Kod: Zaznacz cały
[calen=NUMER ROZGRYWKI]
[calend=STATUS | LINK DO WĄTKU] TUTAJ OZNACZ WSPÓŁGRACZA [/calend]
[calendar]KRÓTKI OPIS[/calendar]
[/calen]
[/cal]
kalendarzGin Stryker
1
India Stryker { tutaj } × lost
Przysięgłaby przed samym Bogiem (gdyby w niego wierzyła), że każdego dnia zbierała się do ckliwego telefonu z prośbą o wybaczenie. Ale za każdym razem gdy po niego sięgała, łapał ją taki paraliż jakby była bliska udaru. Okropny z niej tchórz. Minął więc miesiąc, rok, kilka lat, a jej status kiepskiej siostry wspiął się na wyżyny życiowych porażek.
2
Blake Willoughby { tutaj } × lost
Najważniejszym w życiu mężczyzną Gin był Khal. Choć i jego porzuciła na dobrych kilka miesięcy, nie potrafiąc wysiedzieć w jednym miejscu. Teraz jednak miało się to zmienić. Była gotowa Porzucić swój styl życia nomada i osiąść w miasteczku, w którym wszystko się zaczęło. Najpierw musiała udobruchać siostrę, bo to jej największą krzywdę wyrządziła, a zaraz potem był pies, bo przecież nie były mąż. Prawda?
3
Dylan Baker { tutaj } × finished
Dopiero kiedy podeszła bliżej, zobaczyła z kim rozmawia. A szanse na otrzymanie dwóch w jednym nagle gwałtownie wzrosły! Przynajmniej tak jej się wydawało, dlatego szeroki uśmiech przyozdobił jej twarz, kiedy wręcz doskoczyła do przystojnego bruneta.
- Chyba zapomnieliśmy wziąć rozwód - mruknęła zaczepnie. Była pewna, że już nigdy więcej nie spotka swojego męża na niby, a jednak życie potrafi zaskoczyć.
- Chyba zapomnieliśmy wziąć rozwód - mruknęła zaczepnie. Była pewna, że już nigdy więcej nie spotka swojego męża na niby, a jednak życie potrafi zaskoczyć.
4
Cade Burkhart { tutaj } × finished
Na dobre już brunetka ułożyła swoją głowę w misce. Całkiem wygodnie tam było, ale ktoś zaczął nią potrząsać. Nieprzyjemne uczucie. Ona wcale nie chciała wstawać, ale nie dawał jej spokoju.
- No szego znowu… – mruknęła, otwierając na razie jedno oko. Czuła, że jak otworzy drugie, nie pozbędzie się tego helikoptera z głowy. Kim on był? Ten okrutny człowiek, który nie pozwalał jej spać? Chyba go znała. Chyba się przyjaźnili.
- No szego znowu… – mruknęła, otwierając na razie jedno oko. Czuła, że jak otworzy drugie, nie pozbędzie się tego helikoptera z głowy. Kim on był? Ten okrutny człowiek, który nie pozwalał jej spać? Chyba go znała. Chyba się przyjaźnili.