Dzika część wyspy
a
Awatar użytkownika
Detektyw w wydziale narkotykowym który wrócił do Hope z zamiarem odzyskania żony, aczkolwiek zrozumiał, że rozwód to jedyne, na co może liczyć. Uczy się na nowo zaufania do ludzi, jest ojcem dwóch, kudłatych dzieci, a jego myśli coraz częściej krążą wokół ślicznej studentki weterynarii
33
183

Post

On wielokrotnie widział ludzi na dnie. Takich, którzy nie mają sił się z niego podnieść i tylko czekają na to, aby mrok ich pochłonął. Carter miał za dobre serce, chciał wszystkim pomagać, jednak nie jest cudotwórcą, nie wszystkim się da, też nie każdy tej pomocy chce. Może ze względu na swoją pracę, na takiego nie wygląda, ale ma miękkie serce, nagromadzone emocje potrafią przynieść niespodziewany efekt. Stara się to wszystko trzymać na wodzy, ukrywać pod maską profesjonalizmu, jednak czasami jest naprawdę ciężko.
- Zapominasz, że mam siostrę. Ona ma zwierzaki, umie się nimi zajmować, a i tak będzie szczęśliwa że nie będę wisiał jej na karku, chociaż znając ją zacznie zadawać wiele, niewygodnych pytań, więc im szybciej pojedziemy, tym lepiej. – odparł, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że siostra, po tym co usłyszała na temat rozwodu, będzie martwiła się o starszego brata, czy aby znowu nie pakuje się w jakiś związek bez perspektyw. Po tym, jak wylała wiadro pomyj na jego byłą żonę, nic dziwnego że nie chce, by ponownie przeżył zawód miłosny. Dziękował jej za to, w duchu ciesząc się że jest jego Aniołem Stróżem. Ma jednak trzydzieści trzy lata i potrafi sobie na nowo ułożyć życie. Przynajmniej tak sobie sam wmawia. Też tak podświadomie chciał z nią spędzić czas sam na sam, po pierwsze, by odpocząć, po drugie by być blisko niej. Coś go do dziewczyny ciągnęło, nie wiedział co i nieco się tego obawiał, chciał sprawdzić czy atmosfera, która była obecna w jego kuchni powróci i tym razem puszczą wszystkie hamulce. Czy tego chciał?
Pokręcił głową.
- Może pojedyncze sztuki, ale nie spodziewaj się wielkich stad które będą deptały nam po piętach, ale spokojnie, wszystko ogarnę tak, byśmy na nic się nie natknęli. – odparł z pewnością w głosie. Przecież nie da jej zrobić krzywdy, żaden dziki zwierz nie będzie im przeszkadzał w tej eskapadzie, Carter byłby wtedy cholernie zły, że mu przerwano, ot co. Wychował się tutaj i mimo, że wrócił po latach, jednak większość życia spędził włócząc się po okolicy, zapewne wystarczy odrobina przypomnienia, a znajdzie im idealne miejsce na obozowisko.
- W każdych innych też, mam nadzieję. – mruknął, nim zdążył dokładnie przemyśleć to, co powiedział, ale spojrzenie niebieskich oczu wskazywało wyraźnie, że tych słów nie żałował i powiedział to, co myślał.
- Teraz to chyba będzie prościej, jak są małe. Gorzej jak wyrosną, a w porę się tego nie nauczą, to będę miał ciekawie. – zaśmiał się lekko, nic sobie nie robiąc z tego, że unieruchomił jej jedną rękę, działał instynktownie, a to nigdy go nie zawiodło, no, może w większości dzięki instynktowi wiele zyskał. Więc czemu ma teraz z tego rezygnować? Gdy był pewny, że udało jej się zapiąć suczkę, ruszył przed siebie, stosując do jej rad, by nauczyć psiaka chodzenia w smyczy, czego ten najwidoczniej w tej chwili nie lubił, bo co i rusz podgryzał kawałek materiału i patrzył na niego z wyrzutem.
- Z siostrą i siostrzeńcem. Wpadliśmy też do rodziców na chwilę. – powiedział krótko. Nigdy jakoś za specjalnie nie lubił świat, w Bostonie przeważnie siedział w pracy, przez co praktycznie nigdy nie poczuł tej przysłowiowej magii świąt. W odruchu zarzucił swoją rękę na jej ramiona, delikatnie ściskając, gdy wyczuł, że znajduje się cholernie blisko. Zdrowy rozsądek podpowiadał mu jedno, ciało drugie i za cholerę nie wiedział, jak ma reagować. Westchnął w duchu, mając nadzieję, że nie popełnia jakiegoś błędu. – A ty? Mam nadzieję, że sama w święta nie byłaś, wtedy zaprosiłbym cię do siebie. – nikt nie powinien być sam w święta, tak głosi odwieczna zasada.

Rosalie Hepburn
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku YOU - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Sej łaaat? ROZWODNIK/ROZWÓDKA EMERGENCY SERVICES PSIARZ FAN HORRORÓW JESTEM ZAWSZE NA CZAS Stołuję się na mieście Mam mocną głowę Twardo stąpam po ziemi Płaczę tylko w samotności Moja skóra to dzieło sztuki Śpię nago CZTERY ŁAPY sticks and stones
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Była tancerka, która przez kontuzję straciła marzenia o wielkiej karierze, obecnie studentka weterynarii, która kocha zwierzęta i swoją nową pasję. Oprócz tego w jej sercu znalazło się miejsce dla dwóch uroczych kudłatych kulek oraz pewnego niezwykle przystojnego policjanta, przy którym to czuje się naprawdę bezpiecznie, co zrozumiała po tym jak została napadnięta. Niestety odkąd Carter wyjechał wraz ze szczeniakami to jej serce rozsypało się na milion kawałków. Wydawało jej się że poskładała z Chetem, ale ten jedynie pozbawił ją dziewictwa i złamał jej serce.
21
170

Post

Carter Holloway

Najgorzej gdy chcesz pomóc komuś, kto tego nie chce, kto chce pozostać na dnie, wtedy nie możesz zrobić nic jak tylko przyglądać się upadkowi kogoś, na kim w jakimś stopniu ci zależy, skoro chcesz tej osobie pomóc. To boli, ale czasami należy się pogodzić z taką koleją rzeczy, albo zaryzykować i próbować na siłę wyciągnąć tę osobę z dołka, można przez to uzyskać różny efekt, w zależności od upartości i sił. Rose również chciała pomóc, gdyby mogła to by ściągnęła nawet gwiazdkę z nieba bo i owszem, zależało jej na tym, by Carter nie wylądował na dnie. To racja, Hepburn zapomniała o tym, że siostra Cartera przyjechała na dłużej, jeśli nie na zawsze do Hope Valley ze Seattle. Czasami szatynka myślała, że bliźniaczka Holloway jest tylko po to, by nadzorować brata, żeby ten wstał na nogi, a potem znów wróci do wielkiej metropolii, nigdy jednak o tym nie powiedziała mężczyźnie. Dobrze mieć takich dwóch aniołów stróży, jakich mężczyzna miał obecnie.
- Nie chcę jej sprawiać kłopotu, zwłaszcza że ma dziecko i swoje zwierzaki po prostu. Jednak jeśli tak mówisz, że będzie szczęśliwa na opiekę nad naszymi maluchami to nie mam żadnych obiekcji co do wspólnej wycieczki. - zaśmiała się na słowa o tym, że siostra Cartera zacznie go wypytywać o relację z Rose, oby tylko nie napadła szatynki, która sama jeszcze nie umiała dokładnie określić ich obecnej relacji. Biedna studentka tylko by się zestresowała gdyby doszło do takich pytań, bo jak wyjaśnić to, że czujesz się dobrze w towarzystwie drugiej osoby i jesteś w stanie rozmawiać z nim długimi godzinami, oraz sprawia on że się uśmiechasz? Ponadto dzielicie się swoimi troskami, co jest naprawdę ważne zarówno w przyjaźni, jak i w prawdziwym związku. Pytanie tylko czy to, co ich do siebie ciągnęło było jedynie pożądanie czy czymś więcej? Każdy by chciał spotkać na swojej drodze bratnią duszę, drugą połówkę, nieprawdaż? Coraz bardziej w tym momencie Rose zdawała sobie sprawę z tego, że będzie z nim sam na sam i że wtedy może się naprawdę wiele wydarzyć. Ale nie przerażało jej to, przecież w jego towarzystwie czuła się dobrze, czuła się bezpieczna. Przerażało ją jedynie to, że nie była w intymnej sytuacji z mężczyzną i obawiała się, że może zrobić coś nie tak.
- W takim razie mnie uspokoiłeś. Mówiłam ci już kiedyś, że czuję się przy tobie bezpiecznie i w twoim towarzystwie niczego się nie boję? - oczywiście nie bała się, bo wiedziała że Carter ją ochroni i obroni, ale nie chciała również by jego spotkało jakieś niebezpieczeństwo. Dlatego najlepiej byłoby zaplanować ich wypad tak, by nie spotkały ich żadne niebezpieczeństwa tylko same pozytywne przygody, które będą jeszcze długo wspominać. A potem delikatnie go klepnęła w ramię, na żarty oczywiście.
- Atencjusz z ciebie straszny, wiesz? - zapytała z przekąsem, jednak widać było, że wcale jej to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie, schlebiało jej to, jednak musiała na żarty udać, że nie może oddać siebie całej i całego swojego czasu tylko i wyłącznie dla niego. A gdzie miejsce dla szczeniaków?
- Dlatego będziemy to ćwiczyć wystarczająco często, żeby nie było potem z nimi problemów w przyszłości. One nie mogą nas zdominować niezależnie od tego ile uroku będą nam posyłały. - wiadomo że chciała temu zapobiec dopóki szczeniaki są małe i szybko się uczą, także hierarchii w stadzie i prawidłowego chodzenia o smyczy, czy innych potrzebnych sztuczek. Im będą starsze i wyniosą więcej dobrych nawyków tym lepiej, bo inaczej trudniej będzie oduczyć ich niewłaściwych zachowań. Przecież jak od małego nauczą się ciągać właściciela to później będą większe, z dużo większą siłą i ciężej będzie nad nimi zapanować. Wiadomo, że kudłatym kulkom nie bardzo się to podobało, bo one ceniły sobie wolność i swobodę, ale nauczą się. Rosalie wierzyła w to. Czując jego rękę obejmującą jej ramię aż położyła głowę na jego ramieniu, co było wygodne do czasu aż Bella jej mocniej nie szarpnęła, przez co aż zabolał szatynkę nadgarstek.
- Miałeś rację, już mają dużą siłę, dlatego musimy działać szybko, bo potem będzie jeszcze gorzej. - dodała pocierając miejsce, które ją zabolało, a potem znów położyła głowę na ramieniu mężczyzny.
- Nie, spędziłam święta z rodzicami. Oglądaliśmy stare filmy, śpiewaliśmy kolędy, wymieniliśmy się drobiazgami i... pierwszy raz oglądałam swoje występy na zawodach tanecznych odkąd... odkąd przestałam to robić. - odpowiedziała przypominając sobie to, jak miło spędzała tegoroczne święta. Rodzice z czasem przestali jej proponować oglądanie nagrań z jej występów, bo nigdy tego nie chciała, odkąd jednak zerwała przyjaźń z Nicolette i dowiedziała się, że nie tylko ona musiała pożegnać się ze swoją pasją to uznała że jest gotowa by zobaczyć to z boku. Tak samo poczuła się gotowa by mu o tym powiedzieć. Spojrzała na niego i napotkała to spojrzenie błękitnych oczu, które sprawiało, że się rozpływała, ale wiedziała też że tkwi w nich pewne nieme pytanie, pewnie o to dlaczego przestała wykonywać swoją pasję.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Hurricane Season temat miesiąca - listopad BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER For all mankind WHEN WE WERE YOUNG ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING I killed Laura Palmer YO VIVO ENTRE LAS FLORES - ISLAND STUDENT PRACA ZE ZWIERZĘTAMI FAN KOMEDII ROMANTYCZNYCH NIEWINIĄTKO OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE Czytam książki Jedzonko? Tylko słodkie! Kocham zwierzęta Głaszczę obce psy Pijam gorącą czekolade Lubię zapach męskich perfum Często się rumienię Dbam o zwierzaki w schronisku Tańczyłam w balecie Śpię w kusej bieliźnie FRIENDZONE CRY BABY NOTHING LASTS FOREVER GAME MASTER THANK YOU FROM THE MOUNTAIN SMERF PRACUŚ DANSE MACABRE Koniara Takin' this one to the grave shit, where am I? Like a virgin Eminem
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
Detektyw w wydziale narkotykowym który wrócił do Hope z zamiarem odzyskania żony, aczkolwiek zrozumiał, że rozwód to jedyne, na co może liczyć. Uczy się na nowo zaufania do ludzi, jest ojcem dwóch, kudłatych dzieci, a jego myśli coraz częściej krążą wokół ślicznej studentki weterynarii
33
183

Post

Nie wszystkim da się pomóc, nie wszyscy takiej pomocy chcą. Wiadomo, na siłę nikogo nie zmusisz do niczego, nie ma to najmniejszego sensu, chyba że z daną jednostką łączy cię silna relacja. Wtedy nie odpuszczasz, za wszelką cenę chcesz wyciągnąć tą osobę na powierzchnię, bo twoje serce nie wytrzyma tego widoku. Carter tak ma w stosunku do niektórych osób, chociaż bliskie relacje może policzyć na palach jednej ręki i są to tylko relacje z rodziną. W jego zawodzie angażowanie się w coś poważniejszego niesie ze sobą spore ryzyko, w szczególności że wisi nad nim widmo dawnych działań, kiedy naraził się nieodpowiednim ludziom i także to zmusiło go do wyjazdu z Bostonu. To jednak opowieść na zupełnie inne spotkanie, na moment kiedy otworzy się nieco bardziej, dopuszczając ją jeszcze bliżej siebie, niż by wypadało. Może to instynkt podpowiada mu, ze powinien to zrobić prędzej, niż później?
Westchnął ciężko.
- Wierz mi, jak tylko usłyszy, że chcę się wyrwać na weekend z domu, sama mnie spakuje i zajmie się nimi. Oczywiście, zada kilka niewygodnych pytań, ale jestem gotowy na takie poświęcenie. – w jego niebieskich oczach pojawiła się iskierka rozbawienia. Zapewne, nim wyszedłby z domu musiałby się wyspowiadać siostrze ze wszystkiego. Dokąd jedzie, z kim, na jak długo, jak ona ma na imię. Pod tym względem Gane była irytująca, ale najzwyczajniej w świecie martwiła się o swojego brata i chciała dla niego jak najlepiej. Zachodził w głowę, co sprawia że tak dobrze czuje się w jej towarzystwie, że chociaż na chwilę zapomina o swoich wszystkich problemach, o tym, że praca to jedyne, co posiada. Za wszelką cenę chciał sprawdzić, co jest w niej takiego wyjątkowego, był jednak cholernie ostrożny, uważając po pierwsze, by w jakikolwiek sposób jej nie urazić, a o drugie, by niczego nie przyspieszać. Nie lubił, gdy jego życie gnało, wolał gdy wszystko szło swoim własnym tempem. Pośpiech potrafił zgubić, tak jak nieprzemyślane gesty i słowa. A tego przecież nie chcą, prawda?
Nachylił się lekko.
- Uznam to za wiele obiecujący komplement. – mruknął, w odruchu muskając jej policzek swoimi wargami. Coraz częściej z łatwością przychodziły mu takie gesty. Nie bał się ich okazywać i miał nadzieję, że Rose nie będzie mu za to ciosała kołków. W pamięci nadal miał tamtą kolację, to jak pozwolili się nieco zapomnieć. Zamierza zaplanować wszystko w najdrobniejszym calu, przynajmniej jeśli chodzi o sprawy techniczne. Bo jeśli chodzi o wypadki losowe, bądź inne rzeczy, nad którymi nie da się zapanować, na to nie ma żadnego sposobu.
- Nie dziw się. Jestem sam, a nie mogę zabierać całej uwagi mojej siostry. – wzruszył ramionami. Niby życie rozwodnika przez niektórych jest uważane za początek całkiem nowego życia. On dopiero się z tą myślą oswajał, a i tak całkiem nieźle sobie z tym wszystkim radził, pomijając oczywiście jego pogłębiający się pracoholizm, to nie załamał się całkowicie a jako tako szedł do przodu, poznając nowych ludzi i powoli myśląc, że przecież jeszcze nie wszystko stracone. Nawet nie drgnął, gdy ułożyła głowę na jego ramieniu, jedynie lekko się uśmiechnął, zapewnił jedynie pewniejszy chwyt, gdy Bella postanowiła przerwać ten rodzący się romantyzm. Cóż, chyba dopóki nie będą sami, raczej nie uda się poznać od tej nieco innej strony. Jednak gdy upewnił się, że nic jej nie jest, szedł dalej, postępując względem udzielanych rad i wskazówek, z dumą stwierdzając że akurat Prince słucha się go praktycznie bez jakichkolwiek problemów. Cóż, chyba każda kobieta z każdego gatunku ma temperament.
Słuchał jej słów uważnie, dopiero gdy skończyła, przekręcając głowę na bok, wpatrując się w nią badawczo. Przygryzł nieco wargę. Znał to spojrzenie: spojrzenie człowieka, który w jednym momencie stracił wszystko, co kochał. Sam był taki, tuż po rozwodzie. Ale widział, że dla niej jest to temat nadal bolesny. To musiało być coś, co wypełniało jej życie miłością i radością, a czego wspomnienie teraz wpływa na jej dotychczasowe życie. Zatrzymał się i obrócił ją w swoją stronę, wolną dłoń przenosząc na jej policzek, muskając skórę delikatnie, samymi opuszkami palców, przez chwilę nic nie mówiąc.
- Utrata czegoś, co sprawiało nam radość, nigdy nie jest łatwa. Co ja gadam. Jest cholernie bolesna. – zaczął, przypatrując się jej uważnie. - Niemniej, jeśli sprawia ci to aż taki ból, możesz się tym ze mną podzielić. Albo nie musisz i po prostu zrobimy sobie długi spacer w ciszy, kontemplując, jaką to cudną dzisiaj mamy pogodę. – posłał jej lekki, zachęcający uśmiech, nie przestając muskać kciukiem jej policzka.

Rosalie Hepburn
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku YOU - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Sej łaaat? ROZWODNIK/ROZWÓDKA EMERGENCY SERVICES PSIARZ FAN HORRORÓW JESTEM ZAWSZE NA CZAS Stołuję się na mieście Mam mocną głowę Twardo stąpam po ziemi Płaczę tylko w samotności Moja skóra to dzieło sztuki Śpię nago CZTERY ŁAPY sticks and stones
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Była tancerka, która przez kontuzję straciła marzenia o wielkiej karierze, obecnie studentka weterynarii, która kocha zwierzęta i swoją nową pasję. Oprócz tego w jej sercu znalazło się miejsce dla dwóch uroczych kudłatych kulek oraz pewnego niezwykle przystojnego policjanta, przy którym to czuje się naprawdę bezpiecznie, co zrozumiała po tym jak została napadnięta. Niestety odkąd Carter wyjechał wraz ze szczeniakami to jej serce rozsypało się na milion kawałków. Wydawało jej się że poskładała z Chetem, ale ten jedynie pozbawił ją dziewictwa i złamał jej serce.
21
170

Post

Carter Holloway

Tylko czasem to, że nie chcesz odpuścić tylko pomóc za wszelką cenę odwraca się przeciwko tobie, bo możesz wylądować na dnie razem z osobą, którą chciało się uratować. Były przecież i takie przypadki w życiu, słyszało się o nich dosyć często. To dlatego trzeba wiedzieć kiedy odpuścić, by samemu nie wylądować w studni bez dna. Rose jednak nie poddawałaby się tak szybko gdyby przyszło jej walczyć o drugą osobę, by tamta nie poszła na dno. Gorzej jeśli chodziłoby o walkę z inną kobietą o danego mężczyznę, wtedy nie umiała aż tak długo walczyć, by doprowadzić do zwycięstwa. Oczywiście każdy ma swoją przeszłość i różne sytuacje, które sprawiły że jesteśmy obecnie w takim miejscu, a nie innym. A poza tym to Rose nie naciskała, uznała że Carter sam będzie wiedział kiedy się przed nią otworzyć.
- Mamy wcześniej przećwiczyć te trudne pytania? - zapytała żartobliwie, zastanawiając się jak by ten ogień pytań wyglądał w wykonaniu jego siostry. Choć podejrzewała że zaczęłoby się od takich zwyczajnych, niewinnych w stylu gdzie jedzie na przykład, a dopiero potem zaczęłyby się trudne pytania z kim, jak określa tę relację obecnie, na co się zapatruje, bo znała kobiecą logikę, w końcu sama była kobietą. Najpierw ugruntuj sobie pozycję pytaniami z serii "oby go nie wystraszyć", dopiero później wyciągasz cięższą amunicję. Zwłaszcza jeśli chodzi o ukochanego brata. Na pewno żadne z nich nie chciałoby popełnić jakiegoś głupiego błędu, który by zaważył na ich obecnej relacji, dlatego póki co z niczym się nie spieszyli, jednak Rose czuła, że brakuje jej tych długich rozmów z Hollowayem gdy któreś z nich jest zajęte, albo na przykład w święta. Wtedy Hepburn była z rodziną i wierzyła w to, że Carter spędza święta podobnie, dlatego nie chciała mu przeszkadzać. Ale odczuwała to, że tamtego dnia nie rozmawiali zwłaszcza gdy łapała siebie na tym, że zerka na ekran telefonu częściej niż zwykle. Oczywiście że nie zamierzała ciosać mu kołków na głowie za takie czułe gesty, które niezwykle się jej podobały i jej samej również zdarzało się obdarzać go podobnymi gestami. Delikatnymi, a zarazem czułymi i przychodzącymi z niezwykłą łatwością.
- Yhym, tak się tłumacz. Ale będziesz musiał mnie bardziej przekonać do tego, bym poświęcała ci jeszcze więcej uwagi. - czyżby rzucała mu w tym momencie wyzwanie? Tak to zabrzmiało. Udawała oczywiście nie przekonaną, jednak to nie zmieniło faktu że postanowiła położyć głowę na jego ramieniu. Bella ewidentnie chciała pokazać, jakie to ma różki i że nie jest wcale takim uroczym aniołkiem, na jakiego wygląda, ale pokazanie jej dyscypliny przez mamę Rosę sprawiło, że zrobiła się grzeczniejsza. No tak, każda kobieta chciałaby być tą jedyną wśród mężczyzn.
- Owszem, oboje coś wiemy na ten temat i doskonale znamy to uczucie. Widziałam to w twoich oczach gdy pierwszy raz zawitałam do twojego domu. - powiedziała korzystając z tego, że zrobił on przerwę pomiędzy jedną wypowiedzią, a drugą. Zmrużyła oczy czując ten przyjemny dotyk na jej policzku, uśmiech również pojawił się na jej twarzy. Jednak gdy znów otworzyła oczy to wyrażały one niezdecydowanie, niepewność, tak jakby szatynka nie była do końca pewna, czy chce się przed nim otworzyć, czy jeszcze nie jest na to gotowa.
- Ja chcę o tym powiedzieć. Tylko nie wiem od czego powinnam zacząć. - tak, przez wiele lat unikała tego tematu tak, że nie wiedziała kompletnie jak o tym powiedzieć. Czy zacząć od początku jak zaczęła tańczyć, jak pokochała taniec, jak się w nim spełniała? A może zacząć od końca, czyli że ma bliznę po operacji spowodowanej kontuzją podczas treningu tanecznego? Miała taki mętlik w głowie, ale wiedziała jedno, chce się z nim podzielić tą historią niezależnie od tego jak bardzo chaotycznie ją opowie.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Hurricane Season temat miesiąca - listopad BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER For all mankind WHEN WE WERE YOUNG ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING I killed Laura Palmer YO VIVO ENTRE LAS FLORES - ISLAND STUDENT PRACA ZE ZWIERZĘTAMI FAN KOMEDII ROMANTYCZNYCH NIEWINIĄTKO OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE Czytam książki Jedzonko? Tylko słodkie! Kocham zwierzęta Głaszczę obce psy Pijam gorącą czekolade Lubię zapach męskich perfum Często się rumienię Dbam o zwierzaki w schronisku Tańczyłam w balecie Śpię w kusej bieliźnie FRIENDZONE CRY BABY NOTHING LASTS FOREVER GAME MASTER THANK YOU FROM THE MOUNTAIN SMERF PRACUŚ DANSE MACABRE Koniara Takin' this one to the grave shit, where am I? Like a virgin Eminem
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
Detektyw w wydziale narkotykowym który wrócił do Hope z zamiarem odzyskania żony, aczkolwiek zrozumiał, że rozwód to jedyne, na co może liczyć. Uczy się na nowo zaufania do ludzi, jest ojcem dwóch, kudłatych dzieci, a jego myśli coraz częściej krążą wokół ślicznej studentki weterynarii
33
183

Post

Carter sam nie tak dawno potrzebował pomocy, znajdując się w dołku psychicznym i emocjonalnym nie potrafił się z tego podnieść, kilka dni po rozwodzie był wrakiem człowieka uświadamiając sobie że trzynaście wspólnych lat odchodzi w zapomnienie. Czuł pustkę w sercu, taką której nie sposób wypełnić, taką która pozostanie z nim dopóki nie otworzy się na otoczenie, na ludzi, dopóki ponownie nie poczuje do kogoś czegoś więcej. Uparcie jednak odrzucał jakiekolwiek szanse, uznając że najzwyczajniej w świecie nie jest mu to dane, że nie uda mu się po raz kolejny uzyskać szczęśliwego zakończenia. Przez lata żył złudną nadzieją, że wszystko jest w porządku i teraz miał brutalne zderzenie z rzeczywistością. Praktycznie tylko dzięki siostrze jako tako się pozbierał, oboje mieli podobne przeżycia na koncie i sam fakt, że ktoś z jego najbliższych przeszedł przez podobne piekło, pomógł mu jako tako się pozbierać.
- Spokojnie, mam w tym wprawę, niczego się nie domyśli. – podsumował temat, wiedząc że siostra mu nie odmówi, aczkolwiek będzie musiał przygotować sobie w głowie przebieg rozmowy, jak tylko wspomni jej o wyjeździe i o tym, z kim jedzie. Sam nie wiedział, jak ma określić Rose, kim dla niego jest, co ich łączy, a doskonale wiedział że takie pytania z ust bliźniaczki padną. Coś było na rzeczy, to oboje mogli stwierdzić. W tych nieśmiałych gestach, uśmiechach i spojrzeniu coś się czaiło i nawet znaczna różnica wieku nie była tutaj przeszkodą, nie w momencie gdy byli w stanie przegadać kilka godzin, nawet nie zwracając na to uwagi. Może to jest ten sposób na wypełnienie pustki, która znajduje się w jego sercu? Nie był jednak typem człowieka, który wykorzystuje sytuację, o czym mogła się przekonać, nie potrafił by tego zrobić komukolwiek. Podświadomie jednak jej pragnął, nie tylko ze względu na to, że była naprawdę ładna, ale także z faktu, że potrafiła do niego dotrzeć, mimo że praktycznie go nie znała. Nie chciał by w jego towarzystwie się krępowała, by przez myśl przechodziło jej zmieszanie, bądź strach, dlatego większość swoich odruchów trzymał na wodzy, aczkolwiek nad niektórymi po prostu nie był w stanie zapanować.
Przekręcił głowę na bok.
- Bywam naprawdę przekonujący, jeśli chcę. – mruknął, a w jego niebieskich oczach pojawiła się iskierka rozbawienia. Potrafił zjednywać sobie ludzi, aczkolwiek nie wykorzystywał tego, tutaj działo się to samoistnie, gdy słownie wyrażali komplementy, gdy poprzez słowa chcieli sprawdzić grunt, na którym się znajdują. I wyzwanie zapewne podejmie, atakując w najbardziej odpowiednim momencie, teraz z dumą jednak stwierdzając, że za sprawą jej wskazówek Prince grzecznie szedł przy nodze, czasami jednak wyrywając się do przodu, patrząc na pana z wyrzutem, gdy mu to uniemożliwiał.
Drgnął, słysząc jej pierwsze słowa. Nie docenił jej. Carter starał się doskonale ukrywać swoje emocje, nie dając po sobie poznać, że posiada pustkę w sercu i ból który czuje, czasami jest nie do zniesienia, musiał jednak stwierdzić, że naprawdę jest wyjątkowo, skoro potrafiła to rozszyfrować z jego twarzy. To jeszcze bardziej sprawiło, że chciał się dowiedzieć, co ich łączy, co sprawia że potrafią gadać godzinami i dlaczego te wszystkie gesty, zamiast odstraszać, powodują jedynie przyjemne ciepło rozchodzące się po ciele. Podejrzewał, że wyznanie sekretu jaki skrywa, wiąże się z licznymi emocjami. Cóż, są sami, nikt ich nie podsłuchuje, a on jest dobrym słuchaczem. Rozejrzał się dookoła, po chwili łapiąc ją za rękę.
- Chodź. – odparł, ciągnąc w stronę leżącego na plaży pniaka, nieco na uboczu, idealnego by usiąść i po prostu porozmawiać. Nim jednak to zrobił, spuścił szczeniaki ze smyczy, pozwalając im zaznać upragnionej wolności. W prostych, aczkolwiek delikatnych gestach posadził ją na piasku, samemu jakby z automatu siadając za jej plecami, mając za oparcie pniak, a przed sobą widok wody. Bez jakiegokolwiek skrępowania przyciągnął ją za ramiona do siebie, samemu opierając się o drzewo, jej pozwalając na poczucie jego ciała na swoich plecach. – Może zacznij od początku? Jeśli pewne szczegóły będą zbyt bolały, nie musisz ich ujawniać. Nie będę cię oceniał. – mruknął do jej ucha, dłonią w odruchu muskając jej ramię, jakby tym prostym gestem chciał dodać jej odwagi.


Rosalie Hepburn
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku YOU - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Sej łaaat? ROZWODNIK/ROZWÓDKA EMERGENCY SERVICES PSIARZ FAN HORRORÓW JESTEM ZAWSZE NA CZAS Stołuję się na mieście Mam mocną głowę Twardo stąpam po ziemi Płaczę tylko w samotności Moja skóra to dzieło sztuki Śpię nago CZTERY ŁAPY sticks and stones
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Była tancerka, która przez kontuzję straciła marzenia o wielkiej karierze, obecnie studentka weterynarii, która kocha zwierzęta i swoją nową pasję. Oprócz tego w jej sercu znalazło się miejsce dla dwóch uroczych kudłatych kulek oraz pewnego niezwykle przystojnego policjanta, przy którym to czuje się naprawdę bezpiecznie, co zrozumiała po tym jak została napadnięta. Niestety odkąd Carter wyjechał wraz ze szczeniakami to jej serce rozsypało się na milion kawałków. Wydawało jej się że poskładała z Chetem, ale ten jedynie pozbawił ją dziewictwa i złamał jej serce.
21
170

Post

Carter Holloway

Może coś w tym jest że na jego drogę los zesłał właśnie studentkę weterynarii, która to chciała uleczyć każde skrzywdzone zwierzątko, ratując je w lecznicy, a także uleczyć pewne złamane serce przystojnego policjanta, który zasługiwał na drugą szansę od losu. Każdy zasługuje na szczęście w miłości. Carter ewidentnie podniósł się z tego dołka, w którym się znajdował, w większości za sprawą swojej siostry, ale pewnie Rosalie też miała w tym swój udział, zwłaszcza po tylu wygadanych godzinach gdy to temat sam napływał z każdym kolejnym słowem. Przecież nie można tracić wiary w swoje szczęśliwe zakończenie, gdyby Rose takową utraciła to na pewno nie byłaby tutaj właśnie z Carterem, tylko pewnie przykuta do łóżka lub do wózka, albo co gorsza, targnęłaby sobie na życie. Na szczęście szatynka zawalczyła o swoje szczęście i dlatego byli tu i teraz na tej dzikiej plaży w towarzystwie ich małych, uroczych, puchowych kulek.
- Wierzę ci na słowo. Tylko nie daj się zaskoczyć. - dodała jeszcze zakańczając temat rozmowy jego z siostrą. Carter na pewno wiedział co robi, znał swoją siostrę doskonale, w końcu byli bliźniakami, łączyła ich specyficzna więź i na pewno czytali sobie w myślach. Dziewczyna domyślała się, że kobieta zapyta pewnie brata o to, kim oni właściwie dla siebie są, obawiała się trochę tego że gdy Gay dowie się ile dziewczyna ma lat to powie bratu, że nie warto. Z drugiej strony jak mogłaby oceniać Rosalie tylko z powodu jej młodego wieku, nie znając jej i nie wiedząc, że jak na ten wiek jest niezwykle dojrzała? A dziewczyna nie chciała zaprzepaścić tej znajomości, zbyt dobrze się czuła w jego towarzystwie, a te gesty i uśmiechy, które pojawiały się między nimi coraz częściej na pewno świadczyły o czymś dużym i jak dotąd nie nazwanym przez tę dwójkę. Pewnie gdyby pewne odruchy wykonał wobec niej zupełnie inny mężczyzna to by się odsuwała, chcąc delikatnie odrzucić jego zaloty, a przy Carterze to było coś zupełnie innego, Rose wręcz pragnęła jego dotyku i sama czasami nieświadomie wręcz prowokowała sytuację, by tylko zaznać choć odrobiny czułości z jego strony.
- Obawiam się że ulegnę gdy tylko zaczniesz być bardziej przekonujący. - odparła szczerze, bo wystarczyło tylko to jego spojrzenie by już miała ochotę się zgodzić na cokolwiek co by jej zaproponował, nawet skok w przepaść. To, że tak silnie na nią działał, niczym narkotyk wręcz było nie do pomyślenia, a Rosalie uczyła się dopiero tego, co odczuwała przy mężczyźnie. Tak samo jak to zaufanie, którym postanowiła go obdarzyć, by opowiedzieć swoją historię. I owszem, ona była doskonałym wręcz obserwatorem, przeczytała w jego twarzy to, co widziała w swoim lustrzanym odbiciu gdy dowiedziała się, że nie będzie nigdy tańczyć. Znała zatem smak bólu, cierpienia, tej niewiedzy co dalej i tej świadomości że coś się skończyło. Chwilę potem siedziała już oparta plecami o tors mężczyzny, wdychając to morskie powietrze. Automatycznie zamknęła się w jego objęciach i odwróciła głowę tak, by móc widzieć te piękne rysy jego twarzy.
- Na pewno nie ma tutaj żadnego gorącego romansu, ani niczego czego bym się musiała wstydzić. Po prostu taniec był ze mną od dziecka, tak samo jak zwierzęta. Jednak to taniec był moją miłością, zaczęło się od baletu, potem taniec towarzyski, któremu to poświęciłam wiele lat swojego życia na treningi, udziały w konkursach, nawiązałam też jak mi się wtedy wydawało, liczne przyjaźnie. Prawdę mówiąc nie widziałam swojej przyszłości nigdzie indziej, tylko związaną z tańcem, dlatego gdy podczas prób nie zostałam złapana przez niegdysiejszego partnera tanecznego, tylko wylądowałam na parkiecie w dziwnie ułożonej pozycji nóg to się naprawdę przestraszyłam, bo nie mogłam w ogóle ruszyć nogą, ja jej nie czułam. Pomyśl jakie to musi być straszne dla zaledwie osiemnastolatki... Niestety w szpitalu okazało się, że mam zerwane więzadło, miałam operację po której na nowo musiałam uczyć się chodzić, najpierw o kulach, by móc później chodzić już tak jak obecnie. I musiałam raz na zawsze zrezygnować z tańca, co bolało najbardziej. A wiesz, co jeszcze było najgorsze? Że wraz z tańcem zaczęli odchodzić ludzie, których uważałam za przyjaciół tak, że poczułam się potwornie samotna. Tylko jedna dziewczyna chciała ze mną utrzymywać kontakt, ale ja jej unikałam, bo nie mogłam oglądać jej występów tanecznych, ani słuchać w ogóle o tańcu. Głupie, nieprawdaż? Wiem, że to ja zaprzepaściłam tę jedyną prawdziwą przyjaźń i chciałabym ją odzyskać, ale nie wiem czy nie jest już na to za późno. Minęło kilka lat, zmieniliśmy się. A pamiątką, która pozostała po tym wszystkim jest blizna na moim udzie. Może nie pamiętasz tego, ale gdy zapomnieliśmy się w twojej kuchni to w pewnej chwili odsunęłam twoją dłoń spoczywającą na moim udzie, to dlatego bo mogłeś wtedy poczuć i zobaczyć moją bliznę. A nie dodaje mi ona atrakcyjności, wręcz przeciwnie, nie czuję się przez nią atrakcyjna. - otworzyła się i powiedziała mu wszystko, rumieniąc się pod koniec historii, jakby wstydziła się tego, że nie uważa się za atrakcyjną w pełni. Ale dużym krokiem było to, że tym razem sama ujęła jego dłoń i położyła na tym udzie, tak by pod materiałem sukienki mógł on wyczuć to, o czym mówiła przed chwilą. Nie chciała jednak słyszeć żadnych pytań, więc go najzwyczajniej w świecie pocałowała. Spędzili tak jeszcze trochę czasu na plaży, po czym nastała już późna pora i musieli się rozstać, mimo iż zrobili to niechętnie.
/zt x2
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Hurricane Season temat miesiąca - listopad BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER For all mankind WHEN WE WERE YOUNG ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING I killed Laura Palmer YO VIVO ENTRE LAS FLORES - ISLAND STUDENT PRACA ZE ZWIERZĘTAMI FAN KOMEDII ROMANTYCZNYCH NIEWINIĄTKO OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE Czytam książki Jedzonko? Tylko słodkie! Kocham zwierzęta Głaszczę obce psy Pijam gorącą czekolade Lubię zapach męskich perfum Często się rumienię Dbam o zwierzaki w schronisku Tańczyłam w balecie Śpię w kusej bieliźnie FRIENDZONE CRY BABY NOTHING LASTS FOREVER GAME MASTER THANK YOU FROM THE MOUNTAIN SMERF PRACUŚ DANSE MACABRE Koniara Takin' this one to the grave shit, where am I? Like a virgin Eminem
mów mi/kontakt
-
ODPOWIEDZ