Davis Oslo
imiona Oslo Norbert
nazwisko Davis
data urodzenia12.03.1999
miejsce urodzenia Hope Valley
orientacja seksualna Biseksualna
miejsce pracy WHITE STONE SUSHI
stanowisko pracy muzyk, kelner
narracja NARRACJA (TRZECIA/ PRZESZŁY)
wizerunek Xu Minghao
Muzyka zawsze stanowiła ogromną część życia Oslo, choć czasem nawet nie dotykała go bezpośrednio. Jego rodzice poznali się na jednym z największych festiwali muzycznych w kraju, gdzie brali udział w jakimś sławnym konkursie wraz ze swoimi zespołami. Jego ojciec był gitarzystą i kręcił się po scenie, jak szalony, próbując znaleźć sobie miejsce; nigdy jednak nie potrafiąc tego zrobić, bo ilekroć zaczynał grać, wszystko w nim buzowało. Jego matka była za to wokalistką, a jej głos, uwielbiały setki, może nawet tysiące. Żadne z nich nie było muzykiem na skalę światową, czy nawet całego kraju; mieli swoje wierne grono i robili trasę po okolicznych miasteczkach, co wydawało im się wystarczać. Kochali muzykę, a muzyka kochała ich i było to coś, czego najbardziej pragnęli. A więc to wspólne zamiłowanie, popchnęło ich w tym samym kierunku.
Chcąc, czy też nie, Oslo wychowywał się w całkiem rodzinnym sąsiedztwie; wszyscy się znali i często przychodzili na ogniska, by posłuchać, jak jego rodzice grają i śpiewają, skutecznie zabawiając przy tym gości. Chłopiec nigdy nie miał nic przeciwko temu; ba, lubił, gdy ojciec dawał mu lekcje gry na gitarze, podobnie jak lubił, jak mama śpiewała mu do snu, potem śmiejąc się, że raczej go to rozbudza niż skutecznie usypia. I początkowo nie zamierzał iść ich śladami. Chciał zrobić coś po swojemu, być może samodzielnie wybrać kierunek, który nijak miał się z muzyką. Czas dorastania nie był dla niego łatwy; wydawało mu się, że wszyscy oceniają go przez pryzmat państwa Davis i bezustannie czegoś od niego oczekiwano. Dlatego uparł się, że zostanie pilotem i że będzie podróżował po świecie; wizja pozostania w tym mieście, gdzie każdy go znał i komentował jego sposób życia, wydawał mu się dość przygnębiający.
Czasy szkoły średniej były dla ich rodziny dość ciężkie; Oslo się od nich odcinał, wiecznie gdzieś wychodząc i krzątając się po mieście, nie mając na siebie pomysłu. Zmieniał znajomych jak rękawiczki, próbując znaleźć tych właściwych i tylko od czasu do czasu, gdy nikogo nie było w pobliżu, sięgał po gitarę ojca, by z braku laku na niej pograć. Chłopiec nie skupiał się zbyt mocno na szkole, nauka nigdy go nie kręciła, a marzenie o zostaniu pilotem, szybko odeszła w zapomnienie. I może, gdyby nie wypadek samochodowy, w którym brał udział jego ojciec, niemal tracąc życie, to nic by się nie zmieniło. Ale Oslo przejął się tym wszystkim i jako pierwszy pojawił się w szpitalu, by dowiedzieć co się stało. Wtedy dotarło do niego to, że jego rodzina nie zrobiła nic złego. Nie powinien odtrącać ich przez to, co mówili o nim, czy o nich, inni ludzie.
Kończąc szkołę średnią, Davis nie do końca wiedział, co powinien robić dalej. Dlatego zaczął jeździć z rodzicami w trasę, grając na gitarze, gdy tylko potrzebowali zastępstwa. Gdy wracał do miasteczka, spotykał się z kumplami, z którymi grał w starych garażach, z czasem zdając sobie sprawę, że muzyka była właśnie tym, co go odprężało. Po kilku miesiącach, regularnego wstawiania filmików z ich występami do sieci, odezwała się do nich jakaś wytwórnia muzyczna; jego grupa zdecydowała się podjąć współpracę, która okazała się być dla nich ogromna szansą.
Oslo nie przewidział jednak, jak słoną cenę, przyjdzie mu zapłacić za marzenia i samolubność. Zmierzenie się z ich konsekwencjami, miało okazać się jedną z najważniejszych lekcji w jego życiu.
Chcąc, czy też nie, Oslo wychowywał się w całkiem rodzinnym sąsiedztwie; wszyscy się znali i często przychodzili na ogniska, by posłuchać, jak jego rodzice grają i śpiewają, skutecznie zabawiając przy tym gości. Chłopiec nigdy nie miał nic przeciwko temu; ba, lubił, gdy ojciec dawał mu lekcje gry na gitarze, podobnie jak lubił, jak mama śpiewała mu do snu, potem śmiejąc się, że raczej go to rozbudza niż skutecznie usypia. I początkowo nie zamierzał iść ich śladami. Chciał zrobić coś po swojemu, być może samodzielnie wybrać kierunek, który nijak miał się z muzyką. Czas dorastania nie był dla niego łatwy; wydawało mu się, że wszyscy oceniają go przez pryzmat państwa Davis i bezustannie czegoś od niego oczekiwano. Dlatego uparł się, że zostanie pilotem i że będzie podróżował po świecie; wizja pozostania w tym mieście, gdzie każdy go znał i komentował jego sposób życia, wydawał mu się dość przygnębiający.
Czasy szkoły średniej były dla ich rodziny dość ciężkie; Oslo się od nich odcinał, wiecznie gdzieś wychodząc i krzątając się po mieście, nie mając na siebie pomysłu. Zmieniał znajomych jak rękawiczki, próbując znaleźć tych właściwych i tylko od czasu do czasu, gdy nikogo nie było w pobliżu, sięgał po gitarę ojca, by z braku laku na niej pograć. Chłopiec nie skupiał się zbyt mocno na szkole, nauka nigdy go nie kręciła, a marzenie o zostaniu pilotem, szybko odeszła w zapomnienie. I może, gdyby nie wypadek samochodowy, w którym brał udział jego ojciec, niemal tracąc życie, to nic by się nie zmieniło. Ale Oslo przejął się tym wszystkim i jako pierwszy pojawił się w szpitalu, by dowiedzieć co się stało. Wtedy dotarło do niego to, że jego rodzina nie zrobiła nic złego. Nie powinien odtrącać ich przez to, co mówili o nim, czy o nich, inni ludzie.
Kończąc szkołę średnią, Davis nie do końca wiedział, co powinien robić dalej. Dlatego zaczął jeździć z rodzicami w trasę, grając na gitarze, gdy tylko potrzebowali zastępstwa. Gdy wracał do miasteczka, spotykał się z kumplami, z którymi grał w starych garażach, z czasem zdając sobie sprawę, że muzyka była właśnie tym, co go odprężało. Po kilku miesiącach, regularnego wstawiania filmików z ich występami do sieci, odezwała się do nich jakaś wytwórnia muzyczna; jego grupa zdecydowała się podjąć współpracę, która okazała się być dla nich ogromna szansą.
Oslo nie przewidział jednak, jak słoną cenę, przyjdzie mu zapłacić za marzenia i samolubność. Zmierzenie się z ich konsekwencjami, miało okazać się jedną z najważniejszych lekcji w jego życiu.
MIEJSCOWY Bayside Vale