burkhart cade
imiona cade gallagher
nazwisko burkhart
data urodzenia20 maja 1987, hope valley
miejsce urodzenia hope valley
orientacja seksualna heteroseksualny
miejsce pracy go surf
stanowisko pracy właściciel oraz instruktor surfingu
narracja trzecia osoba czasu przeszłego
wizerunek Hemsworth Chris
Pierwsze kroki stawiać zaczął jako trzecie dziecko w rodzinie, chociaż poprzednią dwójkę rodzice otrzymali w pakiecie. Bliźniaczki, chociaż piękne i kochane, nie były spełnieniem marzeń ojca o pierworodnym. Co ciekawsze, to jemu przyszło piastować tytuł jedynego syna. Całe swoje życie był rodzynkiem, ale nigdy mu to nie przeszkadzało. Po nim pojawiła się czwórka kolejnych, dziewcząt oczywiście. Ojciec, widząc, że najwyraźniej wyczerpał już limit męskich potomków, zaprzestał starań o kolejne i tak zbyt późno. W niewielkim domu na przedmieściach było już i tak wyjątkowo ciasno.
Pierwszą porażką wcale nie okazało się być pierwsze zdarte kolano. Smak ten poznał dopiero w szkole, kiedy to okazało się, że zamiana nauki do testów na kopanie w piłkę wyszła mu bokiem, a on sam tłumaczyć będzie musiał się rodzicom z tego, że oceny pozytywnej nie dostał. Wtedy też bardziej na książki postawił, nie pozwalając jednak na to, żeby koledzy na bok poszli, łączyć to jednak zgrabnie próbował, upewniając się jednocześnie, że wstydu ojcu nie przyniesie, bo przecież bardzo na jego dumie mu zależało, nie chciał jej zawieść.
Pierwszy pocałunek w wieku dziesięciu lat przeżył i nie było to nic wielkiego, a jednak pociągnęło za sobą pasmo innych pierwszych razów. Szczególnie urodziwy wówczas nie był, popularny też nie, dobra przyjaciółka odpowiednią opcją więc się wydawała, bezpieczną. Całe zajście nie skończyło się bowiem żadną wielką miłością, ani złamanym sercem. Było jedynie przelotnym epizodem, który na dłużej utkwił w jego głowie, wcale nie z powodów uczuciowych.
Pierwsza huczna impreza odbiła mu się przeogromną czkawką. Wtedy też zdał sobie sprawę z tego, że wcale nie jest niepokonany, a pójście na kacu na testy mające zapewnić mu drogę do szkoły wojskowej, przerosło nawet jego. Nie poszło mu zbyt dobrze, nie dostał się. Coś, o czym marzył od najmłodszych lat przeszło mu koło nosa. Nagrodą pocieszenia okazało się być stypendium sportowe, które zdołał sobie zapewnić dobrymi osiągnięciami w dziedzinie surfingu. Niedosyt pozostał, ale postanowił z tej drogi nie zbaczać, w końcu sam sobie taki los zgotował.
Pierwsza miłość przyszła do niego mniej więcej w połowie studiów. Była piękna, inteligentna i spoza jego ligi, co sprawiało, że interesowała go jeszcze bardziej. Obiecał sobie zdobyć ją za wszelką cenę, rozkochać, a koniec końców uczynić własną żoną. Wymagało to od niego wielu starań, ale udało mu się dopiąć swego i kilka lat później na ich palcach świeciły obrączki. Niedługo snuć zaczął też plany na ich dalszą przyszłość, ale te okazały się być zgoła odmienne od marzeń jego żony, co pchnęło go do podjęcia decyzji, których później srogo pożałował.
Pierwszą noc w motelu spędził rozmyślając o własnych błędach. Sfery uczuciowej naprawić nie zdołał, w pełni skupiając się na pracy i jak najlepszym rozkręceniu biznesu, który odziedziczył przed trzema laty. W międzyczasie rozwiódł się, nie znalazł nowego mieszkania i obecnie tkwi trochę jeszcze w zawieszeniu, nie bardzo wiedząc w jaki sposób wrócić miałby na właściwe tory. Ale próbuje, a przynajmniej wmawia sobie, że się stara.
Pierwszą porażką wcale nie okazało się być pierwsze zdarte kolano. Smak ten poznał dopiero w szkole, kiedy to okazało się, że zamiana nauki do testów na kopanie w piłkę wyszła mu bokiem, a on sam tłumaczyć będzie musiał się rodzicom z tego, że oceny pozytywnej nie dostał. Wtedy też bardziej na książki postawił, nie pozwalając jednak na to, żeby koledzy na bok poszli, łączyć to jednak zgrabnie próbował, upewniając się jednocześnie, że wstydu ojcu nie przyniesie, bo przecież bardzo na jego dumie mu zależało, nie chciał jej zawieść.
Pierwszy pocałunek w wieku dziesięciu lat przeżył i nie było to nic wielkiego, a jednak pociągnęło za sobą pasmo innych pierwszych razów. Szczególnie urodziwy wówczas nie był, popularny też nie, dobra przyjaciółka odpowiednią opcją więc się wydawała, bezpieczną. Całe zajście nie skończyło się bowiem żadną wielką miłością, ani złamanym sercem. Było jedynie przelotnym epizodem, który na dłużej utkwił w jego głowie, wcale nie z powodów uczuciowych.
Pierwsza huczna impreza odbiła mu się przeogromną czkawką. Wtedy też zdał sobie sprawę z tego, że wcale nie jest niepokonany, a pójście na kacu na testy mające zapewnić mu drogę do szkoły wojskowej, przerosło nawet jego. Nie poszło mu zbyt dobrze, nie dostał się. Coś, o czym marzył od najmłodszych lat przeszło mu koło nosa. Nagrodą pocieszenia okazało się być stypendium sportowe, które zdołał sobie zapewnić dobrymi osiągnięciami w dziedzinie surfingu. Niedosyt pozostał, ale postanowił z tej drogi nie zbaczać, w końcu sam sobie taki los zgotował.
Pierwsza miłość przyszła do niego mniej więcej w połowie studiów. Była piękna, inteligentna i spoza jego ligi, co sprawiało, że interesowała go jeszcze bardziej. Obiecał sobie zdobyć ją za wszelką cenę, rozkochać, a koniec końców uczynić własną żoną. Wymagało to od niego wielu starań, ale udało mu się dopiąć swego i kilka lat później na ich palcach świeciły obrączki. Niedługo snuć zaczął też plany na ich dalszą przyszłość, ale te okazały się być zgoła odmienne od marzeń jego żony, co pchnęło go do podjęcia decyzji, których później srogo pożałował.
Pierwszą noc w motelu spędził rozmyślając o własnych błędach. Sfery uczuciowej naprawić nie zdołał, w pełni skupiając się na pracy i jak najlepszym rozkręceniu biznesu, który odziedziczył przed trzema laty. W międzyczasie rozwiódł się, nie znalazł nowego mieszkania i obecnie tkwi trochę jeszcze w zawieszeniu, nie bardzo wiedząc w jaki sposób wrócić miałby na właściwe tory. Ale próbuje, a przynajmniej wmawia sobie, że się stara.
MIEJSCOWY outlanders