Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
She likes to give a smile to every stranger. She loves to get her ass in any danger.
28
164

Post

Nie była pamiętliwa. Naprawdę. Po co miałaby rozpamiętywać jakieś bzdety skoro i tak w żadnym miejscu nie wytrzymała na tyle długo żeby miało to sens? Można by rzec, że żyła od wschodu do zachodu słońca. Choć wcale nie wykluczało to i nocnego życia. Niemniej problemy zostawiała za sobą, unikając zobowiązań i przykrych chwil. Ktoś mógłby więc rzec, widząc ją teraz, że to nieprawdopodobne. Rozedrgane dłonie, przymrużone w złości powieki i poczerwieniałe policzki. Ciało napięte jak struna, jak gdyby było gotowe w każdej chwili do detonacji. Zwykle uśmiechnięta twarz, teraz wręcz krzyczała, że ma coś do oznajmienia światu. Jeszcze chwila.
Wpierw musiała otworzyć z hukiem drzwi do cukierni. Jeszcze kilka sekund, a by się spóźniła. Na szczęście jej koleżanka przyszła przed nią. Nie znały się zbyt długo, ale nie potrzeba było wiele czasu żeby dowiedzieć się, że spóźnianie się Gin ma we krwi. Ale z tym walczy. W kilku susach znalazła się na zapleczu, narzuciła na siebie fartuch w kolorowe paski i rozejrzała za dziewczyną.
- Claire, jesteś! - rzuciła, zupełnie zapomniawszy, że odkąd się poznały, niemalże każdorazowo myliła jej imię. Nie to teraz było istotne. - Chodź, weź kawę ze sobą i opowiem Ci już tam - zarządziła, wyciągając zdezorientowaną dziewczynę z zaplecza. Nie umiała ocenić czy w tym momencie zachowuje się dziecinnie, zwierzając pierwszej lepszej osobie z tak trywialnego problemu, czy wyjątkowo dojrzale, dając upust emocjom przy tak poważnym zajściu.
- Słuchaj, byłam kiedyś na komisariacie, bo ukradli mi rower. Dosłownie odwróciłam się na sekundę, czaisz? SEKUNDĘ. I go nie było. Poszłam więc po pomoc. Przecież jest wszędzie ten pieprzony monitoring to powinien się na coś nadać, nie? I akurat jeden z policjantów się zwolnił, więc podeszłam do niego, bo każda sekunda się liczyła, ale on nawet nie dał mi dokończyć. Olał sprawę. To przez niego ten rower się nie znalazł! - wytłumaczyła, celując oskarżycielsko palcem w ścianę przed sobą. Dziewczyna była wyraźnie skołowana. Z jednej strony nawet polubiła Gin, ale momentami miała wrażenie, że zachowuje się jak wariatka.
- No współczuje, straszny drań. Ale skoro to było tak dawno to co ja mam do tego?
Ciemne włosy rozsypały się po plecach Stryker kiedy pokręciła głową. Czy naprawdę tak niezrozumiale przekazała tą historię? Ah, tak. Prawdopodobnie pominęła kilka szczegółów.
- On wrócił, Cher! Znowu jest w mieście i pewnie przez niego czarny rynek kradzionych rowerów znowu będzie miał rozkwit... No bo jak można być takim dupkiem, co? I nawet nie przeprosić. Mógł cokolwiek powiedzieć, zareagować, a nie zachowywać się jak skończony burak. Od razu widać, że to taki co wyżej sra niż dupę ma. Pewnie przez pół życia głowy zza obory nie wystawił, a teraz w takim Hope Valley ma się za nie wiadomo kogo - prychnęła, chwytając za kubek z parującą kawą i biorąc kilka dużych łyków. Kawa nie należała do niej, ale Claire/Cher chyba było już wszystko jedno.
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV Trying my best ROZWODNIK/ROZWÓDKA PODRÓŻNIK LEKKODUCH DWIE LEWE RĘCE Boje się burzy I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM CAKE BOSS NA FALI SERIA NIEFORTUNNYCH ZDARZEŃ
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
Policjant wydziału zabójstw wracający do domu po rehabilitacji po postrzale. Ma rocznego syna imieniem Louise i zaczyna wszystko od nowa.
33
183

Post

Był to moment, gdy Thanatos dopiero przyjechał do miasta, można powiedzieć, że wrócił do swojego domu, chociaż urodził się w Cape Coral. Wszystko jest totalnie zagmatwane, ponieważ rodzina Maverick jest wielokulturowa. On jest trochę Greckiem, Amerykaninem i Turkiem. Totalny miks, ale jak widać nikomu to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Wszyscy czerpią z wiedzy innych. Są zaznajomieni z tradycjami i przy spotkaniach starają się je kultywować. Kochał to. Zabawa zawsze była przednia. Jego rodzina jest niesamowicie otwarta na ludzi i nie mieliby nic przeciwko, gdyby jedno z dzieci przyprowadziło do domu kogoś odmiennej narodowości czy o innym kolorze skóry, uwielbiał ich za to. Zostali wychowani w taki sposób, że należy szanować człowieka, zawsze. Nie ważne skąd pochodzi i tak dalej. Than stara się tak robić, ale nie zawsze udaje się to, kiedy ktoś jest ewidentnym chamem, ale na jego przystojnej twarzy jest uśmiech. Nie fajnie jest się zmuszać do czegokolwiek, ale wiedział, że gdyby postąpił inaczej to zarówno matka i babka urwały by mu najważniejsze męskie organy, a na to nie chciał i nie mógł sobie pozwolić.
Nie sądził. że będzie miał tyle papierkowej pracy do załatwienia zanim na dobre zacznie pracę na komendzie, ale wiadomo - formalności ważna rzecz i wszystko musi się zgadzać, zwłaszcza w pracy policjanta. Poza tym Thanatos lubił mieć porządek we wszystkim, a zwłaszcza w swoim życiu, więc nic dziwnego, że chciał by to sprawnie załatwić i móc zacząć swoją pracę. Był tak podekscytowany! Prawie tak samo jak podczas Bożego Narodzenia, gdy jako dziecko dostawała prezenty pod choinką, w sumie to nadal się cieszył, kiedy ktoś dawał mu jakiś prezent, ponieważ Maverick to wielkie dziecko w ciele dosyć rosłego i konkretnie umięśnionego faceta, ale to tylko pozory. Jest wielką kulą pozytywnej energii, która została w nim nawet po tragicznych wydarzeniach, w których brał udział. Jest to jedno z doświadczeń, których nie chciałby przeżywać ponownie, ale praca w policji już taka jest, że nigdy nie wiadomo co się stanie. Może wyjechać na zwykły patrol, a okaże się, że później trafia do szpitala z poważnymi obrażeniami. Mimo tych wszystkich dość negatywnych aspektów kocha te prace i jest zadowolony, że może wrócić. Nawet przez myśl mu nie przeszło by zacząć pracować gdzieś w Miami, bo tutaj był jego dom.
W drodze powrotnej do swojego domu postanowił kupić jakieś słodkości w miejscowej cukiernii. Miał ochotę na pączki z karmelem, albo może ciasto francuskie z kremem? Than potrzebuje ogromnej dawki węglowodanów, bo regularnie chodzi na siłownie, ale to nie oznacza, że źle się odżywia! Nie jest na jakiejś dziwnej, fikuśnej diecie, która kosztuje miliony monet, a posiłki wyglądają jak dania ulepione z plasteliny przez dziecko i mogą się zmieścić na jego dłoni. Bez przesady! Musi jeść, po prostu stara się unikać bardzo przetworzonej żywności. Nie zawsze mu się to udaje, ale przecież jest tylko człowiekiem, prawda? Od czasu do czasu najdzie go ochota na coś niezdrowego. Nie ma w tym nic dziwnego. Jakieś chipsy czy inne frytki. Albo kebab.
W międzyczasie jeszcze podrzucił dokumenty do urzędy by dopełnić formalności związane z zameldowaniem jego i Louisa. Takie rzeczy muszą być załatwiane w pierwszej kolejności, bo potem wynikają z tego niepotrzebne problemy. A to jakie rachunek nie przyjdzie na czas, wezwanie do sądu pójdzie nie na ten adres co trzeba. Jak widać - same kłopoty. A ten wielkolud miał ich dość.
Zaparkował swoje auto kawałek od wcześniej wspomnianej cukierni. Nie spodziewał się żadnych dziwnych sytuacji, ale w zasadzie ostatnimi czasy przyciągał je jak magnes, więc musiał być przygotowany na wszystko. Już przed drzwiami słyszał podniesione głosy i w jego głowie pojawiły się znaki zapytania - co się tam u licha dzieje? Przez chwilę wahał się czy wejść, bo widział, tak przypuszczam, biedna pracownice, która patrzyła na drugą kobietę sarnimi oczami. Dobra, trudno. I co? Wszedł akurat w tym momencie, gdy ciemno włosach kobieta opowiadała drugiej o nim. Czy można uwierzyć w taki zbieg okoliczności? Pamiętał te sytuację, ponieważ miała ona miejsce kilka dni przed jego postrzałem. Młoda dziewczyna chciała chyba dać znać właścicielce - jak się okazało w późniejszym czasie. Oparł się o kontuar i czekał wsłuchując obelg na swój temat. Na jego przystojnej acz zarośniętej twarzy pojawi się uśmiech. Podparł brodę na ręce i zastanawiam się kiedy kobieta się zorientuje, że nie jest w pomieszczeniu sama, ale nie byłby sobą gdyby czegoś nie powiedział.
- Ilu jeszcze mam wysłuchać obelg na swój temat by dostać ciastko? - zapytał bardzo sympatycznie nie zmieniając wyrazu twarzy. Zabawa chyba właśnie się zaczęła.

Guinevere Stryker
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! Family time - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind I killed Laura Palmer MAM SYNA MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU EMERGENCY SERVICES NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI Kocham Laysy TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
naethaia#4170
a
Awatar użytkownika
She likes to give a smile to every stranger. She loves to get her ass in any danger.
28
164

Post

Różne są powody, dla których człowiek zastyga w miejscu. Czasem jest to paraliżujący strach, innym razem przyłapanie na gorącym uczynku, a i szok też tu odgrywa wielką rolę. Kiedy każdą komórkę ciała Guinevere Stryker sparaliżowało, zamknęła oczy, zaciskając mocno powieki, jak gdyby ta czynność mogła sprawić, że nagle zniknie. Na kilka chwil tak właśnie się stało. Znalazła się we własnym świecie, gdzieś na stosie wspomnień, a kolorowe obrazy z przeszłości migały jej przed oczami. W dniu, w którym zjawiła się na ołtarzu, zanim wyznała magiczne tak, musiała zacisnąć równie mocno oczy, w obawie, że gdy je na powrót otworzy wszystko zniknie. Na szczęście albo i nie, nie zniknęło. Zupełnie jak wniosek rozwodowy kilka lat później. W chwili swojego pierwszego lotu samolotem, jej oczy również się zamknęły, a paznokcie wbiły w oparcie fotela tak mocno, że jeden złamała. Przypomniała jej się też ta niezręczna sytuacja, kiedy bez pukania wpakowała się do mieszkania swojego przyjaciela i nakryła go w pozie tak nienaturalnej, że do tej pory zastanawiała się, jak dwie osoby mogą się tak splątać. Wtedy też musiała zasłonić wzrok, odwracając się machinalnie i na kilka długich sekund zastygając w paraliżu. Och, i ten nieszczęsny raz kiedy równie namiętnie jak dzisiaj rzucała obrazy - kompletnie zasłużone - w stronę jednego z wykładowców, który stał za jej plecami.
Otworzyła powoli jedno oko, a za nim drugie, spoglądając najpierw w stronę swojej koleżanki, która tym razem zamiast wołania o pomoc, na twarzy miała lekkie rozbawienie. Czyli to prawda. On za nią stoi. Cóż, należało jej się. Obróciła się powoli na pięcie z widoczną konsternacją błyszczącą jej w oczach. Uśmiechał się! Przez chwilę było jej potwornie wstyd, co powiedziały za nią dwa czerwone rumieńce na policzkach. Przypomniało jej się jednak co takiego było powodem tej litanii, którą zamęczała biedną Claire. Skrzyżowała ręce w obronnym geście na piersiach i spojrzała na niego bojowo, gotowa się w każdej chwili bronić.
- To prywatna rozmowa, niekulturalnie tak podsłuchiwać - powiedziała ostrożnie, unosząc do góry podbródek, jakby to własnie ona tutaj była najbardziej poszkodowana. Dalej się uśmiechał. Miał bardzo ładny ten uśmiech, więc przez chwilę stała tak się gapiąc na tą twarz i wygięte usta. Wyglądała jak studentka sztuki, podziwiająca Wenus Botticellego. Z tym, że on był bardziej jak ten Mars, tylko że nie tak wygięty. Z letargu wyrwało ją chrząknięcie dziewczyny obok. Machnęła ręką przed twarzą, jakby próbowała wygonić natrętne myśli z głowy. Tak, teraz zdecydowanie facet pomyśli, że jest wariatką.
- Uhm, dzień dobry, jakie ciastko panu podać? Mamy bardzo dobre pączki z karmelem albo... Ciasto z grejpfrutem, czuć w nim trochę GORYCZY - rzuciła w jego stronę, przywdziewając równie szeroki uśmiech, a w ostatnim słowie zawierając całą, możliwą dawkę dramatyzmu na jaką było ją stać.

Thanatos D. Maverick
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV Trying my best ROZWODNIK/ROZWÓDKA PODRÓŻNIK LEKKODUCH DWIE LEWE RĘCE Boje się burzy I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM CAKE BOSS NA FALI SERIA NIEFORTUNNYCH ZDARZEŃ
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
Policjant wydziału zabójstw wracający do domu po rehabilitacji po postrzale. Ma rocznego syna imieniem Louise i zaczyna wszystko od nowa.
33
183

Post

Nie da się ukryć, że strach jest okropnym uczuciem. Sam Thanatos miał z nim styczność wiele razy. W zasadzie podczas swojej pracy, postrzału i tak dalej był on nieodzownym elementem życia policjanta. Byłby głupim człowiekiem gdyby się nie bał. Każdy powinien mieć pewnego rodzaju szacunek i dystans, bo brawurowe zachowanie niczemu nie pomaga - a wręcz przeciwnie. Thanatos jest odważny, ale nie jest głupi, poza tym ma teraz syna i przede wszystkim o jego życie musi się martwić, a nie brawurowo rzucać się na przestępców, którzy praktycznie zawsze mają przy sobie nóż lub jakąś nielegalną broń palną. Takie to już życie na krawędzi, gdy zajmujesz się przestępczością.
Nie można ukryć, że Maverick miał ogromny ubaw biorąc udział w całej tej sytuacji, ponieważ nie przypuszczał, że kobieta nadal go pamięta i to, że nie zajął się jej sprawą. Mężczyzna ma pamięć do twarzy, więc gdy tylko ją zobaczył od razu wspomnienia wróciły kilka dni po tej wizycie został poważnie ranny i wyjechał, ale teraz wrócił i jest w środku tego jak drobna kobieta rzuca w niego obelgami. Dobra, należało mu się, co nie zmienia faktu, że nadal ma z tego wielki ubaw i nic nie robił sobie z jej słów, bo gdyby brał do siebie wszystko co słyszy to siedziałby w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, a on ma ogromny dystans do siebie.
- Jesteśmy w miejscu publicznym, więc odbywanie w takim miejscu prywatnych rozmów jest co najmniej dziwne. - zaczął spokojnie nadal wpatrując się w kobietę z swoim głupkowatym uśmiechem. No naprawdę nie mógł się powstrzymać. - A po drugie to dzwonek przy drzwiach dał znak, że wszedłem to pani nakręciła się dość mocno i nie usłyszała. - wzruszył swoimi dobrze zbudowanymi ramionami ledwo zachowując powagę widząc minę kobiety. - Nie wyszło. - zaznaczył od razu rozumiejąc o co jej chodzi. Jest przystojny, ale nie jest głupi, wręcz przeciwnie - jest bardzo inteligentny. - Poproszę trzy ciastka z kremem i jakieś pączki. - wyraził w końcu swoje życzenie rozglądając się po gablotach.

Guinevere Stryker
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! Family time - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind I killed Laura Palmer MAM SYNA MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU EMERGENCY SERVICES NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI Kocham Laysy TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
naethaia#4170
a
Awatar użytkownika
She likes to give a smile to every stranger. She loves to get her ass in any danger.
28
164

Post

Naprawdę nie wiedziała co z nią się dzieje, że wzburzenie tylko wzmagało na sile zamiast opaść. Powinna już dawno zapomnieć o przykrym incydencie i ruszyć dalej, zwłaszcza że jej życie wcale w miejscu nie stało, a kolejne problemy nawarstwiły się, sprawiając że wszystko to wyglądało jak długa podróż na sinusoidzie. Raz do góry, a raz w dół. Czemu więc tak bardzo ruszył ją powrót policjanta, który nic sobie nie zrobił z kradzieży jej roweru? Na pewno nie jego szeroki uśmiech, który kpiąco patrzył się na nią, gdy próbowała wyjść z opresji obronną ręką. Co w zasadzie nie należało do najprostszych, gdy jawnie obgadywała go za plecami. Z tą różnicą, że to on stał za nią.
Normalny człowiek speszyłby się i przeprosił, ale nie ona. Owszem, speszyła się, a jej twarz w tym momencie przybrała kolor soczystego buraka, ale nie miała zamiaru okazywać skruchy. W jej oczach to mężczyzna wciąż był tym winnym i mimo, że cała ta sytuacja nie wyszła może najlepiej, to gruncie rzeczy nawet dobrze, że dowiedział się co o nim myśli, a co! Może następnym razem wykona należycie swoje obowiązki, a mafia rowerowa zostanie przymknięta raz na dobrze, nie przyprawiając o łzy kolejnej swojej ofiary.
- W parku też pan tak podsłuchuje ludzi jak ze sobą rozmawiają? A może jeszcze się pan do nich dosiada, bo to miejsce publiczne? - łypnęła na niego przemądrzale, wciąż kontynuując swoją osobistą walkę. Jego miny sprawiały, że czuła się jeszcze bardziej nieswojo, dlatego i ona przybrała głupkowaty wyraz twarzy, ale zupełnie nieświadomie.
- Dzwonek przy drzwiach, patrzcie go jaki mądry - mruknęła, wyrzucając ręce dramatycznie w powietrze. W duchu postanowiła sobie, że pogada z Benjaminem o tym dzwonku. Był zupelnie niepotrzebny, tylko klientów zachęcał do niepotrzebnej dyskusji.
Odwróciła się w stronę gablot i zgodnie z życzeniem, zapakowała do papierowej torebeczki ciastka i pączki. Ktoś mógłby stwierdzić, że złośliwie wybrała te z gorzką skórką pomarańczy, żeby dobitnie wyrazić swoją dezaprobatę względem jego osoby.
- Coś jeszcze podać? - zapytała, unosząc brew, a wzrokiem badawczo prześlizgując się po jego twarzy. - A może, przyszedł pan mnie przeprosić? - dodała przebiegle, rzucając w jego stronę triumfujący uśmiech, jak gdyby właśnie tym konkretnym stwierdzeniem zrobiła szach i mat.

Thanatos D. Maverick
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV Trying my best ROZWODNIK/ROZWÓDKA PODRÓŻNIK LEKKODUCH DWIE LEWE RĘCE Boje się burzy I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM CAKE BOSS NA FALI SERIA NIEFORTUNNYCH ZDARZEŃ
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
Policjant wydziału zabójstw wracający do domu po rehabilitacji po postrzale. Ma rocznego syna imieniem Louise i zaczyna wszystko od nowa.
33
183

Post

Sam Thanatos chciałby wiedzieć dlaczego po tylu latach działa na dziewczynę jak czerwona płachta na byka, co nie zmienia faktu, że jest to dla niego bardzo zabawne. Próbuje to ukryć, ale jakoś nie bardzo mu się to udaje, czym się zbytnio nie przejmuje. on dopiero połączył kropeczki, kiedy kobieta zaczęła o tym opowiadać. To nie tak, że to było bez znaczenia, po prostu przez te wszystkie lata miał na głowie trochę poważniejsze problemy niż jej zaginiony rower, ale nie może tego powiedzieć, bo coś czuje, że kobieta mogłaby się na niego rzucić z pazurami, a to popsułoby zabawę. Obiekt jej nienawiści właśnie stoi obok niej z perfidnym uśmieszkiem.
Thanatos doskonale się bawił, ponieważ właścicielka tak się piekliła, że gdyby wzrok mógł zabijac to on już by dawno leżał martwy, a może nawet spopielony na podłodze tego przybytku zwanym cukiernią. Trzeba zaznaczyć, że Thank bardzo rzadko, a może nawet wcale nie bierze sobie do serca co mówią o nim ludzie. Jednym uchem wpuszcze, drugim wypuszcza. Najlepsze rozwiązanie na świecie.
- Zdaje sobie pani sprawę, że tak głośno pani mówił, że było słychać przez drzwi? - rzucił unosząc swoją ciemną brew do góry. Powodzenia, ponieważ nie uda jej się zwalić całej winy na Thanatosa, bo tylko wszedł do cukiernii, w której Gin wygłaszała tyradę na jego temat. - Trzeba uważać na to co się mówi, bo może to zostać wykorzystane przeciwko pani. - teraz trąciło to trochę policjantem, ale jak to się mówi - jest się nim zawsze, nie tylko w wyznaczonych godzinach. - Jakieś ciastka, które będę mógł dać dziecku. - dodał po namyśle. - Przeprosić? Niby za co? Nie zrobiłem nic złego. - rzucił tym samym dolewając oliwy do ognia, tak coś właśnie czuł, jednak nie mógł się powstrzymać i po prostu to powiedział.

Guinevere Stryker
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! Family time - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind I killed Laura Palmer MAM SYNA MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU EMERGENCY SERVICES NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI Kocham Laysy TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
naethaia#4170
a
Awatar użytkownika
She likes to give a smile to every stranger. She loves to get her ass in any danger.
28
164

Post

Gdyby tylko miała pojęcie o tym, że facet przed nią, który tak skutecznie działał na jej nerwy, był również bratem innego Mavericka, z którym również wdała się w zatarg, prawdopodobnie uznałaby, że to jakaś kara boska za dotychczasowe przewinienia, a bracia trafili na nią tylko dlatego żeby karmy stało się zadość. Nigdy jednak nie przykładała wagi do zbierania nazwisk obcych ludzi, a w tym konkretnym przypadku, nawet imion! Nadszedł chyba najwyższy czas to zmienić. Szkoda tylko, że jeszcze na to nie wpadła. Może wtedy nieco inaczej podeszłaby do dzisiejszej wizyty stróża prawa, którego powrotu do miasta tak bardzo nie potrafiła przeżyć.
Miał rację, ale nawet gdyby została poddana torturom tego by nie przyznała. Zachowywała się obecnie jak nastolatka, której nie dało się przemówić do rozumu. W głębi duszy nawet zdawała sobie z tego sprawę, ale to zabrnęło już tak daleko, że zamiast okazać odrobinę skruchy, wypięła pierś dumnie do przodu, gotowa do dalszego wojowania. Bądź co9 bądź, ostatnim razem gdy się widzieli, nie potraktował jej tak jak należało (a przynajmniej tak sądziła), więc chyba miała do tego prawo, prawda?
- Szkoda, że tak dobrze Pan nie zareagował, kiedy potrzebowałam Pana pomocy - wytknęła mu, zupełnie ignorując to co powiedział przed chwilą. Musiałaby się wtedy zgodzić, a prędzej piekło by zamarzło, niż znalazłaby z nim wspólny język. Przynajmniej na chwilę obecną.
- Dziecku? - wyrwało jej się, a wzrokiem prześlizgnęła po całej postaci mężczyzny, stojącego przed nią. A przynajmniej po tej części, którą widać było zza kontuaru. Nie przemknęłoby jej przez głowę, że taki nikczemnik może być czyimś tatusiem. Chociaż może wcale nie był. Może to jeden z tych rodzajów policjantów, którzy dobrze wiedzą jak działają łapówki i teraz taką będzie przygotowywał żeby przekupić jakieś biedne dziecko. Na pewno tak było.
- To może te babeczki? Są w różnych smakach, więc mogę zapakować kilka z nich, za którymi najbardziej przepadają dzieci - zaproponowała i nie był to wcale żaden podstęp. Dziecko przecież nie było niczemu winne, więc skoro chciał już mu coś dawać, to niech to będzie coś dobrego.
- NIC ZŁEGO?! - ryknęła tak głośno, że paru przechodniów za drzwiami zerknęło niespokojnie w głąb cukierni, sprawdziwszy czy nie dzieje się tam nic czemu mogliby zapobiec. Tylko Gin wyglądała jakby jej głowa zaraz miała puścić z siebie parę i wybuchnąć. - Brak pomocy to nic złego? Czyli kiedy ktoś przychodzi na posterunek, prosząc o pomoc w ujęciu złodzieja, a policjant ma to głęboko w poważaniu to nic złego? Rozumiem, że teraz bycie stróżem prawa oznacza coś zupełnie innego niż mi się do tej pory wydawało - prychnęła wyraźnie rozjuszona po raz kolejny, przez jego brak zrozumienia. Gdyby mogła, rzuciłaby jakąś wymyślną wiązanką, ale w obecnej sytuacji, nie warto było przeginać, stąpając po tak cienkim lodzie.

Thanatos D. Maverick
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV Trying my best ROZWODNIK/ROZWÓDKA PODRÓŻNIK LEKKODUCH DWIE LEWE RĘCE Boje się burzy I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM CAKE BOSS NA FALI SERIA NIEFORTUNNYCH ZDARZEŃ
mów mi/kontakt
autor
Zablokowany