Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

Nie było minuty by Valentine nie pojawiał się w głowie Nicholasa. Nawet teraz patrząc beznamiętnie w przez okno księgarni, zastanawiał się co robił jego ukochany. Niestety, jego telefon został skonfiskowany na kilka godzin przez szefa, który uznał że zamiast skupiać się na obsługiwaniu klientów romansował ze swoich chłopakiem i nie po to ograniczył ich zmiany razem by przenieśli się na smsy. Nie mógł się sprzeczać jeżeli nadal chciał mieć pracę, a używanie telefonu raczej kwalifikowało się jako powód dla którego można było kogoś zwolnić, prawda? McCallister nie mógł sobie w tym momencie pozwolić na utratę pracy kiedy tak niewiele brakowało mu do wynajęcia własnego lokum.
Obserwując uderzające o chodnik krople zastanawiał się czy pogoda jeszcze dzisiaj się zmieni. Oby tak bo przecież przed nimi było kilka godzin podróży poza Hope Valley. Obydwojgu przyda się odrobina ciszy i odpoczynku od tego wszystkiego, a z tego co sprawdzał w sieci miejsce było naprawdę spokojne.
Spoglądając na zegarek, skrzywił się widząc ostatnie pięć minut do końca zmiany. Pięć minut, które szło jak krew z nosa i zastanawiał się czy czas przypadkiem nie zwolnił.
Ding.
Jęknął niezadowolony słysząc mały dzwonek sygnalizujący pojawienie się w kogoś w pomieszczeniu. Dlaczego akurat teraz kiedy chciał stąd jak najszybciej wyjść?
Dziesięć minut później siedział już w samochodzie i odpalając papierosa, ruszył w kierunku domu w którym pomieszkiwał Valentine. Miał nadzieje, że już niedługo będzie chciał zamieszkać z nim, jednak nie zamierzał się narzucać. Drobnymi krokami dotrą do wszystkiego. Najważniejsze dla niego by chłopak czuł się z nim swobodnie.
Zatrzymując się pod domem, wyrzucił niedopałek za okno, który zdeptał gdy tylko wyszedł z samochodu. Wystukując smsa do chłopaka, oparł się o auto czekając aż ten wyjdzie z domu co nie zajęło mu długo bo już po chwili szedł w stronę McCallistera, którego serce na widok Valentine chciało wyskoczyć z piersi. Jego uroda chyba nigdy nie przestanie zapierać mu tchu w piersiach.
Uśmiechając się do chłopaka, przyciągnął go do siebie, składając czuły pocałunek na jego wargach. — Hej piękny. — Obejmując dłonią jego policzek, potarł kciukiem lekko zaróżowione miejsce. — Przepraszam za spóźnienie. Klient przyszedł pięć minut przed końcem mojej zmiany. Tak upierdliwy, że szef przejął go sam, a mnie kazał iść. — Zaśmiał się cicho, całując go ponownie.
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

outfit

Jak zawsze w dni wolne, Valentine nie miał zbyt wiele do roboty. Czasem zastanawiał się czy nie powinien poszukać sobie jeszcze jednej pracy by jakoś stanąć na nogi. Jednak każda myśl o stabilizacji sprawiała, że zaczynał odczuwać ogromny niepokój. Wiedział, że Nicholas go nie skrzywdzi i nie pragnął niczego innego, jak tylko zostać z nim na zawsze, ale… Czy już przedtem nie miał myśli, że może wreszcie odnalazł dom? W Chicago, jeszcze zanim wplątał się w ten cholerny romans i nim zmarł jego wuj, a on znów stracił wszystko? Nie miał podstaw by sądzić, że tym razem skończy się tak samo, ale nie można było go winić o strach, gdy los zawsze odbierał mu wszystkich, których kochał. Czasem myślał, że jest po prostu przeklęty i że sprowadza śmierć i nieszczęście na bliskich. Bardzo bał się, że to samo stanie się z Nicholasem, a ten strach spędzał mu sen z powiek.
Dziś, zanim jeszcze zaczął pakować się na ich małą wycieczkę, spędził dzień w okolicznym lesie, gdzie udało mu się w cieniu drzewa napisać kilka kolejnych stron książki, nad którą pracował. Jedynym plusem takich dni wypełnionych niepokojem była wena. Tak bardzo stracił poczucie czasu, że gdyby nie budzik, który sobie nastawił, musiałby kazać Nicholasowi czekać.
Gdy tylko dostał wiadomość od chłopaka, że jest już na miejscu, złapał za niewielki plecak i wybiegł z domu, żegnając się z krzątającą się po kuchni staruszką. Nieważne ile czasu spędziłby z McCallisterem, za każdym razem cieszył się na jego widok równie mocno. - Hej piękniejszy - odparł przekornie, mimo jak zwykle zaróżowionych policzków. Nigdy nie przyzwyczai się do komplementów. Tak jak i do jego słodkich pocałunków. - Nic nie szkodzi. Biedny szef - zaśmiał się, nim ich usta znów złączyły się w pocałunku. Podskoczył słysząc głośne stukanie gdzieś za nimi. Na szczęście była to tylko starsza pani odgrażająca im się palcem z okna. - Powiedziała, że jak następnym razem się z nią nie przywitasz, to nigdzie mnie nie puści - zachichotał. Kobieta traktowała go trochę jak wnuka, to było naprawdę kochane. - To jak? Dokąd mnie zabierasz? - zapytał, bo cel ich podróży nadal pozostawał dla niego niespodzianką. Nicholas uparcie odmawiał powiedzenia mu dokąd jadą przez cały tydzień.

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

Ilekroć by go całował nie mógł powstrzymać się od kolejnych pocałunków, były tak uzależniające. Zapewne gdyby nie fakt, że czekała ich ostrożniejsza jazda z względu na to, że ulice dalej były mokre, a Nicholas chciał dowieźć ukochanego na miejsce w całości to pewnie dalej by składał pocałunki na jego słodkich wargach. — Nie znam nikogo piękniejszego od ciebie, Val i nawet się o to ze mną nie kłóć. — Uśmiechnął się zadziornie, chwytając go lekko za czubek nosa.
Po chwilowym zastanowieniu się, pokręcił głową. — Biedny? Niech cierpi po tym jak zakazał pracować nam na jednej zmianie. Uznam, że karma do niego wróciła, niech się męczy. — Zaśmiał się, przewracając oczami. Dalej nie mógł przeżyć tego, że szef był na tyle okrutny i pomimo, że z jednej strony mu się nie dziwił tak z drugiej chyba mógł przymknąć na to oko, prawda?
Sam lekko wzdrygnął się na głośnie stukanie i odetchnął z ulgą kiedy okazało się, że to staruszka u której mieszkał Valentine. Zaśmiał się, machając kobiecie. Był wdzięczny za to, że tak dobrze gościła w swoim domu Evansa i zrobił sobie mentalną notkę by następnym razem przynieść jej trochę słodkości. — Obiecuję, że następnym razem będę wcześniej bym mógł się przywitać, skarbie. — Uśmiechnął się do chłopaka i całując ostatni raz jego policzek, uwolnił go ze swoich ramion po czym podszedł do samochodu, otwierając drzwi Valentine. — Dowiesz się jak będziemy na miejscu, a teraz wskakuj. Jeżeli nam się uda to może zdążymy zobaczyć zachód słońca. — Puścił mu oko, zamykając drzwi za chłopakiem gdy ten już wsiadł, sam siadając za kierownicą. — Przyjemnie spędziłeś dzień? — Chwycił chłopaka za dłoń, przykładając ją do swoich ust i składając na jej wierzchu drobny pocałunek.
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

Oddając się pocałunkom Nicholasa łatwo było zapomnieć o całym świecie. Nie miałby nic przeciwko by trochę opóźnić ich wyjazd z takiego powodu. Jednak nie wiedział jak bardzo może im się spieszyć, a wolał by Nicholas nie jechał zbyt szybko, szczególnie w taką pogodę. Chyba wytrzymają chwilę bez pocałunków, prawda? - Najwidoczniej znasz niewiele osób. A już na pewno nie widziałeś się nigdy w lustrze - zaśmiał się, próbując go od siebie odgonić. Finalnie jednak wolał się w niego wtulić, za bardzo spragniony jego bliskości. - Dziwisz mu się? Zamiast pracować tylko się całowaliśmy - uśmiechnął się na samą myśl o tych wspólnych zmianach. Ich szef jednak nie był równie zachwycony, stąd też ich ban. Na całe szczęście skończyło się tylko na tym.
Valentine nie był przekonany do mieszkania u kogoś, ale w żadnym wypadku nie byłoby go stać na wynajmowanie czegoś innego, a mieszkanie w samochodzie mogłoby być obecnie kłopotliwe. Przywykł jednak do towarzystwa starszej pani, którą dosyć szybko polubił. Odpowiedział chłopakowi uśmiechem i niechętnie dał się wyplątać z objęć. - Postaram się trzymać ciekawość na wodzy i nie marudzić zbyt wiele po drodze - odparł, chichocząc na ten szarmancki gest ze strony Nicholasa. Skłamałby jednak twierdząc, że serce nie zabiło mu szybciej. McCallister był ideałem i nikt nie przekona go, że było inaczej.
- Tak, a teraz stał się jeszcze lepszy - uśmiechnął się, a na jego policzki znów wstąpił delikatny róż na ten czuły gest ze strony chłopaka. - Klienci bardzo ci dzisiaj dokuczali? - zapytał, na moment splatając ze sobą palce ich dłoni. Coś mu mówiło, że trudno będzie im ruszyć.
Wbrew jego wcześniejszym prognozom, ruszenie spod domu nie zajęło więcej niż jakieś siedem minut, a Valentine świetnie się bawił na fotelu pasażera (nie pamiętał kiedy ostatnio nie siedział za kierownicą) puszczanąc playlistę z piosenkami, którymi wymieniali się w minionym roku. - Wiesz, kiedy słucha się tego po kolei, można też łatwo zaobserwować jak zmieniał się nasz stosunek do siebie. Nigdy bym nie pomyślał, że cię spotkam, a co dopiero, że odwzajemnisz moje uczucia i że będę z tobą taki szczęśliwy - mruknął, przyglądając się zakochanym spojrzeniem chłopakowi na siedzeniu obok.

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

— To samo tyczy się ciebie mój drogi. Spójrz tylko.. — Wyciągając z kieszeni telefon, włączył w nim aparat, nakierowując przednią kamerkę na Valentine. — Teraz widzisz co mam na myśli mówiąc najpiękniejszy? — Posłał mu spojrzenie przepełnione miłością po czym stanął za chłopakiem i obejmując go jedną ręką, drugą nakierował ponownie aparatem na nich. Składając pocałunek na policzku Valentine, zrobił im zdjęcie które z pewnością za chwilę wyląduje na tapecie. — I jestem największym szczęściarzem mogąc nazywać go swoim ukochanym. — Uśmiechnął się szeroko. Chowając telefon ponownie do kieszeni, objął go też drugą ręką pozostając w takiej pozycji przez krótką chwilę. - Trochę tak, trochę nie. Sam był kiedyś młody, więc na pewno rozumie doskonale co to znaczy pierwsza miłość. Mógł nam dać trochę luzu. — Śmiejąc się cicho, pocałował chłopaka w policzek.
— Niemożliwe bym pomyślał, że marudzisz. Mogę ci podpowiedzieć, że jest tam naprawdę spokojnie i nie będziesz chciał stamtąd wracać. — Uśmiechnął się, słysząc jego chichot, którego mógłby słuchać bez końca.
— Było dzisiaj raczej cicho, wszystko przez ten deszcz przez co strasznie wolno ciągnął mi się czas i myślałem że oszaleję. Nie mogłem już doczekać się kiedy cię zobaczę. A ty? Mam nadzieję, że nie chodziłeś nigdzie po dworze w tę ulewę i nie zmokłeś? — Spojrzał na niego, unosząc brew.
Kiedy postanowili w końcu ruszyć, serce zabiło mu nieco mocniej słysząc piosenkę, którą puścił chłopak. Niewiarygodne było to, że siedzieli teraz obok siebie mogąc słuchać jej razem. Przenosząc chwilowo spojrzenie na Valentine, uśmiechnął się. — Już po pierwszej wiadomości, którą razem wymieniliśmy chciałem cię poznać w rzeczywistości. Nie trudno było zakochać się w kimś tak wspaniałym, Vee. Ja również jestem naprawdę szczęśliwy, że cię poznałem i że ty też odwzajemniasz moje uczucia. — Ponownie chwycił go za dłoń, całując jej wierzch. — My beautiful rose.
Reszta jazdy minęła im spokojnie na nuceniu różnych piosenek i przyjemnej rozmowie. Mógł godzinami siedzieć i słuchać opowiadań chłopaka o jego poprzednich podróżach, nawet gdyby słyszał w kółko jedną i tą samą nie byłby w stanie się nią znudzić.
Na miejscu jak można było się spodziewać złapała ich ulewa co niestety utrudniło im dalszą jazdę, zważywszy w jakim miejscu położony był domek w którym mieli się zatrzymać i by się w nim znaleźć potrzebowali przejść pięć minut od zaparkowanego samochodu. — Nasze oglądanie zachodu słońca chyba będziemy musieli przełożyć na jutro. — Śmiejąc się cicho pod nosem, posłał chłopakowi spojrzenie równie zakochane co on wcześniej Nicholasowi. — Nie zapowiada się na to by przestało padać. Mam pomysł. — Uśmiechając się, ściągnął z siebie kurtkę, narzucając ją na chłopaka po czym sięgnął na tylne siedzenie po swój plecak z którego wyciągnął jedną z koszulek podając ją chłopakowi by ten się nią dodatkowo zasłonił. — Mam nadzieję, że lubisz biegać. — Śmiejąc się, wyszedł z samochodu w sekundę czując jak jego ciuchy przemakają. Podbiegając do strony pasażera, otworzył drzwi patrząc na Valentine spod oklapniętej na oczach grzywki. Uśmiechając się szeroko, wysunął w jego kierunku dłoń. — Zechce mi pan towarzyszyć, panie Evans?
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

Powinien był się domyślić, że Nicholas podstępnie wmanewruje go w kolejne zdjęcie. Jednak za bardzo był skupiony na tym by nie spłonąć znów rumieńcem, by to przewidzieć. - Nicholas… - jęknął zawstydzony, chowając się w jego ramionach. - Może i jesteś szczęściarzem, ale nikt nie jest większym ode mnie, odkąd mam ciebie - odparł, składając pocałunek na jego piersi. Czuł się przy nim tak dobrze i spokojnie, jak od lat nie czuł się przy nikim.
- Jestem twoją pierwszą miłością? - jakoś wcześniej nie było sposobności by zapytać o przeszłe związki, a i Valentine nie lubił rozgrzebywać przeszłości; swojej czy czyjejś. Wiedział tylko, że Nicholas był wcześniej zakochany w jednym ze swoich przyjaciół. Dopiero teraz zaczął zastanawiać się w którym z nich, skoro zdaje się poznał ich już wszystkich. - Chciałbym być też ostatnią - dodał z uśmiechem.
- Moglibyśmy jechać gdziekolwiek, a dopóki byłbyś tam razem ze mną, na pewno nie chciałbym wracać - bywał już w urokliwych miejscach, dużo bardziej urokliwych niż Hope Valley, w którym obecnie się znajdowali, a jednak to tutaj podobało mu się najbardziej na świecie. Dlaczego? Bo nigdzie indziej nie było Nicholasa.
Słuchał z zaciekawieniem, nawet jeśli nie była to wyjątkowo porywająca historia, to ciekawiło go wszystko co robił chłopak. - Byłem na zewnątrz, nawet dosyć długo, bo strasznie się bez ciebie nudziłem. Ale w Everglades nie padało, a na pewno nie aż tak.
Mimo, że urządzali już sobie wcześniej krótkie wycieczki, nigdy nie jechali nigdzie na dłużej i naprawdę cieszył się na tę wspólną przygodę. - Wiesz, nawet kilka razy przyszło mi na myśl by zapytać gdzie mieszkasz, ale za bardzo się bałem, że się rozczarujesz, kiedy mnie poznasz. Nie zawsze obraz osoby, jaki mamy w głowie pokrywa się z tym, jaka jest ona w rzeczywistości. Na szczęście los chociaż raz postanowił pomóc - zaśmiał się, bo choć gdy okazało się, że znali się już wcześniej był naprawdę przerażony, teraz cieszył się, że potoczyło się to w ten sposób. Uśmiechnął się, kiedy chłopak obdarzył go kolejnym czułym gestem i nazwał w ten sposób. Kochał go najbardziej na świecie.
Valentine nie miał nic przeciwko temu, że padało, choć wolał by Nicholas się nie przeziębił. Miejsce naprawdę zapierało dech w piersi, a gdy ściana wody nie przesłaniała widoku, musiało być tu jeszcze piękniej. - Jak dobrze, że codziennie zachodzi. Inaczej mielibyśmy problem - zaśmiał się, wcale nie zaskoczony tymi romantycznymi planami. - Nicholas, zmokniesz! - zaprotestował, tak jakby którykolwiek z nich miał mieć jakiekolwiek szanse w starciu z pogodą. Nie mieli innego wyboru jak tylko szybko tam dobiec. Valentine uznał, że nie było sensu bardziej moczyć ubrań, więc schował koszulkę Nicholasa do plecaka. Musieli zostawić sobie cokolwiek suchego na przebranie. - Na koniec świata i jeszcze dalej, panie McCallister - odparł ze śmiechem, łapiąc chłopaka za dłoń.
Gdy dobiegli na miejsce, wyglądali tak, jakby właśnie wyszli z oceanu. Właściciel tego domku zostawił im klucze ukryte pod kamieniem na ganku, więc na szczęście mogli od razu wejść do środka. Valentine odgarnął mokre włosy z czoła i rzucił plecak na podłogę, za którym w ślad poszedł ten Nicholasa. - Ale słodko wyglądasz - rozczulił się na widok Nicholasa, jednak szybko przełknął ślinę, gdy jego spojrzenie podążyło na koszulkę, pod którą widoczny był mocny zarys jego wyrzeźbionego brzucha. - Trzeba cię wysuszyć, bo zaraz się przeziębisz - zajął swoje myśli czymś innym. Na szczęście rzeczy w plecaku nie przemokły, więc wyciągnął z niego suchy ręcznik, którym od razu zaczął osuszać mokre włosy Nicholasa. - Wypadałoby się przebrać w coś suchego - mruknął czując, jak i do niego samego wszystko się przykleja.

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

Uśmiechając się, skinął głową na potwierdzenie. Był swego czasu zakochany w najlepszym przyjacielu lecz patrząc na to teraz.. czy można było w ogóle nazwać to zakochaniem skoro wyleczył się z tego tak łatwo? Patrząc na to jakie uczucia żywił teraz do Valentine nie było w ogóle porównania do tych, którymi darzył przyjaciela.
Spojrzał na niego z miłością, zakładając mu lekko odstające włosy za ucho. Nachylając się objął wargi chłopaka swoimi, tylko na krótką chwilę. Odrywając się, objął jego policzek. — Nie wyobrażam sobie innego zakończenia tej książki aniżeli zestarzeć się u boku mojego najwspanialszego chłopaka.
Co zrobił w poprzednim życiu, że los podarował mu tak kochanego chłopaka? I przede wszystkich co zrobił, że postawił mu go na drodze aż trzy razy? Jeśli bratnie dusze nie istniały to jak wytłumaczyć ten przypadek? Obserwował ruch jego warg gdy opowiadał mu o swoim dniu. Coraz bardziej irytował go ten ich cały zakaz spotykania się razem w pracy. Nie mieli kilkunastu lat by im tego zabraniać dlatego nachylając się do ucha chłopaka. — Wiesz? Następnym razem gdy będziesz się nudzić przyjdź do księgarni jako klient. Nie może zabronić mi cię obsłużyć... chociaż z buziakami będziemy musieli się kryć. — Szepnął mu do ucha, śmiejąc się cicho.
— Nigdy nie mógłbym się rozczarować. Pokochałem cię takim jaki jesteś tutaj.. — Na chwilę położył mu rękę na sercu nim ponownie chwycił za kierownicę. — Mógłbyś mieć nawet trzecie oko, a i tak nigdy nie przestałbym cię kochać i postrzegać jako najpiękniejszego chłopaka na świecie. — Uśmiechając się ponownie chwycił za jego dłoń całując jej wierzch.
Uśmiechając się na jego słowa, skinął głową. Oby tylko przestało padać, słyszał że tutaj zdecydowanie widok zachodu słońca miał swój urok, więc zdecydowanie nie mogli tego przegapić. Jednakże dla tak cudownego dźwięku jakim był śmiech Valentine podczas ich krótkiego maratonu mogłoby padać non stop. Mógłby moknąć i tonąć w deszczu tylko po to by słyszeć ten radosny śmiech.
Sam zaśmiał się gdy dobiegli pod same drzwi. Ledwo widział przez przysłonięte przez grzywkę oczy i gdzieś mentalnie zanotował by lekko je przyciąć jeżeli jeszcze kiedykolwiek chciałby ujrzeć swojego chłopaka. — Nie tak słodko jak ty. — Chichocząc, sam odgarnął lekko swoje włosy z oczu. Przejechał spojrzeniem po całej sylwetce Valentine, czując jak momentalnie serce przyspieszyło bicia. — Nieważne, najważniejsze byś ty się nie przeziębił. Chodź tutaj.. — Zabierając od niego ręcznik którym osuszał mu włosy, zarzucił go na chłopaka, otulając nim. — O to będziemy się martwić później, najpierw gorący prysznic mój drogi, zanim obydwoje się pochorujemy. — Cmoknął go przelotnie w usta nim pociągnął go do łazienki gdzie od razu odkręcił wodę by nabrała odpowiedniej temperatury. — Mogę? — Spojrzał prosto w oczy chłopaka, chwytając za dolną część jego golfu.
Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

Nicholas może i nie był jego pierwszą miłością (biedny nie wiedział, jak bardzo się mylił), ale z pewnością był pierwszą prawdziwą, a co ważniejsze odwzajemnioną. Przy nim łatwo zapomniał o tym co go spotkało, a najdrobniejszy uśmiech na twarzy McCallistera sprawiał, że jego dzień stawał się lepszy. Naprawdę chciałby by ich historia miała szczęśliwe zakończenie.
- Nicholas, patrz na drogę - upomniał go, cicho chichocząc. Uwielbiał te słodkie gesty, ale wiedział też, że chłopak nie czuł się zbyt pewnie na drodze, a gdyby coś nagle wyskoczyło mu przed maską, to mógłby spanikować. Miał nadzieję, że tym razem nie zarumienił się po jego słowach, ale mimo spędzonego razem czasu, nadal reagował w ten sposób na okazywaną miłość. - A co jeśli buziak będzie zapłatą? Wtedy nie może nam nic powiedzieć - odparł z uśmiechem. Fakt, ten cały ban sprawiał, że spędzali ze sobą ostatnio niewiele czasu i było to dosyć uciążliwe. Po raz kolejny nie powstrzymał śmiechu, tym razem na wzmiankę o trzecim oku. - Gdybym miał trzecie oko to wtedy zawsze patrzyłoby tylko na ciebie - odparł, puszczając mu oczko. Zrobiło mu się naprawdę ciepło na sercu. - Kocham cię najmocniej na świecie, wiesz? Do jego końca i jeden dzień dłużej - dodał, patrząc na niego z uczuciem. Nie wyobrażał sobie, by mogło go przy nim zabraknąć.
Ze względu na pogodę, trudno było mu ocenić walory przyrodnicze tego miejsca. Był jednak pewien, że Nicholas nie zabrałby go nigdzie, gdzie nie byłoby pięknie. Zdążył się już przekonać jaki romantyk drzemie w jego chłopaku i była to kolejna z jego cech, które bardzo kochał. Nie miał nic przeciwko zmoknięciu, nie raz przecież przyszło mu znaleźć się w dużo gorszych warunkach. Tym razem mieli przynajmniej mieć dach nad głową, więc nie musieli obawiać się zapalenia płuc.
Wywrócił oczami i lekko uderzył Nicholasa w pierś, kiedy ten zaczął matkować.
- Jakie nieważne? Chcesz być chory? A może szukasz pretekstu, żebym ci gotował? - zapytał, odrobinę obrażony przez to, że chłopak stawiał siebie na drugim miejscu. Dla niego był najważniejszy na świecie. Skinął lekko głową na znak, że propozycja McCallistera była dobrym pomysłem. Mruknął niezadowolony na ten zdecydowanie zbyt krótki pocałunek, ale dał się zaciągnąć do łazienki bez słowa sprzeciwu. Spodziewał się, że będzie to wspólny prysznic, ale tym razem już nie obawiał się tak bardzo odsłonić przed chłopakiem jak za pierwszym razem. Ponownie skinął głową i pocałował chłopaka, nim ten ściągnął z niego golf. Lekko zadrżał, głównie z powodu uczucia chłodu i zaśmiał się cicho widząc niepokój wymalowany na twarzy Nicholasa. - No co? Zimno - nie chciał by pomyślał, że było coś nie tak. Zwłaszcza, że nie znał jeszcze nawet połowy jego historii, a Evansowi niezbyt spieszyło się do jej opowiedzenia.
Nicholas miał rację, gorący prysznic był naprawdę dobrym pomysłem. Valentine nie był tylko pewien czy bardziej rozgrzała go woda czy widok, jaki miał przed sobą. Odnalezienie ust chłopaka nie zajęło mu zbyt wiele czasu.

Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

Przewrócił oczami na słowa chłopaka jednak od razu go posłuchał. Racja, Nicholas niezbyt pewnie czuł się siedząc za kierownicą, a jeszcze w tak ogromną ulewę nie było pewne czy nagle nie wpadną w poślizg. Jadąc z Valentine zawsze starał się jeździć jak najbezpieczniej. Nigdy nie wybaczyłby sobie gdyby coś mu się stało.
— Oh? Bardzo interesująca propozycja.. mów dalej. — Zaśmiał się pod nosem. Szef zdecydowanie MIAŁBY problem jeżeli Valentine odwiedziłby Nicholasa w trakcie pracy, a gdyby jeszcze przyłapał ich na potajemnym całowaniu się to już kompletnie zakazałby im jakichkolwiek spotkań w obrębie kilkunastu metrów od księgarni. — Vee, jeśli chcesz żebyśmy dojechali dzisiaj na miejsce to lepiej przestań być taki słodki i kochany bo za chwilę zatrzymam się gdzieś na poboczu żeby wycałować cię całego. — Zaśmiał się pod nosem. Cieszył się, że byli już blisko ich miejsca docelowego bo naprawdę nie wiedział ile jeszcze mógłby wytrzymać bez całowania Valentine, musiał w końcu nadrobić za ten stracony czas przez tę cholerną pracę. Oj już nadrobią to co stracili przez te kilka dni pobytu tutaj.
Kiedy ten uderzył go w pierś, wytknął język w jego kierunku, łapiąc go za dłonie i splatając ze sobą ich palce. — You got me, babe. I can stand hours in that rain without any piece of clothing if that means i will get to eat that soup you’ve made few days ago. Wow, just wow i still can taste it on my tongue. — Pobladł, orientując się jak brzmiały jednak jego słowa. — Wait, that sounds really bad, not like I’m not brushing my teeth, lmao. — Zaśmiał się, opierając głowę o ramię chłopaka z cichym jękiem wstydu.
Chyba nigdy nie będzie w stanie pozbyć się tego szybkiego bicia serca widząc ciało chłopaka. Za każdym razem będzie zapierać mu dech jak niesamowicie piękny był Valentine. — Beautiful..
Widząc jak cały zadrżał, przeniósł zmartwione spojrzenie na jego twarz lecz widząc jego uśmiech i słysząc śmiech, odetchnął z ulgą sam również go odwzajemniając. Obejmując jego policzki dłońmi, przygryzł lekko czubek nosa chłopaka, śmiejąc się cicho nim pociągnął Valentine pod prysznic.
Ukrywanie treści: włączone
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

Ukrywanie treści: włączone
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
You're my favorite. My favorite pair of eyes to look into. My favorite name to appear on my phone. My favorite way to spend an afternoon. You're my favorite everything.
24
179

Post

Ukrywanie treści: włączone
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Valentine Evans
Obrazek
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny!
mów mi/kontakt
bitter peach
a
Awatar użytkownika
as he read, I fell in love the way you fall asleep: slowly, and then all at once.
25
177

Post

Ukrywanie treści: włączone
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Nicholas McCallister
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV MAN UP! PODRÓŻNIK CHUDERLAK PISARZ WCIĄŻ CZEKAM NA LIST Z HOGWARTU Czytam książki Mój dom przypomina dżunglę Boje się burzy migrena rozsadza mi głowę Chodzę w bluzach mojego chłopaka Lubię siedzieć przy świecach
mów mi/kontakt
-
Zablokowany