Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Kardiochirurg, starszy brat Billy'ego. Ma fajnego psa, samojeda. Wiecznie szare życie. Idk. Nie umiem opisywać postaci.
35
183

Post

#outfit bez kapelutka xd

Po dzisiejszym dniu powinien chcieć wrócić do domu, położyć się i zasnąć jak najszybciej, by zapomnieć o dziennej zmianie w szpitalu. Było okropnie i topornie przez cały dzień. W zasadzie przez cały dzień nie miał sekundy by usiąść na dupie. Jednak mimo tego perspektywa siedzenia w pustych czterech ścianach i sączenia wina samemu, grając na skrzypcach nie była szczególnie atrakcyjna. Nawet on czasem potrzebował kontaktu z jakimiś ludźmi, nie miał aktualnie żadnego partnera, kogoś komu mógłby zawrócić gitarę, licząc na relaksujący szybki numerek dla rozluźnienia mięśni i wyzwolenia słodkiej endorfiny. Ugh. Przydałoby mu się jakoś zrelaksować. Niektórzy by powiedzieli, by poszedł na spa, czy na masaż czy coś, ale nie miał czasu na takie pierdoły, kiedy piwo w jakimś barze może zadziałać podobnie, jeśli będzie miał szczęście, to nie wróci sam do domu i jeszcze bardziej się rozluźni. Wrócił do domu jedynie wziąć szybki prysznic, by zmyć z siebie zapach szpitala i się przebrać. Zaraz po tym opuścił swoje lokum i znalazł się w sumie w pierwszym barze jaki mu tylko przyszedł na myśl. Nie było jakoś szczególnie dużo ludzi. Trochę osób przy barze, kilka przy stolikach i parę osób przy bilardzie i rzutkach. Podszedł najpierw do baru, zamawiając sobie piwo. Jedno, drugie. Kiedy przyszedł czas na trzecie, zamówił dodatkowo jeszcze czwarte wziął je do ręki, a potem podszedł do stołu do bilardu, gdzie właśnie jakiś facet ograł drugiego na hajs. Nie trzeba było być detektywem, by było widać, że grają na hajs, ale co Finneasowi do tego. Niech se robią co chcą. Podał nieznajomemu, który właśnie kogoś ograł, jedno piwo. Zamknięte oczywiście, w barach nie podaje się nikomu odkręconego alkoholu.
- Masz ochotę na kolejną grę? - spytał, odkręcając kapsel swojego piwa, by następnie wziąć dużego łyka. Postawił piwo na stoliku obok a następnie wziął kij do bilardu, przy okazji obczajając nieznajomego, nie kryjąc się z tym szczególnie. Przyszedł tu w jednym celu i obojętne mu było jakiej płci będzie osoba, która mu pomoże osiągnąć ten cel. Już dawno odkrył to, że w sumie ma wywalone na płeć. Liczyło się jedynie słodkie wyzwolenie endorfin w mózgu, a kto to sprawi, to już whatever.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku I want you eat me like a main dish BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Trying my best MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends I'm sooo broken hearted MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU PALACZ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA MEDYCYNA JESTEM NIEWIERZĄCY/A PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI #TEAM_MARVEL Gram na skrzypcach Jestem najstarszym dzieckiem Koszula to moja druga skóra Noszę na ręku zegarek Piszę prace naukowe NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE The Second Best FRIENDZONE IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN GLOBETROTTER KSIĘŻNICZKA MONONOKE sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend superhero Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
Rebel
Stuart Hill
a

Post

020.
outfit

Można by rzec, że prawie codzienne wypady do baru przez Hilla stało się nieodłącznym aspektem jego życia. Tylko w ten sposób czuł, że żyje. Po całym dniu spędzonym na ratowaniu ludzi jako ratownik medyczny miał przecież moment dla siebie, na swoje potrzeby i zachcianki a ostatnio miał wrażenie, że praktycznie cały czas chodzi nabuzowany. Potrzebował nie tylko relaksu czy odskoczni ale i także czyjeś bliskości, a gdzie jej najlepiej szukać jak nie w takich barach?
Tutaj także nie tylko mógł się rozerwać ale i zarobić parę dolarów chociażby grając w bilard czy rzutki, wystarczyło tylko dobre oko i precyzja, której mu nie brakowało i był w stanie pokonać praktycznie każdego. Czasami znajdywali się tacy, którzy byli od niego lepsi, ale zazwyczaj ta pewność siebie powodowała, że przegrywali pod koniec i Hill mógł szczycić się tryumfem, tak jak w tym momencie gdy odebrał swoje pieniądze od kolejnego gościa, którego ograł, odprowadził go nawet spojrzeniem zdając sobie sprawę, że miał seksowny tyłek gdy usłyszał obok siebie głos. Niebieskie, przenikliwe spojrzenie powoli skierowało się w stronę kolejnego zainteresowanego grą z nim, mimowolnie kącik ust powędrował do góry kiedy zmierzył go niezbyt nachalnym ale jednak badawczym spojrzeniem.
- Chętnie - rzucił w jego stronę biorąc od niego butelkę piwa, odkręcił kapsel odrzucając go na stolik obok stołu bilardowego gdzie stała pusta butelka piwa wcześniej wypita przez bruneta. Nawet mimo alkoholu, który krążył w jego żyłach szło mu nawet nieźle. Stuart przeszedł się wokół stołu zbierając wszystkie bile z łuz, żeby ułożyć je w trójkącie w odpowiednim miejscu, położył także białą bilę na środku stołu w wyznaczonym miejscu zerkając spod grzywki ciemnych włosów na swojego nowego towarzysza gry. - Chcesz się o coś założyć? - uniósł delikatnie brew do góry, sięgając po butelkę z piwem, żeby napić się łyka, odstawił ją tam gdzie poprzednio na stolik chwytając swój kij do gry.
Hill miał ochotę dzisiejszego wieczoru nadzwyczaj w świecie zaryzykować.

Finneas Harrington
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Kardiochirurg, starszy brat Billy'ego. Ma fajnego psa, samojeda. Wiecznie szare życie. Idk. Nie umiem opisywać postaci.
35
183

Post

W takich miejscach zazwyczaj się szuka ucieczki od życia, odrobiny relaksu w stresującym życiu. Napić się dobrego piwa, czy innego alkoholu, jeśli ktoś chce polecieć mocniej. Później można zawsze iść do klubu rozerwać się trochę, ale w barze też można było się zrelaksować. Na więcej niż jeden sposób.
Finneas dopiero zaczynał z alkoholem tego wieczoru, więc może będzie miał lepszą trochę percepcje i koordynacje od swojego nowego towarzysza. Chociaż kto wie. Dawno też nie grał w bilard, nie było okazji. Przyglądał się, opierając się lekko o swój kij, kiedy mężczyzna przygotowywał stół do rozgrywki. Nie powstrzymywał się od obczajania go tu i tam, kiedy krążył wokół stołu. Sygnały miały być jasne w końcu, co nie? Albo nawyzywa go od pedałów, albo powie że nie jest zainteresowany, albo coś z tego będzie. Nie ma łatwo. Łatwiej by było, gdyby ludzie nosili tabliczki z swoją orientacją seksualną, poglądami religijnymi i politycznymi, wtedy trudniej byłoby popełnić faux pax.
- Chętnie, a o co i za ile? - spytał, unosząc brew wysoko do góry z lekko szelmowskim uśmieszkiem, by następnie pochylić się nad stołem, wraz ze swoim kijem kiedy padło na niego by zaczął. Rozbił trójkąt z bil, wpadła mu jedna połówka. Czyli jego były połówki, okej. Let's roll with that. Ustawił się do wbicia kolejnej bili, miał kiepską pozycję, równie dobrze mógł wbić pełną, bo były blisko siebie... i niestety tak się stało. Wydał z siebie cichy pomruk niezadowolenia, a następnie się wyprostował. Czy dobrze było tak zwalać sprawę jeszcze zanim się dobrze ustaliło w ogóle o co grają? Pewnie nie, ale kogo to obchodzi.
- Well, shit. - wzruszył ramionami. - To nie wróży dobrej rozgrywki dla mnie. - stwierdził z grymasem na twarzy a następnie podszedł do stolika po swoje piwo. Pociągnął z butelki dużego łyka, przyglądając się poczynaniom mężczyzny. W końcu teraz była jego kolej, może pójdzie mu lepiej niż jemu.

rzuty kostką
Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku I want you eat me like a main dish BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Trying my best MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends I'm sooo broken hearted MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU PALACZ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA MEDYCYNA JESTEM NIEWIERZĄCY/A PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI #TEAM_MARVEL Gram na skrzypcach Jestem najstarszym dzieckiem Koszula to moja druga skóra Noszę na ręku zegarek Piszę prace naukowe NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE The Second Best FRIENDZONE IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN GLOBETROTTER KSIĘŻNICZKA MONONOKE sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend superhero Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
Rebel
Stuart Hill
a

Post

Życie ratownika odkąd tylko pamiętał było nader stresujące, matka nigdy nie okazywała mu miłości, mimo że nagminnie wielbiła swoje córki bo uważała, że kobiety są lepsze od facetów w każdym możliwym aspekcie. Jeszcze warto tutaj wspomnieć, że był on przyrodnim bratem swojego rodzeństwa, matka postanowiła się puścić z jednym gościem tylko, żeby poczuć się kimś, oczywiście skończyła biednie bo zaszła w ciążę i dopiero po paru latach okazało się, że Hill nie jest synem swojego ojca. Chociaż to komicznie brzmi to niestety, ale była to prawda i w ten sposób nasz bohater został skrzywdzony przez los.
Starał się nie oceniać go na pierwszy rzut oka bo nie raz Stuart się na tym sparzył, tak naprawdę mógł być świetnym graczem w bilarda i go ograć, więc spokojnie czekał na swoją kolej uważnie śledząc nawet najmniejszy ruch swojego towarzysza dzisiejszej rozgrywki. Nie czuł się ani trochę pod presją kiedy ten mu się przyglądał, można by rzec że w pewien sposób łechtało to jego ego ale nie dawał po sobie tego poznać, był przecież perfekcjonistą w każdym calu. Łobuzerski uśmiech pojawił się na jego ustach kiedy ten zadał to ważne pytanie, w tym przypadku nie chciał grać o pieniądze. - A może zagramy o coś innego? Kiedy ja wygram to zrobisz to co Ci każę, a kiedy Ty wygrasz to ja zrobię to co Ty mi każesz.. co na to? - łobuzerski uśmiech pojawił się na jego ustach, była to pewnego rodzaju transakcja wiązana, może Finn wygra i każe mu wypierdalać z baru? A może będzie miał coś zupełnie innego na myśli? Hill nie chciał się znowu wzbogacić, w tym mężczyźnie było coś co przyciągało jego spojrzenie nawet gdy robił to trochę nieświadomie. Uśmiechnął się mimowolnie kiedy jego bila wpadła do łuzy, Hill chwycił swój kij przez krótki moment badając wszelkie bile i kąty pod jakimi mógłby je wbić, ustawił się i był nawet pewny trafienia gdy zerknął mimochodem na stojącego niedaleko mężczyznę a rozkojarzenie spowodowało, że nie trafił w swoją bilę tylko jego, która po chwili wpadła do łuzy. Westchnął delikatnie.
- Chyba także dzisiaj mam pecha - mruknął chwytając swoją butelkę z piwem, żeby upić z niej łyk. Podobała mu się taka gra bo w ich przypadku wygrana była nieznana i to w pewien sposób działało na ratownika, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

rzut kością
Finneas Harrington
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Kardiochirurg, starszy brat Billy'ego. Ma fajnego psa, samojeda. Wiecznie szare życie. Idk. Nie umiem opisywać postaci.
35
183

Post

Ohhh, kto nie ma family issues niech pierwszy rzuci kamieniem. Nikt? Świetnie. Nie rzucamy kamieniami, to niemiłe. Finn w sumie nie mógł per se narzekać na swoich rodziców. Byli jacy byli, czasem lepsi, czasem gorsi jeśli chodzi o wychowywanie. Był tylko jeden malusieńki problem - kręcili biznesem narkotykowym wraz z resztą rodziny. Upsi. A już na samym początku studiów medycznych widział jak dragi wyniszczają ludziom życie, ba. Jego pacjentka umarła mu na stole operacyjnym bo jej serce nie wytrzymało. Dragi je wystarczająco mocno osłabiły. Z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciach, ale to też nie, patrząc jak bardzo matulka przestawiała go i Billy'ego by ładnie stali na rodzinnym zdjęciu a i tak zdjęcie wychodziło 2/10.
- Brzmi ciekawie... - tak, był zdecydowanie w stanie wyobrazić sobie o co mógł poprosić. Ta wizja teraz była w jego głowie, to zdecydowanie nie pomoże mu się w skupieniu na grze. - Hmm... okej. ale ustalmy, że nie robię nic nielegalnego. - dodał po chwili namysłu z zadziornym uśmiechem na ustach. Co jak co, ale dragów nie będzie przenosił przez miasto albo nie zabije kogoś. Kto wie co tam mężczyźnie mogłoby przyjść do głowy. To, że jego myśli szły w jedną stronę, to nie znaczy, że jego też musiały. Chociaż dreszczyk emocji może być ciekawym urozmaiceniem wieczoru. Obserwował jak jego bila wpada do luzy i posłał mężczyźnie zadziorny uśmieszek.
- Nie powiedziałbym, że pecha. Wygrałeś w końcu z tamtym facetem. - stwierdził, wzruszając ramionami i odkładając piwo i podchodząc do stołu. Rozejrzał się po nim, szukając najlepszej opcji do wykonania ruchu. A może wręcz przeciwnie, powinien szukać najgorszej? By się przekonać o co poprosi go nieznajomy? To też nie brzmiało jak zła opcja. Sam nie wiedział jak powinien w sumie postąpić, obie opcje były bardzo kuszące. Na razie postanowił grać normalnie... tylko chyba los już zadecydował, że powinien jednak dać mu wygrać i pozwolić zrobić z nim co tylko chce.
- Jesteś pewien, że nie zamieniliśmy się rodzajami bil? - spytał, wywracając oczami, kiedy jego bila odbiła się od krawędzi luzy a pełna bila wpadła do środka.

rzut
Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku I want you eat me like a main dish BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Trying my best MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends I'm sooo broken hearted MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU PALACZ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA MEDYCYNA JESTEM NIEWIERZĄCY/A PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI #TEAM_MARVEL Gram na skrzypcach Jestem najstarszym dzieckiem Koszula to moja druga skóra Noszę na ręku zegarek Piszę prace naukowe NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE The Second Best FRIENDZONE IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN GLOBETROTTER KSIĘŻNICZKA MONONOKE sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend superhero Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
Rebel
Stuart Hill
a

Post

Życie nigdy nie było dla niego łaskawe, już od samego początku, od samiuteńkich narodzin miał przejebane jeśli chodzi o rodzinę. Nie miał wsparcia we własnym rodzeństwie, które de facto okazało się z czasem przybrane. Tylko ucieczki do Hope Valley pozwalały mu na to, żeby być względnie normalny i wieść takie życie, chociaż takie wycieczki do klubów czy barów w jego przypadku do normalnych nie należały. Wywrócił oczami na jego słowa. - Ale wtedy nie będzie zabawy jak masz się ograniczać tylko do legalnych rzeczy, boisz się, że Twoja reputacja ucierpi? - uniósł delikatnie brew do góry spoglądając w jego kierunku z łobuzerskim uśmiechem na ustach. Chyba oboje dzisiaj nie mieli szczęścia do tych cholernych bili i na razie wbijali sobie nawzajem.
- Bo tamten gość grał jak ciamajda - mruknął tylko po chwili uważnie patrząc na stół, nie mógł się nie uśmiechnąć kiedy jego bila trafiła do łuzy, można by rzec, że Finn sam powoduje, że mimowolnie Hill zwycięża, nawet nie musiał się za bardzo starać. Szybki rzut okiem na stół i jeż wiedział gdzie ma uderzyć, nachylił się nad stołem, żeby się dobrze ustawić i uderzył kijem w białą bilę, która poleciała w takim kierunku gdzie chciał i wbiła jego do łuzy. - Może jednak nie jestem taki zły - mruknął jeszcze, obchodząc stół dookoła, żeby stanąć po jego drugiej stronie, oczywiście po drodze zahaczył o swoją butelkę z piwem z której upił łyk i dopiero potem nachylił się ponownie nad stołem.
Kolejna jego bila wpadła do łuzy a było to nawet dziecinnie proste, a może po prostu Stuart miał szczęście? Był pewny swojego zwycięstwa a jak to mówią kiedy jesteś czegoś pewny to spieprzysz to prędzej czy później. Los chyba tak postanowił go ukarać bo kiedy ten przymierzył się do kolejnego uderzenia mimochodem zerknął w kierunku mężczyzny, to spowodowało że kij mu się obsunął i biała bila zamiast trafić jego bilę po prostu uderzyła w czarną, która odbiła się od ściany i jak na złość wpadła do łuzy. Zaklął w myślach, prostując się.
- No cóż.. tutaj chyba moje szczęście się kończy - skrzywił się delikatnie odkładając kij na stół, oparł się o niego tyłkiem spoglądając w kierunku Harringtona jakby czekał na to pieprzone zadanie, dobrze że nie założyli się o pieniądze bo teraz Stuart byłby spłułkany


Finneas Harrington
rzuty
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Kardiochirurg, starszy brat Billy'ego. Ma fajnego psa, samojeda. Wiecznie szare życie. Idk. Nie umiem opisywać postaci.
35
183

Post

- Wierz mi, wiele zabawy można wyciągnąć z totalnie legalnych rzeczy. - odpowiedział z zadziornym uśmiechem na ustach, popijając swoje piwo. - Reputacja reputacją, mam inne plany niż spędzenie nocki w areszcie. - odpowiedział z lekkim zaśmianiem się pod koniec. Co jak co, przyszedł się tutaj zrelaksować. Ławka w areszcie nie była szczytem jego planów. Tam z pewnością się nie zrelaksuje tak jak powinien. Cóż, tamten gość może grał jak i ciamajda, ale im na razie nie szło o wiele lepiej, kiedy wbijali ciągle nie swoje bile. Chociaż los wydawał się odmienić, kiedy Stuart zaczął wbijać w końcu swoje bile, jedna za drugą.
- Może, tylko daj mi szansę jeszcze zagrać. - odpowiedział, kiedy mężczyzna przymierzał się do wbicia trzeciej bili. No cóż i nie posłuchał prośby Finneasa, ale nie w ten sposób o którym Finn myślał. Uniósł wysoko brwi do góry, kiedy czarna bila opuściła zacne towarzystwo. No patrzcie, nic nie robił specjalnego a wygrał. Mimowolnie się uśmiechnął. Cóż, takie zwycięstwo to nie było zwycięstwem, które się czuło szczególnie, bo w sumie nie przyczynił się do tego w żaden sposób. Ba, wręcz przeciwnie, grał gównianie.
- A moje najwidoczniej się zaczyna. - stwierdził, uśmiechając się szeroko i dopił swoje piwo jednym łyczkiem, odstawiając pustą butelkę na bok. W końcu to musiało być szczęście, tak? Nic nie zrobić i jeszcze wygrać. I paniee, patrzcie na nagrodę. Przystojny mężczyzna, który ma zrobić to, co Finneas sobie zażyczy. Żyć, nie umierać. - To chyba czas, bym odebrał swoją nagrodę, co nie? - spytał, podchodząc bliżej mężczyzny, zdecydowanie wchodząc w jego przestrzeń osobistą. Patrzył na niego, zastanawiając się lekko zamyślonym wzrokiem co od niego chce. Wiele możliwości chodziło mu po głowie... ale wszystkie miały jedną cechę wspólną. Nie tutaj.
- Hmm... sądzę, że musimy zmienić miejsce do tego bym mógł odebrać swoją nagrodę. Co powiesz na moje miejsce? - spytał, kończąc nieświadomie wodzić po nim wzrokiem, co robił jak się zastanawiał co w sumie chce. Chociaż było jasne co sugerował, w końcu nie pójdą do niego by pograć w szachy.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku I want you eat me like a main dish BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Trying my best MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends I'm sooo broken hearted MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU PALACZ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA MEDYCYNA JESTEM NIEWIERZĄCY/A PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI #TEAM_MARVEL Gram na skrzypcach Jestem najstarszym dzieckiem Koszula to moja druga skóra Noszę na ręku zegarek Piszę prace naukowe NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE The Second Best FRIENDZONE IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN GLOBETROTTER KSIĘŻNICZKA MONONOKE sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend superhero Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
Rebel
Stuart Hill
a

Post

Jak dla niego to słowo legalnie oraz zabawa nie szły ze sobą w parze, ale widocznie brunet nie wiedział tyle o życiu co Finneas. Zresztą podobał mu się ten mężczyzna i ta nutka.. tajemniczości, która ich połączyła bo nawet nie wypowiedzieli swoich imion tak jakby to nie było potrzebne, może to lepiej? Stuart miał już trochę wypite i wolniej przyswajał słowa swojego towarzysza starając się skupić bardziej na grze i na trafieniu w bilę niż na nim, to nic że trochę go rozpraszał choćby drobnymi gestami jak przytknięcie butelki do ust (jakoś chciał, żeby to jego usta tak dotykała nie butelkę), czy zapach jego perfum, który drażnił jego zmysły. Czyżby Stuart przychodził do takich klubów tylko po to, żeby zaspokoić swoją przyjemność i pożądanie? Możliwe, że Harrington także tego szukał, kto wie?
- Skoro tak mówisz to tak musi być, chociaż jak dla mnie te dwa słowa nie idą ze sobą w parze, ja raczej stawiam na dobrą zabawę. Na dreszczyk emocji - mruknął z zadziornym uśmiechem na ustach uraczając go dłuższym spojrzeniem tak jakby badał jego mimikę twarzy, jego sposób bycia. Zawsze to robił bo w ten sposób uczył się więcej o swoich potencjalnych partnerach na jedną noc, więcej nie oczekiwał.. przecież i tak zapewne już się nie spotkają, albo po prostu będą na tyle pijani że nie zapamiętają tej nocy a Hill jak zawsze rankiem wykradnie się z łóżka. On nigdy nie wchodził dwa razy do tej samej rzeki. Wbijał jedną bilę za drugą owszem, ale jego dobra passa się dość szybko skończyła kiedy ten poczuł się zbyt pewnie, westchnął tylko ciężko na swoją przegraną. Pogodził się z tym losem, bo nie mógł cały czas być na zwycięskiej pozycji, przecież to nie byłoby normalne, w życiu człowiek raz przegrywał a raz wygrywał. Finn teraz jest tym szczęściarzem. Wywrócił teatralnie oczami na jego słowa. - Szczęście początkującego - zaśmiał się delikatnie, wodząc spojrzeniem po jego twarzy kiedy ten zbliżył się niebezpiecznie blisko. Jedna brew powędrowała delikatnie do góry kiedy niebieskie oczy bruneta spoczęły na jego spojrzeniu jakby w ten sposób mu pokazywał, że jest gotowy na spełnienie jego zachcianek. W końcu przegrał, czyż nie? Musiał odbyć swoją karę.. a może tak naprawdę to nagrodę?
- Wygrałeś, możesz ją sobie odebrać - mruknął cichym głosem, nie musiał nawet mówić zbyt głośno, bo Harrington był zdecydowanie zbyt blisko, aż przyjemny dreszcz przeszedł po ciele ratownika, ale twarz pozostała bez wyrazu, no może oprócz tego łobuzerskiego uśmiechu w kącikach ust, który dodawał mu tylko i wyłącznie uroku.
- Odważny ruch.. trochę mi zaimponowałeś. Niech będzie - owszem tym posunięciem mu zaimponował, a spojrzenie Hilla tylko mówiło, że zgodzi się na wszystko co ten będzie chciał, tak jakby dzisiejszego wieczoru jest tutaj po to, żeby spełniać jego pieprzone zachcianki. - To idziemy?
Brew delikatnie powędrowała do góry, kiedy brunet wyprostował się niby przypadkiem muskając palcami jego koszulkę w okolicach brzucha. Nie bał się ani trochę naruszać jego strefy osobistej.

Finneas Harrington
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Kardiochirurg, starszy brat Billy'ego. Ma fajnego psa, samojeda. Wiecznie szare życie. Idk. Nie umiem opisywać postaci.
35
183

Post

Nie było powodu by sobie przedstawiać i w sumie imiona nie były im potrzebne. Na potrzeby dzisiejszego wieczoru z pewnością im wystarczy per 'ty'. Nie planowali dłuższej znajomości, cokolwiek co się między nimi wydarzy, skończy się też dzisiaj. Może Hope Valley nie było szczególnie dużym miastem, ale na tyle dużym, by prawdopodobnie już nigdy więcej się nie spotkali, a jak się spotkają, to pewnie minie już tyle czasu, że nie będą tego pamiętać (hehe, żart sytuacyjny). Ohhh, dreszcz emocji nie musiał być powodowany przez coś nielegalnego, było wiele sposobów, by go osiągnąć w legalny sposób. Chociaż jeszcze jakiś czas temu pewnie by zostali ukamieniowani za podejrzenie tylko czegoś takiego i było to nielegalne, to teraz cóż. Wolny kraj, każdy robi co chce, prawda?
- Boldness wins the day. - stwierdził z zadziornym uśmieszkiem na ustach, kiedy mężczyzna wytknął mu to, że to było całkiem odważne zagranie. No było, mogło się skończyć na wiele sposobów, np. dostaniem w ryj czy coś - ale jak widać teraz się udało, Finneas nie był aż tak zły w te klocki i całkiem dobrze sobie upatrzył partnera na dzisiejszy wieczór. W sumie mógł zaproponować coś też tutaj, w barowej łazience, z dodatkowym dreszczykiem tego, że ktoś może ich usłyszeć, że ktoś na pewno ich usłyszy, ale oni będą zbyt zajęci by przerwać nawet jakby ktoś wszedł do łazienki... to było kuszące, jednak ostatecznie niewygodna, zimna łazienka przegrywała z wizją wygodnego rozwalenia się na kanapie albo na łóżku w jego apartamencie.
- Tak, idziemy. - potwierdził, wodząc wzrokiem po mężczyźnie bez żadnych skrępowań. Kiedy już wyszli z baru, poszli prosto do taksówek, które stały wzdłuż ulicy, czekając tylko na pijane osoby, które będą chciały jakoś wrócić do domu po wieczorze w barze. Oni jednak wychodzili wcześniej, mieli ciekawsze plany niż zaliczenie zgona. Podróż taksówką nie była szczególnie długa, więc Finn zdołał trzymać ręce przy sobie przez ten czas, gorzej już było w windzie, kiedy jego cierpliwość złamała się, niemalże wydając fizyczny dźwięk, kiedy przycisnął swojego towarzysza dzisiejszego wieczoru do ściany w windzie i zaczął go całować - agresywnie, jakby był głodny a on był jego dzisiejszą kolacją. Był zdecydowanie facetem, który nie unikał całowania się, nawet przy jednonocnych eskapadach. Ta winda jechała zdecydowanie za długo, musiał coś robić przez ten czas. Ba, zdążył nawet przenieść się z swoimi ustami na szyję mężczyzny, jednak po chwili rozległo się piknięcie a drzwi windy się rozsunęły. Finneas posłał mu zadziorny uśmieszek, który był jednak też pewnego rodzaju obietnicą dalszej zabawy jak tylko wejdą do mieszkania i bez słowa wyszedł z windy, wyciągając z kieszeni kurtki klucze do mieszkania.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku I want you eat me like a main dish BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Trying my best MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends I'm sooo broken hearted MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU PALACZ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA MEDYCYNA JESTEM NIEWIERZĄCY/A PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI #TEAM_MARVEL Gram na skrzypcach Jestem najstarszym dzieckiem Koszula to moja druga skóra Noszę na ręku zegarek Piszę prace naukowe NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE The Second Best FRIENDZONE IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN GLOBETROTTER KSIĘŻNICZKA MONONOKE sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend superhero Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
Rebel
Stuart Hill
a

Post

Podobało mu się to, ta nutka tajemniczości bo rzeczywiście imiona w tym momencie chyba nie miały najmniejszego sensu. Może kiedyś się spotkają w innych okolicznościach ale nie sądził, że oboje będą pamiętać co takiego do końca między nimi zaszło a nawet jeśli to co w tym złego? Hill nigdy nie ukrywał się ze swoją orientacją, nie miał takiej potrzeby. Każdy kto na niego spojrzał mógł wiedzieć, że tak naprawdę to nie tylko kobiety są mu obojętne bo lubił także zawiesić swoje spojrzenie na przystojnych mężczyznach a Finneas zdecydowanie do nich należał. Na ustach bruneta majaczył delikatny uśmiech, a niebieskie spojrzenie ani na moment nie odrywał się od twarzy być może towarzysza dzisiejszego wieczoru.. może i nawet nocy. Stuart lubił wyczytać zarówno z twarzy czy ze spojrzenia drugiej osoby wszystkie kłębiące się emocje, może nawet ukryte pragnienia? Nie był obojętny to na oceniające go spojrzenie nieznajomego, można by powiedzieć nawet że trochę to łechtało jego ego i powodowało, że ten jeszcze bardziej czuł się atrakcyjny, chociaż miał świadomość, że do najprzystojniejszych ludzi nie należy. Więc albo Harringtonowi było obojętne z kim spędzi dzisiejszą noc, albo specjalnie zwrócił uwagę na bruneta, który nie ukrywajmy ale miał w sobie to coś.
Toaleta nie była złym miejscem, wiadomo jednak kiedy jest możliwość prawdziwego szaleństwa z kimś i to jeszcze w przytulnym mieszkaniu czy apartamencie, chociaż wizja że ktoś mógłby ich przyłapać była nader kusząca. Wytrzymywał dzielnie jego spojrzenie uśmiechając się delikatnie kącikiem ust, chyba już przeczuwał że ten wieczór będzie należał do jednych z jego ulubionych, a miał ich już kilka w swoim popapranym życiu. Kiwnął delikatnie głową na jego słowa kierując się za nim do wyjścia z baru, nawet zapomniał do końca dopić swoje piwo ale to chyba w tym momencie nie było ważne.
Wprawdzie jeszcze nigdy chyba nikt nie zaprosił go w tak bezpośredni sposób do siebie i mimo tego, że taksówką nie jechali zbyt długo to miał wrażenie, że ta podróż się dłuży. Zaczerpnął głęboko powietrza zanim weszli do budynku a potem do windy, jakoś nigdy za nimi nie przepadał ale na szczęście nie miał klaustrofobii. Już miał coś powiedzieć i nawet otwierał usta kiedy został w dość brutalny sposób przyszpilony do ściany windy, aż na moment mu zaparło dech w piersi. Widział wprawdzie zniecierpliwienie w oczach Finna ale nie sądził, że ten nagle się na niego rzuci jakieś wygłodniałe zwierzę, odwzajemnił pocałunek zaciskając palce na koszulce Harringtona, żeby przyciągnąć go bliżej do siebie, chociaż nie sądził że to było w tym momencie możliwe. Cichy pomruk niezadowolenia wyrwało się z jego ust kiedy drzwi windy się rozsunęły, ruszył powoli za nim mierząc go uważnie spojrzeniem kiedy ten szukał kluczy do drzwi a po chwili rozległo się kliknięcie w zamku i drzwi otworzyły się otworem. Hill bez skrępowania wkroczył do mieszkania partnera dzisiejszej nocy rozglądając się, nawet nie ukrywał zaciekawienia na twarzy.
- Przytulnie - mruknął odwracając się do niego przodem z zadziornym uśmiechem na twarzy, uniósł nawet lekko brew do góry niby przypadkiem kciukiem przejeżdżając po swoich wargach, na które dosłownie parę sekund temu rzucił się nieznajomy.

Finneas Harrington
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Kardiochirurg, starszy brat Billy'ego. Ma fajnego psa, samojeda. Wiecznie szare życie. Idk. Nie umiem opisywać postaci.
35
183

Post

Finneas w tej kwestii był człowiekiem, który wiedział co chce. Nie widział sensu owijania w bawełnę i zabawy słowami, well - czasem można się podroczyć, pograć na własnym pożądaniu i inne tego typu rzeczy, ale to nie dzisiaj. Dzisiaj po prostu chciał dostać to co potrzebował i potrafił być z tym bardzo bezpośredni. Po co się cackać, skoro widział znaki, że nieznany mu mężczyzna może być zainteresowany? Najwyżej dostanie odmowę, a jeśli jej nie dostanie, to znacznie przyśpieszy cały proces i szybciej trafią do niego do mieszkania. Cóż, pewnie dużo osób bało się usłyszeć odmowę, dlatego woleli być pewni w stu jeden procentach.
A jazda windą? Trwała po prostu zdecydowanie za długo, patrząc na to, że wcześniej jechali jeszcze taksówką - a Finneas był mało cierpliwym człowiekiem w pewnych kwestiach. Poza tym, czy odkąd go pocałował, to czy podróż windą magicznie nie minęła szybciej? Czary. Miał wrażenie, że odkąd dotknął swoimi wargami ust swojego dzisiejszego partnera, to nagle się znaleźli już na miejscu.
Kiedy weszli do środka, rzucił klucze niedbale na półeczce, która znajdowała się niedaleko drzwi, które upadły na drewno wydając dość sporo hałasu, jednak się tym nie przejmował. Ta półka i tak była mocno porysowana, właśnie od tego typu traktowania jej przez Finneasa.
- Dziękuje, staram się być dobrym gospodarzem. - odparł z zadziornym uśmiechem na ustach, wzrokiem podążając za palcem, którym nieznajomy gładził swoje lekko czerwone od ostatniej "napaści" wargi. Tym razem jednak Finneas podszedł łagodniej, nie rzucając się na niego tak jak to miało miejsce w windzie, łapiąc go za koszulkę i delikatnie ciągnąc w stronę kanapy, na której usiadł, przyciągając mężczyznę do siebie, by następnie znów zacząć ustami drażnić wszystkie czułe punkty znajdujące się na jego szyi.
Ukrywanie treści: włączone
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku I want you eat me like a main dish BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Trying my best MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends I'm sooo broken hearted MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU PALACZ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA MEDYCYNA JESTEM NIEWIERZĄCY/A PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI #TEAM_MARVEL Gram na skrzypcach Jestem najstarszym dzieckiem Koszula to moja druga skóra Noszę na ręku zegarek Piszę prace naukowe NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE The Second Best FRIENDZONE IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR NOTHING LASTS FOREVER MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN GLOBETROTTER KSIĘŻNICZKA MONONOKE sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend superhero Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
Rebel
Stuart Hill
a

Post

Tacy ludzie mu imponowali w pewnym sensie, tacy którzy mówili to co myślą i przede wszystkim biorą to co chcą, w głębi duszy Stuart właśnie taki pragnął być i kiedy nadarzyła się okazja w barze taka jak teraz to czerpał z niej pełnymi garściami. Chciał sprawić jednak nie tylko sobie przyjemność, ale i także tej drugiej osobie więc w tej kwestii na pewno się dogadają z Harringtonem. Hill nie widział żadnej przyczyny dla której miałby mu odmówić, powiedzieć, że na przykład zostawił zupę na gazie czy inną głupotę i zniknąć. On pragnął zabawy, przyjemności a wizja spędzenia nocy z tym mężczyzną szalenie mu się podobała. Napięcie między nimi już było wyczuwalne w powietrzu jeszcze podczas gry, kiedy brunet zerkał w jego stronę dość natarczywym spojrzeniem a miał przecież na co patrzeć.
- Mówisz, że jesteś dobrym gospodarzem? Chcę się o tym przekonać - mruknął uważnie śledząc jego poczynania zaczynając od rzucenia tych pieprzonych kluczy a kończąc na jego spojrzeniu. Hill uniósł brew delikatnie do góry kiedy ten zacisnął palce na jego koszulce ciągnąc go w kierunku kanapy. Musiał przyznać, że Finneas był w tych kwestiach bardzo niecierpliwy co jeszcze bardziej pobudzało ratownika, dobrze że miał na sobie w miarę luźne spodnie i dowód jego podniecenia nie był aż tak bardzo widoczny na pierwszy rzut oka. Nikły uśmiech pojawił się na jego ustach, kiedy Stuart przyciągnięty przez niego nachylił się nad mężczyzną. Głośniejszy oddech wyrwał się z jego ust kiedy ten zaczął wędrówkę po jego szyi, a słowa wypowiedziane przez Finneasa jeszcze bardziej pobudzały jego wyobraźnię a chciał z nim zrobić wiele.. na pewno nie będą w tym momencie grać w szachy.
Ukrywanie treści: włączone
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Finneas Harrington
mów mi/kontakt
Zablokowany