Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

Zapowietrzyła się w momencie, gdy powiedział, że będzie ojcem. Jeśli tego chciał, to na pewno znajdzie kogoś po Norze, kto da mu tą rodzinę. Ona niestety nie mogła, nawet nie mogła mu ślepo to obiecywać. Nic nie powiedziała, chwytają jakąś koszulkę i po prostu ją składając w powietrzu, by zatuszować drżące dłonie. - Cóż, lubię klapsy, żadna mi tam strata - wzruszyła ramionami, jedynie na to odpowiadając. Nie sądziła nigdy, że Harrington chciał mieć własną rodzinę, nie wyglądał jej na typa, który chciał dziecka, no i tego życia statycznego. Ona, nawet jeśli by żyła dłużej, po prostu nie wyobrażała sobie siebie w roli matki. Chciała podróżować, kraść, chciała się bawić, by adrenalina buzowała w jej żyłach. Z dzieckiem raczej było to awykonalne. Wywróciła oczami, gdy stwierdził, że ją zaliczy. - Masz szczęście, że lubię z Tobą seks - prychnęła po nosem - i że jesteś fajny bez ciuchów, bo inaczej to byłoby to kiepskie, gdybym leciała na Ciebie aż tak, nie mając z tego profitów cielesnych - pokazała mu język, bo oczywiście, ich relacja najpierw zaczęła się od niezobowiązujących numerków i gierek, ale skończyło się na tym, że zbudowali coś naprawdę stałego. Coś, co sprawiało, że czuła się lepiej nawet na wyspie, choć nie było to do końca jej miejsce na ziemi. - Mm.. niech będzie, założę fiołkowe dresy, ale wiesz, że nie możesz mnie macać w szpitalu, tak? - Uniosła brew do góry, jakby chciała mu przypomnieć, że ona tam idzie na dializy, a nie na podrywy.
- Martwię się o niego i o Ciebie, serio. Więc jeśli coś będzie nie tak, to sama zaciągnę jego żałosny tyłek do Hope, okej? On jest na tyle uparty, że ani Ciebie, ani Indii, ani rodziców nie posłucha. Ale mnie? Nie jestem z nim ani związana, ani nie jesteśmy rodziną. Po prostu skopię mu dupsko - wzruszyła ramionami, jakby sparing z Harringtonem w ogóle wchodził w grę. Najwidoczniej Nora była przygotowana na takie ewentualności, wszystko dla tej ich szalonej rodzinki. No, prawie dla wszystkich z niej. - Możliwe - kiwnęła głową i uśmiechnęła się lekko - jeśli myślisz, że uszyjesz mi jakąś bieliznę, której prawie nie będzie - zapomnij - ostrzegła go, pół żartem, pół serio. Nie myślała przecież, że on zastanawiał się nad zaręczynami, co nie? To nie wchodziło raczej w jej myślenie o ich związku i przyszłości, bo jej.. nie mieli, według planu jej życia. - Cóż, nie upiekłam, ale zrobiłam sernik na nutelli i czeka w lodówce - cmoknęła go w kark zadowolona - to chodźmy - zabrała go do kuchni, wzięła ciasto, zrobiła im po herbacie, której nie musieli pić gorącej i wrócili na łóżko. A gdy leżała z nim i wycierała usta ubrudzone czekoladową polewą, poczuła jak coś wbija jej się pod żebro. Nie był to wielki dyskomfort, ale jednak i gdy sięgnęła między nich, znalazła wisiorek. - Hej.. tu się ukrył - uśmiechnęła się szerzej.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

I ten brak reakcji odrobinkę go zdziwił, bo wyobrażał sobie raczej jakąś paniczną reakcję Nory - jeśli nie sierpa w bark, to przynajmniej jakąś zgryźliwą uwagę - ale nie zamierzał protestować, bo jak się nad tym dłużej zastanowił, to z matmy mu wyszło, że mógł tak sprawić jej przykrość, a tego przecież nie chciał. W sensie - nie zakładał innego scenariusza swojego życia, niż tego z nią w roli głównej, no ale ona miała te swoje rozterki i pewnie wypadało podejść do tego ostrożniej. - Aha, mam szczęście - przewrócił oczami z niedowierzaniem, bo ile można się tak puszyć i robić miny. Wiadomo, że na niego leciała i to może nawet bardziej, niż on na nią, a im bardziej to negowała, tym mocniej w to wierzył. To zawsze tak działa, riwers sajkolodżi. - Ja, moja droga - rozłożył ręce jak jakiś król świata, ale pechowo dla niej - byli na wyspie, wyspa była zaś jego miejscem na ziemi, no więc tym królem był - mogę wszystko - mrugnął do niej okiem i pieczęć pod tym obwieszczeniem postawił małoeleganckim zaciśnięciem dłoni na jej pośladkach, które to ostatecznie poklepał tak jak lubiła, gdy gasły światła.
- Trzy telefony i wyniosą go z tego klasztoru w kajdankach - wzruszył ramionami, trochę ignorując te buńczuczne norkowe zapowiedzi spuszczenia Rykerowi wpierdolu; gliniarze przecież i tak lada chwila ich pomylą, więc gdyby naprawdę nie mieli sposobu, aby go stamtąd ściągnąć, to w najgorszym ukladzie posuną się do tego bzdurnego kłamstwa i jakos sobie poradzą. Ale to innym razem. Tymczasem Jackson pokręcił jeszcze głową na myśl o tej bieliźnie, bo wcale mu o nią nie chodziło, zwłaszcza, że gdyby już miał jej coś zaprojektować, to skończyłoby się na pięciu centymetrach kwadratowych koronki łącznie i skoncentrował się na serniku. Tak, to był dobry pomysł. W kuchni oczywiście jej przeszkadzał, bo taki był z natury, więc kroiła ten sernik spektakularnie obłapiana, ale ostatecznie zabrali się razem do sypialni, żeby zjeść w łóżku. Harrington oczywiście w tym duecie był od wiosłowania, więc na przemian karmił ją i siebie (w konfiguracji 2xNora, 1xJackson) i smyrał palcami jej bicek, dopóki się nie zaczęła wiercić. - Ej, bo zrzucisz - rzucił zaalarmowany, łapiąc talerzyk tą właśnie ręką, którą czuła na ramieniu i pokręcił głową. Dopiero by mieli syf, jakby wysmarowali wszystko tą nutellą. - Kto się ukrył? - zapytał jeszcze, leniwie przechylając się na bok, bo pewnie go odepchnęła, żeby łatwiej znaleźć zgubę i wyszczerzył się, gdy mu ją pokazała. - Naprawdę wcześniej tu nie szukałaś? - zapytał i korzystając z okazji skubnął nadprogramową porcję ciacha dla siebie. - Masz szczęście, że go znalazłaś, wiesz? - podrzucił prowokacyjnie brwiami do góry jeszcze, no bo kwalifikowało się to tylko na lanie, nie?
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Chuja możesz - odpowiedziała mu ładnie, pozwalając sobie na uśmiech. Nie chciała wracać do rozmowy o dzieciach, nie chciała mu też pokazywać, że mógł wszystko, bo tak naprawdę to nie mógł. Może mu się tylko tak wydawało, ale to Nora decydowała o swoim życiu, decydowała kiedy miała ochotę na niego i te głupoty, macanki czy też seks, kiedy chciała, by ją przytulał, kiedy dotykał, no ogólnie - pani swojego losu, zupełnie jak on swojego. Jeśli to dalej do niego nie docierało, bo wyobrażał sobie, że jest najcudowniejszy na świecie i wszystko płazem mu pójdzie, to niestety. Argument o tym, że był jej facetem nie przejdzie tym razem. Obrzuciła go więc brzydkim spojrzeniem z kwaśną miną, gdy ją poklepał. Teraz nie robiło to na niej wrażenia, ani nie miało przyjemnego wydźwięku, phi.
- Ale po co? - Westchnęła zrezygnowana, patrząc na Harringtona. - Jackie.. - spróbowała inaczej - ja wiem, że się martwisz i za nim tęsknisz, ale kurde, to dorosły facet jest, okej? Traktujesz go, jakby miał pięć lat - może nie było to wszystko racjonalne, ale wierzyła, że Ryker miał swoje powody na to, by pojechać do Tybetu i wrócić z niego w takim momencie, w jakim będzie chciał i potrzebował. - Daj mu się oswoić z tym, co się podziało w jego głowie - cmoknęła go czule i przesunęła dłońmi po policzkach bruneta, bo naprawdę, powinien dać sobie na wstrzymanie. - A jak się boisz mamy, to ja z nią porozmawiam. Mówiłam już, rodzice mnie uwielbiają - i taka była prawda, dlatego zaśmiała się szczerze i poszli ogarnąć sobie to ciastko, bo sernik z nutelli jest pyszka. Gdy dotarli do łóżka, przyjmowała porcje, chociaż w pewnym momencie zasłodziła się na tyle, że podziękowała za więcej, unosząc dłoń do góry i przełykając ostatni kęs. - Nic nie zrzucę, po prostu trzymaj - wywróciła oczami, sięgając gdzieś pod siebie i jego, by wyciągnąć zgubę. - Szukałam, w sensie, przejrzałam, ale nie zauważyłam, że się schował, okej? - Nie jej wina, to jak ze skarpetkami - zawsze jedna się zgubi, bierzesz inną, a potem znajduje się pod koniec dnia i sobie myślisz, że jak frajer chodziłeś cały dzień w dwóch różnych i grunt, że nie zdejmowałeś butów. - Mm.. a co, byłeś smutny? I byłaby kara? - To nie jej wina ostatecznie, tak? Po prostu rozpiął się podczas snu, ukrył przed krasnoludkami i Norą i ona już nie odpowiadała za los. Najważniejsze jednak, że się znalazł i ponownie wylądował na jej szyi. Dopiero wtedy pocałowała, smakującego Nutellą, Jacksona. - Zostajemy w łóżku? - Zaproponowała, wtulając się w bruneta, bo trochę jej się odechciało wszystkiego, a skoro wyglądał, jakby miał wolne, to czemu niee?
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Roześmiał się tylko w odpowiedzi, kręcąc głową na boki. Na język cisnęła mu się oczywiście riposta z kategorii tych mało eleganckich, ale ostatecznie jej tego oszczędził, bo był w stanie sobie wyobrazić jakiegoś Focha Tysiąclecia, zakończonego przynajmniej tygodniem czystości, czego mógłby nie znieść. Zwłaszcza, że te wszystkie kary, Nora zwykle kombinowała z dobieraniem tak wyszukanych strojów, aby szalał z bezsilności. Zresztą, trochę nadinterpretowała jego słowa, bo chodziło mu tylko i wyłącznie o kwestię szpitala i panujących tam zasad, czy coś w tym stylu. Kto by się nimi przejmował? Oni. Bicz plis.
- To mój bliźniak, Nora. Nigdy tego nie zrozumiesz, wybacz - bąknął w odpowiedzi i nie; to nie był zarzut, prztyczek ani nic w tym stylu. Po prostu stwierdzał fakt i mogła kłaść mu najbardziej rzeczowe argumenty - co zresztą robiła, umówmy się, mądra była - a on i tak wiedział swoje, odnosząc się do jakieś mitycznej więzi pomiędzy bliźniętami właśnie. Nie było rady. Jedyne czego mogła być pewna, to że nie popełni jakiejś bzdurnej decyzji pod wpływem chwili. Nie kochała go przecież tylko za ładne ciało czy tam te inne kwestie, których się wstydziła niby; kochała go, bo był inteligentnym i rozwaznym facetem i nie mógł jej zawieść. - Miłość mamy Harrington to nie zawsze jest błogosławieństwo - uśmiechnął się jeszcze, no bo hej, jakby się tak dłużej zastanowić, to w tę rodzinę niezbyt wielu się wżeniło (czy jakoś tak) i kto wie, czy to nie było zasługą właśnie przeuroczej i przekochanej mamci. - Się schował, hm? Się schował, czy schowałam go sama, bo mi się nie podoba, co? - uniósł brew do góry w podejrzliwej minie, ale parsknął śmiechem, co by nie myślała, że na poważnie tak do tego podchodził. Przecież zawsze była skromna i wdzięczna, czegokolwiek by jej nie dał (czasami tylko wołała o więcej, czy tam mocniej albo szybciej, ale to inne sytuacje zupełnie), także.. No nie, droczył się tylko. - Noo.. Musiałbym Ci złoić tyłek, wiesz? Tak dla zasady czy coś, żebyś już nigdy więcej niczego nie gubiła - podrzucił brwiami do góry, może zapinając zameczek na jej szyi, a może tylko przyglądając się jak sama to robiła, bo w sumie to nie wiem, czy chciała mu przeszkadzać w jedzeniu i uśmiechnął się na buziaka. - I to mocniej niż wczoraj, żeby było jasne - domruczał jeszcze w jej wargi, szarpiąc zębami za dolną z nich, a potem przytulił do siebie Norę, skoro tak ciasno do niego przylgnęła i zmrużył oczy (z tym sernikiem na klacie, przypominam). - Aha. Co to za pytanie w ogóle - duhhh, taką miał minę, jak to mówił, skrobiąc palcami po jej plecach i westchnął cicho. - Nigdy nie myślałem, że będę potrzebował takiego... takiego czegoś - szepnął po dłuższej chwili milczenia, oczywiście w swoim stylu psując chwilę dziwnym doborem słownictwa, ale hej, był szczery przynajmniej, nie? I powinna doceniać.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Nikt nie powiedział, że mi się nie podoba, Jackson - prychnęła, wywracając przy tym oczami zirytowana, bo naprawdę, skąd on czasem brał te pomysły to nie wiedziała. Dostał więc w twarz za to poduszką, bo mu się należało, okej? W innym wypadku wcale by go nie atakowała. Ona doceniała wszystkie gesty Harringtona, bo mimo, iż mogła mieć wszystkie błyskotki na świecie, za sprawą swoich lepkich rączek i umiejętności, miło było dostać coś z myślą i uczuciem od faceta, z którym jej się układało. Wiedziała, że długo nie pociągnie ich relacja, ale... na dobrą sprawę - dlaczego miałaby ignorować jego starania? Chciał zrobić coś miłego, robił to, a ona dziękowała. Czasem właśnie trochę dopingując go w pewnych momentach, bardziej intymnych dla nich, których Ty wcale nie musisz zdradzać. - Uważaj, bo jeszcze ja złoiłabym Ci go bardziej - uniosła brew, ponownie prychając. Uśmiechnęła się jednak przez pocałunek, bo cóż, fanką klapsów była nie od dziś i wiedział o tym doskonale. Takie, które jej tam dawał to dalekie były od przemocy.
Wtuliła się w niego mocniej, czując się po raz pierwszy od dawna w ten sposób, tak normalnie, naturalnie, jakby to było jej miejsce. Wprawdzie wciąż był lekko bałagan wokół nich, ale to posprzątają później. W tym momencie liczył się on, ciastko i cisza, która ich ogarnęła. - No widzisz - zaśmiała się pod nosem - tylko się nie przyzwyczajaj, nie zawsze jest tak lekko ze mną, panie Harrington - musnęła jego nos palcem. Miało to na celu przypomnienie mu o jej charakterze, ale też podkreślenie, że niestety, ale nie mieli tyle czasu, ile by chcieli. Cieszyła się jednak, że i jemu czasem potrzebna jest taka normalność i oderwanie od rzeczywistości, która była dość niebezpieczna dla nich. Nie byli zwykłymi ludźmi, za rogiem czekało na nich wiele wrogów i pewnie jeszcze nie raz, nie dwa to się im przypomni. Musieli korzystać z takich momentów, póki mogli. .

zt x2
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
ODPOWIEDZ