Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

13 lutego 2020, godzina 21.55 - okolice Whitefish, Montana

FROM: floweroflove@/gmail.com
TO: ForMyV@/gmail.com
TOPIC: freeezzzzzinnnnngggg

Witaj, Nieznajomy.

Zaczynam myśleć, ze przyjazd na północ Montany w środku zimy nie był dobrym pomysłem. Jeśli nie odezwę się w ciągu kilku dni, domyślisz się pewnie, co mnie spotkało. Zeszłej nocy omal nie zamarzłem. Zaczepiło mnie jakieś starsze małżeństwo, kiedy zauważyli mój samochód niedaleko swojego domu. Byłem pewny, że mnie przegonią lub wezwą policję, ale ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, zabrali mnie do siebie, kazali ogrzać się przy kominku i poczęstowali herbatą. Takie chwile są tymi, które trzymają mnie przy życiu. Nie zdarzają się często, ale zawsze uświadamiają mi, że gdzieś jeszcze istnieją bezinteresowni ludzie, że nie są tylko bajeczką powtarzaną małym dzieciom by nauczyć je życzliwości. Powiedzieli, że przypominam im ich wnuka, który zginął podczas wojny w Afganistanie kilka lat temu. Bardzo płakali, kiedy o nim opowiadali i pokazywali jego zdjęcia. Myślę, że musieli mocno go kochać. Tak, jak tylko potrafią dziadkowie. Zaproponowali, żebym został z nimi na kilka dni. Musiałem odmówić. Nie dlatego, że coś było z nimi nie tak, a dlatego, że byli dla mnie zbyt dobrzy. Człowiek mógłby zechcieć się przywiązać, a przywiązanie odbiera wolność, tak potrzebną w drodze. Czasem przyłapuję się na myślach o tym, że chciałbym gdzieś przynależeć. Mieć miejsce, nie… Ludzi, których nazywałbym domem. Każdy z nas skrywa w sobie takie pragnienie, prawda? Ty również. Myślisz, że moglibyśmy kiedyś być swoim


Westchnął cicho, drżąc z zimna. Otulił się szczelniej kocem, ale niewiele mu to pomagało. Obawiał się tylko by nie dostać zapalenia płuc; mogłoby to oznaczać koniec jego życiowej przygody, jak zwykł nazywać w myślach swoją tułaczkę. Wykasował ostatnie zdanie wiadomości, nim zdążył je dokończyć. Pisało mu się coraz trudniej, dłonie i palce zaczęły sztywnieć z zimna, a powieki niebezpiecznie ciążyły. Nie mógł pozwolić sobie na sen. Odpocznie tylko chwilę i za moment ruszy dalej.

Myślisz, że pewnego dnia nam się to uda? Odnaleźć prawdziwy dom? Taki, który sami wybierzemy? Chciałbym w to wierzyć, choć życie pozbawiło mnie złudzeń. Ale ty, mój marzycielu, na pewno potrafisz to sobie wyobrazić, prawda? Nigdy nie straciłeś wiary, choć bywają dni, gdy wydaje ci się, że jest inaczej. Czasami przystaję i zastanawiam się jak to by było zobaczyć świat twoimi oczami. Oczami romantyka.
Jeśli mi się uda, nad ranem będę w stanie Waszyngton. Mam nadzieję, że starczy mi paliwa, żeby tam dotrzeć. Chciałbym, żebyś kiedyś tu przyjechał i mógł zobaczyć na własne oczy piękno tego miejsca. Jeśli miałby być to ostatni widok, jakiego zaznam w życiu, odszedłbym bez żalu.


Obrazek

Uśmiechając się delikatnie, odszukał w telefonie zdjęcie, jakie udało mu się zrobić jakiś czas wcześniej. Czasami dzielił się nimi ze swoim znajomym, jeśli mógł w ten sposób nazywać osobę, której nie znał nawet imienia. Nie potrzebował jednak go znać, ani nawet jego twarzy. W jego wyobraźni był chłopakiem o miłym uśmiechu, w którego oczach pobłyskiwały wesołe iskierki, gdy czuł się szczęśliwy. Mimo to, przez ten blisko rok, który spędzili na wymienianiu ze sobą wiadomości, zdążył dowiedzieć się o nim sporo. Może nigdy nie mówili niczego wprost, ale Valentine potrafił czytać między wierszami. W chwilach załamania, które dopadały go raz na jakiś czas, zastanawiał się, czy ten chłopak w ogóle jest prawdziwy, czy też może wytworzyła go sobie jego wyobraźnia jako próbę radzenia sobie z samotnością. Ale Valentine przecież pogodził się z nią lata temu. Jak to napisał Joseph Conrad - We live as we dream - alone.

Masz dzisiaj urodziny, prawda? Och tak, nie myśl sobie, że zapomniałem. To szczególny dzień. Może gdyby nie dzieliły nas tysiące kilometrów, udałoby nam się spędzić go razem? Zabrałbym cię na wycieczkę, szaloną i spontaniczną. Kto wie, może udałoby nam się wspólnie odkryć jakieś nowe miejsce, gdzie dotąd nie był nikt? Chciałbym móc podarować ci coś szczególnego, ale jako że nie mogę zrobić zbyt wiele, musi wystarczyć to.

Obrazek

Wstukując ostatnie słowa, pociągnął delikatnie nosem, wzdrygając się mocno. Powinien był wybrać południe, z pewnością. Ale kim byłby Valentine, gdyby nie wychodził naprzeciw ryzyku? Uśmiechnął się delikatnie, gdy wysyłał wiadomość.

Wszystkiego najlepszego. Życzę ci, żebyś odnalazł swoje miejsce na ziemi.
Twój Nieznajomy


Nim schował telefon do kieszeni, raz jeszcze zerknął na mapę, a potem ruszył powoli w nieznane. Jeśli istniał jakiś bóg, oby pozwolił mu raz jeszcze dotrzeć bezpiecznie do celu.

P.S. The only way to find true happiness is to risk being completely cut open.


Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

Marzył o tym by wskoczyć do ciepłego łóżka. Dzisiejszy dzień był zdecydowanie jednym z bardziej wyczerpujących które miał, no tak, dzień przed walentynkami..zakochani nagle potrzebowali idealnego prezentu by zaimponować swojemu wybrankowi/ swojej wybrance. Nie przepadał za Walentynkami jako iż wydawały mu się śmieszne. Co było w nim takiego szczególnego, że te prezenty które się otrzymywało miały takie znaczenie? Jaka była różnica w podarowaniu go w tym dniu czy w innym? Jeżeli już się kogoś kochało to czy nie wypadało okazywać to uczucie nie tylko od święta?
Zapalając papierosa, usiadł na piasku, obiecując sobie, że nie będzie tutaj długo. Nie żeby miał do kogo wracać. Matka była w pracy, a młodszy brat zapewne już spał bądź włóczył się pod nieobecność matki. Nie byli ze sobą jakoś w miarę blisko.
Słysząc dźwięk powiadomienia w telefonie, wyciągnął go z kieszeni, spodziewając się raczej jakiegoś przypomnienia o aktualizacji. Widząc jednak na ekranie wiadomość o mailu od jego nieznajomego przyjaciela szybko odblokował telefon, będąc zainteresowanym gdzie teraz znajduje się jego podróżnik.

14 lutego 2020, godzina 00:10 — Hope Valley
FROM: ForMyV@/gmail.com
TO: floweroflove@/gmail.com
Subject: Gonna hide you in my pocket to keep you warm.

Dear, Rose.

Proszę nie mów takich słów, nie chcę myśleć i wyobrażać sobie, że coś mogłoby ci się stać i na pewno nie stanie. Jestem o krok by rzucić teraz wszystko i biec do Montany. Nawet jeśli to oznaczało, że musiałbym przebiec ją całą w poszukiwaniu ciebie nie poprzestałbym gdybym nie zamknął cię w swoich ramionach, ogrzewając. Gdyby tylko to było możliwe, chociaż na jeden dzień, zamieniłbym się z tobą miejscami bym to ja marznął, a nie ty. To niesprawiedliwe, wiesz?


Wypuścił powietrze z ust, które tak długo trzymał, czując jak dolna warga zaczyna mu drżeć. Tak bardzo chciał wiedzieć gdzie chłopak dokładnie sie znajduje. Tak bardzo chciałby mu pomóc, nawet jeśli tamten by protestował.
— Szlag. — Mruknął kiedy na ekran jego telefonu spadła samotna łza. Otarł ją szybko rękawem po kilku sekundach pisząc dalej.

Jestem wdzięczny, że istnieją jeszcze na świecie tacy ludzie jak oni. W okolicy w której mieszkam nie ma co liczyć na czyjąś pomoc. Każdy wytknąłby cię palcem zamiast pomóc. Jedynym wyjątkiem jest rodzina mojego przyjaciela, chociaż jego mama to też niezłe ziółko haha, zabrania mu jeść słodyczy i przez to musi się z nimi ukrywać. Oj nie chciałbyś mieć z nią do czynienia.

Smakowała ci herbata, którą zrobili? Mam nadzieję, że było ci po niej bardzo ciepło. Wyrazy współczucia dla tych państwa, to tragedia dla dziadków stracić ukochanego wnuczka. Czasami nawet wydaje mi się, że dziadkowie kochają swoich wnuczków bardziej niż rodzice swoje dzieci. W życiu nie chciałbym być w sytuacji gdzie musiałbym pożegnać swojego wnuczka przede mną. Ahhh, mam ochotę teraz na ciebie nakrzyczeć za to, że nie zostałeś i teraz marzniesz w samochodzie. Nie ma nic złego w przywiązywaniu się do ludzi. Kto wie? Może to akurat tam odnalazłbyś swój dom i szczęście?

Oczywiście. Każdy zasługuje na to by odnaleźć swój prawdziwy dom. Nie należy się poddawać tylko dlatego, że teraz jest nam ciężko. Każdemu przychodzi ono w odpowiednim czasie. Kto wie, może jutro to ty zaznasz tego szczęścia i odnajdziesz swoje miejsce na ziemi?

Nie jestem jakoś silnie wierzący, ale będę się modlił byś dojechał tam szczęśliwie bez żadnych przeszkód i będę się modlił również o twoje zdrowie i o ciepło, którego jak niczego innego pragnę ci teraz podarować.
Piękny widok, zapierający dech w piersiach. Zapewne na żywo jeszcze bardziej. Wybierzesz się tam kiedyś ze mną? Tylko tym razem zadbamy o to byś był ubrany w dziesięć warstw ciuchów.

Może nie powinien był wyobrażać sobie za dużo, ale miał nadzieję, że kiedyś będzie mógł tam się z nim wybrać. Może nawet i wszędzie gdzie do tej pory był. Chciał poznać piękno tych wszystkich miejsc w których do tej pory był i o których zawsze opowiadał z ekscytacją i może Nicholas go nie widział, nie wiedział jak wygląda, ale wyobrażał sobie jego rozmarzony wyraz twarzy kiedy wracał wspomnieniami.


Obrazek

Mam nadzieję, że kiedyś będziesz mógł tutaj przyjechać, nie jest tak pięknie jak w tych wszystkich miejscach o których do tej pory opowiadałeś, ale to miejsce też ma swój urok. Chciałbym ci je pokazać.

Zaśmiał się cicho pod nosem na kolejne zdjęcie które umieścił.

Jedyne co mogłoby przebić ten prezent to jeżeli byś się tutaj pojawił. Dziękuję za życzenia. Liczę na to, że kiedyś będziemy mogli się spotkać i wspólnie świętować. Kto wie..może pewnego dnia los nas na siebie nakieruje?

Jedź ostrożnie. Mam nadzieję usłyszeć od ciebie za kilka dni.

My Dearest Rose,
Yours, N.

P.S. Never give up, never lose hope. Always have faith. Just because things are bad now doesn't mean they're going to be that way forever. Just have patience, your dreams will come true.
P.P.S. Ratuj mnie przed jutrzejszym dniem w pracy. Nie zniosę więcej głupich pytań klientów. :(
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

21 lutego 2020, godzina 2:30 - Seattle

Nie mógł zasnąć. W nowych miejscach, sen zawsze przychodził trudniej. Częściowo z ekscytacji, częściowo z obawy. Starał się nie dopuszczać do siebie złych myśli, a spacerując po nabrzeżu, układał w głowie listę wszystkich dobrych rzeczy, jakie go ostatnio spotkały. Skupianie się na czymś sprawiało, że jego lęki choć na moment przechodziły w stan uśpienia. Jutro dostawał pierwszą wypłatę, więc wreszcie będzie mógł wynająć sobie jakiś pokój w motelu by się porządnie wyspać. Nie przeszkadzało mu spanie w samochodzie, choć zimą było to bardzo uciążliwe. Nigdy nie mógł mieć pewności, czy obudzi się następnego ranka, czy też jakiś wścibski przechodzień znajdzie jego zamarznięte ciało. Może był jak bohater Siódmej Pieczęci, nieustannie tocząc ze śmiercią własną rozgrywkę? Przystanął na moment, by dokończyć pisać wiadomość, do której napisania zbierał się już od kilku dni.

FROM: floweroflove@/gmail.com
TO: ForMyV@/gmail.com
Subject: Your pocket could’ve been my favourite hidey-hole.

Mój N,

Charles Dickens napisał kiedyś: We'll start to forget a place once we left it. Obawiam się, że nie mogę się z nim zgodzić. Choć światła nocnego Seattle przywodzą na myśl każde inne wielkie miasto, w jakim byłem, z całą pewnością każde z nich ma swój własny, niepowtarzalny urok. Ich serca, oraz te należące do mieszkańców, biją zupełnie innym rytmem, który nie sposób jest podrobić. Nigdy nie byłem fanem zatłoczonych miejsc pełnych turystów. Zaczynam jednak rozumieć istotę ich popularności. To tam serca miast biją najmocniej.

Obrazek

Zimą, gdy wszystko pokryte jest grubą warstwą śniegu, trudno jest mówić o prawdziwej nocy. Jednak nawet teraz jest to moja ulubiona pora dnia. Te same miejsca ujawniają wtedy to, co trudno dostrzec w świetle dnia. Podobnie jest z ludźmi, prawda? Nocą stajemy się bardziej skorzy do wyznań, odnajdując dziwne ukojenie w ciemności. Widzisz te miejsce? To tutaj, niemal pięćdziesiąt lat temu otworzono pierwszą na świecie kawiarnię Starbucksa. Jeśli wtedy była równie pyszna co dziś, nic dziwnego, że tak bardzo się rozwinęła. Wypiłem Iced Americano, twoje ulubione. Wygląda na to, że od dziś także i moje.

Wybacz, że nie odzywałem się do ciebie od tamtej nocy i wybacz, jeśli się o mnie martwiłeś. Mam się dobrze. Tak dobrze, jak tylko mogę się mieć. Choć nie ukrywam, twoja propozycja o schowaniu mnie w ramionach sprawiła, że biłem się ze sobą czy nie zawrócić do Montanty. Udało mi się dostać pracę. Może spędzę tu kilka tygodni, nim ruszę w dalszą drogę. Seattle to przyjemne miejsce. No i hej, dało światu świetną muzykę grunge.

Myślę, że wszędzie możemy trafić na dobrych i złych ludzi, choć los dużo częściej stawia na naszej drodze tych drugich. Jeśli ktoś sprawia ci przykrość, postrasz go mną. Pewnego dnia zapukam do ich drzwi i zmuszę do przeprosin, a do tego czasu - nie znają dnia ani godziny. Jestem pewien, że mama twojego przyjaciela robi to wszystko z troski o niego. Matki takie są, choć czasem ta troska potrafi przesłonić zdrowy rozsądek i popełniają błędy. Mam nadzieję, że twój przyjaciel w końcu znajdzie sposób by się wyswobodzić i zasmakuje słodkiej wolności - oraz czekolady.

Śmierć nigdy nie jest łatwa. Nie dla tego, kto zostaje przy życiu. Najbardziej wstrząsające było dla mnie to, gdy ta kobieta powiedziała, że niemal zapomniała już brzmienie jego głosu i dopiero słysząc mój, była w stanie go sobie przypomnieć. To uświadomiło mi jak ulotna bywa pamięć. I że sam też zaczynam zapominać. Mam nadzieję, że nigdy nie będziesz musiał grzebać swoich dzieci. Ani wnuków. Chciałbym, żeby wszyscy twoi bliscy żyli długo i tak szczęśliwie, jak to tylko możliwe. I przede wszystkim, chciałbym tego samego dla ciebie.

Nie przywiązanie jest złe, nie ma niczego złego w uczuciu, zwłaszcza szczerym. To strach przed porzuceniem i nagłą utratą nakazuje ciągle uciekać dalej i dalej. Może gdybym był odważniejszy, kiedyś ściągnąłbym nogę z gazu. A może po prostu szczęście nie jest mi pisane. I to też jest w porządku. Każda z historii ma przecież inne zakończenie, prawda?

Mam nadzieję, że twoje życzenie urodzinowe się spełni i że spędziłeś miło ten dzień z ludźmi, dzięki którym się uśmiechasz. Żałuję, że nie mogłem być tam z tobą. Pewnie byśmy się upili, a potem do rana leżelibyśmy na piasku rozmawiając o niczym. Chciałbym zabrać cię kiedyś we wszystkie te piękne miejsca. Podziwianie ich samemu to nie to samo. Jeśli kiedyś przypadkiem na siebie trafimy, będziemy wiedzieć. A wtedy kto wie? Może złapię cię za dłoń i ruszymy razem w nieznane.

Do tego czasu, proszę dbaj o siebie. I nie daj się swoim klientom!

Twój nieznajomy

P.S. What good is the warmth of summer, without the cold of winter to give it sweetness.


Nim zdążył nacisnąć przycisk „wyślij”, poczuł jak coś kręci się koło jego nogi. Wzdrygnął się i od razu zastygł w bezruchu, ale gdy spojrzał w dół, jego oczom ukazał się… pies? Siwiutki, wesoło merdający ogonem. Lekko trząsł się z zimna, podobnie jak on sam. Valentine powoli kucnął, by go pogłaskać. W tej pozycji, pies był praktycznie jego wzrostu, i zaskoczył go swoją reakcją - przewrócił go prosto na śnieg, atakując miłością, jaką potrafiły okazać tylko zwierzęta. Chłopak głośno się roześmiał, próbując go od siebie odgonić, ale zwierzak nie dawał za wygraną.

P.P.S. Właśnie znalazłem psa. Lub to raczej on znalazł mnie. Jest stary i chyba nie widzi na jedno oko, ale zdecydowanie boi się mnie mniej niż ja jego. Myślisz, że powinienem go przygarnąć?

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

26 lutego 2020, 23:45 Hope Valley

— Nicholas? — Chłopak zatrzymał się w progu usłyszawszy głos matki dochodzący z kuchni, która po chwili pojawiła się tuż przed nim z jego telefonem w ręku. — Mógłbyś wytłumaczyć mi kim jest.. — Kobieta rzuciła spojrzeniem na ekran telefonu na co Nicholas zmarszczył brwi. Dopiero teraz zauważył, że był odblokowany. —..flower of love? Zdaje się, że bardzo dobrze się znacie sądząc po wiadomościach, które ze sobą wymienialiście. — Spojrzała na niego wyczekująco, tupiąc nogą w ten swój irytujący sposób, który działał na Nicholasa jak płachta na byka. A w tym momencie zmęczony po całym dniu pracy był jeszcze bardziej wyczulony na ten dźwięk. — Grzebałaś mi w telefonie? — Mruknął spokojnie, patrząc na kobietę. — Skąd w ogóle znasz mój kod do odblokowania go? — No tak, czego mógł się spodziewać niż tego wcielonego diabła, który wyszedł z kuchni, wtulając się w bok matki na co Nicholas prychnął, przewracając oczami. — No tak, mogłem się spodziewać że ten gówniarz będzie grzebał w moich rzeczach. Niech cię kurwa złapię, a będziesz zbierał zęby z podłogi.. — Rzucił się w kierunku brata, ale skutecznie zatrzymała go matka. No i oczywiście schował się za jej plecami jak ostatni tchórz. — Nie odpowiedziałeś na moje pytanie Nicholas, kim jest flower of love. — Przeniósł wzrok na kobietę. — Przypominam ci, że jestem dorosły i nie muszę ci się z niczego tłumaczyć..a teraz z łaski swojej oddaj mi mój telefon bo chciałbym się położyć do łóżka. Jutro czeka mnie jeszcze cięższy dzień w pracy, a ktoś musi opłacić rachunki bo przecież twoje oczko w głowie tego nie zrobi. — Chciał wyminąć kobietę lecz ta zablokowała mu drogę. Odwrócił lekko głowę, patrząc na nią. — Nie tym tonem mój drogi, nie tak cię wychowałam.. — Prychnął, odwracając się do niej przodem i schylając do jej poziomu. — Ty mnie nie wychowałaś.. przestań żyć z myślą, że tak było. Jedynymi osobami które mnie wychowały był Lex i jego rodzi— — Nie dane mu było dokończyć gdyż w przedpokoju rozległ się dźwięk uderzanego policzka. — Nie waż się wymawiać jego imienia pod moim dachem. Nie wiem czym ten dzieciak namieszał ci w głowie, że tak się zachowujesz. Nigdy taki nie byłeś Nicholas. Spotkania z chłopakami? Wychodzenie w nocy z domu? Wypisujesz maile z jakimś chłopakiem.. chyba nie chcesz mi powiedzieć, że wolisz chłopaków. — Zaśmiał się gorzko, trzymając za policzek. — A jeśli wolę to co? Oddasz mnie do psychiatryka? Droga wolna.. wszędzie lepiej niż u ciebie. — Przeniósł twardy wzrok na brata. — A ty.. jeszcze raz będziesz grzebał w moich rzeczach, a poucinam ci paluchy, zrozumiałeś? — Wyrywając telefon z rąk matki ruszył po schodach do swojego pokoju ignorując różne nazwy rzucane pod jego adresem(w szczególności te w których porównywała go do ojca).
Stojąc przy oknie, otworzył skrzynkę mailową uśmiechając się lekko na widok wiadomości od jego nieznajomego i upewniając się że zamknął drzwi do pokoju, rzucił telefon na łóżko i zgarniając rzeczy przeszedł do łazienki, biorąc szybko prysznic.

22 lutego 2020 00:34

From: ForMyV@/gmail.com
To: floweoflove@/gmail.com
Subject: Please forgive my absence.


Dear Rose,

I’m sorry for not being available last few days. We were quite busy at work and I had to stay overtime cleaning and preparing everything for next day. Sometimes I hate working there you know? Especially that our place is connected with cafe which means I have to clean there too. This sucks so much but at least they’re paying good. I’m trying to save some money so I can move out from my mother’s house and start living on my own. But enough about me.

Are you doing well? I saw the picture you’ve sent me and it’s really breathtaking. I’m sorry to annoy you again but I really think you should become a photographer. I keep all the picture you’ve sent to me printed in my favorite books. Maybe I will share them with you one day? Or maybe I will read them to you? Haha I’m kidding, don’t think I’m some kind of creep, I swear I’m not.
It looks like there’s a lot of snow in Seattle right now. Are you still there? Are you keeping yourself warm enough or should I scold you again?
Ahhh, I wish to be there with you to see your reaction. Did you like it that much? I’m glad you like it, tho. I remember when I first said about it you called me tasteless, what do you have to say now Mr Rose?

I’ve never actually experienced real winter. Where I lived before moving here was raining all the time and only sometimes you could see snow, not for long tho because it was gone the same day.
Obrazek
This one taken few days ago on my way back from work.

The offer is still standing, I can hold you in my arms whenever you wa—.


— Ugh, creep.. — Kasując wiadomość, przygryzł wargę przez chwilę wpatrując się w migający kursor.

I’m glad you’re doing fine. Not gonna lie, I was worried but I knew you’re weren’t going to let winter beat you. You’re strong person, stronger than anyone I know. The offer is still standing, tho. If you’re reading this, imagine I’m next to you, pulling inside of my coat and closing my arms around you. There’s nothing else I want more than this.
I’m truly happy you score yourself a job. May I know what you’re doing or is it top secret?

You know I actually wish my mother would be like his. She’s not perfect, like you said but at least she’s trying to be. My mother... I feel like I don’t really know her, we’re not vibing together at all. Maybe I’m gonna sound like an asshole but I wish her to disappear.

As you said death is never easy but we have to accept that one day we will have to say goodbye to closest people. We don’t know what’s after, maybe we all will meet each other again next life? And I also wish for you to live long and happy and if you promise me to never be upset again that will make me the happiest guy.

Maybe we don’t know each other in real life my rose but you out of all people deserve to be happy. I’m not going to tell you my wish because I’m afraid it won’t come true. But I will, one day I will and I promise you that.

One day we will spend our birthdays together and we will make them the best days in our life.

I will, I will tell them about you and your superpowers 😆 Late good luck with your new job! Show them who’s the boss!!

My dearest Rose,
Your N.

Snow Patrol — Chasing Cars

P.S. You definitely should.
P.P.S. I hope you did and it’s keeping you great company.


Klikając wyślij odłożył telefon na półkę i podchodząc do okna otworzył je, przeklinając kiedy odrobinę skrzypnęło. Nasłuchując czy nikt się nie obudził, wyciągnął papierosa z paczki i umieszczając go w ustach, spojrzał na czyste niebo zastanawiając się czy chłopak również w nie patrzy.
Gasząc niedopałek, który położył potem na parapecie notując w głowie by nie zapomnieć go jutro wyrzucić, rzucił jeszcze spojrzeniem w górę, a gdy na niebie przeleciała spadająca gwiazda, przymknął powieki myśląc życzenie po czym zamknął okno, kładąc się do łóżka. Na sen nie musiał czekać zbyt długo, przyszedł szybciej niż myślał.
Tej nocy śnił o nim, pomimo tego iż nie wiedział jak wyglądał to w jego śnie był najpiękniejszy, przypominający odrobinę jego przyjaciela z dzieciństwa.
Kto wie, może życzenie które przed chwilą pomyślał postawi floweroflove na jego drodze?
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

- So… This is where I live. Not much space as you can see but you can crash here for few days before you rent something - rzucił chłopak, którego poznał w pracy, a który zaproponował mu nocleg słysząc, że dopiero co tutaj przyjechał. - Hard to believe your boyfriend did you so dirty. I mean… You’re so nice, man. If you were a girl, I’d date you hundred per cent - zaśmiał się, sięgając po koc leżący na górnej półce szafy. Rzucił go w stronę Vee. - Told you he was an asshole. And thanks man, it means a lot. You don’t mind me having a dog, do you? He’s friendly - koło jego nóg pojawił się wiekowy pies, merdając radośnie ogonem. Najwidoczniej spodobało mu się w nowym miejscu.
- Not at all. I used to have a dog when I lived with my parents, kinda miss him… Hello, buddy - ciemnoskóry chłopak pochylił się by pogłaskać psa, kiedy ten do niego podszedł. - Kitchen is over there, if you need a bowl for water or anything. And if you’re hungry there should be some food in the fridge… At least I hope.
Valentine musiał przyznać, że ostatnio sprzyjało mu szczęście. Po przyjeździe do Portland od razu trafił na ogłoszenie jednej z restauracji, gdzie poszukiwali pomocy kuchennej. Można powiedzieć, że po drodze udało mu się zdobyć różne doświadczenie i nawet jeśli nie miał zbytnio referencji to zgodzili się przyjąć go na okres próbny, a jeden z kelnerów podsłuchał jego rozmowę z managerem restauracji o tym, że dopiero co przyjechał i nie ma zbytnio gdzie się zatrzymać. Był na tyle miły by zaproponować mu nocleg kompletnie go nie znając. Vee po drodze opowiedział mu o sobie jakąś zmyśloną historyjkę, jedną z wielu jakie miał w zanadrzu. Nowe miejsce, nowa tożsamość. Tym razem nazywał się Pete i rzekomo uciekł ze wspólnego mieszkania, które dzielił ze swoim chłopakiem w Seattle, po tym jak odkrył jego zdradę.
Cały dzień spędził ze swoim nowym znajomym, który zabrał go na zakupy i pokazywał mu okolicę. Musiał przyznać, że był naprawdę sympatyczny i gdyby tylko Valentine nie planował za jakiś czas ruszyć dalej, mogłaby wywiązać się z tego ciekawa znajomość. Wieczorem wpadli do nich znajomi Chucka, bo tak miał na imię jego gospodarz, który wyciągnęli go na imprezę do klubu. Nie przepadał za takimi miejscami, ale nie chcąc robić problemów, uległ namowom.

7th of March 2020 / 5:23 AM

From: floweroflove@/gmail.com
To: ForMyV@/gmail.com
Subject: All sins forgiven. Say your prayer.



Apologies accepted on one condition only: smile widely for me and never apologize again. To be honest, I was wondering what you were doing but luckily for you I’d deleted all my anxious e-mails, in which I warned you that I would inform the police about your sudden disappearance, before I sent them. So, you are working at the bookshop and helping in the cafe? Sounds like a lot of work. And fun, providing one can find enjoyment in books, coffee or cleaning. I know it’s not easy and people can get on your nerves a lot, especially if you;re already having a bad day. I’ll let you in on a little secret. Take three deep breaths-in and breaths-out. And think of three things: the place where you wanna be most, time of the day it looks the most magical and the person you’d like to be there with. See? This is why it’s worth working, to make your dreams come true. At least that’s what capitalists say. I myself am a dreamer and try to do it the hard way though I have to admit: money is power.
If I only had some more money, I’d send them all to you to help you break free.


Przetarł senne oczy i stłumił ziewnięcie. Pies śpiący na podłodze tuż obok kanapy, którą okupował Vee, mruknął coś przez sen. Z klubu wrócili jakieś pół godziny temu, a Valentine nie mogąc zasnąć, postanowił zebrać się do dokończenia maila jakiego zaczął pisać jeszcze przed wyjazdem z Seattle. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech na myśl o chłopaku, którego obraz coraz bardziej kształtował się w jego głowie. Powoli zaczynał nabierać nie tylko kształtu, ale i głosu.

Oh, stop. You’re making me blush. I’d gladly let you read me all your favorite books. I’m positive you have a nice voice. Is it deep and melodious? The one you’d like to fall asleep to? Bet it is.

As for me, I’m no longer in Seattle. Just arrived in Portland two days ago, not so far away. Are you enjoying geography lessons with me? Should I start doing podcasts? In today’s Rose Travels we welcome beautiful winter Oregon, next stop? Salem! Please await the detailed report from modern witch hunting.
I earned enough to buy a warm jacket and a new blanket for my friend so we’re no longer afraid of winter.
What can I say more than just admit I was too quick to judge? Was born a tea lover but have grown to accept the bitter taste of coffee. Strange feeling, as if I was betraying someone. Was I British in one of my past lives?


Przerwał pisanie, słysząc dosyć głośne jęki z pokoju obok. Czego innego mógł się spodziewać po tym jak w drodze do mieszkania towarzyszyła im dziewczyna, którą Chuck poznał w klubie. Towarzyski facet, nie ma co. Zaśmiał się cicho i sięgnął po słuchawki, powracając do maila.

Ah, summer child. You have beautiful, long summers at least. Many would die to live in such place. I can’t remember much about my childhood but I wasn’t born here either. I remember the rain though and one rainy, fall afternoon. I was sitting by the window observing leaves falling out of the trees that grew next to my apartment, hot cup of tea in my hands. What a beautiful, calm time. You should go to the north, dear N. Every child should build a snowman once a lifetime and feel wet snowflakes melting on their face.

What were you saying about becoming a photographer? Only if we do it together! It’s astonishing, I like the way you caught the light illuminating the water. Are we truly in the same country? Hard to believe.


Czytając dalszą część maila N, poczuł jak na jego policzki powoli wstępuje rumieniec. Czy to dziwne, że zaczynał żywić coraz silniejsze uczucia wobec kogoś, kogo nigdy nie widział na oczy? Nawet nie znał jego imienia, nie wiedział o nim nic ponadto, co chłopak sam mu zdradził. O ile w ogóle był mężczyzną. A jednak Valentine zaczynał odczuwać wobec niego coś znacznie głębszego niż zwykłą fascynację. I za nic nie umiał tego zatrzymać, choć obawa, że zrobi coś źle była silna.

If you could see me now, I’d be shyly hiding inside my jacket. Have a feeling that no coat is warmer than your heart, N. And it makes all the snow melt for sure. Not only snow, I guess.

It’s a top secret. If I told you what I was doing, I’d have to kill you. But a small bird could whisper into your ear that I was working at the harbor, helping the fishermen. Valuable experience but I didn’t earn much so I had to take a side job in the restaurant near the harbor.

Although I like my time alone, I absolutely love being among people. They have so many stories to tell. One fisherman told me about his grandparents. His grandfather was a fisherman, just like him and his father, and many before them. His grandmother awaited his arrival for days and days, it was just after the States joined the Second World War. She was afraid that the war took him so she started working as a fisherman herself to feed their children, it was all she knew how to do as she observed her husband working. Soon after the war had ended, she set up a small restaurant near the harbor. The business was doing great. One day, 15 years later, her husband just walked in, like nothing happened, and asked for the biggest salmon they had. He couldn’t recognize her or their, now all grown up, children. It turned out he hit his head during a storm so hard that he lost his memory and had been living in a small village a few miles away all this time. It never stopped them from falling in love again.

It made me think that true feelings will always find a way.


- Fuck! Pete, bro. You scared me - kiedy zerknął w stronę drzwi, zobaczył stojącego w progu chłopaka, który łapał się za serce. Miał na sobie bokserki co oznaczało, że chyba skończyli. - Sorry man, couldn’t sleep - mruknął, zeskakując z parapetu, uprzednio wyrzuciwszy niedopałek papierosa do popielniczki. Chciał dokończyć wiadomość, a niestety wypił na tyle sporo, że gdy leżał, to trochę kręciło mu się w głowie. - Can I have one? Sorry, were we loud? Should’ve warned you but man, this chick was so wild - Valentine nie mógł powstrzymać cichego śmiechu na widok podekscytowania malującego się na twarzy chłopaka. Chwilę później oboje siedzieli w oknie, paląc papierosy. - What is it? Were you sexting with someone? Your cheeks are red - nie można było odmówić mu ciekawości. Valentine przez moment się wahał, ale po chwili zdecydował się opowiedzieć chłopakowi o swoim internetowym znajomym. Po raz pierwszy od dawna niczego nie zmyślał. - Bro, it’s crazy! You don’t even know his name? Can’t you ask? Ask him for a selfie too. What if he’s ugly? - od ilości zadawanych pytań zaczynała powoli boleć go głowa. - What if? Nothing. I like him for who he is, not for how he looks. Never thought about asking him for a name tho - zmarszczył czoło, nie będąc pewnym czy to dobry pomysł. N nigdy go o nie nie zapytał, może wolał żeby pozostali anonimowi? - You two should meet. From what you say it seems he likes you too. Worth a shot, man - łatwo było mu mówić. Co jeśli to wszystko było tylko fikcją?

Don’t think of yourself badly just because she makes you feel this way. A mother is not always a person who bore you but a person who makes you feel loved. I’m so sorry to hear that you are going through something like this. If you ever want to run away, meet me halfway. Being alone sometimes feels a bit lonely.

Even the happiest people shed tears, dear N. The higher you climb, the more painful the fall. I do not wish for a long life. Happy? Yes. But for it to be happy I must find out what happiness is. We all have to figure this out at some point, right? What is your happiness, N? What’s the last thing you think of when you fall asleep with a smile on your face?


Dla niego był to on, choć nawet nie znał jego twarzy. Może Chuck miał rację? Może powinien zaryzykować? Gdyby tylko nie powstrzymywał go przed tym strach przed utratą jedynego stałego punktu w jego życiu, może by to zrobił.

Keep your wish a secret then. I want it to come true.


With love
Your Rose

P.S. I finally found time to read what you sent me a month ago. If I ever shed tears over a fanfiction again, I swear I’m gonna find you and make you pay for that. You’d be a great writer, N. I admire how detailed and smooth the descriptions are and how deep characters you’ve created. Stop working with books. Write them. I’d betray Kerouac for you without a second thought.

P.P.S. Radiohead - All I Need


Po wysłaniu wiadomości, odłożył telefon na stół i niemal natychmiast zasnął. We śnie był nad oceanem, noc była wyjątkowo ciepła, a pod stopami czuł miękki piasek. Tuż przy wodzie zobaczył jakąś niewyraźną postać, która stała przy wodzie. Po lewej stronie ujrzał molo, a także diabelski młyn, które wydawały się być dziwnie znajome. Powoli zbliżał się w stronę postaci, w której rozpoznał wysokiego chłopaka. Jednak nim zdążył go dotknąć, sen się rozpłynął.
Gdy się obudził, przywitał go zapach espresso.

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
Zablokowany