Armstrong Regina
imiona Regina
nazwisko Armstrong
data urodzenia6 czerwiec 1994
miejsce urodzenia Hope Valley
orientacja seksualna hetero
miejsce pracy IVY&BUBBLES BEAUTY ROOM
stanowisko pracy fryzjerka
narracja 3 OS. czas przeszły
wizerunek Dobrev Nina
Gina, a właściwie Regina, choć nikt oprócz matki na nią tak nie mówi, przyszła na świat jako pierwsze dziecko swojego taty, którego nigdy nie poznała i mamy, która była złotą kobietą, ale w życiu się trochę się pogubiła. Mama zawsze powtarzała, że jej ojciec to ten sławny aktor, który występował w telenoweli, która zawsze leciała w telewizji, kiedy jadły wspólne śniadanie, a Gina jej w to ślepo wierzyła i wszystkim powtarzała, że jej tatuś jest po prostu strasznie zapracowany, ale w końcu ją odwiedzi! Łudzić się przestała dopiero jak trochę podrosła i mama sama uświadomiła ją, kiedy po raz setny pytała ,,kiedy przyjdzie tata?”, że żaden tata się do niej w najbliższym czasie nie wybiera.
Nie była to do końca prawda, bo wtedy jej mama poznała Rona i choć Gina miała tylko sześć lat, to cieszyła się ze szczęścia swojej mamy jak nikt inny. Ron był policjantem i na dobre zagościł w sercu nie tylko Maureen ale też jej wybrednej córki, która na tych poprzednich pijusów kręciła nosem i udawała, że nie istnieją.
Ron na stałe zagościł w sercu Maureen i Giny, a wkrótce stanęli na ślubnym kobiercu.
Gina doczekała się też młodszego brata.
W szkole nigdy się specjalnie nie uczyła, ale zawsze jakoś się prześlizgnęła z klasy do klasy, bo sprytu miała co nie miara. Miała dużo koleżanek i kolegów, bo ciągle miała coś śmiesznego do powiedzenia. Można ją uznać za duszę towarzystwa, co zawdzięczać chyba mogła latynoskiemu temperamentowi jej mamy. Chłopcy chcieli ją zabierać na randki i umawiać się z nią po nocach, nosić jej kwiaty i śpiewać serenady, jednak Gina nigdy żadnego do swojego serca, ani majtek nie wpuściła, bo doświadczenie życiowe jej mamy nauczyło ją, że na facetach tak młodych nie można polegać. Nie chciała skończyć z brzuchem, więc w szkole średniej tylko jednemu samcowi udało się skraść jej całusa, choć przez to, że była taka niedostępna jeszcze bardziej do niej lgnęli.
Gina mimo że nie skończyła szkoły z jakimiś zadowalającymi stopniami, które otworzyłoby jej drzwi do kariery medycznej, czy biznesowej, to wiedziała doskonale jak się w życiu ustawić. Skończyła szkołę fryzjerską, zrobiła kursy w Los Angeles, gdzie wyjechała na jakiś czas po swojej osiemnastce. Mieszkała w apartamencie z czterema facetami i w jednym właśnie się do szaleństwa zakochała. Oddała mu swój wianuszek, a on ją zostawił, bo nie była wystarczająco dobra. Tylko się utwierdziła w przekonaniu, że mama miała rację i rzuciła się w wir pracy, a jej sukcesy powoli stawały się doceniane przez innych. Gina miała swój salon i stałe klientki, które ją uwielbiały i nigdy nie wyszły od niej zawiedzione. Jednak w końcu zatęskniła za domem, a kolejny zawód miłosny tylko ją utwierdził w przekonaniu, że to nie jest miejsce dla niej i czas pakować manatki.
Wróciła do domu, wynajęła domek na plaży i załatwiła sobie pracę w salonie fryzjerskim, a wtedy na jej drodze stanął pan pierwszy pocałunek, do którego jej się oczy zaświeciły i tak sobie postanowiła, że tym razem w końcu znajdzie sobie męża..
Slaby z niej kierowca, właściwie to nawet już nie pamięta przepisów ruchu drogowego, całe szczęście, że jej ojczym jest dzielnicowym.
W Los Angeles choć była krótko to nauczyła się palić. Żadna z niej degeneratka, ale nie wyobraża sobie w piąteczek nie zakurzyć jakiegoś blanta na balkonie. Ponownie, całe szczęście, jej ojczym jest dzielnicowym, a ona żadna kryminalistką.
Jej pasją, zaraz obok fryzjerstwa jest gotowanie. Zanim została fryzjerką pracowała we włoskiej knajpie, u prawdziwego Włocha z Florencji. Była kelnerką, ale Barnaba nauczył ją paru przepisów. Gina ma nawet swoje własne noże, których nikt nie może dotykać.
Ojciec czasem zabiera ją na ryby, choć Gina tylko siedzi, słucha jego opowieści i książki czyta.
Jej mama jest Kolumbijką i Gina choć czasem nie chce, to potrafi się mocno zdenerwować i rzucać bluzgami..
Tylko raz w życiu miała tą przyjemność, albo i nie, gościć faceta w swoich skromnych, damskich progach..
Jej ojczym adoptował ją, kiedy miała osiem lat i był to najszczęśliwszy dzień jej życia.
Trzyma pod łóżkiem bejsbola w razie w!
Nie była to do końca prawda, bo wtedy jej mama poznała Rona i choć Gina miała tylko sześć lat, to cieszyła się ze szczęścia swojej mamy jak nikt inny. Ron był policjantem i na dobre zagościł w sercu nie tylko Maureen ale też jej wybrednej córki, która na tych poprzednich pijusów kręciła nosem i udawała, że nie istnieją.
Ron na stałe zagościł w sercu Maureen i Giny, a wkrótce stanęli na ślubnym kobiercu.
Gina doczekała się też młodszego brata.
W szkole nigdy się specjalnie nie uczyła, ale zawsze jakoś się prześlizgnęła z klasy do klasy, bo sprytu miała co nie miara. Miała dużo koleżanek i kolegów, bo ciągle miała coś śmiesznego do powiedzenia. Można ją uznać za duszę towarzystwa, co zawdzięczać chyba mogła latynoskiemu temperamentowi jej mamy. Chłopcy chcieli ją zabierać na randki i umawiać się z nią po nocach, nosić jej kwiaty i śpiewać serenady, jednak Gina nigdy żadnego do swojego serca, ani majtek nie wpuściła, bo doświadczenie życiowe jej mamy nauczyło ją, że na facetach tak młodych nie można polegać. Nie chciała skończyć z brzuchem, więc w szkole średniej tylko jednemu samcowi udało się skraść jej całusa, choć przez to, że była taka niedostępna jeszcze bardziej do niej lgnęli.
Gina mimo że nie skończyła szkoły z jakimiś zadowalającymi stopniami, które otworzyłoby jej drzwi do kariery medycznej, czy biznesowej, to wiedziała doskonale jak się w życiu ustawić. Skończyła szkołę fryzjerską, zrobiła kursy w Los Angeles, gdzie wyjechała na jakiś czas po swojej osiemnastce. Mieszkała w apartamencie z czterema facetami i w jednym właśnie się do szaleństwa zakochała. Oddała mu swój wianuszek, a on ją zostawił, bo nie była wystarczająco dobra. Tylko się utwierdziła w przekonaniu, że mama miała rację i rzuciła się w wir pracy, a jej sukcesy powoli stawały się doceniane przez innych. Gina miała swój salon i stałe klientki, które ją uwielbiały i nigdy nie wyszły od niej zawiedzione. Jednak w końcu zatęskniła za domem, a kolejny zawód miłosny tylko ją utwierdził w przekonaniu, że to nie jest miejsce dla niej i czas pakować manatki.
Wróciła do domu, wynajęła domek na plaży i załatwiła sobie pracę w salonie fryzjerskim, a wtedy na jej drodze stanął pan pierwszy pocałunek, do którego jej się oczy zaświeciły i tak sobie postanowiła, że tym razem w końcu znajdzie sobie męża..
Slaby z niej kierowca, właściwie to nawet już nie pamięta przepisów ruchu drogowego, całe szczęście, że jej ojczym jest dzielnicowym.
W Los Angeles choć była krótko to nauczyła się palić. Żadna z niej degeneratka, ale nie wyobraża sobie w piąteczek nie zakurzyć jakiegoś blanta na balkonie. Ponownie, całe szczęście, jej ojczym jest dzielnicowym, a ona żadna kryminalistką.
Jej pasją, zaraz obok fryzjerstwa jest gotowanie. Zanim została fryzjerką pracowała we włoskiej knajpie, u prawdziwego Włocha z Florencji. Była kelnerką, ale Barnaba nauczył ją paru przepisów. Gina ma nawet swoje własne noże, których nikt nie może dotykać.
Ojciec czasem zabiera ją na ryby, choć Gina tylko siedzi, słucha jego opowieści i książki czyta.
Jej mama jest Kolumbijką i Gina choć czasem nie chce, to potrafi się mocno zdenerwować i rzucać bluzgami..
Tylko raz w życiu miała tą przyjemność, albo i nie, gościć faceta w swoich skromnych, damskich progach..
Jej ojczym adoptował ją, kiedy miała osiem lat i był to najszczęśliwszy dzień jej życia.
Trzyma pod łóżkiem bejsbola w razie w!
miejscowy BAYSIDE VALE