Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post


OO7


Celia Cabral

Praca dziennikarza wcale nie była tak bardzo usłana różami, jak większość ludzi sądziła. Dla przynajmniej połowy było to życia na własnych zasadach, pisanie byle jakich artykułów i świecenie dupskiem na ekranie telewizorów, gdzie za każdy ruch dostawało się krocie. Rzeczywistość była jednak zgoła inna, o czym Isaac miał okazję przekonać się już dawno, ciągnąc swój marny żywot w tym właśnie zawodzie i oszukując się, że pewnego dnia będzie po prostu lepiej. W sumie, chyba tylko wiara w polepszenie swojej sytuacji sprawiała, że nie wykitował jeszcze przed trzydziestką, a wręcz cieszył się nawet całkiem niezłym zdrowiem. No, a przynajmniej na pozór, bo raczej wątpliwe aby tak duże ilości kawy i energetyków sprawiały, aby jego wątroba trzymała się jeszcze kupy.
Skupiając się jednak na konkretach - kilka dni wolnego, które zdecydował się w końcu wziąć, podziałały na niego w pewien sposób cudownie. Nie tylko się wyluzował, ale znalazł też całkiem sporo czasu na to, aby pozałatwiać wszystkie sprawy na które normalnie nie miał czasu. Odwiedził urząd, zaliczył kino z jakimś marnym seansem, a nawet odnowił w końcu subskrypcję na swoim xboxie! Problem pojawił się jednak wraz z jego powrotem i tym, że jakby w akcie zemsty dostał prawdopodobnie najgorszy temat do opracowania do najbliższego wydania gazety. Dzieciaki, talenty i miejsca w Hope Valley, które pomagały najmłodszym się wybić. Niby mógł trafić gorzej, ale umówmy się - bieganie po ośrodkach kultury w miasteczku wcale nie było spełnieniem marzeń. Bradford wiedział jednak, że akurat w tej jednej kwestii nie ma innego wyjścia, jak po prostu na to wszystko przytaknąć. Zebrał odpowiednie materiały z internetu i kilku lokalnych punktów informacyjnych, a potem przystąpił do działania. Pech jednak chciał, że osobą z którą przyszło mu przeprowadzić jeden z licznych wywiadów, był nie kto inny jak dziewczyna z którą nie tak dawno temu miał nie do końca udane spotkanie. Celia, bo właśnie o niej mowa, rzuciła mu się w oczy wraz z wtargnięciem na salę, gdzie prowadziła akurat zajęcia. I chociaż wiedział doskonale, że idąc za głosem serca mógł po prostu wyjść i udawać, że nic takiego nie miało miejsca, rozsądek znacznie mu to uniemożliwiał. I oczywiście to nie tak, że był na nią jakoś zły, czy miał do niej żal, ale po prostu...miał zły humor, okej? A połączenie go ze spotkaniem, które nie niosło najpewniej ze sobą zbyt pozytywnych uczuć, raczej średnio mu ów dzień poprawiało. Chrząknął w miarę głośno przystając przy drzwiach i kiwając głową. - Dzień dobry. - przywitał się, najpewniej z całą grupą za jednym zamachem, przełykając ciężko ślinę. - Nie chciałem przeszkadzać, ale przysłała mnie tutaj pani wstaw jakieś super fancy nazwisko - dodał po chwili, powołując się najpewniej na jakąś najważniejsza osobę w tym pierdzielniku, która chcąc nie chcąc najprawdopodobniej była odpowiedzialna za umówienie całego tego spotkania.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
Celia Cabral
a

Post

017.


Odkąd jej życie osobiste nie było niczym więcej jak gigantyczną katastrofą, Celia starała się nieco bardziej skupić na pracy. Przez długi czas nie przynosiło to żadnych skutków, a brunetka bliska była wywieszenia białej flagi. Poważnie, kilkukrotnie zastanawiała się już nad tym, czy aby na pewno jej pobyt w Stanach miał jeszcze jakikolwiek sens. Przyjechała tu, bo osiągnąć chciała wiele. Miała rozwinąć skrzydła po ukończeniu szkoły baletowej, a według planu, który ułożyła sobie jako nastolatka, od dobrych trzech lat powinna nosić na palcu obrączkę. Jak widać, żadne z jej dziecięcych marzeń nie zdołało się spełnić, a Cabral cały swój wolny czas poświęcała na szkolenie dzieciaków, dla których zajęcia z tańca były najpewniej wyłącznie dodatkowym sposobem na zabicie wolnego czasu. W części z nich nie dostrzegała żadnego zapału. Przychodzili tu, ponieważ ich rodzice opłacili im te zajęcia i przed wyznaczoną godziną odstawiali ich pod drzwi. To nie dawało jej żadnego kopniaka do działania, a chyba tego w chwili obecnej potrzebowała. Czegoś, co pozwoliłoby jej zrozumieć, że pomimo popełnionych błędów i tego, że jej poprzedni związek nie potoczył się jak, jak sobie to zaplanowała, ona nadal miała tu swoje miejsce.
Coś zmieniło się, kiedy szkoła zdecydowała się ostatnio zorganizować warsztaty. To właśnie Celia została oddelegowana do ich przeprowadzenia, a te wpadły w oko kilku osobom, dzięki czemu jej grupa powiększyła się o kilka dodatkowych dzieciaków. Dziś były to ich pierwsze zajęcia, dlatego brunetce naprawdę zależało na tym, aby przeprowadzić je jak najlepiej. Nie spodziewała się tego, że ktoś spróbuje jej w tym przeszkodzić, bo choć wspominano jej coś o jakimś artykule, zakładała raczej, że ewentualna rozmowa odbędzie się w jej wolnym czasie. Właśnie z tego powodu intruz odrobinę ją rozproszył, a uczucie to nasiliło się jeszcze, kiedy zdała sobie sprawę z tego, z kim miała do czynienia. Zbiło ją to z pantałyku, dlatego na powitanie nie odpowiedziała. Zamiast tego wbiła spojrzenie w mężczyznę, nie do końca wiedząc też, jak powinna się w tej chwili zachować. - Potrzebuję dziesięciu minut. Proszę zaczekać na korytarzu albo… jeśli woli się pan przyjrzeć, w rogu stoi ławka - skinęła głową w tamtym kierunku, a sama wróciła do dalszego prowadzenia lekcji. Nie chciała przerywać jej w trakcie, ponieważ naprawdę zależało jej na tym, aby nowe dzieciaki wyszły stąd zadowolone. Zresztą, sama chyba też potrzebowała chwili, aby zastanowić się jak to spotkanie ugryźć. Dlatego też w stronę bruneta ruszyła dopiero wtedy, kiedy ostatnie dziecko opuściło pomieszczenie. - Zgaduję, że chodzi o materiały do jakiegoś artykułu - odezwała się, zatrzymując się kilka kroków przed Bradfordem. Wtedy też skrzyżowała ramiona na piersi, co jednak nie miało stanowić żadnej dziwnej reakcji obronnej, ani niczego w tym stylu. Po prostu nie wiedziała co zrobić z dłońmi, ot cała filozofia.

Isaac Bradford
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post

Ta cała sytuacja nie była przyjemna nawet dla niego samego. Jeśli jego praca zależałaby tylko i wyłącznie od jego marzeń i tego jak chciał, żeby to wszystko się potoczyło, to zdecydowanie nie znajdowałby się teraz na zajęciach z tańca. Ba! Przy dobrych wiatrach, najpewniej wcale nie znajdowałby się w Hope Valley, realizując się w zupełnie innej części kraju, gdzie nie tylko mógłby liczyć na ogólny szacunek, ale przede wszystkim na spełnienie. Od tego był w tym momencie jednak wyraźnie daleki i co gorsza, mimo trzydziestu lat na karku, wcale nie zapowiadało się na to, aby jego los miał się teraz jakoś odmienić. Wręcz przeciwnie - wystarczył szybki rzut okiem na kobietę prowadzącą zajęcia, a jego samopoczucie spadło na łeb na szyję, powodując że zirytował się jeszcze bardziej, że to właśnie jemu przypadł ten jakże chwytliwy temat.
Niby sama Cabral nic mu nie zrobiła, a jedynie lekko uraziła jego męską dumę kiedy podczas ich ostatniego spotkania zdecydowała się zwinąć znacznie przed czasem, a mimo to nie umiał tak po prostu pałać do tego spotkania optymizmem. Zwłaszcza, że przed głupie zagrywki swojej siostry, prezentował się w oczach brunetki najpewniej jak jeszcze większy przegryw, niżeli w rzeczywistości był. A wierz lub nie, to było już nie lada wyzwanie.
Skinął spokojnie głową. - Przyjrzę się. - stwierdził i bez zbędnych ceregieli ruszył w kierunku wskazanej przez nią ławki. Jeśli rzeczywiście miał coś wyciągnąć z dzisiejszego zbierania materiałów, to krótka obserwacja tańczących dzieciaków, powinna mu bardziej pomóc, niżeli przeszkodzić, prawda? Przynajmniej pozornie, bo wystarczyło ledwie kilka minut, aby frustracja wyrąbała mu ponad skalę. W końcu ile można było przyglądać się temu samemu ze świadomością, że wygibasy małolatów nijak nie wpasowywały się w którekolwiek z jego zainteresowań? No nawet święty by oszalał! Z wymalowaną więc na twarzy ulga przyjął ostateczny koniec zajęć, który w pewnym momencie wydawał mu się wręcz nierealny. Podniósł się z miejsca, pozwalając żeby to brunetka zbliżyła się do niego na odpowiednią odległość, dając mu szansę na nawiązanie jakiejkolwiek normalnej rozmowy. - Taa, młode talenty w publicznych placówkach. - stwierdził, przytakując jej szybko głową. - Podobno ta grupa ma jeden z większych potencjałów jeśli chodzi o wybicie się. Tak przynajmniej mówi dyrektorka. - wzruszył ramionami, zaciskając zęby na wewnętrznej części swojego policzka. - Mam zadać Ci kilka pytań do materiału.

Celia Cabral
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
Celia Cabral
a

Post

Gdyby ktoś zapytał ją o zdanie, musiałaby przyznać, że ona także nie była z takiego obrotu spraw zadowolona. Może niekoniecznie z jego kariery i miejsca, w którym obecnie się znajdował, bowiem dla niej był zupełnie obcą osobą i nie miała powodów, aby jakkolwiek się nim przejmować, ale po stokroć wolałaby zastać teraz na jego miejscu kogoś innego. Choć fakt, że padła ofiarą żartu nie zależał w pełni od niego, nie zmieniało to faktu, że przez pewną część spotkania Isaac ochoczo w to brnął. Trzymał się wersji, według której to on pisał z nią przez pewien czas, choć od samego początku znał prawdę. Zrobił z niej idiotkę, zatem nie powinien dziwić się temu, że Cabral nie próbowała tego spotkania kontynuować. Skompromitowano ją i fakt ten naprawdę ją bolał, zwłaszcza, że doszło do tego w momencie, w którym w końcu skłonna była zaufać komuś na nowo. Chciała otworzyć się na relację z drugą osobą, co po jej poprzednim rozstaniu nie było takie proste. I cóż, najwyraźniej jej obawy były całkowicie uzasadnione, ponieważ tamto wyjście tylko udowodniło jej, że należało kilkukrotnie zastanowić się, zanim obdarzy się zaufaniem drugą osobę. Niemniej, jeśli chodziło o znajomości z internetu, może w jakimś stopniu sama była sobie winna?
Rozpamiętywanie tego nie miało jednak sensu w chwili obecnej. Teraz mieli ze sobą do czynienia na stopie profesjonalnej, a to oznaczało, że Celia musiała zapomnieć o wszelkich urazach. Nie robiła tego wyłącznie ze względu na resztki kultury, ale również na fakt, że artykuł ten mógł w jakiś sposób pomóc jej w pracy. Nauka tańca nie była najlepiej popłatnym zawodem, szczególnie w tak niewielkich miasteczkach, jak Hope Valley. Celia musiała naprawdę wysilać się, żeby zmotywować dzieci do udziału w jej zajęciach, dlatego dodatkowa reklama na pewno by jej nie zaszkodziła. - Rozumiem. Może rzeczywiście coś w tym jest - odparła, nie czując potrzeby, żeby jakoś szczególnie się rozwijać. Może gdyby do czynienia miała z inną osobą, Celia naprawdę ucieszyłaby się z pochwały, którą Isaac jej przekazał, ale… w jego towarzystwie nie czuła się na tyle swobodnie. Mało tego, w jego towarzystwie w ogóle nie czuła się swobodnie. - W porządku. Jeśli jesteś gotowy, możemy zaczynać - odpowiedziała, przez chwilę zastanawiając się co powinna ze sobą zrobić. Koniec końców zdecydowała się jednak na zajęcie miejsca obok niego, dochodząc do wniosku, że sterczenie nad nim będzie nie tylko mało wygodne, ale też niekomfortowe.

Isaac Bradford
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post

Żadne z nich nie było specjalnie zachwycone tym spotkaniem i właściwie nie było się czemu widzieć. Zostali wpakowani w średnio udaną sytuację z której oboje próbowali jakoś wybrnąć, a przynajmniej Isaac, nie do końca wiedząc że już na starcie robił całkiem solidny błąd. I jasne, nadal przekonywał się w głowie, że wybrał mniejsze zło, niż gdyby zdecydował się wyjść z restauracji bez słowa, ale chyba nie tego do końca oczekiwała sama Celia. Niemniej, teraz kiedy jego humor znacznie odbiegał od normalności i chociaż odrobiny optymizmu, całe to dzisiejsze służbowe spotkanie, wydawało mu się cholernie przykrym żartem od życia, na który jeśli miałby tylko szansę, to w ogóle by nie zareagował. Prawda była jednak taka, że nie ważne jak bardzo w tym momencie nie lubił swojej pracy i jak uwłaczające wydawało mu się w ogóle udawanie profesjonalizmu, to wiedział że nie miał wyjścia. Nie mógł narażać swojej pracy i dogadywania się z szefem tylko dlatego, że Lacey zrobiła mi psikusa z randką, co skutkowało tylko i wyłącznie tym, że wywiad z Cabral odbyć się musiał. Bez względu na to, jak niekomfortowy dla ich obojga mógł się okazać.
Mieli skorzystać na tym oboje. On miał odbębnić cały ten artykuł, ona miała skorzystać na jego treści i właściwie nie powinno rozpraszać go teraz nic innego. A mimo to, wcale nie było aż tak kolorowo. Nie mógł oprzeć się wrażeniu, że każda kolejna chwila spędzona na sali sprawiała, że czuł się coraz gorzej i to niestety, ale wcale nie pod względem fizycznym. To narastające zdenerwowanie i wkurzenie, potęgowały w nim teraz mało przyjemne uczucia, których wyraz dało się dostrzec gdzieniegdzie nawet na jego na co dzień zarażającej optymizmem twarzy. - Pewnie tak, nie mnie oceniać. - wzruszył ramieniem. Nie znał się na żadnych talentach, a tym bardziej młodych, bo sam jako dzieciak wykazywał zainteresowanie właściwie tylko i wyłącznie pisaniem. Nigdy nie tańczył, nie grał w koszykówkę, ani nic z tych rzeczy, znacznie odstając od swoich rówieśników. Może też po części i przez to czuł się tutaj tak mocno nie na miejscu? Z pewnością miałoby to więcej sensu, niż nie do końca uzasadniona niechęć w kierunku brunetki. Wyciągnął z torby jakiś niewielki sprzęt do nagrywania, kładąc go obok z nadzieją, że chociaż on jeden go dzisiaj nie zawiedzie. - Jasne, im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy, a to zawsze jeden z największych plusów. - skinął głową, poruszając głową jakby chciał przed wszystkim naprostować sobie odpowiednio kark. - Zaczynając więc od samego początku, a raczej od pytania które pewnie zadając sobie wszyscy kiedy tylko usłyszą o tej grupie. Skąd w ogóle wziął się pomysł na utworzenie takiej konkretnej grupy? Duża ilość chętnych? Pomysł samej prowadzącej? - zmarszczył czoło, posyłając jej jak najbardziej neutralne spojrzenie. Przynajmniej tyle.

Celia Cabral
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
Celia Cabral
a

Post

Rzecz w tym, że Celia chyba sama nie do końca wiedziała czego od niego oczekiwała. Wolałaby najpewniej, aby całe to spotkanie nie okazało się wyłącznie żałosnym żartem, ponieważ przez tych kilka dni, kiedy myślała, że z nim rozmawia, zdołała naprawdę go polubić. Teraz nie miała pojęcia kogo tak właściwie obdarzyła tą sympatią, co sprawiało, że w jej głowie rozbrzmiewał solidny mętlik. I cóż, może to nie w Isaacu powinna lokować swoją złość, zamiast tego skupiając się na jego siostrze, której niestety nie znała, ale prawda była taka, że i on mógł rozegrać to wszystko inaczej. Powinien od razu zagrać z nią w otwarte karty i nie pozwolić na to, aby choć przez chwilę traktowała ich wspólne wyjście poważnie. Może nie zostaliby dzięki temu parą najlepszych przyjaciół, ale to naprawdę mogło zmienić jej podejście do jego osoby. Z drugiej jednak strony, sam fakt, że brał w tym wszystkim udział sprawiał, że Celia czuła się przez niego oszukana, a w tym momencie swojego życia zdecydowanie nie tego potrzebowała. Chciała tylko odrobiny szczerości i ludzi, którzy byliby względem niej w porządku. Czy naprawdę prosiła o wiele?
A skoro o prośbach i preferencjach mowa, w chwili obecnej wiele dałaby za to, aby móc toczyć tę rozmowę z kimś, z kim rozmawiać potrafiła. Nie miała wielkich wymagań, bowiem każda osoba byłaby lepsza od Bradforda, z którym nie potrafiła wyobrazić sobie tej dyskusji. Niby nie musieli szczególnie się starać, a on prawdopodobnie miał przygotowane pytania, które chciał jej zadać, ale to w żaden sposób nie zmniejszało dyskomfortu, który Celia odczuwała w jego obecności. Los musiał naprawdę jej nie znosić, skoro raz po raz podkładał jej pod nogi takie właśnie kłody. Na jego uwagi pokiwała więc wyłącznie lekko głową, co przy tej drugiej wydać mogło się dziwne. Zupełnie tak, jakby straciła panowanie nad własnym językiem i nie była w stanie wydusić z siebie żadnego słowa, zamiast tego zmieniając się w tę dziwaczną, psią figurkę, która zajmowała miejsce na każdej desce rozdzielczej. Dopiero kiedy padło pierwsze pytanie, Celia zdecydowała się odpowiedzieć. - Kiedy się tu przeprowadziłam, to miejsce dopiero zaczynało swoją działalność. Zmieniło się szefostwo, budynek przeszedł generalny remont i szukano czegoś, co faktycznie byłoby urozmaiceniem i sprawiłoby, że budynek nie byłby wyłącznie miejscem do rozegrania partii ping-ponga. Pojawiły się ogłoszenia, nabór nie był ukierunkowany na nic konkretnego, a ja akurat szukałam czegoś dla siebie, więc zdecydowałam się przedstawić swoją kandydaturę. Władzom spodobał się ten pomysł, rozpoczęliśmy współpracę, a kiedy zajęcia zostały ogłoszone, okazało się, że rzeczywiście spotkały się ze sporym zainteresowaniem - które stopniowo malało, ale o tym akurat wspominać nie zamierzała, skoro stała przed możliwością zyskania nowych podopiecznych, prawda?

Isaac Bradford
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post

Podobno im bardziej człowiek stara się być w porządku, tym gorzej mu się za to obrywa. I chociaż brzmiało to jak pieprzenie pierwszej lepszej starszej babki po rzekomo wielkich przeżyciach, Isaac aż nad zbyt boleśnie przekonywał się teraz o tym, że było w tym stwierdzeniu aż za dużo prawdy. Chciał być tylko zwykłym, szarym człowiekiem jak przez wszystkie ostatnie lata, a jego siostra zdecydowała się mu na tyle ubarwić żywot, że nie tylko wyszedł na kretyna, ale jeszcze sam się za takowego poniekąd miał. Zwłaszcza, że całe jego zachowanie względem Celii wcale nie było spowodowane jakąś niechęcią do niej samej, ale przede wszystkim tym, że nie chciał spuszczać na niej ogromnej bomby już na początku ich spotkania w restauracji. Teraz, kiedy emocje powoli już opadały, sam zdawał sobie sprawę jak głupie i nieprzemyślane to było, ale szczerze? Nawet odnalezienie w tym wszystkim rozwagi i sensu nie sprawiało, że był w stanie tak po prostu zrozumieć też podejście Cabral. No bo jasne, miała prawo czuć się zawiedziona i oszukana, ale dlaczego nie potrafiła odnaleźć w tym wszystkim drugiego dna według którego on też nie był znowu tą najgorszą stroną w całej tej paranoi? Był tylko marnym pionkiem w rozgrywce Lacey, który ewidentnie był kiepski w rozgrywanie jakiejkolwiek gry
Skoro oboje nie mieli najmniejszej ochoty do prowadzenia ze sobą rozmowy, taki wywiad mógł być dla nich poniekąd wybawieniem. On musiał odklepać kilka pytań, ona musiała na nie odpowiedzieć jak najnormalniej chciała i bardzo szybko mogli rozejść się w swoje strony bez zbytnich uprzejmości i udawania, że co złego to nie oni. Inna sprawa, że jak Bradford zdążył się już niejednokrotnie przekonać, takie szybkie akcje nie wychodziły w zasadzie nigdy, prędzej czy później komplikując się jak jasna cholera. - Czyli jak rozumiem, cała inicjatywa była bez większego pomysłu, licząc że po prostu ktoś się nawinie? Okej. - podsumował, kiwając głową, jakby rzeczywiście cała jej wypowiedź sprowadzała się tylko i wyłącznie do jakiegoś kompletnie bezsensownego planu pod który się podczepiła. - Z tego co mi wiadomo, ma pani na swoim koncie jakąś kontuzję, tak? Dlaczego więc wybrali akurat panią? Miała pani jakieś konkretne umiejętności, chodziło o doświadczenie, czy może znała pani kogoś z zarządu? - rzucił kolejnym pytaniem, nawet nie próbując utrzymać z nią kontaktu wzrokowego. Chyba podświadomie samemu było mu głupio, że zdobywa się na taką uszczypliwość i średnio przyjemny kierunek rozmowy, ale cóż.

Celia Cabral
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
Zablokowany