Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Szef kuchni w japońskiej restauracji, który próbuje uporać się z przeszłością, jednocześnie udając sam przed sobą, że przyjaźń z Gem to wszystko, czego do szczęścia potrzebuje.
28
185

Post

sześć

Całkiem zabawne było to, że Wolfie stresował się tym spotkaniem. Choć w teorii nie najgorzej określili się w kwestii tego, czego oczekują od tej relacji i zadeklarowali bardzo zgodnie, że jednak chcieliby spróbować to naprawić, to jednak wszystko to było dość dziwne, a on stresował się jak jakiś dzieciak, który nigdy nie spotykał się sam z dziewczyną albo nie wiedział, jak swoje nastoletnie zauroczenie zaprosić na szkolną potańcówkę. Było to głupie i doskonale o tym wiedział, bo mimo przerwy i tego, że nieco się u nich w życiu pewne kwestie pozmieniały, to nadal wiedzieli o sobie bardzo dużo i znali się doskonale. Pamiętał na przykład, że Gem miała strasznie dziwne preferencje kulinarne i jakimś cudem żyła bez pomidorów, unikając ich w dodatku w każdej postaci. Pamiętał też, że nie jada mięsa, co akurat rozumiał i szanował, bo sam bardzo mocno starał się ograniczyć ten produkt w gotowaniu poza pracą i w swojej diecie, chociaż wychodziło mu to znacznie gorzej niż jej. Dobrze, że nie udawała jeszcze do tego, że ma alergię na pieprz, bo jego też nie lubi, bo raczej jednak by się poddał i stwierdził, że nie będzie jej gotować. A przecież całkiem lubił to robić, karmienie innych sprawiało mu mnóstwo frajdy. A karmienie ludzi bliskich, a nie przypadkowych osób w restauracji to jeszcze fajniejsza sprawa. Dlatego też wymyślił, że przygotuje jej wegetariańską carbonarę, co było nieco profanacją jego ukochanej kuchni włoskiej, ale jednak nadal pyszne i spełniające wymogi Monaghan. I zgodnie z umową, razem z zakupami, pojawił się u niej o ustalonej porze. Wspólne gotowanie było dla niego najlepszym możliwym wyborem, bo jednak miał się w razie czego czym zająć, jakby na przykład powiedział coś głupiego i musiał się zamknąć lub ona zrobiłaby coś, przez co obydwoje poczuliby się mało komfortowo. Wydawało się to znacznie rozsądniejszym rozwiązaniem niż wspólna kawa oraz bardziej komfortowe niż spotkanie się na mieście, gdzie jednak trudniej było pozbyć się tego nienaturalnego dystansu. Tak przynajmniej mu się wydawało. Mimo wszystko czuł się nieco dziwnie z tym całym próbowaniem od nowa i naprawianiem tej relacji. Nie, że nie chciał się w to angażować, bo jednak ostatnio mówił szczerze, ale no było to dość nietypowe i do końca nie wiedział, jak powinien się zachowywać. Liczył trochę, że odpowiedzi pojawią się same.
- Cześć - przywitał się, uśmiechając się do niej nawet lekko, gdy otworzyła mu drzwi i zapewne wpuściła go do środka. - Chyba pamiętałem o wszystkich Twoich kulinarnych dziwactwach, planując ten posiłek - oznajmił jej, wchodząc do środka. - Chyba, że pojawiło się coś nowego - dodał jeszcze, unosząc lekko brew. No bo jeśli go oświeci teraz, to w razie wpadki może będą w stanie jeszcze coś na to zaradzić, także ostatnia szansa.
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA NOTHING BREAKS LIKE A HEART MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY KING OF THE JUNGLE sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

[dwanaście]



Było to dość zaskakujące. Nie spodziewała się przecież, gdy wtedy wsiadała do jego samochodu, że ostatecznie dojdą do jakiegoś porozumienia i uda im się nawet dojść do pewnym, jak na nich to naprawdę rozsądnych, wniosków. Starała się nie pokładać w to wielkich nadziei, mając na uwadze, że niektórych rzeczy nie uda im się przeskoczyć ot tak, ale naprawdę chciała żeby to wypaliła. Potrzebowała tego także, bo wpadanie na Wolfiego i ucinanie sobie mniej, lub bardziej miłej pogawędki o niczym nie zadowalało jej w pełni. A skoro udało im się przyznać do tego, że za sobą tęsknili, to mogli spróbować to jakoś ratować. Liczyła się jednak z tym, że jej uczucia, które ponoć były przeszłością (tak przynajmniej mu powiedziała) mogły odrobinę skomplikować sytuację. Chociażby dla niej samej, bo zamierzała zrobić wszystko, by się już z nimi głupio nie ujawnić.
Stresowała się dziecinnie. Posprzątała mieszkanie po to, by się czymś zająć i poinformowała Eleonorę, że będzie miała gościa. Niby nie miała w czym im przeszkadzać, ale Gem zwyczajnie chciała spędzić popołudnie tylko z Wolfiem. Byłą to wielka próba, bo dotychczas wpadali na siebie na bardziej neutralnym gruncie. Czasami się kłócili, a czasami rozmawiali o rzeczach ciężkich — odkąd jednak na powrót się spotkali to nie odhaczyli spotkania tylko po to, by spędzić wspólnie czas. Swego czasu było to zupełnie naturalne, a gotowanie dla niej było jedną z wielu czynności, które robili. Miała problem ze stwierdzeniem, czy aby na pewno powinna polewać im alkoholu. Uznała jednak, że jedna butelka nie upije ich przecież, a jemu na pewno milej będzie przygotowywać obiad. Dlatego zadbała, by na stole stało jakieś porządniejsze wino — jedno z tych, które sam Moriarty lubił kiedyś. Mogła więc mieć nadzieję, że nie zmieniło mu się nic pod tym względem.
Słysząc dzwonek do drzwi ruszyła w tamtą stronę, by móc wpuścić go do środka. Uśmiechnęła się w ramach powitania nawet i przesunęła, by mógł wejść do środka. A gdy zatrzasnęła za nim drzwi to poprowadziła go w stronę kuchni. — Nic nowego nie doszło, nawet starałam się w niektórych przypadkach przełamać samodzielnie, ale nie wyszło za dobrze — przyznała. Może dlatego, że nie była najlepszą kucharką i gdy zaczynała eksperymentować to nie kończyło się do zbyt dobrze.
— To co to będzie? Wina? — zapytała. Nie oferowała pomocy, bo wiedziała, że nie była mu potrzebna. Gdyby coś się zmieniło to z pewnością ją zawoła. A tak w większości pewnie by mu jedynie przeszkadzała. Mogła mu co najwyżej kuchenne przedmioty podawać, żeby nie musiał zaglądać w każdy kąt.

Wolfie L. Moriarty
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Szef kuchni w japońskiej restauracji, który próbuje uporać się z przeszłością, jednocześnie udając sam przed sobą, że przyjaźń z Gem to wszystko, czego do szczęścia potrzebuje.
28
185

Post

On też raczej nie sądził, że tak to się potoczy. Gdy zdarzało mu się o tym myśleć, to raczej trudno było mu sobie wyobrazić, że mogłoby to poprawnie funkcjonować. Wydawało się, że wydarzyło się jednak zbyt wiele, aby w ogóle był sens próbować, tak z czysto logicznego punktu widzenia. Nikt jednak nie powiedział, że Wolfie jest przesadnie logicznym człowiekiem, który postępuje tak, jak się powinno. Właściwie jego życie było dość dobrym dowodem na to, że zdecydowanie częściej wybierał opcje, które sensu zbyt wiele nie miały. A mimo szczerych chęci i podjęcia prób, aby się od tego odciąć, to najwyraźniej potrzeba posiadania Gem w swoim życiu była zdecydowanie silniejsza. Czy wyjdzie z tego coś dobrego, czy jednak jeszcze większa niż dotychczas drama? Naprawdę trudno było stwierdzić, jednak Wolfie uznał chyba, że mimo wszystko zdecydowanie więcej może zyskać niż stracić. W najgorszym wypadku wrócą do punktu wyjścia i okaże się, że jednak nie potrafią ze sobą rozmawiać tak, jak kiedyś. A w zdecydowanie lepszym scenariuszu okaże się, że jednak coś z tego może być. Wtedy będzie zdecydowanie warte to wszystko ryzyka, bo jednak ich przyjaźń przez lata wydawała się jedną z niewielu stałych rzeczy, jakie miał w życiu. Teraz niby miał już stałą pracę, w dodatku mimo obaw w momencie, gdy studia nie wypaliły, całkiem porządną, miał też gdzie mieszkać i tego typu sprawy, ale jednak taka stabilizacja to nie było do końca wszystko, czego człowiek potrzebował. Chociaż fakt faktem była to także rzecz potrzebna.
- Przełamać? - uniósł lekko brew, odwracając się w jej stronę z lekkim rozbawieniem, odstawiając zakupy na blat. - To znaczy co, powąchałaś pomidora czy starałaś się do niego uśmiechnąć w warzywniaku, a nie od razu patrzeć z pogardą? - zapytał zaciekawionym tonem głosu, jakby omawiali jakąś teorię naukową. Jego mina jednak świadczyła, że nieco się z niej w tym momencie nabija. I nie powinno jej to dziwić, bo jednak jej niechęć do tego warzywa była dla niego totalną zagadką od zawsze, naprawdę. Nie potrafił kompletnie pojąć, co w nim takiego strasznego było. I o to jeszcze nie tak, że tylko surowy, bo przecież ona nie lubiła go w żadnej postaci. Przez to biedna pewnie nigdy nie jadła porządnej pizzy.
- Wegetariańska carbonara - odpowiedział na jej pytanie. - Byłaby nawet wegańska, ale szanujmy się, nie ma makaronu bez parmezanu - no są pewne granice naginania zasad i miłości do kuchni włoskiej. Nie można przesadzać, trzeba jednak jakieś resztki szacunku i godności pozostawić.
- Wina chętnie, poproszę - przytaknął, bo czemu nie. Pewnie jak na osoby przewrażliwione w tej kwestii to nawet to ustalili wcześniej, aby Wolfie autem swoim nie przyjeżdżał. Jedna butelka na dwoje to co prawda nie dużo i pewnie by posiedział tu tyle, że by wytrzeźwiał, ale jednak nigdy nie wiesz, on nie lubił ryzykować w tej kwestii. - Będę potrzebował też na początek ostry nóż i deskę, patelnię i garnek na makaron - wymienił jej wszystkie najpotrzebniejsze przybory, które były mu w tej chwili niezbędne, bo jednak nie chciał jej tu nieładnie po szafkach buszować. Szczególnie że nie mieszkała tu przecież sama, ale nie wiem, czy o tym został poinformowany wcześniej, czy nie, więc nie będę się wymądrzać.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA NOTHING BREAKS LIKE A HEART MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY KING OF THE JUNGLE sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

Gdyby nie to, że faktycznie niewiele do stracenia mieli to Gem trochę dłużej by się nad tym wahała. Chociażby dlatego, że ich znajomość ostatnio trochę rollercoaster przypominała, bo przeskakiwali w szalonym tempie od jednej sytuacji do drugiej. O całkowicie różnych charakterach przede wszystkim i różnym emocjonalnym nacechowaniu. Chyba wychodziła też założenia, że prędzej ich to wykończy własnie, niż podjęcie ewentualnej próby. Która przecież mogła im pokazać, że — mimo wszystko — jeszcze trochę potrafią. Wprawdzie w odpowiednim czasie pokazali, że nic z tego, ale pozostawało łudzić się, że życie im lekcję dało na tyle paskudną, że może odrobinę większym rozsądkiem się wykażą. Chociaż trudno chyba mówić tutaj o nim właśnie, skoro kluczowe było raczej panowanie nad uczuciami bardziej. To właśnie niekoniecznie dobre poradzenie sobie z tym, podczas ostatniego spotkania, ich trochę zgubiło.
— Pewnie, śmiej się ze mnie to nic ci nie powiem — dodała trochę naburmuszonym tonem, bo skoro mu się chwaliła to nie po to, by jakieś złośliwości zbierać. Przyjęła więc minę świadczącą o tym, że jej uczucia lekko uraził, przez co będzie miał teraz do czynienia z obrażonym dzieciakiem. Zaraz jednak porzuciła tę przesadną teatralność i uśmiechnęła się kręcąc głową. — Ale nie, mądralo. Postanowiłam zjeść pizze bez wybrzydzania, wydziwiania i zabijania jej sensu. Była okej, ale czułam ten paskudny smak nadal — wyjaśniła. Może zwyczajnie wybrała kiepską pizzerię? Starała się celować w nieco lepszą, bardziej włoską, niż amerykańską. W Hope Valley z pewnością było to trudniejsze, więc brała pod uwagę, że trochę skusiła. Było to jednak w czasie, gdy nie mogła się zgłosić do niego mówiąc, że chyba dorosła do kolejnej próby. Dlatego teraz należało poczekać, aż dojrzeje do podjęcia następnej.
— Okej, świetnie. Rozumiem, że mogę stać obok i tylko polewać ci wina, co? — zapytała, bo wypadało przecież. był gościem — po raz pierwszy w tym domu nawet — więc mimo iż doskonale sobie z niektórych rzeczy zdawała sprawę i prawdopodobnie dużo kwestii pozostawało niezmiennych to jednak należało trochę własnego wkładu zaproponować. Tym chętniej, że wiedziała, że pewnie wcale mu się nie przyda.
— Okej, to już się robi — zapewniła, gdy skończyła polewać wino. Zerknęła zaraz potem trochę zagubiona na kuchnię, bo z pewnością używała jej trochę rzadziej, niż Eleonora. Niemniej podeszła w końcu do odpowiedniej szafki i wygrzebała z niej jakiś garnek odpowiedniej wielkości. Znalazła też patelnię i pozostałe rzeczy, o które prosił, więc poustawiała je tuż obok mężczyzny. Tak, by nie kraść mu przypadkiem roboczej przestrzeni, ale jednocześnie by wszystko miał też pod ręką. — Czemu sushi tak w ogóle? Co się stało z królem makaronów? — zapytała, bo przecież zaskoczył ją tym podczas ich pierwszego spotkania porządnie. Nie spodziewała się, że to on był odpowiedzialny na ich kolację, bo całe życie go jednak z kuchnią włoską łączyła. A tutaj takie zaskoczenie wielkie! Przyjrzała mu się więc, czekają na odpowiedź i chwyciła swoją lampkę, żeby się napić trochę wina.

Wolfie L. Moriarty
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Szef kuchni w japońskiej restauracji, który próbuje uporać się z przeszłością, jednocześnie udając sam przed sobą, że przyjaźń z Gem to wszystko, czego do szczęścia potrzebuje.
28
185

Post

Chyba była to całkiem komfortowa sytuacja. Oczywiście na tyle, na ile mogło to wszystko w ogóle być komfortowe, biorąc pod uwagę wszystkie możliwe komplikacje, jakie między nimi zaszły w trakcie całej ich znajomości. Bo jednak, skoro przyznali się obydwoje, że widzieli to może w nieco inny sposób niż tylko w charakterze przyjaźni, to najwyraźniej tych komplikacji było więcej niż jeden wspólny błąd i zdrada oraz wspólnie przeżyty wypadek, w którym stracili bliską sobie osobę. Jednak skoro im zależało i chcieli spróbować, to można było mieć nadzieję, że jakoś sobie poradzą. Wolfie nieco się obawiał oczywiście, że prędzej się mocno rozczarują, bo przecież nie wyjaśnili sobie wszystkiego i on nie był z nią do końca szczery w kwestii swoich uczuć, ale jednak na razie wolał skupić się na tym, że istniał cień szansy, że pójdzie to zgodnie z planem i rzeczywiście stopniowo odbudują tę relację. I jak na razie nawet było przyjemnie. On nieco ochłonął i był zdecydowanie mniejszym dupkiem, a to był spory progres. Powinien ją swoją drogą za to przeprosić i nawet o tym wiedział, ale jednak chyba jeszcze nie był to odpowiedni moment na to.
- Przepraszam, ale to zawsze będzie dla mnie bardzo abstrakcyjne - stwierdził, spoglądając na nią z rozbawieniem. Wiedziała zresztą o tym doskonale, pewnie gdy mu powiedziała o tym pierwszy raz, to przy każdym kolejnym spotkaniu przez co najmniej tydzień pytał jej ale jak to możliwe?, bo nie mógł wyjść kompletnie z podziwu.
- To już rzeczywiście konkretna próba - pokiwał z uznaniem głową, no bo jednak pizza to pizza, sosu pomidorowego tam nie żałują i jest on naprawdę mocno pomidorowy. - Ale jak dojrzejesz do kolejnej próby… - zaczął, przekrzywiając lekko głowę, bo pomysł ten właśnie zrodził się w jego głowie. - To możesz dać znać, może mnie uda się Ciebie przekonać, że wcale nie zawsze są aż takie najgorsze - było to wyzwanie całkiem ciekawe, w sumie i chyba był gotów się go podjąć. Wcześniej nie miał nawet na to szansy, bo pewnie nie podejmowała zbyt często prób takich, aby jednak z pomidorami się nieco zaprzyjaźnić. Ale skoro jednak teraz była większą ryzykantką, to czemu miałby nie spróbować? To brzmi jak plan.
- Dokładnie tak, a potem zjeść i powiedzieć, że jest fantastyczne, aby podbudować moje wygórowane i tak ego - oznajmił jej tonem, jakby mówił o pogodzie za oknem. No nic nadzwyczajnego, kolejny nudny dzień. Wspaniałomyślnie postanowił też nie skomentować jej zagubienia w kuchni, choć wcale nie umknęło ono jej uwadze, bo obserwował ją kątem oka. Gdy ona szukała tego, co potrzebne, on napił się nieco wina i zabrał się za rozpakowywanie zakupów, aby wszystko mieć pod ręką i móc zabrać się za przygotowywanie tego wszystkiego.
- Stwierdziłem, że czas na nowe wyzwania - odpowiedział zgodnie z prawdą. - O makaronie więcej nauczyć mnie może już tylko dłuższy wyjazd do Włoch chyba, a Azja zawsze wydawała mi się ciekawa - pewnie na liście jego marzeń było zrobienie sobie przerwy od życia i wyjazd na kilka miesięcy do Włoch, aby przez jakiś czas tylko robić makaron w takiej klasycznej pracowni, pod okiem jakiejś włoskiej babulinki, która wie wszystko najlepiej, ale jednak na to się nie zanosiło na razie, więc eksperymentował. Jak już zapozna się wystarczająco dobrze z sushi i innymi japońskimi, klasycznymi potrawami, to kto wie, może pójdzie dalej. A może nie.
- Dobrze jednak, że Ty nie zmieniłaś kierunku - dodał, bo jednak gdyby też to zrobiła, to zdecydowanie trudniej byłoby mu ją znaleźć. A spotkanie się od razu na przyjęciu bez tej rozmowy u niej pod pracą, tylko bezpośrednio po tej wielkiej kłótni mogłoby być problematyczne i niekomfortowe.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA NOTHING BREAKS LIKE A HEART MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY KING OF THE JUNGLE sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

Ona też mimo wszystko nie była z nim tak do końca szczera. Niby przemilczenie faktu, że jeszcze coś do niego czuje i że to wszystko — wbrew temu co mówiła — niekoniecznie zaliczało się do czasu przeszłego, nie było czymś okropnym, ale jak wiadomo, niektóre sekrety wypływały na wierzch czasami w najmniej odpowiednim momencie. Miała jednak nadzieję, że był to sekret z którym uda jej się żyć, tym bardziej, że nie jedynie o wygodę tutaj chodziło. Poniekąd też o to, że nie do końca umiała jeszcze się z tym oswoić, bo świadomośc, że nie pozamykałą tych rozdziałów, które powinna, uderzała ją stopniowo — odkąd na nowo się w jej życiu pojawił. Wierzyła jednak, że to jedna z takich rzeczy, które uda jej się przeskoczyć. Tym bardziej, że to był Wolfie, byłaby w stanie zdecydować się na kilka wyrzeczeń tylko po to, by to działało.
Może było to naiwne, a może odrobinę głupie, ale chciała by ten jeden dzień minął im w naprawdę luźnej atmosferze. Dość miała roztrząsania niektórych rzeczy i poważnych rozmów. Liczyła się z tym wprawdzie, że były to rzeczy, od których nie uciekną, bo jeszcze długa droga przed nimi, ale wolała się skupić tego dnia bardziej na obiedzie i winie — traktując to niemal jako nagrodę za to, że mimo wszystko nie pozabijali się gdzieś po drodze. Co, patrząc na intensywność ich ostatnich spotkań, nie było osiągnięciem byle jakim.
— Wiem, dlatego jak będziesz ciągnął to dalej i mi wytykał ten drobny defekt to przestanę cię słuchać — ostrzegła go lojalnie i nos zmarszczyła. Prawie tak, jakby ewentualne przytyki Wolfiego mogły jeszcze zrobić na niej jakiekolwiek wrażenie. Tak naprawdę to już dawno temu przyzwyczaiła się do zdziwienia i pukania w głowę — szczególnie prezentowanego z jego strony. Zerknęła na niego w skupieniu, gdy usłyszała propozycję mężczyzny. Oczy zmrużyła nawet nieznacznie, jakby było to coś, co wymagało od niej długiej, chłodnej analizy. Zaraz jednak gdzieś ta udawana powaga zniknęła i Gem pokiwała powoli głową. — Jak znowu uznam, że pora coś zmienić w swoim życiu to napiszę. Biorę pod uwagę, że trochę oni zawiedli, a ty jednak podobno jesteś dobry w te klocki — dodała, odrobinę złośliwie akcentując jedno ze słów. Prawdopodobnie nie powinna rzucać żartów, które mogą uderzyć w ego jej dzisiejszego kucharza — jeśli oczywiście chciała zjeść ten obiad.
— Dobrze, nawet postaram się ułożyć w głowie jakiś ładniejszy komplement — obiecała. Mogła już sobie miłe słowa zawczasu przygotować, bo nie miała wątpliwości co do tego, że obiad będzie pyszny. Tym bardziej, że sama nie musiała się w niego angażować i mogła, nawet za jego pozwoleniem, pobudzać swój apetyt winem jedynie. Chwyciła w dłoń kieliszek i napiła się trochę alkoholu przyglądając mu się, miała nadzieję, niezbyt natrętnie.
— W sumie tak. Jeśli zostaniesz mistrzem w jedzeniu azjatyckim to nie wiem, czy zniosę twoje ego — dodała poważnie. Zaraz potem upiła trochę wina ze swojego kieliszka i nawet wtedy nie bardzo z niego wzrok spuszczała.Nie sądziła, że znowu znajdą się w podobnej sytuacji, więc nic dziwnego, że czuła się po prostu dobrze i naturalnie. Jakby chociaż jedna część życia Gem zaczynała znowu układać się tak, jak powinna. — Nie mogłabym, zwierzątka mnie potrzebują — dodała z pełnym przekonaniem. Nie umiałaby sobie w przeciwnym razie znaleźć miejsca na tym świecie. Chociaż to pozostawało w jej życiu zupełnie niezmienne.


Wolfie L. Moriarty
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Szef kuchni w japońskiej restauracji, który próbuje uporać się z przeszłością, jednocześnie udając sam przed sobą, że przyjaźń z Gem to wszystko, czego do szczęścia potrzebuje.
28
185

Post

Skoro obydwoje byli skłonni do tego, aby jednak w niektórych kwestiach sobie odpuścić i niektóre fakty zachować tylko dla siebie, to chyba nadzieja na to, że to jakoś zadziała, była spora. Oczywiście zdziwiliby się obydwoje, gdyby na głos przyznali się do swoich uczuć, ale jednak do tego jeszcze droga była daleka. Woflie chyba nieco miał nadzieję, że to się po prostu jakoś ustabilizuje i ostatecznie zostanie nieco uśpione po prostu przez rzeczywistość. Było to koszmarnie naiwne i głupie z jego strony, bo jednak nie ma co się oszukiwać, od ich pierwszego pijackiego pocałunku minęło naprawdę dużo czasu i skoro do tej pory to samo nie zgasło, tylko dalej się gdzieś w środku nieśmiało tliło, to szanse na to, że teraz magicznie się to zadzieje, były naprawdę mizerne. Ale o to będzie się martwił później. Jak na razie nie było powodów do paniki, bo było całkiem przyjemnie i rzeczywiście luźno, więc jej pragnienia jak na razie były w tym zakresie spełniona. A że on miał dość podobne plany i naprawdę nie chciał żadnych trudnych rozmów i ciężkich kłótni. Chyba obydwoje tego potrzebowali, a on dodatkowo był jej nieco to winien po tym, jaki rollercoaster emocjonalny zafundował podczas ostatnich spotkań. Więc się starał. I nie ma niby co chwalić dnia przed zachodem słońca, ale jednak ja na razie chyba całkiem nieźle to wychodziło.
- Dobra, już nie będę. Przynajmniej dzisiaj - obiecał. Czy już tak na dłużej przestanie, to nie był pewien, a jednak jeśli mają się przyjaźnić, to nie powinien składać jej obietnic bez pokrycia. Nie dawał gwarancji, że mu się czasami noga nie powinie i nie przypomni mu się przypadkiem o tym temacie, jak będą gdzieś coś jedli na przykład. - Wybornie, coś czuję, że to będzie ciekawe wyzwanie bardzo - a on lubił wyzwania kulinarne, to było wiadome nie od dziś. Gotowanie było super sprawą, więc lubił takie rzeczy. A w tej kwestii był dodatkowo zdania, że jednak na lepsze udałoby mu się jej życie odmienić odrobinę, gdyby jednak ją przekonał do tego, że pomidory wcale nie są takie złe. Przecież one były bardzo ważną częścią wielu dań i zastąpienie ich było praktycznie niemożliwe. W takiej pizzy chociażby, no jednak bianca to nie do końca to samo, nie ma co się oszukiwać. - Podobno jestem - stwierdził, jakże skromnie, ładnie się do niej uśmiechając. No coś tam wiedział, czy jednak to wystarczy, to się okaże. Uderzanie w jego ego raczej akurat mogło dać jej odwrotne skutki, bo Wolfie chyba należał do tych osób, które nieco kulinarnie lubiły się przechwalać, więc zamiast na złość jej zrobić coś paskudnego, to postarałby się jeszcze bardziej. Jego duma za mocno by ucierpiała, gdyby miał podać jej rozgotowany makaron czy przypalony sos.
- No biorąc pod uwagę, że Ty do skromnych też wcale aż takich nie należysz, to możemy mieć problem, aby zmieścić się w jednym pokoju - stwierdził z lekkim rozbawieniem. Dobrze, że jednak zajmowali się zupełnie różnymi dziedzinami w życiu, bo dopiero byłby problem. Ale tak to żartował sobie tylko, wcale nie uważał, że przesadnie się przechwalała.
- To dobrze, bo jak już będę miał kiedyś w końcu czas na psa, to przynajmniej będę wiedział, do kogo się odzywać po pomoc - jak na razie niestety nie czuł się gotowy na to, aby chociaż patyczaka zacząć trzymać w domu, a przecież wszyscy wiedzą, że patyczaki to chyba nic od człowieka nie chcą, poza porcją świeżych badyli raz na jakiś czas. Ale pies mu się marzył od stu lat, tylko musiałby zacząć być nieco bardziej odpowiedzialny i mniej skupiony na pracy, zdecydowanie.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA NOTHING BREAKS LIKE A HEART MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY KING OF THE JUNGLE sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

Niby Gem miała kilka długich lat doświadczenia w ukrywaniu swoich uczuć, ale należy pamiętać, że wtedy istniał powód, który tym ponoć miał ich hamować. Ponoć, bo ostatecznie i tak logikę gdzieś gubili i zachowywali się w sposób, w którym zachowywać na pewno nie powinni. Niemniej jakoś naiwnie wierzyła, że skoro już wiedziała jak życie bez Wolfiego wyglądało i skoro nie podobało jej się ono zupełnie, to znajdzie wystarczająco dużo rozsądku by odkopać w sobie ten rzekomy talent do udawania, że wszystko gra i że mogła obok niego funkcjonować zupełnie niewinnie. A nawet (a może i przede wszystkim!), że będzie mogła się alkoholu obok niego nabić, bez realnego lęku, że znowu rąk przy sobie nie utrzyma.
— Widzę, że cieszy cię ta myśl. Tylko jesteś pewien, że zniesiesz ewentualną krytykę? Nie ma tu miejsca na sympatię jak coś, będę bezwzględna — zapewniła go z poważną miną. Jeśli chodziło o pomidory to Gem nie zamierzała się rozdrabniać. Chociaż naturalnie przesadzała tylko trochę, ale i tak nie zmieniało to faktu, że była odrobinę ciężkim człowiekiem w tej kwestii. Czego dowodem może być fakt, że przyjaźniła się tyle lat z kimś, dla kogo kuchnia włoska nie stanowiła już tajemnic. A mimo to i tak Gem nie dała się przekonać wcześniej i nadal reagowała marszczeniem nosa. Uśmiechnęła się do niego jeszcze lekko, a potem skupiła na kieliszku z winem, bo chwilami łapała się na tym, że trochę zbyt uważnie śledziła każdy, pojedynczy ruch mężczyzny. Prawdopodobnie tylko ona miała takie wrażenie, bo stała bezczynnie, a on pochłonięty był gotowaniem, ale bardzo starała się, by gdzieś po drodze nie dała mu powodu do namysłu.
— Ja? A co to za pomówienia niby? Jestem bardzo skromną osobą, co jest trudne, gdy jest się tak super — dodała w ramach żartu. Wiedziała jednak o czym mówił i do czego nawiązywał, więc z pewnością jego zaczepek nie traktowało jako aktu złośliwości. Odstawiła na blat swój kieliszek, żeby chwilę później móc wskoczyć i zająć miejsce niedaleko. Zostawiła mu oczywiście odpowiednio dużo miejsca, chociaż nie sądziła, by potrzebował go jakoś przesadnie dużo. Większość magii dziać się miało przecież na kuchence, nie gdzieś z boku. — Chcesz przygarnąć psa? — zapytała natychmiast oczy nieco otwierając, bo zainteresowanie Gem bardzo łatwo było kupić. Wystarczyło wspomnieć cokolwiek o zwierzątkach. A skoro mówił to Wolfie to naturalnie ożywiła się trochę, bo z wielką chęcią by mu pomogła w wyborze i na pewno też postarałaby się o to, by o niego zadbać odpowiednio.
— Ja cały czas muszę się sprowadzać na ziemię, bo jednak nie mam wystarczająco dużo czasu dla psiaka — dodała niezbyt z tego zadowolona. Nie chciała skazywać go na pusty dom, a przecież wraz z Norą sporo pracowały. Pomyślałaby o kocie, ale była zdecydowanie w tym drugim teamie.

Wolfie L. Moriarty
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Szef kuchni w japońskiej restauracji, który próbuje uporać się z przeszłością, jednocześnie udając sam przed sobą, że przyjaźń z Gem to wszystko, czego do szczęścia potrzebuje.
28
185

Post

Ten powód to nawet działał w obydwie strony, bo nawet jeśli ostatecznie posunęli się do dość paskudnej rzeczy (z punktu widzenia Leo, bo porzucając wszelkie wyrzuty sumienia, to jednak Wolfie miał dość miłe wspomnienia z tego wieczora i nocy), to jednak przecież mimo wszystko dokładali starań, aby Leo ostatecznie nie zranić. Co prawda, gdyby ogarnęli się wcześniej, to takiej sytuacji wcale by nie było, ale to zupełnie inna sprawa i chyba nie było sensu, aby sobie to teraz tutaj wyrzucać. Czasu nie cofną, mogą skupić się na tym, aby teraz po prostu poszło im nieco lepiej. Zarówno trzymanie emocji i uczuć na wodzy, jak i budowanie tego od nowa w jakiś sposób. Było warto przecież. I znali się chyba też na tyle dobrze, że mogli śmiało powiedzieć, że wiedzą, na co się piszą.
- Życie bez wyzwań byłoby nudne, więc owszem, cieszy - przytaknął jej, bo jednak dokładnie tak do tej kwestii podchodził. Lubił podejmować próby i był człowiekiem nawet stosunkowo wytrwałym i cierpliwym. Przynajmniej w takich kwestiach, bo jak mogła zobaczyć całkiem niedawno, zdarzały się sytuacje, w których całkiem łatwo można było go zdenerwować i z równowagi wyprowadzić. - No najwyżej nie zniosę i rzucę przez Ciebie gotowanie - stwierdził, unosząc lekko brew, jakby co najmniej to on jej rzucał wyzwanie teraz, a nie ona jemu. - Ale myślę, że jakoś sobie poradzę i po prostu zacznę próbować do skutku - przekrzywił lekko głowę. Bo to nie tak, że po jednej próbie planował się poddać. Zdawał sobie sprawę z faktu, że jednak nie będzie to wcale takie proste zadanie, dlatego też szczerze podejrzewał, że na jednej próbie może się nie skończyć, Ale był gotowy na poświęcenia w tym zakresie nieco. Tego, że przyglądała mu się momentami może nieco zbyt uważnie, to oczywiście nie zauważył. Po pierwsze dlatego, że był zajęty gotowaniem i miał co robić, a jednak na makaronie to człowiek się skupia, szczególnie gdy jest nim. No a po drugie… Jednak Wolfie najwyraźniej nie był super spostrzegawczy, skoro nie zauważył tego, że coś do niego czuje nigdy wcześniej i jak debil ignorował wszystkie znaki nie dlatego, że były mu one nie na rękę, tylko dlatego, że po prostu ich nie widział. No nie był zbyt spostrzegawczy. A przecież w gotowaniu przywiązywał uwagę do każdego, nawet najdrobniejszego szczegółu niby.
- Mhmmm, tak właśnie myślałem - zerknął na nią z rozbawieniem lekkim, wrzucając makaron do gotującej wody i wracając do krojenia i smażenia chwilę później już też, chociaż kątem oka i tak obserwował jej poczynania. - Ja to chociaż mogę zrzucać to na to, że kucharze tacy są - stwierdził z satysfakcją. No jednak szefowie kuchni często mało skromnymi ludźmi byli.
- Rozważam to już jakiś czas - przyznał, bo tak było. Zawsze chciał mieć psa, chociaż faktycznie zdarzały mu się momenty, że brał pod uwagę kota. Bo to jednak mniej obowiązków to raz, a dwa czasami wydawało mu się, że jego natura też jakaś bardziej kocia była przez to, jakim zachowawczym w kwestii emocji był człowiekiem. - Też się tego obawiam, ale jednak odkąd jestem szefem, to trochę łatwiej poukładać mi pracę pod inne rzeczy - bycie szeregowym kucharzem wymagało o wiele więcej poświęceń. Oczywiście inna sprawa, że Wolfie był pracoholikiem i w restauracji był naprawdę często, zdecydowanie częściej niż musiał, bo lubił wszystkiego dopilnować. Ale jednak dla psa warto chyba było z tym walczyć.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA NOTHING BREAKS LIKE A HEART MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY KING OF THE JUNGLE sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

Uniosła nieznacznie brew do góry i pokiwała głową, bo w tej kwestii całkowicie się z nim akurat zgadzała. Nie była jedynie przekonana co do tego, czy powinna siebie wystawiać jako obiekt testowy, bo całkiem dobrze jej się z tym dziwactwem żyło. Czasami tylko używała wymówki w stylu alergia, bo wtedy ucinała ona wszelkie pytania odnośnie tego, w jaki sposób sobie w życiu radziła — bez pizzy chociażby. Jakby nie było to możliwe w ogóle
— Nie wiem, czy mogłabym z tym żyć — przyznała uczciwie, ale nos lekko zmarszczyła robiąc minę nie do końca poważną, co świadczyło o tym, że nie do końca poważnie podchodzi do tematu. Chociażby dlatego, że doskonale zdawała sobie sprawę, że podkopanie jego pewności siebie nie było zadaniem szczególnie wykonalnym. Niemniej, gdyby to zrobiła to na pewno miałaby problem, żeby każdego, kolejnego dnia w lustro zerkać — za bardzo ona sama jego talent ceniła też. — Dobrze, dam ci znać, gdy będę na to gotowa — obiecała więc i gdyby nie wino, które w ręku trzymała to prawdopodobnie Gem położyłaby rękę na sercu, by dodać temu wszystkiemu bardzo poważnego tonu. Jej akurat pasowało, że jej na tym w żaden sposób nie przyłapał. Gorzej tylko, że gdy tak go wzrokiem śledziła to nieco za często sięgała po ten kieliszek, by się napić nieznacznie wina. Tym sposobem wyzerowała jego zawartość na długo przed Wolfiem. Uznała jednak za głupie uczucie jakiegokolwiek skrępowania — skoro nadal był sobą, niegdyś jej najlepszym przyjacielem — dlatego bez problemu nalała sobie jeszcze jedną lampkę. Oczywiście mężczyźnie też trochę dolała, żeby nie poczuł się w żaden sposób poszkodowany. Tylko dlatego, że zajęty był szykowaniem jej pysznego obiadu.
— A ja to traktuję prawie tak, jakbym była lekarzem. Oczywiście tamci uczyli się dłużej i ponoć robią bardziej spektakularne rzeczy, ale ratują ludzi. No, a ja zwierzątka, więc wiadomo kto wygrywa — przyznała z przekonaniem, bo w tej kwestii nie miała najmniejszych wątpliwości. Nie była wprawdzie żadnym outsiderem i dość dobrze radziła sobie w towarzystwie, ale bywała też odrobinę zbyt nerwowa. Dlatego jej pacjenci mieli swoistą przewagę, bo nie wygadywali żadnych głupot i skutecznie pooprawiali jej nastrój. Wolfie bywał gburkiem (szczególnie ostatnio!), więc doskonale wiedziała, że zrozumie jej punkt widzenia, który futrzanych przyjaciół stawiał nieco ponad przeciętnymi ludźmi. Jego jednak wcisnęłaby gdzieś obok piesków i kotków mimo wszystko.
— Jakbyś potrzebował pomocy to ja bym się mogła zaoferować wtedy. Mieszkasz sam? — zapytała. Może posiadał jakąś grupę współlokatorów? Wprawdzie zupełnie jej to do Wolfiego nie pasowało, ale skoro nie gadali rok niemal to nie mogła się na tym polu wymądrzać przesadnie. Kiedyś przecież nie spodziewałaby się, że zmieni pracę i przerzuci się na inną kuchnią. A jednak teraz był szefem kuchni! O czym sobie przypomniała, więc sięgnęła po kieliszek i nieco go uniosła. — Gratuluję awansu w ogóle. Pewnie jesteś potworem dla pozostałych kucharzy, co? — zapytała żartując sobie naturalnie. Wcale złego zdania o nim nie miała. W końcu gotował dla niej i znowu był odpowiednio kochany. Na tyle, że z chęcią ten kieliszek przechyliła trochę, by się napić za jego sukces.

Wolfie L. Moriarty
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Szef kuchni w japońskiej restauracji, który próbuje uporać się z przeszłością, jednocześnie udając sam przed sobą, że przyjaźń z Gem to wszystko, czego do szczęścia potrzebuje.
28
185

Post

Jeśli uważała, że dobrze jej się z tym żyje, to on był jednak skłonny uznać, że życia to wcale nie znała. Dyskusji na ten temat zapewne przeprowadzili już zapewne naprawdę sporo, nigdy nie potrafiąc dojść do żadnego sensownego porozumienia. To ustalenie, że ona spróbuje, a on postara się, aby ta próba była owocna i skuteczna, było chyba najbliżej jakiegokolwiek kompromisu w odwiecznym sporze, czy pomidory są fuj (nie są). Nie zamierzał jednak już jej teraz męczyć, skoro chwilę wcześniej obiecał jej przecież, że odpuści i nie będzie robił jej przytyków. Łamanie obietnicy w ciągu zaledwie kilku minut raczej nie byłoby zbyt dobrym początkiem budowania od nowa przyjaźni, dlatego też się powstrzymał dzielnie przed powiedzeniem czegoś jeszcze.
- Nie dziwie się, ale musisz znać poziom presji, inaczej byłoby to nie fair -stwierdził, rzucając jej czarujący uśmiech. Podkopanie jego pewności siebie wcale nie było trudne, nawet jeśli bardzo wytrwale udawał, że jest zdecydowanie inaczej. W kwestii gotowania sprawa prezentowała się jednak zdecydowanie inaczej. Wiedział, co potrafi i znał swoją wartość, więc było to zdecydowanie trudniejsze niż w przypadku innych, życiowych spraw. Dlatego raczej tak naprawę nie miała się o co martwić, bo zdecydowanie nie widział dla siebie innego zajęcia niż gotowanie. Zdarzało się nawet, że momentami uważał, że dobrze to wszystko się potoczyło. Z tymi studiami i z dość dramatycznym zakończeniem tej przygody u niego, i w ogóle. Jednak takie myśli nie zdarzały się zbyt często, bo mimo że teraz nie miał na co narzekać, to nadal nie czuł się do końca komfortowo ze świadomością swojej porażki w tym zakresie. Teoretycznie wyszło na dobre, ale jednak wcale nie dlatego, że sam tego chciał. Świat go do tego po prostu zmusił, bo był skończonym idiotą, no nie ma co się oszukiwać. - Świetnie, a więc dogadani - uśmiechnął się do niej znad patelni, na której coś tam sobie mieszał, pilnując jednocześnie makaronu. I znajdując też czas, aby sobie co jakąś chwilę na nią spojrzeć, być może nieco dłużej niż powinien, wzrok na jej osobie zatrzymując. Multitasking w kuchni to jednak ważna sprawa, więc miał tę umiejętność wysoko rozwiniętą. No i jednak potrafił na szczęście opamiętać się na tyle szybko, że nic tam im nie przypalił. Wina za to mniej rzeczywiście wypił zdecydowanie, bo jednak nieco o nim zapomniał. Gdy mu dolała, to upił spory łyk, aby delikatnie szanse wyrównać, bo to nie tak, że bał się przy niej pić. Wierzył, że jednak nie są już tak nierozsądni i drugi raz żadnych głupot nie zrobią. Szczególnie teraz, gdy cała ta relacja była świeża i bardzo krucha nadal, więc trzeba było o nią zadbać dość mocno, aby się rozwinęła.
- Ratowanie zwierząt to ogromna przewaga - nie mógł się z nią nie zgodzić. Zwierzątka były bezbronne i najczęściej nie miały wpływu na to, że coś im było. Ich zachowanie, nawyki oraz dziejące się im krzywdy w większości przypadków wynikały z tego, że ludzie byli totalnymi idiotami. w przypadku ludzi z kolei, zazwyczaj powód był ten sam. Że byli idiotami. No ewentualnie chorowali na coś poważnego i wtedy im Wolfie, który rzeczywiście mógłby zostać ulubionym krasnoludkiem Królewny Śnieżki, im nawet współczuł. Fakt, że mimo to chciałaby go gdzieś tak wysoko wśród wartościowych istot ustawić, to chyba najlepszy komplement na świecie. - Ale dobrze, że tak rozsądnie do tego podchodzisz - dodał jeszcze. Jednak to, że nie siedziała połowy życia swojego na studiach, nie oznaczało, że jest jakaś gorsza. Szczególnie że jej praca naprawdę przynosiła wiele dobrego.
- Z Chandler, wróciła do Hope jakiś czas temu - na pewno kojarzyła jego siostrę i znała dobrze jej historię, więc nie wyjaśniał co, jak i dlaczego. - Ale jednak nie chciałbym zrzucać nawet części odpowiedzialności za psa na nią - po pierwsze nie wiedział, jak długo chciała z nim mieszkać, a po drugie jednak no skoro to miał być jego pies, to przecież jego, prawda? Z takiego założenia nieco wychodził.
- Dzięki - uśmiechnął się do niej ładnie i makaronem się zajął w międzyczasie, aby jednak im się nie rozgotował, bo to wstyd na maksa. - Nie no weź, skąd takie przypuszczenia? Jakbyś co najmniej w ostatnim czasie widziała mnie wkurwionego - przewrócił oczami, jakby naprawdę nie miała żadnych podstaw, aby go o takie rzeczy posądzać. Nie był pewien, czy to czas, aby sobie z tego żartować, ale cóż. Czasu i tak nie cofną, prawda? - Ale ktoś ich życia nauczyć musi - dodał jeszcze. A jak wiadomo, życie w gastro nigdy nie jest łatwe.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA NOTHING BREAKS LIKE A HEART MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY KING OF THE JUNGLE sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

Jeśli o Gemini chodziło to mogła obiecać, że dołoży wszelkich starań, by w niedalekiej przyszłości Wolfie miał okazję kręcić nosem na jej dziwactwa. Skoro już zdecydowali się podjąć próbę to na pewno nie pozbędzie się jej tak łatwo. Oczywiście tak długo, jak tylko to całe dogadywanie się będzie im faktycznie wychodzić. Póki co radzili sobie lepiej, niż początkowo przypuszczała. Obawiała się, że trochę mimowolnie będzie to niezręczne i nie takie. Tym bardziej, że — nie ma się co oszukiwać — kiedyś byli naprawdę świetnie zgrani, poprzeczka była więc ustawiona wysoko.
Pokiwała głową z uśmiechem uznając to za wygodną dość wymówkę. Niby nie musiała ich szukać, bo jednak prawdopodobnie wpadłby do niej zawsze, gdyby go zaprosiła, a on miał odpowiednią ilość czasu, ale byłoby to rozsądne wyjaśnienie. Potwierdzało też teorię, że z pewnością w niedługim czasie spotkają się ponownie, co — nie ma co kłamać nawet — bardzo pozytywnie Gem nastrajało. Była szczęśliwa, że tak się ich ostatnia, wspólna podróż potoczyła, bo wreszcie zaczynała wierzyć, że go odzyska trochę. Było to trudne i wymagało pracy, ale też sporo wyrzeczeń — szczególnie ze strony zakochanej Gem, ale wierzyła, że to tylko niewielki problem, który mogła bardzo śmiało przeoczyć. Już i tak serce miała złamane, coraz lepiej radziła sobie z życiem z tym i ignorowaniem tego faktu. A udawanie, że jej uczucia nie wykraczały poza pewną strefę też chyba udało jej się opanować do perfekcji. Przecież nikt z jej otoczenia jej dotychczas w żaden sposób nie rozgryzł. Pokiwała głową, bo wiedziała, że ją zrozumie doskonale!
— Szkoda tylko, że i tak muszę pracować z ludźmi. Jedyny minus, bo ty farciarzu siedzisz w zamknięciu i pewnie tylko ewentualne pochwały zbierasz przez kelnerów — dodała nos marszcząc. Gem nie dogadywała się z klientami najlepiej, nieco za części przypisując im winę za krzywdy zwierzątek. Jednocześnie miała trochę dość przewrażliwionych pań, które codziennie jej kotka przynosiły, bo krzywo stanął. Może powinna się postarać na to, by sobie jakąś cierpliwość większą wypracować, wtedy nie męczyłaby się aż tak. Chociaż to nie tak, że jakieś katusze znosiła w samej pracy, po prostu paskudnie zmęczona wracała chwilami i zabijało to jakąkolwiek chęć na wieczorne życie. — Dobrze się ogólnie bawię w większości, chociaż obawiałam się, że będę za miękka i będę płakała przy każdym, poważniej chorym zwierzątku — przyznała uczciwie. Na pewno na początku znosiła to o wiele gorzej, ale odrobinę już się uodporniła. Na tyle, na ile uodpornić można się na krzywdzę zwierzaków.
— O, nie wiedziałam, że wróciła. To miłe, że ją przygarnąłeś — dodała, ale rozumiała, że nie chciał brać psa i na nią opiekę zrzucać podczas swojej nieobecności. Mogło by to nie być do końca uczciwe, bo z pewnością swoje życie też posiadała. — Bywasz wkurwiony? To nawet nie pasuje do twojej gęby, bo wiesz, te loczki — dodała i nawet dłonią machnęła przed swoją, by nadać temu super poważnego charakteru. Nie miała problemu z tym, by zaczął z tematu sobie już żartować. Sama też spróbowała, ale nie była jeszcze pewna co do tego, czy wyszło jej to jakkolwiek zgrabnie. — To bardzo dobrze, że wziąłeś to na siebie — zapewnia go jeszcze uczciwie i pokiwała głową. Sięgnęła po swoją lampkę i wychyliła się nieznacznie na swoim miejscu, by móc zerknąć na patelnię. Nie chciała się mieszać, ani go poganiać, ale jednak bardzo mimowolnie skrzywiła się.
— Jestem głodna jak coś — poinformowała go więc lojalnie, żeby wiedział, że ma tutaj naprawdę wymagającą babę przed sobą. Chociaż z tego akurat doskonale zdawał sobie sprawę jednak.

Wolfie L. Moriarty
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
Zablokowany