Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
say you love me till the end of the world
17
184

Post

outfit

Po wyznaniu uczuć Sawyerowi i spędzeniu z nim niemal całej nocy, obudził się dopiero około południa. Gdyby nie Buddy, który wskoczył na jego łóżko i zaczął po nim skakać, pewnie spałby dłużej. W mieszkaniu było dziwnie cicho, więc zgadywał, że Grayson zabrał gdzieś jego siostrę. Z trudem odgonił od siebie psa i wygrzebał się z łóżka by pójść do łazienki. Nadal wyglądał mizernie z tymi podkrążonymi oczami, ale na myśl o poprzedniej nocy, na jego twarzy pojawił się uśmiech. Może powinien był odwiedzić dzisiaj Sawyera? Czuł, że nie wytrzyma bez niego do poniedziałku. Wziął prysznic i złapał za telefon by napisać do chłopaka z pytaniem, czy ma na dziś jakieś plany. Kiedy Cullen zgodził się na spotkanie, Jerome, oprócz ekscytacji, zaczął nagle odczuwać dziwny stres. Powinien był zabrać go na randkę. Ale co, jeśli mu się nie spodoba? Co jeśli coś między nimi zepsuje? - You’re so stupid. He likes you, stop overthinking you idiot - skarcił samego siebie, a Buddy głośno zaszczekał, jakby się z nim zgadzał. Chciał by wszystko między nimi było teraz jak najlepsze, ale takim zamartwianiem się na zapas nie zdziała niczego dobrego. Zatem wziął głęboki oddech, zjadł szybkie śniadanie i zabrał psa na krótki spacer, pisząc po drodze do Graysona, że wychodzi z przyjacielem i nie jest pewien o której wróci. Trudno było mu się przyzwyczaić do tego, że musiał teraz informować kogoś o tym dokąd wychodzi i kiedy zamierza wracać, ale wiedział, że Archibald prosi go o to z troski, szczególnie, że wiedział, jak głupie rzeczy potrafił robić Jerome. Na samą myśl o tym ile razy widział go pijanego, naćpanego czy ile razy rozmawiał z nim o seksie, miał ochotę przyłożyć głową w ścianę.
- Hey, cheer up. He’ll get better now that he’s awake. I wanna see your pretty smile, Alaska, stop giving me this sad face - ścisnął lekko dłoń chłopaka, gdy wychodzili ze szpitala. Postanowił wynagrodzić Sawyerowi to, że przez ich wczorajszy szlaban nie mógł odwiedzić przyjaciela, który wybudził się ze śpiączki, więc zawiózł go do szpitala by mógł zrobić to dzisiaj. Zatrzymał się dopiero, gdy byli przy samochodzie i oparł się o drzwi, przyciągając do siebie Sawyera. - I know one place that might help you feel better… If you wanna go on a date with me, of course - uśmiechnął się do niego, obejmując go w pasie. Musiał zrobić wszystko by poprawić mu humor.

Sawyer Cullen
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! LGBT+ Wychowała mnie matka UCZEŃ Mam ciężką nogę Kocham deszcz Mam swoje demony Walczę z depresją Po odwyku Sam naprawiam swój samochód Moja skóra to dzieło sztuki
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Sometimes, two people have to fall apart to realize how much they need to fall back together.
2
188

Post

outfit

— Oh come on! You can’t be serious. I already told you it was because Jerome didn’t let him talk bay about me and not our fault she was passing by and caught us, please don’t ground me. — Jęknął nieszczęśliwie, patrząc na wujka i ciotkę którzy zdawali się być niewzruszeni jego opowieścią. — Saint is awake, you can’t tell me to stay at home and not visit him straight away. I need to know if he’s okay. — Ciotka odłożyła nóż na blat, odwracając się w jego kierunku i już samo jej spojrzenie mówiło wszystko. — Actually, we can and you’re gonna go back to your room now and think if it was worth it to have a fight. And no—don’t try to use Lex as your weapon because he’s not gonna help you. You’ll survive one day without going to Saint and without Jerome. Go to your room, I’ll call you for a dinner. — Spojrzał błagalnym wzrokiem na wujka, który jednak wzruszył ramionami, kręcąc głową z bezradności. No tak, nikt nie był w stanie podważyć zdania ciotki Cullen.
Zrezygnowany westchnął. — Can I at least have my phone back? I already did all the homework and studied for exam so can I? I don’t want to stay in my room all day overthinking and you know I’m not fully okay with my head. — Przynajmniej to jedno udało mu się dostać, więc całe popołudnie i wieczór spędził na pisaniu ze swoim chłopakiem. Chłopakiem.. na samą myśl na usta wkradał mu się lekki uśmiech. Tak bardzo chciałby teraz z nim być, nawet jeśli nie robiliby nic szczególnego. Wystarczyła tylko sama obecność chłopaka. Niestety, żadne z jego opiekunów nie dało się przekonać do tego, że Jerome nie przyłożył nikomu bo taki miał kaprys przez co obydwoje wylądowali w kozie.
Chyba żaden z nich tego nie żałował bo w pewnym stopniu to pchnęło ich do tego na czym teraz stoją. Do bycia parą.
Po nocy spędzonej w objęciach chłopaka, dalej czuł na sobie jego dotyk jak i smak ust. Uśmiechając się, dotknął warg. Był naprawdę szczęśliwy i miał nadzieję, że to samo odczuł Jerome.
Obudził się dosyć wcześnie, pomimo tego że poszedł spać późno, oglądając swój ulubiony serial i zastanawiając się nad tym co robił Jerome. Zresztą nawet gdyby tego nie robił to wątpił, że w ogóle mógłby zasnąć gdy chłopak powiedział, że jutro będą mogli odwiedzić Sainta. Był strasznie podekscytowany.
Które jednak przygasło gdy zobaczył go podpiętego do wszystkich aparatur. Akurat miał drzemkę gdy przyszli i nie mógł powstrzymać kilku łez które spłynęły mu po policzkach. Dobrze, że Jerome stał przed salą bo inaczej zostałby wyjaśniony. Nie umknęły jednak leżącemu chłopakowi, który nim się zorientował patrzył na niego tym swoim spojrzeniem na które Sawyer zawsze przewracał oczami. Tym razem nie było inaczej. — What? You can look at me as much as you want, Saint but it won’t help you. I know what I did was irresponsible and I got it. But i also knew the risk I’m putting myself into and I want you to know that I would do it again without hesitance so don’t even waste your oxygen to tell me how stupid i was. — Mruknął, patrząc na chłopaka po czym poprawił mu poduszkę pod głową. — You look like shit but a cool one. — Wyszczerzył się do chłopaka. — I’m not gonna stay for a long time cause my boyfriend is waiting for me downstairs. Me and Jerome got together can you believe? He’s so stupid. Are all tops the same? — Westchnął, zastanawiając się czy przypadkiem wszyscy nie dzielili jednej szarej komórki.
Spojrzał na Jerome, uśmiechając się lekko zawstydzony na komplement o jego uśmiechu. — I can’t help it, Rome. But I’ll be okay in no time now that I’m with you. Give me couple of minutes. — Posłał mu jeszcze jeden uśmiech, pozwalając się przyciągnąć. Bez wahania położył głowę w zagłębieniu szyi chłopaka, przytulając się od niego przez moment. Nie opuścił jednak jego ramion, a jedynie podniósł głowę, patrząc na jego przystojną twarz. — Everywhere with you is perfect, Rome. Even next to that sad looking tree. — Wskazał brodą na nieistniejące drzewo, a gdy chłopak odwrócił się cmoknął go lekko w policzek, śmiejąc się wesoło. Oczywiście nie obyło się bez zawstydzenia dlatego od razu wyminął chłopaka wsiadając do samochodu. Już czuł na sobie to spojrzenie Jerome, które zapewne zawstydzi go jeszcze bardziej.
Jerome Hartley
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
say you love me till the end of the world
17
184

Post

Nie chciał przeszkadzać Sawyerowi w odwiedzinach starszego przyjaciela, którego zresztą nawet nie znał. Może i spotkał go raz, przelotnie, po tym jak Sawyer wpadł przypadkiem na tego cholernego mordercę, ale nie wywarł na nim dobrego wrażenia. Federalny czy nie, każdy stróż prawa był taki sam i Jerome zdecydowanie im nie ufał. Jednak rozumiał, że z jakiegoś powodu był ważny dla Sawyera, dlatego powstrzymywał się od komentarzy. Również dlatego, że nie chciał niczego między nimi zepsuć, teraz, gdy wreszcie wszystko sobie wyjaśnili. Czekając na niego, wymieniał wiadomości z Graysonem, który nie był zachwycony faktem, że Jerome znów włóczył się gdzieś daleko od domu.
- There it is, my favorite smile - nie dość, że piękny to zaraźliwy, bo i na ustach Jerome pojawił się uśmiech. Mógłby patrzeć na niego bez końca. - I know, I know. But you can only be sad when I’m around to make you feel better, understood? - mruknął, gładząc go delikatnie po plecach. Taka bliskość z innym chłopakiem nadal była dla niego czymś nowym, ale zdecydowanie przestał się jej bać. Kiedy był z Sawyerem, myślał tylko o tym by trzymać go w ramionach i całować. - What t- Oh you - zaśmiał się, gdy dał się mu zrobić jak dziecko. - When I catch you - mruknął, powoli odwracając się by otworzyć drzwi od strony kierowcy. - So… I’m trying this new experimental fuel to cut off the costs and now my car runs on kisses. No kiss, no ride. I don’t make the rules - posłał Sawyerowi zaczepny uśmiech nim przyciągnął go do długiego pocałunku. Jego usta smakowały słodyczą. - Your kisses are so addictive… Let’s go before I forget where I wanted to take you - ścisnął lekko jego dłoń nim odpalił silnik i ruszył z podjazdu. Dziś jechał przepisowo, bo nie chciał wpakować Sawyera w kolejne kłopoty. Mimo to, droga nie zajęła im długo.
- No, babe. You can’t see where we are. Not yet. Don’t you trust me? - prowadził go za rękę, bo poprosił go by zamknął oczy już w drodze. - Don’t try to peek or you’ll ruin the surprise. Just one more minute and we’re there - zapewnił go, mając nadzieję, że spodoba mu się miejsce, jakie wybrał. - Almost… Almost… Okay, now you can - puścił jego dłoń i stanął za nim, obejmując go od tyłu. Znajdowali się w ogrodzie botanicznym, a przed nimi rozpościerał się niewielki staw ogrodu japońskiego. - I know how much you like plants so I thought about taking you here - mruknął mu do ucha.

Sawyer Cullen
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! LGBT+ Wychowała mnie matka UCZEŃ Mam ciężką nogę Kocham deszcz Mam swoje demony Walczę z depresją Po odwyku Sam naprawiam swój samochód Moja skóra to dzieło sztuki
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Sometimes, two people have to fall apart to realize how much they need to fall back together.
2
188

Post

Głupi nie domyśliłby się, że Jerome nie przepada za Saintem gdy na samo słowo jego imienia chłopak przewraca oczami bądź się krzywi dlatego Sawyer starał się nie mówić o nim już tak często jak kiedyś bo przecież on również nie chciał sprawiać mu przykrości. Jednak informacji o tym, że się obudził nie mógł sobie darować. Był wdzięczny, że Jerome zabrał go tutaj bez żadnego problemu.
Czym sobie zasłużył na tego chłopaka?
— You’re such a flirt. — Zaśmiał się cicho, oddychając z ulgą że akurat ukrywał się w ramionach chłopaka inaczej zobaczyłby jego zawstydzenie. Na ogół ludzie musieli się postarać by to zrobić lecz Jerome z jakiegoś powodu zawstydzał go najdrobniejszymi rzeczami. — Yes, sir! Only sad when you’re around. But that’s honestly impossible because you’re making me so so happy there’s no place for being upset. — Uśmiechnął się, śledząc wzrokiem jego twarz, zatrzymując się ba ustach na których błąkał się uśmiech. Jeżeli ktoś tu miał atrakcyjny uśmiech to bez wątpienia był to Jerome.
Wiedział, że trochę minie nim Jerome oswoi się z tym, że spotykał się z drugim chłopakiem dlatego Sawyer nie naciskał, pozwalając sobie na bliskość gdy byli sami bądź gdy sam Jerome coś zainicjował. To by czuł się z nim niekomfortowo było ostatnim czego chciał.
Śmiejąc się na reakcję chłopaka, patrzył na niego przez cały czas, opierając głowę bokim by przyjrzeć mu się gdy już wsiadł do samochodu. A kiedy wspomniał o pocałunku, zaśmiał się głośno pozwalając się przyciągnąć chłopakowi. Gdyby tylko mógł całowałby jego wargi bez końca. — Said the one who has the sweetest lips. Wait-wait-wait! One more please. — Uśmiechnął się lekko, pokazując palcem wskazującym liczbę jeden nim jeszcze na moment złączył ich wargi. — Now we can go.
Czy niespodzianki musiały być z zasłoniętymi oczami? Przecież byłby tak samo szczęśliwy gdyby miał je cały czas otwarte. Dlatego nie obyło się bez marudzenia przez całą drogę. — Pleeeease Rome, can I have a look? Just a tiny tiny one. — Prychnął, odwracając głowę miał nadzieję w jego kierunku. Nawet z zamkniętymi oczami Sawyer posyłał mu wyraz twarzy typu “really?”. — Of course i trust you but I’m too curious and too impatient. — Ostatecznie jednak poddał się, wiedząc że jest na przegranej pozycji, więc grzecznie trzymał oczy zamknięte idąc tuż obok Jerome, trzymając go mocno za dłoń. Jednak nie powstrzymał się przed byciem sulky. Do czasu aż chłopak nie pozwolił mu ich otworzyć, a jego oczom ukazał się ogród. Na moment zapomniał jak się oddychał, a jego oczy zrobiły się ogromne niczym pięciozłotówki. Naprawdę sobie to wszystko zaplanował myśląc o nim?
— You really planned this when thinking about me? I—i don’t know what to say without getting too emotional. This is the best thing anyone ever did for me. How am I gonna make our next date better than this? Thank you Jerome.. — Przytulił się go chłopaka, całując go lekko w szyję. — I really do. Let’s go now before I really start crying like a kid. — Zaśmiał się choć nie żartował. Naprawdę chciał teraz płakać przez to że było tu tak pięknie i przez to, że Jerome naprawdę go słuchał i naprawdę k nim myślał.
Nie mógł powstrzymać się od myśli, że chciałby spędzić u jego boku wiele lat. Nawet jeśli byli tylko głupimi nastolatkami to nie chciał by ich relacja była tylko przelotną szkolną miłością.
— Oh my god this one is as pretty as you are. Come, come! — Pociągnął go za rękę kiedy zobaczył kwiat który przykuł najbardziej jego uwagę.
Jerome Hartley
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
say you love me till the end of the world
17
184

Post

Czy ktoś mógł mu się dziwić, że był zazdrosny? Nawet jeśli jego chłopaka i tego faceta nic nie łączyło, to jak Jerome miałby równać się z kimś takim? Kimś, dla kogo Sawyer ryzykował własnym życiem? Trzymał jednak język za zębami, nie chcąc sprawić Sawyerowi przykrości, czy też znów się z nim kłócić. Zresztą, Cullen wspominał mu po drodze coś o tym, że ten cały Saint spotyka się ze swoim byłym mężem, więc raczej nie musiał się o nic obawiać. Co nie oznaczało, że mógł przestać się starać. Przeciwnie, dopiero zaczynał to robić.
- Is that so? Then I don’t wanna see your upset face ever again - trudno było nie uśmiechać się na widok Sawyera. Nie dość, że był szalenie przystojny i słodki, to jeszcze miał przepiękne oczy, w których Jerome tonął za każdym razem, gdy w nie spojrzał. Nie wspominając o tym, że ponad wszystko uwielbiał jego osobowość. Od samego początku nadawali na tych samych falach, nawet jeśli Jerome niczego mu nie ułatwiał. - Now we have so much fuel that we could go anywhere - zaśmiał się. Całe szczęście, że był dobrym kierowcą. W przeciwnym razie mógłby mieć problem z prowadzeniem auta, bo w jego głowie był tylko Sawyer, Sawyer, Sawyer. Nigdy jeszcze nie był tak zakochany.
- No, not a single one. If you saw where we were going, it wouldn’t be a surprise anymore - rzucił rozbawiony. Jego chłopak był naprawdę słodki kiedy tak się niecierpliwił. Dobrze wiedział, że Sawyer lubił wszystko wiedzieć, dlatego zrobienie mu niespodzianki nie było łatwe.
Nie spodziewał się, że Cullen zareaguje aż tak emocjonalnie i był więcej niż szczęśliwy, że udało mu się trafić. Poczuł wewnątrz przyjemne ciepło kiedy Sawyer się do niego przytulił. Jakim cudem tak długo wzbraniał się przed tym uczuciem? Był naprawdę głupi.
- I wanted to take you somewhere pretty and that’s probably the best we can get in Florida… Don’t thank me. Your smile is the biggest thank you - na moment objął go nieco mocniej. - And of course I planned this thinking about you. You’re my boyfriend, who was I supposed to think of, silly? - zaśmiał się, dając mu się pociągnąć w stronę jakiegoś kwiatka, który mu się spodobał. Osobiście ani trochę się na tym nie znał, ale wspierał pasję Cullena. KIed Sawyer był szczęśliwy, on również. - Huh? You think I’m pretty? - zagadnął, uśmiechając się szeroko. Przyjrzał się roślinie, na którą wskazywał Sawyer. - Can’t agree. It’s delicate and a bit rosy, just like your cheeks.

Sawyer Cullen
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! LGBT+ Wychowała mnie matka UCZEŃ Mam ciężką nogę Kocham deszcz Mam swoje demony Walczę z depresją Po odwyku Sam naprawiam swój samochód Moja skóra to dzieło sztuki
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Sometimes, two people have to fall apart to realize how much they need to fall back together.
2
188

Post

Nawet nie zamierzał kłócić się z Jerome o to, że był zazdrosny bo sam również był o jego relację ze znajomymi. Nawet jeżeli nie miał do tego żadnych powodów to nie mógł nic poradzić, kochał go i zazdrość przychodziła naturalnie.
— Yes sir! Never said again, noted. — Wytknął język, uśmiechając się. Mówił prawdę, nic nie uszczęśliwiało go tak jak spotkania z Jerome. Nie miał nawet czasu na jakiekolwiek ponure myśli bo w jego głowie czaił się tylko obraz Jerome. Budził się Jerome, jadł śniadanie Jerome, zasypiał Jerome. Gdyby tylko mógł już teraz bez zastanowienia mógłby z nim zamieszkać, ale nie chciał mówić tego głośno by nie wystraszyć chłopaka. — Stupid. — Przewrócił oczami, uśmiechając się. Przez praktycznie całą drogę podziwiał jego urodę, odwracając się tylko gdy został na tym przyłapany. — I wasn’t looking! I don’t know what you’re talking—okay okay! I admit i was looking but it’s not my fault. My boyfriend is super hot. Let me look at him for few more seconds. — Odparł się o rękę, wzdychając nim zanim jeszcze jego oczy zostały zakryte zdążył zdobyć buziaka.
— I could pretend I didn’t know! I’m good at this.. look. OH MY GOD JEROME IS THAT FOR ME? Ha? Good one, right? — Zaśmiał się, próbując sięgnąć językiem by polizać rękę chłopakowi.
— No, but it’s really beautiful in here. And you’re calling me your boyfriend. Let me cry a bit because it’s still like a dream. — Objął go mocniej w pasie, przymykając powieki. Naprawdę był bliski płaczu kiedy Jerome był tak wspaniały. Najchętniej wykrzyczałby całemu światu, że ma najlepszego chłopaka na świecie. I może gdyby był zupełnie normalny powstrzymałby się od tego, ale że nie był to bez problemu odwrócił się plecami do chłopaka, krzycząc na całe gardło ze śmiechem.
— Of course I think you’re pretty. Pretty, handsome, smokey hot and.. sexy. — To ostatnie wyszeptał mu do ucha, puszczając oko tuż po chwili. — No, no babe. You’re talking about wrong one, the one I was talking about is the red one. Beautiful, strong and unique... like you. — Uśmiechnął się, patrząc rozmarzony na Jerome. — They should name it after you. Need to google it today. Can we take a pictures here?
Jerome Hartley
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
say you love me till the end of the world
17
184

Post

Since they’ve explained everything to each other, Jerome felt much calmer. He tried to stay sober even though it wasn’t easy. But he wanted to do this for Sawyer. And maybe that was the reason for his spectacular failure few months later cause he forgot about one essential rule: you stay sober because you want it, not for someone else.
Sawyer’s smile though was better than any other visions he had when taking opiates. Jerome hasn’t felt this excited and happy, truly happy for a long time.
- Oh, so now it’s my fault? - teasing Cullen was one of his favorite activities. But the truth is, it was difficult to take his eyes off Sawyer too.
He couldn’t stop laughing when his boyfriend was acting this goofy. At least he thought it was okay to call Sawyer that. Cullen’s reaction made him sure he didn’t have to ask him to be together, it would be a bit awkward anyway. - Shhhh! Oh my god, why are you shouting? - he asked, still laughing loudly. Jerome couldn’t remember the last time he laughed in the recent weeks, not that he had a reason for that other than laughing through tears. - Stop praising me that much, have you ever looked in the damn mirror? You’re the sexy one here - he wrapped his arms around Sawyer’s waist and smiled, back hugging him. Maybe such places weren’t his thing at all but they definitely were beautiful and what was even more beautiful was Sawyer Cullen, smiling brightly and his eyes full of happiness. Jerome wanted to remember it forever.
Which maybe wasn’t a good idea considering he broke his heart again several months later and the view of that disappearing smile and sparkle in Sawyer’s eyes would haunt him whenever he wasn’t high enough. But that’s another story.
Right here and right now, there were just two happy teens spending time on their first official date.
- You’re getting it all wrong. If I were a flower, I would be a red rose. Literally screaming red flag and thorns for masochists - he laughed, pinching a bit Sawyer’s side. - Yeah, sure. But don’t ask me to pose or anything, I’m really terrible at it - on the contrary to Cullen who was a born model with his long legs and perfect proportions. Still, it was impossible to hide from Sawyer’s phone and Jerome had to come to terms with the fact that his boyfriend just loved taking pictures of him.

[zakończone]

Sawyer Cullen
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! LGBT+ Wychowała mnie matka UCZEŃ Mam ciężką nogę Kocham deszcz Mam swoje demony Walczę z depresją Po odwyku Sam naprawiam swój samochód Moja skóra to dzieło sztuki
mów mi/kontakt
Zablokowany