[Gabrielle Wheeler]

#9 + Outfit

Co złego mogło ją czekać na imprezie z przyjaciółką? Miały się po prostu dobrze zabawić, wypić jakieś fancy drinki i może poderwać dla niej jakiegoś przystojniaka, bo Mia miała swojego recepcjonistę, który totalnie zawrócił jej w głowie. Nawet nie zawracała sobie głowy wmawianiem jej, że na imprezie wszystko wolno i całowanie obcego faceta to nie zdrada, bo widziała w jej oczach jak bardzo była w nim zakochana. No trudno, czyli tylko ona będzie rozglądać się za jakimiś przystojniakami dla siebie.
I widziała kilku nawet zaraz po wejściu do klubu, ale najpierw skierowały się do baru po drinka, bo jak już zaczną tańczyć to kompletnie zapomną o piciu. I wypiły kilka mocniejszych drinków na przemian tańcząc razem, posyłając przy tym zalotne spojrzenia i z tymi mężczyznami którzy byli na tyle odważni, żeby do nich podejść. W takich chwilach była w swoim żywiole. Po kilku tańcach zrobił sobie przerwę na kolejnego drinka, a ich baczne spojrzenia przeczesywały klub w poszukiwaniu kolejnego celu, aż tu przyjaciółka wyskoczyła z takim pomysłem, że momentalnie szczęka jej opadła.
— No chyba Cię kurwa pojebało! — pisnęła, patrząc na przyjaciółkę jak na wariatkę. Rozumiała wszystko, ale nie to. Jak ta mogła podpuszczać ją do czegoś takiego? Ostatecznie jednak odwróciła się w stronę mężczyzny, którego miała poderwać takim pojebanym tekstem. Wysoki i całkiem przystojny azjata. W sumie… — Masz szczęście, że jestem najebana i pewnie nie będę tego pamiętała jutro rano. — mruknęła, kręcąc głową. Za jakie grzechy została ukarana przyjaciółką, która ma takie szalone pomysły? Bez problemu zatańczyłaby na barze czy pocałowała pierwszego lepszego faceta. Ale podryw taki jak ten? Westchnęła ciężko i wypiła szybko resztki drinka na odwagę. Upewniła się jeszcze, że jej włosy wyglądają całkiem znośnie, poprawiła sukienkę, żeby lepiej wyeksponować cycki i ruszyła na podryw.
Nie odrywając wzroku od mężczyzny, podeszła do niego z zadziornym uśmiechem. Zatrzymała się dopiero tuż przed nim i stanęła na palcach, opierając się dłonią na jego torsie.
— Nie stój tak jak widły w gnoju. Wykurwimy w dens, bejbe. — powiedziała mu do ucha, bo przez głośną muzykę pewnie nawet by jej nie usłyszał i nie czekając na jego reakcję odwróciła się, żeby ruszyć na parkiet. Nie mógł dzięki temu zobaczyć jak przez moment jej twarz zrobiła się czerwona ze wstydu. Zaczęła powoli tańczyć w rytm muzyki, kręcąc przy tym biodrami i przesuwając dłońmi po swoim ciele. Zerknęła jeszcze przez ramię na mężczyznę, posyłając mu zalotne spojrzenie i zagryzając dolną wargę wróciła do tańca, czekając na jego ruch.

Lysander Lennox

[Lysander Lennox]

ubiór

Jednym z nieodzownych elementów życia Lysandera były imprezy w klubach, ewentualnie na domówkach u osób, które uważał za wystarczająco odpowiednie, by się u nich zjawić. Niemniej to właśnie te pierwsze miejsca były prawdziwą skarbnicą chętnych ludzi, z którymi można było się zaszyć w toalecie lub od razu udać do domu w celu poznania się od znacznie bardziej dogłębnej strony. Co prawda wszystko miało miejsce jednorazowo, niemniej nie miał zamiaru narzekać. Odpowiadał mu podobny styl bycia i ani myślał go zmieniać. Zresztą uwielbiał patrzeć na niezadowolenie na twarzy młodszego brata, kiedy patolog po raz kolejny zjawiał się w ich domu z zupełnie nową osobą u boku. Fakt, że tamten nie mógł niczego zrobić, ponieważ budynek należał do nich obu, o co zadbał ich świętej pamięci dziadek, jedynie bardziej pchał Lysandera do kontynuowania podobnych praktyk.
Dzisiejszy wypad do klubu nie miał się różnić niczym od wielu poprzednich. Pójdzie, napije się trochę alkoholu, upatrzy odpowiednią ofiarę, która będzie chciała mu się bez większego problemu oddać i ponownie znajdzie się na czarnej liście swojego brata za to, że tak bardzo demoralizuje jego jedenastoletnią córkę, która z nim mieszkała. Idealnie.
Nie wiedział, czemu właściwie wybrał ten, a nie inny klub. Zazwyczaj miał jakieś wytyczne, jednak tym razem zdał się na przypadek. Niech się dzieje, co ma się dziać, a może wyniesie z tego coś znacznie bardziej interesującego, niż jedynie mechaniczny seks, który niestety się zdarzał. A on lubił odpowiednie niespodzianki, jak chociażby ta ostatnia w postaci interesującego jegomościa, do którego miał okazję się dobrać podczas jednego z wypadów do baru.
Tuż po tym, jak odebrał swojego zamówionego drinka, stanął pod jedną ze ścian, uważnie lustrując towarzystwo. Nie każdy był interesujący, ale nawykł, że w takim tłumie zaledwie garstka miała teoretycznie do zaoferowania coś więcej.
Upił łyk alkoholu czując, jak znajomy smak rozchodzi się po wnętrzu jego ust. Zdecydowanie whisky była jednym z najlepszych alkoholi, jakie kiedykolwiek wyprodukował człowiek. Jasne, można było sięgnąć jeszcze po bourbon czy gin, niemniej to właśnie bursztynowy płyn dawał najlepsze doznania smakowe.
Niespodziewanie tuż przed nim znalazła się młoda dziewczyna, którą wcześniej musiał przegapić w tłumie innych. A to było dziwne, bo z całą pewnością należała do tych bardziej urodziwych i atrakcyjnych. Położyła dłoń na jego torsie, tak bezceremonialnie i stanęła na palcach, by chociaż trochę się z nim zrównać. Jaka szkoda, że w chwili, w której się odezwała cały czar prysł.
-Słucham? - rzucił jedynie, ale ona już szła w stronę parkietu. Czy teraz właśnie tak ludzie prosili innych do tańca? Miała szczęście, że była ładna (i legalna miał nadzieję), dlatego koniec końców udał się za nią na parkiet.

Gabrielle Wheeler

[Gabrielle Wheeler]

Kochała tańczyć i to niezależnie od muzyki. Większość życia raczej wymyślała układy, które miały robić za ćwiczenia, ale takie kręcenie się na parkiecie też było świetne. Nie przejmowała się wtedy nikim i niczym. Parkiet był jakby jej domem i to tam czuła się najlepiej. Nie potrzebowała nawet żadnych wymyślnych dodatków w postaci dymu czy baniek mydlanych. Wystarczył dobry alkohol i jazda. Nie była jakąś wielką fanką jednorazowych przygód, nie wykorzystywała parkietu do szukania swojej ofiary tak jak niektórzy, niemniej nie oponowała kiedy znalazł się jakiś zainteresowany osobnik, który miał do zaoferowania więcej niż szybki seks z opuszczonymi do kolan spodniami. Była w takim wieku, że szaleństwa były na porządku dziennym i dopiero za parę lat będzie żałowała błędów młodości. Ale póki co kto zabroni jej korzystać z życia? Kto powie jej, że powinna zamknąć się w domu i trzymać z daleka od facetów aż do trzydziestki, bo w tym wieku podejmie jeszcze wiele głupich decyzji? Pewnie jej kochany braciszek, ale o tym co wyprawiała nie musiał się dowiedzieć. Przecież nie każdy wypad do klubu kończył się w łóżku obcego faceta. Dzisiaj jednak chyba nie spędzi nocy we własnym łóżku.
Uśmiechnęła się z satysfakcją, kiedy ruszył za nią na parkiet. Czyli nie zabije Mii za ten głupi pomysł, ale kopa w dupę na pewno dostanie po wszystkim. Czas jednak skupić się na mężczyźnie, którego w dość niecodzienny sposób zaprosiła do tańca. Poczekała, aż zbliży się na tyle, żeby miała go na wyciągnięcie ręki. Przesunęła dłońmi wzdłuż jego ramion aż do dłoni, za które złapała i pociągnęła go bardziej w głąb parkietu, gdzie zginą w tłumie wijących się ciał i nikt nie będzie zwracał na nich zbytniej uwagi. Nie potrzebowała gapiów, chociaż spragnione spojrzenia mężczyzn łechtały jej ego. Uwielbiała czuć na sobie ich wzrok, kiedy podziwiali jej długie nogi i grację z jaką poruszała się w tańcu. Nawet wysokie obcasy nie były dla niej problemem. W końcu zatrzymała się i położyła jego dłonie na swoich biodrach, a swoje znowu ułożyła na jego torsie. — Hej. — odezwała się, przegryzając dolną wargę. Nie wiedziała czy i w jaki sposób lubił tańczyć, bo stojąc tak pod ścianą równie dobrze mógł nie mieć wyczucia rytmu i po prostu podziwiać jak inni się ruszają, dlatego nie czekała na jego ruch i po prostu zaczęła kręcić delikatnie biodrami w rytm muzyki. — Miło, że nie wystraszyły Cię moje słowa. Zaimponowałeś mi. — przyznała, wychylając się w stronę jego ucha.

Lysander Lennox

[Lysander Lennox]

Lysander w podobnych miejscach pojawiał się dość często. Równie często wychodził z nich w towarzystwie przypadkowo poznanej osoby, która, podobnie jak on, miała ochotę na zabawę nie zawsze pasującą do klimatu panującego w budynku. Kierując się do baru nigdy nie zakładał, że noc może skończyć się w inny sposób. Zdążył poznać ludzi na tyle, chociażby poprzez leniwą obserwację, że wiedział, iż zawsze będzie ktoś, kto pomyśli podobnie jak on. Młody mężczyzna, który dopiero odkrywa swoją seksualność, a może kobieta, która tak bardzo uzależniła się od seksu, że nie robi jej wielkiej różnicy, z kim właściwie się pieprzy, byleby tylko zostały odpowiednio zaspokojone potrzeby. Były też osoby mniej śmiałe, które sam Lysander wprost uwielbiał, głównie dlatego, iż były mocno podatne na manipulację. Do takich jednak trzeba było podejść zupełnie inaczej, a on nie był pewien, czy aktualnie ma ochotę właśnie na podobne podchody.
Wybawienie, jak również rozwiązanie i potwierdzenie wcześniejszego założenia, pojawiło się w postaci młodej dziewczyny, która, chociaż palnęła tekst tak głupi, że w innych okolicznościach Lennox jedynie zgromiłby ją pogardliwym spojrzeniem, na tyle wpisywała się w standardy patologa, że postanowił pójść za jej przykładem, udając się na parkiet. Czy to faktycznie ona będzie tą, którą przeleci w kiblu, miało okazać się trochę później. Najpierw musiał się dowiedzieć, czy nie była jakąś wariatką, która nie do końca kontaktowała ze światem, bo mimo wszystko nawet on miał zasady i honor.
Zmierzył ją uważnym spojrzeniem, kiedy znalazł się bliżej niej. Była pija, tego nawet nie kwestionował, ale nigdy nie uważał, by procenty miały być jakąś przeszkodą stojącą na drodze do dobrej zabawy. Ba, w jej przypadku chyba dodawał jej śmiałości, co było mu na rękę.
Dał się poprowadzić w głąb parkietu, chociaż fanem takiego ścisku nie był. Poświęcenie w szczytnym celu (a seks z pewnością takim był) miał już wyćwiczone, podchodząc do otoczenia zwyczajnie obojętnie. Ktoś go pchnie? Nie ma problemu, odda.
-Z całą pewnością były dość… cóż, głupie - odpowiedział dość szczerze, ale była to jedna z tych cech, na które ludzie musieli być przygotowani rozmawiając z nim. - Zakład, czy wypróbowanie najbardziej żenującego tekstu na podryw? - spytał. Zupełnie, jakby go to interesowało. Wiedział jednak, że kobiety potrzebowały uwagi.
- Tak łatwo ci zaimponować? - mruknął, nachylając się w jej stronę.

Gabrielle Wheeler

[Gabrielle Wheeler]

Szczerze? Nawet nie sądziła, że ten tekst zadziała. Spodziewała się, że koleś ją zignoruje i poszuka sobie kolejnej ofiary, a także i ona będzie musiała szukać innego zainteresowanego już próbując innego sposobu albo po prostu czekając aż ktoś się do niej dostawi w tańcu. Ile to razy musiała zbywać takich napaleńców, bo akurat tego wieczora nie miała ochoty na zabawy w toalecie czy aucie na parkingu za klubem. Tego dnia nawet jeśli nie planowała przygodnego seksu tak wiedziała, że zakład z przyjaciółką właśnie do niego doprowadzi. Całe szczęście że mężczyzna którego wybrała wyglądał naprawdę… interesująco i szybko zmieniła zdanie, bo jednak znalazł się przy niej.
Przez zapach spoconych ciał i rozlanego gdzieniegdzie alkoholu przebijał się zapach jego perfum, które mogła poczuć jak tylko oparła dłonie na jego torsie. Uwielbiała zapach męskich perfum jak pewnie co druga kobieta, ale one chyba specjalnie były tworzone tak, żeby przyciągać kobiety. I tak samo na odwrót z damskimi.
— To prawda. — zaśmiała się, odrobinę zaskoczona szczerością swojego towarzysza. Ale
to się akurat ceniło. Po co miałby ją okłamywać skoro spotkają się pewnie tylko raz i to w wiadomym celu? — Zakład. Przyjaciółce przychodzą do głowy głupie pomysły jak się nawali, więc nie zdziw się jak zobaczysz ją za pięć minut tańczącą na barze. Imprezy z nią to chyba nie jest dobry pomysł. — stwierdziła, szukając wzrokiem przyjaciółki ale nigdzie jej nie widziała. Leżała pod stołem czy uciekła do swojego kochasia? W sumie tłum wokół nich trochę ograniczał jej widok, więc równie dobrze mogła stać w tym samym miejscu ale zasłaniał ją jakiś koleś bo była dość niska.
— Tylko na początku. Potem… będziesz się musiał bardziej wykazać, ale sądzę, że jesteś w stanie temu podołać. — szepnęła, kreśląc palcami przeróżne wzory na jego torsie. Czuła pod cienkim materiałem koszuli zarys jego mięśni, które chciałaby zobaczyć i poczuć bez tego wszystkiego w jakimś innym miejscu. Nie umiała tego wyjaśnić, ale umięśnione ciało było w jej oczach bardzo atrakcyjne. Uwielbiała obserwować napinające się mięśnie niezależnie od sytuacji. — Jeden taniec czy już chcesz się stąd wyrwać? — zapytała, zagryzając dolną wargę i zaciskając palce na jego ramionach.

Lysander Lennox

[Lysander Lennox]

Każdy, kto znał Lysandera wiedział, że kiedy w grę wchodziła możliwość przelecenia kolejnej to osoby (oczywiście pasującej do jego minimalnych wymogów, bo wiadomo, że byle czego też nie tykał) w klubie, a tym samym zaspokojenia własnych potrzeb, nie odmawiał niezależnie od tego, jak wielką głupotę palnęłaby druga strona. Tu trzeba zaznaczyć, że panna, która postanowiłą do niego podbić, zrobiła to w dość żenujący sposób i uratował ją jedynie fakt, że była ładna, a jej ciało zdecydowanie należało do takiego, które chciało się oglądać bez ubrań.
Jakby na potwierdzenie prawdziwości własnych przemyśleń, prześlizgnął się po niej bezceremonialnie wzrokiem, lekko się uśmiechając. Tak, z całą pewnością mogła być tą, która skończy u jego boku, dając mu to, czego potrzebował. Wyczuł to, kiedy zaczęli tańczyć. Jej ruchy jasno dawały do zrozumienia, że nie jest kolejną cnotką, która jedynie się zgrywała, ostatecznie nie mając zamiaru robić niczego więcej poza bujaniem się na parkiecie i co najwyżej delikatnym macaniem. Nie, ta była wprawiona być może tak bardzo, jak sam Lennox był w jej wieku.
-Proszę, proszę. Czyli typ, który nigdy nie odmawia zakładów, niezależnie czego dotyczą. Może czas nauczyć się trochę asertywności? - powiedział cicho, nachylając się nad jej uchem, żeby miała możliwość usłyszenia go. Specjalnie powiedział to dość gardłowym tonem, byleby tylko bardziej na nią podziałać. Tylko czy faktycznie musiał się wysilać, skoro dziewczyna sama sugerowała, że chciała się zabawić? - Zainteresuje się nią tylko, jeśli w grę wejdzie również striptiz - skomentował szczerze. Nie pierwszy raz był w klubie, a co za tym szło widział już naprawdę wiele rzeczy.
-Później to ty będziesz błagała o więcej - mruknął, uśmiechając się przy tym pewnie. Już to przerabiał. Otrzymały raz, przychodząc później po więcej. Zwłaszcza te młodsze, które do tej pory nie miały dużego doświadczenia z kimś znacznie starszy. Bo ile ona mogła mieć lat? Niewiele ponad dwadzieścia obstawiał.
-To ty rozdajesz tutaj karty - odpowiedział. To ona zaczepiła jego, ciągnąc tym samym na parkiet. Teraz od niej zależało, czy zwiną się teraz, oddając się przyjemności uprawiania dzikiego seksu w ubikacji czy na parkingu, czy jeszcze trochę pomęczą się wśród spoconych, nawalonych osobników.

Gabrielle Wheeler

[Gabrielle Wheeler]

— Może kiedyś. Na razie mam czas na zabawę. No i gdybym postanowiła być teraz asertywna, nie poznałabym Ciebie… — szepnęła, oblizując wargi. Chwilę wcześniej zadrżała, słysząc jego gardłowy ton przy swoim uchu i poczuła jak przyjemne ciepło rozchodzi się po całym jej ciele. Już sam jego głos ją podniecał, a co dopiero ciało, które wkrótce będzie mogła dotykać w bardziej odosobnionych warunkach. Bo tutaj chociaż było dość ciemno i tłoczno, a żeby zobaczyć gdzie tak naprawdę są jej ręce trzeba by było spojrzeć z bliska, żeby nic się nie ukryło w tłumie roztańczonych dookoła ciał, wolała jednak niczym się nie hamować. — No to chyba nie masz na co liczyć. — odparła. Mia chyba nawet po pijaku była w stanie ogarnąć, że nie powinna rozbierać się dla obcych kiedy w jej sercu był ktoś inny, a Gabi na pewno by jej na to nie pozwoliła gdyby zauważyła taką sytuację.
— Aż taki pewny siebie, hmmm? — zachichotała, zerkając na jego tors, którego niewielkie fragment widziała przez rozpiętą koszulę. Na ogół zaliczała jednorazowe przygody, ale nigdy nie wiadomo kiedy trafi jej się osobnik spełniający wszystkie jej najdziksze fantazje i będzie chciała powtórki. Czy właśnie tej nocy na niego trafiła i będzie o nim śnić podczas samotnych dni?
— Mhm… — zamruczała, uśmiechając się zadziornie. Niby miała już dość tańców, ale czemu by się chwilę nie pobawić z nowo poznanym mężczyzną, zanim da mu dostęp do swojego ciała? W sumie była ciekawa jego umiejętności i czy poradzi sobie z nią na parkiecie, ale ostatecznie postanowiła ulotnić się z nim w bardziej ustronne miejsce. Rozejrzała się tylko dookoła czy jej przyjaciółka przypadkiem nie odwala czegoś głupiego, ale skoro nie było jej na horyzoncie miała wolną drogę. Złapała mężczyznę za rękę i zaciągnęła do wyjścia na zaplecze, gdzie tylnymi drzwiami wyszli na zewnątrz. Poczuła chłód na swojej skórze, ale nie przejmowała się tym bo była pewna, że zostanie zaraz rozgrzana przez swojego towarzysza. Pociągnęła go dalej w jakieś ustronne miejsce, gdzie nikt nie powinien ich zauważyć, chociaż taka opcja była niebywale podniecająca, ale nie chciała, żeby ktoś im przeszkodził w kulminacyjnym momencie.
Puściła dłoń mężczyzny i podeszła do ściany, opierając się o nią plecami. Zagryzła dolną wargę i rzuciła mu zachęcające spojrzenie. Teraz mógł brać co chciał.

Lysander Lennox

[Lysander Lennox]

-Jestem pewien, że pomimo zakłady, w którymś momencie i tak byś do mnie podeszła. Nie ma tu nikogo bardziej interesującego ode mnie - powiedział cicho, nachylając się nad jej uchem. Był pewny siebie, nigdy nie przestał być, co wiele osób przytłaczało. Lysander był osobą, która brała wszystko to, czego chciała, niezależnie do tego jak miała po to sięgnąć. Dodatkowo jego ego nie pozwalało mu myśleć, że ktoś w ogóle mógłby mu odmówić. No i oczywiście pewnym było, że skupiał na sobie wiele spojrzeń, zarówno męskich, jak i damskich. To mu schlebiało, chociaż na większość nie zwracał uwagi. Zawsze szukał tego czegoś u tej jednej osoby.
Dzisiaj padło na ciemnowłosą dziewczynę, która niemal sama wskoczyła mu w ramiona. Nie marudził, nie wybrzydzał. Przyjął to, bo nie spostrzegł nikogo, kto okazałby się znacznie bardziej interesujący.
-Nigdy nie wiesz. Ludzie naprawdę potrafią zaskoczyć, a kto nie chciałby ściągać kolejnych warstw ubrań wiedząc, że inni na niego patrzą. Chociaż jak mniemam ty teraz wolałabyś mnie mieć tylko dla siebie - uśmiechnął się lekko, lustrując ją spojrzeniem. On znał swoją wartość, wydawało się również, że nieznajoma także zna własną. Pytanie tylko czy faktycznie dokonywała selekcji, zanim podeszła do swojej ofiary, czy wybierała pierwszego lepszego.
-Zawsze - powiedział cicho ponownie nachylając się nad jej uchem. Lubił w taki sposób działać na kobiety, które były dziwnie wyczulone seksualnie na podobne zagrania. Miał ich w swoim życiu tyle, że doskonale wiedział, co sprawi, że będą pragnęły go bardziej. Może i większość uważała się za inną, ale mimo tego wszystkie były takie same pod pewnymi względami.
Bez przeszkód dał się poprowadzić na zewnątrz, na tyły klubu, które aktualnie były puste. Nawet jeśli, Lennoxowi nie przeszkadzali świadkowie. Niech się uczą.
Kiedy oparła się o ścianę, zlustrował ją lubieżnie wzrokiem. To ciało zaraz będzie jego. Nie mogła liczyć na godzinne pieszczoty, bo to miejsce nie było do tego przystosowane, ale nikt nie powiedział, że nie miał zamiaru chwilę się z nią zabawić. Rozebrać, wejść, przelecieć, wyjść. Nie, to nie był typowy dla niego scenariusz.
Podszedł do niej bliżej, opierając jedną dłoń na ścianie, przy której stała. Raz jeszcze zmierzył ją spojrzeniem, by następnie nachylić się nad nią, składając pocałunek na jej szyi.
Druga dłoń powędrowała niżej, zatrzymując się na jej udzie.
-Jak bardzo jesteś na mnie gotowa? - spytał cicho, palcami drażniąc jej skórę po wewnętrznej stronie nóg.

Gabrielle Wheeler

[Gabrielle Wheeler]

Ukrywanie treści: włączone

Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Lysander Lennox

[Lysander Lennox]

Ukrywanie treści: włączone

Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Gabrielle Wheeler

[Gabrielle Wheeler]

Ukrywanie treści: włączone

Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

// zt. x2

Lysander Lennox