Florrie nigdy nie była zbuntowanym dzieckiem. Pominęła tą fazę odwlekając ten ciężki okres dla rodziców o kilka lat, więc bardzo ciężko było jej w tajemnicy przed wszystkimi znaleźć Norę. O ile jej rodzeństwo nie miało jakichś mocnych opinii w tej kwestii tak ojciec jasno powiedział jej, że ma tego nie robić. Ale jak mogła? Eleonora to rodzina, która powinna być poinformowana o chorobie i śmierci matki, a tym samym dostać możliwość poznania swojego rodzeństwa. Mimo że biologicznie Flo nie należała do tej grupy jej mama była jej mamą, więc to chyba robi z nie siostry. Nie miała pojęcia, jak kobieta na nią zareaguje i czy w ogóle będzie chciała z nią rozmawiać, ale musiała spróbować. Szczególnie, że włożyła sporo wysiłku w odnalezienie jej. Najpierw uznała bowiem, że sama przecież da radę ją znaleźć. Ma imię, wie skąd jest - mając internet to nie takie trudne zadanie. Przynajmniej tak jej się wydawało. Po kilku dniach spędzonych przed komputerem zamiast szukać jej znalazła prywatnego detektywa, który ją w tym wyręczy. Zdecydowanie będzie miała do nich od teraz większy szacunek. Po tygodniu dostała maila z jej imieniem, nazwiskiem oraz adres. Jakiś czas wahała się czy do niej iść. Może po prostu napisze i Eleonora sama zdecyduje czy chce się spotkać? Ale bardzo chciała ją zobaczyć, a to mogła być jedyna okazja, jeśli uzna, że nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Ostatecznie zaznaczyła, w kalendarzu wiszącym na lodówce, dzisiejszy dzień wielkim, czerwonym kółkiem. Musiała to zrobić.
Zaparkowała przed domkiem i jeszcze chwilę posiedziała w samochodzie. Sama nie wiedziała czemu tak się stresuje. Nie chciała denerwować ojca, a była pewna, że tak to się skończy kiedy dowie się o tym co zrobiła. Miała jednak pewność, że robi dobrze. Zawsze lepiej wiedzieć, niż nie. Przynajmniej z takiego założenia wychodziła. Zapukała kilka razy w drzwi czekając, aż ktoś otworzy. Kiedy jej oczom ukazała się kobieta wbiła w nią wzrok od razu wyłapując wszystkie podobieństwa do mamy. Nie musiała, nawet upewniać się czy to na pewno Nora - Cześć. Szukam Eleonory O'Neill - powiedziała uśmiechając się delikatnie, nadal nie odwracając od niej wzroku przez co wydawać się mogło, że się na nią gapiła. W zasadzie dokładnie to robiła, jednak zupełnie tego nie kontrolowała - Jestem Florrie. Florrie Drayton - przedstawiła się po chwili tylko z grzeczności, bo na pewno to imię i nazwisko zupełnie nic jej nie mówiło.
eleonora o'neill