— No nie uciekaj mi. — zaśmiał się, przyciągając ją do siebie. Uwielbiał się z nią tak droczyć, nawet jeśli miała mu kiedyś oddać w inny sposób.
— Kochanie, jesteś idealna. Idziemy na pizzę z ananasem! — postanowione. Ucieszył się, że Mia również jest fanką takiego połączenia i nie uznała go za wariata. I jak tu miał jej nie kochać?
— No to chyba rachunek się zgadza. Siedem i świętujemy. — uśmiechnął się do niej, zapisując sobie w głowie ile już mają wspólnych pierwszych razów. Randka w ciemno była chyba najlepszym razem, niezależnie od tego jak się skończyła. Było to ich pierwsze spotkanie i zapamięta je na długo, jednak cała historia nie była zbyt dobra do opowiadania dzieciom i wnukom. Na pewno będą musieli pominąć perwersyjne rozmowy i najlepszy seks w życiu na zakończenie. — No to wróćmy do domu i Ci załatwię coś ładnego. — już nie mógł się tego doczekać. Nigdy nie miał dziewczyny, której mógłby kupować seksowne ubrania i oglądać prywatny pokaz specjalnie dla niego. Niech uważa, bo jak mu się spodoba, będą się tak bawić bardzo często.
— Niekoniecznie, bo ma też ładny uśmiech. Rusza też się bardzo ładnie, ale więcej nie powiem. — mruknął, przenosząc wzrok na swoją towarzyszkę. Blondynka może i była ładna, ale najpiękniejszą kobietę miał właśnie przy swoim boku. Oglądali dalej pokaz, a na ostatni występ wyszły tylko dwie dziewczyny, tańczące z pierzastymi wachlarzami. — Zobacz jakie fajne te wachlarze. — powiedział, a kiedy nie usłyszał odpowiedzi zerknął na Mię, która smacznie spała na jego ramieniu. Rozczulony tym widokiem postanowił wziąć ją na ręce i opuścił lokal, zmierzając do hotelu gdzie trochę się nagimnastykował, żeby jej nie obudzić i przebrać w swoją koszulkę, żeby było jej wygodniej. Sam rozebrał się do bielizny i ułożył obok, tuląc dziewczynę do siebie. — Dobranoc, kochanie. — szepnął, całując ją w czubek głowy i odpłynął w ramiona Morfeusza.
// zt. x2
Mia Walker
a
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
— Widziałaś, co tamta blondynka zrobiła z nogami? — mamrocze, kręcąc niedowierzająco głową. Jest na sto procent przekonana, że jej ciało się w ten sposób nie wygina, a gdyby spróbowała zrobić zamaszysty wykop, kończący się szpagatem, to pewnie organizatorzy imprezy byliby zmuszeni czym prędzej wezwać karetkę i tak skończyłby się przyjemny weekend na wyspie. — Zawsze się zastanawiałam, jak te kobiety tutaj trafiają. W sensie wiesz, kiedy jest się w szkole, człowiek się zastanawia, co chce robić w życiu. No i pracuje w barze, w knajpie, w zoo, idzie na studia medyczne i ratuje ludzi, albo zaciąga się do wojska, bo... wierzy, że to potrzebne. Ale one? — Przykłada pociągnięte niebieskim błyszczykiem usta do brzegu szklanki i upija resztę drinka. Nawet nie wie, kiedy się skończył! — Jak zaczyna się taka kariera? — pyta, jakby oczekiwała odpowiedzi, choć tak naprawdę zdaje sobie sprawę, że przeciętny widz nie ma prawa wiedzieć o zakulisowych sprawach tych ślicznych, roztańczonych kobiet. — Boże, ile ja bym dała, żeby mieć takie nogi — wzdycha, kiedy panie wracają na scenę, żeby raz jeszcze się ukłonić — zupełnie jak w teatrze!
Tuż przy ich stoiku zatrzymuje się kelnerka i pyta, czy podać coś jeszcze. Lennie kręci głową, podpiera się o drewniany blat i wstaje, rzucając nowej koleżance pytające spojrzenie.
— Dobrze się bawiłam — zapewnia, wyciągając do niej rękę. Może albo nią potrząsnąć, albo chwycić i razem z Baynton opuścić teren atrakcji. — Idziesz szukać swojej koleżanki czy masz może ochotę skoczyć na diabelski młyn? — proponuje, wskazując ruchem głowy na majaczący w oddali, podświetlany setkami neonów krąg. — Bardzo chciałabym się nim przejechać, a mam lęk wysokości, więc potrzebuję kogoś, kto potrzyma mnie za rękę.
Ferebee carter, widzę, że masz już tutaj trzy posty, więc daję nam zt i odezwij się do mnie, czy chcesz iść na diabelski młyn, bo potrzebuję tam naklepać pięć postów
Tuż przy ich stoiku zatrzymuje się kelnerka i pyta, czy podać coś jeszcze. Lennie kręci głową, podpiera się o drewniany blat i wstaje, rzucając nowej koleżance pytające spojrzenie.
— Dobrze się bawiłam — zapewnia, wyciągając do niej rękę. Może albo nią potrząsnąć, albo chwycić i razem z Baynton opuścić teren atrakcji. — Idziesz szukać swojej koleżanki czy masz może ochotę skoczyć na diabelski młyn? — proponuje, wskazując ruchem głowy na majaczący w oddali, podświetlany setkami neonów krąg. — Bardzo chciałabym się nim przejechać, a mam lęk wysokości, więc potrzebuję kogoś, kto potrzyma mnie za rękę.
Ferebee carter, widzę, że masz już tutaj trzy posty, więc daję nam zt i odezwij się do mnie, czy chcesz iść na diabelski młyn, bo potrzebuję tam naklepać pięć postów
mów mi/kontakt
rura na miasto#7921