a
Awatar użytkownika
Pani tłumaczka w czasie rehabilitacji, która tak bardzo nie potrafiła znieść, że jej przyjaciel (a potajemnie ukochany) układa sobie życie z kimś innym, że skończyło się to kraksą, która ją połamała.
29
167

Post

Faringham Johnsie
imiona Johnsie
nazwisko Faringham
data urodzenia12.03.1991
miejsce urodzenia Hope Valley
orientacja seksualna heteroflexible
miejsce pracy dom
stanowisko pracy tłumaczka
narracja trzecia / przesły
wizerunek Robbie Margot
Jesień była przepełniona strachem.
Zawsze dopadało mnie drżenie serca, kiedy nadchodziły chłodniejsze dni, a drogi moje i jego powoli się rozchodziły. Różnica wieku zawsze sprawiała, że początki nowego roku szkolnego rozdzielały nas brutalnie. On nie chciał, żeby śmiali się z niego koledzy, ja bałam się, że pewnego dnia zapomni o mnie całkowicie. W chwilach, gdy ja wciąż bawiłam się lalkami on poświęcał się sportom, kolegom, koleżankom. W domu zmieniałam się w cichą, uciekającą w świat swojej wyobraźni dziewczynkę, która szukała ukojenia w wymyślanych zabawach oraz nauce. Jesień, choć pachniała palonymi liśćmi i smakowała słodkimi jabłkami przerażała. Zapowiadała nieznane, sprawiała, że pomimo ciepła maminych ramion czy cicho czytanej książki mruczącym głosem taty nie potrafiłam odnaleźć ukojenia. Bardzo szybko dotarłam do momentu w swoim jestestwie, w którym uzależniałam własne szczęście od uwagi jednej osoby. Jakież to jest niezdrowe wiem do teraz. Z każdym rokiem było to samo. Każda jesień przynosiła mi nowy lęk, lęk o to, czy na studiach wciąż będzie miał dla mnie czas. Lęk o to, czy inne uczelnie nie określą nas nagle jako śmiertelnych wrogów. Strach, czy kolejna koleżanka u jego boku nie przekreśli nagle szansy na to, aby spędzić razem parę wolnych chwil, nawet na tłumaczeniu mi po raz kolejny jak działają ułamki, nawet na zwykłej kawie w ciepłych kapciach, kiedy te z rzadka pojawiające się, chłodne wieczory, zawitały do Miami.

Zima była zrodzeniem się nadziei.
Powoli wszystko się normowało. Nowe porządki, nowe zasady, nowe godziny, które poświęcaliśmy sobie nawzajem. Zimą nie było meczów, nie było wieczornych wyjść ze znajomymi. Zimą miał czas dla mnie, który spędzaliśmy na poddaszu mojego domu, które z biegiem lat zmieniło się w naszą własną bazę, fort. Zimą najczęściej słyszeliśmy, że do siebie pasujemy idealnie i zawstydzaliśmy się, zaprzeczając, aby cokolwiek z tego miało sens. Piliśmy za to gorącą czekoladę z piankami i snuliśmy plany na przyszłość bądź historie nagle zrodzone w naszych głowach. Z czasem zima okazała się czasem, kiedy wracał do domu, chociaż na chwilę, na parę dni. Wtedy, chociaż wiedziałam, że chciał poświęcić go rodzinie, próbowałam zagarnąć go całego sobie. W każdej, nawet najmniejszej cząsteczce, tak, aby nawet odrobinę nie należał do nikogo innego. Tęskniłam, choć wspólnie spędzane świąteczne wieczory dawały nadzieję, kiedy cichym, ciepłym głosem opowiadał o badaniach, które przeprowadzał, o rzeczach, których się uczył o planach, jakie snuł na przyszłość. Zima sprawiała, że wierzyłam w to wszystko, co miała przynieść przyszłość, że tak jest dla niego po prostu najlepiej, skoro radość i zaangażowanie były widoczne u niego gołym okiem, skoro wreszcie wydawało się, że żyje tak, jak to sobie wymarzył wiele lat wcześniej.

Wiosna była czasem próby.
Na nowo zradzające się życie zawsze sprawiało, że znowu mi umykał, a ja musiałam uczyć się być ze sobą. Próbowałam wtedy jakkolwiek sobie radzić, nawiązywać nowe przyjaźnie, stawiać na piedestale osoby, które nie zawsze zasługiwały na bycie na nim. Głos babci powtarzał, że wiosna jest czasem miłości i tak próbowałam go zawsze traktować. Pierwsze randki, pierwsze pocałunki, pierwsze razy. Nie tylko te szczęśliwe, także łamiące serce jak pierwsze rozstania, zdrady, samotność, kiedy dzielił nas cały świat zdawało się. Kiedy rozmowa telefoniczna trwała raz dziennie, bardzo krótko, a ja nie mogłam skryć się w jego ramionach i wypłakać cały ból, który nosiłam na swoich barkach. Był wzorem, który chciałam naśladować. Zarówno on jak i tata byli zawsze osobami, które ceniłam, które stawiałam jako nieosiągnięte cele. Nie miałam jak oni zdolności matematycznych czy fizycznych, biologia mnie przerastała, fizyka przerażała. Byłam za to dobra w języki, które pozwoliły mi szybko się uczyć nowych zwrotów, słów, kolejnych sformułowań, zasad gramatycznych. Chciałam sprawić, aby byli ze mnie dumni, poświęcałam naprawdę wiele kierując się nie tylko na studia z lingwistyki, ale także robiąc kolejne kursy, kolejne uprawnienia. Zawsze wtedy sprawdzałam, czy w ich oczach widać dumę, radość, czy słuchają moich opowieści, nie będąc tak naprawdę bardzo długo gotową na dorosłość i wiążące się z nią zawody.

Lato było ciepłem rodzącym się w moim sercu.
Kiedy razem wracaliśmy ze szkoły po ostatnim dniu zajęć zawsze planowaliśmy co będziemy robili przez kolejne miesiące. Z czasem okazało się, że nie może poświęcać chwil wyłącznie mi, że ma też innych znajomych, gdy jednak podrosłam, stali się oni i moimi znajomymi. Latem pierwszy raz umówiłam się z jego kolegą, który niewiele później złamał mi serce. Nie przepuścił mu tego. Złamany nos do końca pozostawił jego twarz z pewną rysą, skazą, nauczką świadczącą o tym, że należy dbać kobiety. Ja zrozumiałam wtedy, że cokolwiek by się nie działo, mogę na niego liczyć. Latem go pokochałam, chociaż nigdy nie powiedziałam tego na głos. Ani w szkole średniej, ani kiedy wracał na wakacje do domu ze studiów, ani też później, kiedy wspólnie przeprowadziliśmy się do Orlando, gdzie on pracował nad wielkimi projektami, a ja tłumaczyłam książki i dokumenty sądowe. Latem obserwowałam, jak rozwijają się jego związki i latem sabotowałam własne, chcąc w ten sposób sprawić, aby skupił się tylko na mnie. Pewnego lata także uciekłam, kiedy to, co było między nim i pewną kobietą nagle stało się bardzo intensywne, bardzo pewne, pełne. Jechałam znacznie szybciej niż powinnam, a samochód wyjeżdżający z drogi obok wręcz wbił się w moje auto. Latem prawie zginęłam, jednak ciepło przepełniło moje serce, kiedy otwierając oczy po przebudzeniu zobaczyłam właśnie jego twarz.

— na początku czerwca miała poważny wypadek, w którym prawie zginęła. Wtedy też zapadła decyzja o przeprowadzce z powrotem do Hope Valley
— ukończyła lingwistykę, zleceniowo wykonuje tłumaczenia książek, ulotek, instrukcji i innych rzeczy. Czasem jest wzywana do tłumaczenia dokumentów sądowych bądź tłumaczenia zeznań świadków czy też podejrzanych
— niecały rok temu zdecydowała się na zakup szczeniaka wilczaka czechosłowackiego, który stał się jej nieodłącznym kompanem i który przyjechał wraz z nimi do Hope Valley
— tak naprawdę na stałe opuściła miasto dopiero po studiach, jednak jak widać, długo bez niego nie wytrzymała
— jest uczulona na ugryzienia komarów, każde ukąszenie tych owadów kończy się opuchlizną, siniakiem i powrotnym bólem powiązanym ze swędzeniem
— na przestrzeni lat nigdy nie była w poważnym związku, wszystkie tak naprawdę sabotując, niegotowa związać się z kimkolwiek, kogo nie kochała
— ma poważną słabość do książek z przełomu XVIII i XIX wieku, to one stanowią jej główne zainteresowania literackie, chociaż ze względu na pracę czyta znacznie więcej niż przeciętny człowiek
— stara się ograniczać zużycie plastiku w swoim życiu ze wszystkich sił
— w wypadku samochodowym z początku wakacji doznała złamania nogi, złamanego mostka oraz wstrząśnienia mózgu
MIEJSCOWY Bayside Vale
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM Trying my best ODZNAKA POCIESZENIA ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PSIARZ FAN FILMÓW PRZYRODNICZYCH WIELBICIEL HERBATY Boje się burzy BEACH BITCH PIEROGIS RACZEK NIEBORACZEK
mów mi/kontakt
run forest#8737
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Twoja karta została zaakceptowana!


Cieszymy się, mogąc Cię gościć w Hope Valley. Prosimy, czuj się u nas jak w domu! Aby ułatwić Ci rozpoczęcie rozgrywki, przygotowałyśmy listę tematów, które powinieneś odwiedzić w pierwszej kolejności:
> relacje zapewnią Ci niekończące się możliwości rozwoju postaci;
> telefon pozwoli Twojej postaci kontaktować się z przyjaciółmi;
> w kalendarzu możesz porządkować swoje rozgrywki, by już zawsze pamiętać o odpisach.

Koniecznie zerknij też do forum z odznakami i wybierz te, które chciałbyś zobaczyć w swoim profilu! I pamiętaj — w razie jakichkolwiek wątpliwości, nie wahaj się z nami kontaktować!
miejscowypowodzenia!
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
Zablokowany