Deephollow Horse RanchCorn Maze FarmHope BreweryCC HospitalCoral MallCape Town Motel
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

#13

To była tylko formalność. Była biegłym w sprawie morderstwa sprzed trzech miesięcy. Nic trudnego. Czysta formalność. Miała opowiedzieć o zatrzymaniu podejrzanego, dowodach, a przecież prokuratura stała po jej stronie, tak? Nie miała więc czego się obawiać. Przyjechała do Cape Coral o odpowiedniej godzinie, zgarnęła dokumenty z komisariatu, wypiła mrożoną herbatę, przejrzała wszystko na spokojnie jadąc pod sąd i odetchnęła, gdy była na miejscu. Idealnie skrojony, granatowy garnitur z broszką jej babci, do tego przypięta amerykańska flaga, a do paska ulokowana broń i odznaka. Zdała do depozytu broń przed rozprawą, gdy przeszła weryfikację w sądzie na bramkach i skierowała się pod odpowiednią salę. Przywitała się z innymi policjantami, skinęła głową do adwokata strony i cóż, rozejrzała się kto będzie dziś prokuratorem. Ta blondyna, której tak nie znosiła? A może Williams, z którym tworzyli niezawodny duet od czasów... no właśnie, od czasu Neda. Nie rozmawiała z nim, nie wiedziała nawet czy jeszcze pracował w Cape, czy gdzieś wyjechał, skoro w Hope nigdzie na siebie nie trafiali. Na dobrą sprawę, może była po prostu zbyt dużą pracoholiczką, mało wychodziła z domu, by trafiać na bruneta przypadkowo, ale to nie znaczyło, że nie myślała o nim i że nie tęskniła za przyjacielem. Wiele razy zastanawiała się, co poszło nie tak, dlaczego ich przyjaźń nie przetrwała, skoro byli w tym wszystkim najlepsi. Nie tylko zawodowo, gdzie wielu rzeczy mogła się od niego nauczyć, ale także wiele rozpraw wygrywali ramię w ramię przez te lata; również prywatnie. Nie znała drugiej takiej osoby, której mogłaby powiedzieć wszystko. Przynajmniej tak jej się wtedy wydawało.
Z zamyślenia wyrwał ją głos, oznajmiający, że powinni wejść na salę. Rozprawa miała się zacząć, dlatego usiadła na swoim miejscu i czekała grzecznie, wpatrując się w dokumenty. Po wszelkich formalnościach od razu wezwali pierwszego świadka, a potem miała przyjść kolej Aurory. Wstała, wygładziła marynarkę i podeszła do barierki. Złożyła przysięgę i usiadła na wyznaczonym miejscu przodem do widowni, oskarżyciela i adwokata z oskarżonym. Zamarła. Zobaczyła go pierwszy raz po takim czasie i akurat musiała być to sprawa w sądzie? Nie mógł być to bar, w którym zapomnieliby o wszystkim? Najgorsze w tym wszystkim, że nie wiedziała co ma czuć, jak on się zachowa w stosunku do niej i czy przypadkiem nie będzie powtórki z rozrywki. Doskonale pamiętała ich pierwszy raz. Pierwsze spotkanie, po którym tak bardzo go nienawidziła, po którym mogła zostać zawieszona i tylko wygrana sprawa i jej urok osobisty przekonały ich, że Ferguson jest człowiekiem na właściwym miejscu. Była kobietą, zawsze miała ciężej, ale on? Mógł mieć trochę litości, grali do tej samej bramki. Teraz? Nie miała pewności, czy po tym wszystkim będzie patrzył podobnie, czy może weźmie sie w garść i załatwi to profesjonalnie. Jedno było pewne, poczuła jak gula tkwi jej w gardle. Przedstawiła się. Aurora Emery Ferguson, lat 30, detektyw wydziału zabójstw w Cape Coral. Klikające kolejne literki w raporcie były tak głośne, że miała ochotę krzyknąć, by się zamknęły. Game on. Teraz mi nie uciekniesz.

Ned Wayne
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Prokurator z nerwicą natręctw, który w swoim życiu musi mieć wszystko przesadnie uporządkowane. Nie radzi sobie tylko z uczuciem do pani detektyw, którego nie potrafi skategoryzować.
45
184

Post

Jego obecność na sali sądowej poprzedza wnikliwa analiza materiałów sprawy. Nigdy, przenigdy nie pojawił się w pracy nieprzygotowany. Uważnie czyta każdą ze stron akt, a po przeczytaniu odkłada na równe sterty, które często poprawia delikatnie palcem wskazującym, jeśli coś wyjdzie poza ustaloną przez niego linię.
W pierwszej rozprawie po swoim powrocie na Florydę przeszkadzał mu tylko jeden, niezbyt drobny fakt. A mianowicie – imię i nazwisko detektywa prowadzącego śledztwo. Aurora Emery Ferguson. Jego palec przejeżdża kilkukrotnie po nadrukowanych na białym papierze literach w ramach osobliwego powitania. Niedługo później tego wieczora będzie potrzebował szklaneczki whisky na ukojenie nerwów – nie może pozwolić sobie na nią od razu z obawy, że szklanka z lodem mogłaby zostawić ślad na drewnianym blacie biurka lub – co gorsza – na dokumentach. Dopiero kiedy siedzi w ciszy, ciemności i z alkoholem w ręku na swoim ulubionym fotelu w odremontowanym domu po matce wie, że spotka się z nią na sali sądowej. Wie, bo sam o to zawnioskuje.
Wayne poprawia mankiety koszul tuż przed tym, jak rozprawa ma się rozpocząć. Przed sobą kładzie kartkę a równolegle do niej wieczne pióro, które przesuwa jeszcze dwa razy, aby leżało na stole w odpowiedniej odległości i kącie nachylenia. Kiedy na salę wchodzi sędzia i odczytane zostaję wszystkie postanowienia, a następnie zaproszony pierwszy biegły – jego wzrok wciąż tkwi w kartce papieru, jak gdyby to tam wypatrywał rozwiązania. Ale czy sprawy? Czy może relacji z przepiękną brunetką, która właśnie zajęła swoje miejsce, opierając palce o drewnianą barierkę? Zabawne. Ned przez moment ma wrażenie, jakby obydwoje cofnęli się o dobre kilka lat wstecz. Wtedy nie była jeszcze taka pewna siebie, przynajmniej nie wizualnie. Była młodsza, bardziej nieopierzona, ale od początku pełna uroku, który nie raz ratował ją z trudnych sytuacji. Mężczyzna podnosi się powoli i w jej kierunku zbliża dość nieśpiesznie. Mija sędziego i podchodzi do ławy przysięgłych. Patrzy z lekkim niepokojem na drewno, którego musi dotknąć palcami. Wie, że te lekkie techniki spoufalania się przyniosą mu więcej korzyści, ale nie może zmusić się do tego, żeby jego skóra stykała się z czymś, czego dotknęły wcześniej dziesiątki, jeśli nie setki osób oraz jedna, brudna szmata sprzątaczki. Opiera przez moment dłoń o ławę i dopiero kieruje swoje spojrzenie na Aurorę.
Pani detektyw, w aktach sprawy napisano, że podejrzany został zatrzymany po uprzednim, kilkukrotnym obrażeniu funkcjonariuszki. Umówmy się – robi krok w jej kierunku – że obydwoje pojawiliśmy się tu dzisiaj, żeby udowodnić państwu – wskazuje dłonią na ławę przysięgłych, ale jego spojrzenie utkwione jest w znajomych mu, ciemnobrązowych tęczówkach – że oskarżony jest winny wszystkiemu, co mu się przypisuje. ALE. Jeśli obrona chciałaby wykorzystać fakt, że zatrzymany oskarżony mógł mylić się w pierwszych zeznaniach z powodu niespodziewanego aresztowania i stresu… Czy pani detektyw może podzielić się z nami informacją, jakie to obelgi tak ją poruszyły? – uważne oko dostrzegłoby, że na twarzy Neda pojawił się cień sadystycznego uśmiechu. On wie, co było napisane w raporcie i jakie obrzydliwe rzeczy ten psychopata wygłaszał na temat Rory. Potrzebuje, żeby te słowa wybrzmiały na sali sądowej. Chce dyskredytować oskarżonego i przedstawić go jako obrzydliwego mizogina, który z całej swojej nienawiści mógłby zamordować swoją młodą sąsiadkę. W innych okolicznościach przytoczyłby te zdania sam, ale teraz chce, by padły one z ust Ferguson. Czy to jakaś osobista vendetta? Może.

Aurora Ferguson
BOGATE CV WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ROZWODNIK/ROZWÓDKA PIĘKNY UMYSŁ LEKOMAN
mów mi/kontakt
warren#1990
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

+18 ze względu na słownictwo, tak na wszelki wypadek

Wygładziła marynarkę, bo zawsze ją wkurzała, nie mówiąc już o koszuli. Nie lubiła, gdy coś się zwijało, mięło i sprawiało, że odejmowało to kilka punktów z uroku, zwłaszcza w formalnych ubraniach. To łączyło ją z Waynem. Może nie w takim stopniu, jak jego nerwica natręctw, ale na pewno rozumiała wszystkie poprawione dokumenty; gdy oboje sięgali po tą samą solniczkę na lunchu, bo była ustawiona pod złym kątem czy poprawiali kartki w teczce z nową sprawą, pracując nad nią do późna. Zajmowała się z nim wszelkimi oskarżeniami, nie było przecież na nich równych, a jakoś te wszystkie gorące noce pod klimatyzacją w jego biurze były o wiele przyjemniejsze, niż samotne. Był jej przyjacielem, mentorem i osobą, którą podziwiała. Chyba ze swojej czystej niechęci, wypracowanej przez lata, do prawników, wciąż miała jakąś słabość do wymiaru sprawiedliwości. William, jej partner był dobrym kumplem, Jeremy, który pozbawił ją awansu sprawiał, że gotowała się nie tylko na myśl o jego bezczelnym uśmiechu, Robert - był jej byłym, kochała go i może zawsze będzie, w końcu miłości nie da się tak o wymazać i... Ned. Ned, który wszystko skomplikował, gdy odszedł, gdy ją zostawił, przestał być podporą. Nie rozumiała tylko dlaczego i co się zmieniło, gdzie zawiniła? Skąd przecież miała wiedzieć, że chodziło o Roberta, że czuł coś do niej znacznie więcej, niż czystą sympatię? Nigdy o tym nie rozmawiali.
Ale w końcu ich spojrzenia się spotkały. Zerknęła w jego tęczówki i przypomniała sobie każdą minutę spędzoną w jego towarzystwie. Płakała mu w ramię, zasypiała na biurku, gdy czytał jej po raz kolejny mowę, którą wygłosi, bądź zastanawiali się nad przedstawieniem dobrej kolejności dowodów i zdarzeń, budząc się nad ranem na kanapie, czy w łóżku, owinięta kocem. Każdy uśmiech, radę, spędzoną chwilę z kimś, kto był dla niej jedyną osobą, której kiedykolwiek tak zaufała. Może nawet sobie nie ufała tak, jak Wayne'owi. Tym razem nie wiedziała, czy rozegra to dobrze, czy będą w stanie dogadać się, jak kiedyś, choć stali po jednej stronie barykady. Ale, gdy tylko zapytał, odetchnęła głębiej i spokojnym, rzeczowym tonem odpowiedziała. Jeśli chciał ją jakoś sprowokować, nie tym razem, nie w pierwszej minucie. - Dokładnie, panie prokuratorze. Jeśli pozwolą Państwo, zacytuję dokładne słowa - odchrząknęła i wyciągnęła kartę raportu, gdzie dokładnie miała spisane padające słowa - zacznijmy więc od tego, że według oskarżonego, moja osoba to "pierdolona dziwka, której flaki będą wisieć w piwnicy, jeśli tylko mnie później znajdzie", bo był przekonany, że wyjdzie za kaucją, albo co najmniej zostanie uniewinniony, a wtedy "dorwie mnie, zakuje jak kundla, zgwałci, potnie i sprzeda moje organy", choć w najlepszym przypadku zamiast zarabiać na moich częściach ciała "rzuci je własnemu psu, kawałek po kawałku, a moja skóra będzie suszyć się w jego piwnicy przez następne dwa tygodnie" - Aurora nie drgnęła ani przez moment, gdy cytowała te słowa, bo nasłuchała się już kilku rzeczy i epitetów na swój temat w życiu; jedyne co ją zastanawiało, to czy faktycznie skóra dała się wysuszyć w dwa tygodnie w tej cholernej piwnicy. Mogła zapytać o to technika. Może jeszcze to zrobi. - A wszystko dlatego, że zakułam go w kajdanki, Wysoki Sądzie - zwróciła się, zerkając w górę na moment i znów wracając wzrokiem do Neda. To nie było ich pierwsze rodeo, wiedziała co chciał osiągnąć, ale jeśli myślał, że będzie to powtórka z rozrywki, to nie tym razem.

Ned Wayne
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Prokurator z nerwicą natręctw, który w swoim życiu musi mieć wszystko przesadnie uporządkowane. Nie radzi sobie tylko z uczuciem do pani detektyw, którego nie potrafi skategoryzować.
45
184

Post

Wzdycha przeciągle, kiedy słyszy słowa, które wypowiada Aurora. Z każdym kolejnym robi krok w jej kierunku. Kiedy Ferguson kończy, Wayne stoi już przed mównicą, przy której stoi kobieta. Potrząsa ręką z wyciągniętym palcem wskazującym, ale tym razem niczego nie dotyka. Sprawia wrażenie zdystansowanego i nie zamierza tego zmienić, przynajmniej jeszcze nie w tej chwili. Jego spojrzenie tkwi jeszcze przez moment w ciemnych tęczówkach swojej – niegdyś – przyjaciółki. Dopiero potem zerka przelotnie na ławę przysięgłych.
Czy to przesadna troska o nienaganny stan własnej skóry zirytowała panią detektyw najbardziej? – zadaje nagle pytanie, po którym jak na wariata patrzy na niego obrońca oskarżonego. Najwyraźniej zadając sobie nieme pytanie – odbiło mu?. Czy Ned Wayne zniknął na kilka miesięcy po to, żeby wrócić jako kompletny świr, który zapomniał po której stoi stronie? Sędzia również marszczy brwi i uderza dłonią w drewniany blat przed sobą.
Panie Wayne, czy zdaje pan sobie jeszcze sprawę z tego, po której stronie tego procesu stoi detektyw Ferguson czy powinienem wytłumaczyć panu zasady współpracy policji z prokuraturą? – zwraca mu uwagę, drwiąc, w ramach czego Ned podnosi ręce do góry w doskonale znanym geście. Niewinny.
Czy ma więc Pan, panie prokuratorze, jakieś rzeczowe pytanie do biegłego, czy możemy przekazać głos obrońcy? – dopytuje już z większą irytacją.
Możemy uznać, że profesjonalizm detektyw Ferguson nie wymaga większego doprecyzowania. Ja nie mam więcej pytań. Chciałbym tylko wspomnieć o fragmencie, który został pominięty w przytaczaniu słów oskarżonego. Tuż po zatrzymaniu nazwał panią, ostatnią pizdą, prawda? Doprecyzujmy – urywa zdanie w połowie, kiedy sędzia stuka kilkukrotnie młotkiem w podstawkę.
PANIE WAYNE! – wykrzykuje, a następnie żąda kilkunastominutowej przerwy, podczas których zaprasza prokuratora do swojego gabinetu, gdzie udziela mu kilku słów reprymendy, mówi coś o niezrozumieniu, zawodzie i pozostawieniu prywatnych animozji poza salą sądową. Edward go jednak nie słucha. Całą swoją uwagę poświęca na bałaganie, jaki panuje w pomieszczeniu. Nierówno ułożone stosy dokumentów, rozgardiasz na wielkim, eleganckim biurku i ogólne wrażenie nieczystości. Czy to właśnie tutaj mieszka sprawiedliwość? Żenujące. Kiedy niczym uczniak wychodzi z pomieszczenia i cudem powstrzymuje się od trzaśnięcia drzwiami, na korytarzu dostrzega znajomą twarz. Zrobi wszystko, żeby wyminąć ją bez słowa. Ma nadzieję, że go nie zauważy. Tak samo, jak nie zauważała go przez lata. Tak samo, jak zdawała się nie pamiętać o jednym pocałunku, który kilka miesięcy temu na krótkie sekundy połączył ich usta.

Aurora Ferguson
BOGATE CV WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ROZWODNIK/ROZWÓDKA PIĘKNY UMYSŁ LEKOMAN
mów mi/kontakt
warren#1990
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

Każdy kolejny krok to jedno wspomnienie. Przyglądała mu się ze spokojem i uwagą, ale jej głowa kompletnie nie była zainteresowana obecną rozprawą. Posiwiał pomyślała, lokując spojrzenie na zaroście i włosach, ale to nie zmieniło tego, że był cholernie przystojny. Stenografka, która szalała na klawiaturze, w momencie ciszy też wpatrywała się w niego, tyle, że ona miała maślane oczy, licząc, że kiedyś Wayne ją dostrzeże. Że po okropnej rozprawie pójdą na drinka, potem hotelowego pokoju, by nie udawać, że to coś więcej. Rory pamiętała bardzo dobrze ich pierwszy raz, to, jak praktycznie mógł ją roznieść na sali, że wtedy też miał to ciemne spojrzenie, którym raczył ją od momentu dostrzeżenia Ferguson. Trzeci krok, był tak blisko, że poczuła znajome perfumy, wodę kolońską, żel pod prysznic i krochmal.Nic się nie zmieniło przynajmniej w tej części, bo ich relacja już dawno nie była taka sama. Czwarty krok, gdy przekrzywiła lekko głowę, spoglądając mu w oczy, gdy zbliżył się na tyle, że mógł ją zasłonić przed resztą. Miała wrażenie, że trwają te długie trzy sekundy w swoim świecie, a jedyne co ich teraz łączy - to żal. Nie dała po sobie poznać, że ją boli. Nie tym razem.
Nie skomentowała na początku jego słów, nie miałaby nawet kiedy, bo sędzia od razu upomniał Wayne'a, że chyba się zapomina. Na jej ustach wyłonił się zadziorny uśmiech. - Wysoki sądzie, nie ma problemu, bym odpowiadała na pytania Pana Prokuratora, aczkolwiek one nic nie wniosą do sprawy pod względem moich własnych odczuć. Oskarżony został zatrzymany, wypowiadał się agresywnie, co tylko dowodzi, że wszelka linia obrony na temat stresu jest nieużyteczna i nieprawdziwa. Jeśli ja bym się zestresowała, wzywałabym prawnika i raczej krzyczała "ale, za co?", a nie opisywałabym kogoś cięcie skóry - odpowiedziała rzeczowo, ale szybko, zanim jeszcze Wayne podjął walkę z nią. Kolejny raz. Co chciał osiągnąć? Chciał spieprzyć tą sprawę, tylko dlatego, że musieli przebywać na jednej sali? Uniosła brew do góry, czując, że ostatnia pizda była wycelowana właściwie w nią, przez Neda, a nie przez gościa, który kogoś zamordował z zimną krwią. Otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale sędzia im przerwał. Wyszła na korytarz; rzadko kiedy paliła, właściwie była tego przeciwniczką, ale teraz, gdyby mogła - zrobiłaby to. A potem dorwała ten jego prawniczy tyłek i skopała tak, że nie wstałby na kolejną rozprawę. Idiota mruknęła pod nosem, widząc jak udaje się z sędzią do odpowiedniego gabinetu. Oparła się o chłodną ścianę, próbując uspokoić myśli i drżenie rąk. Chciała mu tyle powiedzieć, ale wiedziała, że tutaj to skończy się tylko jakąś niepotrzebną awanturą. Najwidoczniej nie tylko ona zauważyła, że ma jakiś problem z detektyw Ferguson, ale przecież byli dorośli, tak?
- Brawo, Wayne - mruknęła szorstko, gdy przechodził obok niej - wielki powrót, huh? Mogłeś jeszcze wywalić transparent, albo wiesz.. mogłeś w sumie poprosić o zmianę biegłego, skoro miałeś taki problem ze mną - syknęła odrywając się od ściany, o którą wcześniej opierała się plecami i jedną nogą. Odbiła się od niej, zrobiła kilka kroków, stukając podle szpilkami o marmurową posadzkę i z założony rękoma stanęła za plecami bruneta. - Powiedz mi, co chciałeś osiągnąć? Bo ostatniej pizdy z jego ust nie usłyszałam.. aczkolwiek, to mogła być tylko Twoja nadinterpretacja raportu. Nie pierwszy raz by Ci się to zdażyło, co nie? - Uniosła brew do góry. Nie chciała się z nim kłócić, ba.. ona naprawdę za nim cholernie tęskniła i nie rozumiała co się wtedy zmieniło między nimi, dlaczego straciła kogoś tak bliskiego, na tyle czasu. Teraz znów ją atakował, w pracy, w sądzie na dodatek, robiąc sobie szopkę ze sprawy. Ale Rory nie była już dzieckiem, który pierwszy raz zeznaje, nie była też przestraszoną policjantką, która spotyka się z kimś takim jak on. Była cholernie dobra, a on chyba o tym zapomniał.

Ned Wayne
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Prokurator z nerwicą natręctw, który w swoim życiu musi mieć wszystko przesadnie uporządkowane. Nie radzi sobie tylko z uczuciem do pani detektyw, którego nie potrafi skategoryzować.
45
184

Post

W myślach liczy kroki. Od sali sądowej do wyjścia powinno być ich dwadzieścia dwa. Doliczając do tego 8 kroków więcej od gabinetu sędziego, daje trzydzieści stuknięć obcasem eleganckich butów od garnituru po marmurowej posadzce. Dlatego nie reaguje na jej słowa, przynajmniej nie od razu. Dopiero kiedy staje przy masywnych, rzeźbionych drzwiach gmachu odwraca się w kierunku brunetki. Jak zwykle przesadnie opanowany i sztywny w swoich zachowaniu. Pomijając krótki i niepotrzebny popis na sali sądowej. Przygląda się Aurorze i pozwala jej wyrzucić te pełne złośliwości zdania. Kącik jego ust lekko drga, kiedy dociera do niego, że tego potwora wychował na własnej piersi. Lata wspólnego prowadzenia spraw, wpajania jej najlepszych praktyk, a czasem nawet sztuki balansowania na granicy prawa, dla osiągnięcia swoich celów. Dla sprawy, oczywiście. Wzdycha, dość teatralnie i mierzy spojrzeniem jej sylwetkę. Kołnierz marynarki lekko jej się podwinął i Wayne z całej siły walczy z sobą, żeby go nie poprawić. Ta nierówność i niesymetryczność wykręca mu umysł i z każdą sekundą doprowadza go do coraz większego rozproszenia. Ale w końcu wziął dziś leki, prawda? Dwie tabletki z żółtej, plastikowej fiolki przepisane mu przez psychiatrę w najlepszym w kraju ośrodku leczenia zaburzeń i wszelkiego rodzaju nerwic, gdzie spędził ostatnie miesiące na porządkowaniu życia i wmawianiu sobie, że niepoukładane przedmioty nie mogą niszczyć jego codzienności. Pieprzyć medytację i jogę i wszystkie te bezsensowne terapie. W momencie, kiedy widzi , ma wrażenie, że należałoby z te wszystkich tych tabletek zrobić solidny koktajl na bazie mocnej szkockiej. Może wtedy coś by to pomogło.
Zwinięty transparent to marnotrawstwo papieru, który gniecie się i niszczy przy składaniu. Z kartonowymi planszami do sądu wchodzić nie wolno, o ile moja – jak jesteś łaskawa wspominać – ULOTNA pamięć, jeszcze mnie nie myli – odzywa się w końcu. Widzi jednak, że ta odpowiedź jest jak płachta dla zdenerwowanej kobiety. Dobrze, jeśli takie jest jej życzenie, pociągnie tę dyskusję. Bardzo proszę.
Insynuujesz, że mam tendencję do nadinterpretacji danych z raportów policyjnych? – gra totalne niewiniątko, udając, że nie ma pojęcia, o co jej chodzi. Na potwierdzenie swoich słów, unosi nieco brwi do góry i marszczy czoło.
To poważne oskarżenia pani Ferguson, na pani miejscu uważałbym na słowa, z w ł a s z c z a w takim miejscu, jak sąd – dodaje jeszcze po chwili, dając jej do zrozumienia, że nie ma zamiaru niwelować bariery, jaką pomiędzy nimi wybudował. Mówi do niej jak prokurator do śledczego. Nie jak przyjaciel do przyjaciółki. Ten układ dla niego najwyraźniej się już wyczerpał.

Aurora Ferguson
BOGATE CV WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ROZWODNIK/ROZWÓDKA PIĘKNY UMYSŁ LEKOMAN
mów mi/kontakt
warren#1990
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

Poczuła, jak wwierca się w nią spojrzeniem. Zlokalizowała ten problem, bo to nie były oczy, biust, ani żaden inny skrawek jej ciała, tylko wygięty kołnierz marynarki. Skrawek materiału, który irytował go na tyle, że normalnie pewnie by poprawiła. Ale w tym momencie - oh, jaką miała satysfakcję patrząc, jak Ned się męczy. Jak walczy ze sobą, by nie podejść, nie zrównać się z nią i nie poprawić go, bo przecież zawsze to robił. Nie była zła za to, że naginał ich przestrzeń osobistą, w ich relacji było wiele zrozumienia i swobody, bo przecież mógł być sobą przy niej. Ona nie bała się swojego oblicza; będąc ambitną, zawsze idącą do przodu młodą policjantką, a potem detektywem, dojrzewała w zawodzie z nim, chciała więcej, chciała zniszczyć wszelkie stereotypy, system, pokazać, że była kobietą, która o wiele lepiej poradzi sobie od starej gwardii. Nauczyła się bezwzględności od niego, wpajał do głowy siłę i niezależność, a ona to chłonęła. Stworzył ją, poniekąd, była odzwierciedleniem jego wielu zachowań i teraz czasem mógł patrzeć, jak w lustro. Przecież był z niej dumny, zanim odszedł, tak? Czy teraz i to przeszkadzało, że była mu podobna?
- A czy ktoś powiedział, że ma być to karton, albo papier? - Uśmiechnęła się delikatnie, chociaż to raczej nie stało koło ciepłego uśmiechu. - Wiesz, równie dobrze mógłbyś postawić tęczę przed sądem i neon, że wróciłeś, bo ta szopka na sali do niczego nie prowadziła - wywróciła oczami - jeśli chciałeś tak bardzo mnie zirytować - powiem Ci jedno, Wayne.. - zrobiła dwa kroki do przodu, będąc znów blisko niego. Tyle, że teraz nie dzieliła ich ławka, ława, ani nawet ambona. - Nie jestem tą samą, przestraszoną Rory, którą byłam lata temu, gdy pierwszy raz zaatakowałeś mnie na rozprawie. Nie zapominaj, że praktycznie mnie stworzyłeś - mruknęła, nie rozglądając się na boki i mając wbity wzrok jedynie w bruneta - i że cokolwiek próbujesz osiągnąć, ze mną to się nie uda, Edward - uniosła wyżej brodę, patrząc na niego i wsuwając dłonie do kieszeń garniturowych spodni. - Masz tendencję, nie tylko do tego. Do ogólnego przesadzania, również - Oczywiście, bo co robił właśnie na sali? Co robił teraz? To wszystko mogło być tylko zawodowe, jeśli tego chciał, ale niech się cholera w takim razie tego trzyma, tak? A nie robi jakieś szopki i wyprawki do niej między wierszami, zresztą - mało subtelne, skoro sędzia to zauważył. - Panno - poprawiła go - wciąż, nawet nie zaręczona - mignęła mu palcami, na których nie było żadnego kamienia, specjalnie go poprawiała, on przecież nie znosił tego, gdy ktoś wytykał mu takie proste błędy - ale Ciebie to pewnie cieszy, chyba nie byłeś fanem Roberta - i odwróciła się na szpilce, robiąc dwa kroki do przodu. Czy chciała z nim kilka chwil sam na sam? Tak. Czy chciała, by było jak dawniej? Tak. Cholernie. Bo za nim tęskniła, ale on nie chciał mieć już jej w życiu najwidoczniej.

Ned Wayne
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Prokurator z nerwicą natręctw, który w swoim życiu musi mieć wszystko przesadnie uporządkowane. Nie radzi sobie tylko z uczuciem do pani detektyw, którego nie potrafi skategoryzować.
45
184

Post

Ned nie może skupić się na tym, co Aurora do niego mówi, ponieważ trwa w drżącym rozproszeniu, w jakie wpędza go jej bliskość. Nie lubi, gdy ktoś narusza jego przestrzeń osobistą. W tym przypadku nie ma absolutnie żadnych wyjątków. Wayne wycofałby się, a przynajmniej podjąłby taką próbę, gdyby nie to, że za plecami miał już tylko drzwi. Miota się więc w środku razem ze swoim szaleństwem, aż w końcu podejmuje decyzję. Podnosi rękę i wyprostowany palec wskazujący umieszcza wysoko, na jej mostku. Następnie, takim właśnie gestem, odsuwa ją od siebie. Teraz może jej słuchać, przynajmniej dociera do niego sens wypowiadanych na głos słów. Momentalnie również, kiedy Aurora mówi do niego kolejne zdania, żałuje, że to zrobił. Irytuje go. Poniekąd nie rozumie jej pretensji. Po jego twarzy widać, że jest na granicy powiedzenia czegoś, czego mógłby tego żałować. Kręci tylko głową i w końcu znów wyciąga rękę w jej kierunku, by poprawić jej marynarkę. Robi to nieco niedelikatnie i od razu zabiera dłoń, która następnie ląduje w jego kieszeni.
Ciebie? Zirytować CIEBIE? Aurora, myślisz, że cały mój świat kręci się wokół Twojej osoby? Że możesz przyjść i ryczeć w mój rękaw z powodu jakiegoś prawie-narzeczonego, który jednak się rozmyślił, a potem wymagać, żeby traktował Cię profesjonalnie? – nie podnosi głosu, stara się mówić do niej jednostajnym tonem głosu, który nie zdradzi jego emocji. Tak jest prościej i tak rozmowa sprawia wrażenie bardziej uporządkowanej.
– I nie, wbrew wszelkim pozorom, nie cieszy mnie cudze nieszczęście. Ale doceniam rolę sprawiedliwości w kształtowaniu ludzkiego losu – zdanie pogłębione o drugie dno przechodzi przez jego usta z lubością. Jest inteligentna, zawsze to w niej doceniał, powinna więc domyślić się, jaką „zaszyfrowaną” wiadomość w sobie skrywa. Ned mierzy ją wzrokiem i zastanawia się, czy naprawdę wszystko wyparła z pamięci, czy zgrywa wybiórczą amnezję na potrzeby postawienia się w roli ofiary. Nie znajduje jednak odpowiedzi na pytanie, które zadaje sobie już od dawna. Nie pamiętasz czy robisz ze mnie głupca, Auroro Ferguson?
– To, na sali sądowej, to zwykła zagrywka. Spójrz na ławę przysięgłych, każda z tych twarzy zadaje sobie pytanie, czy w obliczu oszczerstw policjant powinien zachować zimną krew. Czy TY ją zachowałaś. Czy jako kobieta, mogłaś oceniać oskarżonego obiektywnie. Czy dałaś się sprowokować? Obrońca to skurwiel, którego jedynym fortelem – stosowanym zresztą od lat – jest podważanie raportów biegłych. Spisałaś się na medal. Jesteś dobrą dziewczynką, teraz już to wiedzą –  opowiada jej o swoim pomyśle, w którym, chcąc czy nie, odegrała istotną rolę. Nie był jeszcze skończonym idiotą, żeby dla jakiejś kobiety ryzykować stołkiem w miejscowej prokuraturze. Trzeba znać porządek rzeczy. Nawet jeśli widok PANNY jakiejś wywoływał nieprzyjemne ukłucie w środku. Czy to żal?

Aurora Ferguson
BOGATE CV WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ROZWODNIK/ROZWÓDKA PIĘKNY UMYSŁ LEKOMAN
mów mi/kontakt
warren#1990
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

Zaśmiała się cicho, gdy zatrzymał ją palcem i spojrzała na Neda przekrzywiając głowę w bok. - Niemożliwy - mruknęła tylko, choć dobrze wiedziała, że ta bliskość jest dla niego za mocna, że sobie z nią nie poradzi i sama chciała zagrać mu na nerwach, na jego natręctwach, wiedząc, że wtedy wybije go z rytmu. Przecież nie tylko on ją znal, to działało również w drugą stronę. Zerknęła tylko ukradkiem, jak poprawił jej marynarkę i sama wtedy odruchowo chwyciła za dół i ściągnęła go bardziej, prostując materiał. Skoro tak go denerwował, to i jej zaczął przeszkadzać, ale i tak, uważała, że wygląda nienagannie. Nie mogła przecież przylecieć tu w dresach, choć równie dobrze mogła bardzo tego chcieć. Cieszyła się też, że postawiła dziś na obcasy, które stukaniem będą mu się wwiercać w głowię, w pamięć, w której trzymał wszystkie ich sekrety, wspólne wieczory, gdy zdejmowała czarne obcasy, siadała po turecku na kanapie i czytała kolejne akta do opracowania, gdy przechadzała się po jego biurze, gdy szła korytarzem albo pojawiała się w dobrze dopasowanej sukience z butami pod kolor - w restauracji, na którą pewnie w tamtym czasie nie byłoby ją stać.
- Nigdy nie wymagałam byś traktował mnie jak jedną z tych durnych urzędniczek - warknęła, bo podnosił jej znacznie ciśnienie - byliśmy przyjaciółmi, nie pamiętasz? Skąd nagle przeświadczenie, że chciałam wrócić do tego, co było sto lat temu, gdy jeszcze się nie znaliśmy? Przestań pieprzyć, bo już Ci się chyba wszystko myli - wywróciła oczami, gestykulując, choć powstrzymywała się mocno, by nie robić afery na środku korytarza, zwłaszcza, że pewnie nie byli sami. - Jesteś bucem, nic się nie zmieniło - prychnęła, uśmiechając się żałośnie. Założyła kosmyk włosów za ucho. - Nie jestem z Robertem, bo nie umieliśmy tego naprawić, Ned, nie ze względu na mnie, jego, czy... - wzięła głębszy oddech. Czy pamiętała? Jak przez mgłę. Była upojona alkoholem, cholernie nieszczęśliwa i za żadne skarby nie chciała zniszczyć ich przyjaźni. Nie mogła sobie na to pozwolić, nie mogła mu zawracać w głowie, choć nawet nie miała pojęcia, że dawno to zrobiła i że ten mały błąd spierdolił wtedy wszystko. - Jeśli jednak tak uważasz, najwidoczniej sporo karmy się zebrało, bo Ty też mnie zostawiłeś.. i byłam sama - odparła z żalem, już znacznie ciszej niż wcześniej, nie podnosiła głosu, nie warczała, ale nawet nie patrzyła mu teraz w oczy. Musiała się ogarnąć, to nie było miejsce ani czas.
Nie powstrzymała uśmiechu. - Brzmisz, jak zwyrol, Wayne - zaśmiała się cicho i spojrzała przez ramię - ale wszystkiego uczyłam się od najlepszych - posłała mu ciepły uśmiech, bo przecież nie byłaby tu, gdyby nie on. Wierzyła, że ten wpływ, te godziny mordęgi i wysłuchiwania, jak powinna się zachować, jakich chujów w życiu napotka jeszcze i że musi być niepokonana sprawiły, że była tutaj. Znów z nim. Znów na sali sądowej. Walcząc o sprawiedliwość, jak dawniej. - Tęskniłam - mruknęła jeszcze na odchodne i odeszła do sali. Weszła do niej, kręcąc rytmicznie biodrami do kolejnych stuknięć wbijających się w posadzkę szpilek. Mieli w końcu koniec przerwy, trzeba było wrócić do przedstawienia.

Ned Wayne
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Prokurator z nerwicą natręctw, który w swoim życiu musi mieć wszystko przesadnie uporządkowane. Nie radzi sobie tylko z uczuciem do pani detektyw, którego nie potrafi skategoryzować.
45
184

Post

Rozgląda się uważnie dookoła, czy ktoś słyszał tę ich uprzejmą wymianę zdań. Przygląda się odchodzącej kobiecie i poprawia swoją marynarkę, trzy razy przesuwając dłońmi po materiale uszlachetnianym jedwabiem, ponieważ Wayne z obsesyjnym uporem dba o to, żeby wszystko, co kupuje, było satysfakcjonującej go jakości. Nie wchodzi za nią od razu na salę. Obserwuje z odległości, jak przenosi ciężar ciała z prawej na lewą nogę, przez co jej pośladek, opięty materiałem spodni pracuje w satysfakcjonujący dla oka sposób. Nie robi tego w szowinistyczny sposób. Nie patrzy też na nią romantycznie. Przez lata tej znajomości naoglądał się jej w bieliźnie, co prawda zazwyczaj przypadkiem i bezpodtekstowo, ale z drugiej strony wystarczająco, by nie roić teraz chorych fantazji na sądowym korytarzu. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, docenia symetryczność jej ciała. Jeśli dowiedziałaby się, że Ned doskonale wie, że jej palce u dłoni są tej samej długości zarówno u prawej i u lewej ręki, co wprowadzało go zawsze w przyjemny komfort w głowie i przyglądał się nim w czasie największego stresu we wspólnej pracy. Nawet jej brwi – ciemne i równe, wyrysowane naturalnie na jej twarzy sprawiały, że stawała się dla niego niewiarygodnie piękna. A może inaczej – idealna. Przez lata w milczeniu i skrytości adorował jej zalety, by któregoś dnia stwierdzić jednak, że już… wystarczy.
Wayne kręci przecząco głową, jakby do siebie i wchodzi na salę sądową. Nie patrzy w kierunku Aurory. Marzy o powrocie do domu. Jeszcze chwila. Znów rozkłada dokumenty równo na biurku oskarżyciela i odkłada na nie splecione ręce. Czeka, aż sędzia ponownie wróci na salę. Kiedy się pojawia, posyła Waynowi upominające spojrzenie. Mężczyzna ma pamiętać, że to nie on podejmuje najważniejsze decyzje na tej sali, a te, na które znów się zdecyduje, zostaną poddane surowej ocenie. Nie ma już miejsca na szczeniackie wybryki, cierpliwość została nadwyrężona. Ned podnosi się i przypatruje, jak oskarżony przechodzi na mównicę przy ławie przysięgłych, składa obietnicę, że będzie mówił prawdę i tylko prawdę, a następnie swobodnie siada na krześle. Nie zależy mu. Nie ułatwi to ich rozmowy.
Kiedy zostaje poproszony o zabranie głosu, wzdycha przeciągle, trochę teatralnie i nieśpiesznie kroczy w kierunku oskarżonego o morderstwo degenerata, uważnie obserwując, czy jego stopy nie stają na linii łączącej marmurowe płyty. Stuka palcami w ladę przed nim, co przychodzi mu z trudem, ale wie, że to poirytuje mężczyznę.
Nie lubi pan kobiet, panie Yates? – zadaje krótkie pytanie, a oskarżony patrzy na swojego obrońcę, jak gdyby zadawał mu nieme pytanie, czy musi odpowiadać. Musi. Wywołuje to na twarzy Wayne lekko drwiący uśmiech.
Nie, nie mam nic do kobiet. Lubię je jak każdy mężczyzna
Jak każdy? Czy każdy mężczyzna morduje swoją sąsiadkę z zimną krwią, panie Yates? Czy może miał pan dostateczny powód? – zadaje pytanie, na które od razu reaguje adwokat pytanego, głośnym „SPRZECIW”, który sędzia podtrzymuje. Ned robi więc krok w kierunku ludzi zebranych na sali, a potem kolejny, by znaleźć się bliżej Ferguson.
Dobrze. Zapytajmy w takim razie o to, dlaczego w takim razie groził Pan, w tak wyrafinowany sposób, śledczej Ferguson. Miał pan powód? – unosi lekko brew ku górze, widząc, jak mężczyzna spina się i mocno zastanawia nad odpowiedzią.
Czy to normalne, że w chwili złości mówił pan o „flakach wiszących w piwnicy”? Umówmy się, że pierdolona dziwka w chwilach wzburzenia nie robi aż takiego wrażenia, jak suszenie czyjegoś ciała, zgodzi się pan ze mną? – kontynuuje w oczekiwaniu na odpowiedź.
Nie użyłem takich słów – odpowiada oskarżony, ale Ned widzi, że z każdym pytaniem złości go coraz bardziej. Mężczyzna staje się czerwony, a na jego czole pojawia się napięta żyłka. Wybornie. Wayne staje więc tyłem do oskarżonego, ale przodem do ławy przysięgłych.
Zastanówmy się więc. Czy w człowieku, zdolnym do takiej wyrafinowanej, słownej agresji, możemy mówić o nieporozumieniu? Czy dowody, jakie udało się zebrać policji i prokuraturze, mogą być tylko przypadkiem u człowieka, który przy zwykłej, policyjnej wizycie wpada w taki szał? Czy tak zachowuje się niewinny człowiek? – Ned sunie ręką po ladzie wzdłuż ławy przysięgłych i nie spuszczając z nich wzroku, robi kilka kroków do tyłu, by znaleźć się przy oskarżonym. Wciąż jednak stoi do niego plecami, więc nie widzi reakcji mężczyzny. Nie może więc zauważyć, że ten, w stanie wyraźniej irytacji wsuwa dłoń głęboko do kieszeni jeansów. Jeszcze jeden krok i dotknie wysuniętym łokciem mównicy.
Czy to możliwe więc, że… – nie udaje mu się skończyć myśli, bo niespodziewany, piekący ból przeszywa jego ramię. Wayne odwraca się w szoku i widzi, że oskarżony trzyma w ręku rozłożony scyzoryk i z obłędem w oczach wykrzykuje w jego stronę słowa, które docierają do niego tylko wybiórczo. Zasłużyła, zaraz później szmata i dziwka, czyli jakby to powiedzieć – klasycznie. Ned ogląda się w kierunku ochrony, która stała przy drzwiach do sali sądowej a teraz biegnie w ich kierunku. Drugi z mężczyzn w uniformie, który stał nieco bliżej, teraz zasłania sobą sędziego. Ludzie zaczynają uciekać, a Wayne ma wrażenie, że wszystko dzieje się w slow motion. Przyciska dłoń do piekącego ramienia, a podnosząc palce, znajduje na nich solidne plamy krwi. Wtedy ktoś ciągnie go mocno za zranione ramię.


Aurora Ferguson
BOGATE CV WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ROZWODNIK/ROZWÓDKA PIĘKNY UMYSŁ LEKOMAN
mów mi/kontakt
warren#1990
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

Wiedziała, ze po tym nie będzie, jak dawniej. Ze tracąc Neda w swoim życiu i zyskując go po kilku miesiącach, nie wrócą do tej przyjaźni. Nie będzie już łatwo, nie będzie mogła go oglądać przy biurku, sączącego whisky z odpowiedniej szklanki. Dwie kostki lodu. Nie więcej, nie mniej, idealne kwadraty, a nie jakieś tam serduszka czy inne kształty z silikonowych foremek do wyrabiania lodu. Gdyby może wtedy nie była z Robertem, gdyby miała otwarte serce, to ich relacja poszłaby bardziej w romantycznym kierunku? Kto wie. Mogłaby gdybać, jeśli znałaby uczucia Neda, ale on, wolał ją od siebie odtrącać, odrzucić i jeszcze przekreślić ich przyjaźń. A wystarczyła rozmowa, nie taka na korytarzu w gmachu sądu, nie taka na sali rozpraw, gdzie pewnie by się zabili. Ale w cztery oczy. I chciała mieć możliwość rozmowy, ale po jego zachowaniu mogła spodziewać się, jak szybko po rozprawie zniknie. By znów na nią nie trafić. Wzięła głębszy oddech, widząc jak wchodzi na salę. Nie wrócili do przesłuchiwania jej jako świadka, ale to nie znaczy, że nie wezwie jej obrona jeszcze, więc spokojnie siedziała w ławce, czekając na rozwój wydarzeń. Wayne poprosił na przesłuchanie oskarżonego, zadając mu konkretne pytani i doskonale wiedziała, że chce go wyprowadzić z równowagi, by pokazał swoje prawdziwe oblicze, a nie tą maskę, którą próbuje się uratować. To nie był mężczyzna, który zabił, nie był ten, który jej groził, choć nic z tych gróźb wtedy sobie nie robiła. Był winny, trzeba było mu to udowodnić, bowiem wypuszczenie kolejnego mordercy w jej karierze nie mogło nastąpić, nie mogłaby pozwolić komuś takiemu chodzić po ziemi.
Nie spodziewała się tylko tego, że nikt nie przeszukał drania przed wejściem. Skąd wytrzasnął scyzoryk? Dlaczego nikt nie zareagował? W mgnieniu oka, bo wszystko działo się tak cholernie szybko, gość rzucił się na Neda, wykrzykując nieporadnie z ust jakieś obelgi. Winny, ten moment wszystko przesądził, choć proces pewnie i tak będzie miał miejsce z dodatkowymi zarzutami. Teraz jednak kompletnie o tym nie myślała, od razu doskoczyła do Neda i oskarżonego, odciągając tego pierwszego na bok, za swoje plecy, a Yatesa pozbawiając jakiegokolwiek ruchu. Obezwładniła mężczyznę w kilku krokach, najpierw łamiąc mu zapewne nos, potem chwytając za dłoń ze scyzorykiem i wyginając nadgarstek mężczyzny, by wypuścił z dłoni broń. Skopała ją gdzieś na bok, przygwoździła go do barierek, wykręcając obie dłonie i gdy dobiegł do niej policjant, który miał ochraniać cały przebieg i innych, kazała skuć idiotę. - Wayne? - rozglądnęła się za prokuratorem i westchnęła - chodź, krwawisz - zabrała go natychmiast z sali, nie czekając nawet na słowa sędziego, czy też reakcję innych. Nie wiedziała jak rana jest poważna, czy nie dostał gdzie indziej w tej całej szamotaninie. Zaprowadziła go do łazienki, kazała poczekać i po dwóch minutach wróciła z apteczką. - Rozbieraj się i nie zaczynaj.. muszę Ci to opatrzyć, a potem pojedziemy do szpitala - nie znosiła sprzeciwu, nie powinien z nią nawet dyskutować w tym momencie. Była zbyt zdenerwowana, choć nie chciała po sobie tego okazywać.

Ned Wayne
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
ODPOWIEDZ