a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
181

Post

Dokładnie pamiętał, jaką obietnicę złożył Leonowi w akademickim pokoju, kiedy wybierali mu ubranie. Miał się nim zajmować i pilnować, by nie zrobił niczego głupiego. Miał go chronić przed innymi, by nikt przypadkiem nie zrobił niczego wbrew woli Harrisa. W tym wszystkim jednak nie było ani słowa o samym Brandonie, który, jak widać, był najniebezpieczniejszą dla chłopaka osobą. To właśnie on był uosobieniem wszelkich rzeczy, przed którymi współlokator miał być broniony.
Nie zastanawiał się nad konsekwencjami. Dla niego nie istniały. W tym wszystkim bardziej chodziło o Leona, który jutrzejszego dnia będzie próbował przypomnieć sobie wszelkie zdarzenia mające miejsce teraz. Czy odszuka w pamięci każdą chwilę, włącznie z tą, którą Vanberg próbował na siłę wpisać w jego umysł?
Westchnął, napawając się niemal dziewiczą bliskością. Czuł zapach perfum chłopaka, zaciągając się nimi raz po raz. Czuł miękkość jego skóry pod wargami, które sunęły po odsłoniętej szyi, co rusz zatrzymując się, by założyć bardziej intensywny pocałunek. Jak wiele śladów uda mu się zostawić i w jaki sposób jutro chłopak będzie starał się je ukryć? Ach, już nie mógł doczekać się wyrazu jego twarz, kiedy dotrze do niego, że to właśnie Bran był ich wykonawcą.
-Robisz i niedługo przekonasz się, co za tym idzie - odpowiedział cicho odwzajemniając spojrzenie. Dostrzegł w jego oczach coś, czego nie widział do tej pory. W końcu jakaś konkretna osoba, że nie jest jedynie chłodnym ciałem.
Leon był zainteresowany, zaintrygowany i zwyczajnie go pragnął.
Dał temu dowód w chwili, kiedy zainicjował pocałunek. Vanberg liczył na tak odważny krok, dlatego w środku poczuł dumę, że ostatecznie to właśnie z nim Leon przeżyje coś pierwszy raz. Nie powinno go to jarać, ale hej, był człowiekiem, na dodatek po alkoholu.
Docisnął mocniej swoje usta do jego wyzbywając się delikatności. To miało być zapamiętane.
Chwilę później uniósł głowę, uśmiechając się lekko.
-Nie tak źle jak na pierwszy raz - skomentował, pozwalając sobie po raz kolejny przykryć swoimi ustami usta Leona.

Leon Harris
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer WYSPORTOWANY STUDENT SKRYTY PEWNY SIEBIE CZARNA OWCA PO ODSIADCE #TEAM_MARVEL
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
170

Post

Leon następnego dnia na pewno będzie się intensywnie zastanawiał czy powinien ufać Branowi tak jak do tej pory. Nie tak widział pilnowanie go przed zrobieniem czegoś głupiego. Bo całowanie się ze współlokatorem na pewno było czymś głupim, czego zdecydowanie nie powinien teraz robić. Na dodatek nie mając na sobie koszulki.
Ale czy pijany Leon nie odwaliłby czegoś głupszego gdyby znalazł się w pokoju z obcą, równie pijaną osobą? Co takim ludziom na ogół przychodzi do głowy w takim stanie? Seks. A to zdecydowanie miałoby później o wiele większe konsekwencje niż samo całowanie się ze współlokatorem. Ale nadal było złe i gdyby tyle nie wypił na pewno by do tego nie dopuścił. Umiał panować na emocjami, chociaż czasami jego instynkt obronny szwankował przy Vanbergu kiedy był zbyt blisko, ale to pewnie tylko panika z powodu czyjejś bliskości. Nie miało to nic wspólnego z innymi uczuciami, których teraz nie potrafił nazwać.
— A cooo? — zapytał, przeciągając nieco drugie słowo jak zaciekawione dziecko. Był ciekawy co takiego Brandon dla niego ma. Gdzieś z tyłu głowy jakiś głosik mówi mu co to może być, ale wolał się o tym przekonać na własnej skórze. Czuł że tego chciał i pewnie gdyby coś go nie powstrzymywało przed całkowitym otworzeniem się już dawno powiedziałby mu czego chce.
To był jego pierwszy pocałunek. Z facetem. Na dodatek przyjemniejszy niż sobie wyobrażał, chociaż pewnie wolałby go przeżyć na trzeźwo, ale tak też ujdzie.
Zamruczał, kiedy Bran docisnął swoje usta do jego, pogłębiając pocałunek.
Zachichotał na słowa chłopaka, kiedy ten oderwał się od niego na chwile, by zaraz znowu go pocałować. Jego dłonie z ramion przesunęły się powoli na plecy chłopaka, by mocniej go do siebie docisnąć, by mógł lepiej go poczuć. Nie umiał się całować, ale pozwolił by jego ciało go kierowało, oddając pieszczotę by chłopak nad nim był zadowolony.

Brandon Vanberg
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! I AM NOT CRAZY
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
181

Post

Brandon był jak typowy facet - lubił odkrywać i zdobywać. Leon był dla niego pewnego rodzaju wyzwaniem, chociaż nigdy nie sądził, że w ogóle dojdzie do czegoś podobnego. Był w jego oczach sztywnym współlokatorem, któremu chciało się pokazać trochę życia. Nie patrzył na niego jak na obiekt seksualny pomimo ładnej buźki, jaką Harris posiadał. Nie można było odmówić mu urody, niemniej do tej pory nie miał w sobie niczego, co faktycznie wzbudziłoby pociąg studenta względem kolegi. Ot, chciał się z nim droczyć i sprawdzać reakcje.
Czy tak samo podchodził do tego, co miało miejsce pomiędzy dwójką w gabinecie w domu organizatora imprezy? To była gra, w której chodziło o zbadanie, jak daleko był w stanie posunąć się Leon? A może Vanberg od dłuższego czasu myślał o tym, by skraść pierwszy pocałunek dopisując go do swojej listy. To z całą pewnością by do niego pasowało, przynajmniej według opinii innych ludzi.
-Następnym razem ci pokażę. Teraz jest na to zbyt wcześnie - wymruczał, gładząc ponownie jego brzuch. Czuł, jak drżał pod jego dotykiem i podobało mu się to. Było w stanie pobudzić zmysły i kto wie, jak całość spotkania by się skończyła, gdyby Brandon nie potrafił panować nad sobą.
Chciał pieścić jego usta. Sprawić, że jutro będą bardziej powiększone przez wszystko, czego doznają teraz. Chciał, by chłopak zapamiętał, co takiego się tu działo.
Starał się prowadzić w pocałunkach, niczym tancerz na parkiecie. Nie dało się nie zauważyć, że Leon kompletnie nie miał w tym wprawy, ale miał potencjał. Wystarczyła odrobina praktyki i był pewien, że się wyrobi. Póki co to on był jego nauczycielem.
Oderwał się od niego, odgarniając włosy z czoła chłopaka, który patrzył na niego lekko zamglonym wzrokiem.
-Nie masz jeszcze dość? - uśmiechnął się lekko. Chociaż sam proces był niebywale przyjemny, trochę bolały go plecy od pozycji w jakiej się znajdował. - Aż tak ci się spodobało, Harris? - dodał, cicho prychając z rozbawienia. Co poradzić, że Leon wyglądał przez chwilę jak dziecko, któremu zabrano ulubiony cukierek.

Leon Harris
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer WYSPORTOWANY STUDENT SKRYTY PEWNY SIEBIE CZARNA OWCA PO ODSIADCE #TEAM_MARVEL
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
170

Post

— Jak to? — zdziwił się. Po co mu o tym mówił, skoro nie chciał mu pokazać. Leon był strasznie ciekawy i nie otrzymał odpowiedzi. Nie lubił kiedy ktoś ignorował jego pytania. Pewnie dlatego tyle się uczył sam, żeby nie czuć tego niezadowolenia jak w tej chwili.
Czy tak działo się na filmach? Pijani ludzie, którzy do siebie nie pasowali ostatecznie lądowali w jakimś pustymi pokoju by się całować? Właściwie to nawet nie oglądał filmów i nie wiedział czy to tak działa. Jak wiele tracił, ucząc się tak wiele zamiast spędzać czas tak jak ludzie w jego wieku. Nie doświadczył w swoim życiu niczego podobnego co teraz odbijało się na jego braku umiejętności całowania, ale całe szczęście Bran znał się na rzeczy i dobrze go prowadził, całując go. Pogłębiał pocałunki w odpowiednim momencie i pieścił jego odkryty brzuch tak, że nie czuł zimna. Jedynie gorąco, które ogarniało całe jego ciało pod wpływem przyjemności. Chcąc się bardziej zaangażować pieścił plecy Brandona, zahaczając co jakiś czas palcami o jego kark, ale najbardziej go zastanawiało czemu on nadal miał na sobie koszulkę. Czemu tylko on musiał być tutaj rozebrany?
— A powinienem? — zapytał, spragniony kolejnych pocałunków. Były przyjemne i na pewno podobały mu się najbardziej z tego wszystkiego co robił na imprezie. Gdyby ktoś mu powiedział że tak skończy pewnie by wyśmiał tę osobę. A tu proszę, zaskoczył nawet samego siebie. — Mmmm…. — jęknął, unosząc się by skraść kolejne pocałunki z ust Brandona.
Nie trwały one jednak długo, bo w którymś momencie stwierdzili, że czas wracać do akademika. Koszulka nadal była mokra od wody, więc Brandon zdobył mu jakąś i wrócili taksówką. Leon trzymał się blisko, bojąc się że się przewróci. Czuł jak nogi plączą mu się, odmawiając posłuszeństwa i jeśli wyląduje gdzieś na ziemi to był pewien, że już nie wstanie o własnych siłach.
— Jestem zmęczony… — powiedział, kiedy zamknęli za sobą drzwi do pokoju. Powinien się przebrać jeśli chciał się położyć, ale na to też zdecydowanie nie miał siły. Czy ludzie po pijaku zawsze zasypiali w ubraniach? To musiało być cholernie niewygodne.

Brandon Vanberg
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! I AM NOT CRAZY
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
181

Post

-Uwierz mi, jeszcze nie jesteś na to gotowy - powiedział, lekko się uśmiechając. gdyby chodziło o kogoś innego pewnie nie miałby aż takich oporów. Leon z nim mieszkał i widywał go codziennie, co czyniło całą sytuację zgoła inną. Nie chciał wprawiać go w jeszcze większe poczucie winy, skoro i tak jutro pewnie jakieś go dopadnie. Harris taki był. Za dużo myślał i zbyt bardzo analizował. Zdecydowanie powinien się cieszyć, że to właśnie z Brandonem utknął w gabinecie, a nie z kimś, kto następnego dnia wszystko rozpowiedziałby swoim znajomych. Vanberg nawet nie miał ich wielu, a i tak papla była z niego raczej marna.
-To zależy od ciebie. Widzisz, ja jestem wyjątkowo wytrzymały - uśmiechnął się do niego, ponownie lustrując jego twarz. Była pociągająca. Przystojna i zarazem urocza, w zależności od mimiki i zapewne nastroju chłopaka. Po raz pierwszy mógł dostrzec to wszystko z bliska, a buźka chłopaka nie była jedynie maską bez wyrazu. Dostrzegał to zakłopotanie, rumiane policzki, ale i pragnienie dalszych igraszek. Posmakował przyjemności i teraz chciał jeszcze więcej. Co będzie, kiedy któregoś dnia ktoś przejdzie z nim do kolejnej bazy?
Mógłby tak trwać w gabinecie, pieszcząc usta współlokatora, ale każdy, kto chociaż trochę znał się na ludzkiej biologii wiedział, że nie skończyłoby się to tak, jakby obaj chcieli. Tym bardziej na rękę był mu powrót do akademika.
Znalezienie się w pokoju, na dodatek po cichu, graniczyło niemal z cudem. Tu Harris powinien się cieszyć, że Brandon miał swoje sposoby, dzięki czemu chwilę później mogli odetchnąć.
-Byłeś już wcześniej, a później ci przeszło - zaśmiał się cicho, zerkając na chłopaka w za dużych ubraniach. Zakosił je z czyjejś sypialni, kiedyś się zwróci.
-Potrzebujesz pomocy? - podszedł do niego, wskazując na ubrania. - Nigdy nie wiadomo kto miał je na sobie. Nie chcesz w tym spać - stwierdził, rozpinając koszulę, która miał na sobie chłopak.
Ściągnął ją, wrzucając do kosza na brudne ubrania. Następnie ściągnął podkoszulek.
-Ze spodniami powinieneś poradzić sobie sam.

Leon Harris
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer WYSPORTOWANY STUDENT SKRYTY PEWNY SIEBIE CZARNA OWCA PO ODSIADCE #TEAM_MARVEL
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
170

Post

— A kiedy będę? — zapytał zaciekawiony. Ile potrzeba czasu żeby być gotowym na więcej? Spróbował pocałunków, chciał więcej i najlepiej jakby od razu wiedział ile czasu to zajmie zanim będą mogli posunąć się dalej? Miał nadzieję, że nie trwało to latami, ale coś mówiło mu, że powinien być wdzięczny współlokatorowi, że nie wykorzystywał go od razu przy pierwszej lepszej okazji. To wszystko powinno być dla niego przyjemnym doświadczeniem, które zapamięta na długo. Nie chciał wszystkiego zaliczyć po pijaku i następnego dnia niczego nie pamiętać.
— Aż tak? — spytał. Dla niego to było nowe więc pewnie powinien się szybko zmęczyć i mieć dość. Co prawda już trochę bolały go usta, wydawały się lekko opuchnięte, ale ból był zagłuszony przyjemnością, której nadal się domagał. Jak dziecko, które chce więcej cukierków. Był nienasycony po tylu latach.
Brandon był chyba odpowiedni na pierwszy raz. Całował dobrze, nawet on nie gustując w facetach uważał, że jest przystojny i dobrze zbudowany. Może nawet chciałby tak wyglądać, ale nie sądził, że z jego ciałem da się coś zrobić. Miał raczej drobną posturę i musiał się z tym pogodzić.
— Ale tylko trochę — odparł, wzruszając ramionami. Wtedy potrzebował jedynie chwili odpoczynku jeśli Brandon chciał z nim dalej imprezować, ale teraz potrzebował snu. Był zmęczony przez alkohol i pocałunki o których ciągle myślał w drodze do akademika.
— Tak, poproszę. — powiedział, pozwalając mu rozpiąć koszulę. Już raz to robił, więc czemu miałby teraz mu na to nie pozwalać? I miał rację, nie chciał mieć tego na sobie dłużej niż to konieczne. Nawet w takim stanie był świadom tego, że to nie było zbyt higieniczne.
Gdy stanął już bez koszulki, a Brandon również pozbył się swojej zlustrował go wzrokiem. Zupełnie zignorował jego słowa o spodniach, a zamiast tego zbliżył się do niego by znowu go pocałować. Nie trwało to długo, bo Brandon odsunął go od siebie twierdząc, że powinien iść spać. Westchnął cicho, ostatecznie godząc się z nim i po zdjęciu spodni dał mu się położyć do łóżka gdzie praktycznie natychmiast zasnął jak małe dziecko.

Brandon Vanberg
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! I AM NOT CRAZY
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
181

Post

-Na to pytanie będziesz musiał odpowiedzieć sobie sam. Nie do mnie należy ta decyzja - powiedział, a usta mu drgały z rozbawienia. Czy on naprawdę nie zdawał sobie sprawy o czym właśnie była mowa? Nie tak ciężko było się domyślić, że pomiędzy wierszami jawnie ukryte było przesłanie o seksie. Brandon nie miał najmniejszego zamiaru zmuszać do tego chłopaka, chociaż kto wie jak właściwie skończyłoby się to wszystko. Nakręcany coraz to bardziej mógłby dać się ponieść ostatecznym emocjom i zrobić coś, z czego następnego dnia Harris nie byłby zadowolony. Chciał unikać spania po pijaku, tyle Bran pamiętał z ich rozmów.
Znalezienie się razem w akademiku stwarzało pewne podstawy do większych szaleństw. W miejscu, do którego nikt obcy nie mógł im wejść, mogło dojść do wszystkiego.
Leon, po raz kolejny nie zdając sobie sprawy z tego, co robił, postanowił sprowokować jeszcze bardziej. Fakt, że Vanberg ściągał z niego ubrania nie znaczy przecież, że był to znak do dalszej zabawy! Błędnie odczytane sygnały i już usta Harrisa znalazły się na ustach drugiego studenta. Nie mógł powiedzieć, to było przyjemne, tym bardziej, że odczucia po alkoholu były znacznie bardziej spotęgowane, ale zdecydowanie musieli uważać. Tu, z dala od innych oczy. Vanberg mógł okazać się znacznie słabszy w postanowieniach.
Kiedy tylko kolega poszedł spać, po ciężkich namowach Brana, sam położył się do łóżka. Zajęło mu trochę zanim zasnął, ale ostatecznie miał dobry, nieprzerwany sen.

Obudził się wcześnie. Głowa na całe szczęście go nie bolała, chociaż od razu zauważył, że chce mu się pić. Jego język jakoś tak spuchł, więc trzeba było się nawodnić.
Sięgnął po wodę dostrzegając, że Leon nadal śpi. Rozkopany cały, w samych gatkach, bo nie był w stanie się ubrać.
Wstał, podchodząc do jego łóżka, przykrywając go kołdrą. Uśmiechnął się lekko dostrzegając kilka malinek na jego szyi. Tak, zdecydowanie będzie zabawnie jak wstanie.

Leon Harris
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer WYSPORTOWANY STUDENT SKRYTY PEWNY SIEBIE CZARNA OWCA PO ODSIADCE #TEAM_MARVEL
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
170

Post

Nie rozumiał że chodziło mu o seks. Może jakaś jego część się domyślała, ale nadal naiwnie chciał się dowiedzieć od Brandona co takiego mógłby mu zrobić. Nie wiedział czy po pijaku pozwoliłby mu na to wszystko, ale przynajmniej by się przekonał na własnej skórze o co chodzi.
Po powrocie do akademika jedyne co powinien zrobić to pójście spać. Zdecydowanie miał dość, a zamiast tego dalej chciał się całować ze współlokatorem, który jedynie nakręcił go na więcej. Chciał by Brandon go dotykał, mając więcej dostępu do jego ciała. Tam na imprezie każdy mógł ich nakryć. Tutaj mieli o wiele więcej swobody i jego pijany umysł podpowiedział mu, że to idealna okazja by posunąć się dalej nawet jeśli jedynie skupią się na śmielszych pocałunkach. Leon mógłby lepiej poznać ciało współlokatora, ciało drugiej osoby chociaż nawet nie znał własnego. Nigdy się nie dotykał, nie czując takiej potrzeby. Teraz chciał.

Jęknął, czując potworny ból głowy. Głowa pulsowała niemiłosiernie, czuł suchość w gardle i jakieś dziwne uczucie, które niezbyt mu się podobało. Niechętnie uchylił powieki, by zaraz je zamknąć. Na zewnątrz było już jasno, a jego wzrok był strasznie wrażliwy. Spróbował jeszcze dwa razy zanim udało mu się otworzyć oczy.
— Umieram… nigdy więcej... — mruknął, przecierając zmęczoną twarz dłonią. Podniósł się powoli, ale zaraz zrozumiał, że to był błąd i poczuł jak kręci go w żołądku. Wiedział co to oznacza i niewiele myśląc rzucił się do łazienki, żeby zwymiotować. Po tym jak pozbył się całej zawartości żołądka, wypłukał usta, by nie czuć tego obrzydliwego smaku. Kątem oka dostrzegł coś dziwnego w swoim odbiciu i po dokładnym przyjrzeniu się sobie zobaczył czerwone ślady na swojej szyi. Świeże, jakby zrobione tej nocy. Co on takiego wyprawiał?
— Co to jest? — zapytał, wychodząc z pokoju i spojrzał na Brandona, który przecież miał go pilnować podczas imprezy. Czy tak wyglądała osoba, która nic nie robiła pod wpływem alkoholu?

Brandon Vanberg
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! I AM NOT CRAZY
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
181

Post

Do przewidzenia było, że Leon będzie czuł się po alkoholu znacznie gorzej, niż Brandon. Nie dość, że nie miał wprawy, tak na dodatek był znacznie szczuplejszy, niż Vanberg. To miało wpływ na jego samopoczucie, które musiało być koszmarne. Bran uwielbiał imprezować i nigdy tego nie odmawiał, dzięki czemu trochę się uodpornił, jednak pamiętał czasy, gdy na drugi dzień budził się z potwornym bólem głowy i Saharą w ustach. To nie było przyjemne. Człowiek chciał się zakopać pod kołdrę i nie wychodzić póki stan nie minie.
Uśmiechnął się lekko, kiedy przemówił. Przynajmniej wiedział, że nie działo mu się nic poważnego. Zresztą nie wypił aż tyle, by mieć jakieś zatrucie.
-Zmienisz zdanie jak tylko ci przejdzie. To twój pierwszy kac w życiu, co? Pierwsze są najgorsze - stwierdził, podchodząc do okna, by je trochę zasłonić. Stawiał, że tego trzeba było jego współlokatorowi, który nie wyglądał najlepiej. Dzisiaj mógł naukę wybić sobie z głowy, bo nie było szans, aby się skupił.
Odprowadził go wzrokiem, kiedy pobiegł do łazienki. Dało się słyszeć dźwięk wymiotowania. Przechodził to znacznie gorzej, niż Brandon za pierwszym razem.
-Może zrobić ci ziółek? Co prawda najlepszy jest shake bananowy, ale stawiam, że o takiej godzinie nigdzie go nie znajdę - westchnął. Zrobiło mu się trochę żal chłopaka, więc chciał mu ulżyć w cierpieniach i okazać się dobrym współlokatorem.
-To? To są malinki - odpowiedział, jak gdyby nigdy nic. Naprawdę nie pamiętał, co takiego się działo i kto za to wszystko odpowiadał?
Uśmiechnął się, lekko kręcąc głową. Urocze, doprawdy.

Leon Harris
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer WYSPORTOWANY STUDENT SKRYTY PEWNY SIEBIE CZARNA OWCA PO ODSIADCE #TEAM_MARVEL
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
170

Post

Nie rozumiał czemu ludzie tyle pili, skoro rano czekało ich właśnie coś takiego. Złe samopoczucie, wymioty i zgon przez resztę dnia. Jak on miał się teraz uczyć, skoro jego myśli nie skupią się w żaden sposób na omawianym temacie. Kompletna strata czasu.
— Nie chcę więcej… — jęknął, obiecując sobie, że więcej nie pójdzie na imprezę. Albo nie wypije tyle alkoholu. Zdecydowanie z czymś przesadził i potrzebował odpoczynku. I na pewno Brandon powinien odpowiedzieć za to, że pozwolił mu na to by wpił takie ilości przez co czuł się fatalnie i nie pamiętał co takiego się wczoraj działo.
Nigdy nie wymiotował, bo nie pił alkoholu. Nie pamiętał też by czuł się kiedykolwiek tak źle, by wymiotować, więc tym bardziej mu się to nie podobało. Czuł kwaśny smak w ustach i chociaż trochę mu to pomogło to jednak nadal czuł się chory. Kac to coś czego wolał więcej nie doświadczać.
— Poproszę — zawołał z łazienki mając nadzieję, że to mu pomoże. Jego współlokator na pewno lepiej się na tym znał i wiedział co mu pomoże. Postanowił mu zaufać w tej sprawie.
Ale co miał powiedzieć na te ślady na jego ciele?
— Malinki? Jak to malinki? — mruknął, krzywiąc się. Wiedział skąd się biorą malinki. Nie był aż tak ograniczony, ale nie rozumiał jak mogły pojawić się na jego ciele. — Miałeś mnie pilnować, a zamiast tego ktoś zrobił mi malinki! I jak ja mam Ci teraz ufać? — zapytał, siadając na łóżku zmęczony.
Nie przejmował się, że siedział teraz w samych majtkach i Brandon mógł go zobaczyć, chociaż do tej pory uparcie przebierał się w łazience.

Brandon Vanberg
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! I AM NOT CRAZY
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
181

Post

-Też tak mówiłem, a później przyszedł czas na kolejną imprezę. Z czasem nauczysz się nie przekraczać swojego limitu. Spójrz na mnie - czuję się wspaniale, a wcale nie wypiłem tak mało - powiedział. Ile to razy słyszał zapewnienia swoich kolegów, że ten raz będzie ostatni, bo nie chcą przeżywać takich katuszy? Już dawno przestał wierzyć w podobne obietnice, bo zwyczajnie były one bez pokrycia. Przecież każdy doskonale wiedział, że nie dało się całkiem zrezygnować z imprezowania. Nie, kiedy było się w takim wieku, jak oni.
Podszedł do niewielkiego stanowiska, na którym mieli czajnik i włączył wodę, by następnie do swojego kubka wrzucić torebkę z ziołami, które jemu zawsze pomagały na żołądek. Nie przypominał sobie, by stosował je podczas trwania kaca, ale może przynajmniej trochę złagodzi męczarnie współlokatora.
-Normalnie. Wiesz chyba jak powstają, co? Czy mam ci wytłumaczyć cały proces? - zaśmiał się.
Tak jak podejrzewał, Leon nie był zadowolony ze śladów na swojej szyi. Powinien być dumny, że ktoś się do niego tak zbliżył! Może dzięki temu otoczenie przestanie go brać za takiego sztywniaka, którym nie był, jeśli tylko odpowiednio się go zmotywowało.
-Hm… jakby nie patrzeć, nie zrobił tego nikt obcy. Widzisz te usta? - wskazał na swoje wargi, lekko się przy tym uśmiechając. Mógł go wkręcać, ale i tak już wiele przeszedł. - To one są za to odpowiedzialne. I wcale nie wydawałeś się tym faktem rozczarowany. Wręcz przeciwnie - dodał. Powinien powiedzieć mu, że dodatkowo skradł mu pierwszego całusa?
Leon lekko pobladł, by zaraz się zarumienić. Nim Vanberg zdążył go powstrzymać, ubrał się i wyszedł z pokoju, zapewne chcąc uciec jak najdalej.
Wróci, pomyślał. Ostatecznie tu mieszkał.

zt. x2

Leon Harris
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer WYSPORTOWANY STUDENT SKRYTY PEWNY SIEBIE CZARNA OWCA PO ODSIADCE #TEAM_MARVEL
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
ODPOWIEDZ