Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
27
168

Post

[outfit]

- Jesteś pewien, że dacie sobie radę? Wszystkie ważne numery są na lodówce, w razie czego dzwoń do moich braci… Wiem, że jesteś dorosły, co to za głupie pytanie? - wywróciła oczami, kiedy mąż razem z dziećmi odprowadzali ją do auta. Zgodnie z obietnicą, w ten weekend wybierały się z Orionis na mały wypad za miasto. Gwen obawiała się trochę zostawić swoich chłopców samych, ale była pewna, że Siobhan wszystkiego tu dopilnuje pod jej nieobecność. Ucałowała swoją malutką córeczkę w policzek, nim odstawiła ją na ziemię. - Chłopcy, bądźcie grzeczni i słuchajcie ojca. Nie sprawiajcie mu zbyt wielu kłopotów, wiecie, że sam sobie z wami nie radzi - puściła im oczko nim pochyliła się, żeby ucałować ich obu w czoła. Zmarszczyła czoło słysząc prychnięcie. - No już, już… Wszyscy wiemy, że nie ma lepszego ojca od ciebie - podeszła do męża z rozbawionym spojrzeniem by i jego obdarować porządnym całusem. Może to tylko dwudniowy wypad, ale była pewna, że przez cały czas będzie zastanawiać się jak sobie bez niej radzą. Zaczynała żałować, że nie poprosiła swojej matki, by zatrzymała się u nich na ten czas. Z drugiej strony, była to też świetna okazja by Callum spędził trochę czasu z dzieciakami. Kto wie, może połączy siły z mężem Orionis? Oby tylko nie wylądowali z piwem przed telewizorem. - Do zobaczenia jutro wieczorem. Kocham was - pożegnania z rodziną zawsze były trudne, nawet takie chwilowe. Dlatego żeby przypadkiem nie zmienić zdania, szybko wsiadła do samochodu i ruszyła w stronę domu przyjaciółki, gdzie i ona żegnała się z rodziną. - Hej, urwisie! - syn Orionis, jak zawsze, podbiegł do niej by się przywitać, a jej mężowi posłała szeroki uśmiech. - Porywam twoją żonę. Jeśli będzie za dobrze się bawić, możemy już nie wrócić - ostrzegła go lojalnie, wytykając język. - No, zapraszam na pokład. Koniec tych czułych pożegnań.

Orionis Liu
W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM KARTA DUŻEJ RODZINY Jestem zawsze na ostatnią chwilę Mam czarny humor
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
pisarka kryminałów, matka, żona i co by się tam nie wymyśliło to Orionis to ogarnie... czasem lubi sobie postawić tarota
29
165

Post

outfit

-Jacob... nie dawaj tylko Jake'owi cukierków przed snem bo nie zaśnie i ma myć zęby nie ma że boli- powiedziałam, po raz kolejny instruując męża co ma robić. Chociaż i tak byłam miła, bo po naszym namiętnym wieczorze znów poczułam się seksowną kobietą i pewną siebie. Nic tak nie poprawiało nastroju jak dobry seks z mężem. Zwłaszcza takim jak mój Jacob.
-Jakie... masz słuchać taty, grzecznie chodzić spać i jeść warzywa- powiedziałam. Chłopiec pokiwał głową. Jakie był na szczęście zapatrzony w ojca i ciągle powtarzał, że chce być policjantem jak jego tatuś. Dlatego trochę mniej się stresowałam.
Spakowałam swoje rzeczy, potrzebne mi w lesie i do zbierania ziół. Z plecakiem wyszłam z domu a za mną moje dwa skarby.
-Kochanie... jakby coś się działo to dzwoń do mojego brata, albo do jego chłopa. Zawsze też możecie wpaść do Calluma. Wiesz, że Jakie uwielbia się bawić z ich dzieciakami i pewnie będzie wam raźniej. Jedzenie macie w lodówce.- mówiłam dalej jakbym o czymś zapomniała, ale pewnie mówiłam to już tysiąc razy. Jacob się zaśmiał tylko cicho.
-Jak spalicie dom to was pogryzę- powiedziałam, chociaż to bardziej ja bym zrobiła, ale kto wie co będzie jak zostawię dwóch facetów samych w domu. Nagle na naszym podjeździe stanął samochód. Gwen. Mój syn od razu do niej pobiegł krzycząc słodkie 'ciocia'.
-Dobrze bawiłam to ja się ostatnio pod prysznicem z mężem- powiedziałam cicho dziewczynie, żeby młody nie usłyszał. Widząc minę męża puściłam mu oczko. Ucałowałam syna w czoło, a męża w usta i Jakie jak zawsze zrobił słodkie 'ble buziaki' i zwiał do domu.
-Uważajcie na siebie- powiedziałam tylko i wsiadłam do samochodu przyjaciółki. -Nie mogę się doczekać aż dojedziemy do lasu- powiedziałam z uśmiechem do Gwen.
mów mi/kontakt
święty Piotr
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
27
168

Post

Podczas, gdy jej przyjaciółka żegnała się czule z mężem, Gwen wrzuciła jej rzeczy do bagażnika, a to co się tam nie mieściło, wylądowało na tylnym siedzeniu. Kiedy Orionis była gotowa do odjazdu, Gwen pomachała na odchodne jej mężowi i zajęła siedzenie kierowcy. Całe szczęście, że w zeszły weekend naprawiła drobną usterkę, w przeciwnym razie zamiast miłej wycieczki mogłyby skończyć gdzieś na poboczu usiłując dodzwonić się do pomocy drogowej. - Zabrałaś wszystko? Jak cię znam przypomnisz sobie o czymś w połowie drogi, a wtedy nie będzie już powrotu - zapytała, unosząc pytająco brew. Jej przyjaciółka miała to do siebie, że bywa roztrzepana. Nie, żeby Gwen była inna. Wychodząc, cztery razy sprawdziła, czy na pewno wzięła ze sobą wszystko, wliczając w to spray na robaki, podręczną apteczkę i cokolwiek, co mogłoby przydać im się w nagłych wypadkach. Gdy była młodsza, nie przykładała większej wagi do takich rzeczy. Jednak teraz praktycznie nigdzie nie ruszała się bez przynajmniej pudełeczka plastrów i podręcznego zestawu do szycia. Można się śmiać, ale nie raz już się przydało. -Musimy zatrzymać się po drodze na drobne zakupy, bo nie byłam pewna na co będziesz mieć apetyt - nie wspominając o tym, że musiała zatankować. Na szczęście przy drodze wylotowej z miasta mogły znaleźć jedno i drugie, także po szybkim uzupełnieniu paliwa, obie wybrały się do małego marketu. - Mój brat udostępnił nam na dzisiaj swój mały domek w lesie. Wiesz gdzie, byłyśmy tam ostatnio - co prawda na Florydzie nie było takich lasów, jakie im obu się marzyły, ale na weekendową wycieczkę lepsze to niż nic. - Wspominałaś coś wcześniej o dobrej zabawie… Rozmawiałaś z Jacobem o dziecku? - zagadnęła, ciekawa jak idą sprawy, o których rozmawiały kilka dni temu. Nie, żeby była wścibska, ale widziała, jakie to było dla Orionis ważne.

Orionis Liu
W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM KARTA DUŻEJ RODZINY Jestem zawsze na ostatnią chwilę Mam czarny humor
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
pisarka kryminałów, matka, żona i co by się tam nie wymyśliło to Orionis to ogarnie... czasem lubi sobie postawić tarota
29
165

Post

Musiałam chłopakom powiedzieć co i jak, chociaż i tak zawsze zostawali sami, bo przynajmniej raz w miesiącu ja i Gwen miałyśmy babski wypad. Może nie wyglądał jak każdy babski wypad, bo nie jechałyśmy do SPA robić sobie paznokcie tylko do lasu jeść pianki z grilla. Właśnie czy ja pianki zapakowałam... nie no wzięłam. Jakie jeszcze chciał mi je podebrać. Dobra, mam pianki, jak umrę to chociaż zadowolona z życia.
-Nie, tym razem Jacob miał listę, której sam pilnował co potrzebuję do lasu- powiedziałam dumnie. Z reguły dzieliłyśmy co, która ma wziąć, a mój słodki mąż zawsze mnie opierdalał, że nie biorę tego i tamtego, że w lesie potrzebne i że mam dzwonić zawsze jak coś się dzieje. Jednak tym razem sama zrobiłam listę, dałam ją mężowi do kontroli i sam potem sprawdzał czy wszystko z listy zostało przeze mnie wzięte. Taki patent na roztrzepanie.
-Ja mam pianki na ognisko, więcej do szczęścia teraz mi nie trzeba- zaśmiałam się. Jednak fakt lepiej zrobić jakieś zapasy. -Ale musimy wziąć coś na kolację, a jutro rano pójdziemy na spacerek. Muszę nazbierać tych ziół co ostatnio pomogły Ci na ból głowy, żebyś miała zapas i koniecznie rumianek, bo ten ze sklepu to chujnia- powiedziałam z uśmiechem. Ciężko było to znaleźć na Florydzie czasem, ale wiedziałam, że damy radę. Nic wielkiego.
Weszłyśmy do marketu, a ja zapisywałam w telefonie skrzętnie co nam potrzeba jeszcze do jedzenia. Jacob mnie tego nauczył. Inaczej pewnie bym wzięła połowę sklepu.
-O! To świetnie! Ostatnio znalazłam tam sporo jemioły- powiedziałam uradowana. Wolałam jednak spędzać czas na łonie natury w jakiejkolwiek formie by nie była.
-Wstępie tak, w sensie powiedział, że ciężko mu się skupić na rozmowie jak latam z gołą dupą przed nim, ale, że porozmawiamy o tym i jakby wstępnie jest na tak. No i uprawialiśmy seks bez zabezpieczenia więc no- powiedziałam z uśmiechem. Przez mój wyjazd na weekend teraz jeszcze nie rozmawialiśmy, ale Jacob obiecał, że jak tylko wrócę to na spokojnie omówimy temat dziecka drugiego, chociaż dla mnie było już w miarę jasne, że bardziej jest na tak niż na nie. Tylko Jacob jak zawsze musi wszystko przegadać i rozumiałam to teraz i byłam jak najbardziej za spokojną rozmową.

Gwendolyn Holmes
mów mi/kontakt
święty Piotr
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
27
168

Post

Nawet jeśli ich wypady nie były typowo babskie to nadal pozostawały dwoma kobietami, więc wszystko co robiły - włącznie ze zbieraniem drewna na opał - było babskie. Poza tym, Gwen kilka razy dała się namówić na SPA, skuszona obietnicą masażu. No i raz na jakiś czas należało wyskoczyć z dresów i zaskoczyć czymś męża. A biorąc pod uwagę to, że znali się na wylot i przez całe życie, nie należało to do najłatwiejszych zadań.
- Dziwne… Mój mnie tak nie pilnuje - teraz pytanie czy Jacob chciał się pozbyć Orionis czy to Callum olewał Gwen. Z drugiej strony, gdyby on jej przygotował jakąś listę, to jedynym co by zabrała byłoby piwo, bo o całej reszcie by zapomniał. Niestety w ich związku oboje byli raczej roztrzepani, choć u Gwen nastąpiła poprawa po narodzinach pierwszego z synów. Niektóre matki tracą rozum, ona swój w końcu odzyskała. - Oooch wzięłaś pianki?! - to kolejna z rzeczy, która je połączyła. Nie ma nic lepszego od pianek z ogniska. A ostatnim razem niestety o nich zapomniały. - Jeszcze kilka takich wypraw, a sama nauczę się wreszcie rozróżniać wszystkie te rośliny - mimo, że Gwen zawsze spędzała sporo czasu na świeżym powietrzu, czy to w dzieciństwie, czy w dorosłości, raczej daleko jej było do speca od roślin. Ale nigdy nie jest za późno by nauczyć się czegoś nowego.
W przeciwieństwie do Orionis, która wzięłaby połowę sklepu, Gwen pewnie wyszłaby z niego z paczką gum do żucia, jak zawsze, gdy zapomniała po co do niego szła. - Oby jeszcze trochę jej zostało - odparła z uśmiechem, zerkając przy okazji na sklepowe półki. Zmarszczyła czoło na słowa przyjaciółki. - Wstępnie na tak? A co to, rozmowa kwalifikacyjna? - no dobra, wiadomo, że facet nie miał pewnie tego na myśli, ale sam fakt, w jaki Orionis to ujęła sprawiło, że Gwen to rozbawiło. - Cholera, gdybyś dała mi znać, że idzie tak dobrze to przełożyłybyśmy ten wypad na przyszły tydzień - w końcu trzeba było kuć żelazo póki gorące, prawda?

Orionis Liu
W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM KARTA DUŻEJ RODZINY Jestem zawsze na ostatnią chwilę Mam czarny humor
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
pisarka kryminałów, matka, żona i co by się tam nie wymyśliło to Orionis to ogarnie... czasem lubi sobie postawić tarota
29
165

Post

Tu Gwen miała rację. Po prostu miałyśmy inne zainteresowania pod tym względem. Sama lubiłam czasem założyć miniówkę i szpilki, żeby Jacob mógł się poślinić czasem do czegoś po za jedzeniem.
-Mnie Jacob tak, bo wie, że zawsze czegoś zapomnę- powiedziałam ze śmiechem. Co jak co, ale Gwen powinna o tym wiedzieć najlepiej, biorąc pod uwagę to, że z reguły za kierowcę robiła ona. Ileż t razy zapomniałam czegoś z domu. A to mojego sierpa do obcinana roślin, a to śpiwora, a to wody i tak w kółko. Dlatego teraz mąż mnie pilnował.
-Całą masę pianek Gwen, całą masę- powiedziałam poważnie, bo wzięłam ich tyle, że jak je zjemy to się zdzi... a nie, zjemy je. Znałam nas.
-Nawet bym się nie zdziwiła- zaśmiałam się do przyjaciółki, bo było to nawet możliwe jak tak o tym pomyślałam. Zawsze jej opowiadałam co jest dobre na co. Nawet pomagałam jej z ukąszeniami owadów jak zapomniałyśmy sprayu na te gówna małe krwiopijce z koziej dupy.
Jak zwykle wzięłam połowę sklepu i piwo. Czasem mogłyśmy sobie pozwolić. Nie to, że jakoś super dużo, ale dla samego smaku, bo dlaczego nie? Nam się też należy relaks.
-Mam nadzieję, bo fajnie oczyszcza aurę i przynosi szczęście- powiedziałam szczęśliwa. Na dodatek odganiała złe nastrójniki, a jak się komuś podpaloną wsadzi w gacie to można mu zrobić krzywdę. Taka dygresja prywatna.
-W sensie wiesz nie powiedział 'nie' ale chciał spokojnie o tym porozmawiać jak to Jacob. Zaplanować jak to on- powiedziałam spokojnie już ja go znałam. Chociaż i tak polecieliśmy wczoraj trochę na spontanie. Pod tym prysznicem. Nie powiem Jacob się naprawdę postarał.
-Spokojnie, niech posiedzi z Jake'm, a jak wrócę to z nim pogadam, bo jakby się zgodził to moje hormony by go zaciągnęły do łóżka od razu, a mamy syna, więc musze ochłonąć- zaśmiałam się głupio.

Gwendolyn Holmes
mów mi/kontakt
święty Piotr
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
27
168

Post

Gwen nie miała problemu z noszeniem eleganckich ubrań czy mocniejszego makijażu, szczególnie, że raz na jakiś czas nachodziła ją ochota by wyglądać inaczej niż zwykle. Jednak przy trójce dzieci, mężu (czasem w żartach nazywała go najstarszym synem), a także powrocie do pracy, nie zawsze miała czas na to by zrobić sobie idealny makijaż. Dlatego głównie stawiała na prostotę Ale kto wie, może następnym razem powinny wybrać się na małe zakupy?
- Faktycznie… Kiedyś zapomnisz wziąć z domu własnej głowy - wytknęła jej język. Rekord wracania się do jej domu po coś, czego zapomniała, podczas jednego wyjazdu wynosił jak dotąd 5 razy. Gwen była ciekawa czy kiedyś uda się to przebić.
Oczy Holmes zaświeciły się, kiedy usłyszała o tym ile pianek przygotowała Orionis. Nieważne, że następnego dnia będzie ją boleć brzuch. Było warto.
- Raczej kiepska ze mnie zielarka, ale nigdy nie jest za późno na naukę - przynajmniej wiedziała już jak wygląda wszystko co trujące. Inaczej mogłoby być z nimi podczas tych wypraw różnie. Na szczęście miała obok siebie chodzącą encyklopedię roślin, więc nie musiała się obawiać, że stanie jej się coś złego.
- No nie wiem. Noszę ją ze sobą tak jak prosiłaś, a wcale nie czuję się oczyszczona - starała się trzymać nerwy na wodzy, ale z natury była raczej narwana, więc trudno było jej tak do końca nad tym zapanować. Szczególnie podczas jazdy samochodem, kiedy jakiś palant zajechał jej drogę.
Po spakowaniu zakupów do bagażnika, ruszyły w dalszą drogę. - Co on chce planować? Tego nie da się nigdy w stu procentach zaplanować, po prostu musicie się starać. I pilnować dni płodnych - rozumiała, że mąż Orionis lubił mieć wszystko uporządkowane, ale nie wszystko dało się umówić na terminy i posegregować. Czasami trzeba było postawić na spontaniczność. - Cóż, Jake może zawsze zostać na trochę z nami. Chłopcy dobrze się z nim dogadują, nie widzę problemu… NO JAK KURWA JEDZIESZ, CO ZA PIERDOLONY IDIOTA - seria trąbnięć dla palanta, który zajechał jej drogę przy wyjeździe z parkingu. Gwen pokazała mu środkowy palec, kiedy facet zaczął rzucać się do niej przez okno. - Pora rzucić klątwę.

Orionis Liu
W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM KARTA DUŻEJ RODZINY Jestem zawsze na ostatnią chwilę Mam czarny humor
mów mi/kontakt
autor
Zablokowany