - Wybacz, ale jeszcze wszystko w rozsypce, bo musiałem zostać dłużej w pracy. - powiedział przepraszającym tonem po czym zapytał, czy kobieta się czegoś napije.

Jasmine Thompson
ONE BIG FAMILY MAN UP! I love my children I killed Laura Palmer LGBT+ Oszczędny Lubię siedzieć po ciemku
mów mi/kontakt
natka#4170
a
Awatar użytkownika
Urocza pani psycholog, która mieszka w domku po babci i stara się być profesjonalna, nawet gdy serce mówi inaczej
26
163

Post

#2

Colton Gallagher

Czy Jasmine miała ciężki dzień? Każdy miewał trudniejszych i łatwiejszych pacjentów, ale Jasmine nigdy nie narzekała na takowych. Ważne że pacjent się przed nią otworzył, że dokonali przełomu w jego terapii, nawet jeśli usłyszała od niego kilka nieprzyjemnych słów. Czasami jednak potrzebny jest taki wybuch, by pozbyć się całkowicie negatywnych emocji i zacząć z nową kartą. Zatem ten dzień nie należał do najłatwiejszych, ale w końcu kobieta osiągnęła sukces i z tego się cieszyła. Należało przecież cieszyć się choćby z małych rzeczy. Była na długim spacerze z psem i tak im się to wydłużyło, że prawie spóźniła się na umówiony obiad u kuzyna. Oj tak, Colton doskonale gotował, chociaż talent kulinarny był u nich rodzinny, bo ona też była całkiem dobra w te klocki. Potrafiła odwzorować niejeden przepis z książki kulinarnej, pewnie gdyby nie została psychologiem to aspirowałaby na szefa kuchni. Problem w tym, że nie czuła się nigdy liderem, szefem samym w sobie, wolała gotować dla przyjemności, tak też robiła. Kupiła po drodze jakieś napoje i alkoholowe i bezalkoholowe, bo nie wypadało iść do kogoś z pustymi rękami, a potem zadzwoniła, parkując oczywiście pod domem Gallaghera.
- Cześć! Ale dawno się nie widzieliśmy, niech no ja cię wyściskam Cole. - odłożyła torbę z napojami gdzieś na bok i uściskała swojego starszego kuzyna, co musiało wyglądać komicznie, bo ona niższa od niego była więc wyglądało jakby krasnoludek chciał przytulić olbrzyma. Ale Jasmine uwielbiała się przytulać, o czym Gallagher doskonale wiedział. Naprawdę ostatnio natłok pracy sprawił, że nie widywali się zbyt często, co było dość przykre, bo akurat Jasmine była bardzo rodzinną istotą i lubiła spędzać z nimi czas. Nie lubiła się również narzucać. Po przytulasie otworzyła torbę, by pokazać mu co tam ma w środku.
- Nie byłam pewna co będzie dziś na obiad więc z alkoholi wzięłam absynt, a z napoi bezalkoholowych coca colę. - stwierdziła, wzruszając przy tym ramionami. Nie przyszłaby z pustymi rękoma, bo tak nie wypada, nie tak ją wychowano, a skoro nie dostała informacji co ze sobą wziąć to improwizowała i liczyła na to że nie urazi tym samym kuzyna, który był chyba lepszym kucharzem od niej samej. Przeszli zatem do kuchni.
- Jasne rozumiem, ale wiesz co? Pomogę ci, tylko umyję ręce i powiedz mi, co mam robić. - stwierdziła, bo skoro też sobie radziła całkiem dobrze w kuchni to warto było użyć pomocnych rąk. Zatem podwinęła rękawy koszuli, którą miała na sobie, umyła ręce i z podwiniętymi rękawami i osuszonymi w ręczniku papierowym rękoma podeszła do blatu kuchennego i rozejrzała się po składnikach. Tak tak, teraz Colton mógł wykazać się jako szef kuchni mówiąc kuzynce co ma robić. A wspólne gotowanie zawsze zbliżało rodzinę, pamiętała to doskonale z czasów gdy wszyscy jej najbliżsi żyli.
WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I killed Laura Palmer Lubię siedzieć przy świecach Lubię dostawać czekoladki Lubię dostawać kwiaty
mów mi/kontakt
autor
Zablokowany