Dzika część wyspy
a
Awatar użytkownika
Pattie wychowywała się w patologicznej rodzinie, do dziś doświadcza przemocy ze strony ojca alkoholika. Pracuje jako kelnerka na pół etatu i na pół etatu jako pokojówka. Ma wspaniałego chłopaka i bardzo chciałaby mieć psa.
22
170

Post

Dla kogoś kto godzinny spacer po parku nazywa wysiłkiem to jest nielada wyzwanie tak szaleć. Szczególnie że jej ciężko było dorównać mu kroku gdy szli chodnikiem, a. Co dopiero pod górkę. Ale dała radę i nawet nie marudziła. To znaczy może z raz spytała czy daleko jeszcze. Ale potem już nie narzekała. Dobrze ze nie kazał jej nieć kosza. A z drugiej strony jakby tego kosza nie miał... To może i wymusiłaby na nim drobna pomoc. W postaci spaceru z pattie na plecach. Dobrze ze ubrała się na sportowo, inaczej dawno odpadłyby jej nogi.
No ona też tam całkowicie święta nie była i swoje rzeczy oglądała. Bo to, że brzydziła się swojego ciała i nie chciała się przy nim całkowicie rozebrać, wcale nie oznaczało że nie miała swoich potrzeb. Miała i to cosc duże. Dbała o siebie i swoje ciało tak jak należy pod wszystkimi względami, niezależnie jak źle to brzmi. I spokojnie, na pewno nie będą przekładać nocy poślubnej. Do tego czasu opuści dom pełen przemocy, a co za tym idzie jej ciało będzie mogło się w końcu zregenerować. Był dobrym chłopakiem. Nie musiał tego udowadniać w postaci prezentów czy wymyślnych randek. Chociaż było to bardzo miłe. Był przy niej w najgorszych chwilach, a to znaczyło więcej niż kwiatki, czekoladki czy randki w pięknym krajobrazie. - Więc zostawię tę opinię dla siebie. - był jej małym romantykiem. Ale nie chciała żeby zaraz zrobił wszystko by nie wzięła go za miękka bułe. Zamyśliła się chwilę i pokręciła ostatecznie głową wgryzając się w kawałek cukini. - Nie wiem skarbie. Nie miałam żadnego domowego zwierzątka. Ale z tego co mama mówiła chomiki robią więcej hałasu swoim nocnym bieganiem po klatce. - bardzo chciała zwierzątko ale z czasem zrozumiała czemu mama na żadne się nie zgodziła. Bała się że ojciec będzie wyzywał się na niewinnym zwierzaku. Ludzie nie potrafią się przed nim ochronić, a co dopiero niewinne zwierzę.
Zgryzla wargę na słowa chłopaka. Wytarła dłonie w spodenki, bo przecież nie chciała pobrudzić jego bluzy. - Oczywiście że bez taty... Mama ma urodziny i chciałabym ja zabrać na kolację. Może będą moje siostry. Chciałabym byś był tam że mną. - odkąd pamiętała mama nie obchodziła urodzin. To znaczy owszem był tort w domu kiedy tata był w pracy i wpadały siostry. Ale nic poza tym. Przeczesała włosy chłopaka paluszkami. Pattie nie dopuści do spotkania Atosa z ojcem. Nie pozna go tak samo jak nie pozna jej brata którego sama do końca nie zna. Zostawiła dłoń na karku chłopaka, miziajac go co chwilę po karku i szyi.
BOGATE CV Adam i Ewa TUBYLEC W ZWIĄZKU Oszczędny
mów mi/kontakt
A.
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
175

Post

Opcja wnoszenia jej taki kawał było jak łączenie przyjemnego z pożytecznym. Bez urazy, ale nawet taka chudzinka ważyła pewnie z 40 kilo. Co oznacza solidny trening, a to wiązało się z brakiem serii pompek czy innego ścierwa, które zajmuje mu średnio pół godziny. Z tym, że upociłby się niemiłosiernie i pewnie nie byłoby tak romantycznie. Żaden facet nie poci się fiołkami, umówmy się.
Prawdę mówiąc, o ile Atos zdawał sobie sprawę, że Pattie wie o jego wyczynach, tak on za Chiny Ludowe nie powiedziałby tego samego. To znaczy, nie uważał jej za jakąś jaroszkę, albo mniszkę. Po prostu nie potrafił połączyć niechęci do realnego seksu z tym, że może oglądać filmy dla dorosłych. Gdyby się wydało, to w żaden sposób nie straciłaby w jego oczach. Zwyczajnie by się zaskoczył i zdał sobie sprawę, że jednak są rzeczy na świecie, które są w stanie go zaszokować i jednak nie widział wszystkiego. Nawet jeśli nie mówiła, że jest romantyczny i na głos nie doceniała jego ułomnego romantyzmu, to i tak czuł się przy niej pantoflem. Wystarczy, że go cmoknęła, uśmiechnęła się, czy zrobiła tą swoją smutną minkę, a już był jej. Dla niej przecież tak dostosowywał spotkania z kumplami, że w końcu zaczęli pytać czy ma wychodne w końcu. Pewnie nawet jak Tinky Winky nosił jej torebkę, jak w jednej ręce trzymała lód, a w drugiej telefon. -A może... a może zaadoptowalibyśmy pieska? - zaproponował i spojrzał na blondynkę. Już jakiś czas nosił się z tym zamiarem, chociaż zdawał sobie sprawę, że pies przy jego pracy to spora odpowiedzialność. Zawsze jednak będzie kto miał go przywitać po powrocie i nie będzie musiał wywalać żarcia, bo zwyczajnie doje po nim. -Miałby u mnie całkiem dobrze. Tak myślę w zasadzie. - wzruszył ramionami. W domu rodzinnym mieli husky'ego i całkiem dobry żywot miał z nimi. Czemu więc taki kundelek miałby gorzej?
Kurczę. Urodziny jej mamy. Trochę przeraziła go perspektywa poznania się z kobietą akurat w tym dniu. Urodziny powinno spędzać się w gronie rodzinnym, a on przecież byłby kompletnie obcy. Do tego dnia pewnie jeszcze daleko, a on zaczął czuć stres. -Urodziny brzmią świetnie. Mam tylko nadzieję, że pomożesz mi z wyborem prezentu. Nie umiem wybrać go mojej matce, a co dopiero przyszłej teściowej. - stwierdził z lekkim uśmieszkiem, bo i taka była prawda. Takie rzeczy odwalała jego bliźniaczka. On tylko dawał hajs. -A więc poznam mamę i siostry - powiedział nieco zamyślonym tonem i wpakował kolejną porcję kiełbaski do buzi. Kurła, a jak rzuci jakimś tekstem, który nie będzie zabawny dla rodziny Pattie? Albo rozmowa im się kleić nie będzie? Czuł się co najmniej tak, jakby tego dnia miał też poprosić Patkę o rękę. Odchylił lekko głowę do tyłu i nieco uniósł ramiona czując łaskotki na karku. Nikt, ale to nikt poza blondynką nie miał prawa dotykać jego karku i włosów. Słysząc piknięcie zegarka szybko się wyprostował i wskazał dłonią na czerwone słońce chowające się za linią wody. Żeby tego było mało namierzył dwa delfiny, które jakby czekały na tą godzinę. - Po to Cię tu zabrałem - powiedział w końcu i odwrócił wzrok na Pattie, by zobaczyć jej wyraz twarzy. Zaczesał kosmyk włosów za jej ucho i zaraz po tym objął ją ramieniem. Pamiętał o bliźnie na plecach, oczywiście. Cmoknął ją w czubek głowy -Moon of my life - zacytował Khala Drogo. Wiem, że to ma polskie tłumaczenie, ale jednak w angielskim ma "to coś".
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV Adam i Ewa TUBYLEC W ZWIĄZKU CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
Pattie wychowywała się w patologicznej rodzinie, do dziś doświadcza przemocy ze strony ojca alkoholika. Pracuje jako kelnerka na pół etatu i na pół etatu jako pokojówka. Ma wspaniałego chłopaka i bardzo chciałaby mieć psa.
22
170

Post

Kochała Atosa w każdym wydaniu, ale skoro już wybrali się w takie miejsce. Z pysznym jedzeniem wyczekując jakiegoś pięknego widoku. To może lepiej by jej facet nie trącił potem. A przy okazji każda próba przytulenia się, pewnie kończyłaby się przyklejeniem do Atosa. Wolała mimo wszystko się z nim nie sklejać. Więc dobrze że sama weszła na górę, przynajmniej nikt nie będzie odczuwał dyskomfortu!
To, że powstrzymywała się od seksu, wcale nie oznaczało, że nie miała swoich potrzeb. Tylko na razie z tymi potrzebami radziła sobie sama. Nawet nie wiedziała do końca czego się obawia i przed czym się tak bardzo wzbrania. No ale nie zamierzała mu opowiadać co robi czasem w nocy w zaciszu swojego pokoju. Bo jednak by się wstydziła trochę. Nawet jeśli wcale by ie straciła w jego oczach, nawet jeśli by jej nie wyśmiał. Coś po prostu sprawiało, że nie mogła być z tym w tym temacie szczera. No był pantoflem. Pattie dobrze wiedziała, że wychowała sobie chłopa. Ale on sobie ją też trochę wychował, mimo że się głośno Pattie do tego nie przyzna. Koleżanki dawno zjechały na dalszy plan. To ona składa mu skarpetki, by miał je złożone do pary i dla niego nawet nauczyła się trochę gotować. Z resztą spędzają ze sobą całą masę czasu, nic dziwnego że zmieniają się w pantofle, papcie czy jakieś kozaczki. - Pieska? - Rzuciła z tą dobrze mu znaną iskrą w oczkach i aż poprawiła się by siedzieć znacznie wygodniej. Pies to jej marzenie odkąd nauczyła się marzyć! Ale w domu rodzinnym nie mogła sobie na to pozwolić. Ani nie było tam warunków, ani atmosfery na wychowanie psiaka. - Zróbmy to! - dodała po chwili z jeszcze większą ekscytacją i już sobie wyobrażała jak wychodzą z psem potruchtać po plaży czy po prostu leżą w łóżku z psiakiem na środku! Skończy się przytulanie! Najchętniej zbiegałaby z tego klifu prosto do schroniska by już znaleźć idealnego pieska. Ale musiała nieco powstrzymać swój entuzjazm. Było tu bardzo miło, a o tej godzinie mogliby zobaczyć psy jedynie przez płot schroniska. Ale nie da się ukryć że serduszko zabiło jej mocniej na samą myśl o tym wszystkim. Czy to jakiś dzień uszczęśliwiania Patrishy Wendy Melanie Bridgestone? Bo jeśli tak, to Atosowi wychodziło to bardzo dobrze! Popatrzyłam teraz ile napisałam i stwierdziłam, że idę po odznakę, więc niech długość Cię nie zabije!
Może faktycznie powinna wybrać inny dzień. Ale mama nie dała od tak wyciągać się na miasto. Żyła skromnie całe życie i kiedy Pattie wpadała na szalony pomysł zjedzenia na mieście czy zamówienia czegoś do domu, to mama zawsze kręciła nosem, że szkoda na to wszystko pieniędzy. A w urodziny? Nie miała wyjścia. Siostry pewnie przyjdą ze swoimi partnerami/narzeczonymi/małżonkami. Bo w sumie nie wymyśliłam sobie co tam mają, ale jedna ma na bank dziecko. Pattie nie chciała przychodzić sama, szczególnie że cała rodzina wiedziała, że ma chłopaka od dłuższego czasu i chyba najwyższa pora by go poznali. Ojcu kupią flachę i zaśnie na kanapie długo przed ich wyjściem. - Przyszłej teściowej? - rzuciła uśmiechając się głupkowato. - Możemy kupić coś razem. Mama jest bardzo... skromna i ucieszy się z wszystkiego. - nie miała jeszcze pomysłu co jej kupić, ale na pewno coś razem znajdą. Poszpera w szafie mamy i zobaczy czy nie brakuje jej jakiegoś sweterka czy kosmetyków. Chociaż najchętniej kupiłaby mamie nowe życie. Pattie uważała że nie miał czym się stresować. Ale kiedy to ona miała poznać jego rodzinę to prawie się rozpłakała z tego stresu! Spojrzała we wskazanym kierunku i... zamurowało ją. Mieszkała tu od urodzenia, ale nigdy wcześniej tu nie była. Jej dłoń sama wsunęła się w jego karku na plecy chłopaka, a usta delikatnie się rozchyliły. Było tak pięknie. Potem będzie żałowała, że nie zrobiła żadnego zdjęcia. Ale telefon zostawiła w domku chłopaka. Uśmiechnęła się szczerze gdy zobaczyła delfina. I niech toś powie, że jej stary nie jest romantyczny. No chłop idealny! Odwróciła się w jego stronę i dostała kilka buziaczków. - Mój chłop idealny. - rzuciła cicho i pacnęła noskiem jego nos. Jak go tu nie kochać?Jak opowie koleżanką to się z zazdrości zapadną pod ziemię.
BOGATE CV Adam i Ewa TUBYLEC W ZWIĄZKU Oszczędny
mów mi/kontakt
A.
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
175

Post

Prawda jest taka, że oni wzajemnie się wychowywali. Ona nie mogła przecierpieć bałaganu panującego w domku, więc zwyczajnie za niego sprzątała. On? Robił prawdopodobnie wszystko, co tylko zachciała Patka. Zachowywali się trochę jak stare małżeństwo, ale dobrze im z tym było. I nawet jeśli wkradała się do związku rutyna, to nie była aż taka znaczna. Z resztą, na pewno zniknie gdy w ich życiu pojawi się pies. Atos wzruszył ramionami, bo dla niego to już jakby norma, że po domu pałęta się zwierzak. Poza tym, to trochę jak dziecko, nie? W jakimś stopniu scementuje ich związek, a też może obudzi w Atosie instynkt rodzicielski, który w Patce obudził się dawno. A przynajmniej według myślenia Atosa. Bo on to swoją bliźniaczką nawet by się nie zaopiekował, a co dopiero dzieciakiem, któremu trzeba pieluchy zmieniać i w ogóle ślini się jak te psy pomarszczone. W każdym razie, nie zgodzi się na takiego śliniącego się psa. Jedynymi wymogami jakie będą musiały zostać spełnione, to nie ślinienie się i żeby biegać lubił. Reszta jest mu totalnie obojętna. -Dobrze, więc zaadoptujemy psiaka - odparł i wcale nie udawał zaskoczenia z reakcji Pattie. Wiedział, że jej marzeniem jest posiadanie pupila i wiedział, że z jasnych przyczyn nigdy go mieć nie mogła. Może też czworonóg ten będzie podstępem do ściągnięcia Pattie do domku na stałe? -Tylko wiesz, że nie udźwigniemy odpowiedzialności szczeniaka? To znaczy, ja nie udźwignę?- spytał i spojrzał na podjaraną blondynkę. Wolał ją upewnić nim zacznie zachwycać się szczeniętami w schronisku. No cóż, będą musieli rozglądać się za nieco starszym zwierzęciem. Nie chce mieć zalanych mebli i podłogi po powrocie do domu z pracy. Przeżyje pogryzione buty i kapcie, ale no... Jest tylko facetem, on nawet pieluchy własnego dziecka pewnie by nie zmienił.
Czasami powinien ugryźć się w język, bo to co dla niego brzmi normalnie dla Pattie może brzmieć wyjątkowo, albo dwuznacznie. Tak właśnie jest z panią mamą. Może na początku właśnie tak określał matkę Patki. Z czasem jednak, głównie przy kumplach, mówił o niej teściowa i wcale to nie oznaczało, że rodzina blondynki powinna zacząć słyszeć dzwony kościelne, czy szukać kiecy. Po prostu, pani mama jest teściową. Zdawał też sobie sprawę, że nie powinien psuć nastroju tłumacząc, że póki co teściową będzie jedynie w przenośni. Po prostu odwzajemnił równie głupkowaty uśmiech i wzruszył lekko ramionami. -Chyba, że nie chcesz - urwał na kilka sekund - bym tak na nią mówił, to spoko. Znów będzie pani mama - przejechał dłonią po włosach i westchnął. Czy skromność to wrodzona wada/zaleta Bridgestone? Nie to, że kręciły go laski pazerne, ale ta skromność czasem była męcząca. - Lubi jakieś konkretne kwiatki, czy nie wiem... perfumy? - spytał po chwili namysłu nad tym, co mógłby kupić swojej matce. Pewnie gdyby nie siostra, to kupowałby jakieś czekoladki, albo karty podarunkowe do spa, bo co innego może chcieć kobieta? Uśmiechnął się tym specjalnym uśmiechem, kiedy to wychodzi mu niespodzianka, albo zwyczajnie widzi jak Pattie jest czymś zachwycona. A w tej chwili była ewidentnie zachwycona tym, co przed nimi. Sam może miał ledwo naście lat, kiedy pierwszy raz zobaczył taki właśnie zachód słońca i też wywarło to na nim wrażenie. -No przecież, że twój - powiedział, bo przecież to było oczywiste. Jak małemu dzieciaczkowi złapał czubek nosa między zagięte palce wskazujący i środkowy, po czym lekko ruszył dłonią. -Widzisz jaki skarb ci się trafił? A ty jeszcze potrafisz marudzić na mnie. - wystawił język. Nie robiła tego często, rzecz jasna. Ale czasem, jak wolał grać w Fifę, albo iść z kumplami się odchamić niż z nią oglądać jakieś nudne programy, to potrafiła zrobić tą swoją minę zbitego psa. -W ogóle, które urodziny będzie obchodzić twoja mama? - spytał zaciekawiony i spojrzał na Pattie. Nie wiedzieć czemu, nagle zaciekawił go fakt, czy ich matki są w podobnym wieku, czy jest między nimi znaczna różnica. Poza tym, może uda mu się dorwać jakąś kartkę urodzinową, albo jak po cichu kupi jakąś błyskotkę, to wygraweruje, żeby miała na pamiątkę urodzin, czy coś.
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV Adam i Ewa TUBYLEC W ZWIĄZKU CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
Pattie wychowywała się w patologicznej rodzinie, do dziś doświadcza przemocy ze strony ojca alkoholika. Pracuje jako kelnerka na pół etatu i na pół etatu jako pokojówka. Ma wspaniałego chłopaka i bardzo chciałaby mieć psa.
22
170

Post

Dobra, wcale nie zamierzam się już tak rozpisywać. Miałam odpisać wcześniej ale mam nowa rodzinkę w simsach. Więc mega się wciągnęłam. Ale już pisze. To znaczy powoli w przerwie gdy moje simy są mocno zajęte. Wiem uzależnienie. Ale co poradzić. Cały czas w ogóle mam problemy z netem na tv.
Jeszcze nie domyślała się że wszystko to trochę mały podstęp. Ale tak bardzo chciała psa. Że o niczym innym w tej chwili nie myślała a już na pewno nie o tym że mogłaby się do niego wprowadzić. To znaczy to nie tak że całkiem by nie chciała. Mogliby spędzać ze sobą więcej czasu, wychować razem psiaka a co najważniejsze to byłby duży krok w ich relacji. Ale... Bała się zostawić matkę. Zapomniała że to nie jej rola by dbać o matkę i jej szczęście. Wszystko powinno być odwrotnie. - Nawet lepiej. Tak wiele jest starszych psiaków które potrzebują domu. A mało kto bierze je pod uwagę. - wiadomo że szczeniaczki są lepsze. Można je wychować po swojemu. Nauczyć życia i co najważniejsze są naprawdę słodkie. Ale starszy psiak nie musi od razu oznaczać mniejszej euforii że strony Pattie. Już nie mogła się doczekać. - Będę mogła być jego mama? - rzuciła dla pewności. To nie tak że obudził się w niej instynkt macierzyński i nagle będzie robiła wszystko by Atos zrobił jej dziecko. Po prostu jak spędzała czas że swoją siostrzenica to trochę myślała że to najwyższy czas. A jednak nie zamierzała mu o tym w koło trajkotac. Potrzebowali lepszej pracy, większego domu i co najważniejsze seksu. A z wszystkim raczej na razie jest problem.
Wywróciła oczami na jego słowa. No tak mogła się domyślić. Sama pewnie miała zapisany numer jego mamy jako teściowa. - Lubi chyba wszystkie kwiaty. A przynajmniej nic mi nie wiadomo o jakiś wyjątkowych. Poszukam czegoś i dam Ci znać. - skromność to coś co na pewno opisywało zarówno Pattie jak jej matkę czy siostry. Nauczone innego życia nie oczekiwały nie wiaodmo jakich cudów. A z drugiej strony Pattie nie chciała szukać nie wiadomo czego by swojego chłopa na koszty nie narażać. Domyślała się że będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Ona poznając jego mamę też wydała więcej pieniędzy niż powinna na jakąś pierdołe ale no taka okazja jest raz w życiu. By zrobić dobre pierwsze wrażenie. No już nie zamierzała mu przytakiwać bo obrośnie jej facet w porka. Po prostu go pocałowała w policzek. Dobrze wiedział ze naprawdę tak myślała. Wraz uważała ze na niego nie zasługuje. Nawet jeśli czasem wolał granie czy kumpli od oglądania z nią kolejnego sezonu elity czy innego serialu dla dziewczyn. Patrzyła się przed siebie ciesząc oczy tym widokiem tak długo jak to możliwe. W końcu trwa to tylko chwilę. Szukała jeszcze delfinow wzrokiem ale na próżno. - Pięćdziesiąte piąte. - była najmłodszym dzieckiem swoich rodziców. Wychowali też jej siostry. Brata zabrali dziadkowie kiedy był mały. Już wtedy nie powinni robić sobie więcej dzieci. Oparła policzek o ramię chłopaka i co jakiś czas czymś się tam zajadala.
BOGATE CV Adam i Ewa TUBYLEC W ZWIĄZKU Oszczędny
mów mi/kontakt
A.
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
175

Post

Atos nie miał już siły na tłumaczenia, że nie jest bodyguardem swojej matki. Z drugiej strony miał w sobie sporą dozę empatii i zdawał sobie sprawę, że na jej miejscu zrobiłby to samo. Kurczowo siedziałby w domu tylko po to, by chronić rodzicielkę przed ojcem katem. Nie był też jakimś cyganem, który porywa swoją kobietę i zmusza do mieszkania z nim. Bo oni chyba tak robią. Kiedyś po jaraniu oglądał odcinek o zwyczajach romskich i wryło mu się to w banię. - Smutne to, że ludzie omijają takie staruszki. Ogólnie, coś czuję, że będę tam miękka faja. - mruknął i wywrócił oczami. Wiadomo, nie rozbeczy się na wejściu, ale pewnie serce mu się ściśnie na widok tych ocząt. Nie chciał, by jego kobieta brała go za cipę, ale to było silniejsze od niego. Zwierzęta zawsze zmiękczały jego męską twardość. - Jak pójdziesz tam że mną i podpiszesz się na papierach adopcyjnych, to nie widzę problemu - wzruszył ramionami. Wiadomo, że nawet jeśli poszedłby po psiaka sam, to Pattie byłaby mamą Burka, Reksa, Azora czy jak będzie go tam chciała nazwać. - Bo wiesz, jak nie, to pies jest mój i no... Walczysz z nim o pozycję w moim sercu - powiedział poważnym tonem i spojrzał na Pattie, by jeszcze bardziej dodać powagi swoim słowom. I tak pewnie będą się "kłócić" o miejsce na kanapie, łóżku, czy chociażby o to, że jedno do drugiego się przytula.
Uspokoił się. Informacja o tym, że teściowa lubi każdy kwiatek była jakaś pocieszająca. W końcu nie urazi jej, gdy wparuje na kolację z mieszanym bukietem, albo z goździkami. Podrapał się po brodzie, gdy wpadł mu do głowy pomysł na prezent. - Jak bardzo mógłby wkurwić się twój ojciec, gdybym dał teściowej 55 róż? - spytał i podgiął nogi tak, by na kolanach móc oprzeć wyprostowane ramiona. Taki kosz, czy pudło kwiatów kosztowało grosze, więc mógłby zafundować pani Bridgestone taki upominek. Bardziej bał się dopisanej do tego filozofii ojca Pattie. Nie chciał by pani mama skończyła z siniakami, bo ten sobie wymyśli kochanka., - Swoją drogą między naszymi mami jest siedem lat różnicy - dorzucił jeszcze, skoro już o wieku mowa była. Co prawda wiek matki zapamiętywał po tym, że dodawał swój wiek do wieku pani Blythe gdy rodziła. Inaczej w życiu by nie zgadł ile kobieta ma wiosen na karku. Szczerze mówiąc to czasem ja nie jestem pewna ile moi rodzice mają lat. Boże, wstyd iks de. Strzelił stawami w palcach, gdy w zasadzie nie było już co podziwiać. Nie miał zamiaru za to kończyć wyjścia. Będzie siedział na tej skarpie aż sama Patka nie zachce wracać. Drażnić go zaczynały jedynie komary i to, że szum fal zagłuszał klepnięciami w szyję, rękę, czy nogę. - Skurczybyk, patrz jak mnie ugryzł. Pewnie przyssał się jak paprykę jadłem. - powiedział patrząc na zaczerwienienie na piszczelu i od razu zaczął się drapać. Pewnie takich ukąszeń to ma sporo, ale jeszcze o nich nie wie.
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV Adam i Ewa TUBYLEC W ZWIĄZKU CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
Pattie wychowywała się w patologicznej rodzinie, do dziś doświadcza przemocy ze strony ojca alkoholika. Pracuje jako kelnerka na pół etatu i na pół etatu jako pokojówka. Ma wspaniałego chłopaka i bardzo chciałaby mieć psa.
22
170

Post

Wiedziała że robi źle. Tu już nawet nie chodziło by jej to tłumaczył. Wiedziała że powinna zacząć żyć swoim życiem. Ale nie było to takie łatwe. Nie mogła tak po prostu odpuścić. Odciąć się od swojej matki jak reszta rodzeństwa. Dobrze wiedzieli co dzieje się w domu ale zamiast pomoc mamie to zwyczajnie odpuścili i zaczęli żyć swoim życiem. Zapewne żyło im się lepiej. Kontaktowali się tylko z matką, ojca po prostu puścili w zapomnienie. Może Pattie też by tak potrafiła. Jednak na razie nie była gotowa na ten krok. Przychodząc do Atosa na noc, kiedy na zasypia ona ma czas by zastanawiać się jak skończył się ten wieczór. Ojciec nie okłada matki co wieczór dla sportu, mają masę spokojnych wieczorów. Ale raz na jakiś czas po prostu hamulce mu puszczają. Szkoda że ma tak bezsilna matkę, która nadal wierzy ze bez niego sobie nie poradzi. Głupia. Zaśmiała się cicho i ucałowała policzek chłopaka. Sama pewnie się tam rozklei już przy drugiej klatce. I będzie chciała zaadoptować każdego psiaka. - Oczywiście że z Tobą pójdę. Chociaż i tak czuje ze pies szybko mnie wygryzie. - czuła ze tak będzie. Szczególnie że Atos będzie częściej sypiał z psem niż że swoją kobieta. Pattie będzie musiała nieźle psa rozpieszczać żeby jej pozwolił co jakiś czas przytulić się do Atosa. Wiadomo jak to jest psiaki są zazdrosne. Siadają między mudzmi na kanapie. Wskakują na kolana gdy dochodzi do małych czułości czy kładą się w łóżku na samym środku. Wiem to po moim psiaku, nawet jak się daje komuś buziaka to ten już drze pyszczek.
Zamyśliła się na jego słowa. Bo w sumie totalnie nei wiedziała jak zachowa się ojciec kiedy mama przyniesie do domu kwiaty i to taki bukiet. Z jednej strony istnieje szansa że ich nawet nie zauważy. Ale z drugiej strony zawsze można mu coś wymyślić. Albo mama zostawi kwiaty w jej pokoju. Wtedy ojciec nic nie będzie miał do powiedzenia. A pewnie skończy się tak że po kolacji Pattie pójdzie na noc do swojego chłopa. Nieważne. - Pewnie ich nawet nie zauważy. Mama pewnie i tak ułożyłaby je ładnie w moim pokoju albo powiedziałaby że są moje by go nie denerwować. - ale na pewno bardzo by się z takiego bukietu ucieszyła. Sama nie wiedziała jeszcze co mogłaby kupić mamie. Ale na pewno coś w końcu wymyśli. Jej bardziej wypadało przyjść z fajnym sweterkiem czy nowa sukienka niż Atosowi. Ja to tak strzeliłam ile jej mama może mieć lat. A rodziców pamiętam bo wiem w jakim roku się urodzili więc nie ma problemu. Mogę sobie łatwo policzyć. Jej tu się bardzo dobrze siedziało. Przy Atosie nic jej nie gryzło. Miał słodka krew. I to niego atakowały owady. - Nie drap kocie. - ułożyła dłoń na ugryzieniu by je zasłonić. Takie drapanie nic nie da. Będzie swędziało tylko bardziej, a ostatecznie zostanie tylko blizna. - Wracamy co? Nie chce by zjadły mi cie żywcem.
BOGATE CV Adam i Ewa TUBYLEC W ZWIĄZKU Oszczędny
mów mi/kontakt
A.
ODPOWIEDZ