Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

20 marca 2021, godzina 17.12 - Hope Valley

FROM: floweroflove@/gmail.com
TO: ForMyV@/gmail.com
TOPIC: There is no such thing as coincidence

Dear N,
wybacz, że ostatnio tak rzadko się odzywam. Wiedz, że wszystko u mnie w porządku. Dzielę czas głównie między pracę, zwiedzanie okolicy i spędzanie czasu z kimś, kto chętnie robi to ze mną; po raz pierwszy nie czuję się tak samotny podczas podróży. Powiedz proszę, że u ciebie też wszystko dobrze? Twoja ostatnia wiadomość napawa mnie nadzieją, że może wreszcie uda ci się odnaleźć szczęście. Nie pragnę dla ciebie niczego więcej, zatem trzymam kciuki by wszystko potoczyło się zgodnie z twoją myślą, choć nie ukrywam, cios prosto w moje biedne serce. Mam ci do opowiedzenia kilka interesujących historii, co zrobię nieco później, jako że moja bateria żałośnie miga na czerwono domagając się uwagi. Cokolwiek teraz robisz, lepiej, żebyś bawił się świetnie!

With love,
Your Rose

P.S Pamiętasz miejsce, którego zdjęcie wysłałeś mi rok temu w dniu swoich urodzin? Miałeś rację. Jest tu naprawdę pięknie.


Wysłał wiadomość, kręcąc głową z niedowierzaniem. Jakie były szanse, że faktycznie kiedyś postawi stopę w dokładnie tym samym miejscu? Nie miał na telefonie zapisanych zbyt wielu zdjęć, nie licząc tych, które udało mu się zrobić podczas podróży. Na te konkretne natrafił przypadkiem, kiedy dodał jedno ze zdjęć Nicholasa do ulubionych. Ponownie przyjrzał się fragmentowi plaży, jaki N wysłał mu ponad rok temu. Kiedy podniósł głowę, z zaskoczeniem odkrył, że dokładnie ten sam widok - może z trochę innej perspektywy - rozpościera się przed nim. Przychodził na tę plażę dosyć często, więc dlaczego dopiero teraz to zauważył? Czy naprawdę przez cały czas N był tak blisko niego? A może kiedyś spotkali się przypadkiem na ulicy lub ten odwiedził go w księgarni? Och nie, marne szanse, przecież nie lubił czytać. Dogadałby się z Nicholasem (Valentine, jesteś kompletnie beznadziejny).
Dzisiejsze popołudnie spędzał w samotności. Ostatnio nie zdarzało się to często, bo choć nadal kręcił się po okolicy, zwykle towarzyszył mu jego… No właśnie? Jego kto? Kim dla siebie byli? Jęknął, przyciągając kolana bliżej klatki piersiowej i oparł na nich policzek. Nie doszło między nimi do niczego, co mogłoby znacząco wykraczać poza koleżeńskie relacje, ale z drugiej strony… Czy na pewno? Z ogromnym zażenowaniem przypomniał sobie jak kiedy ten jeden raz zatrzymał się u niego na noc, popłakał się z powodu burzy, a Nicholas musiał go uspokajać. Jego bliskość w pewien sposób pomogła mu się wtedy uspokoić. Dlaczego nadal stąd nie wyjechał? Te wszystkie miłe gesty i słowa ze strony chłopaka, a także te ich randki, mimo braku deklaracji, naprawdę były w stanie zawrócić mu w głowie do tego stopnia, że tak trudno było mu po prostu ruszyć dalej? Myślał o tym wiele razy, często zmieniając zdanie kilkukrotnie w ciągu godziny. Ciągle powtarzał sobie, że zrobi to kolejnego dnia z samego rana, ale jak dotąd to się nie stało. To wszystko przysparzało mu sporo stresu. Domyślił się, że Nicholas miał kogoś innego na oku już w dniu, gdy się poznali. Nie chciał się zawieść myśląc, że między nimi mogłoby coś być, tak jak i nie chciał zawieść jego czując, że gdyby do czegokolwiek doszło, faktycznie uciekłby stąd w tej samej sekundzie zwyczajnie bojąc się ponownego zranienia. Wolał by sprawy między nimi zostały takie jakie były i żeby Nicholas pozostał już wkrótce częścią tych niewielu przyjemnych wspomnień jakie miał, na myśl o których będzie się wyłącznie uśmiechać. Tak jak uśmiechał się na myśl o N.
Zaraz. N. To mu coś uświadomiło. Zerwał się w panice na równe nogi.
- Ty cholerny kretynie, a co jeśli on tutaj przyjdzie?! - zapytał samego siebie, czując jak zaczyna mu szybko bić serce i jak robi mu się gorąco. Nie miał ataku paniki od jakichś trzech dni, zdaje się był to nowy rekord. Czując, jak uginają się pod nim kolana, opadł na piasek, starając się mocno oddychać. Może tego nie odczyta? Nikt nie siedział non stop przy telefonie, prawda? Może zdąży się uspokoić, uciec, pożegnać ze starszą panią, u której od trzech tygodni wynajmował pokój w zamian za niewielką opłatę i pomoc w domu, a potem odjedzie jak najdalej stąd? Sam nie wiedział czego się tak bał. Pewnie tego, że N mógłby się nim zawieść, bo był pewien, że rzeczywistość rozmija się potężnie z jego wyobrażeniem o nim, a co za tym idzie - straciłby jedynego przyjaciela, jakiego miał od zawsze. Dlaczego był tak głupi by mu o tym teraz napisać? Nie mógł tego zrobić, gdy już stąd wyjedzie?

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

— Co jest? — Wymruczał zaspanym głosem, czując coś mokrego na policzku. Otwierając jedno oko ujrzał nad swoją twarzą zwisającą mordkę psa Cullenów. — Jak tu weszłaś, hm? — Podrapał chwilę psisko za uchem po chwili odwracając się na drugi bok, chcąc jeszcze trochę się zdrzemnąć bo guess what jego przyszywani starzy postanowili sobie urządzić nocny maraton porno, kolejny dzień z rzędu. Niedługo będzie musiał sobie kupić nowe słuchawki bo od ciągłego ich ładowania wyczerpywały się w ciągu godziny i potem biedny musiał wysłuchiwać dźwięków za ścianą.
Przymykając dalej powieki już był tak blisko by ponownie odpłynąć do krainy snu, jednak psisko miało co do niego inne plany i po chwili zaczęła po nim skakać i warczeć ciągnąc za kołdrę którą się przykrywał. — Możesz iść pomęczyć trochę rodziców? — Odpowiadając mu szczeknięciem, jęknął podnosząc się do pozycji siedzącej. Sięgając po telefon, obserwował psa biegającego po całym pokoju za kotem, który miał jej serdecznie dość. Śmiejąc się, pokręcił głową po czym wrócił do swojego telefonu. Brak wiadomości. Nie żeby oczekiwał jakiejkolwiek wiadomości od Noah, ale i tak był bitter, że żadnej nie zobaczył. Wzdychając cicho, podniósł się z łóżka i pierwsze co rzuciło mu się w oczy to uchylone drzwi do pokoju. Jak? Był święcie przekonany, że je zamykał. Ale może nie zwrócił uwagi przy tym jak szybko biegł do pokoju obawiając się o własne uszy?
Wzruszając ramionami, spojrzał na psa. — Spacer? — Przewrócił oczami kiedy ta zaczęła wariować jak szalona i wsuwając na siebie spodnie, wyszedł z pokoju, rzucając gniewne spojrzenie na drzwi do pokoju obok. Watch him jak następnym razem puka i pyta czy mają czas by porozmawiać o Jezusie. Sięgając po leżącego obok ciapka z zamachem rzucił w drzwi od razu tego żałując kiedy pies chcąc go złapać wbiegł w nie z impetem. Powstrzymując się od śmiechu, zapiął ją na smycz i wyszedł z domu w kierunku parku. Kimże jednak byłby Nicholas gdyby nie rozglądał się po oknach, będąc w gotowości by przyłapać sąsiadów w jakiś żenujących sytuacjach. Oh jak bardzo żałował swojej decyzji kiedy w jednym z okien zauważył Dylana w towarzystwie nikogo innego jak McNuggetsa. Czując jak się w nim gotuje ze złości, zacisnął pięści przez chwilę ich obserwując. Widząc jednak uśmiech na twarzy przyjaciela, ruszył szybkim krokiem w kierunku parku po drodze obijając się o dwóch przechodniów, których zgromił spojrzeniem. W ciągu tego krótkiego spaceru wypalił chyba więcej papierosów niż w ciągu całego tygodnia. Papieros za papierosem i nim spostrzegł paczka była pusta. Zgniótł ją przez chwilę obserwując i zastanawiając się czy tak samo wyglądało teraz jego serce.
Drogę do domu obrał zupełnie inną, chcąc uniknąć kolejnej sceny, nie wiedział czy wtedy mógłby się powstrzymać i czy nie wybiłby przypadkiem szyby a potem nie rzucił czymś w łeb tego McNuggetsa.
Rzucając się na kanapę, warknął w poduszki i gdyby nie chrząknięcie z tyłu to zapewne robiłby to dalej. Podnosząc głowę zobaczył pytające spojrzenie przyjaciela na które jedynie pokręcił głową i otwierając usta by wszystko mu wytłumaczyć przerwał mu dźwięk telefonu. Wygrzebując go z kieszeni, podniósł się z prędkością światła, otwierając maila od internetowego przyjaciela. Śledząc uważnie każdą linijkę, zatrzymał się na ostatnim zdaniu, marszcząc brwi. Czy on..?
— Cholera.. — Zerwał się z kanapy i nie musiał patrzeć by wiedzieć, że przyjaciel zastanawiał się czy wszystko z nim w porządku. Machnął jedynie ręką i rzucając szybkie opowiem ci później wybiegł z mieszkania, kierując się w stronę plaży której zdjęcie rok temu wysłał mu w mailu. Modląc się by nie było za późno, przyspieszył tempa, krzycząc tryumfalne w końcu gdy pojawiła mu się przed oczami.
Z niepokojem rozejrzał się po plaży na której znajdywało się kilka osób, szukając.. no właśnie kogo tak naprawdę szukał? Myśl Nicholas, myśl.
— Rose! — Krzyknąwszy, przygryzł wargę, rozglądając się po plaży. Wszystkie głowy skierowane były w jego stronę, patrząc na niego jak na świra. Tylko jedna, dziwnie znajoma sylwetka siedziała z dala od ludzi, wpatrując się w wodę. Raz się żyję. Przełykając ślinę, ruszył w kierunku nieznajomego. — Rose? — Nie mógł dostrzec kim była ta osoba siedząca do niego plecami. Już chciał przepraszać za pomyłkę, kiedy chłopak odwrócił się w jego kierunku. — Noah? — Spojrzał na niego zaskoczony i teraz nagle wszystko zaczęło układać się w całość, wszelakie podróże.. Wyciągając z kieszeni telefon, wystukał cokolwiek na klawiaturze w mailu, który wysłał. Jeżeli był w błędzie to będzie musiał się tłumaczyć. Słysząc jednak dźwięk powiadomienia, automatycznie przeniósł wzrok na miejsce skąd dochodził dźwięk, a potem ponownie na twarz chłopaka. — Flower Of Love?
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

Gdyby nie był tak skupiony na uspokojeniu się, co niemal już mu się udało, może usłyszałby nawoływanie Nicholasa. Dopiero, kiedy usłyszał obok siebie znajomy głos, obrócił głowę w jego stronę. Rose? O czym on… I dlaczego wyglądał na takiego zaskoczonego? - Huh? - zmarszczył czoło, nie do końca rozumiejąc. Zerknął na leżący na kolanach telefon, gdy otrzymał wiadomość; przez cały czas monitorował czy przypadkiem nie dostał żadnej od N. Wyglądało na to, że dostał ją teraz. Przeniósł wzrok na Nicholasa, rozszerzając oczy ze zdumienia. Jeśli wcześniej przeżywał atak paniki, to poziom jego anxiety najbardziej obrazowo mówiąc: wyjebało w kosmos. Nie był w stanie się odezwać i zwyczajnie sparaliżował go strach, nie pozwalając mu się też ruszyć. Więc to był Nicholas? Jak mógł się nie domyślić? Przedstawiał się jako N (najpewniej od pierwszej litery imienia), również pracował w księgarni, miał problemy z matką, nie znosił Oscara, i mnóstwo, mnóstwo innych szczegółów, które zwyczajnie mu umknęły. Być może szybciej połączyłby ze sobą kropki, gdyby nie fakt, że przez ostatnie dziesięć minut usiłował się uspokoić na zmianę z wymyśleniem jakiegoś planu działania, bo po raz kolejny to, że szybciej robił niż myślał mogło przynieść ze sobą katastrofalne skutki. Nie odezwał się, ale jego reakcja mówiła sama za siebie. Czy był sens udawać, że było inaczej? - Uhm… P-przepraszam, muszę już iść - mruknął, odzyskując władzę nad ciałem tylko po to by szybko się podnieść i postarać ulotnić. Kompletnie się tego nie spodziewał. Był pewien, że jeśli kiedyś go spotka, to od razu go rozpozna. Może dlatego czuł się przy Nicholasie tak swobodnie i już podczas ich pierwszego spotkania wydawało mu się, że spotkał go gdzieś wcześniej? Sam nie wiedział w jaki sposób wyobrażał sobie N. Ale twarz i osobowość Nicholasa idealnie mu do niego pasowały. Cóż, to by wyjaśniało również dlaczego z taką łatwością mu się z nim flirtowało (wyjątkowo nie dlatego, by zaciągnąć go do łóżka; to był flirt innego rodzaju). Te wszystkie myśli sprawiały, że miał ochotę się rozpłakać, bo był pewien, że ich znajomość - obie z nich - właśnie dobiegła końca. Nie był gotów stracić w tej samej chwili i Nicholasa i N. Why does life always have to do him dirty?

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

Life is full of surprises. You never know who you are going to meet that will change your life forever.
Obserwował go przez dłuższą chwilę w ciszy nie wiedząc dokładnie jak ma się zachować. Był ucieszony faktem, że flower of love okazał się być kimś w podobnym wieku do jego, a nie jakimś gościem po sześćdziesiątce. Nigdy jednak nie przeszło mu przez myśl, że to ten sam chłopak który uratował jego nędzne urodziny i wprowadził przewrócił jego życie do góry nogami w tym przypadku na plus. Nie mógł jednak nie zastanawiać się co by było gdyby akurat miał zmianę w pracy bądź po prostu nie miał przy sobie telefonu i maila odczytałby dopiero po kilku godzinach. Wtedy chyba bez zastanowienia rzuciłby się z okna, zawiedzony faktem, że przed nosem przeszła mu okazja poznania kim tak naprawdę jest jego internetowy przyjaciel. Zapewne następnego dnia spotkałby się z Noah w tym samym miejscu nieświadomy tego, że trzyma w ramionach dokładnie tę samą osobę o której marzył by chociaż chwycić za dłoń.
W tym momencie, mając przed sobą osobę, której istnienia pragnął niż kogokolwiek innego, porzucił wszelkie myśli o przyjacielu w towarzystwie McNuggetsa, a skoro tak szybko zapomniał o uczuciu do Dylana kiedy jego myśli krążyły w okół flower of love to czy naprawdę było tak silne jak myślał? Może tak naprawdę wszystko źle zinterpretował i kochał go tylko i wyłącznie jako przyjaciela, a ból który odczuwał widząc ich razem był spowodowany jedynie faktem że ich relacja mogła diametralnie ulec zmianie kiedy jeden z nich znalazłby sobie partnera? Czy wtedy ich prawie codzienne przesiadywanie razem nie zmniejszyłoby swojej ilości? Już teraz ich spotkania i rozmowy stawały się rzadsze i docierało do niego, że tak naprawdę nie wiedział co ostatnimi czasy dzieje się w życiu jego przyjaciela. I docierało również do tego to, że to w większość z powodu nikogo innego jak samego Nicholasa.
Wodząc wzrokiem po jego twarzy nie potrafił rozczytać emocji jakie chłopak odczuwał i dopiero gdy spojrzał w jego oczy mógł dostrzec strach, panikę, a widząc jak chłopak wstaje i szuka okazji do ucieczki, chwycił go za dłoń. — Dlaczego uciekasz? — Podszedł do niego bliżej i splatając ich palce razem, przeniósł wzrok na ich dłonie lekko uśmiechając się. — Więc to ty, huh? — Spojrzał mu w oczy, przejeżdżając lekko dłonią po policzku chłopaka.
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

Był naiwny licząc na to, że tak po prostu uda mu się z tego wywinąć i że chłopak go nie zatrzyma. Na pewno chciał mu teraz nawrzucać, prawda? Powiedzieć, że nie tego się spodziewał. Proszę wybaczyć mu te wszystkie myśli - nawet jeśli wiedział, że były irracjonalne, nie potrafił z nimi walczyć. N był jedyną osobą, która była mu bliska. Może to głupie tak przywiązywać się do kogoś, kogo nigdy nie poznał, ale jego strata byłaby dla niego potwornym ciosem. Nawet jeśli stracił już w życiu wszystko, dosłownie wszystko poza własnym życiem (choć i ono było wątpliwej jakości), nie oznaczało to, że każda następna strata bolała mniej. Jego serce regenerowało się tylko po to, by za moment znów zostać rozdarte, a w tej chwili czuł, jak niebezpiecznie mocno bije. Bliskość Nicholasa zawsze wywoływała te drżenie, dlatego była dla niego tak groźna. - Dlaczego się uśmiechasz? Nie jesteś… nie jesteś zawiedziony? - zapytał cicho, przełykając ślinę. Wszystkie jego instynkty kazały mu uciekać, ale serce sprawiało, że się wahał. Bo przecież głupio czuł coś więcej do chłopaka, który mimo tego, że nigdy się nie spotkali, nie znali nawet swoich imion i dzieliły ich tysiące kilometrów, zawsze się o niego troszczył. I zaczynał czuć też coś do Nicholasa, dlatego tak bardzo walczył sam ze sobą w minionych dniach. A jeśli to była jedna i ta sama osoba, to jego kłopoty były poważniejsze niż sądził. - Nie powinienem był do ciebie pisać, wszystko zepsułem - mruknął, bojąc się, że właśnie tak było. Może gdyby tego nie zrobił, nigdy nie dowiedziałby się, że N był Nicholasem, a z tym drugim prędzej czy później straciłby kontakt. Czy domyśliłby się wreszcie tożsamości swojego internetowego przyjaciela? Niewykluczone, przez co później tylko żałowałby, że tutaj został. Te wszystkie myśli sprawiały, że trudniej było mu zapanować nad drżeniem. Paradoksalnie, powód jego ataku paniki był też osobą, która pomagała mu go przetrwać, bo ciepło jego skóry i delikatny uścisk dłoni dawały mu choć tę odrobinę poczucia bezpieczeństwa i komfortu. Miał ochotę się rozpłakać z tych nerwów, ale starał się tego nie robić, bo nie chciał go wystraszyć. Wpadł w emocjonalne błędne koło, z którego trudno było mu się wyrwać, a jego oddech stawał się coraz bardziej nierówny. Mimo wszystko, gdzieś tam w środku cieszył się z tego, że był to właśnie on i że - co zabawne, ale też przerażające - zakochał się w nim dwukrotnie.

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

Owszem chciał mu teraz nawrzucać i to bardzo, ale nie za to że był zawiedziony tym, że jego przyjacielem okazał się Noah, byłby głupi jeżeli w tej sytuacji czułby cokolwiek negatywnego. Chciał mu jednak narzucać za to, że próbował przed nim uciekać nie będąc zupełnie świadomym uczyć Nicholasa. Może nie był najlepszy w mimice twarzy i często nie wyrażała żadnych emocji, ale w tym wypadku przecież uśmiechał się od ucha do ucha. Jak chłopak mógł w ogóle pomyśleć, że będzie zawiedziony? Głupek, któremu trzeba było to dokładnie wytłumaczyć.
Czy to źle, że z każdą kolejną sekundą jego serce biło mocniej? Tak bardzo chciał go chwycić w ramiona i już stamtąd nie wypuszczać, że na śmierć zapomniał o tym, że jego dłoń dalej obejmuje jego policzek co wywołało na jego ustach drobny uśmiech i nim zdjął ją z policzka chłopaka, ostatni raz przejechał po nim palcami po chwili opuszczając dłoń. Nie mógł się jednak powstrzymać przed objęciem jego drugiej dłoni i spleceniu ich palcy razem. — Żartujesz Noah? Dlaczego w ogóle pomyślałeś, że mógłbym być zawiedziony tym, że dowiedziałem się z kim przez ostatni rok wymieniałem maile. — Prychnął, kręcąc z niedowierzaniem głową. Ostatni czas który spędzili razem należał do jednego z najlepszych w jego życiu, więc nie rozumiał co mogło skłonić chłopaka do myśli, że czymkolwiek go zawiódł.
Puszczając na chwilę jego dłoń, przewrócił oczami, wbijając mu lekko palec w sam środek czoła. — Jesteś głupkiem, ogromnym głupkiem. Niczego nie zepsułeś Noah. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wreszcie cię poznałem jakkolwiek to brzmi bo znamy się już parę tygodni, ale czuję się jakby to było nasze pierwsze spotkanie. — Zaśmiał się cicho. — Nie mogłem wymarzyć sobie lepszego mailowego towarzysza. — Puszczając jego dłonie, objął nimi policzki chłopaka, lekko je ściskając. — Wbij sobie to wreszcie do swojej głowy, hm? — Uśmiechając się zadziornie, chwycił go za dłoń ciągnąc w kierunku wyjścia, jednak przystanął na sekundę i odwracając się do niego, wyciągnął w jego kierunku dłoń. — Gdzie moje maniery.. nie przedstawiłem się. Jestem Nicholas i zabieram cię na randkę.
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

Pokręcił głową, czując potrzebę wyjaśnienia tego, co miał na myśli. - To nie tak… Pytam czy nie jesteś zawiedziony tym, że to ja. Pewnie wyobrażałeś mnie sobie inaczej - może gdyby miał więcej czasu by jakoś nastawić się na te spotkanie, byłby w stanie bardziej zapanować nad swoją niepewnością, ale gdy ściągnął to na nich tak niespodziewanie, nie było na to czasu. Nie żałował poznania Nicholasa, mimo wszystko. Spędził z nim naprawdę miły czas, a im więcej dni było wypełnionych jego towarzystwiem, tym mniej myślał o wyjeździe. Spojrzał na niego nierozumnie, gdy chłopak wbił mu palec w czoło. Czy teraz powie mu, że to koniec ich znajomości, a on wyjedzie stąd w pośpiechu ze złamanym sercem? Ku jego zaskoczeniu, którego nie potrafił ukryć, nic takiego się nie stało. Patrzył na niego w lekkim szoku, próbując przetrawić to, że nie tylko nie kazał mu się wynosić (co słyszał w życiu już tysiące razy), ale również zdawał się być zadowolony z tego, że był to właśnie on? Nie stawiał się, kiedy Nicholas ciągnął go w stronę miasta. Powoli zaczynał się z tym oswajać, a ulga była tak ogromna, że była w stanie zatrzymać nadchodzący atak paniki. Jednak było coś jeszcze, co musiał mu powiedzieć. Coś, co powinien był powiedzieć mu dawno temu. Uśmiechnął się, kiedy Nicholas się zatrzymał by tak formalnie mu się przedstawić. Nie uścisnął jego dłoni, ale zamiast tego spróbował się przemóc i zbliżył się do niego by lekko objąć go za szyję rękoma. Przez moment w ciszy rozkoszował się zapachem jego perfum, od których zdaje się zdołał się uzależnić w ostatnich tygodniach. Odsunął się dopiero po dłuższej chwili i wtedy złapał za jego dłoń, jednak nie tak formalnie. - Miło mi cię wreszcie poznać, Nicholas. Chętnie pozwolę ci zabrać się na randkę, ale… jest coś, co musisz wiedzieć. Pamiętasz jak pisałem ci kiedyś, że zawsze przedstawiam się innymi imionami? Nie nazywam się Noah. Jestem Valentine, to moje prawdziwe imię - nie chciał go dłużej oszukiwać w tej kwestii. Nie był pewien co przyniesie przyszłość, ale chciał by zwracał się do niego prawdziwym imieniem. - Przepraszam, że chciałem uciec. Chyba po prostu się wystraszyłem, to głupie. Ale hej… Udało nam się w tym roku spędzić razem twoje urodziny - zaśmiał się cicho, uśmiechając do niego delikatnie. Kto by pomyślał, że los przypadkiem postawi ich na swojej drodze?

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

— Czy wyglądam na zawiedzionego, że flower of love to ty? — Spojrzał na niego z lekkim uśmiechem. — Nie, a wręcz przeciwnie, więc proszę przestań wmawiać sobie, że jest inaczej. Chyba nie chcesz ponownie wylądować w tej lodowatej wodzie? Znowu palisz się do bycia zmokłą kurą? — Puścił mu oko, zadziornie się uśmiechając. — Czuję się jakbym co najmniej wygrał los na loterii, więc wnioski możesz wyciągnąć sam, hm? — Zaśmiał się, przytakując. — Masz rację, wyobrażałem sobie ciebie zupełnie inaczej. Nie spodziewałem się, że twoja uroda zaprze mi dech w piersi do tego stopnia, że na chwilę zaniemówię. — Omiótł spojrzeniem jego nieskazitelnie piękną twarz, doszukując się chociażby jednej niedoskonałości, ale tak jak myślał takowej nie znalazł, a ich twarze były naprawdę bardzo blisko, jeśli chciał mógł policzyć jego rzęsy. Czy to złe, że zapragnął go w tym momencie pocałować?
Czując oplatające jego szyję ręce, spojrzał na chłopaka z zaskoczeniem po chwili jednak oplatając go w talii i przyciągając trochę bliżej. Wszystko piękne kiedyś się kończy, a kiedy chłopak odsunął się i chwycił go za rękę, nieco mocniej zacisnął na niej swoje palce. — Oh.. — Przygryzł wargę, śmiejąc się w duchu. Czy będzie jeszcze coś co go nie zaskoczy? W końcu dokładnie tego samego imienia używa na każdym możliwym portalu społecznościowym. — Moje ulubione imię. Tak samo piękne jak jego właściciel. — Puszczając mu oko, odwrócił się ponownie i teraz naprawdę zaczął prowadzić go w kierunku kawiarni. — To normalna reakcja, nie masz mnie za co przepraszać, ale obiecaj że następnym razem jeśli będziesz czegoś się bał to mi powiesz, a nie będziesz starał się uciekać? — Spojrzał na niego kątem oka. — Najlepsze urodziny jakie miałem. — Uśmiechając się, wskazał na kawiarnie babki Cullen. — Najlepsze wypieki pod słońcem, ale jeżeli trafimy na babcię mojego przyjaciela to przygotuj się, że w każdej chwili możesz zostać wyjaśniony wodą święconą. Jest... nieco religijna. Pod żadnym pozorem nie patrz jej w oczy, wtedy wyczuje zagrożenie i będzie chciała atakować. — Śmiejąc się, pociągnął za drzwi, modląc się by w środku był jego ojciec 2.0, ale jakżeby inaczej, gdyby Nicholas nie miał pod górkę. Fanka Jezusa już zdążyła ich zauważyć. — Pamiętaj, nie patrz jej w oczy. — Szepnął mu prosto w ucho, a słysząc chrząknięcie babki, przewrócił oczami. — Zajmiesz nam jakieś miejsce i dasz się czymś zaskoczyć?
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

- O tej porze powinna być jeszcze ciepła - mruknął, ale na jego usta powoli zaczął wstępować nieśmiały uśmiech. Aż do dziś sprawiał raczej wrażenie otwartego, chwilami tylko nieznacznie się wycofując lub okazując jakiekolwiek zawstydzenie, gdy Nicholas był dla niego taki słodki. Żałował, że jest jasno, bo tym razem rumieniec, jaki pojawił się na jego twarzy po tym komplemencie, musiał być widoczny. Lekko uderzył chłopaka w pierś. - Przestań tak mówić, co za głupek. Widziałeś się kiedyś w lustrze? To dopiero jest piękny widok - jeśli Nicholas nie przestanie go tak zawstydzać, w końcu go ugryzie. Nie było w nim nic pięknego. A już na pewno nie te blizny, które musiał ukrywać przez całe życie.
Nie był pewien jak zareaguje na to, że oszukiwał go w takiej kwestii, ale na swoje usprawiedliwienie miał to, że planował być tu tylko przejazdem, ale wyszło inaczej i głupio mu było to odkręcać. - Nicholaaaas - jęknął, próbując ukryć swoją zawstydzoną twarz w jego ramionach. That’s it, jeszcze raz i sprzeda mu kopniaka.
- Nie mogę ci tego obiecać. Ale mogę obiecać, że spróbuję - nie chciał składać mu obietnic, których nie dotrzyma. Od zawsze, gdy walił mu się grunt pod nogami, albo coś go mocno wystraszyło, zwyczajnie uciekał. - Umm… nieco? - przełknął ślinę. Co jeśli spłonie przestępując próg? Raz przyszło mu mieszkać z ultra religijną rodziną, która zmuszała go do chodzenia do kościoła niemal codzienni. Zwiał od nich po dwóch tygodniach.
Jedno spojrzenie na tę kobietę wystarczyło by zadrżał ze strachu. Już po jej twarzy było widać, że jest surowa. - Jasne, bałbym się tam podejść. Nawet z tobą - zaśmiał się cicho i wybrał najdalszy stolik jaki tylko był wolny. Nie wiedział co teraz czuł. Od tak dawna zastanawiał się jakby to było móc zobaczyć go chociaż z daleka czy złapać go za dłoń, a dostał znacznie więcej niż mógłby sobie wymarzyć. Wiedział, że nic dobrego w jego życiu nie trwało wiecznie, dlatego bardzo się tego wszystkiego bał. Ale jednocześnie odczuwał też radość z tego zbiegu okoliczności. Nie mógł powstrzymać uśmiechu, kiedy przyglądał się Nicholasowi jak rozmawia z tą przerażającą kobietą. Jednak widząc jej spojrzenie, szybko odwrócił głowę w przeciwną stronę.

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

— Chyba naprawdę chcesz się o tym przekonać, hm? — Podchodząc do niego bliżej z tajemniczym uśmieszkiem na twarzy, cofnął się myślami kilka dni wstecz kiedy bawili się w lodowatej wodzie jak małe dzieci i cudem uniknęli przeziębienia. Zdecydowanie woda była o tej porze cieplejsza i nie miałby nic przeciwko temu by powtórzyć to wszystko sprzed kilku dni i ponownie mieć możliwość trzymania go w nocy w ramionach, ale niestety dzisiaj nie było im to dane gdyż wolał oszczędzić chłopakowi spotkania z jego przyjacielem, który nie szczędziłby sobie zapewne żartów z Nicholasa. Może najpierw wytłumaczy mu wszystko, a dopiero potem przyprowadzi Valentine do domu. W końcu poznanie rodziców na (nie)pierwszej randce było trochę dziwne.
Nacisnął lekko nos chłopaka, uśmiechając się. — Masz szczęście, że mam inne plany co do naszej randki bo już teraz bylibyśmy w drodze do wody. — Jego uśmiech poszerzył się widząc rumieńce które oblewają policzki chłopaka. Czy dało się wytatuować obrazek pod powiekami? Bo właśnie tego widoku by użył. — Widziałem, nic powalającego w przeciwieństwie do ciebie. Nie próbuj się ze mną sprzeczać. Chcesz to możemy zrobić ankietę i zapytać tych ludzi tutaj, gwarantuję ci że wybiorą ciebie. — Byłby w stanie to zrobić, ale najpierw musiał dowiedzieć się jak bardzo może się posunąć w kierunku robienia różnych dziwnych rzeczy. Nie bał się tego czy narobi sobie wstydu czy nie, nie wiedział jednak jak w tym wypadku będzie czuł się Valentine dlatego powstrzymał się od swoich zamiarów.
Odchylił głowę, śmiejąc się. Kto by pomyślał, że jego przyjaciel, który dosyć często i śmiało prawił komplementy Nicholasowi nagle chował się zawstydzony w jego ramionach. Potarł jednak dłonią po jego ramieniu, przymykając powieki, napawając się przez kilkanaście sekund tą przyjemną chwilą.
— Może to głupio zabrzmi, ale chciałbym żebyś tu został. Chciałbym poznać cię trochę lepiej. Zrozumiem jednak jeśli będziesz chciał jechać dalej. — Spojrzał na niego, ujmując jego policzek w dłoń. Obserwując go przez krótką chwilę, zamrugał kilkakrotnie powiekami, odchrząkując. — Korzystajmy z tego co mamy, hm? Nieco może trochę bardziej, ale nie jest tak zła jak pozna się ją bliżej. Powiesz jej kilka słów o jej idolu Jezusie i będzie po sprawie. Jeżeli będzie cię denerwować to złap mnie za rękę. — Puszczając mu oko, odprowadził go spojrzeniem po chwili wracając do babki Cullen, uśmiechając się do niej szeroko. Nie działały na niego żadne jej twarde spojrzenia chociaż nie oszukiwał, ale dzisiejszego dnia wolałby trafić na ojca 2.0 na zmianie.
— Mmm, teraz kiedy oficjalnie się już znamy, wiem co muszę zrobić nim zapomnę. — Nabierając trochę kremu na palec, przejechał nim po policzku chłopaka, mrużąc powieki. — Za to, że w zeszłym roku kiedy byłeś w Montanie nie odzywałeś się tydzień. Odchodziłem od zmysłów. — Mruknął, nabijając na widelec kawałek ciasta, który skierował w stronę chłopaka. — Wstyd się przyznać, ale prawie popłakałem się z ulgi jak zobaczyłem maila po kilku dniach.
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

Pokręcił głową, nagle udając niewiniątko. Tak naprawdę chętnie powtórzyłby ten ich wybryk sprzed jakiegoś czasu i może, tylko może, przeżyłby kolejną burzę, byleby tylko mieć pretekst do ponownego znalezienia się w ramionach chłopaka. Obiecywał sobie, że nie zakocha się już nigdy w nikim po tym całym gównie jakie przeżył, ale czy dało się nie żywić żadnych uczuć do kogoś, kto dawał ci wszystko to, czego nie doświadczyłeś przez całe swoje życie? Valentine walczył, ale przegrał ze swoim sercem, które wręcz szalało, gdy tylko Nicholas był w pobliżu. - Jeśli mnie wybiorą to tylko dlatego, że ich do tego namówisz, a trudno jest odmówić komuś bardzo przystojnemu - odparł, śmiejąc się cicho. To byłoby zabawne, choć dla niego zwycięzca był tutaj jasny. Jemu samemu trudno było czasami oderwać wzrok od urody McCallistera.
Prawienie komuś komplementów, zwłaszcza szczerych, nie było żadnym problemem. Było nim ich przyjmowanie, do czego zdecydowanie nie przywykł, bo raczej rzadko słyszał pod swoim adresem miłe słowa.
Poczuł jak mocniej zabiło mu serce. Nicholas naprawdę chciał by tutaj został? To wszystko wydawało mu się być jakimś pięknym snem, z jakiego zaraz się obudzi. Ze swoim szczęściem spodziewał się prędzej przynajmniej dwukrotnie starszego od siebie faceta, który będzie chciał go wykorzystać, a czego wolałby już więcej w życiu nie przechodzić. Los jednak choć raz się do niego uśmiechnął i zesłał mu tak idealnego chłopaka. Bo dla niego taki był, idealnie nieidealny i faktycznie sprawiał, że chciałby zostać, mimo wszystkich obaw jakie odczuwał. Nie mógł jednak dać mu teraz jednoznacznej decyzji czy mówić czegoś, z czego będzie się potem wycofywał. - Też chcę cię lepiej poznać. Ale nie wiem czy… Nie mogę dać ci teraz odpowiedzi, to wszystko naprawdę mnie zaskoczyło - miał nadzieję, że go nie zrani, ale nie chciał dawać mu fałszywych nadziei by potem je odbierać. Szczerość była w tym wypadku lepsza. Ta starsza pani była trochę przerażająca, ale miał wrażenie, że gdzieś już widział podobne przeszywające spojrzenie. Chyba zaczynał się domyślać, o jakiego przyjaciela mogło chodzić. Na szczęście Nicholas wrócił do niego dosyć szybko, więc jego uwaga została częściowo odwrócona, choć nadal czuł na sobie jej oceniające spojrzenie. - Huh? - zapytał, marszcząc czoło i roześmiał się odrobinę, czując na policzku krem. - Przepraszam… Nie chciałem cię wtedy tak nastraszyć - to był jeden z najgorszych momentów podczas jego podróży i nadal nie był pewien jakim cudem zdołał wyjść z tego cało i bez poważniejszych odmrożeń. Na jego usta wstąpił jednak nieco zaczepny uśmiech po tym wyznaniu chłopaka. - Naprawdę? Aż tak przejąłeś się losem kogoś, kogo nawet nie znałeś? - zapytał, sięgając po kawałek ciasta, którym chciał nakarmić go Nicholas. Musiał przyznać, że miał rację. - Nigdy nie jadłem czegoś tak dobrego - przyznał, uśmiechając się wesoło. Cały ten stres zaczął powoli z niego schodzić i wreszcie zaczynał cieszyć się najlepszym towarzystwem, tak jak powinien był od samego początku. - Pewnie jadłeś je tysiące razy, ale koniecznie musisz spróbować - dodał, łapiąc za widelec i nakarmił go dosyć sporym kawałkiem. Ze wszystkich ich randek czuł, że tę, z pozoru tak zwyczajną, zapamięta na zawsze z najdrobniejszymi szczegółami. - Jesteśmy naprawdę głupi, że wcześniej niczego się nie domyśliliśmy, wiesz? - przecież mieli wskazówki przed oczami. Może po prostu było im tak trudno uwierzyć w ten zbieg okoliczności?

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

— Musieliby być ślepi by wybrać mnie zamiast ciebie, a jeżeli tak by było to zrobiliby to z zazdrości. — Mogli się sprzeczać ile chcieli, ale w tej kwestii Nicholas nigdy nie ustąpiłby Valentine, nieważne jak bardzo chłopak by go wyjaśniał McCallister zatykał wtedy uszy rękami i nic nie słyszał. Gdyby spojrzał na siebie chociażby na krótką chwilę oczami Nicholasa to wiedziałby, że w tej sprzeczce jest na przegranej pozycji.
W przypadku McCallistera przyjmowanie komplementów jak i ich prawienie było niezwykle trudne. Zazwyczaj krył w sobie chęć powiedzenia komuś czegoś miłego, nie chcąc wyjść na natarczywego. Już nie raz próbował zagadać w pracy do klientów, będąc najbardziej miłym jak potrafi i komplementując najdrobniejszy szczegół w ich wyglądzie, uważając że w ten będą chcieli kiedyś powrócić. Niemal za każdym razem patrzyli na niego jakby co najmniej urwał się z kosmosu, dlatego po prostu dał sobie z tym spokój. Z Valentine jednak było inaczej, nie musiał doszukiwać się żadnych elementów, które mógłby skomplementować. Wszystko przychodziło mu zupełnie naturalnie i przede wszystkim mówił je szczerze.
— Dlatego nie wybiegajmy w przyszłość.. korzystajmy z tego co mamy teraz i stwórzmy bazę momentów do których będziemy chętnie wracać myślami. — Puścił mu oko, uśmiechając się, chociaż w środku nie był do końca przekonany czy tak łatwo przyszłoby pożegnać się z chłopakiem. Jeżeli miałby kiedykolwiek odejść to chyba wolałby żeby Valentine zniknął bez pożegnania. Może wtedy bolałoby mniej.
Modlił się by kobieta nie podchodziła do ich stolika i gdy tylko przenosiła spojrzenie na Valentine ten starał się ją zagadywać bo wiedział jak przerażający był wzrok kobiety. Znał ją już tak długo, a do tej pory wywoływał na jego ciele ciarki.
— Nie musisz znać kogoś osobiście by polubić tę osobę.. według mnie, więc tak naprawdę przejąłem się losem swojego internetowego przyjaciela do tego stopnia, że gdyby nie ten mail od ciebie to pewnie byłbym w drodze żeby cię znaleźć. — Wzruszył ramionami. — Co patrząc na to teraz byłoby kompletnie głupie, zważywszy że nie wiedziałem jak wyglądasz.. ani nawet jaki masz samochód. — Zaśmiał się pod nosem. — Ale teraz skoro już wiem to wiedz, że jeśli kiedykolwiek odwiniesz taki numer to pobiegnę za tobą i skopię ci tyłek. — Uśmiechnął się, aczkolwiek nie żartował. Gdyby chłopak ponownie zostawił go na bóg wie ile bez odpowiedzi to nic by go nie powstrzymało by za nim biec.
— Ta kobieta, pomimo tego że jest przerażająco to piecze idealne rzeczy. Poproszę ją żeby spakowała ci również na później. — Puścił mu oko, zabierając z widelca kawałek ciasta. Fakt, już to wcześniej jadł jednak nie mógł powstrzymać się od zachwyconej reakcji jakby pierwszy raz tego próbował. — Głupi to mało powiedziane. Nadal to do mnie nie dociera, czuję się jak we śnie.
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
Zablokowany