Miała ochotę wybrać się na spacer, odetchnąć nieco świeżym powietrzem. Od czasu gdy kupiła dom i próbowała z małą zadomowić się w mieście. Nie było jej tu dobrych kilka lat i miasto bardzo się zmieniło. Czasami przechadzając się po ulicach, nie poznawała tego miasta. Nowe sklepy, budynki, kawiarnia, którą uwielbiała została sprzedana nowemu właścicielowi, a kawa tam już tak dobrze nie smakowała. Odkąd się tu pojawiła starała się znaleźć nowe znajomości. Bardzo polubiła Harveya i swoją sąsiadkę z uroczą córeczkę. Zaprzyjaźniła się też z Rhysem, który sprzedawał jej dom. Jakoś tak wyszło, że utrzymywali kontakt i rozmawiali od czasu do czasu. Czasami sama miała do niego pytanie w kwestii prowadzenia firmy, bo ona kompletnie nie miała o tym pojęcia.
Dzisiaj miała ochotę przejść wzdłuż plaży, zjeść tłustego pączka i popić go ulubioną czarną kawą. Na ten spacer postanowiła zaprosić Wheeler’a, bo czemu nie? Oboje byli zapracowanymi ludźmi, więc przyda im się chwila oddechu. Umówiła się z nim na parkingu, gdzie będą mogli zostawić swoje auta spokojni, że nie dostaną mandatu.
– Dzień dobry! – Przywitała się z mężczyzną czekając na niego przy swoim aucie. – Piękna pogoda na spacer, nie uważasz? – Uważała, że Hope Valley miało piękną plażę i zdecydowanie bardziej powinniśmy się nią chwalić. Poczekała aż Rhys wysiądzie ze swojego auta, żeby się z nim przywitać. Wyciągnęła rękę obejmując go delikatnie i musnęła ustami jego lekko zarośnięty policzek.
– Może po drodze kupimy pączki i kawę? Niedaleko jest fajna kawiarnia, w której serwują bardzo dobrą kawę. Szczerze polecam, bo kupowałam tam napoje jeszcze jako nastolatka. – Szczerze uśmiechnęła się do niego i ruszyła przodem wybierając za nich kierunek dzisiejszego spaceru.
Rhys Wheeler