Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
były żołnierz, który po powrocie z wojny pracuje w warsztacie stolarskim
32
195

Post

[dwa]



Kilka ostatnich lat życia nauczyły go tego, by nie przywiązywać się do ludzi. Pochował najlepszego przyjaciela i odchorował nieudane związki wystarczająco mocno, by uznać, że nie była to gra warta świeczki. Nie spodziewał się jednak, że tak bardzo przywyknie do psa, którego przygarnął jakiś czas temu. Chip wprawdzie nie był najbardziej urodziwym stworzeniem, ale wystarczająco posłusznym i ugodowym, by dzielenie z nim absurdalnie małego domku na plaży, nie było szczególnie problematyczne. Nic więc dziwnego, że gdy rano wyszedł spod prysznica i zorientował się, że głupio nie domknął drzwi, dzięki czemu Chip dał nogę, był cholernie na siebie wkurwiony. Szukał go po okolicy przez kilka kolejnych godzin, ale nigdzie się na niego nie natknął. Gotów był nawet wywiesić ulotki (wiedząc, że normalni ludzie aktualnie zamieszczali raczej posty na facebooku) po okolicy. Zanim jednak się na to zdobył odebrał telefon od kobiety, która przyznała, że się na niego natknęła i był u niej. Za miastem. Nie miał pojęcia jak się tam znalazł, skoro po godzinie spaceru ten kładł się i buntował dając Jordanowi znać, że nie zamierza maszerować nawet metra w stronę, która — jego zdaniem — nie prowadzi do domu. A nagle cholerny Chip zwiał na jakieś odludzie. Złość mieszała się z wdzięcznością w tamtej chwili. Postanowił jednak zachować resztki kultury, więc zahaczył o pobliski sklep, by kupić butelkę jakiejś dobrej szkockiej. Nie wiedział co pijała kobieta i prawdopodobnie bezpieczniejszym wyborem byłoby wino, ale nie przejmował się tym. Na tym alkoholu znał się wystarczająco, by wiedzieć, które smakowały podlej od drugich. W kwestii wina nie miał najmniejszego pojęcia. Podjechał więc pod wskazany adres i zapukał chwilę potem do drzwi. Radosne szczekanie utwierdziło go w przekonaniu, ze dobrze trafił. Widząc kobietę posłał jej coś, na kształt uśmiechu.
— Cześć, przyjechałem po Chipa. Nie mam pojęcia skąd się tutaj wziął, ale dzięki, że go zgarnęłaś — rzucił i pochylił się nad psem, by go za uchem podrapać. Zły był na niego i uważał z pełnym przekonaniem, że nie zasługiwał na żadną zabawę, ale prawda była taka, że ulgę odczuł niesamowitą na jego widok. Mimo wszystko był jedyną istotą, która z nim żyła i której Jordan jeszcze nie chciał zamordować. — Nie wiem, czy lubisz, ale chciałem tak w ramach podziękowania coś podrzucić — dodał brwi ściągając, gdy wyciągnął w jej stronę butelkę. Nie wpadł na to, by zapakować ją jakkolwiek ładniej. Wrzucić chociaż do torebki, czy zrobić cokolwiek innego, by nie wyglądała zwyczajnie głupio. Nie radził sobie w takich chwilach szczególnie.

eleonora o'neill
YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! BOGATE CV MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine Sej łaaat? I killed Laura Palmer WOJSKO PSIARZ bezsenność to moja przyjaciółka Budzą mnie koszmary I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
wszystko się skomplikowało odkąd Winnie wrócił do miasteczka, a potem na jej progu pojawiła się rodzina, o istnieniu której nie miała pojęcia, niosąc wieści, których słyszeć wcale nie chciała. Przynajmniej w browarze wszystko pozostało bez zmian.
31
163

Post

< czternaście >

Ten dzień był podobny do poprzednich, można go było nazwać monotonnym. Pobudka, pięć minut myślenia o swoich problemach w łóżku, poranna toaleta, wybranie stroju, śniadanie, dziesięć kroków i była w pracy. Nic nie zapowiadało, że cokolwiek będzie innego. Posprawdzała to i tamto, po krótkiej konsultacji z jednym z browarników ustalili, że trzeba zamówić dodatkowe części. Wyszła przed budynek dosłownie na chwilę, popijając popołudniową kawę i, pozornie znikąd, pojawił się pies. Wynurzył się spomiędzy chmielu i usiadł na ziemi metr od niej. Nie był zbyt piękny, ale na swój własny sposób urodziwy. Odłożyła kubek na bok i uklękła, wyciągając przed siebie ostrożnie dłoń. Tylko raz w życiu miała zwierzę – również psa, którego przygarnęła razem z tatą, kiedy była nastolatką. Nie pobył z nimi długo, bo po zaledwie roku zniknął by już nigdy więcej nie wrócić. Zauważyła błysk obroży na szyi siedzącej przed nią psiny i pomyślała, że ktoś pewnie czuje się w tej chwili tak jak ona się wówczas czuła. Po wstępnym obwąchaniu nie utraciła dłoni, więc przysunęła się bliżej i pogłaskała niespodziewanego towarzysza. Kilka chwil później już na całego bawiła się z psiakiem, dzięki czemu miała szansę zerknąć na plakietkę doczepioną do obroży. Znalazła na niej całe szczęście numer, więc po zakończeniu przytulania się do nowego gościa browaru, zadzwoniła pod ten numer by poinformować właściciela psa o swoim znalezisku. A potem wzięła psa do domu, gdzie dała mu trochę jedzenia i wody w miseczce. Potem usadowili się u niej na kanapie i czekali. Kiedy usłyszała pukanie, pies zerwał się z sofy i pobiegł do drzwi, a ona poszła za nim.
Cześć – przywitała się i również wygięła usta w uśmiechu. – Może lubi zapach chmielu? – zasugerowała żartobliwie i wskazała na pnącza porastające pobliskie tyczki. Oparła się o framugę drzwi i przyjrzała pobieżnie mężczyźnie. Nie wyobrażała go sobie wcześniej w żaden sposób, ale pasował do swojego pupila w jakiś bliżej nieokreślony sposób. Poza tym, była prawie pewna, że mgliście go kojarzyła z liceum. Tak to już bywało z mieszkańcami miasteczka, w którym była tylko jedna szkoła. – Dziękuję – powiedziała zaskoczona, biorąc do rąk butelkę szkockiej. Po kilku sekundach patrzenia na nią, przeniosła wzrok na faceta i psa, który kręcił się mu pod nogami. W nagłym przypływie samotności zrobiła coś mało rozsądnego. – Może chcesz się ze mną napić? – zaproponowała, uśmiechając się przy tym słabo.

Jordan Hawthorne
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM KRUKONEM NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE PIJAM WINKO Kocham deszcz Wychował mnie ojciec Inżynier DOMOWE REWOLUCJE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Like a virgin
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
były żołnierz, który po powrocie z wojny pracuje w warsztacie stolarskim
32
195

Post

Myśl, że Chip mógłby nie wrócić naprawdę mocno psuła mu i tak podły humor. Przywiązany był do niego niesamowicie i nie wstydził się wcale mianować go przyjacielem. Jednocześnie wiedział, że miał talent do zawodzenia ludzi, których określał tym mianem. Od czasu kiedy ten wniosek wkradł się do umysłu Jordana musiał przyznać, że czuł się jeszcze podlej. Dlatego nieświadomie odrobinę dzień mu poprawiła. Niby nie sądził, by ktokolwiek połasił się na kulejącego i nieco brzydkiego Chipa. Prędzej obawiał się, że coś mu się stało i tym sposobem już na pewno go nie odzyska. Ani tego dnia, ani żadnego kolejnego. Słysząc słowa kobiety wygiął lekko usta w uśmiechu. Mimo dość skromnej reakcji przyznał w duchu, że doceniał rzucony przez nią żarcik.
— Miałby to po mnie. Normalnie poddaje się po półgodziny spaceru, a dzisiaj zawędrował do ciebie aż z centrum — zdradził jej, bo nadal nie mógł nadziwić się temu, że faktycznie to zrobił. Dopiero kiedy przejęła butelkę Jordan poświęcił dłuższą chwilę na to, by się jej, niekoniecznie ukradkiem, przyjrzeć. Wydawała mu się faktycznie poniekąd znajoma, ale nie umiał jeszcze znaleźć w głowie odpowiedzi na pytanie skąd.
Pytanie kobiety zbiło go z tropu, co widoczne było w momencie, w którym brwi Jordana powędrowały nieznacznie ku górze. Ostatecznie jednak skinął głową, całkowicie odrzucając logikę, która podpowiadała mu, że chyba nie powinien, skoro samochodem przyjechał. Chyba jednak jego nabyta słabość do alkoholu — którego pewnie i tak by się napił, ale w samotności — dała o sobie znać. — Pewnie, jeśli nie masz lepszego towarzystwa — dodał niby żartobliwie, ale poniekąd poważnie. Nie był szczególnie rozrywkowym i odpowiednim partnerem na wieczór. Jednocześnie fakt, że mu jedną kolejkę zaproponowała wcale nie oznaczał, że chciała go tutaj przez kolejne godziny przetrzymać. Dlatego puścił obrożę Chipa, którą przed chwilą złapał, z zamiarem doprowadzenia go posłusznie do samochodu, a potem pokierował się za kobietą do salonu.
— Nie wiedziałem, że ktoś tutaj mieszka w ogóle. W sensie ktoś, kto nie jest podstarzałym browarnikiem — przyznał uczciwie. Rzadko kiedy wyrzucał z siebie jednocześnie tyle słów, więc chyba starał się nieco rozsądniej podejść do tematu i zgrabnie ukryć fakt, że na co dzień bliżej mu do pustelnika, niż jakiegokolwiek mężczyzny z sąsiedztwa. Miała być to też forma żartu, chociaż obiektywnie rzecz biorąc Jordan nie był do końca przekonany, czy na pewno udało mu się taki wydźwięk swoim słowom nadać.
YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! BOGATE CV MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine Sej łaaat? I killed Laura Palmer WOJSKO PSIARZ bezsenność to moja przyjaciółka Budzą mnie koszmary I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
wszystko się skomplikowało odkąd Winnie wrócił do miasteczka, a potem na jej progu pojawiła się rodzina, o istnieniu której nie miała pojęcia, niosąc wieści, których słyszeć wcale nie chciała. Przynajmniej w browarze wszystko pozostało bez zmian.
31
163

Post

Lubiła poprawiać ludziom dzień, zarówno świadomie, jak i nieświadomie. Chociaż zawsze milej było wiedzieć, kiedy zrobiło się coś dobrego. Mogła się jednak domyślać po minie Jordana i sposobie w jaki przywitał swojego psa, że odzyskanie czworonogiego towarzysza go choć trochę uszczęśliwiło. Nic dziwnego, szczególnie jeśli nie miał za bardzo nikogo poza nim. Tego wiedzieć nie mogła, ale i bez tej wiedzy zrobiło jej się nieco cieplej na sercu.
Och, to naprawdę musi być piwoszem – ciągnęła swój mało wybredny żarcik, spoglądając na psiaka. Zyskała dla niego znacznie większy respekt, bo z centrum Hope Valley do browaru wcale blisko nie było. Czasem bywało to dla niej zbawieniem, w innych przypadkach przekleństwem, bo bycie tak odseparowaną od „cywilizacji” miało swoje plusy i minusy. W każdym bądź razie, pokonał niemały odcinek by dotrzeć tu do niej i nawąchać się chmielu. Celowo ominęła całą kwestię naśladowania pana przez psa, bo wprawiło ją to w lekkie zakłopotanie i niekoniecznie by wiedziała, co na to odpowiedzieć. Zmieszała się tym bardziej, kiedy Jordan w pierwszym odruchu nic nie odpowiedział na jej propozycję. Na jej policzkach pojawił się rumieniec wstydu, który przykryła krótkimi włosami. Nie pomyślała o tym, że przyjechał tu samochodem, jakoś jej wypadło z głowy to, że każdy kto ją odwiedzał musiał tu się pofatygować autem albo taksówką. To drugie nie stanowiłoby problemu, co prawda, ale no, mniejsza z tym. Ulżyło jej, gdy mężczyzna się zgodził i serce, które wcześniej przyspieszyło z tego małego stresu, z powrotem spowolniło swój bieg. Zaprosiła go więc do środka. – Nie mam żadnego – powiedziała, mało mądrze. Gdyby Hawthorne okazał się być jakimś czarnym charakterem to Nora właśnie podjęła cały szereg wybitnie złych decyzji. Zaufała jednak temu, że skądś go kojarzyła, a do tego ewidentnie przywiązany był do psa, którego większość ludzi by niestety nie pokochała. Zaprosiła go do środka, a potem zamknęła drzwi za dwójką swoich nowych towarzyszy. Zaprowadziła ich w do salonu.
O starym browarniku nic nie słyszałam, ale jestem ja – odpowiedziała mu z lekkim uśmiechem. Może za sprawą psa, może towarzystwa, miała jakiś lepszy humor. A może po wszystkim co na nią ostatnio spadło, żarty stały się jednym ze sposobów na przetrwanie. Zdecydowanie lepszym niż alkohol czy inne używki, przynajmniej z jej punktu widzenia. Innych osądzać nie zamierzała. Każdy radził sobie tak jak umiał i potrzebował. – I właściciel, w domku niedaleko – uzupełniła, bo nie straciła rozsądku bez reszty. – Zaraz wrócę – oznajmiła i zniknęła w drzwiach do kuchni. Po kilku minutach wróciła z dwiema szklankami i miseczką lodu oraz łyżeczką. Szczypiec nie posiadała, bo nie pijała whisky zwykle, ale wierzyła, że łyżeczką też sobie poradzą jakby co. – Wiesz, te kilka godzin z Chipem sprawiło, że zatęskniłam za posiadaniem psa – wyznała mu, kiedy już postawiła tacę na stole i usiadła na drugim końcu kanapy. Zajęła się nalaniem im i wskazała łyżką na lód, w niemym pytaniu czy reflektuje na alkohol z tym dodatkiem.

Jordan Hawthorne
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM KRUKONEM NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE PIJAM WINKO Kocham deszcz Wychował mnie ojciec Inżynier DOMOWE REWOLUCJE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Like a virgin
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
były żołnierz, który po powrocie z wojny pracuje w warsztacie stolarskim
32
195

Post

Uśmiechnął się lekko do kobiety i skinął głową. Pojęcia nie miał jak to się stało, że się tu znalazł, ale miał się tego niestety nigdy też nie dowiedzieć. Jednocześnie nie był specjalnie zaskoczony, że dał się kobiecie tutaj zaciągnąć na czas oczekiwania, bo wydawała się sympatyczna — tym bardziej, że zaproponowała mu alkohol, prawda? — a nie od dziś wiadomo, że psy akurat na ludziach się dość nieźle znają. Bardziej niż Jordan, który pod uwagę nawet nie wziął, że przeciągająca się cisza może spowodować w niej jakiekolwiek uczucie skrępowania. Usiadł na kanapie, a zaraz za nią wskoczył psiak i ułożył się wygodnie. Jakoś do głowy mu w tamtym momencie nie przyszło, że Nora może nie do końca sobie życzyć tego, by jego pies leżał obok. W końcu to, że Jordy mu na to pozwalał nie znaczyło, że wszyscy uważali to za społecznie akceptowalne.
— Nie pomyliłbym cię ze starym browarnikiem na pewno. Nawet gdybyś się uparła — dodał luźno, co chyba formą żartu miało być. Ostatnio żył nieco jak dzikus, więc raczej nieszczególnie wiele okazji miał ku temu, by prowadzić z kobietami inne rozmowy niż te, które dotyczyły mebli. Nie wiedział więc, czy chciał w ten sposób jakoś barierę przełamać, czy może po prostu uznał, że od razu się od swojej żałosnej, pozbawionej humoru strony, pokaże. Wtedy nie będzie miała zbyt wysokich oczekiwań od jego towarzystwa, nie? Chociaż tak naprawdę to nieco się starał. Kiedyś przecież potrafił nieco lepsze pogawędki sobie z kobietami i jedynie trochę kulawo flirtować. — Pracujesz w browarze? — zagadnął głos podnosząc, gdy kobieta ruszyła w stronę wyjścia, bo nie chciał, by jej umknęło jego pytanie. Mimowolnie wykorzystał okazję ku temu, by nieco się po domku rozejrzeć. A kiedy znalazła się znowu w salonie przeniósł wzrok na kobietę.
— Chip wygląda jakby całkiem swobodnie się tu czuł. Jeszcze dwie godziny i nie wiem, czy by mnie nie zamienił na ciebie — rzucił luźno, żeby jakoś atmosferę rozładować. Niby byli sobie zupełnie obcy, ale skoro już przy drinku siedzieli to głupio byłoby prowadzić jedynie sztywną wymianę uprzejmości. Dlatego posłał jej też coś, na kształt uśmiechu — najlepszą formę, na jaką było go ostatnio stać tak naprawdę. — Chociaż przyznam, że to dziwne, że z tobą poszedł, zwykle nie lubi obcych — zdradził. Sam miał problem z tym, by go przekonać do siebie, gdy go znalazł. Potrzebował, zdaje się, nieco więcej czasu. I nawet po tym, jak już go nieco oswoił, to i tak raczej nieufnie na obcych zerkał. Zaraz potem nachylił się, by wrzucić im do szklanek trochę lodu i polał whisky, skoro przyniosła już szklanki.

eleonora o'neill
YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! BOGATE CV MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine Sej łaaat? I killed Laura Palmer WOJSKO PSIARZ bezsenność to moja przyjaciółka Budzą mnie koszmary I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
wszystko się skomplikowało odkąd Winnie wrócił do miasteczka, a potem na jej progu pojawiła się rodzina, o istnieniu której nie miała pojęcia, niosąc wieści, których słyszeć wcale nie chciała. Przynajmniej w browarze wszystko pozostało bez zmian.
31
163

Post

Dużo rzeczy w ludzkim życiu pozostawało tajemnicą, oboje mogli dopisać do tej listy wędrówkę Chipa z miasteczka do browaru. O ile dla niego ucieczka psiaka była z pewnością przykrym doświadczeniem, dla niej pojawienie się czworonoga wśród tyczek chmielu było przyjemnym urozmaiceniem. Tak samo jak siedzenie razem na kanapie i głaskanie go. Pomimo posiadania współlokatorki, coraz częściej odczuwała samotność i była boleśnie świadoma tego jak odseparowana była od innych ludzi. Czasem było to dla niej zbawieniem i witała ciszę oraz spokój, które browar ofiarował, z otwartymi ramionami. Zdarzały się jednak popołudnia takie jak ten, kiedy to łaknęła jakiejś formy towarzystwa. Na szczęście trafiła nie najgorszej, przynajmniej tak się jej na razie zdawało, pomimo początkowych drobnych problemów.
To przez to, że nie mogę wyhodować brody? – zapytała z lekkim uśmiechem na ustach. Ta żartobliwa wymiana zdań obudziła w niej osobę, którą niegdyś była. Tą bardziej towarzyską, otwartą i skłonną do żartów. Nie uznała Jordana za żadnego dzikusa czy społeczną łamagę. Może nieco ogłady i wyczucia mu brakowało, ale jeszcze go to nie skreślało. – Mhm, powiem więcej jak wrócę – potwierdziła i jak zapowiedziała tak zrobiła. – Jestem inżynierem produkcji, ale ta rola głównie sprowadza się do zajmowania się tutejszym sprzętem – wyjaśniła mu dokładniej, kiedy znalazła się z powrotem w części domu zwanej salonem. Pałała się czymś, do czego wystarczały jej umiejętności zdobyte przez lata pomagania ojcu w hangarze z łodziami i przeczytanie kilku prac naukowych na temat budowy oraz działania urządzeń w browarze. Rzadko korzystała z wiedzy wyniesionej ze studiów w San Francisco i podyplomówki z inżynierii produkcji w Cape Coral. Ale nie przeszkadzało jej to zupełnie.
Nie chciałabym Was rozdzielać, ale poważnie zastanawiam się nad przygarnięciem własnego czworonoga – wyznała mu i pogłaskała psa po tej części ciała, która była najbliżej niej. Może to właśnie było rozwiązanie na jej poczucie osamotnienia, które ją od czasu do czasu nawiedzało? A przy okazji zwiększenie poczucia bezpieczeństwa, gdyby przygarnęła jakiegoś obronnego olbrzyma. Jednak mieszkanie samodzielnie z dala od cywilizacji miało swoje minusy. Niby właściciel browaru rezydował niedaleko, ale czasem i tak nie mogła spać nękana przez dźwięki z zewnątrz. – Miałam dużo szczęścia w takim razie – powiedziała i odwzajemniła jego uśmiech. Była to kolejna informacja, która sprawiła, że zapałała sympatią do psiaka. Poczuła się taka trochę wyróżniona. Ostatnio zwykle kojarzyło jej się to uczucie raczej negatywnie, więc ta odmiana była bardzo miła. – Jak długo z Tobą jest? – zapytała zaciekawiona, kiedy on nalewał im alkoholu do szklanek. Rozmowa o psie wydawała jej się całkiem bezpiecznym tematem, a do tego była tym naprawdę zainteresowana.

Jordan Hawthorne
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM KRUKONEM NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE PIJAM WINKO Kocham deszcz Wychował mnie ojciec Inżynier DOMOWE REWOLUCJE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Like a virgin
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
były żołnierz, który po powrocie z wojny pracuje w warsztacie stolarskim
32
195

Post

Uniósł brew lekko słysząc jej słowa i mimowolnie się uśmiechnął lekko, bo całkiem go pytanie kobiety rozbawiło. Zaraz jednak przyjął bardzo poważny wyraz twarzy i potem pokiwał powoli głową. Nie chciał się jednak w nią zbyt natrętnie wpatrywać, więc przesunął wzrok na Chipa i podrapał go w międzyczasie za uchem. — W sumie to może być faktycznie powód — przyznał bardzo poważnym tonem i zerknął na jej twarz. Musiał przyznać, że zarost nieszczególnie by jej pasował. Chociażby dlatego, że gdyby ktoś go o zdanie pytał, to musiałby przyznać, że była naprawdę piękna. Broda mogłaby to nieco zepsuć jednak.
— Jestem trochę zaskoczony, ale to pewnie nic nowego,— zauważył. Nie chciał żeby zabrzmiało to jakby jej odejmował możliwości do wykonywania podobnych zajęć jedynie przez wzgląd na płeć, ale rzadko spotykało się kobietę, która zajmowała się podobnymi rzeczami. Zawstydzała pewnie większość mężczyzn — tym bardziej, że wydawała się zupełnie niepozorna. Zerknął na Chipa, gdy go po głowie pogłaskała i skinął powoli głową, bo całkowicie ją w tej kwestii rozumiał. Sam prawdopodobnie oszalałby, gdyby nie pies. Potrzebował towarzystwa. Nie chciał jednak pytać jej, czy mieszka sama, bo wydawało mu się to chwilowo nieco zbyt nie na miejscu. Zaraz potem sięgnął po swoją szklankę i pociągnął duży łyk alkoholu. Poczuł jak przyjemnie rozgrzewa go od środka. Dopiero wówczas przeniósł wzrok na kobietę i skinął głową.
— To zawsze dobry pomysł. Tylko pilnuj swojego lepiej, niż ja to zrobiłem, bo trochę stracha napędzić potrafią — dodał lekko żartobliwie. Nie posądzał jej na pewno o to, że może być słabą opiekunką. Najlepszym się przecież podobne rzeczy zdarzały. Poza tym starał się na jakiś żart wysilić, by zabrzmieć chociaż trochę przekonująco. Zerknął na psa, który bardziej niż samym Jordanem zainteresowany był aktualnie uwagą, jaką poświęcała mu kobieta. — Ja Chipa znalazłem jakiś rok temu, chociaż wcale nie chciałem psa. No, ale są najlepszym towarzystwem często, bo nie mówią głupot i nie męczą — dodał żartobliwie, chociaż nie było to znowu aż takie kłamstwo. Mimo wszystko Jordan cenił sobie fakt, że ma takie niewymagające towarzystwo. Był lepszym dopełnieniem, niż jakikolwiek współlokator, tym bardziej, że pewien był, że nie umiałby swojej przestrzeni z nikim dzielić.
— Chociaż jak widzisz potrafią cię szybko sprzedać, gdy znajdą sobie milsze towarzystwo — dodał w formie żartu głową wskazując na psa, który przesunął się nawet w stronę kobiety. Sam Jordan się wygodnie za to na kanapie oparł i napił trochę jeszcze alkoholu. Starał się jedynie nie opróżnić szła zbyt szybko, bo odrobinę jakiegoś rozsądku jeszcze posiadał.

Elene Whitely
YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! BOGATE CV MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine Sej łaaat? I killed Laura Palmer WOJSKO PSIARZ bezsenność to moja przyjaciółka Budzą mnie koszmary I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
wszystko się skomplikowało odkąd Winnie wrócił do miasteczka, a potem na jej progu pojawiła się rodzina, o istnieniu której nie miała pojęcia, niosąc wieści, których słyszeć wcale nie chciała. Przynajmniej w browarze wszystko pozostało bez zmian.
31
163

Post

Tak, nie pierwszy wyrażasz swojej zaskoczenie – przytaknęła mu, a w jej głosie można było usłyszeć cień dumy. Założyła włosy za ucho i zerknęła na niego. Nie wybrała kierunku studiów ani swojego obecnego stanowiska na podstawie tego, że było to środowisko zdominowane przez mężczyzn, a ona koniecznie chciała wszystkim udowodnić, że laski też potrafią. Po prostu od zawsze wiedziała, że jej miejsce jest wśród maszyn i narzędzi. W końcu to one otaczały ją całe dzieciństwo w hangarze, w którym pracował jej ojciec. Umiała przykręcać śrubki zanim wiedziała jak wiązać buty. Jednak to nie onieśmielenie było głównym uczuciem wśród jej współpracowników przeciwnej płci. Teraz to bardziej była już akceptacja, ale dawniej niechęć lub nawet szydera. Ale ona nic sobie z tego nie robiła. Znała swoją wartość i umiejętności. Skoro już wiadomo, że głaskała Chipa po głowie to pewnie go pogłaskała za uszami, a przynajmniej tym, co z nich zostało.
Będę się starać, ale wciąż nie jestem pewna czy to dobry pomysł – powiedziała i na jakiś czas zostawiła psa samemu sobie by wziąć do ręki alkohol. Upiła niewielkiego łyka, który spływając w dół zapiekł ją w gardło tak, że musiała zakaszleć. – Rzadko podejmuję decyzję pod wpływem chwili – przyznała się, kiedy już opanowała swój mały atak kaszlu. Jak to bywało w przypadku ludzi logiki – musiała przemyśleć za i przeciw, przespać się z decyzją i podjąć ją na chłodno. Przygarnięcie psa ze schroniska było dość dużą decyzją, której nie należało podejmować pochopnie. W końcu brało się odpowiedzialność za żywą istotę. Uśmiechnęła się lekko po jego odpowiedzi. – Hmm… Twoje słowa mnie przekonują do tego pomysłu coraz bardziej – stwierdziła i sięgnęła znów ku futrzakowi, który ewidentnie cieszył się z jej zainteresowania, bo aż się do niej przysunął. I jak można się było mu oprzeć w tym momencie?
Myślę, że niedługo za Tobą zatęskni – odparła, spoglądając na niego z lekkim zawstydzeniem. – Jak już minie mu zainteresowanie nową osobą – dodała i znów się napiła, tym razem już bez żadnych skutków ubocznych. Tylko lekko usta wykrzywiła, kiedy smak dotarł na koniec jej języka. Po kilku sekundach zwróciła większą uwagę na mężczyznę, bo nagle coś zaczęło jej w głowie świtać. – Chodziłeś tu do liceum, prawda? – podpytała go, żeby potwierdzić swoją teorię.

Jordan Hawthorne
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Tamte dni, tamte noce - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM KRUKONEM NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE PIJAM WINKO Kocham deszcz Wychował mnie ojciec Inżynier DOMOWE REWOLUCJE DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Like a virgin
mów mi/kontakt
pandaa#5430
Zablokowany