6/12

Post 06 gru 2020, 11:44

#5

Zimowy czas, mikołajki i gwiazdka na Florydzie nigdy nie były tak klimatyczne jak pokazywali to na filmach. Nie było śniegu, choinki w większości były sztuczne i co najwyżej można sobie było palmę udekorować światełkami i bombkami. Charlie do tego typu "zimy" był przyzwyczajony, chociaż chciałby raz w swoim życiu przeżyć takie białe święta, jak to przedstawiali w Kevinie. Może kiedyś mu się uda wyjechać do jakiegoś Aspen czy gdziekolwiek, ale jak na razie to nie miał nawet pieniędzy na to, by ogarnąć sobie porządne mieszkanie, tylko siedział w swojej przyczepie. Nie narzekał, bo po co mu było coś większego skoro był sam, a i nie tworzył teraz nowych obrazów, z braku weny i ochoty na wszystko. Już dawno dopadła go depresja, którą zamiast u psychologa leczył w ramionach jakiś obcych kobiet lub w barach, takich jak ten, w którym właśnie się znajdował. Nie był on najwyższych lotów, ale Hockley nie potrzebował bóg wie czego, ważne by w barze był jakikolwiek alkohol, to mu w zupełności wystarczyło.
Dlatego gdy tylko wszedł do miejscówki to od razu udał się w jednym istotnym kierunku i zamówił sobie whisky. Zawsze od tego zaczynał swój wieczór, może i był biedakiem, ale skoro jeszcze ogarniał świat dookoła to chciał, by pierwszy drink był smaczny, później będzie mu już wszystko jedno. Charlie miał w planach zakończyć ten dzień tak samo jak poprzedni, pijąc do granic przytomności, a później jakoś zatoczyć się do swojego łóżka. Najpewniej właśnie tak to, by się skończyło gdyby jego uwagę nie przykuła osoba siedząca obok. Zlustrował blondynkę wzrokiem, lekko przechylając głowę, by się jej lepiej przyjrzeć. - Hej, wszystko w porządku? - zapytał, bo jednak rzadko kiedy spotykał samotne dziewczyny w barach... okej, ostatnio trochę się takich przytrafiło, ale i tak był to bardzo mały margines.

Noelle Covington

Post 07 gru 2020, 17:03

Charles Hockley

#14

Wracając z pracy w swoim eleganckim outficie sekretarki, Noelle postanowiła sobie spacerkiem wrócić do domu. Nie spieszyło jej się zbytnio, bo wiedziała że i tak zastanie syf w domu, spowodowany przez jej jedynego kudłatego lokatora. Poza Fifi nie miała do kogo wracać, a gdy już wracała to musiała zażyć środki nasenne by móc zasnąć. Właśnie, przypomniała sobie że wczoraj zażyła ostatnie dwie tabletki, więc pojawiła się po drodze w aptece, by kupić kolejne środki bez recepty. Były słabsze od tych na receptę, ale lekarz nie przepisałby jej już kolejnej paczki zapewne. Gdy już zrobiła te zakupy to po drodze miała bar, momentalnie poczuła, że bardzo chciałaby się napić czegoś procentowego. Kolorowe drinki zawsze szybko wchodziły w głowę, ale to nie było teraz ważne. Ważne by się napić, może trochę potańczyć, mieć trochę radości z życia w tym ponurym świecie. Dlatego też rozpięła swój żakiet, zdjęła go i zawiesiła na ramieniu i weszła w tej białej bluzce, której kołnierz wystawał z szarego swetra, do tego ołówkowa czarna spódnica, prawie jak uczennica. Widać było, że nie pasowała do rozbawionego towarzystwa, ale obowiązywał ją pewien dress code. Nie zwracała jednak zbytniej uwagi na te zdziwione spojrzenia innych gości, skierowała się pewnym krokiem do baru i poprosiła o jeden z kolorowych drinków, ten który na menu był odcieniu lazurowym z kolorową palemką. Nie ważne jak będzie smakował, teraz wszystko wejdzie jej w głowę. Gdy już otrzymała drinka i zaczęła go sączyć to naprawdę jej zasmakował, a skoro sączyła go przez słomkę to wiadomo było że wstawiała się nieco szybciej. Uzależnienie od środków nasennych też miało w tym swój spory udział. Gdy zatem usłyszała męski głos, odwróciła głowę w jego kierunku i uśmiechnęła się wesoło.
- Hej, owszem, w porządeczku, a u ciebie? Noelle. - podała mu nawet dłoń, bardzo energicznym ruchem. Tej pani już nie powinno się podawać więcej drinków, ale ona chciała w następnej kolejności spróbować tego pomarańczowo-żółtego, a później tego różowego...

Post 13 gru 2020, 18:13

- U mnie jak najbardziej - odpowiedział marszcząc nieco czoło. Czy on wyglądał jakby jemu coś się działo? Okej, pytanie retoryczne. Już dawno na przykład nie był u fryzjera, więc włosy mu urosły i pewnie jeszcze bardziej wyglądał jak bezdomny, szczególnie, że tradycyjnie były w wielkim nieładzie. Nie przejmował się tym jednak, bo w sumie dlaczego by miał? Nie zależało mu na tym by komukolwiek się przypodobać, a i na powodzenie u kobiet nie mógł narzekać, nawet jak był nieogolony. Może baby lubiły takich zarośniętych? O gustach się przecież nie dyskutuje. - Charles - przedstawił się ściskając dłoń kobiety, którą obciął wzrokiem od stóp do głowy. Trzeba było przyznać, że ładna z niej była dziewczyna. Co prawda Hockley uważał, że zupełnie nie pasowała do tego miejsca, ale chyba nie powinien nikogo oceniać po okładce. Może nie powinien się też wtrącać w życie innych osób, ale co go tam! Nie miał w domu telewizora więc jakaś rozrywka mu się należała.
- Pewnie nie powinienem się wtrącać, ale nie do końca wygląda jakby było "w porządeczku" - mruknął lekko się do blondynki uśmiechając. - Jeszcze trochę tego drinka, a zdecydowanie będzie Ci potrzebna pomoc w dotarciu do domu, zaufaj mi znam się na tym - no akurat Charlie prawie cały czas chodził napierdolony i zdarzało mu sie spać w różnych miejscach, bo nie był już w stanie dalej iść. Z tym, że niestety świat był podły i pijanego faceta ludzie co najwyżej chcieliby okraść, a z kobietą to mogło być różnie. Oczywiście u Charliego to, by zbyt wielu pieniędzy nie znaleźli, więc i w tym wypadku mógł spać spokojnie. No chyba, że ktoś by go z ubrań chciał okroić, całe szczęście na Florydzie było ciepło w razie co.

Noelle Covington

Post 17 gru 2020, 20:53

Charles Hockley

Ona go przecież nie oceniała, jak już trochę się wstawiła to świat wydawał się weselszy, bardziej wyluzowany, czuła się tak jakby była nastolatką, a nie prawie trzydziestoletnią kobietą, której już na niczym nie zależało. Dlatego jak na chwilę obecną była strasznie wesoła, może za bardzo, co ewidentnie rzucało się oczy. Pewnie dlatego Hockley zwrócił na nią uwagę. A teraz modna była broda drwala, więc kobiety leciały na panów z zarostem. W sumie ci, z którymi się zwykle umawiała mieli maksymalnie dwudniowy zarost, więc może i blondynkę jednak to pociągało?
- Serio, wydaje ci się. Ja mam wszystko pod kontrolą. - odpowiedziała równie zbyt wesołym tonem, co wcześniej. Ona dopiero w tym momencie była tak w pełni szczęśliwa, wszystko ją bawiło, a on twierdził, że to oznacza, że to nie jest w porządku. Musiał żyć po ciemnej stronie mocy, nie po tej tęczowej, po której obecnie była sekretarka. A już jego następne słowa dały jej nieco do myślenia, ale na pewno nie tak, jak on przekazywał.
- Rozumiem, że będziesz chciał mi pomóc wrócić bezpiecznie do domu? - serio, marna gadka na podryw, która miałaby kończyć się nocą u niej. Chociaż lepiej by było, gdyby jednak ktoś ją eskortował z tej części miasta do jej dzielnicy, bo człowiek nigdy nie wie co go spotka po drodze. Wyciągnęła ku niemu palec, wskazując winnego i pociągnęła przez słomkę spory łyk tego kolorowego i niezwykle smacznego drinka.
- Wiem że to takie niezbyt męskie, ale musisz spróbować tych owocowych drinków. Nie są wcale zbyt słodkie, ani mdłe, bardzo dobre, polecam. - można było zauważyć że poleca zważywszy na to, że już miała wypite połowę obecnego drinka, a w głowie już plany na kolejne. Nie zamierzała przestawać, dopóki nie spróbuje wszystkich kolorów. Ciekawe czy będzie jej tak samo wesoło, gdy będzie pochylała się nad kiblem i widziała swoje odbicie w tej niezwykłej tęczy. Ale kto jak pije to myśli o efektach kaca i przepicia? Ona też nie myślała, nawet zapomniała tekstu z ulotki tabletek nasennych by nie mieszać ich z alkoholem, bo to skutkuje sporymi powikłaniami.