Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

/ z miasteczka

- Skoro ja w Tobie, to Ty we mnie nawet podwójnie bym powiedziała - zaśmiała się i pokręciła głową, bo nie było takiej opcji, nie w tym momencie. A nawet jakby była, ona się do tego nie przyzna. Doskonale wiedziała, jaki Jackson jest i nasłuchała się dużo na temat Harringtonów. Może i działali w podobnych branżach, bo nie do końca wszystko co robili, było legalne, a gastronomia koło hotelarstwa stała bardzo blisko, ale to nie znaczyło, że może mu ufać. Albo, że jest lepszym człowiekiem. Albo, że jest wierny, a ona właśnie szuka związków. Było wiele na nie w tym, by się w sobie zakochali, ale jeszcze więcej na tak, by poznali się bliżej. - Oczywiście, nigdy nie dałabym przelecieć mojej przyjaciółce faceta, który mi się podoba. A, to cholernie nie wybaczalna zbrodna; b, faktycznie musieliby mnie wtedy zamknąć na dobre - nie mylił się. Była władcza, terytorialna i za maską barmanki z plażowego baru, czy też innej meliny, kryła się po prostu niebezpieczna dziewczyna. Kradła samochody, jego błyskotki, umiała zmienić koło czy oponę, a na dodatek wyglądała zabójczo, nawet w tak prostych ciuchach. A to tworzyło mu naprawdę mieszankę wybuchową, która nie kończyła się na tym, bo Nora posiadała jeszcze kilka asów w rękawie. - Niech będzie, wybredniś - nich się nie martwi o gust panny Westford! Jak nic miała dobry, w końcu zainteresowała się nim i jego bananowym gto, tak? To samo powinno mówić za siebie, ale nie jej ustami, a autorki, więc niech nie bierze tego za komplement, hehe.
- A jeśli będziemy robić głupie rzeczy razem? Wyglądasz na takiego, co mógłby mi uratować tyłek - spojrzała ukradkiem na Jackiego, uśmiechając się delikatnie, oceniając czy faktycznie mógłby kiedyś zrobić taką przysługę barmance. Nora bowiem żyła z adrenaliny, korzystała każdego dnia mocniej i więcej.. no.. omijając tylko zbiorniki wodne. Wywróciła jedynie oczami, gdy powiedział, że nigdzie by jej się nie udało zwiać. To była jego opinia. - Czy to był komplement, Harrington? Nie wierzę - zaśmiała się, trochę ironicznie, sarkastycznie, ale dała im poprowadzić ładną rozmowę o wszystkim i niczym. Głównie pewnie o tym, gdzie pracowała, skoro już wiedział, że była barmanką. Natomiast, gdy po x minutowym rejsie znaleźli się na wyspie, udała się w stronę La Casa de Flores. Wjechali na teren oczywiście używając jego magnetycznej karty, a gdy zaparkowali gdzieś bliżej domu, wysiadła rozglądając się. - Mieszkasz tu z całą rodziną? - Zapytała, szczerze zainteresowana, gdy podążyła za nim do odpowiedniego domu. W nim jeszcze nie była. Tylko na terenie resortu i tam, gdzie była aukcja kręciła się te kilka tygodni wcześniej, więc szczerze podziwiała i jego dom i okolicę.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Miał nawet ochotę powiedzieć, co musiałoby się stać, żeby miał podstawy się w niej zakochać, ale postanowił oszczędzić jej pozostawiających niewielkie pole do interpretacji wskazówek. Zamiast tego postanowił tylko wymownie przewrócić oczami i machnąć obojętnie ręką. Gadanie o miłości nie było w jego stylu, a już najmniej to na pierwszych spotkaniach, kiedy próbował najwyżej dobrać się do zapięcia od stanika, a nie do serduszka jego właścicielki. - I naprawdę myślisz, że ta przyjaciółka nie zrobiłaby tego za Twoimi plecami, gdyby wzdychała do tego samego faceta? Nie bądź naiwna, Nora. To tylko seks - wzruszył ramionami. Jedyną świętością, jaką uznawał Jackson, było małżeństwo, choć raczej nie ze względów religijnych. Po prostu cudzych żon się nie tyka, w myśl zasady "nie rób drugiemu, co Tobie nie miłe". Cała reszta to tylko pisane palcem po wodzie obietnice, którymi zachwiać mogło kilka drinków i krótsza kiecka. Powinna sobie z tego zdawać sprawę.
Uśmiechnął się. - Jesteś bardzo pewna siebie, wiesz? - szerlok holmes normalnie, co by nie mówić, ale musiał w końcu powiedzieć to na głos. Dla świętego spokoju. - Zależy od tego, jak głupie to będą rzeczy - wzruszył ramionami. - Ale dbam raczej tylko o to, co mam na własność, sama rozumiesz - dopowiedział jeszcze, co by nie myślała, że za ładny uśmiech wykupi sobie pakiet ochronny Harrington-2020. W zamian potrzebował czegoś więcej - jej zdolności, ale nie tylko tych, o których pewnie pomyślała, może oddania albo zaangażowania; po prostu musiała mu być przydatna, aby się nią zaopiekować. Tak jak wszyscy ludzie, o których dbał. - Nie przyzwyczajaj się. Po prostu nie wszystkie od początku są w stanie go poskromić - posłał jej rozczarowane spojrzenie. Nie był typem komplemenciarza, ale i ona nie wyglądała na kogoś, kto łaknąłby takich najtańszych. Przecież się szanowała, nie?
Trasa po wyspie biegła malowniczymi ścieżkami, więc w spokoju mogła podziwiać urocze krajobrazy jednego z najbardziej uroczych miejsc w okolicy. Gdy zatrzymała auto na wybrukowanym podjeździe przed murowanym garażem, wyskoczył na zewnątrz i od razu przetarł materiałem koszuli karoserię, bo zauważył na niej odcisk palca. Dopiero wtedy się na niej skupił. - Nie. Mam więcej niż osiemnaście lat - rozwiał wątpliwości, pozostawiając w sferze domysłów jednak miejsce zamieszkania swoich najbliższych. W końcu po co miała to wiedzieć. - Nie ściągaj butów, jest gorąco - ostrzegł, wyprzedzając ją i wyznaczając kierunek na domek. Droga prowadziła po czyściutkim, białym i rozgrzanym nadal piasku, a otaczały ją palmy i kolorowe kwiaty, dokładnie tak jak na egzotycznej wyspie, jakiej namiastką była Isla de Flores. - I jak? - zapytał, gdy wreszcie dotarli do sieni. Karta magnetyczną otworzył duże, szklane drzwi, wyłączając przy tym alarm, a potem skinięciem dłoni zaprosił ją do środka. - No dalej, zanim się rozmyślę - puścił jej oczko, jeszcze.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Skoro by to zrobiła, to by wylądowała w rowie - mruknęła, pozwalając sobie na trochę mroczniejszą wizję, aczkolwiek, miała jeszcze kilka. Przy nim czuła, że może sobie pozwolić na więcej, na tą prawdziwą stronę swojej osobowości, którą skrywała raz po raz, bo jednak nie mogła przecież w barze czy bliskim opowiadać co robi po godzinach, czym się fascynuje, co ją jara i kręci. On, miał swoje na sumieniu i zrozumiałby to. Przynajmniej tak sądziła, a mogła się mylić, nie znając go jeszcze aż tak dobrze. Mieli jednak trochę inne patrzenie na związki, relacje damsko-męskie i kodeksy, ale przecież nie przyszła tutaj po to, by robić mu wykłady z tego, jak powinien lub nie powinien traktować kobiety, przyjaciół i kogo powinien zaliczać. Obecnie to powinien tylko ją, ale to jeszcze taka pewna siebie nie była, by mu zaproponować jakiś układ! Najpierw pizza, potem brzydkie rzeczy.
- Powiedzmy, że jestem - uśmiechnęła się - podobnie, jak Ty, Harrington. Nie znam bardziej pewnego siebie dupka od Ciebie - który na dodatek nie przestrzega podstawowych kodeksów - hm.. czyli musiałabym być Twoja, byś o mnie zadbał? A co wtedy z tymi innymi kobietami, hm? Dalej byś je stukał na boku, skoro to "tylko seks" - zapytała, zastanawiając się w ogólnym kontekście, czy np. swoją kobietę by zdradzał, skoro liczyła się tylko dla niego obrączka, a nie stwierdzenie, że jest się kogoś dziewczyną, chłopakiem czy partnerem życiowym. - A ciebie, łatwo? - Obrzuciła go spojrzeniem z góry na dół, bo jaki samochód, taki właściciel, czy coś takiego. I dwuznacznie zabrzmiało poskromienie "go", więc zapytała od razu, nauczona, że jak się chce znać jakąś prawdę to trzeba pytać wprost, a nie bawić się w podchody. I mówiła tutaj nie tyle nawet o penisie Harringtona, to o jego duszy.
- Tylko zapytałam, panie dorosły - prychnęła i gdy się odwrócił zrobiła jakąś kreskówkową minę w jego plecy. - Dobrze - kiwnęła lekko głową, idąc za brunetem i rozglądając się spokojnie. Niby interesowały ją widoczki, ale chyba jeszcze bardziej wszelkie zabezpieczenia. Dla niewprawnego, po prostu była zachwycona okolicą i mogłaby tu mieszkać. Dla kogoś, kto znał się na fachu, no cóż, Norka była teraz również na zwiadach. - Ładnie tu, naprawdę. Mogłabym zostać na kilka nocy dłużej i sprawdzić z Tobą wszystkie kąty i plażę - zaśmiała się cicho i weszła do środka. Poczuła przyjemniejszy chłód, bo na pewno miał zamontowaną klimatyzację z kurtynami powietrza w bardziej otwartych momentach domu. Intuicyjnie poszła szukać kuchni, by wyciągnąć butelkę wody dla niego i dla siebie, no i rozejrzeć się za składnikami. - To pizza, czy może coś innego? - Zapytała, opierając się o blat, bo pizza to czasochłonny proces, co nie?
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Uśmiechnął się tylko wymownie, nie podejmując już dalszej dyskusji. Była... specyficzna. Miała twardy kręgosłup moralny, swoje zdanie i wcale nie gryzła się w język. Była "jakaś", w przeciwieństwie do całej masy kobiet, które mijała na ulicach i chociaż Jackson nie przepadał za sprzeciwem czy oporem, to znajdywał w niej coś, co kazało mu zostawiać jej trochę luzu. Miała potencjał na dobrego i mądrego partnera biznesowego, gdyby tylko miała do zaoferowania coś interesującego.
- Ty? Ty mnie nie znasz w ogóle - wzruszył ramionami, bo skąd miał wiedzieć, jak bardzo go stalkowała, żmija jedna. - Po prostu znam swoją wartość - dokończył, przesuwając wzrokiem po sobie dla odmiany i odetchnął. Stary Harrington od zawsze mówił swoim dzieciakom, że choćby mieli siadać do stołu z samym papieżem, królową Elżbietą albo Diego Maradoną, to nie mają prawa czuć się gorsi. Jackson wziął to sobie do serca. - Myślę, że wyraziłem się całkiem jasno. Bezpieczeństwo to uczciwa wymiana, a wierność? To już wymiana dwa za jeden - uśmiechnął się cwaniacko, unosząc do góry podbródek. Logiki odmówić mu nie mogła, a że trudno było podbić stawę? Cóż, to jej problem. To ona przedstawiała ofertę i powinna mieć w rękawie jeszcze jakiegoś asa. - Jeszcze trudniej - odparł od razu, uśmiechając się prowokacyjnie i cóż, nawet przez myśl mu nie przeszły te norkowe dwuznaczności, także to pewnie miało coś wspólnego z głodem i chlebem na myśli. - Możesz spróbować sprawdzić - dodał jeszcze zaczepnie, zagryzając policzek od środka. Przynosiło mu to sporo frajdy i to nawet balansując po granicy, do której przekroczenia nigdy się nie zbliżył.
- Nie przejmuj się. Nikt nas nie najdzie, nie przeszkodzi, nie zauważy. Będziesz anonimowa - wciąż, bo nadal jedyne co o niej wiedział, to jakieś strzępki danych. Imię, które nawet nie musiało być prawdziwe, miejsce pracy, które też mogła zmyślić, no i lepkie rączki, którymi podprowadziła mu auto. To wszystko co o niej wiedział. W tym układzie? Chyba powinno jej pasować. - Musiałabyś być naprawdę dobra - prychnął - i robić dobrą pizzę - dodał z uśmiechem. Przecież nie chciała, żeby jej robił na cokolwiek nadzieję, ani sama też raczej nie chciała mu ich robić, więc lepiej byłoby chyba po prostu zostać, zamiast o tym gadać. Słowa zawsze wszystko psują. - Po drugiej stronie jest jeszcze basen, także zanim dotarlibyśmy na plażę - urwał wymownie, robiąc krótki obchód po domu. Było czysto i schludnie, bo o porządek dbała jedna z hotelowych pokojówek, a wystrój wcale nie był tak po chamsku męski, tylko dobrze pasował do otoczenia, tylko gdzieniegdzie przypominając o tym, kto tu mieszkał. Zatrzymał się w przypominającym garderobę korytarzu. Otworzył drzwi, a dalej rozbroił zabezpieczenia sejfu, żeby odłożyć do niego broń. - To zależy od tego, jak szybko chcesz się zakochać - odparł podniesionym głosem, z głową w szafie jeszcze i dopiero potem dołączył do niej w kuchni. - Szybko się odnajdujesz - zauważył, gdy już oparł się o blat na przeciwko niej, żeby przez chwilę zmierzyć się z nią na spojrzenia. Nie wszystko w niej rozumiał, ale podobało mu się.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Hm.. na tyle, ile dzisiaj rozmawiamy, uwierz mi, że znam - uśmiechnęła się tajemniczo - oczywiście, każdy powinien znać swoją wartość. Ja na przykład wiem doskonale ile wynosi moja wartość rynkowa w dolarach - mrugnęła do bruneta, doskonale znając cenę, którą ktoś mógłby zapłacić za jej cacka, które do tej pory zwinęła. W końcu to przekładało się na jej majątek. Nie zbyt legalny i zgodny z prawem jakiegokolwiek Stanu, ale wciąż. On pewnie też zdawał sobie sprawę ile biznes kosztuje, ile bloki kokainy przerzucane przez jego brata mają w wartości chociażby yenów. Ile zainwestowali w swój resort, a także ile zarabiali na aukcjach, nawet jeśli Norka zwędziła mu to i owo. I zwędzi jeszcze więcej, ale to dopiero się dowie, jak porozmawia z bratem. A propos brata, idę wysłać smska. - Dwa za jeden? - Dopytała, bo nie bardzo chyba zrozumiała o co chodzi. Ona po prostu pytała, czy byłby wierny swojej kobiecie, a nie o wymianach. Skoro ktoś potrafił być wierny jemu, był z nim, traktował to poważnie, a Jackson wyskakiwał z tekstem, że w sumie to wyjebane na wszelkie transakcje wiązane - no to jak miała brać go na poważnie w innych dziedzinach? Jeśli potrafił zdradzić kogoś, kogo kochał, to znaczyło, że w biznesie jest jeszcze bardziej wyrachowany i po prostu robi ludzi w chuja. I ją też by mógł. Zmrużyła więc oczy, zastanawiając się nad tym, czy to w ogóle ma sens, ale póki nie zawierała z nim żadnego paktu - nie martwiła się. Po prostu zawinie mu trochę rzeczy, doprowadzi na skraj załamania nerwowego i na końcu wyjedzie na Bali. - Jestem specjalistką w trudnych zadaniach, myślę, że to nie byłoby aż tak skomplikowane - uśmiechnęła się do niego zadziornie. Była równie pewna siebie co on, a to mogło spowodować wybuch kolejnego wulkanu.
- Tak mówisz do lasek, które tu sprowadzasz? By się nie bały, bo będą anonimowe? - Brzmiało to conajmniej jakby sprowadzał sobie tutaj jakieś dziwki czy inne striptizerki na telefon i nie chciał, by ktoś o tym wiedział. Anonimowość dla Nory była bardzo ważna, ale przecież nie była nikim więcej, jak barmanką z Jimmy's. - O tym możesz się tylko przekonać, bo żadne słowa raczej nie opisują tego, co mogłabym Ci zrobić - zaśmiała się i pokręciła głową - um... - zagryzła wargę, gdy usłyszała o basenie. Niby kusząca wizja seksu, ale.. no nie w jej przypadku - ja.. - odwróciła się i chwyciła butelkę. Odkręciła ją i upiła łyk, bo nie wiedziała czemu, ale nie umiała się tak o przyznać do jednej ze swojej słabości. Nie przed nim. Nie byli tak blisko. - Miałam raczej na myśli, czy może zrobić makaron albo quesadille, masz na to składniki, pizza.. musiałaby wyrosnąć - wzruszyła ramionami. - To jedna z moich zalet. Nie istnieje przestrzeń, w której źle bym się odnajdywała. Umiem się dopasować - spojrzała na Jacksona, który stanął naprzeciwko i podała mu wodę.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

- Czyli wyciągasz pochopne wnioski - stwierdził zgodnie z prawdą, drapiąc się po gębie. Taka prawda - nie bywał tak otwarty w każdy wieczór, a poza tym wolał dyktować tempo gry w tych przelotnych relacjach, aby nie pozostawiać nikomu złudzeń. - I jak to obliczyłaś? - zapytał szczerze zaciekawiony. Jego majątek łatwiej było jednak obliczyć: dom, obrót w hotelu, parę aut, udziały w jakimś sklepie jubilerskim w Miami, aukcje - to wszystko miało swoją wartość, natomiast ona, jako "barmanka", miała na pewno większy problem. - Dwa za jeden - westchnął ciężko. Dla niego, z biznesowego punktu widzenia, to było proste - za ochronę, mogłaby mu oddać siebie, natomiast jeśli chciała od niego wierności, potrzebował jeszcze czegoś w zamian. W końcu teoretyzowali, nie? - Anioł stróż to nie Twój mąż, nie musi być wierny - dodał, mrugając do niej w zaczepnym geście i za chwilę zaśmiał się pod nosem. Nora była bezczelna, ale to nie był ten niegrzeczny i chamski rodzaj bezczelności, którym inni odstraszali ludzi. Jemu na przykład imponował, a ponieważ znał się na ludziach, to wiedział, że nie udawała. Po prostu taka była - szczera i pewna siebie, odważnie kroczyła po swoje, wyznaczając sobie coraz wyższe cele. I to podobało mu się o wiele bardziej, niż długie nogi, jędrny tyłek albo krągłe cycki, a oprócz tego - to właśnie te cechy robiły z niej idealny wifey material, a nie lepkie łapki czy skillsy w odpalaniu auta bez kluczyków. - Więc jako specjalistka pierwszy raz się zawiedziesz - wzruszył ramionami, bo mimo tego piorunującego pierwszego wrażenia, nie widział siebie ulegającego jej urokowi, albo w ogóle - jakiemukolwiek, kobiecemu czarowi. Z tego nigdy nie wynikało nic dobrego.
- Im nie mówię nic, ale Tobie pewnie już niczego by nie opowiedziały, gdyby się dowiedziały, gdzie dzisiaj spędzasz wieczór - nie sprowadzał żadnych dziwek ani striptizerek. Szanował się, wbrew pozorom i w poszukiwaniu randek przeczesywał miasto, ale nimi z jakiegoś powodu przejmował się mniej niż Norą. Taki psikus. - Aha. Jasne - rzucił nieco lekceważącym tonem, słysząc to już pewnie z milion razy i nawet uśmiechnął się do niej czule, ale trochę ironicznie, jakby przewidział, co będzie dalej. - Tak właśnie myślałem - przytaknął, kiedy już wydukała z siebie o tych makaronach i quesadillach i roześmiał się szczerze. Właściwie to nie spodziewał się, że tak łatwo ją rozgryzie. Była przewidywalna. Najpierw odgrażanie się i brudne słówka, a potem buszowanie w lodówce w poszukiwaniu składników na kolację. Dokładnie tak wyobrażał sobie ten wieczór, kiedy proponowała sprawdzanie dekoltu pod knajpą. - Makaron. Nie lubię jeść rękoma - zarządził, odbierając od niej butelkę i pociągnął kilka dużych łyków. Przydadzą mu się, miała naprawdę niezły tyłek. - To cecha mądrych ludzi. Dobrze dla Ciebie - przyznał, odkładając butelkę na blat i rozpiął kilka guzików koszuli. Po powrocie do domu zawsze miał problem z temperaturą, dlatego zwykle dawał nura pod prysznic, no ale teraz nie wypadało.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Wyciągnąć mogę nie tylko wnioski, ale przecież opinia o drugim człowieku jest zmienna. Z minuty na minutę tworzymy nowy obraz osoby, która stoi przed nami. Wystarczy garść informacji, nie tylko werbalnych. Jeśli więc, okaże się w następnych godzinach, że z dupka staniesz się nagle cudownym księciem z bajki, nie będzie to wyciąganie pochopnych wniosków, a zmiana - mrugnęła do niego i uśmiechnęła się pod nosem, odrobinę bezczelnie, bo była wygadaną bestią i mogła iść na prawo jak nic, zagadać swoich przeciwników było jej łatwo. No i jak zauważył, miała fajne cycki. - Jak? Aż dziwne, że obchodzi Cię sposób a nie wartość - spojrzała na niego spokojnie, odrobinę jednak zaskoczona, bo prędzej w jego przypadku spodziewałaby się wartości całej, a nie gadania o liczbach - w takim razie, może kiedyś pokażę Ci jak, albo co się składa na wszelkie obliczenia. Muszę choć odrobinę pozostać tajemnicza, tak? Inaczej szybko byś się znudził, gdybyś miał całą teczkę danych na mój temat - na pewno by się nie znudził, to raz, ale z drugiej strony nie chciała mu wszystkiego podawać na tacy. Po co? Niech się namęczy odrobinę, skoro i tak wszystko miał i wraz z bratem mogli mieć każdą dziewczynę na wyspie i w mieście. Westford nie chciała być jedną z nich z prostej przyczyny - tak, miała na niego ochotę, ale po co być kolejną do zaliczania? Lepiej zapaść w pamięć, wzbudzić zainteresowanie, pobawić się dłużej. - Szkoda, bylibyśmy ładną parą - uśmiechnęła się uroczo do Jacksona, bo co jak co, ale musiał przyznać, że obok siebie wyglądali jak atrakcyjna bomba. Dodatkowo ich umiejętności mogły się każdemu przydać, ale jeszcze przyjdzie czas, że zrozumie, iż wypuścił taki skarb.
- Pewnie tak, ale widzisz, w przeciwieństwie do nich, ja z Tobą nie będę spała już na pierwszej randce - wzruszyła lekko ramionami - właściwie to gówno myślałeś - warknęła, wywracając oczami, bo naprawdę teraz to ją zirytował - po prostu boję się wody. Nigdy nie robiłam tego w basenie i nie zamierzam, bo wiem, że zamiast orgazmu miałabym resuscytacje, a Ty nie chcesz tutaj trupa - prychnęła, bo nie znosiła, jak ktoś coś jej wmawiał. Nie bała się ani jego, ani tego, co by się między nimi działo, a gdyby była bardziej puszczalska, jak te jego lachy to pewnie i by mu to udowodniła, ale szanowała się. Kiwnęła więc głową, wyciągając kilka składników z lodówki i otwierając kilka szuflad czy szafek, by zorientować się gdzie co jest. Znalazła garnek, napełniła go wodą, dodała soli i wyciągnęła patelnie oraz deskę do krojenia. Spoglądnęła na niego w bok, jak rozpinał koszulę. - Jak masz ochotę wziąć prysznic, to idź. Obiecuję dziś nie ukraść Ci nic więcej - nie żeby coś, ale jego w ręczniku też by chętnie pooglądała. Zsunęła z ramion sweter, podwinęła bokserkę odrobinę na wysokość żeber, poprawiła też jeansy i umyła łapki przed krojeniem czegokolwiek.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

No więc już nie tylko fajne cycki, bo do tego jeszcze całkiem trzeźwe spojrzenie na życie, czy coś w tym stylu. Jacksonowi szczena może nie opadła, ale czarowała go swoją mądrością znacznie skuteczniej, niż opowiadaniem o najlepszym numerku w życiu czy naukach odpalania furek u wujaszka. Największą słabością ludzi obracających się w tych kręgach są kobiety nie tylko piękne, ale przede wszystkim - inteligentne. Nora była inteligentna. Cholernie inteligentna. - Ludzie nie zmieniają się z minuty na minutę. Właściwie to w ogóle się nie zmieniają, czasem tylko dobrze się ukrywają - rzucił obojętnym tonem, mimo wszystko nie zainteresowany filozoficzną sprzeczką. Ostatecznie ludzi dzielił na przydatnych i nieprzydatnych, a swoich - na lojalnych i nie, dlatego nie było szans, aby się dogadali. - Bo wartość potrafię oszacować sam. Słucham, patrzę, myślę - mrugnął do niej zaczepnie, uśmiechając się przy tym szarmancko, mając nadzieję, że źle go nie zrozumie i nie pomyśli, że powierzchownie ją oceniał. Była chyba na to jednak zbyt mądra, dlatego sobie pozwolił, o. - Ja zawsze szybko się nudzę, Nora, także jeśli nie jesteś agentką wywiadu, to musisz się bardzo postarać - głupek, prawda? Żeby nie było - nie lekceważył jej, to nie było w ogóle nic osobistego. Po prostu nie przywiązywał się do kobiet i w ogóle - do niczego, także po prostu chciał, żeby niepisany układ był jasny dla obojga. - No. Mama powiedziałaby, że mielibyśmy ładne dzieci - skwitował, śmiejąc się pod nosem i pokręcił głowa na boki. Co do tego ciężko było się nie zgodzić, chociaż Westford za bardzo wybiegała w przyszłość.
- A może to ja nie będę z Tobą spał na pierwszej randce, co? - zażartował, zanim jeszcze zdążyła się oburzyć i westchnął ciężko, wysłuchując tyrady o basenie, strachu przed wodą i trupim ograzmie. Niezbyt ciekawe połączenie, co by nie mówić. - To byłaby piękna śmierć, musisz przyznać - rzucił w końcu lekko, starając się rozluźnić atmosferę żartem. Wbrew pozorom - wcale nie próbował nadepnąć jej na odcisk. Albo przynajmniej nie tak bardzo. - Zresztą, uratowałbym Cię, mała - ponieważ nie zanosiło się na jakikolwiek seks, to postanowił trzymać się basenu i wody. Sprytnie, musiała przyznać, choć to nie było jedyne miejsce, w którym mogliby poszaleć. Prawda była jednak też taka, że Harrington planował spokojny wieczór, także wcale nie czuł się przycockblokowany, szczególnie odkąd Nora naprawdę wzięła się za jedzenie. - Proponujesz mi prysznic w moim własnym domu? Dzięki, to miłe z Twojej strony - spojrzał na nią w taki właśnie komiksowy sposób, jak ona wcześniej na jego plecy, ale skorzystał z zaproszenia. Rozebrał się jednak dopiero w łazience, w której spędził może z dziesięć minut pod lodowato zimną wodą, dlatego kiedy wrócił do kuchni przewiązany w biodrach ręcznikiem, skórę miał wyjątkowo tępą i napiętą, jeszcze mocniej eksponującą w ten sposób całkiem nieźle wyrzeźbione ciało. - Ładnie pachnie - rzucił i klaszcząc klapkami o parkiet, wyminął ją w drodze do lodówki. - Mam do gotowania dwie lewe ręce, więc mogę najwyżej nakryć do stołu i zrobić Ci drinka. Jest jeszcze wino, jeśli chcesz, ale piwniczka jest pod garażem - zaproponował, pokazując jej butelkę schłodzonego w winiarce hennessey, czyli go-to koniaku Jacksona. Nie wiedział, że nie mogła pić. W ogóle nic o niej nie wiedział.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Nigdy nie dajesz się przegadać, co? Mamy na wiele spraw inne patrzenie, więc nawet nie będę Cię przekonywać o słuszności swoich słów. Skoro uważasz, że nigdy nie spotkałeś osoby, która była dla Ciebie naprawdę lojalna, a potem zrobiła Cię w chuja. Każdy ma swoje powody do tego, by się zmienić. Ukrywanie się pod maskami nie jest dla każdego, ale to wybory powodują, że z dobrego przechodzimy w złe - wzruszyła ramionami, bo to tak, jak rodzenie się neutralnym i pod wpływem pewnych decyzji zmieniamy się. Tak jak człowiek zmienia się w towarzystwie, pod wpływem osoby, którą kocha, czy też w sytuacjach, które go spotykają. Z otwartej osoby staje się zamkniętą, z wiernej - nagle już nie. I tak dalej, można by było wymieniać, ale skoro Jackson chciał usilnie pokazać, że ma swoje racje, których nikt nie zmieni, Nora nie zamierzała mu tu robić wykładu i zdzierać gardło. Jeszcze się przekona, że miała rację, albo sens jej słów dotrze do niego, jak już opuści willę. - Więc, skoro taki z Ciebie obserwator, na ile byś mnie wycenił? - Zapytała prowokacyjnie, a to było dość podchwytliwe pytanie, bo wiadomo, że kobiety są bardzo wrażliwe. Jeśli nie trafi w swojej smooth gadce, to już nie będzie tak miło, prawda? - Agentką wywiadu może i nie jestem, w końcu zajmuję się robieniem drinków bandzie głupich pind - zaśmiała się cicho - ale myślę, że ostatecznie byś się nie nudził - gdyby tak było, to by tutaj z nim nie przyjechała, tak? W końcu każda mogła mu ugotować, czy też zamówiłby coś z kuchni.
Uniosła brew do góry, odwracając głowę przez ramię i z lekkim, zadziornym uśmiechem odparła: - wiesz.. przyjrzyj się mi, a potem zastanów się, czy faktycznie odmówiłbyś - i by go jeszcze przekonać bardziej o tym, że nie miał co siebie i jej oszukiwać, klepnęła się w prawy pośladek i zaśmiała pod nosem. - Piękna, bo w Twoich ramionach, czy z orgazmem na ustach? Cóż.. zapamiętam sobie, jak będzie trzeba mnie ratować, wiem, gdzie się udać - bo wzięła to nie tylko jako formę ratunku w basenie czy na plaży, tak? Odrobinę go wkopała. - Proponuję po prostu byś się nie krępował - wzruszyła ramionami i nie zwracając na niego uwagi, póki nie wrócił, zaczęła przygotowywać obiad. Dobrała się do grzybów, śmietany, znalazła też mąkę, choć jej trzeba było tylko odrobinę. Na pewno posiadał też jakieś ekskluzywne rzeczy jak trufle, co mogła wykorzystać i dorwała też trochę rozmarynu z ganku, na którym rósł. Zasługa pokojówek, czy też kogoś, kto po prostu zajmował się jego kuchnią, skoro on był lewy do gotowania. Usłyszała jak wraca, ale nie odwróciła się, mieszając jedną ręką na patelni, drugą w garnku z wodą i makaronem. Spojrzała dopiero na bruneta, gdy znalazł się obok i skomplementował ją. - Dzięki, mam nadzieję, że lubisz grzyby - uśmiechnęła się i skupiła się odrobinę za długo na nagim torsie, a potem na jego biodrach i niżej, przygryzając dolną wargę. - Wystarczy woda, rzadko pijam alkohol - przykręciła trochę płytę i oparła się bokiem o blat. Cóż, podziwiała sobie tak? Póki mogła.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

- Nie, nie daję - uśmiechnął się uroczo i szczerze, jakby nie zrobiła na nim żadnego wrażenia tym wykładem. Oczywiście, że się od siebie różnili poglądami na różne tematy i Jackie wcale tego nie negował, natomiast nie do końca uważał to za powód do unoszenia się. To całkowicie normalne. - Ludzie lojalni są lojalni. Ludzie nielojalni prędzej czy później zrobią Cię w chuja. To semantyka - wyjaśnił rzeczowo, rozkładając ramiona. - Moja rodzina jest w biznesie przeszło czterdzieści lat. Potrafimy patrzeć ludziom w oczy - dodał jeszcze, zanim poprosiła go o osąd swojej wartości i westchnął ciężko. - Wystarczająco, żeby puścić mnie z torbami - uśmiechnął się do niej tak uroczo, jak uroczy był zbieg okoliczności, że tak mówił, nie wiedząc o tym, że zdążyła już położyć łapki na jednej z jego wartościowszych własności. I zgoda, stąpał po cienkiej linii i jak saper, mógł się pomylić tylko raz, ale czyż nie na tym jej właśnie zależało? Czy nie chciała po prostu go ogołocić z tych wszystkich błyskotek, które miałby sprzedać na aukcji?
Pewnie by nie odmówił. Wystarczyło mu samo zapewnienie, że by się nie nudził, ale klepnięcie w jędrny pośladek też robiło robotę, no i wreszcie przygryzł wargę z tego wszystkiego. Wkurwiało go, kiedy błyskotliwość i inteligencja szły w parze z gorącym ciałem - tak wpadł przed laty na studiach i odkąd sam ten związek skończył, miał nadzieję unikać podobnych full-pakietów, jakim Nora stety-niestety była. - Piękna, bo w moich ramionach i z orgazmem na ustach - zbył przy tym uwagę o ratunku, bo nie zamierzał już dłużej sprzeczać się co do wymian, transakcji i strzegących jej aniołów. Jackson swoje wiedział i tak po prostu nie zamierzał jej chronić. Musiała sobie na to zapracować, a jak, to już niech sama sobie odpowie na te pytania. To prosty facet.
Paradowanie w tym ręczniku wcale tak do końca nie było mu na rękę. Nagości nie wstydził się nigdy, natomiast nieliczne blizny i tatuaże trochę go krępowały. Nosił je z dumą, ale jednocześnie przypominały o ciemniejszych stronach jego życia, których nigdy nie chciało mu się tłumaczyć, szczególnie wszystkim tym, które rankiem miały zniknąć zaraz po prysznicu i kawie. Uśmiechnął się więc do siebie, gdy od początku wcale nie musiał mierzyć się z jej wzrokiem i całkiem bezszelestnie wsunął się między rząd ładnie zaprojektowanych mebli. - Przede wszystkim lubię mięso, ale to pachnie ładnie, więc nie będę marudzić - i po co jej to mówił, co? Przecież miała zaraz wyparować i stać się wspomnieniem nocy, której wyjątkowo nic nie zaszło, nie? No właśnie. Jackie, głupku. - Jeżeli się boisz, że postanowiłem Cię upić i wykorzystać, to możesz przestać. Zero frajdy, nie lubię odwalać całej roboty - odpowiedział wyjątkowo czujnie, napełniając pękatą szklankę złotawym trunkiem i jeszcze raz kiwnął butelką w kierunku brunetki, aby upewnić się, że nie miała ochoty. - Gdzie chcesz zjeść? Przy basenie będziesz mogła oswoić nogi z wodą, ale z jadalni jest widok na plażę, więc... Powiedzmy, że należy Ci się ten wybór - zapytał, gdy już zamoczył usta w alkoholu i zabrał się za przygotowanie naczyń, parę razy przy tym pytając Norę, czy ten talerz będzie jej pasować. - Więc... - stanął sobie za nią, całkiem blisko, bardziej koncentrując wzrok na jej pośladkach, niż czarach nad kuchenką. - Czym jeszcze mnie dzisiaj zaskoczysz? - zagadnął, oblizując wargi, po tym jak wziął łyk ze szklanki. Teraz to on podziwiał. Bo mógł.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- W tym mogę się zgodzić - zdecydowanie. Posiadała majątek w dziełach na miliardy i nikt przecież by jej o to nie posądził, tak? Kiwnęła więc głową, racząc go tylko tajemniczym uśmieszkiem, który błąkał się na jej twarzy w takich momentach. Rozmowy o tym drugim dnie ich pracy, bądź prawdziwej naturze były ciekawe, zwłaszcza, że Nora wiedziała znacznie więcej o nim, niż on wiedział o niej. A nawet jeśli teraz sięgnąłby po swoje magiczne skillse i popytał tu i tam, przeszukując sieć w poszukiwaniu informacji na temat zgrabnej brunetki, która równie dobrze radziła sobie w obcej kuchni, co w swojej - nie znalazłby nic. Może wzmianki o jej ojcu, który przecież dalej działał. Była więc wychowana na podobnych zasadach, co on. Miała mocną głowę, była logiczna, potrafiła zaskoczyć, ale mieli trochę inne wartości. I to dobrze, w końcu bycie ze swoją kalką w jednym pomieszczeniu bywa naprawdę złe. I cóż, musiała przyznać, że poza wszystkimi błyskotkami, które mu mogła zwinąć z kolejnych aukcji czy transportów, miała też oko na niego. Byli dorośli, ona miała swój limit czasowy i chyba nie miałaby nic przeciwko drugiej randce, ale to dopiero wtedy, gdy się nie pozabijają dzisiejszego dnia.
- Bywasz bardzo pewny siebie - przeparafrazowała jego słowa z uśmiechem na ustach, ale jej nie przeszkadzało to zupełnie. Przynajmniej na ten moment. Nie lubiła, gdy mężczyzna, był zbyt pewny siebie i jeszcze miał ten cocky attitude, bo dostawała wtedy szału i piany i miała ochotę wyciągnąć berettę, którą trzymała w schowku swojego samochodu i strzelić pięć razy, by się zamknął. A trzeba napomknąć, że Nora Westford nie była tak krwawą osobą. Nie nadawałaby się na zabójcę, płatnego tym bardziej, więc to naprawdę wyjątkowe przypadki, w których traciła kontrolę. On gdzieś jeszcze po drodze się zatrzymał, na tyle, by nie zabijać go, bo byłoby szkoda. Zwłaszcza, gdy paradował tak w samym ręczniku, a ona miała co podziwiać. Nie skupiała się długo na jego tatuażach, może trochę bardziej na bliznach, ale czując, że nie był przy niej kompletnie swój, odwróciła wzrok trzy razy między jego twarzą, obojczykami, brzuchem i kroczem, w strategicznych miejscach tylko uśmiechając się szerzej. I ginąc nad patelnią. - Więc następnym razem, mogę przyrządzić polędwicę medium rare do oliwy truflowej i robionego ręcznie tagliatelle - mruknęła, planując tym samym ich kolejne spotkanie nad włoską kuchnią. - I nie boję się, że mnie upijesz. Po prostu nie pijam alkoholu za często, nawet w pracy. I zanim zapytasz, zawsze zgarniam największe napiwki, bez wypijania kolejnych kieliszków tequili z klientami - mrugnęła do bruneta przez ramię, chowając kosmyk włosów za uchem i kończąc swoje dzieło. Dodała trochę rozmarynu, przemieszała, skosztowała, czy śmietana dobrze się zredukowała wraz z mąką, słoną wodą z makaronu oraz oliwą i przytaknęła w międzyczasie na talerze. Nałożyła wszystko, gdy już wymieszała makaron z sosem i starła parmezan na płaty, nie wióry. - Jadalnia - od razu zarządziła, gdzie będą jedli, bo.. ten basen wciąż ją przerażał, a widok na plażę brzmiał dość kusząco. - Dziś? - Zaśmiała się. - Znudziłbyś się, gdybym zaskakiwała Cię co dziesięć minut, a nasze następne spotkanie nie byłoby równie emocjonujące. Lubię ważyć spotkania - przesunęła językiem po dolnej wardze, a nieświadoma jego przyglądania się postanowiła podciągnąć stan spodni bardziej do góry, bo poczuła jak w międzyczasie po prostu opadły z bioder.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Tylko, że on wcale nie chciał grzebać, żeby znaleźć o niej jakiekolwiek informacje. Traktował ją w końcu jak randkę i mimo, że czułby się lepiej, mając świadomość, z kim tak naprawdę miał do czynienia, to wolał traktować ją fair i krok po kroku odkrywać, to co ukrywała. Gdyby robili razem interesy - sytuacja miałaby sie zupełnie inaczej i pewnie w końcu znalazłby coś interesującego, o jej ojcu chociażby. Mogła go trochę lekceważyć z uwagi na wyważony ton albo bezpośredniość, ale wbrew pozorom był przynajmniej tak samo niebezpieczny jak Nora, gdy ktoś nadepnął mu na odcisk.
To dlatego mógł sobie pozwolić na pewność siebie. Może nie całkowitą, bo w tych wszystkich niedoskonałościach na ciele były zapisane jakieś kompleksy, ale wystarczającą, żeby głowę zawsze nosić w górze. - Jestem. Jestem pewny siebie - poprawił ją, uśmiechając się zadziornie i mrugnął od niej okiem. Miał trudny charakter i pewnie czasami mógł zagrać jej nim na nerwach, ale to nie on się przecież zarzekał, że dałby sobie radę z jego poskromieniem, więc zamiast liczyć naboje w tym pistolecie, mogłaby opracować plan jak mu przypadkiem zawrócić w głowie. Na razie... nie szło jej najgorzej. Jackson jadł za trzech i uwielbiał dobrą kuchnię, co było głównie zasługą młodszej siostry, także gotując mu pyszka rzeczy, otwierała sobie drzwi do niego znacznie sprawniej, niż tymi wytrychami, które mu wpychała w stacyjkę. - Oho - bąknął, lustrując ją uważnie, gdy rzucała mu kolejne spojrzenia. - Czyli masz nazwisko z samogłoską na końcu, tak? To dziwne. Nie brzmisz, jak dziewczyna z Brooklynu - włoska kuchnia sporo sugerowała, ale teraz to on wyciągał pochopne wnioski, także miała idealną szansę na pstryczek w nos. Z drugiej strony jakoś ją poznać musiał, a mylić się to rzecz ludzka, no więc powinna być ostrożna. Harrington był pamiętliwy. - Nigdy nie piłem tequili z barmanem, ale jeśli to powszechny zwyczaj, to to musi być idealna fucha dla alkoholików - mruknął rozbawiony, zaglądając jej na moment przez ramię do garów. Znała się na robocie. Sos ładnie pachniał i wyglądał, a ona wcale nie wyglądała, jakby miała na nim eksperymentować, więc był to całkiem seksowny obrazek i to bez seksistowskich podtekstów o babach w kuchni, ok? Po prostu miała w sobie dużo pasji, a to zawsze dodaje uroku. Zgodnie z decyzją więc, pomógł jej się zabrać ze sprzętem do jadalni i zabrał miejsce przy okrągłym stoliku. - Czyli kręci Cię adrenalina, tak? - zauważył, ładując sobie makaron do ust, gdy stosowała te wszystkie niehumanitarne zagrywki i pokręcił głową. Teraz totalnie nie kumał, po co to robiła, ale na wszelki wypadek obrócił się do niej bokiem, co by nie podglądała. - A co jak nie będzie następnego spotkania? - uniósł brew do góry, dokładając sobie parmezanu. - To jest pyszne - skomplementował jeszcze jak na dżentelmena przystało i napił się ze szklanki.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
ODPOWIEDZ